Kościół jako mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa nie jest częścią państwa polskiego, jest odrębną bytowością, ani Kościół jako podmiot suwerenny, autonomiczny względem państwa polskiego nie jest częścią jednostki, którą nazywamy Sanepidem.
– twierdzi ks. prof. Tadeusz Guza podczas wygłoszonego wykładu w trakcie Tygodnia Życia i Wolności.
Kościół nie podlega jakimkolwiek zarządzeniom ministra zdrowia RP. Tego Konkordat nie przewiduje.
Te wszystkie zawirowania z którymi mieliśmy do czynienia w relacji kościoła i państwa są wynikiem braku podstawowego respektu państwa polskiego względem odrębnej podmiotowości Kościoła Chrystusowego. Przedstawiciele państwa polskiego zatracili podstawowe kryteria tego co państwowe, tego co kościelne i tego co Boskie. Wszystko się wymieszało.
W konkordacie państwo polskie ma tylko możliwość regulacji prawnych tylko do granicy każdej poszczególnej jednostki eklezjalnej (parafia, klasztor, instytut życia konsekrowanego itd.) musi zapytać ordynariusza miejsca-proboszcza, biskupa.
Wymieszanie bytowości Boga i szatana
Rozumienie grzechu wymknęło się spod kontroli
– mówi ksiądz prof. Tadeusz Guz bazując na nauce prymasa tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Jeżeli ktoś nazywa grzechem udział w liturgii, to mamy do czynienia z zasadniczą utratą koncepcji grzechu, mamy wymieszanie bytowości Boga i szatana.
Dalej kapłan stwierdza:
Trudno mi oszacować jak dalece świadomie, państwo polskie dokonało w stosunku do kościoła w Polsce jednych z największych nieprawości, jakie na przestrzeni tysiąca lat kościół przeżył.
Tego typu zawirowanie było możliwe, bo przez kilkadziesiąt lat usiłowano prać mózgi Polkom i Polakom w kwestii rozumienia Boga i kościoła.
Jesteśmy prawie że totalnie zniewolonym ateistyczną ideologią państwem, Po 1989 roku należę do ostatnich, którzy podzielają pogląd, że komunizm się rozpadł. Takiego przekonania nigdy nie miałem.
Na gruncie tej nasilonej walki ateistycznej, która nie tylko jest reprezentowana przez najważniejszych polskich polityków, czasami nolens volens, ale także i wspomnianych przedstawicieli mediów i celebrytów, którzy nie wykazali się nawet podstawową uczciwością intelektualną- wypowiadano się na temat Boga i kościoła.
Przykładem jest wypowiedź prof. Simona: „zamykamy cmentarze”; równocześnie wypowiedział się on aprobująco o tzw. strajkach kobiet, które nie są „źródłem zakażeń”.
Ks. Tadeusz Guz przypomniał słowa prymasa tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego
U podłoża wszystkich przyczyn apostazji leży brak, utrata, a przynajmniej słabość wiary w osobowego Boga.
Walka z Bogiem w Polsce trwa
Ks. prof. Tadeusz Guz stwierdził:
Moja osobista teza brzmi: nawet najbardziej zacietrzewieni wrogowie Polski nie dokonali takiego spustoszenia w duchowości Polek i Polaków, na przestrzeni minionego tysiąclecia, co dokonało się w ostatnich miesiącach od początku tzw. kwarantanny narodowej.
Walka z Bogiem w Polsce trwa. Szkoda tylko, że państwo polskie stało się jej zaskakującym, ale jakże skutecznym sprzymierzeńcem, zdradzając do samych głębin naturę swojego bytu państwowego.
Świadomość państwowości w kulturze państwa w starożytnej Grecji czy Rzymie polega na tym, że najważniejszym celem relacji państwowych jest absolut.
A my Pana Boga i to niekiedy rękoma katolickich polityków polskich, którzy się zowią prawicowymi, pomijając stronę lewą, ale żeby polityk prawicy czy nazywając siebie jako prawicowy podniósł rękę na Pana Boga w tak drastyczny i systemowy sposób, to jest katastrofa par excellence w naszej polskości.
Ks. prof. Guz uważa, że mamy aktualnie do czynienia ze szczytowymi miesiącami wprowadzania neomarksizmu na ziemię polską. „Genderyzm, a teraz sanitarny neomarksizm czyli jesteśmy pod pręgierzem totalitaryzmu sanitarnego, medycznego”.
Jesteśmy świadkami anihilacji Polski
Teraz dąży się do nihilizacji wszelkiego bytu. W szczytowej postaci jest to wyzerowanie bytu-zamiana wszelkiego bytu: państwa polskiego, kościoła w Polsce, Polek i Polaków, kraju, ojczyzny, kultury. Chodzi o przemianę tego co jest w niebyt.
Zatarły się granice miedzy państwem a kościołem, świętością a grzechem – miedzy Bogiem a diabłem.
Utraciliśmy podstawowy zmysł odróżniania sacrum od peccato mortale – Boga od szatana, kościoła od bytu świata czy państwa. Te granice duch czasu nam sprytnie zaciera – nie wiemy czym jest państwo i czym jest kościół.
Cesarstwo rzymskie zakazywało po edykcie Konstantyna Wielkiego: stróżowi prawa nie wolno było przekroczyć bram klasztoru. A dziś polski policjant dokonuje operacji liczenia wiernych, pracownik sanepidu traktuje kościół jako filię Sanepidu. Takich regulacji nie ma w Konkordacie i Konstytucji. Są to przestępstwa których dokonuje „państwo polskie”.
Pozytywizm prawniczy jako wirus. Pandemia łamania prawa naturalne
Ani państwo polskie ani Episkopat polski nie ma kompetencji prawnych do dyspensowania czy ograniczania udziału duchowieństwa rzymskokatolickiego w Polsce czy ludu Bożego w Polsce do udziału w niedzielnej Mszy Świętej i w dni obowiązujące.
Wykład ks. prof. Tadeusza Guza
wygłoszony w trakcie Tygodnia Życia i Wolności.
Uważam, że to co powiedział ks. prof. Guz jest fundamentem rozumienia obecnej sytuacji. Zachęcam do przeczytania lub odsłuchania tego nie tak długiego wykładu, leniuchy ;-)
Ksiądz Guz zauważa antypolską politykę państwa, ignoruje jednak antykatolicką postawę hierarchii nominalnie rzymskokatolickiej – rażąca stronniczość jak na filozofa bytu.
Nie ignoruje, również w tym wykładzie. Zdążył Szanowny Pan wysłuchać?
Gdy biskupi nominowani za układy
Nie dziwi, że dokonują Kościoła zdrady
Ulegają czerwonym malowanym wiernym
Na zdobycze tego świata bardzo pazernym
Stąd jest tylko droga do upadku Kościoła
A diabeł już w kościele swobodnie dziś woła
Woda święcona roznosi strach wśród tych “wiernych”
Co dla diabła pokornie służą za odźwiernych
Pozdrawiam
Szczęść Boże
Nie zdążyłem i nie zdążę wysłuchać wykładu księdza Profesora. Oparłem się w mojej ocenie na omówieniu zaprezentowanym przez Redakcję, sądząc, że obejrzała całość i streściła całość. Księżowskie mowy są najcenniejsze, gdy głoszone od ołtarza (z ambony) – w innych sytuacjach tracą wiele ze swej duchowej mocy, nabierając charakteru prelekcji czy felietonu (kazus o. Augustyna Pelanowskiego).
Bardzo krzywdzący i nonszalancki (“księżowskie mowy”) sposób oceny przez Pana, poważnego i niezwykle głębokiego wykładu prof. Guza na temat niemającego precedensu w historii, upadku duchowego Polski. Wykład jest precyzyjny i maluje szeroką panoramę historyczną a także współczesną, przy czym konsekwentnie zachowana jest zasada wnioskowania a fortiori w odmianie “z większego na mniejsze” tzn. a maiori ad minus (ksiądz Guz jest prawnikiem). Czyli: opisując coś większego, zarazem opisuję coś mniejszego.
Ksiądz profesor, rysując spokojną kreską wykładnię tragicznego upadku ducha w polskim społeczeństwie, aż do wręcz fundamentalnego zaniku odróżniania Boga od szatana, przyrównuje to do jedynego takiego casusu z przeszłości, jakim była Reformacja. Przy zachowaniu takiej olbrzymiej perspektywy, nie musi zniżać się do wskazywania placem tego czy innego dzisiejszego księdza, polityka czy hierarchy. Nie jest to bowiem doraźna publicystyka, której na różnych łamach mamy dziś pod dostatkiem. Jest to głos mędrca i dziwię się, że właśnie Pan tego nie dostrzegł.
Może zbytnio pośpieszył się Pan z oceną, nie zapoznawszy się z całością wykładu. Ja słuchałem go w tym upale leżąc na kanapie z włączonym chłodzeniem i przymkniętymi oczami. Wtedy jak gdyby “widzi się” słowa i czuje ich głębię. Czego i Panu życzę.
A mi przy okazji tak mądrych słów x. prof. Guza nasunęła się refleksja a wraz z nią pytanie do każdego księdza: załóżmy drogi Księże, że Twoja matka zachorowała ciężko na to coś co zwą kowidem, dostała się do szpitala, podłączono ją pod respirator… Załóżmy też, iż w ostatnim czasie zbłądziła… Co wtedy byś zrobił? Co myślał? Czy próbowałbyś za wszelką cenę dostać się do niej i udzielić ostatniego namaszczenia? A co uczyniłeś w stosunku do osób, które Bóg Twojej opiece powierzył? Czy częściej mówiłeś do nich: “zadbajcie o życie wieczne” czy też “zadbajcie o zdrowie”?
A mnie się wydaje, że gdyby ksiądz Tadeusz Guz zauważył jakieś zaniedbania zdrowotne, to pewnie by zwrócił uwagę. Brak dbałości o zdrowie może być grzechem zaniedbania. Dbanie o życie wieczne nie wyklucza dbałości o zdrowie.
Nie wiem czy Szanowny Pan wie, ale tego typu infekcje powinno leczyć się od pierwszych dni w przychodni odpowiednimi preparatami – na przykład amantadyną lub iwermektyną. Do szpitala pod respirator zazwyczaj trafiają ludzie nieleczeni przed hospitalizacją lub nieleczeni na oddziałach covidowych (pod respirator).