… warto zauważyć, że Kościół odrzucił zarówno radykalne tezy Pelagiusza, jak i św. Augustyna – biskupa z Hippony.
Zainteresowanym polecam tekst z orygenes.pl:
[…]
Prawdziwym „złotym środkiem” i stanowiskiem, które ostatecznie zwyciężyło, jest semiaugustynizm. Sformułował je Cezariusz, biskup Arles, którego poglądy przypominały semipelagianizm z jednym wyjątkiem: Cezariusz nauczał, że wola człowieka nie może zwrócić się ku Bogu bez wcześniejszego daru łaski. To po stronie Bożej łaski leży inicjatywa, natomiast wola ma pełną swobodę jej przyjęcia lub odrzucenia. W konsekwencji pojednanie nie jest ograniczone, Chrystus umarł za wszystkich, a tym, co decyduje o zbawieniu, jest odpowiedź woli na Bożą łaskę. Łaska nie jest nieodparta: człowiek jest prawdziwie wolny i może nawet odrzucić Chrystusa. Stanowisko to zostało potwierdzone jako oficjalne nauczanie Kościoła przez Synod w Orange w 529 r. – dziewięćdziesiąt dziewięć lat po śmierci Augustyna.
Oczywiście Augustyna nigdy nie ogłoszono heretykiem i pozostaje on jednym z najważniejszych Ojców Kościoła. Niemniej Kościół odrzucił jego nauczanie dotyczące całkowitej deprawacji, wybrania (pojmowanego jako podwójna predestynacja), ograniczonego pojednania, nieodpartej łaski i wytrwania świętych, ponieważ koncepcje te negują realność wolnej woli i stawiają pod znakiem zapytania moralną odpowiedzialność człowieka. (podkreślenie moje – M.S-K) Przyjęto natomiast Augustyńskie pojmowanie grzechu pierworodnego jako tego, co poważnie osłabia wolę i sprawia, że jesteśmy skłonni do grzechu.
[…]
Kwestie woli i łaski w nauczaniu KK zostały wyczerpująco omówione tutaj: https://ekspedyt.org/2018/08/25/o-stosunku-woli-do-laski/
Uznałem, że warto jest także poznać kontekst historyczny sporu pomiędzy Pelagiuszem i Św. Augustynem aby móc osądzić pojawiające się tutaj oskarżenia o pelagianizm czy próby szeregowania świętych pod względem ważności i słuszności powoływania się na jednego bądź drugiego.
Ważna konstatacja: można głęboko mylić się w zagadnieniach teologicznych, a i tak zostać świętym, a nawet „ojcem Kościoła”.
To było już wszystko powiedziane, napisane, ale powtarzania nigdy dosyć.
Jako uczestnik tytułowego sporu pisałem o tym drugiej stronie, cytując także fragment dokumentu końcowego z Synodu w Orange. To jest fragment mojej wypowiedzi adresowanej do pani J.S.:
Stanowisko Kościoła w tej sprawie pani J.S. ignoruje, upierając się, że w sprawie łaski i predestynacji rację ma św. Augustyn, Kalwin, Luter, którzy ponoć pisali w tej kwestii “dokładnie to samo”.