„Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego” (Hbr 13, 17).
Posłuszeństwo w Kościele nie jest kwestią autonomiczną. Posłuszeństwo w Kościele zawiera się w granicach prawdy i dobra. Władza w Kościele pozostaje w służbie posłuszeństwa woli Bożej. Dlatego nikt nie może sobie uzurpować prawa do żądania posłuszeństwa absolutnego i totalnego – poza granicami prawdy i dobra, poza perspektywą woli Bożej.
W czasach zamętu powszechnego kwestią najwyższej doniosłości staje się rozpoznanie prawdy i posłuszeństwo prawdzie. Kościół w swoim nieomylnym Magisterium rozpoznaje prawdę i jej naucza. Prawdzie należy być posłusznym.
Na niwie Kościoła, oprócz zdrowego ziarna prawdy, rozsiewany jest chwast fałszu i zła. Kwestia nie jest nowa, bo już Pan Jezus wyraźnie mówił na ten temat. „Inimicus homo hoc fecit” – „Nieprzyjazny człowiek to sprawił” (Mt 13, 28). Niestety, w ostatnich kilkudziesięciu latach chwast bezczelnie i ponad miarę się rozplenił a sianie zdrowych ziaren prawdy w wielu środowiskach okazuje się zajęciem nie na miejscu.
Problem subtelny: istnieją wpływowe środowiska, które w Kościele realizują destrukcyjne cele posługując się posłuszeństwem! Taką przewrotną metodą umniejsza się czci Panu Bogu, deformuje się Mszę Świętą, niszczy się Kościół, Tradycję, wiarę, pobożność, kult Eucharystyczny, moralność, prowadzi się metodycznie i wytrwale do przekształcenia chrześcijaństwa w nową religię – new religion – antropocentryczną, subiektywistyczną, synkretyczną, relatywistyczną, bez-Bożną. Nie od rzeczy zatem będzie proste przypomnienie: nikt z nas nie ma obowiązku bycia posłusznym zawsze, wszędzie i wszystkim, bez względu na zawartość merytoryczną wydawanych poleceń.
Pan Bóg wymaga od nas posłuszeństwa w obrębie prawdy i dobra. Pan Bóg nie wymaga od nas posłuszeństwa w obrębie fałszu i zła. Istotną perspektywą posłuszeństwa w Kościele jest wierność Bożemu Objawieniu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji. Ściślej: istotnym zakresem, w jakim realizuje się uprawnione i należne posłuszeństwo w Kościele jest wierność Bożemu Objawieniu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji.
Ergo: Jeśli pasterze nauczają i wydają polecenia w ramach wierności Bożemu Objawieniu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji, wówczas są dobrymi pasterzami, którzy prowadzą po nieomylnej drodze prawdy i dobra. Prawowicie i godziwie spełniają urząd pasterski. We wspomnianych kwestiach mamy obowiązek bycia posłusznymi.
Jeśli pasterze nauczają i wydają polecenia sprzeciwiające się Bożemu Objawieniu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji, wówczas są najemnikami, którzy prowadzą po drodze fałszu i zła, prowadzą do upadku. Uzurpatorsko i niegodziwie spełniają urząd pasterski. We wspomnianych kwestiach mamy obowiązek bycia posłusznymi bardziej Bogu niż ludziom (por. Dz 5, 29).
Jest taki rodzaj posłuszeństwa, który prowadzi do destrukcji. O uprawnionym oporze i o katastrofalnych skutkach posłuszeństwa, które prowadzi do zdrady i podeptania Bożego Objawienia, mówi Pan Jezus:
„Sinite illos: caeci sunt, duces caecorum. Caecus autem si caeco ducatum praestet, ambo in foveam cadent” – „Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną»” (Mt 15, 14).
W świetle tych słów Pana Jezusa wyartykułujmy jasno: jest takie posłuszeństwo, które pogrąża wydającego polecenie i pogrąża słuchającego. Droga niewierności i zdrady – ku wiecznemu potępieniu. Uważajmy! Chrystus przestrzega: „Videte quid audiatis” – „Uważajcie na to, czego słuchacie” (Mk 4, 24)!
A św. Paweł pisze klarownie:
„Miror quod tam cito transferimini ab eo, qui vos vocavit in gratia Christi, in aliud evangelium; quod non est aliud, nisi sunt aliqui, qui vos conturbant et volunt convertere evangelium Christi. Sed licet nos aut angelus de caelo evangelizet vobis praeterquam quod evangelizavimus vobis, anathema sit! Sicut praediximus, et nunc iterum dico: Si quis vobis evangelizaverit praeter id, quod accepistis, anathema sit!”
„Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście – niech będzie przeklęty!” (Ga 1, 6-9).
Jeśli tak się sprawy mają, to w świetle powyższego zauważyć warto, że świętemu Pawłowi ani w głowie nie postało nawet tylko sugerować (a cóż dopiero nakazywać!) posłuszeństwo w sprawach, które są zdradą krystalicznej prawdy Ewangelii. Należy zdecydowanie odrzucić sprawy, które są zdradą krystalicznej prawdy Ewangelii. „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (por. Dz 5, 29)!
W czasach zamętu powszechnego trzeba się uczciwie starać o pogłębione – w świetle prawdy nauczanej przez nieomylne Magisterium Kościoła – rozróżnianie decyzji pasterzy od decyzji najemników. Kwestia najwyższej wagi i powagi – sięgająca aż po nasz wieczny los. Nikt nas z tego obowiązku nie zwolnił. Kwestia odpowiedzialności osobistej każdego katolika z osobna. Jeśli za życia zdradzaliśmy i deptaliśmy Objawienie Boże – Pismo Święte i Tradycję, to nie będziemy mogli tłumaczyć się na Sądzie Ostatecznym, że tylko wykonywaliśmy rozkazy.
Mamy obowiązek być posłusznymi, jeśli pasterze nauczają i wydają polecenia, które pozostają w wierności Bożemu Objawieniu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji. Wtedy jesteśmy współpracownikami prawdy – cooperatores veritatis (por. 3 J 8).
Mamy obowiązek stawić katolicki uprawniony opór, za wzorem Świętych, jeśli pasterze nauczają i wydają polecenia, które pozostają w sprzeczności z Bożym Objawieniem zawartym w Piśmie Świętym i Tradycji. Jeśli każą nam popełnić grzech lub krzewić herezje, należy zdecydowanie odmówić.
W czasach zamętu powszechnego weźmy sobie za patrona bezkompromisowej wierności prawdzie św. Atanazego, biskupa i doktora Kościoła. Święty z IV wieku. Święty dziwnej aktualności dzisiaj!
To także kwestia troski o przekazanie następnym pokoleniom nienaruszonego depozytu wiary – depositum fidei. Czy przekażemy następnym pokoleniom integralny, nieskażony i niezmutowany depozyt katolickiej wiary?
Pełna zgoda co do treści, tylko zdziwienie budzi we mnie przywołanie w podsumowaniu św. Atanazego. Tak się składa, że pierwszym wielkim doktorem Kościoła z IV wieku jest św. Augustyn, a jest on myślicielem nieporównywalnie większego kalibru niż św. Atanazy. Św. Augustyn to przykład myśliciela prawdziwie niezłomnego w wierze i w boju o czystość doktryny katolickiej. Przypadek czy świadoma cenzura? Jeśli to drugie tak jak podejrzewam, to autor mówiąc o wierności Pismu popada sam ze sobą w sprzeczność, chcąc umniejszyć wagę egzegezy Pisma przez pryzmat lektury św. Pawła i wielu miejsc Biblii, gdzie mowa o Łasce (tj. przeznaczeniu, predestynacji). Podejrzewam autora o niechęć do św. Augustyna i skrywany w duchu pelagianizm (jest to niestety coraz częstsza przypadłość w zainfekowanym Kościele), który jest oczywistą herezją, a nie nauką zawartą w Piśmie. Jak inaczej wytłumaczyć przywoływanie myśliciela średniego kalibru, zamiast oczywistego autorytetu z górnej półki?
Szanowna Redakcjo,
serdeczne Bóg zapłać…
za to, że …w czasach zamętu powszechnego… (określenie, którego używa Przewielebny Ksiądz Jacek Bałemba SDB, Autor wypowiedzi w temacie głównym tego wpisu – że Forum Legionu św. Ekspedyta jest środowiskiem, w którym PRAWDA zostaje dopuszczona do głosu.
Niedawno powiedziałam i dzisiaj pozwolę sobie powtórzyć, że:
nie przestanę dziękować Panu Bogu i Matce Bożej,
że jest mi, Nam dane podążać za Kapłanem według Serca Bożego.
Za Kapłanem, który w dniu wczorajszym – pozwolę sobie podkreślić, że było to Święto Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny – obchodził 35. rocznicę…
Niech będzie uwielbiony Bóg w Trójcy Świętej Jedyny!
Cześć Niepokalanej!
.
Od jakiegoś czasu modlę się za panią… także o to, aby Miłosierny Bóg raczył wybaczyć pani wszelkie jej podejrzenia, pomówienia…
ZACHOWAĆ WIARĘ – Ks. Jacek Bałemba SDB
(25 listopada 2015 r.)
To, po co szuka pani, pani Joanno dziury w całym?
Tak jak i ja liczę na to, że Bóg ześle na panią łaskę prawdziwej, a nie pelagiańskiej wiary. Dzięki czemu zobaczy Pani, że zbawienie to “łaska za łaskę” i nie zależy od nas w najmniejszym nawet stopniu.
Gdyby znał pan nieco lepiej naukę o Łasce, to wiedziałby pan, że wszyscy ludzie dziurawi, mniej lub bardziej. Wskazałam na tę dziurę, którą autor chciał zamaskować. Moja wina.
kolejna teologia Joanny Serafińskiej…
czyli w tym przypadku “róbta to chceta”, grzesz ile chcesz, do woli według własnej wolnej woli…
bo przecież
...zbawienie…nie zależy od nas w najmniejszym nawet stopniu…
Cokolwieka pani jeszcze ew. powie, jest to moje ostatnie zdanie w krótkiej dyskusji z panią.
Kolejne oszczerstwo wycelowane w Kapłana.
Pragnę zauważyć, że Wpis w temacie głównym NIE JEST Kazaniem o Łasce.
.
Jedno z Kazań Ks. Jacka Bałemby SDB o Łasce:
(…)
=> Ks. Jacek Bałemba, Kazanie o życiu w stanie łaski uświęcającej
(fragment), 10.07.2016
.
Uprzejmie informuję, że skasowałem ostatni komentarz pani Joanny Serafińskiej, ponieważ w uparty sposób podważa ona nauczanie Magisterium Kościoła i forsuje w agresywny sposób potępione przez Kościół heretyckie nauki, rzucając jednocześnie pomówienia na swoich dyskutantów i autorytety Kościoła. Pani Joanna Serafińska otrzymywała już wcześniej ode mnie oficjalne upomnienia w tej sprawie, które zignorowała. Ten portal nie jest miejscem, w którym ateiści będą rozstawiać katolików po kątach i pouczać ich, w tym kapłanów i biskupów, jak należy interpretować Pismo Święte.
Pani Joanno, proszę powstrzymać się od forsowania tutaj protestanckiej trucizny, bo grozi Pani ban i brak możliwości zamieszczania jakichkolwiek komentarzy.
I ja walczyłam o wolność słowa dla Poruszyciela. Ironia losu.
Nie jest jegomość REDAKTOREM NACZELNYM i nie ma prawa usuwać cudzych komentarzy bez konsultacji z naczelnym, to po pierwsze, po drugie mój komentarz był merytoryczny i w żadnym NORMALMANYM miejscu publicznym nikt nie rościłby sobie prawa do usunięcia go, bo nie ma do tego ŻADNYCH PODSTAW.
Widzę, że Poruszyciel zaczął się za bardzo szarogęsić i zabawia się w panią, której nie podobał się sposób trzymania flag przez uczestników marszu powstania warszawskiego. Jest to zwykła ideologiczna cenzura PISMA ŚWIĘTEGO, gdyż podałam z niego cytat wraz z klasyczną egzegezą.
Daję Panu maksymalnie trzy godziny na powrót mojego komentarza. W innym wypadku zrywam całkowicie współpracę z portalem. Nie pozwolę się bezczelnie cenzurować. Nie po trzech latach, które straciłam na promowanie portalu wśród czytelników.
Dariusz Kowalczyk SJ
Tyle doktryna Kościoła.
Gdyby pani nie oskarżała swoich adwersarzy nieustannie o pelagianizm, co nie jest prawdą, gdyby nie występowała ex catedra, byłoby inaczej.
Pani wszędzie dostrzega coś złego. również w tym tekście, który nie jest o łasce, lecz o posłuszeństwie.
Salomonowe wyjście z danej sytuacji według mnie jest takie, że z pani komentarza i przyszłych komentarzy zniknie ton wyższości i oskarżenia.
Wówczas komentarz zostanie przywrócony, z cytatami z Pisma Św.,ale z wykasowanym oskarżeniem.
To także dotyczy drugiej strony, która również powinna powstrzymać się od ostrej oceny.
Proszę przyjąć za fakt, że pani teoria jest sprzeczna z oficjalnym nauczaniem kościoła. Może pani prezentować swój pogląd, ale bez oskarżania katolików o herezje.
Łaska Boża jest do koniecznie potrzebna do zbawienia i jest to prawdą.
Apeluję również do drugiej strony o powściągliwość i szacunek dla adwersarza.
Szatan też cytuje Pismo Święte.
Dlatego Apostoł przestrzega:
Stąd też wpis w temacie głównym o pomylonym posłuszeństwie.
Głos Kapłana, głoszącego PRAWDĘ, głos pełen troski o zachowanie CZYSTEJ Wiary i wierności Chrystusowi.
Głos Kapłana, od którego pani Joanna Serafińska odwraca uwagę Czytelnika i Słuchacza swoją głoszoną teologią, nie omieszkając przy tym rzucać oszczerstw na Kapłana wiernego Chrystusowi Królowi.
Widać wyraźnie, że Szatan zawył na GŁOS PRAWDY, które głosi Kapłan…
.
Łaski na czas zamętu powszechnego
Jesus Christus heri, et hodie: ipse et in saécula.
Doctrinis variis et peregrinis nolite abduci.
„Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki.
Nie dajcie się uwieść różnym i obcym naukom” (Hbr 13, 8-9).
Łaska poznania doktryny katolickiej – Biblioteka ‘58.
Łaska poznania błędów – od ponad pięćdziesięciu lat szerzonych.
Łaska odrzucenia błędów – decyzją własną coram Deo, jak przystoi katolikowi.
Łaska przyjęcia wiary katolickiej – jaką Kościół Katolicki głosił od wieków.
Przyjęcie powyższych łask i współpraca z nimi prowadzi do wdzięcznego wyznania:„Temu, który mi dał mądrość, chcę oddać cześć” (Syr 51, 17).
https://sacerdoshyacinthus.com/2017/08/24/laski-na-czas-zametu-powszechnego/
* * *
Realia
„Bóg spogląda z nieba
na synów ludzkich,
badając, czy jest wśród nich rozumny,
który by szukał Boga” (Ps 53(52), 3).
Cóż tu dużo mówić, niejednej duszy jest wygodnie siedzieć w błędzie i w grzechu po uszy. Z takich dusz w żmudnym procesie ratowania Kościoła Katolickiego Pan Jezus pożytku nie ma dzisiaj żadnego.
Nawrócenie jest możliwe nawet po sześćdziesiątce.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
https://sacerdoshyacinthus.com/2018/08/23/realia/
.
Żaden ksiądz, nie stoi ponad Pismem Świętym. Skoro zmienia jego treści, to znaczy, że służy diabłu. Przykro mi, ale ja nie cierpię na problem “pomylonego posłuszeństwa”, “na kolana padam tylko przed Bogiem”, a Kowalczyk nim nie jest.
Widzę, że redaktor naczelny wygłosił już swoje zdanie, a zatem żegnam i życzę, aby Pan Bóg nawrócił na właściwą ścieżkę. Wtedy się spotkamy, nie wcześniej.
PS Nie ma nic bardziej tchórzliwego, niż cenzurowanie wypowiedzi oponenta. I nic bardziej głupiego niż wyganianie tych, którzy służą Bogu i Polsce. Nie wróżę portalowi świetlanej przyszłości. Portal (czyt. redakcja) nie szanuje tych, którzy go tworzą. Redakcja woli toczyć jałowe dysputy z żydowskimi agentami.
Nigdy nie zostałem jej pozbawiony. Lekko nie dowierzam, że to Pani zasługa, ale dziękuję.
Jest Pani w błędzie. Otrzymałem prawo do moderowania treści na portalu, a podstawową zasadą mojej troski jest utrzymanie katolicko-narodowego profilu portalu, co jest zapisane w Regulaminie. Pani uporczywie głosi herezję o łasce i predestynacji w wersji Kalwina, poleca czytanie wyklętych protestanckich herezjarchów, podważa nauczanie Magisterium Kościoła, a swoimi pomówieniami naruszyła wielokrotnie dobra osobiste innych osób (choćby pod tym wpisem pani Intix i ks. Bałemby). Zignorowała Pani oficjalne ostrzeżenia, jakie do niej wystosowałem, czym dopełniła Pani uporczywego pogwałcenia wszystkiego, o czym mówi punkt 7. Regulaminu:
Redaktor Naczelny może w każdej chwili odebrać mi przyznane wcześniej prawo do administrowania portalem i moderacji treści, jeśli uzna, że powierzone mi zadanie realizuję źle. Posłusznie się temu podporządkuję.
Promowanie katolicko-narodowego portalu jest czynem chwalebnym i mam nadzieję, że Pan Bóg doceni ten Pani wysiłek, ale nie daje on Pani żadnego prawa, aby łamać Regulamin promowanego portalu, głosić na nim herezje, podważać lub deformować doktrynę Kościoła katolickiego, ubliżając przy tym innym osobom, które stają w obronie Kościoła i czystości katolickiej wiary.
Daje mi Pani taką alternatywę: albo będę mogła zatruwać to miejsce herezjami, albo przestanę promować ten portal. Wybieram obronę prawdy i Kościoła katolickiego, żałując jednocześnie, że wtedy przestanie Pani promować portal. Mam nadzieję, że Redaktor Naczelny da radę namówić Panią do rezygnacji z tego ultimatum, a jeśli mu się nie uda, że dokona takiego samego wyboru jak ja.
Bez komentarza.
Dajcie mi człowieka a paragraf się znajdzie, co nie? ;)
PPS Proszę, aby redaktor naczelny przestał do mnie wydzwaniać. Powiedziałam już wszystko w temacie i nie zamierzam odbierać żadnych telefonów. Moja decyzja jest nieodwołalna. W zasadzie może już wykasować mój numer bądź wyrzucić do kosza, zależnie od tego gdzie go sobie kiedyś zanotował. Zapewniam, że więcej mu się nie przyda. Żegnam.
Nie, Pani Joanno. Chodzi nie o Panią, tylko o Kościół, Mistyczne Ciało Chrystusa Pana, które jest teraz krzyżowane, lecz Pani jeszcze tego nie rozumie.
†
Dziękujmy Panu Bogu i Matce Bożej Wspomożycielce Wiernych, Matce Bożej Pośredniczce Wszelkich Łask, za wszystkie Łaski, które na nas spływają dnia każdego.
Także za to, że w czasach coraz intensywniej działającego DUCHA ZWODZENIA, Boża Opatrzność czuwa nad nami.
Także za wszystkich Kapłanów, którzy nie zboczyli z DROGI, Kapłanów wiernych Objawieniu Bożemu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji Kościoła Świętego, broniących Świętej Wiary i Tradycji Kościoła Świętego.
Dziękujmy za Nich…
Niech będzie uwielbiony Bóg w Trójcy Świętej Jedyny!
Cześć Niepokalanej!
Módlmy się za Kapłanów.
Módlmy się o świętych Kapłanów.
Módlmy się o powołania kapłańskie.
.
Pozwolę sobie podłączyć jeszcze Kazanie kolejnego Kapłana, za którego Panu Bogu niech będą dzięki.
Serdecznie zachęcam do wysłuchania.
GDZIE JEST NAUKA ZBAWICIELA? – Ks. Grzegorz Śniadoch IBP
(9 lipca 2017 r.)
i kolejne…
O FAŁSZYWEJ INTERPRETACJI PISMA ŚWIĘTEGO
Ks. Grzegorz Śniadoch IBP
(23 lipca 2017 r.)
.
Amen! Amen!
Polecam wszystkim: O stosunku woli do łaski
Bóg zapłać, Intix! Ta modlitwa wczoraj wypełniła mi resztę wieczoru.
Język, jakim posługuje się ks. Śniadoch, uważam za perfekcyjny, bo jest niezwykle przejrzysty i jednoznaczny. Dlatego uwielbiam słuchać kazań ks. Śniadocha. Przyznam, że brakuje mi takiej jednoznaczności w języku ks. Bałemby (również w tym wpisie powyżej). Występują w jego tekstach niedopowiedzenia i miejsca, w których przerzuca na czytelnika ciężar domyślenia się, o co dokładnie chodzi i jak powinien katolik postąpić. To pozwala interpretować teksty ks. Bałemby na różne sposoby, nie zawsze z korzyścią dla Kościoła i zbawienia własnej duszy. Doświadczyłem tego, że ta konieczność domyślania się skutkuje różnymi niezgodnymi wnioskami u różnych osób. Oprócz osób, które niewątpliwie idą drogą świętości, znam także osoby, które zachwalając ks. Bałembę przeszły na twarde pozycje sedewakantystyczne, a nawet zupełnie zrezygnowały z przyjmowania sakramentów, bo w tak radykalny i zgubny dla siebie sposób starają się zachować czystość swojej wiary i uchronić od trucizny modernizmu w dzisiejszym Kościele. Przykład mamy również w tej dyskusji, kiedy pani Serafińska, negując katolickie prawdy wiary zgadza się jednocześnie całkowicie z treścią wpisu ks. Bałemby i uzasadnia jego pojęciem “pomylonego posłuszeństwa” swój bunt przeciwko nauczaniu Kościoła, bo ona wie lepiej, jak interpretować Pismo Święte.
Tutaj pojawia się problem, kto ma to rozstrzygać, czy kapłan naucza zgodnie z Bożym Objawieniem, Pismem Świętym i Tradycją? Każdy katolik na własną rękę? Czy rolę Magisterium Kościoła przejmą różni “prześladowani” kapłani? Drugi problem, jak ma wyglądać “uprawniony opór” (eufemizm oznaczający nieposłuszeństwo), bo znowu otwiera się tutaj szerokie spektrum do nadinterpretacji, również tych godzących w serce Kościoła.
Króluj nam Chryste…
Serviam!
Drogi Space,
w dzisiejszą Niedzielę przypada
Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Jasnogórskiej.
Z pokorą i ufnością padnijmy na kolana i zawierzajmy Matce Bożej Częstochowskiej naszych Kapłanów. Módlmy się w Ich intencji:
Modlitwa św. Piotra z Argos, Biskupa:
Ave Maryja…
Przez Ciebie Bóg do nas mówi
Maryjo, cała przeczysta!
W Tobie i przez Ciebie Bóg do nas mówi.
Wyproś nam serce proste,
napełnij nas swoja radością.
Dziewico mówiąca FIAT i śpiewająca MAGNIFICAT,
uczyń nasze serca tak przejrzystymi jak Twoje.
Maryjo, cała pokorna,
ukryta w tłumie, otoczona tajemnicą,
pomóż nam nieść światu Dobrą Nowinę
i zanurzyć się w Tajemnicę Chrystusa,
abyśmy mogli dzielić się Nim z naszymi braćmi.
Maryjo, cała wierna,
Ty bez przerwy szukałaś oblicza Pana,
Ty przyjęłaś Jego Tajemnicę
i rozważałaś ją w Sercu Swoim.
Ty żyłaś zgodnie z tym, w co uwierzyłaś,
i byłaś wzorem stałości w próbie
i w uniesieniu radości.
Pomóż nam być wiernymi naszym zobowiązaniom,
być dobrymi i wiernymi sługami Twego Syna
aż do ostatniego dnia naszego życia na ziemi.
Amen.
* * *
Serdeczne Bóg zapłać za wspólne…
Pozdrawiam…:)
Z Panem Bogiem… i z Matką Bożą.
.
.
Matko o twarzy jak polska ziemia czarnej,
Matko o twarzy jak polska ziemia znaczonej bliznami.
Do Serca Swego jak Syna nas przygarnij,
Królowo nasza, Tarczo obronna, módl się za nami.
Próżno niejeden wróg wkładał zbroję,
By dzieci Twoje zniewolić, Ojczyznę zabrać im.
Ty choć bez zbroi i bez oręża
Zawsze zwyciężasz, by wskazać, że pokój daje Syn.
Próżno pragnęli z serc Cię wyrzucić,
Pokój zakłócić, odebrać nadzieję – wiary znak.
Bo kto Cię, Matko, kochać nie umie,
Ten nie zrozumie, dlaczego przy Tobie trwamy tak.
Dziś wróg z ukrycia i bez pancerza.
W serca uderza, nie pozwól, by zniszczył Boga w nas.
Matko, błagamy, w czas niespokojny
Broń nas od wojny, wierzymy – zwyciężysz jeszcze raz!
.
i wzajemnie, za wspólne… Poruszycielu Drogi
i razem za wszystko dziękujmy Panu Bogu i Matce Bożej.
Do następnego komentarza spróbuję odnieść się po dzisiejszym Święcie, natomiast dzisiaj jeszcze g o r ą c o zachęcam do wysłuchania, bądź własnej lektury, z wiarą i nadzieją…:), że jednoznaczności i przejrzystości w języku nie zabraknie:
Pozwolę też sobie na jeszcze jedno podłączenie.
Może Ktoś z czytających zechce uczestniczyć duchowo we Mszy Świętej:
* * *
Pozdrawiam…:)
Z Panem Bogiem… i z Matką Bożą.
.
Modlitwa św. Augustyna do Ducha Świętego:
†
Bądź mym oddechem Duchu Święty,
ażebym rozważał to co święte;
bądź moją siłą Duchu Święty,
ażebym czynił to, co święte;
bądź mym pragnieniem Duchu Święty,
ażebym ukochał to co święte;
bądź moją mocą Duchu Święty,
ażebym strzegł tego co święte;
strzeż mnie od złego Duchu Święty,
ażebym nie stracił tego co święte.
Amen.
.
Poruszycielu,
nie ukrywam, że postawił mnie Pan w trochę niezręcznej dla mnie sytuacji, ponieważ w odpowiedzi na Pana komentarz powinnam odnieść się m.in. do przykładu, który Pan podał, mianowicie do postawy jaką przyjęła Pani Joanna Serafińska.
Jest to sytuacja niezręczna, bo zawsze istnieje ryzyko posądzenia o obmowę.
Mam nadzieję, że nie będzie to przez Szanownych Czytelników w ten sposób odebrane, gdy na Pana komentarz odpowiem moim komentarzem, tym bardziej, że poczuwam się do obowiązku stanięcia do dalszej obrony Kapłana, jednego z niewielu odważnie broniących CZYSTOŚCI Wiary i Tradycji Kościoła Świętego.
Po tym długim wstępie, który wydawał się konieczny, pozwolę sobie zacząć od jednego z podanych przez Pana przykładów:
Myślę, że podany przez Pana przykład postawy Pani Serafińskiej, w tym przypadku – nie jest przykładem trafionym.
Śmiem domniemywać, że pojęcie “pomylonego posłuszeństwa” u Pani Joanny ma inne podłoże.
Spróbuję to udowodnić.
Owszem, w swoim pierwszym komentarzu pod wpisem w temacie głównym wypowiedziała DWA pierwsze słowa aprobaty:
po czym:
1. Ni stąd ni zowąd posypały się podejrzenia, pomówienia, oszczerstwa pod adresem Kapłana, aż do posunięcia się do pomówienia o… pelagianizm (???!).
a) przy tym M A N I P U L A C J E:
Manipulacje (aż do posunięcia się do pomówienia o… pelagianizm), bo przecież – jak zauważyłam w jednym z komentarzy – Wpis w temacie głównym NIE JEST Kazaniem o Łasce.
2. Nagle też pojawia się zarzut, że Ksiądz nie powołuje się na św. Augustyna, Świętego – …oczywistego autorytetu z górnej półki Pani Serafińskiej.
Tak się składa, że św. Atanazy (296 – 373) mógłby być nauczycielem i wzorem dla św. Augustyna (354 – 430), biorąc pod uwagę lata, w których żyli.
Obaj Święci bronili Wiary, zwalczali herezje z tym, że św. Atanazy przyczynił się w tamtych czasach do zwalczenia bodaj najgroźniejszej herezji, to jest ARIANIZMU.
Herezji godzącej w ISTOTĘ chrześcijaństwa:
– w Trójcę Świętą
– w Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Niestety, herezja ta jak bumerang powracała, nie oszczędzając dzisiejszych czasów.
Być może dlatego Wielebny Ksiądz Jacek Bałemba proponuje obrać św. Atanazego za patrona obrony Świętej Wiary.
Patrona, pod imieniem którego Wyznanie Wiary Katolickiej bardzo często przywołuje w Swoich wypowiedziach:
Które to Credo pozwoliłam sobie podpiąć do tego wpisu w komentarzu powyżej.
Credo, które w sposób wyraźny ZAPRZECZA też temu, jakoby żydzi i chrześcijanie wierzyli w tego samego Boga, co głosi nowa teologia współczesnych EKUMENISTÓW, dążących do utworzenia NOWEJ RELIGII GLOBALNEJ.
Myślę, że to może być kolejnym powodem, dla którego Ks. Jacek Bałemba proponuje obrać za patrona św. Atanazego. Przy czym cytuje często Pisma wieeelu innych Świętych.
* * *
Co – to wszystko, co powyżej napisałam – ma wspólnego z widoczną tutaj powyżej postawą Pani Serafińskiej i jak to się ma do tego, aby udowodnić, że pojęcie “pomylonego posłuszeństwa” u Pani Joanny ma inne podłoże?
Otóż:
Ad 1. – ATAK na Kapłana (broniącego Wiary i Tradycji Kościoła Świętego) – tu wykazała się i Sola scriptura (jedynie Pismem) i Solus Christus (Tylko Chrystus) – czyli DWIE spośród PIĘCIU zasad protestantyzmu.
Dodatkowym dowodem na to są jej słowa:
Ad 1.a – tutaj wykazała się Sola gratia (Tylko łaska), TRZECIĄ spośród PIĘCIU zasad protestantyzmu, co dodatkowo potwierdzają jej słowa:
przy czym w wypowiedzi:
wykazała się też Sola fide (Tylko wiarą), CZWARTĄ spośród PIĘCIU zasad protestantyzmu.
Ad 2. – oburzenie, że Ksiądz Jacek Bałemba nie wybrał za patrona św. Augustyna …oczywistego autorytetu z górnej półki Pani Serafińskiej.
W tym punkcie zaryzykuję wykazanie przez Panią Serafińską Soli Deo gloria (Tylko Bogu chwała), czyli PIĄTĄ spośród PIĘCIU zasad protestantyzmu, która m.in. odrzuca kult i wstawiennictwo Aniołów i Świętych.
Zaryzykowałam dlatego, że wygląda na to, iż św. Augustyn jest dla Pani J.S. wyjątkowym Świętym, szczególnie przez nią ulubionym, wyróżnionym spośród wszystkich Świętych Pańskich, za Jego słowa:
Czytając wypowiedzi Pani J.S. – pod tym wpisem i we wcześniejszych dyskusjach – odnosi się wrażenie, że w sposób szczególny przyjęła tę maksymę Świętego… mianowicie z naciskiem na “czyń, co chcesz”… zapominając o pierwszym słowie KOCHAJ…
KOCHAJ, przede wszystkim Pana Boga.
KOCHAJ bliźniego.
Daruję sobie przytaczania przykładów, jest ich w dyskusjach, niestety, aż nadto…:(
Wyznawanie przez Panią J.S. zasady Soli Deo gloria (Tylko Bogu chwała), potwierdzają też jej ostatnie słowa – pod tym wpisem niewidoczne – w których w sposób drwiący i kpiący wyraziła swój stosunek do modlitw, konkretnie – modlitw do Matki Bożej i św. Michała Archanioła.
Można zadać też pytanie czy znana jest jej modlitwa do Ducha Świętego (powyżej) ulubionego jej Świętego a w niej słowa:
skoro wbrew tym słowom czytała lekturę będącą na Indeksie ksiąg zakazanych i innym ją polecała?
Pani J.S. – ekspert od Łaski, co widać powyżej – z Łaską nie współpracująca, Łaskę depcząca…
Podsumowanie o podanym przez Pana przykładzie J.S.
Na podstawie tego co wykazałam, Pani J.S.
– albo jest protestantką, co trochę nieudolnie – jak się okazało – m a s k o w a ł a* przez 3 lata, które w tej chwili uważa za stracone.
(* – tu pozwoliłam sobie na użycie słownictwa Pani J.S. pomawiającej Kapłana – przypomnę powiedzenie:każdy sądzi według siebie)
– albo z własnej winy utraciła Wiarę katolicką, sama Ją sobie sprotestantyzowała poprzez czytanie heretyckiej lektury.
q.e.d.
Tak więc przykład Pani J.S. podany przez Pana (przypomnę):
ten przykład buntu ma inne podłoże. Takie, jak w przypadku Lutra, a więc jeden zarzut – wobec Ks. Jacka Bałemby z Pana strony – odparty.
Przyznaję, że czytając Pana komentarz… odnoszę wrażenie jakby poddał się Pan w pewnym stopniu manipulacji, jaką zastosowała p.J.S.
Zaczyna Pan od wypowiedzi na temat języka stosowanego przez dwóch Kapłanów mówiących jednym głosem w temacie obrony Wiary, Tradycji Kościoła świętego, przy czym jednego Pan chwali, natomiast drugiemu stawia Pan zarzuty za to, że zmusza nas do s a m o d z i e l n e g o myślenia.
Przy tym – myślenia K A T O L I C K I E G O, co widnieje na Blogu Verbum catholicum:
Zarzuca Pan Wielebnemu Księdzu, że zachęca nas do UŻYWANIA ROZUMU…
a przecież… (tu pozwolę sobie na refleksję):
Rozum… Dar Boży
– obok wolnej woli i serca –
dany człowiekowi…
nie w tym celu
aby go na bok odkładać
ale używać:
FIDES et RATIO
WIARA i ROZUM
Poza tym, Wiara krzyczy: POZNAJ MNIE… ale my nie mamy na to czasu…
Przygotowując się do Sakramentu Bierzmowania zakończyliśmy POZNAWANIE Wiary…
Myślę, że dlatego też Ks. Jacek Bałemba nawołuje do czytania, do zakładania Biblioteki’58.
Odnośnie interpretacji… każdy tekst można – kiedy się chce – w dowolny sposób interpretować.
Nawet Pismo Święte jest w d o w o l n y sposób interpretowane, czy też Boże Przykazania… czemu mamy stawiać opór, broniąc Wiary Ojców naszych, o czym mówią obaj Kapłani w dostępnych tu wypowiedziach.
Pozwolę sobie podać ten sam cytat z wypowiedzi Ks. Jacka Bałemby, który Pan przywołał:
i dodam ważną końcówkę myśli, którą Pan – cytując – pominął:
Przyznaję, że dla mnie ta wypowiedź jak wszystkie inne Ks. Jacka Bałemby- jest jednoznaczna i jasna.
Być może, czytając całą wypowiedź, zbagatelizował Pan to ważne zdanie tak, jak pominął je w cytacie.
Może też dlatego, tuż pod cytatem przez Pana zamieszczonym, pojawiły się pytania z Pana strony:
Ze swojej strony mogę tylko serdecznie zachęcić jeszcze do uważnej, kolejnej – niezbyt długiej – lektury:
=> Punkty stabilne
.
Szanowna Intix,
absolutnie nie chciałem stawiać Pani w niezręcznej sytuacji i przyznam, że nawet nie bardzo dostrzegam niezręczność tej sytuacji. Niemniej dziękuję za piękne wypunktowanie błędów w rozumowaniu pani J.S. Przykład pani J.S. w moim komentarzu miał ilustrować moją tezę o niejednoznaczności, która pojawia się w tekstach ks. Jacka. Pani, nie zgadzając się z moją tezą, neguje również trafność przykładu, pisząc:
Niestety, aby wykazać nietrafność mojego przykładu, powinna Pani wykazać, że “nie trafił” w moją tezę, którą miał ilustrować, czyli, że teksty ks. Jacka są w różny sposób interpretowane. Pani natomiast dowodzi czegoś zupełnie innego, co w logice jest nazywane błędem ignoratio elenchi – dowodzenie nie tego, co ma być dowiedzione. Niezaprzeczalnym faktem jest, że pani J.S. wyżej powołuje się na tekst ks. Jacka, zgadza z nim i dumnie oświadcza, że stosuje go w swoim życiu: ja nie cierpię na problem “pomylonego posłuszeństwa”. Pani nie zgadza się jednak z jej interpretacją, więc J.S. zinterpretowała tekst ks. Jacka w inny sposób niż Pani, co jest potwierdzeniem tezy, że jego teksty są różnie interpretowane, oraz potwierdzeniem trafności mojego przykładu.
Zarzuciłem mu, że zachęca do używania rozumu??? No błagam… Nic mu nie zarzuciłem, ani nie mam nic przeciwko używaniu rozumu.
Tak, być może zbagatelizowałem, bo jeszcze nigdy w życiu kapłan nie kazał mi zgrzeszyć, ani nie kazał krzewić herezji. Czy Pani ma takie doświadczenia? Mnie bardzo cieszy, że wszystkie wypowiedzi ks. Jacka Bałemby są dla Pani jednoznaczne. Nie zmienia to jednak faktu, o którym wspomniałem poprzednio, że znam osoby, które jego słowa interpretują na różne sposoby. Pani jasność umysłu tego problemu nie rozwiązuje.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Z Panem Bogiem
Szanowny Poruszycielu,
w tej chwili pozwolę sobie poruszyć wątek, który uważam za najważniejszy w Pana komentarzu:
Na podstawie Pana słów mogę przypuszczać, że nigdy nie uczestniczył Pan w Novus Ordo Missae.
Natomiast, jeżeli Pan uczestniczy-ł, to… przykro mi, prawda jest inna niż Pan napisał.
Zanim powrócę do tematu – przepraszam, muszę oddalić się – pozwolę sobie zostawić to Panu do samodzielnego, wnikliwego rozważenia… oczywiście, jeżeli uczestniczy-ł Pan w NOM.
Szczęść Boże!
.
Sugestia, jakoby kapłani odprawiający msze święte według obowiązującej liturgii zmuszali wiernych do grzechu jest chyba jeszcze bardziej pokrętnie anty-katolicka, niż religijne przekonania p. Joanny Serafińskiej.
Będę ciężko zdziwiony jeśli Poruszyciel nie skasuje tego Pani komentarza, zawierającego pomówienia i opinie sprzeczne z nauczaniem Kościoła.
Obecny kryzys w kościele, uwidaczniający się w w formie podziału- wśród księży i wyższych hierarchów nie ominął również naszego portalu.
Na początek sprawa bardziej błaha (techniczna), która dotyczy widget -u. Myślę, że to jest do rozstrzygnięcia w gronie redakcyjnym. Dlatego oczekuje głosu pozostałych członków redakcji w tej sprawie ( na zasadzie głosowania)
Sprawa Novus Ordo Missae. Rzeczywiście nowa Msza, jak pokazuje kilkudziesięcioletnia praktyka, stała się okazją do grzechu (wszystko zależy od kapłana i od wiernych). Nie będę wklejać filmów, gdzie widać, że Msza Święta odprawiana w sposób modernistyczny staje się odrażającym widowiskiem widowiskiem profanującym Najświętszy Sakrament, zamieniając się w półpogańskie bachanalia.
Z drugiej strony może być odprawiana w sposób godny. Będąc zwolennikiem Mszy tradycyjnej, uważam, że sformułowanie o nakłanianiu do grzechu przez kapłanów przez sam fakt odprawiania jest przesadą. Dlatego apeluję o powściągliwe i proporcjonalne do zjawiska wyrażenie opinii.
Wracajmy do tradycji katolickiej, podniszczonej przez modernistów, wracajmy metodą w której mieści się również dbanie o naszych zagubionych kapłanów i naszych bliźnich w kościele, nie zapominając o swojej niedoskonałości.
Zaraz powtórzę tę cześć komentarza do initx
Sprawa Novus Ordo Missae. Rzeczywiście nowa Msza, jak pokazuje kilkudziesięcioletnia praktyka, stała się okazją do grzechu (wszystko zależy od kapłana i od wiernych). Nie będę wklejać filmów, gdzie widać, że Msza Święta odprawiana w sposób modernistyczny nieraz staje się odrażającym widowiskiem profanującym Najświętszy Sakrament, zamieniając się w półpogańskie bachanalia.
Z drugiej strony może być odprawiana w sposób godny. Będąc zwolennikiem Mszy tradycyjnej, uważam, że sformułowanie o nakłanianiu do grzechu przez kapłanów przez sam fakt odprawiania jest przesadą. Dlatego apeluję o powściągliwe i proporcjonalne do zjawiska wyrażenie opinii. Piszę to jako zwolennik Mszy tradycyjnej.
Wracajmy do tradycji katolickiej, podniszczonej przez modernistów, wracajmy metodą w której mieści się również dbanie o naszych zagubionych kapłanów i naszych bliźnich w kościele, nie zapominając o swojej niedoskonałości.
Szanowny Panie,
w pierwszym słowie pozwolę sobie zaznaczyć, że jestem odpowiedzialna za każde wypowiedziane przeze mnie słowo.
Dzięki Panu Bogu mam tę świadomość, że odpowiadam przed ludźmi, a przede wszystkim przed Panem Bogiem.
Jeszcze większa odpowiedzialność spoczywa na mnie gdybym wyrażała opinie sprzeczne z nauczaniem Kościoła.
W komentarzu do Szanownego Poruszyciela nie motywowałam swojej wypowiedzi, podałam tylko link pod którym znajduje się bardzo obszerny obszar do rozważań nad poruszonym wątkiem.
Dałam Mu możliwość samodzielnego przemyślenia, przemodlenia, rozważenia…. zanim podejmiemy ew. dalszą dyskusję, na którą jestem otwarta i sama – zgodnie z tym co napisałam – oddaliłam się aby realizować zadania jakie sobie narzuciłam.
W przerwie zajrzałam na Forum i…. zobaczyłam Pana wypowiedź.
Nie śmiem zadawać Panu pytania czy z podanego linka P. Poruszycielowi skorzystał i Pan, zanim swój komentarz napisał…. ale Pana słowa pozwalają mi myśleć, że Pan nie skorzystał.
Nie jestem też zaskoczona Pana wypowiedzią, ponieważ kiedy ją przeczytałam… przypłynęła myśl aby pochodzić po Forum, poczytać wpisy na temat WIARY i było mi dane znaleźć Pana wypowiedź, z której fragment pozwolę sobie zacytować:
Te Pana słowa wiele mi wyjaśniają.
1. – Odrzuca Pan Tradycję Kościoła Świętego.
Czyli nie pomyliłam się też, kiedy w naszej wcześniejszej rozmowie zwróciłam uwagę na:
pozostając z nadzieją, że nie myli Pan tradycji faryzeuszy – o której mowa w powyższym fragmencie Ewangelii Świętej – z Tradycją Kościoła Świętego, na którą powołujemy się w tej dyskusji…
2. – Msza Święta jest dla Pana… Ostatnią Wieczerzą…:(
a nie – tak jak nauczał Kościół Święty przez wieki:
Teraz pozwolę sobie zadać Panu pytanie:
Jakie nauczanie Kościoła ma Pan na myśli mówiąc, że wyrażam
?
* * *
Jeszcze pozwolę sobie dodać:
oraz przypomnienie…
Słowa Pana naszego Jezusa Chrystusa wypowiedziane do św.Małgorzaty Alacoque:
+†+
.
Szanowna Intix,
Pani twierdzi, że prawda jest inna, mamy więc spór, co jest prawdą. Pani słowa umacniają mnie w przekonaniu, że nie trzeba być modernistą, aby głosić niedorzeczności. Zapewniam, o czym nie raz się już przekonałem, że tradycjonaliści też potrafią to skutecznie czynić, czego Pani dała właśnie przykład. Namawianie kogoś do grzechu Kościół nazywa grzechem cudzym. Nakazywanie komuś, aby zgrzeszył, ma jeszcze większy ciężar winy, bo sprawca nie pozostawia drugiej osobie możliwości wyboru i czyni z grzechu bezalternatywną konieczność. Pani głosi, że kapłan sprawujący Mszę świętą Pawła VI po nieszczęsnej reformie komisji Bugniniego jest właśnie takim grzesznikiem, który nakazuje grzeszyć wszystkim wiernym uczestniczącym w tej Mszy świętej. Proszę wybaczyć, ale to jest niedorzeczność.
Pani już konsekwentnie nie odpowiedziała na kilka moich poprzednich pytań, ale mimo to, pozwolę sobie zadać kolejne:
* Przeciwko któremu przykazaniu grzeszy kapłan, który sprawuje Mszę świętą w nowym rycie?
* Przeciwko któremu przykazaniu grzeszy wierny, który w takiej Mszy świętej uczestniczy?
* Jaki zapis w Katechizmie lub innym dokumencie Kościoła potwierdza Pani pogląd, że sprawowanie Mszy świętej w nowym rycie lub uczestniczenie w niej jest grzechem?
* Czy kapłan po odprawieniu Mszy świętej w nowym rycie powinien się wyspowiadać z tego grzechu? U kogo?
* Czy wierny po uczestnictwie w takiej Mszy świętej powinien się wyspowiadać z tego grzechu? U kogo?
* Czy kapłani, którzy odprawiali NOM, lecz nie wyspowiadali się z tego grzechu, mogą zostać zbawieni?
* Czy wierni, którzy całe swoje życie aż do śmierci uczestniczyli w NOM, mogą zostać zbawieni?
Muszę Panią z przekonaniem upomnieć, że publiczne zarzucanie grzechu wszystkim kapłanom Kościoła katolickiego, którzy sprawują Mszę świętą w nowym rycie, jest pomówieniem, czyli wykroczeniem przeciwko ósmemu przykazaniu. Kolega Marek akurat w tej sprawie ma rację.
Lektura, którą Pani mi zaproponowała w linku, zawiera jedynie argumenty grupy brazylijskich kapłanów zachęcające do uczestnictwa we Mszy Trydenckiej, zamiast w Nowej Mszy. Wiele z tych argumentów znam i podzielam, ale nie są one żadnym dokumentem Kościoła, który potwierdzałby Pani pogląd, że kapłan sprawujący Najświętszą Ofiarę w nowym rycie grzeszy, bo nakazuje innym grzeszyć i szerzyć herezję.
Wg mnie nasz problem dobrze wyjaśnia ks. prof. Tadeusz Guz, którego siłą rzeczy też pomówiła Pani o publiczny grzech za każdym razem, gdy sprawuje Mszę świętą. Mówi on, że reforma liturgii, która nastąpiła po SWII, i wprowadzenie nowego rytu, zmieniło Mszę świętą przypadłościowo, ale ta reforma nie zniszczyła istoty Mszy świętej. Zatem nadal mamy do czynienia z najwyższą świętością i bezkrwawą Ofiarą Jezusa Chrystusa, choć wyrażoną w innym rycie, okaleczonym przez protestantów i katolickich modernistów.
ZPB+
Nie skasuję, bo nie jestem w tak gorącej wodzie kąpany. Twoje “ciężkie zdziwienie” musimy jakoś razem przeboleć ;-) Zdaje mi się, że pijesz do skasowania komentarza pani J.S., dlatego chciałem wyjaśnić, że J.S. od miesięcy suflowała nam tutaj Kalwina, Edwardsa, Lutra i innych herezjarchów z ich mądrościami o nieodpartej łasce i predestynacji, które nie były kasowane. Oprócz argumentów polemicznych otrzymała potem ode mnie oficjalne ostrzeżenia wraz z ostatecznym wezwaniem do zaniechania agresywnego promowania protestanckich herezji. Ograniczenie swobody wypowiedzi było zapowiadaną i przewidywalną konsekwencją jej uporczywych działań. W przypadku pani Intix nie mamy z czymś takim do czynienia.
Panie Poruszycielu,
ojjj… ostry atak z Pana strony.
Po ataku na Kapłana przyszła kolej na atak na mnie…
W każdej toczącej się walce potężnej wojny o Królestwo Boże
Św. Michał Archanioł przychodzi z pomocą, kiedy się Go o to prosi.
Święty Michale Archaniele, broń nas w walce…
* * *
Pozwolę sobie zacząć od:
Przepraszam, zapytam: czy raczył Pan zauważyć, że moją krótką wypowiedź – ostatnią, kierowaną do Pana – zakończyłam zdaniem zaczynającym się od:
?
Poza tym, czy aby na pewno nie odpowiedziałam Panu?
Przypomnę, chodzi zapewne o te Pana pytania:
Otóż w >TYM komentarzu, może nie całkowicie odpowiedziałam, ponieważ – po pierwsze – nie jestem żadnym autorytetem i nigdy nie ośmieliłabym poczuwać się do tego.
Po drugie – i ja i Pan i miliony wiernych wraz z nami, jesteśmy na tej samej pozycji.
Nie odpowiedziałam całkowicie ale podpowiedziałam na tyle na ile mogłam.
Pisałam o używaniu ROZUMU, pisałam o samodzielnym myśleniu. Pisałam o POZNAWANIU Wiary.
Pisałam, że Ks. Jacek Bałemba nawołuje do czytania, do zakładania Biblioteki’58.
Czy pomyślał Pan DLACZEGO o tym pisałam?
Jeżeli ktoś mówi do Pana, że 2 + 2 = 5… z pewnością Pan zaprzeczy, ponieważ Pan wie, jest o tym przekonany, że 2 + 2 = 4.
Podobnie jest w odniesieniu do Wiary…
WIARĘ TRZEBA POZNAWAĆ!
Podałam też link:
Pytanie – czy ktoś zagląda pod linki podawane… i CZYTA(???)
* * *
Pozwolę sobie jedno Pana zdanie wykorzystać w celu odniesienia się też do wcześniejszych naszych wypowiedzi:
Tak, z tym, że w przeciwieństwie do Pana nie zamierzam spierać się.
Spór często powoduje złe emocje, które w niczym nie są pomocne, dlatego preferuję spokojną rozmowę.
Do Pana sporu o popełnienie grzechu, podchodzę w ten sposób, że mam – po prostu – inną od Pana >interpretację prawdy.
– Podobnie jak w przypadku gdy ja mówię:
a Pan mi odpowiada:
Ja nadal uważam, że Pan zarzuca, bo używanie rozumu to też – rozumienie, nie zawsze właściwe i stąd różne interpretacje, o których Pan wielokrotnie wspomina i winą za to obarcza Kapłana.
Używanie rozumu to też – samodzielne myślenie, którego sama jestem zwolenniczką i jest to widoczne w niejednej mojej wypowiedzi, gdyż staram się unikać tzw. wielomówstwa… (chyba, że trzeba coś łopatologicznie, to inna sprawa), tym samym – nie odbierać Czytelnikowi samodzielnego myślenia a wręcz je pobudzać..
Też spotykałam się i jak widać – nadal spotykam z niezrozumieniem tekstu pisanego przeze mnie i również mogłam być posądzana o brak przejrzystości, jednoznaczności języka tak, jak Ks. Jacek Bałemba przez Pana.
Można chyba zawsze napisać do Wielebnego Księdza i poprosić o wyjaśnienie tego, czego nie rozumiemy.
To z pewnością lepsze rozwiązanie niż wielokrotne, publiczne głoszenie, że Ksiądz Jacek Bałemba używa języka, któremu brak przejrzystości, jednoznaczności, tym samym zrażając, uprzedzając Czytelnika do Kapłana i do tego co głosi…
Czy raczył Pan pomyśleć o tym?
*
…mam – po prostu – inną od Pana interpretację prawdy.
– Podobnie jak w przypadku mojego “dowodu”, że …pojęcie “pomylonego posłuszeństwa” u Pani Joanny ma inne podłoże.
Ja uważam, że udowodniłam to, co miałam udowodnić, czego się podjęłam.
Pan natomiast stara się udowodnić, że nie udowodniłam.
Ma Pan więc swoją interpretację mojego “dowodu”, twierdząc, że popełniłam coś, co nazywa się:
Mnie wydaje się, że udowodniłam, iż …bunt p. J.S. przeciwko nauczaniu Kościoła, bo ona wie lepiej, jak interpretować Pismo Święte…
…ma inne podłoże. Takie, jak w przypadku Lutra… co jednocześnie świadczy o tym, że nie jest “trafionym”, przez Pana podanym przykładem na jakoby – sugerowanej przez Pana – zbyt mało przejrzystej wypowiedzi Kapłana i niby z tego powodu pojawiające się różne interpretacje.
Wykazałam, że sposób myślenia p. J.S. – i jej bunt – wykazuje znamiona p r o t e s t a n c k i e… a nie o takim sposobie myślenia i nie o takim buncie pisze Wielebny Ks. Jacek Bałemba w temacie problemu pomylonego posłuszeństwa.
Uważałam, że trzeba było udowodnić, iż ten – podany przez Pana – przykład nie jest “trafiony”, i że jest to ważne… ponieważ gdybyśmy przejęli – wykazany tu – sposób myślenia p. J. S. to byśmy ulegli protestantyzacji, a więc całkowity absurd, bo przecież mamy stawiać OPÓR judeoprotestantyzacji, wszelkim odkształceniom Katolicyzmu i z wszelkich odkształceń musimy wychodzić.
Ksiądz Jacek Bałemba nawołuje do k a t o l i c k i e g o sposobu myślenia i przyjmowania k a t o l i c k i e j postawy… a NIE protestanckiej.
Ten, zacytowany fragment wypowiedzi w temacie głównym okazał się niezrozumiałym dla Pana.
Myślę, że należy brać pod uwagę fakt, że Czytelnikami Blogów Ks. Jacka Bałemby są wierni świeccy jak i Kapłani. W czytaniu wpisów na Blogach Wielebnego Księdza nie należy tego pomijać.
Niemniej, wszystkich katolików dotyczą zasady katolickiego myślenia a w ślad za tym – postępowania. Nad tym powinniśmy pracować, to praca u podstaw…
* * *
Muszę Panią z przekonaniem upomnieć, że publiczne zarzucanie grzechu wszystkim kapłanom Kościoła katolickiego, którzy sprawują Mszę świętą w nowym rycie, jest pomówieniem, czyli wykroczeniem przeciwko ósmemu przykazaniu.
Na tę chwilę tylko podziękuję Panu za upomnienie, co czynię.
W następnym komentarzu odniosę się do pozostałej części Pana komentarza.
Postaram się jak najszybciej wygospodarować trochę czasu.
* * *
Jeszcze… zanim się oddalę, proszę, pomódlmy się wspólnie.
Modlitwa za Kapłanów
†
Panie Jezu Chryste, Wieczny Arcykapłanie!
Ty wybrałeś Swoje sługi,
aby Tobie w szczególny sposób służyli jako kapłani
poprzez głoszenie Ewangelii i udzielanie Sakramentów.
Przyciągnij ich do Swojego Boskiego Serca,
aby byli jak Ty pogodni i pokorni, miłosierni i cierpliwi,
święci i oddani w ratowaniu dusz.
Zachowaj ich przed atakami szatana i od pokus tego świata.
Przebacz im, gdy upadają w grzechach.
Dodaj im sił, gdy są zniechęceni i nie potrafią już dalej.
Wspomagaj ich, gdy ich wiara się zachwieje
i obdarz ich przede wszystkim łaską wierności i posłuszeństwa.
Przemieniaj ich
podczas każdego Przeistoczenia w Najświętszej Ofierze,
aby coraz bardziej stawali się podobni do Ciebie, Panie.
Daj nam świętych kapłanów,
święte osoby zakonne i świętych świeckich,
którzy się całkowicie poświęcą
dla Twojego Królestwa w Twoim Kościele.
Panie, usłysz nasze prośby w Imię Jezusa Chrystusa.
Tobie, Wiecznemu Arcykapłanowi z Ojcem i Duchem Świętym
Cześć, chwała i dziękczynienie na wieki wieków.
Amen.
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…
Amen.
– – –
(tłum. z niem. – ks. Teodor Puszcz SChr, Bonn)
* * *
Jeszcze… pragnę wyrazić, że jest mi bardzo przykro z tego powodu,
że Autor wpisu w temacie głównym, Wielebny Ksiądz Jacek Bałemba SDB
został w dyskusji narażony na podejrzenia, pomówienia, oszczerstwa…
Ze swojej strony, jako jeden z uczestników dyskusji,
z całego serca PRZEPRASZAM Wielebnego Księdza Jacka Bałembę SDB.
.
Każda sekunda życia jest okazją do grzechu.
Dobrze napisałeś, że “wszystko zależy od kapłana i od wiernych”. Rozumiem, że chciałeś zasugerować, że NOM w jakiś sposób sprzyja złu czy jest podatna na zepsucie, niż tridentina?
Zważ na cytowane tu przez Inix słowa Chrystusa wypowiedziane do św.Małgorzaty Alacoque – kiedy padły, do jakiego rytu Mszy Świętej musiały się (pośrednio) odnosić?
@Inix i Poruszyciel
Wybaczcie, że się wtrącam, ale może odrobinę pomogę:
rozważanie przykładu pani Joanny doprowadzi Was tylko do straty cennego czasu.
Poruszycielu, jesteś tutaj trochę na straconej pozycji, bo niezrozumienie lub złe zinterpretowanie przez kogoś jakiegoś tekstu nie dowodzi, że jest on pisany niezrozumiałym językiem :) Jest co najwyżej poszlaką.
Błędem jest według mnie nadmierne obiektywizowanie oceny słów Księdza. Każda wypowiedź odwołuje się do jakiegoś bagażu wspólnej z odbiorcą wiedzy i dla jednego w związku z tym może być całkowicie klarowna, a dla drugiego – zupełnie niezrozumiała.
Dla Poruszyciela nauki ks. Bałemby pozostawiają zbyt szerokie pole do interpretacji… dla mnie też, ale to nie jest jakiś ciężki zarzut wobec Wielebnego, tylko stwierdzenie faktu na temat naszego odbioru jego słów. Dlatego, pani Intix, niepotrzebnie się Pani martwi, jakoby padły tu jakieś niesprawiedliwe oskarżenia wobec Księdza.
P.S. Chrystus mówił językiem zrozumiałym dla prostaczków. Nie jest źle mówić w sposób zrozumiały dla wybranego grona, ale na ogół lepiej jest mówić w sposób zrozumiały dla wielu.
Masz rację.
Droga Pani Intix,
Czytałem zaproponowany przez Panią tekst na temat NOM i wywołał on u mnie jak najgorsze skojarzenia. Przede wszystkim mija się z prawdą (z pamięci mogę podać jeden punkt, ale nie o ilość tu chodzi), przy tym jest pisany językiem propagandowym. Niczego nie dowodzi poza tym, że przywiązanie do tradycji bywa silniejsze od przywiązania do prawdy.
Nie odrzucam Tradycji, ale nie przypisuję jej prymatu w sprawach Wiary. Ten należy do Słowa Bożego i nauczania Kościoła. Tradycję szanuję, ale nie jest ona ostatecznym kryterium dobra i zła. Ewangelia to jedno wielkie łamanie tradycji w imię prawdy.
Nie Msza Święta jest dla mnie Ostatnią Wieczerzą, ale Ostatnia Wieczerza była (i nie dla mnie, ale po prostu) pierwszą Mszą Świętą – “Bezkrwawą Najświętszą Ofiarą Ciała i Krwi Chrystusa Pana”.
Kościół ustanowił obowiązujący porządek Mszy. Pani go odrzuca i głosi, że grzechem jest w takiej mszy uczestniczyć.
Cytat ze św. Małgorzaty, który Pani podaje nie odnosi się przecież do NOM, której w jej czasach nie było, ale do każdego niegodnego, niewdzięcznego sprawowania czy uczestnictwa w Najświętrzym Sakramencie.
Pozdrawiam serdecznie
Uważam, że wszystkie Msze św są ważne, nawet jeśliby były odprawiane w sposób niegodziwy…nawet kiedy kapłan pajacuje za ołtarzem…mamy prawo go napomnieć, ale nie korzystamy z tego “najpierw w cztery oczy, potem dwóch świadków, potem donieść Kościołowi, a jeśli nie pomorze, niech ci będzie jak poganin lub celnik” (myślę, że ten fragment mogę pod to podciągnąć)
Taki przykład mojego kolegi. Jest tradycjonalistą i pieczołowicie krzewi swoje przekonania uważając, że Msza ważna jest tylko w rycie trydenckim…do tego stopnia, że odpuścił sobie Msze św niedzielną, która akurat była “posoborowa” a w okolicy nie było możliwości uczestniczyć w trydenckiej.
…więc jako katolik zgrzeszył, ponieważ nie uczestniczył w dzień św w Najświętszej Ofierze…jestem także zwolennikiem Kościoła przedsoborowego, uważam, że tradycjonaliści pielęgnują piękną liturgię, ale widzę też, że łatwo jest też wejść w relatywizm i jakiś poziom wyższości i pychy nad innymi współbraćmi, a to już prowadzi na manowce. To zauważyłem po zachowaniu kolegi…więc nie jest to dobre.
Denerwują mnie posoborowe ekscesy, ale nie mam na to wpływu, tylko taki, że mogę wybrać Msze św tam, gdzie uważam, że jest sprawowana w sposób godny…
Reasumując…spór, czy dzielenie wiernych na posoborowych i przedsoborowych nie ma sensu, wprowadza ducha niezgody, a ona nie pochodzi od Boga…każdy z nas jest inny i każdy ma swoją osobistą drogę do Boga i bardzo dobrze, bo bylibyśmy klonami…
Rugowanie tradycjonalistów miało tutaj miejsce i nie dziwie się, że podbija piłeczkę Asadow, który z mateczką Circ skutecznie przepędzili stąd naszych braci w wierze, między innymi śp. Jacka…na tradycjonalistach nie ciąży ekskomunika, więc powinniśmy razem wielbić Boga, a nie prowadzić maratonu w tematyce kto uczestniczy w bardziej godnej liturgii…
+
Amen.
Szanowna Intix
Bardzo proszę zacząć odróżniać uwagi dotyczące czyjegoś języka lub wyrażanych poglądów od osoby, która je wygłasza. Gdy nie zgadzamy się z tym, co ktoś napisał, czy też nie rozumiemy, to nie jest atak na tę osobę! Gdy kogoś upominamy z szacunkiem, to nie jest atak na tę osobę, lecz uczynek miłosierdzia względem duszy. Jeśli chodzi o ks. Jacka Bałembę, odnoszę wrażenie, że rozpętała Pani małą burzę w szklance wody, nadintepretowując sobie właśnie to, że go zaatakowałem. Wyraziła Pani także niedorzeczny pogląd, że kapłani sprawujący Mszę św. w nowym rycie nakazują wszystkim wiernym grzeszyć, czym pomówiła jednych i drugich (kapłanów i wiernych) o grzech. Gdy daję stanowczy odpór tak absurdalnemu pomówieniu i upominam Panią w tej sprawie, nie jest to atak na Panią, lecz obrona tych kapłanów i Kościoła oraz wspomniany uczynek miłosierdzia względem duszy.
Wspominaliśmy niedawno razem niezłomnego kapłana abp. Antoniego Baraniaka. Zgodnie z poglądem, który Pani wyraziła, ten niezłomny Sługa Boży dokonuje poniżej publicznego grzechu, nakazując wszystkim wiernym, którzy słuchają tej Mszy świętej (NOM), grzeszyć. Czy rzeczywiście abp Baraniak to robi?
Tak. Niestety, wklejenie linku z cudzym artykułem nie zastąpi własnej precyzyjnej odpowiedzi. Kiedyś wysłałem pismo do Urzędu Skarbowego z kilkoma prostymi pytaniami, na które można było odpowiedzieć “tak” lub “nie”. W odpowiedzi dostałem wezwanie do Urzędu, a tam urzędniczka wręczyła mi gruby segregator i nakazała na miejscu lekturę wskazanych przepisów, po czym zażyczyła sobie mojego oświadczenia, że zostałem na miejscu poinformowany przez nią, jak mam postąpić. Można mi oczywiście zarzuć, że okazałem się wtedy przeciwnikiem używania rozumu, a ta pani chciała mnie zachęcić do jego używania, ale zapewniam, że problem leżał gdzie indziej.
Przecież Pani to czyni, inicjuje spór, więc po cóż deklaracja, że Pani tego nie zamierza robić. Oświadczyła Pani, że prawda jest inna i w uzasadnieniu swojego stanowiska podała niedorzeczną tezę o tym, że na każdej Nowej Mszy św. kapłani nakazują wiernym grzeszyć i szerzyć herezje, więc spiera się Pani ze mną, co jest prawdą. Co jest zdumiewające, Pani negacja dotyczy moich osobistych relacji z kapłanami katolickimi, a przecież Pani mnie nie zna, ani nie wie, o których kapłanów chodzi, ani czy mi cokolwiek nakazywali, czy nie. Z lektury, którą Pani mi poleciła w linku: “Zawsze trzeba stawać w PRAWDZIE… I w PRAWDY obronie…”.
Popieram niemal w całej rozciągłości, łącznie z krytyką moich zapędów cenzorskich wobec ś.p. Jacka. Żałuję tego.
Nie akceptuję tego: jestem także “zwolennikiem Kościoła przedsoborowego”. Zgadzam się, że obecnie KK jest atakowany od wewnątrz i od zewnątrz i niektóre zmiany wprowadzone przez SWII stały się pretekstem do części tych ataków.
Ale wierzymy w “jeden święty, powszechny i apostolski Kościół”, więc bycie zwolennikiem tego czy innego okresu w jego historii to trochę niezręczne sformułowanie.
Co do “podbijania piłeczki” – mam bardzo podobne podejście do Twojego w tej sprawie. Powinienem milczeć?
Zgadzam się z tezą o dowodzie, tylko nie rozumiem wniosku o straconej pozycji. Po prostu, skoro ten sam tekst rodzi odmienne i sprzeczne interpretacje, jest tego jakaś przyczyna. Ja doszukuję się jej w tym, że tekst zawiera niedopowiedzenia. To daje pole czytelnikom, aby sobie samodzielnie dopowiadali, więc dopowiadają, ale różne wygodne dla siebie rzeczy i dochodzą do sprzecznych interpretacji. Mogę mylić się co do przyczyny, lecz te niezgodne interpretacje są obserwowanym faktem, a nie moim domysłem.
Analogia. Nauczyciel prosi dzieci, żeby następnego dnia przyszły odpowiednio ubrane, bo jest święto sportu. Część dzieci przychodzi w białych koszulach i lakierkach, a część ubrana w dresach i sportowym obuwiu. Ponieważ stwierdzam naocznie, że dzieci przyszły różnie ubrane i wszystkie powołują się na to, co powiedział nauczyciel, stawiam tezę, że zabrakło precyzji potrzebnej dzieciom, jak konkretnie mają się ubrać. Nawet jeszcze nie rozstrzygam, który ubiór jest prawidłowy, a już jestem “na straconej pozycji” ;-)
To jest pomieszanie z poplątaniem, a ten przeskok z Tradycji na tradycję pachnie nawet celową demagogią, bo używasz podobnego słowa w zupełnie innym znaczeniu. Jeśli Ewangelia miałaby polegać na łamaniu Tradycji, Kościół dokonywałby samozniszczenia. Pismo Święte jest owocem Tradycji i opisuje Tradycję, a nauczanie Kościoła przez 20 wieków bazuje na Piśmie Świętym i Tradycji. Jeśli prymat dla Ciebie ma nauczanie Kościoła to znaczy, że ma je Pismo Święte i Tradycja.
Jak sama nazwa mówi, pierwsza i Najświętsza Ofiara miała miejsce na Golgocie. To jest pierwsza Msza święta, Ofiara na Krzyżu, a nie Ostatnia Wieczerza.
Tak, powinienem być konsekwentnie pisać tradycja z małej litery. Było to błędem a nie celową manipulacją.
Błędem jest włączanie do Tradycji elementów tradycji, takich jak formy liturgiczne.
Msza święta nie jest Ofiarą, ale wspominaniem Ofiary. Nie jest powtórzeniem ukrzyżowania, ani oddania przez Chrystusa życia za zbawienie ludzkości.To zdarzyło się tylko raz.
Za to przyjęcie tej ofiary, “skonsumowanie” dosłowne i w przenośni Ciała i Krwi Zbawiciela jest ponawiane w każdej liturgii eucharystycznej.
Pierwszy raz miało to miejsce – wyprzedzająco – podczas Ostatniej Wieczerzy.
https://adonai.pl/modlitwy/?id=swiatla&action=5
Jeżeli to was zainteresuje, to edytując komentarz mojej odpowiedzi do Trybeusa wyjaśniłem parę rzeczy w zakresie “sporu” o predestynację i wolną wolę.
A propos wyrażanych poglądów: Według J.S. predestynacja nie zaprzecza wolnej woli, czyli możliwości dokonywania wyborów zgodnych z wrodzonymi tendencjami do dobra i zła.
Przenosząc to na grunt realnego życia według J.S. człowiek, który mówi “tak” lub “nie” Chrystusowi dokonuje wolnego wyboru, lecz o tym wyborze zadecydował Bóg przed naszym urodzeniem. To Bóg zadecydował kto powie tak, a kto powie nie. W ten sposób przeznaczył jednych do zbawienia, a innych na potępienie. Ludzie przychodzą na świat z wyrokiem.
J.S. Pisze dużo rzeczy prawdziwych o Łasce Bożej, lecz nie potrafi na ten temat dyskutować zarzucając nieustannie innym “pelagianizm”.
To, co napisałem jest oczywiście (według J.S.) pomieszaniem porządku ponadczasowego z porządkiem doczesnym – czasowym. Dzięki zastosowaniu tego kruczka znika, jest anihilowana kwestia braku wolnej woli pojmowanej jako autonomiczny wybór człowieka, a tych, co ten problem podnoszą J.S. nazywa głupcami. Podobnie niepokój, że o wyborach pomiędzy dobrem a złem człowieka zadecydował/ decyduje tylko i wyłącznie Bóg dzięki łasce lub niełasce, jest niepokojem głupców.
Herezja
Tak, rzeczywiście źle powiedziałem.
Jest zarówno ofiarą, jak i wspomnieniem Tej Największej i Jedynej.
Dziękuję, że zwróciłeś mi uwagę, ale sam nie masz racji przeciwstawiając Golgotę Wieczernikowi.
Trochę pośpiesznie napisałem swój poprzedni komentarz.
Msza święta nie jest Ofiarą (przez wielkie “O”) – tę jedyną, która się dokonała na krzyżu, ale Jej wspomnieniem. Tutaj żadnej herezji nie ma.
Sobór trydencki tak to określił:
“Ofiara eucharystyczna i Ofiara Krzyża są tożsame ze względu na dary ofiarne i właściwego kapłana-ofiarnika, Chrystusa, zaś różne ze względu na rodzaj i sposób ofiarowania.”
Są częściowo tożsame, czyli jednak – nie tożsame.
Liturgia eucharystyczna mszy świętej jest ofiarą nawiązującą do ukrzyżowania, w analogiczny sposób, jak miało to miejsce podczas Ostatniej Wieczerzy.
Ja w każdym razie tak to pojmuję.
Przeciwstawiając? Gdzie i jak?
Wcześniej w ogóle zanegowałeś, że Msza święta jest Ofiarą, co jest protestancką i modernistyczną herezją przejętą od protestantów. Tutaj napisałeś inne, zmienione zdanie, próbując zamaskować wcześniejszą herezję, co jest zabiegiem daremnym, bo żadne nowe zdanie nie zmieni faktu, że poprzednie jest herezją. Ponadto, gdy już rozsądnie wycofałeś się w poprzednim komentarzu z heretyckiej tezy, wracasz do niej ponownie w kolejnym komentarzu i poprawionym zdaniu, w którym ponownie negujesz, że Msza św. jest Ofiarą, ograniczając jej znaczenie tylko do wspomnienia.
Jest Ofiarą. Tak uczy Kościół i taka jest prawda. Wielka litera nie oznacza ofiary na Krzyżu (co teraz wymyśliłeś), lecz wyraża wielkość tego aktu. Bezkrwawa ofiara, którą składają kapłani w osobie Chrystusa (in persona Christi) na ołtarzach całego świata też jest Najświętszą Ofiarą przez wielkie “O”, bo to jest ta sama Ofiara. W tych sprawach najlepiej nic samemu nie wymyślać, lecz przyjąć prawdę, którą naucza Kościół od wieków.
Msza Święta, czyli co? Czyli Najświętsza Ofiara naszego Pana, Jezusa Chrystusa…
To właśnie miałem na myśli: msza święta nie jest Ofiarą na krzyżu, ale jej wspominaniem. “To czyńcie na moją pamiątkę”. W żadnym wypadku nie ograniczam jej istoty tylko do tego aspektu. Wierzę, że uobecnia się w niej Ofiara na krzyżu oraz ciało i krew Chrystusa. Występowanie któregokolwiek z tych aspektów nie neguje pozostałych.
Uważam, że Ostatnia Wieczerza jest prototypem Mszy Świętej ponieważ ma ona jeszcze jeden aspekt, którego nie ma Golgota: przyjęcia tej ofiary przez wiernych, na znak mistycznego udziału w odkupieniu.
Jednak źródłem zarówno Ostatniej Wieczerzy i każdej Mszy Świętej jest Ofiara Chrystusa.
Niezależnie od tego, czy za pierwszą mszę świętą uznamy Ostatnią Wieczerzę, czy śmierć Jezusa na krzyżu, żadne z tych wydarzeń nie odbyło się w rycie trydenckim. Co do tego chyba się zgadzamy?
Twierdząc, że Msza Święta jest powtórzeniem Ofiary na krzyżu, a nie Ostatniej Wieczerzy, gdy jest raczej uobecnieniem pierwszej, a powtórzeniem drugiej.
Ks. Kneblewski mówi, że śmierć Jezusa na krzyżu poprzedza bytowo Wielki Czwartek, z czym oczywiście się zgadzam. Chronologicznie było dokładnie na odwrót. Nie ma tu sprzeczności. Jedyna różnica jest taka, że ja uważam, że Ukrzyżowanie należy określić jako źródło – zarówno Ostatniej Wieczerzy, jak i każdej Mszy Świętej, a nie – pierwszą mszę. Jest to już raczej kwestią doboru słów niż teologii.
Próbując wyjaśnić, co miałem na myśli, panie Czepialski.
Dlaczego z uporem maniaka po raz n-ty negujesz, że Msza święta jest Ofiarą i zastępujesz ofiarę wspomnieniem? Za chwilę piszesz, że uobecnia się Ofiara na krzyżu, czym sobie sam zaprzeczasz. Po co ten rozdwojony język? Czy aż taką miłością darzysz swoje błędne pomysły teologiczne, żeby ich bronić do zatracenia? Z Katechizmu kard. Gaspariego: “Msza święta nie jest tylko prostym przedstawieniem ofiary krzyżowej, lecz jest samą ofiarą krzyżową, która się podczas Mszy świętej ponawia, skoro tu i tam jest ten sam dar, składany Bogu Ojcu w ofierze, i ten sam ofiarujący się za pośrednictwem kapłanów, a tylko sposób ofiarowania jest inny.”
Przestać wymyślać własnym rozumem i tworzyć nowy język, czym jest Ostatnia Wieczerza, skoro masz dokumenty Kościoła i łopatologicznie tłumaczy to ks. Kneblewski w powyższej prelekcji: antycypacją Ofiary na Krzyżu, uprzedzeniem, poprzedzeniem czegoś, co nastąpi następnego dnia.
Zgadzamy się w sprawie rytu, bo żadne z tych wydarzeń nie odbywało się według jakiegokolwiek rytu. Ryt trydencki i inne ryty Mszy świętej w sposób bardziej lub mniej doskonały obrazują potem Ofiarę złożoną na Golgocie. Ryt trydencki jest po prostu doskonalszy pod tym względem od NOM i nie zmieni tego nieobecność rytu trydenckiego na Golgocie lub fakt spożywania Ostatniej Wieczerzy na leżąco.
Teraz kwestia pierwszej Mszy świętej. Sam napisałeś, że źródłem Ostatniej Wieczerzy i każdej Mszy świętej jest Ofiara Chrystusa [na Golgocie]. Po co za chwilę piszesz, jakby nie było wiadomo, co jest pierwszą Mszą, skoro wiesz, co jest źródłem, czyli początkiem? Czy rzeka ma jeszcze coś przed źródłem, coś może być wcześniej? Słuchaj uważnie, co mówi ks. Kneblewski: “Pamiętajmy, że pierwszą Mszę świętą odprawił Pan Jezus na ołtarzu Krzyża”.
Zmyśliłeś sobie, co ja twierdziłem i jakieś przeciwstawienie (ukazałem tylko kolejność rzeczy), i wymyśliłeś sobie teraz własne rozróżnienie, że jedno jest uobecniane, a drugie jest powtarzane. W obu przypadkach przestań zmyślać z własnej głowy, tylko czytaj uważniej, co ja piszę, oraz co Kościół pisze na temat Mszy świętej, lub słuchaj ks. Kneblewskiego: “Każda inna [Msza święta] jest uobecnieniem tej jednej jedynej, jest jej powtórzeniem i uobecnieniem“. Twoje pomysły są z tym sprzeczne.
Znowu “ja uważam” i ograniczasz się do Ukrzyżowania. Dobrze Ci radzę: wsadź sobie w buty, co Ty uważasz na temat Mszy świętej. Czytaj i pisz, co Kościół uważa na ten temat.
Jeśli przeszkadza Ci, że “czepiam się” Twoich twórczych pomysłów sprzecznych z nauką Kościoła katolickiego, lepiej zachowaj je dla siebie, bo przyczyniasz się do już istniejącego zamętu.
Szanowny Panie,
pozwolę sobie zacząć od odniesienia się do Pana wypowiedzi w innym komentarzu.
Proszę Pana… wszystkie nasze wypowiedzi pod wpisem są widoczne, od pierwszej począwszy… Setki osób tę dyskusję czytało.
Pojawia się tu kolejny raz wątek interpretacji danej wypowiedzi.
Moje odczucie jest takie jak napisałam.
Miało miejsce pomówienie Wielebnego Księdza, Obrońcę Świętej Wiary… i wiąże się ono również z VIII Przykazaniem Bożym, które przywołał p. Poruszyciel odnosząc się do mojej wypowiedzi, kiedy zwróciłam uwagę na grzech…
W przypadku jednej sytuacji – nie widzimy pomówienia.
W drugim przypadku – NOM – widzimy pomówienie.
Temat ważny, do głębszego zastanowienia… do odrębnych rozważań…
* * *
Proszę Pana… nawet gdybym przyjęła, podkreślę – gdybym przyjęła… tę Pana obronę NOM, to proszę nie zapominać, że Chrystus Pan wypowiedział TE Słowa, gdy czas na ziemi był czasem PO REFORMACJI LUTRA… w czasach istnienia MSZY PROTESTANCKICH…
NOM jest Mszą s p r o t e s t a n t y z o w a n ą… (m.in. czego dowodzi artykuł, o którym Pan mówi, że jest pisany językiem propagandowym).
Pozwolę sobie zacytować p. Poruszyciela, powołującego się na wypowiedź Ks. prof. Tadusza Guza na temat NOM, która według jego słów jest:
Jeżeli słowa tu zacytowane uznajemy, to dalsza Pana wypowiedź na temat Słów wypowiedzianych przez Pana Jezusa do św. Małgorzaty, które odnoszą się:
wtedy sam Pan potwierdza, że Słowa Pana naszego Jezusa Chrystusa odnoszą się także do NOM… która jest …wyrażoną w innym rycie, okaleczonym przez protestantów i katolickich modernistów.
Poza tym… (pozwolę sobie użyć języka, którego Szanowni Państwo używacie) Zastanówmy się, proszę:
1. Czy protestantyzm jest herezją? TAK czy NIE?
2. Czy modernizm jest herezją? TAK czy NIE?
3. Czy protestantyzm i modernizm są grzechem? TAK czy NIE?
???
*
Jeszcze jedno wyjaśnienie, dlaczego od słów …nawet gdybym przyjęła… zaczęłam tu wyżej odnosić się do Pana słów:
Otóż… Pan Bóg JEST Nieskończony… Wiekuisty… Niezmienny...
Gdybyśmy przyjęli Pana interpretację… to równie dobrze moglibyśmy przyjąć, że Słowa Ewangelii Świętej nie odnoszą się do naszych czasów…
* * *
Proszę Pana, ja nie zmuszam, ja tylko serdecznie zachęcam.
Spróbuję zrobić to ponownie… otóż, skoro tekst spowodował u Pana takie reakcje, być może kontrreakcje wywoła inny tekst (którego znaczna część jest uwzględniona w >tekście, o którym mówimy), a który to wraz z innymi, tematycznie powiązanymi, jest podlinkowany tuż pod tamtym wpisem….
Pozwolę sobie go tu podłączyć z serdecznym poleceniem wnikliwej lektury… Panu i wszystkim z Szanownych Państwa, którzy jeszcze nie czytali:
* * *
Bardzo Pana proszę o wyrozumiałość, że zamiast wyrażenia własnej opinii w odniesienia do tych Pana słów, pozwolę sobie podłączyć artykuł zawierający List z roku 1966, wspomnianego już Kard. Ottavianiego:
* * *
Dwa komentarze wyżej wyraził Pan myśl, z którą się zgadzam:
i odwrotnie… pozwolę sobie dodać, że każda sekunda życia ziemskiego, która jest Bożym Darem, jest szansą na uznanie swoich grzechów, na nawrócenie, na powrót do Pana Boga, na pokutę za popełnione grzechy… czego i sobie i Wszystkim załego serca życzę.
* * *
Mówi tu Pan o NOM. Od momentu, w którym ten wątek się pojawił, w każdym moim komentarzu podążam ku temu, aby bliżej wyjaśnić, dlatego też pojawia się coraz więcej podlinkowań. Dlatego też pojawiły się pytania, które pozwoliłam sobie zapisać w tej wypowiedzi.
Pozwolę sobie jeszcze w tym komentarzu zaznaczyć, że Msza Święta Papieża św. Piusa V, Msza Święta Wszechczasów… NIE została zniesiona i jak sama nazwa wskazuje – obowiązuje nadal.
.
.
Chciałbym tylko doprecyzować, że cytowane słowa są moim wnioskiem (wyrażonym po słowie “Zatem…”), jaki wyciągam ze słów ks. prof. Tadeusza Guza o tym, że reforma liturgiczna komisji Annibale Bugniniego nie sięgnęła istoty Mszy świętej, która w nowych modlitwach eucharystycznych została zachowana. Ks. prof. podkreślał, że zmiana rytu, których Kościół katolicki ma wiele, nie zmienia tego, że mamy do czynienia z tą samą Najświętszą Ofiarą. Oddaję z pamięci sens jego wypowiedzi, której słuchałem na youtube, ale nie mam pod ręką linku. Może ktoś kojarzy, o czym piszę, odszuka i zamieści tutaj.
Przyjmuję ten argument i wycofuję się ze swojego.
Nie wiemy jednak, czy słowa te (relacjonowane przez św. Małgorzatę) dotyczyły NOM, czy aktów niegodnego sprawowania Eucharystii – choćby mających miejsce podczas mszy według rytu trydenckiego.
Już po kilku zdaniach mogę serdecznie podziękować za ten link.
Klarowny, logiczny wywód oparty na argumentach teologicznych i rozumowych. Nie mogę zaręczyć, że z łatwością zgodzę się ze wszystkimi tezami tam zawartymi, ale przynajmniej możliwe jest kontemplowanie i rozeznawanie tego tekstu – w odróżnieniu od poprzedniej Pani propozycji dotyczącej tematu.
Na tym w tej chwili muszę poprzestać, mam nadzieję, że będę mógł uzupełnić moją odpowiedź w niedalekiej przyszłości.
Laudetur Jesus Christus!
@@@…
Laudetur Iesus Christus et Maria Immaculata!
Może ktoś z Szanownych Państwa zechce uczestniczyć duchowo we Mszy Świętej:
Życzę Błogosławionej Niedzieli…:)
.
Rzym. 9: 8 To znaczy, że nie dzieci cielesne są dziećmi Bożymi, lecz dzieci obietnicy liczą się za potomstwo.
11 Albowiem kiedy się one jeszcze nie narodziły ani też nie uczyniły nic dobrego lub złego – aby utrzymało się w mocy Boże postanowienie wybrania,
12 Oparte nie na uczynkach, lecz na tym, który powołuje – powiedziano jej, że starszy służyć
będzie młodszemu,
13 Jak napisano: Jakuba umiłowałem, a Ezawem wzgardziłem.
Rzym. 9: 14 Cóż tedy powiemy? Czy Bóg jest niesprawiedliwy? Bynajmniej.
15 Mówi bowiem do Mojżesza: Zmiłuję się, nad kim się zmiłuję, a zlituję się, nad kim się zlituję.
16 A zatem nie zależy to od woli człowieka, ani od jego zabiegów, lecz od zmiłowania Bożego.
17 Mówi bowiem Pismo do faraona: Na to cię wzbudziłem, aby okazać moc swoją na tobie i aby rozsławiono imię moje po całej ziemi.
18 Zaiste więc, nad kim chce, okazuje zmiłowanie, a kogo chce przywodzi do zatwardziałości.
19 A zatem, powiesz mi: Czemu jeszcze obwinia? Bo któż może przeciwstawić się jego woli?
20 O człowiecze! Kimże ty jesteś, że wdajesz się w spór z Bogiem? Czy powie twór do twórcy: Czemuś mnie takim uczynił?
21 Albo czy garncarz nie ma władzy nad gliną, żeby z tej samej bryły ulepić jedno naczynie kosztowne, a drugie pospolite?
22 A cóż, jeśli Bóg, chcąc okazać gniew i objawić moc swoją, znosił w wielkiej cierpliwości naczynia gniewu przeznaczone na zagładę,
23 A uczynił tak, aby objawić bogactwo chwały swojej nad naczyniami zmiłowania, które uprzednio przygotował ku chwale,
Iz 45:
7 Ja tworzę światłość i stwarzam ciemność, Ja przygotowuję zarówno zbawienie, jak i nieszczęście, Ja, Pan, czynię to wszystko.
9 Biada temu, kto się spiera ze swoim stwórcą, skorupka wśród glinianych skorupek! Czy glina może powiedzieć do tego, kto ją formuje: Co robisz? albo dzieło do swojego mistrza: On nie ma rąk?
10 Biada temu, kto mówi do ojca: Dlaczego płodzisz? A do kobiety: Dlaczego rodzisz?
11 Tak mówi Pan, Święty Izraelski, i jego Stwórca: Jak śmiecie żądać ode mnie wyjaśnienia co do moich dzieci albo dawać mi rozkazy co do dzieła moich rąk?
12 Ja uczyniłem ziemię i stworzyłem na niej ludzi, moje ręce rozciągnęły niebiosa i Ja daję rozkazy wszystkiemu ich wojsku.
Fragment, który z taką zawziętością nam Pani powtarza nie jest o tym, że uczynki nie mają znaczenia, a człowiek wolnej woli – prawa wyboru dobra lub zła, ale o tym jak to się stało, że mimo obietnicy danej Abrahamowi i Jakubowi wielu Izraelitów pozostało zatwardziałymi i odrzuciło Chrystusa.
Laudetur Iesus Christus in saecula saeculorum. Amen.
Dziękuję Panu Bogu za wszystko… i za to, że było mi dane ten link podać.
Szanowny Panie Marku,
w odpowiedzi na ten Pana komentarz, tym samym przywołując poruszony temat Mszy Świętej… niewiele powiem od siebie.
Do powyższego, co dodałam już w komentarzach, co już podlinkowałam, pozwolę sobie dodać jeszcze:
i nie przeszkadzam już w rozeznawaniu… tym bardziej, że jestem świadoma tego, iż PRAWDA często bywa dla nas szokująca…
Pozdrawiam serdecznie Pana i wszystkich Państwa zgłębiających temat wpisu i wątki poruszone w naszej dyskusji.
Szczęść Boże!
.
Wielkie i „małe” Triduum. W dniu dzisiejszym przypada:
.
.
.
Pasja – The Passion Of The Christ – Mel Gibson (Film z 2004 roku) HD
.
O DOSKONAŁYM KULCIE OFIARY PANA JEZUSA
Ks. Grzegorz Śniadoch IBP – 8 października 2017 r.
+†+
Przed świętem Podwyższenia Krzyża Świętego.
Byśmy nie maszerowali w kierunku bez celu…
Kościele, przyjmij wyrzucony Krzyż!
Zamiary Pana trwają na wieki (Ps 33, 11).
Stat Crux, dum volvitur orbis.
Powinno być:
Exaltatio Sanctae Crucis.
Podwyższenie Krzyża Świętego.
Jest:
Dramat niechcianego Krzyża.
Dramat usuniętego Krzyża.
Dramat wyrzuconego Krzyża!
Precyzyjnie: Krzyż wyrzucony z centralnego miejsca ołtarza. Wyrzucony sprzed oczu kapłana odprawiającego Mszę Świętą.
Wielowiekowym zwyczajem było usytuowanie Krzyża w centrum ołtarza, na środku. Kapłan odprawiając Mszę Świętą – najświętsza kapłańska czynność(!) – miał przed oczami Chrystusa Ukrzyżowanego. Wysoce stosowny układ, zważywszy na elementarną prawdę: Msza Święta jest Najświętszą Ofiarą, jest uobecnieniem Ofiary, którą Pan Jezus złożył na Krzyżu dla naszego zbawienia.
W ostatnich kilkudziesięciu latach usunięto lub przesunięto Krzyż. W większości katedr, kościołów i kaplic postawiono posoborowe stoły, na których nie znalazło się miejsce dla Krzyża. Jak to możliwe?
Powiedzmy wprost: wyrzucenie Krzyża z centralnego miejsca to niesłychana zuchwałość!
Wyrzucenie Krzyża z najbliższego kontekstu Mszy Świętej to niesłychana zuchwałość!
Wyrzucenie Krzyża sprzed oczu kapłana to niesłychana zuchwałość!
Diabeł siedzi mocno na posoborowym stole i pilnuje, aby na centralne miejsce nie wrócił Krzyż. Diabeł rozsiadł się bezczelnie na posoborowym stole. Nie robi miejsca Krzyżowi. Diabeł lubi atmosferę antropocentryczną: „Ty jesteś bogiem. Ty jesteś ważny. Klimat wspólnotowy jest ważny. Nasz krąg jest ważny. Krzyż przeszkadza. Krzyż zasłania. Krzyż odgradza. Musicie siebie nawzajem widzieć. Musicie na siebie spoglądać. Poklaszczcie sobie!”. Diabeł lubi rewię samouwielbienia przed ołtarzem Pańskim. Pomylony kierunek. Pomylone priorytety.
Pan Jezus mówi:
Neokatolicy tym się nie interesują. Media neokatolickie tym się nie interesują. Wielosłowie i pochody. Dokąd chcemy maszerować? W jakim celu chcemy maszerować? Kto stanie w obronie spraw najświętszych? Kto stanie w obronie najgłębszych – sakralnych, katolickich(!) – fundamentów polskiej kultury? Kto stanie w obronie czci Boga na polskiej ziemi? Kto stanie w obronie teocentrycznego – normalnego(!) – zorientowania świętej liturgii? Kto stanie w obronie centralnego miejsca Krzyża na ołtarzu? Który pasterz jako pierwszy postawi Krzyż na centralnym miejscu ołtarza? Czy znajdzie się pasterz katolicki, który z miłością patrzył będzie na Ukrzyżowanego podczas celebrowania Najświętszej Ofiary?
Tu jest sedno sprawy. Wiara. Prawdziwa wiara. Chrześcijańska wiara. Katolicka niezmutowana wiara.
Kto wierzy, daje Chrystusowi absolutne pierwszeństwo.
Kto wierzy, daje Krzyżowi absolutne pierwszeństwo.
Kto wierzy, stawia Krzyż na ołtarzu – w centrum Chrystusowej Ofiary.
Kto nie wierzy, z lubością pompuje godnościowymi dyskursami pychę człowieka.
Kto nie wierzy, z lubością pompuje domorosłą psychologią pychę człowieka.
Bluźnierczy antropocentryzm! Neokatolickie zwichnięcie.
Przy Krzyżu wybrzmiewa poważne i lapidarne pytanie Pana Jezusa:
…Msza Święta w tradycyjnym rycie rzymskim jest zorientowana ku Chrystusowi, ku tabernakulum, ku Krzyżowi. Trzeba do niej wracać. Nieskazitelny katolicki kult.
————————–
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
.
Droga Intix,
chciałbym Pani pokazać kolejny przykład z mojego podwórka, jak można nadinterpretować i do czego użyć słów ks. Jacka na temat pomylonego posłuszeństwa. Ks. Michał Woźnicki posługujący do niedawna u Salezjanów w Poznaniu został usunięty ze Zgromadzenia za uporczywe nieposłuszeństwo w ciężkiej materii i siłą rzeczy suspendowany, bo znajduje się aktualnie poza strukturami Kościoła katolickiego. Jednak nadal nielegalnie okupuje celę w domu zakonnym i zapowiada, że się stamtąd nie ruszy. Co gorsza, udało mu się zindoktrynować i zgromadzić wokół siebie grupkę JEMU wiernych tradycjonalistów, którzy są aktualnie sektą w ścisłym tego słowa znaczeniu (sectus – odłączeni) i popadli w grzech ciężki, trwając przy suspendowanym kapłanie. Uczestniczą nadal w sprawowanych przez niego niegodziwie Mszach świętych, odbierają sakramenty, choć formalnie są już poza strukturami Kościoła katolickiego. Jedna osoba z tej grupki wiernych, prowadząca na YT kanał “Bez Dyskusji”, aby uzasadnić trwanie w tym stanie odłączenia od struktur Kościoła i bronić ks. Woźnickiego, powołuje się właśnie na słowa ks. Jacka:
ZPB+
Modlitwa
†
Potężna Niebios Królowo i Pani Aniołów,
Ty, która otrzymałaś od Boga posłannictwo i władzę, by zetrzeć głowę szatana,
prosimy Cię pokornie rozkaż Hufcom Anielskim, aby ścigały szatanów,
stłumiły ich zuchwałość, a zwalczając ich wszędzie, strąciły do piekła.
Święci Aniołowie i Archaniołowie – brońcie nas i strzeżcie nas. Amen.
Święty Michale Archaniele, broń nas w walce.
Przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną.
Niech mu rozkaże Bóg, pokornie prosimy,
a Ty, Książę wojska niebieskiego, szatana i inne duchy złe,
które na zgubę dusz krążą po świecie, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
.
Panie Poruszycielu,
pozwoliłam sobie w tej chwili uciąć w połowie wypowiedziane przez Pana zdanie, żeby stwierdzić z ubolewaniem, że Pana komentarz jest Pana nadinterpretacją, żeby nie powiedzieć – manipulacją faktów.
Dobrym obyczajem… jeżeli się na coś lub na kogoś powołujemy, należy podać źródło.
Pan nie raczył tego uczynić. Przedstawił nam Pan własną interpretację zdarzeń, załączając też zrzut ekranu pochodzący nie wiadomo z jakiej strony.
Pozbawił Pan potencjalnego Czytelnika Pana wypowiedzi… możliwości samodzielnego myślenia, możliwości własnej oceny faktów.
Na tej podstawie (biorąc też pod uwagę to, że w tej dyskusji różnimy się zdaniami, co wykazałam w TYM komentarzu), śmiem domniemywać, że wybrał Pan te wypowiedzi, które pasują do Pana interpretacji.
To po pierwsze.
Po drugie… w podlinkowanym tu wcześniejszym moim komentarzu udzieliłam Panu braterskiego napomnienia, aby zaniechał Pan uprzedzania Czytelnika do Autora tego wpisu, pod którym dyskutujemy… do Wielebnego Ks. Jacka Bałemby – NIEZŁOMNEGO Kapłana broniącego Świętej Wiary – i do tego CO głosi.
Pana ostatni komentarz jest dowodem na to, że zlekceważył Pan moje napomnienie…
Nadal stosuje Pan socjotechnikę, manipulując świadomością Czytelnika.
Pozwolę sobie przypomnieć nieposłuszeństwo Ks. dr hab. Piotra Natanka.
Ks. Natanek, wierny Chrystusowi Królowi, walczący o Intronizację, swoją decyzją UPRZEDZIŁ wypowiedź Ks.Jacka Bałemby o pomylonym posłuszeństwie i nie wpisuje się w Pana nadinterpretację o nadinterpretacji…
* * *
Tak się składa, że było mi dane śledzić początki nieposłuszeństwa Ks.Michała Woźnickiego, odkąd pojawiły się publikacje w Internecie na ten temat.
Ta ciężka materia…jak Pan powiada, to Łaska zrozumienia przez Kapłana… i zaniechanie odprawiania NOM.
Ta ciężka materia…jak Pan powiada, to decyzja odprawiania wyłącznie Mszy Świętej Tradycyjnej… i publikowanie w Internecie części tego, CO spotkało Kapłana w związku z Jego decyzją.
Nie ukrywam, że od kilku lat modlę się wraz z wielu innymi Duszami o TAKIE decyzje Kapłanów… o powrót do Tradycyjnej Mszy Świętej.
Wraz z wielu innymi Duszami dziękuję Panu Bogu i Matce Bożej za każdą TAKĄ decyzję podjętą przez kolejnego Kapłana.
Tak też było w przypadku Ks. Michała Woźnickiego…i nadal modlę się za Niego wraz innymi wieloma Duszami o Łaskę wytrwania dla Niego, o siły w niesieniu swego krzyża.
* * *
zindoktrynować – bardzo śmiała wypowiedź z Pana strony… bardzo poważny zarzut.
Proszę Pana… myślę inaczej.
Jeżeli ja w moim pierwszym komentarzu pod tym wpisem napisałam:
nie przestanę dziękować Panu Bogu i Matce Bożej,
że jest mi, Nam dane podążać za Kapłanem według Serca Bożego...
myśląc tu konkretnie o Wielebnym Ks. Jacku Bałembie… ale też podobnie myślę o wszystkich Kapłanach wiernych Panu naszemu i Królowi Jezusowi Chrystusowi, to NIE oznacza to, że jestem wierna danemu Kapłanowi, ale ze wszystkich sił staram się być wierna Chrystusowi Królowi i dlatego też podążam za danymi Pasterzami z przeszłości i teraźniejszości, wiernymi Chrystusowi Królowi.
Drogi Panie, czy bierze Pan pod uwagę fakt, że wielu z tych, którzy wewnątrz Kościoła dokonują, że się tak wyrażę – r o z b i o r u Świętej Wiary… NIE są suspendowani… i są władni suspendować innych, którzy wypowiedzą im posłuszeństwo…?
Żyjemy w czasach największego bodajże kryzysu Kościoła, kryzysu pogłębiającego się od Vaticanum II.
Trwa walka o Świętą Wiarę. Walka o powrót do Tradycji Kościoła Świętego.
Walka o każdą Duszę. Walka o nasze ZBAWIENIE…
Walka przypominająca trochę początki Chrześcijaństwa, kiedy to pierwsi chrześcijanie byli uważani za sektę heretycką…
Tak więc… w historii było, że wierni Chrystusowi Panu byli sektą nazywani.
Spotkałam się już też z tym, że sektą nazywa się dzisiaj – tradycjonalistów.
Gdybym ja mieszkała w Poznaniu i miała do wyboru
– godziwie w kościele odprawianą NOM, a
– niegodziwie odprawianą Mszę Świętą przez Ks.Michała Woźnickiego,
zapewniam Pana, że przyłączyłabym do tej – jak Pan powiedział – sekty.
Zapewne nie jest Pan tym zaskoczony, ponieważ – jak tu wyżej w dyskusji powiedziano – moje rozumienie Wiary jest …pokrętne…
* * *
Pozwolę sobie w rozmowie z Panem poruszyć jeszcze coś, czego nie rozumiem w Pana postawie.
Otóż… po pierwsze – zajmuje Pan dwa przeciwstawne stanowiska:
– wobec kary śmierci – broni Pan TRADYCYJNEGO Nauczania Kościoła, czyli przeciwstawia się Pan modernizmowi.
– wobec Mszy Świętej – broni Pan modernistów, tym samym przeciwstawiając się Tradycji Kościoła Świętego i w odniesieniu do tematu tego wpisu – wykazuje Pan ślepe posłuszeństwo.
Przyznaję, że ja nie potrafię zrozumieć takiej postawy. Czy Pan kiedyś zastanawiał się nad tym? Zadaję to pytanie pod Pana rozwagę (tym bardziej, że ma Pan świadomość wtargnięcia wrogów Kościoła do Jego wnętrza), nie oczekuję odpowiedzi.
Po drugie… kiedy pod wpisem poświęconym Matce Bożej opublikowałam CODZIENNIK, przez chwilę pomyślałam aby wejść do tego wpisu i zapytać Pana czy oczekuje Pan jeszcze na moją odpowiedź na zadane mi – wyżej w komentarzu – przez Pana pytania.
Nie zrobiłam jednak tego. Miałam nadzieję, że po tym wszystkim, CO powyżej jest widoczne, CO zostało podłączone do tego wpisu, że znalazł już Pan w tym odpowiedź na zadane mi pytania.
Pana ostatni komentarz, na który teraz odpowiadam, wskazuje jednak inaczej.
Nie uchylam się od odpowiedzi wyrażonej moimi słowami. Postaram się to zrobić, jak obiecałam.
Nawiązuję do Codziennika także z innego powodu.
Spojrzałam na czas, kiedy pisał Pan komentarze pod tym wpisem i pod tamtym. Nie wiem, czy komentarz odnośnie Codziennika pisał Pan zaraz po przeczytaniu go.
Snuję takie rozważanie, ponieważ pomyślałam, że być może nie napisałby Pan ostatniego komentarza tutaj, gdyby Pan rozważył TO, co w Codzienniku na tamten dzień było zapisane…
Pana komentarz z pewnością nie jest pomocny tym Wszystkim, którzy stoją przed podjęciem decyzji…
Decyzji, jednej z NAJWAŻNIEJSZYCH w życiu, jeżeli nie najważniejszej… bo dotyczącej naszego ZBAWIENIA…
Nie jest pomocny tak i Kapłanom, jak i osobom świeckim.
KOMU więc Pana komentarz służy…?
* * *
Proszę, pomódlmy się wspólnie:
†
Najświętsze Serce Jezusa, zmiłuj się nad nami.
Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami.
Amen.
.
+
Starała się Pani żeby nie powiedzieć, ale nie udało się, zdarza się, i publicznie zarzuciła mi Pani manipulację faktami. Proszę udowodnić swoje oskarżenie.
Przecież podałem źródło: kanał “Bez Dyskusji” na YouTube. Odszukanie go za pomocą wyszukiwarki YT znajmuje kilka sekund. Nie podałem linka, nie chcąc go zbytnio tutaj promować, bo właśnie na tym kanale dochodzi do manipulacji faktami, której Pani chyba nie lubi.
Doprawdy? Zatem Pani jako czytelniczka mojej wypowiedzi nie ma już możliwości samodzielnego myślenia. W takim razie, kto za Panią teraz myśli i jest prawdziwym autorem tego komentarza, na który odpowiadam?
To jest ponowne Pani oskarżenie o rzekomą manipulację w poprzednim moim komentarzu. Ja zatem ponownie proszę udowodnić swoje oskarżenia.
Proszę wyjaśnić, o jakiej DECYZJI ks. Natanka Pani tutaj pisze, bo nie ma słowa na jej temat. Twierdzi Pani, że ks. Natanek jest wierny Chrystusowi Królowi, a jednocześnie twierdziła Pani (i nie wycofała się z tego), że w czasie NOM wszyscy wierni są zmuszani przez kapłana do grzechu i szerzenia herezji. Przecież ks. Natanek odprawia NOM, czyli zgodnie z Pani poglądami, namawia rzekomo wszystkich swoich Rycerzy Chrystusa Króla do grzechu i szerzenia herezji. Proszę zdecydować się zatem, czy ks. Natanek jest wierny Chrystusowi Królowi, czy dokonuje publicznego zgorszenia i zmusza swoje owieczki do grzechu i szerzenia herezji, bo jedno wyklucza drugie.
Rozmawiamy o usunięciu z zakonu i suspendowaniu ks. Woźnickiego, który akurat bardzo negatywnie wyrażał się o prywatnych objawieniach, z których korzysta ks. Natanek. Komu zatem według Pani katolik powinien ufać: suspendowanemu ks. Woźnickiemu, suspendowanemu ks. Natankowi, obu jednocześnie, czy żadnemu z nich?
Widać, że jest Pani niezorientowana w temacie i dlatego podaje nieprawdziwe informacje. Początki nieposłuszeństwa ks. Michała sięgają dużo dalej w przeszłość niż transmisje jego kazań w Internecie. To, co Pani zaczęła oglądać na YT, nie jest początkiem jego nieposłuszeństwa.
Pisze Pani kompletne bzdury i rozpowszechnia kłamliwe informacje (mam nadzieję, że z braku wiedzy i lekkomyślności), wprowadzając innych niezorientowanych w temacie w błąd. Na pierwszym miejscu powinna Pani stawiać PRAWDĘ! Obrona zbuntowanego kapłana za pomocą kłamstw nic dobrego nie zrodzi, ani dla ks. Woźnickiego, ani dla propagowania Tradycji i dobra Kościoła katolickiego. Miałem okazję słuchać w Poznaniu wielokrotnie ks. Woźnickiego, więc proszę mi wierzyć, że zakaz głoszenia Słowa Bożego, jaki został na niego nałożony (który regularnie łamał) był zasadny, a został nałożony jeszcze zanim rozpoczął codzienne sprawowanie tradycyjnych Mszy świętych w kościele przy Wronieckiej i dużo wcześniej zanim rozpoczęły się transmisje jego kazań w Internecie.
Tak. To wcale nie oznacza, że kasujemy posłuszeństwo i suspensa nikogo nie obowiązuje. Czy sprzeciwia się Pani generalnie suspendowaniu kapłanów, np. ks. Lemańskiego i ks. Bonieckiego też, czy tylko wybranych przez siebie, jak ks. Woźnickiego? Czy teraz ks. Bałemba będzie decydować, która suspensa jest ważna, czy może Intix?
I znalazłaby się Pani poza Kościołem katolickim, popadając w grzech ciężki. Jeśli wierzy Pani jeszcze, że zbawienie jest tylko w Kościele katolickim, igrałaby Pani sobie świadomie z ogniem piekielnym. Może to Pani robić na własną rękę, ale proszę nie propagować takiej drogi na tym portalu.
Chętnie zapoznam się z tymi odpowiedziami.
Komentarz zaadresowałem do Pani, więc miałem nadzieję, że mój komentarz będzie pomocny przede wszystkim Pani. Niestety, nie tylko ode mnie zależy, czy takim będzie.
Króluj nam Chryste!
ks.Jacek Bałemba i ks michał Woźnicki – KAPŁANI NIEZŁOMNI .