Jedna z dominujących formacji ideologicznych współczesnego świata głosi pogląd, że wiara religijna i związane z nią poglądy powinny być wyłącznie sprawą prywatną, a sfera publiczna powinna być przestrzenią wolną od symboliki i treści światopoglądowych związanych z religią.
Poglądami dozwolonymi natomiast, dopuszczonymi do publicznego dyskursu mają być wszystkie inne, w tym również takie, które są pochodną ideologicznych wierzeń.
Czy poglądy religijne i polityczne powinny być sprawą tylko prywatną, czy również publiczną?
Rugowanie z przestrzeni publicznej symboli religijnych pod pretekstem urażania czyichś uczuć przez takowe, ma taki sam sens jak w przypadku urazy z powodu symboliki politycznej. Nikomu jednak nie przyjdzie do głowy zakazywać (poza symbolami komunistycznymi i nazistowskimi) wyrażania poglądów politycznych i odpowiadających im symboli.
Jeżeli kiedykolwiek ludzkość zdecydowałaby się wprowadzić zasadę oddzielenia sfery prywatnych poglądów od sfery poglądów oficjalnych – rzekomo neutralnych, doszłoby do absurdu zakazu publicznego wyrażania poglądów wynikających z wiary religijnej i wiary politycznej. Przez wiarę polityczną rozumiem zabarwione emocjonalnie przekonanie o słuszności danego poglądu, nieumotywowane racjonalnie i często sprzeczne z zasadami logiki i ogólnie dostępną wiedzą.
Jakie w takim razie powinno być kryterium, na którego podstawie określa się dowolność lub zakaz głoszenia poglądów? Lewica postuluje likwidację kryterium moralnego i rozszerzenie zakresu „wolności”, ale tylko w lewą – negatywną stronę. Prawica broni tradycyjnego zakazu formułowanego w oparciu o tradycyjną moralność oraz wiąże wolność z odpowiedzialnością.
Dowcip jednak polega na tym, że lewica próbuje całkowicie zastąpić moralność własnymi wierzeniami sformułowanymi w obowiązujący kanon „politycznej nikczemności” znany wszystkim pod nazwą „politycznej poprawności”. Już w samej nazwie – w słowie poprawność zawarta jest sugestia czegoś poprawnego i normalnego, dlatego osobiście staram się nie używać tego sformułowania i apeluję o zastępowanie go określeniem adekwatnym do zjawiska.
Ideologia, czyli polityczna wiara bez Boga
Desakralizacja świata o którą tak usilnie zabiega lewica, nie oznacza wcale wykorzenienia elementów wiary, w tym przypadku quasi religijnej z mentalności wyznawców politycznych idei. Najbardziej zbrodnicze ideologie nie miałyby szans na wrośnięcie w serca i umysły swoich wyznawców, gdyby nie silny komponent wiary w ich spełnienie. Dostrzegł to Mircea Eliade, który zdefiniował komunizm jako “zdesakralizowany mesjanizm judeo-chrześcijański”. W ideologii komunistycznej /w jej XX wiecznej fazie/ miejsce Boga zajęły obiektywne procesy historyczne i zawarty w nich determinizm. Znamiennym zjawiskiem w zachodniej Europie są przypadki rekrutacji, których dokonuje Państwo Islamskie wśród ateistów.
Czy polityczna „poprawność” uzyska status lewicowego szariatu?
Proces zastępowania dotychczasowego prawa przepisami prawnymi skonstruowanymi na podstawie lewicowego „kanonu” jest silnie zaawansowany i obejmuje USA i Europę. Postulaty lewackie są już na tyle radykalne i irracjonalne, że można zauważyć analogię pomiędzy islamskim totalitarnym „prawem szariatu” a lewacką konfesją bazującą na politycznej nikczemności (poprawności).
Niestety, wydaje się, że pod wpływem wieloletniej, bo trwającej od Rewolucji Francuskiej i wzmagającej się lewicowej propagandy mieszkańcy zachodniego świata wpadli w moralny i intelektualny stupor. Stan, w którym znajdują się społeczeństwa zachodnie, można po trosze określić mianem anomii, czyli braku rozeznania pomiędzy dobrym a złym. Stan degrengolady udzielił się również prawicowym elitom, których poglądy są często zdeterminowane lewicowymi zabobonami na przykład sztucznym podziałem na prawicę i lewicę, który zastąpił tradycyjne rozróżnienie pomiędzy dobrem i złem, prawdą i kłamstwem.
Wiara polityczna (tylko polityczna) na prawicy zbyt często stanowi główną, a czasem jedyną – syzyfową siłę.
_________________________________________________________________________
Komuno-bolszewizm: „precz z miłością bliźniego my potrzebujemy nienawiści”
Wykładający w Instytucie Czerwonej Profesury w Moskwie Anatolij W. Łunaczarski, komunistyczno-bolszewicki „komisarz oświaty, radziecki filozof i teoretyk kultury, przedstawiciel estetyki marksistowskiej” nakreślił praktyczną wizję walki z chrześcijańską kulturą poprzez sowiecką „oświatę” twierdząc, że:
I temu komunistyczno-sowieckiemu nakazowi całe zdegenerowane swoją antyspołeczną ideologią lewactwo posłuszne jest do dzisiaj…
W dodatku można zauważyć, że aktualnym stadium rozkładu cywilizacji zachodniej jest postmodernizm. W artykule zatytułowanym „Tradycja i jej wrogowie”[ix] prof. Jacek Bartyzel pisze, że:
Dyskordianizm jako pseudo religia dla postmodernistów
Warto zwrócić uwagę także i na to, że z postmodernizm wykształcił nawet swoją pseudo religię jaką nazwano „dyskordianizmem“… Bowiem, dla postmodernistów ponoć marzących o całkowitej wolności od wszelkich prawd jakie mogą im być narzucone — nawet i moralność musi być wyborem. Dlatego, ten postmodernistyczny dyskordianizm wykreowany w 1958 roku, często jest przedstawiany jako krzywe zwierciadło wszystkich religii świata…
Dyskordianizm jest także opisywany jako nurt ”filozoficzny” mający na celu podważenie samej istoty religijności, poprzez pozorowanie jednej z religii. Pewnie dlatego też, w ramach tej wolności od/do oraz konieczności czynienia wszystkiego co jest antyspołeczne — postmoderniści mają także i obowiązek odrywania swojej “nieheteronormatywnej tożsamości seksualnej”… [sic!]
Socjalizm niejedno ma imię…
Myślę, że współczesny totalitaryzm pełnymi garściami czerpie ze spuścizny komunizmu sowieckiego, ale nie tylko.
Liberalizm to po nazizmie i komunizmie trzecia, nowoczesna lewicowa ideologia nazywana przez niektórych trzecim socjalizmem ( Henryk Kiereś Trzy socjalizmy – Tradycja łacińska wobec modernizmu i postmodernizmu)
“XX w. stworzył trzy formy totalitaryzmu. Faszyzm, bolszewizm i korporacje”. Noam Chomsky Nie całkiem precyzyjnie, ale blisko…
Na koniec:
George Orwell
Akurat do lewaka Noama Chomsky’iego bym się nie odwoływał – w tym przypadku…
Bowiem “bolszewizm” – to jest komunizm pod nieco inną nazwą. Czasem używaną, tak jak tutaj w przypadku Chomsky’iego tylko po to, by przypadkiem komunizmu nie nie nazwać systemem totalitarnym.