Myśl dnia
James Matthew Barrie
„Wy mówicie: »sposób postępowania Pana nie jest słuszny«. Słuchaj jednakże, domu Izraela: czy mój sposób postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest przewrotne? Jeśli sprawiedliwy odstąpił od sprawiedliwości, dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z powodu grzechów, które popełnił.
A jeśli bezbożny odstąpi od bezbożności, której się oddawał, i postępuje według prawa i sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją przy życiu. Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełniał, i dlatego na pewno żyć będzie, a nie umrze”.
Oto słowo Boże.
Pan Bóg jest dobry i cierpliwy. Dlatego człowiek może zwracać się do Niego w każdym czasie. Zwłaszcza w chwili uświadomienia sobie wyboru złej drogi i oddalenia się od Boga. Psalmista, jak ów drugi syn z Ewangelii, odrzuciwszy uprzednio Boże wezwanie, teraz usilnie prosi, aby Pan nie pamiętał mu grzechów i win młodości, lecz okazał miłosierdzie. On wie, że może się tak modlić, ponieważ Bóg nie tylko pokornym wskazuje drogę prawdy, ale również postępuje tak samo wobec grzeszników. Tak objawia się słuszny sposób postępowania Pana.
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.Wspomnij na swoje miłosierdzie, Panie, *
na swoją miłość, która trwa od wieków.
Nie pamiętaj mi grzechów i win mej młodości, +
lecz o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu, *
ze względu na dobroć Twą, Panie.
Dobry jest Pan i prawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
uczy pokornych dróg swoich.
DRUGIE CZYTANIE DŁUŻSZE (Flp 2, 1-11)
Jeśli jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli jakaś moc przekonująca miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie, dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie.
Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich. Niech was ożywia to dążenie, które było w Chrystusie Jezusie.
On, istniejąc w postaci Bożej
nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem,
lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
A w tym co zewnętrzne uznany za człowieka,
uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci,
i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg wywyższył Go nad wszystko
i darował Mu imię
ponad wszelkie imię,
aby na imię Jezusa
zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych,
i aby wszelki język wyznał,
że Jezus Chrystus jest Panem,
ku chwale Boga Ojca.
Oto słowo Boże.
DRUGIE CZYTANIE KRÓTSZE (Flp 2,1–5)
Jezus Chrystus wzorem pokory
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Filipian.
Jeśli jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli jakaś moc przekonująca miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie, dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie.
Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich. Niech was ożywia to dążenie, które było w Chrystusie Jezusie.
Oto słowo Boże.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 10, 27)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Moje owce słuchają mojego głosu,
Ja znam je, a one idą za Mną.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Mt 21,28–32)
„Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: »Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy«. Ten odpowiedział: »Idę, Panie«, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: »Nie chcę«. Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca?”.
Mówią Mu: „Ten drugi”.
Wtedy Jezus rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć”.
Oto słowo Pańskie.
*****************************************************************************************************************
KOMENTARZ
s. Anna Maria Pudełko AP
Edycja Świętego Pawła
Wprowadzenie do liturgii
JAK UCHRONIĆ SIĘ PRZED ROZCZAROWANIEM?
Gdy udajemy się na zakupy, mamy konkretny cel. Pragniemy kupić określony towar. W sklepie spotykamy nie tylko rzeczy, lecz również… sprzedawcę lub kasjerkę czy kasjera. Tu obowiązuje relacja: klient–sprzedawca. Klient płaci i chce otrzymać dokładnie to, czego szuka. Często mówi się: „Płacę i wymagam”.
Często tę „handlową” relację przenosimy do naszego życia codziennego. Pomagam komuś i spodziewam się wdzięczności. Czynię dobro i wymagam dobra. I tu przychodzi rozczarowanie. Często nikt nie podziękuje, często nie doceni. Bo nasze międzyludzkie relacje, to nie relacje handlowe.
Wzór naszych międzyludzkich relacji pokazał nam Jezus. On nieustannie „inwestuje” w każdego z nas, a co otrzymuje w zamian? Często obojętność, brak wdzięczności, chłód serca. Ważny element relacji Jezusa do nas to bezinteresowność. Chrystus nie uprawia z nami „handlu”, daje nam wszystko –własne życie. I nie czeka na podziękowanie, na owoce. Daje nam czas, czeka…
A czekając, Jezus zanurza wszystko w swoim miłosierdziu. Ono jest kluczem do serca człowieka. Nasz rozum również rozpoznaje ten obszar miłości Chrystusa. W dzisiejszej Ewangelii Jezus używa czasownika: „opamiętał się”, czyli przypomniał sobie. „Później jednak opamiętał się i poszedł” (Mt 21,30). Drugi syn z przypowieści przypomniał sobie o miłosiernej miłości ojca i poszedł spełnić jego wolę.
Jezus uczy nas dwóch ważnych cech relacji międzyludzkich. To bezinteresowność i miłosierdzie. Jedno i drugie chroni nas przed rozczarowaniem i zgorzknieniem.
o. Tomasz Słowiński – dominikanin
Objawienie Archanioła Michała na Górze Gargano
„Ja jestem Archanioł Michał, stojący przed obliczem Boga. Ta grota jest mi poświęcona. Ja jestem jej strażnikiem. Tam, gdzie otwiera się skała, będą przebaczone grzechy ludzkie”.
Archanioł Michał przewodzi odwiecznej walce dobra ze złem. Najsłynniejsze sanktuarium św. Michała Archanioła znajduje się we Włoszech, nad Adriatykiem – na Górze Gargano. Źródłem kultu są tutaj objawienia, które wydarzyły się w V wieku. Z pierwszym objawieniem wiąże się niezwykła historia bogatego włościanina z Siponto, któremu zaginął byk ze stada. Gdy właściciel udał się na jego poszukiwanie, odnalazł go klęczącego nieruchomo przed jedną z grot. W przypływie gniewu napiął łuk, aby zabić nieposłuszne zwierzę, jednak strzała zawróciła i raniła jego samego. Właściciel poinformował o tym wydarzeniu miejscowego biskupa Wawrzyńca, któremu niebawem objawił się św. Michał, mówiąc, iż Grota Gargano jest mu poświęcona, a on sam jej strzeże.
Drugie objawienie odbyło się podczas oblężenia pobliskiego miasta Siponto. Biskup Wawrzyniec prosił wówczas św. Michała o pomoc. Po trzech dniach modlitw ukazał mu się Archanioł, który przepowiedział szybkie i zdecydowane zwycięstwo. Pokrzepieni tymi słowami mieszkańcy zdołali odeprzeć nieprzyjaciela. Walce towarzyszyły grzmoty, błyski i huki o nadzwyczajnej mocy.
Trzecie objawienie wiąże się z decyzją biskupa, który po cudownym odparciu wojsk pod Siponto zdecydował się doprowadzić do konsekracji Groty na wzgórzu Gargano. Wówczas to objawił mu się św. Michał, mówiąc, że to miejsce już on sam poświęcił. Następnie do groty ruszyła procesja. Nad głowami biskupów pojawiły się orły, które chroniły ich od silnych promieni słonecznych. W Grocie znaleziono ołtarz przykryty szkarłatnym suknem i krzyż, a na jednej ze skał wyjątkowy znak, odcisk stopy dziecka. Biskup Wawrzyniec pełen radości złożył Bogu ofiarę eucharystyczną. Wydarzenie to miało miejsce 29 września 493 r. Dzień ten został ustanowiony liturgicznym świętem Archanioła Michała, a później także Gabriela i Rafała.
Od czasu tych nadzwyczajnych wydarzeń Grota cieszy się tytułem Niebiańskiej Bazyliki, gdyż jako jedyna świątynia na świecie nie była nigdy poświęcona ręką ludzką.
Justyna Anna Zakrzewska
Rozważanie
Jak to jest możliwe, że celnicy i nierządnice wyprzedzili w drodze do królestwa Bożego ludzi powszechnie szanowanych i uważanych za duchowe autorytety? Stało się tak dlatego, że celnicy i nierządnice bezgranicznie uwierzyli w miłosierdzie Boże oraz zdecydowanie odrzucili dotychczasowy, grzeszny styl życia. Bywa, że otrzymujemy od Boga wyraźne znaki dotyczące naszego życia. Wyciąga do nas swoje ojcowskie dłonie, ale my ich nie zauważamy, bo mamy inne ich wyobrażenie. Za wszelką cenę chcemy chodzić naszymi drogami, a nie tymi, które proponuje nam Bóg. Pożera nas ambicja i pycha. A Bóg do ostatniej chwili naszego ziemskiego życia daje nam szansę i czeka na nasze nawrócenie. Syn, który jest początkowo krnąbrny, w odpowiednim momencie idzie po rozum do głowy i wykonuje polecenie ojca. Również i my możemy zawsze zawrócić. Trzeba tylko stanąć przed sobą w pokorze.
Uwierzyli mu zaś celnicy i nierządnice.
Mt 21, 32
Rozważania zaczerpnięte z terminarzyka “Dzień po dniu”
wydawanego przez Edycję Świętego Pawła
http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/876/part/4
- Jezus przestrzega mnie przed religijnością budowaną na słowach zamiast na konkretnych czynach. Daje mi przykład dwóch synów. Z którym z nich porównałbym swoje zachowanie? Kim jestem najczęściej człowiekiem obietnic i deklaracji, czy konkretnych decyzji i czynu?
- Czy składałem Bogu obietnice, których nie wypełniłem? Czy jestem konsekwentny w moich duchowych postanowieniach? Co mogę powiedzieć o mojej wierności przyżeczeniom lub ślubom złożonym wobec Boga (wierność kapłańska, zakonna, małżeńska…)?
- Jezus rozumie moje opory a nawet bunty w wypelnianiu Jego woli. Daje mi czas. Oczekuje jednak, że się opamiętam i powiem ostatecznie Bogu „fiat”. Taka postawa jest Mu milsza od „gładkiej mowy”, z której nie wynika żadna przemiana życia.
- Jezus przestrzega przed postawą formalizmu i religijnością budowaną na pozorach. Czy moja zewnętrzna pobożność pokrywa się ze stanem mego serca? Czy w mojej postawie religijnej bardziej zależy mi na opinii Boga, czy opinii człowieka?
- Jezus przestrzega mnie, że prędzej od zadufanych w sobie zbawią się wielcy grzesznicy, którzy mają świadomość swoich upadków i przyjmują upomnienie sprawiedliwego. Będę prosił usilnie Jezusa, aby ustrzegł mnie przed postawą pychy i zdzierał ze mnie maski zakłamania i pozorów. Zakończę modlitwą do Maryi, o łaskę głębokiej pokory w przyjmowaniu Bożej woli.
ks. Krzysztof Wons SDS
http://www.katolik.pl/modlitwa,883.html
Archiwalne homilie
ks. Tomasza Horaka
ze zbioru
Krótko i na temat 2
Sądzić bliźniego?
Prawda o drugim człowieku
Zachowujcie tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego. I niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich! – Miłość, serdeczne współczucie, pokora w ocenie bliźnich – to wszystko przeniknięte duchem Jezusa Chrystusa. Tyle ciepła i delikatności, tyle troski w słowach apostoła Pawła. Bo chodzi o człowieka. Jezus ofiarował życie za każdego człowieka. A najpierw dla każdego człowieka stał się jednym z nas. Jak wielką zatem wartość w Bożych oczach ma człowiek. Dlatego każdego trzeba otoczyć miłością, serdecznością, życzliwością, przyjmując go z radością i w pokorze. Z jego wewnętrznym bogactwem, ale też z jego ułomnościami i brakami, wadami i grzechami. Tak przyjmował ludzi Jezus – wystarczy wspomnieć Zacheusza – poborcę podatków z Jerycha, czy ową cudzołożną kobietę w Jerozolimie, a wreszcie umierającego na krzyżu złoczyńcę, który w ostatnich minutach życia uznał swoje zbrodnie.
Jezus – pisze Jan ewangelista – „wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje” (J 2,24n). Wiedział, jaką wewnętrzną walkę toczy umierający obok na krzyżu skazaniec. Bluźnierstwo czy poczucie winy? – co w nim zwycięży? Jezus wiedział, co dzieje się w duszy kobiety przyłapanej na cudzołóstwie. Wiedział, że grzeszyła z własnej woli, ale wiedział też, jak bardzo ten grzech jej doskwierał, jak ją poniżał we własnych oczach, jak był jej wstrętny i odpychający. Jezus dobrze wiedział, ile nieuczciwie zdobytego majątku ma Zacheusz. Ale wiedział też, że poczucie sprawiedliwości nie daje mu spokoju, że brakuje mu tego jednego impulsu, pchnięcia, by pójść i naprawić wszystkie krzywdy.
Uświadomienie sobie tego jest wyzwaniem dla nas, którzy żyjemy wśród ludzi i z natury rzeczy ich oceniamy, a bywa, że osądzamy.
Sądzimy z pozorów
Prawda o człowieku, o drugim człowieku, o kimś obok mnie. Czasem o kimś bliskim, czasem o kimś poznanym przelotnie, czasem o nieznajomym na podstawie tego, co mówią inni. Mówią? A może tylko plotkują? A może celowo kłamią? Prawda o człowieku – nawet gdy jest szczerą prawdą – zawsze jest tajemnicza, znamy ją tylko częściowo. Widzimy czyny, słyszymy słowa – ale przecież nie potrafimy dotrzeć do duchowego wnętrza człowieka, by zrozumieć powody, motywy, pobudki, które nim kierują.
Popatrzmy na ilustrację, jaką przedstawił sam Jezus w Ewangelii. Dwaj synowie, dwie reakcje na polecenie ojca: Idź, popracuj w winnicy. Co czuł jeden, co czuł drugi? Dlaczego jeden powiedział „tak”, a nie spełnił prośby ojca? Co drugiemu kazało powiedzieć „nie”, a za chwilę pójść i pracować w winnicy? Słyszymy ich słowa, widzimy ich zachowanie – ale wnętrza, serca, sumienia, duszy nie jesteśmy w stanie przeniknąć. Nasz osąd jest więc niepełny, tym samym nie do końca prawdziwy. Każdy ludzki osąd jest taki.
Podobnie i prorok w pierwszym czytaniu wskazuje na wnętrze ludzkiego ducha. Mówi, iż człowiek zastanowił się i odstąpił od tego, co czynił poprzednio. Ale co dokonało się w jego umyśle i sumieniu, tego nie wiemy. Bóg wie. Dlatego prorok w imieniu Boga pyta: Czy mój sposób postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest przewrotne? Przewrotne – bo zbyt pochopnie osądzacie bliźniego. Przewrotne – bo choć nie wiecie wszystkiego, co rozegrało się pomiędzy człowiekiem a Bogiem, osądzacie nawet Boga.
I jeszcze jeden ważny komentarz w Bożym Słowie na dziś – psalm. Wspomnij, o Panie, na swe miłosierdzie! – śpiewaliśmy. Boży osąd jest przepełniony miłosierdziem. Nasz osąd często bywa zbyt surowy, nieraz bezduszny. Bo nie widzimy głębi serca i sumienia drugiej osoby.
Sądzić samego siebie
Jak winien zachowywać się chrześcijanin, gdy zachodzi konieczność osądu innych ludzi? Początek odpowiedzi jest zawarty już w pytaniu: Konieczność! Osądzaj drugiego, gdy musisz to uczynić. Jesteś przełożonym, jesteś wychowawcą, jesteś świadkiem w jakiejś sprawie, jesteś dziennikarzem. Ale zanim cokolwiek powiesz czy napiszesz, dołóż wszelkich starań, by sprawę i człowieka dobrze poznać. Swoich domysłów nie podawaj jako fakty. Mów tylko o tym, o czym sam się przekonałeś – nigdy o tym, co powtarzali inni. I nigdy nie oceniaj człowieka, do którego czujesz niechęć, lub co gorsza, nienawiść. To prosta droga do ocen diabelskich.
Te zasady to nie wszystko. Powtórzę więc myśl apostoła: Miłość, serdeczne współczucie, pokora w ocenie bliźnich – i to wszystko przeniknięte duchem Jezusa Chrystusa. Wiele ciepła i delikatności. Bo chodzi o człowieka. Za każdego człowieka Jezus ofiarował życie. Dlatego ja nie mam prawa żadnego człowieka osądzać, czci pozbawiać, potępiać, przekreślać. Aż się prosi, by przytoczyć napomnienie apostoła Jakuba: „Jeden jest Prawodawca i Sędzia, w którego mocy jest zbawić lub potępić. A ty kimże jesteś, byś sądził bliźniego?” (Jk 4,12).
Ale i to nie wszystko, gdy pytamy o postawę chrześcijanina. Jest jeszcze jedna zasada, i to wcale nie ostatnia. Ta mianowicie, że osądzanie postaw, myśli, słów, czynów, zaniedbań trzeba zaczynać od samego siebie. Kto potrafi popatrzyć w głąb własnego sumienia, kto widzi swoje codzienne grzeszki i niecodzienne grzechy, kto potrafi zawstydzić się przed samym sobą z powodu swej bylejakości a bywa że i podłości… Otóż kto to potrafi – nie będzie zbyt łatwo osądzał innych. Bo zna cenę słabości. Zna też cenę wysiłku bycia lepszym. Oskarżyciele cudzołożnej kobiety byli gotowi ją ukamienować. Tylko Jezus miał prawo powiedzieć: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień” (J 8,7). On jednak nie sięgnął po kamień. My też nie sięgajmy po kamień osądu.
http://www.tohorak.opole.opoka.org.pl/liturg.html
Lepiej późno, niż wcale
ks. Tomasz Jaklewicz
„Idę, Panie”. Kiedy ktoś zbyt łatwo godzi się na rzeczy trudne, jest to nieco podejrzane.
1 Podobnie gdy ktoś za szybko mówi, że kocha i będzie kochał zawsze. Pod maską zewnętrznej poprawności albo łatwego zapału może czaić się niezadowolenie, bunt, niechęć albo lekceważenie czy nieodpowiedzialność. Dobro, do którego wzywa nas Bóg, najczęściej wydaje się czymś wymagającym. Często Boże powołanie można odbierać jako coś przeciwko nam, co odbiera szczęście albo wręcz nas niszczy. Dlatego odruch sprzeciwu wydaje się czymś naturalnym. Jezus nie wzywa nas oczywiście do buntu, ale do prawdy. Nie zależy Mu na słownych deklaracjach, ale na szczerym podjęciu zaproszenia, na decyzji, która ma swój ciężar.
2 „Ten odparł: »Nie chcę«. Później jednak opamiętał się i poszedł”. Sami nie wiemy, czego chcemy. Na ogół chcemy wszystkiego. Nasza wola bywa szarpana we wszystkie strony pożądaniami rodzącymi się pod wpływem impulsu. Powiedzenie Bogu TAK wymaga niekiedy długiego czasu. Bóg o tym wie, dlatego zawsze czeka cierpliwie. Zgoda na Bożą wolę oznacza ostatecznie dotarcie do mojego najgłębszego pragnienia, do tego, czego ja naprawdę chcę. Zwróćmy uwagę, jak czule ojciec zwraca się do obu synów – „Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy”. Praca w winnicy nie jest niewolnictwem, ale zaproszeniem ojca skierowanym do dziecka. Ostatecznie nie chodzi o pracę, ale o relację ojciec–dziecko, o zgodę na zależność, o powierzenie siebie ojcu, o ufność, o miłość. Tak jak Ojciec i Syn. „Ojcze, nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”.
3 „Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego”. Przypowieść była oskarżeniem arcykapłanów i starszych ludu. Potrafili oni doskonale zrozumieć sens opowiadania Jezusa, ale nie potrafili odnieść jej do siebie. Jakże często jest to nasz problem. Jesteśmy dobrzy w rozstrzyganiu problemów innych, wiemy, co powinien zrobić rząd, proboszcz, biskup, papież. Ale mamy spory kłopot z tym, by tę mądrość odnieść do siebie. Dlatego Jezus mówi do liderów religijnych otwartym tekstem: to wy zachowujecie się tak jak ów pierwszy syn, a celnicy i nierządnice jak drugi.
4 Co blokowało religijną elitę Izraela przed przyjęciem orędzia Jana Chrzciciela? Głównie pycha. Ona jest największą przeszkodą w nawróceniu. Wiedza religijna nie jest tym samym co religijność. Nawet sama religijność może być tylko powierzchowną formą tradycji i niczym więcej. Religijność faryzeuszy skoncentrowana była silnie na rytualnej czystości. Nie ubrudzić się złem. Celnicy i nierządnice byli wręcz symbolem ludzi nieczystych. Jezus tak jak powywracał stoły handlarzy i bankierów pod świątynią, tak samo wywraca poukładany świat religijności opartej na lęku przed brudem zła. Nie chodzi o to, by się nie ubrudzić, ale by kochać. By usłyszeć głos Ojca: Dziecko! Ja ciebie też potrzebuję w mojej winnicy. Nawet jeśli jesteś poobijany i cały w błocie.
http://gosc.pl/doc/2171651.Lepiej-pozno-niz-wcale
Pokora i hymn
ks. Artur Malina
Wielkiego przywódcy i proroka Izraela nie wyróżniały najbardziej użyteczne cechy w wypełnianiu zadań wynikających z jednej lub drugiej roli.
Mojżesz nie był ani odważnym liderem, ani wybitnym mówcą. W opowiadaniu o kontestacji jego władzy ze strony najbliższych autor natchniony zauważa, że był on bardzo skromny, najskromniejszy ze wszystkich ludzi na ziemi (Księga Liczb 12,3). O wartości tej postawy świadczą biblijne przysłowia: „Lepiej być skromnym pośród pokornych, niż łupy dzielić z pysznymi”; „Przed upadkiem serce ludzkie się wynosi, lecz pokora poprzedza sławę”; „Człowieka poniża jego pycha, pokorny zdobędzie uznanie”. Cechą sentencji jest uniwersalny charakter pochwały tej cnoty. Wypowiedzi św. Pawła o pokorze były dostosowane do szczególnej sytuacji adresatów. Apostoł wzywał do pokory, kiedy występował przeciw wzajemnej rywalizacji szkodzącej jedności Kościoła. W Koryncie chrześcijanie byli etnicznie zróżnicowani. Część należała do narodu żydowskiego, zaś inni byli pochodzenia pogańskiego. Niektórzy chlubili się związkami z Piotrem i innymi głoszącymi Chrystusa, zaś inni przyznawali się do związków z Pawłem. Podziały powodowało wzajemne popisywanie się widowiskowymi charyzmatami – na przykład mówieniem językami. Sytuacja w Filippi była odmienna. Etnicznie jednorodna wspólnota nie była podzielona na część żydowską i pogańską. Jednak wezwanie do pokory było uzasadnione. W tym mieście ważną rolę odgrywały prawa i zwyczaje rzymskie. Posiadanie obywatelstwa rzymskiego dawało wielkie przywileje i szanse na karierę. Apelując o pokorę, Paweł burzył ten hierarchicznie uporządkowany świat, w którym postawa pokory i pokorna mentalność nie były w cenie. Podając znaczenie pokory, apostoł odniósł jej treść do relacji w dwóch znaczeniach: najpierw w sensie osobowym, a potem rzeczowym. Wbrew powszechnym dążeniom chrześcijanin ma uważać innych za wyżej stojących od siebie. Z tej relacji międzyosobowej wynika odniesienie do rzeczy: należy bardziej zabiegać o sprawy innych niż o własne korzyści. Nauka Pawła nie jest oparta na jakiejś mądrościowej filozofii życia. Jej fundamentem jest Chrystus – Jego osoba i życie. Hymn o Jego uniżeniu i wywyższeniu jest najpiękniejszym uzasadnieniem apelu o pokorę.
http://gosc.pl/doc/2171652.Pokora-i-hymn
**************************************************************************************************************
ŚWIĘTYCH OBCOWANIE
28 WRZEŚNIA
****************
Patron Dnia
Św. Wacław
męczennik
Św. Wacław urodził się około roku 907 jako syn księcia czeskiego Wratysława I. Został wychowany po chrześcijańsku przez swoją babkę św. Ludmiłę. Po śmierci ojca, mając osiemnaście lat, objął rządy. Starał się o gorliwe rozkrzewienie chrześcijaństwa, popierając misjonarzy i dając przykład życia chrześcijańskiego. Był hojny dla ubogich i brał w opiekę prosty lud. Wywołało to opozycję możnowładców, na czele której stanął jego młodszy brat, Bolesław. Zaprosił on Świętego na ucztę i po niej zamordował go u bramy kościoła 28 września 929 roku. Relikwie spoczywają w katedrze praskiej. Św. Wacław jest patronem Czech i katedry krakowskiej.
Z Pierwszej legendy starosłowiańskiej
(Edit. M. Weingart, Pragae 1934, 974-983)
Król, który rządzi ludem sprawiedliwie, zachowa swój tron na wieki
Po śmierci Wratysława Czesi wybrali jego syna Wacława na następcę. Był on dzięki łasce Bożej wzorem w wyznawaniu wiary. Wspierał wszystkich ubogich, nagich odziewał, łaknących żywił, podróżnych przyjmował zgodnie z nakazami Ewangelii. Nie dozwalał wyrządzać krzywdy wdowom, miłował wszystkich ludzi, biednych i bogatych. Wspomagał sługi Boże, uposażał kościoły.
Niektórzy jednak Czesi zbuntowali się i podburzyli młodszego brata Bolesława, mówiąc: “Brat Wacław pragnie cię zabić, spiskuje z matką i swymi ludźmi”.
Kiedy się odbywały uroczystości poświęcenia kościołów w różnych miastach, Wacław odwiedzał wszystkie te miejscowości. W niedzielę, w uroczystość Kosmy i Damiana, przybył do miasta Bolesława. Po wysłuchaniu Mszy św. zamierzał powrócić do Pragi. Bolesław jednak zamierzając dokonać zbrodni, zatrzymał go słowami: “Dlaczego chcesz odejść, bracie?” Nazajutrz rano zadzwoniono na jutrznię. Usłyszawszy głos dzwonów, Wacław powiedział: “Bądź pochwalony, Panie, który dozwoliłeś mi żyć aż do dzisiejszego poranka”. Wstał i udał się na modlitwę ranną.
Zaraz potem Bolesław przystąpił doń u drzwi. Wacław zobaczył go i rzekł: “Bracie, dobrym byłeś dla nas wczoraj”. Szatan jednak podszepnął Bolesławowi, uczynił przewrotnym jego serce, tak iż wyciągnąwszy miecz, odezwał się: “Teraz pragnę być jeszcze lepszym”. To powiedziawszy, uderzył go mieczem w głowę.
Wacław, zwróciwszy się do niego, rzekł: “Co czynisz, bracie?” Pochwyciwszy go, rzucił na ziemię. Tymczasem podbiegł jeden ze wspólników Bolesława i ciął Wacława w rękę. Ten porzuciwszy brata, ze zranioną ręką uszedł do kościoła. W drzwiach kościoła zabili go dwaj zamachowcy. Trzeci przybiegłszy, przebił mu bok. Wówczas Wacław oddał ostatnie tchnienie z tymi słowami: “W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego”.
***
Człowiek pyta:
Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga?
Dz 4,19
***
Wszyscy pragniemy nieba; wiedzmy jednak, że nic skalanego nie wejdzie do tych rozkosznych przybytków.
św. Jan Maria Vianney, O szczęściu zbawionych i karze piekielnej
***
KSIĘGA III, O wewnętrznym ukojeniu
Rozdział XLIX.
O UPRAGNIENIU ŻYCIA WIECZNEGO I O TYM, JAK WIELKIE RZECZY OBIECANO TAM BOJUJĄCYM TU NA ZIEMI
1. Synu, skoro uczujesz, że spłynęła na ciebie tęsknota wiecznej szczęśliwości 2 P 1,13-14, i zapragniesz wyjść z domu swego ciała, aby oglądać moją światłość nie zmąconą cieniem J 17,24, otwórz serce i przyjmij miłośnie to święte utęsknienie Jk 1,17.
Podziękuj najwyższej Dobroci, że zesłała ci tę łaskę nawiedzając cię miłościwie, zagrzewając żarliwie, unosząc ku sobie swoją mocą, abyś własnym ciężarem nie uwiązł przy ziemi.
Bo nie jest to zasługa twoich rozmyślań ani wysiłków, ale dar najwyższej łaski i Bożej miłości, abyś dojrzewał w dobru i pokorze i przygotowywał się do dalszych bojów, abyś całym sercem przylgnął do mnie i starał się służyć mi jak najgorliwiej.
2. Synu, bywa, że ogień płonie, ale płomień wznosi się ku górze wraz z dymem. Tak właśnie często płonie w ludziach pragnienie niebios, a przecież nie są wolni od pożądań ciała. Kiedy więc zwracają się z utęsknieniem do Boga, czynią to niezupełnie dla chwały Bożej.
Takie bywa często i twoje pragnienie, którym natrętnie chcesz mi pochlebić. Bo to, co ma w sobie choć trochę interesowności, nie może być czyste ani doskonałe.
3. Nie o to proś, co jest dla ciebie miłe i pożądane, ale co ja wybrałem jako dobre i chwalebne dla ciebie, bo jeśli głębiej pomyślisz, potrafisz swoje pragnienie podporządkować mojej woli i jej się tylko trzymać. Ja znam twoje pragnienia i słyszę twoje wzdychanie Ps 38(37),10. Wiem, że chcesz być już wolny w chwale dzieci Bożych Rz 8,21, marzysz o domu wiekuistym i ojczyźnie niebieskiej pełnej radości, ale jeszcze nie nadeszła godzina.
Jest jeszcze inny czas, czas walki Koh 3,6, czas trudu i czas próby. Pragniesz, aby cię napełniło najwyższe dobro, ale nie możesz tego osiągnąć. Jam jest, poczekaj na mnie So 3,8, mówi Pan, aż przyjdzie Królestwo Boże Łk 22,18.
4. Na razie musisz jeszcze być tutaj na ziemi i tu walczyć. Niekiedy będzie ci dane wytchnienie, nigdy nasycenie. Umacniaj się więc i bądź dzielny Joz 1,7 i w działaniu, i w znoszeniu tego, co sprzeciwia się twojej naturze. Masz się przeoblec w nowego człowieka Ef 4,24; Kol 3,10 i w innego człowieka się przemienić 1 Sm 10,6.
Trzeba, żebyś robił często to, czego nie chcesz, a rezygnował z tego, czego chcesz. Innym samo przychodzi to, czego zapragną; czego ty pragniesz, samo nie przyjdzie. Gdy inni mówią, wszyscy ich słuchają, kiedy ty mówisz, nikt nie zwraca uwagi. Inni proszą i otrzymują, ty poprosisz, nie dostaniesz.
5. Inni będą wielcy na ustach ludzi, o tobie będzie milczenie. Innym to lub owo powierzą, ciebie uznają za nieudolnego. Dlatego naturalne jest, że czasem będzie ci smutno, ale wielka to rzecz, jeśli zniesiesz to w milczeniu.
W ten sposób Pan doświadcza zwykle wiernego sługę, czy umie on się wyrzec wszystkiego i wszystko przezwyciężyć.
A już najbardziej masz siebie pokonywać, gdy coś jest przeciwne twojej woli, gdy czegoś nie chcesz widzieć i znosić, gdy każą ci robić coś, co ci nie odpowiada i wydaje ci się niepotrzebne.
Nie śmiesz sprzeciwić się władzy, choć jesteś stworzony do uległości, dlatego tak ciężkie ci się wydaje spełnianie cudzych poleceń i przeciwstawianie się własnym uczuciom.
6. Ale pomyśl, synu, jaki będzie owoc tego trudu, jak szybki koniec niedoli, jak ogromna nagroda, a wtedy nie będziesz już odczuwał ciężaru, ale wielką ulgę w cierpieniu. Bo w zamian za tę skromną swoją wolę, której tu sam się wyrzekniesz Hbr 6,18, otrzymasz wiecznotrwałą wolność w niebie.
Tam odnajdziesz wszystko, czego zechcesz, wszystko, czegokolwiek mógłbyś zapragnąć. Tam wszystko dobro samo przyjdzie do ciebie, i to bez obawy utraty. Tam twoja wola będzie zawsze równoznaczna z moją, nic z zewnątrz, niczego na własność nie zapragnie.
Tam nikt ci się nie sprzeciwi, nikt na ciebie nie poskarży, nikt nie przeszkodzi, nikt nie stanie na drodze, ale wszystko, czego zapragniesz, jednocześnie się spełni, orzeźwi cię i nasyci.
Tam za urazy doznane dam ci chwałę Iz 61,3, za smutki szatę wesela, a za ostatnie miejsce pobytu mieszkanie w Królestwie na wieki 1 Mch 2,57. Tam okaże się owoc posłuszeństwa, tam trud pokuty zmieni się w radość, a pokora przywdzieje wieniec chwały.
7. Teraz więc z pokorą podaj się w ręce ludzi i nie zważaj na to, kto ci co polecił lub kazał. Ale na to zważaj, aby przyjmować w dobrej wierze, a potem szczerze i ochotnie wypełniać wszystko, czegokolwiek ktoś od ciebie zażąda, czy to większy od ciebie, czy mniejszy, czy równy tobie.
Niech jeden dąży do tego, drugi do czegoś innego, niech jeden chlubi się tym, drugi czym innym, i niechaj chwalą ich tysiące, ty zaś nie ciesz się ani z tego, ani z tamtego, ale tylko z wyrzeczenia się siebie i wypełniania mojej woli.
Tego powinieneś pragnąć, aby przez życie twoje i przez śmierć zawsze działa się tylko chwała Boża Flp 1,20.
Tomasz a Kempis, ‘O naśladowaniu Chrystusa’
***
http://www.katolik.pl/modlitwa,883.html
Dodaj komentarz