www.katedra.uksw.edu.pl/pracownicy/tlum_mz/zlo.pdf
Uwaga: jeśli nie masz czasu przeczytać całości, to zacznij od połowy, w okolicach “Lecz przeciw temu jest to, co mówi św. Augustyn w XI ks.”
Metoda Św. Tomasza polega na tym, że najpierw podaje argumenty przeciwko tezie prawdziwej, a potem się z nimi rozprawia.
__________________________________________________________________________
KWESTIA 1
Artykuł 1.
Po pierwsze pytamy, czy zło jest czymś (odrębnym)? I wydaje się, że tak.
1. Wszystko, co jest stworzone jest czymś. Zło jednak jest czymś stworzonym, według tego co jest [napisane] w Księdze Izajasza(45, 7): „Ja Pan uczyniłem pokój i stworzyłem zło”. Zatem zło jest czymś.
2. Ponadto, każde z dwóch przeciwieństw 2 jest czymś w naturze, ponieważ [rzeczy] przeciwne są umieszczone w tym samym rodzaju. Zło jednak jest przeciwne dobru według tego, co jest [powiedziane] w Mądrości Syracha(33,15): „przeciw dobru zło”. Zatem zło jest czymś.
3. Jednak należy powiedzieć, że zło przyjęte jako coś abstrakcyjnego nie jest przeciwne, lecz [jest] brakiem; jednak jakieś zło przyjęte jako coś konkretnego jest przeciwne i jest czymś. Lecz wbrew temu, nic nie jest przeciwne drugiemu według tego, w czym się ze sobą zgadza; czerń nie sprzeciwia się bieli według tego, że jest kolorem. Jednak według tego, że jest podporządkowane samemu złu, zgadza się zło z dobrem. Według tego zatem zło nie sprzeciwia się dobru, tylko według tego jedynie, że jest złem; zło więc o ile jest złem, jest czymś.
4. Ponadto przeciwstawienie formy i braku znajduje się także w rzeczach naturalnych. Nie mówi się jednak, że w rzeczach naturalnych zło sprzeciwia się dobru, lecz tylko w moralnych: ponieważ zło i dobro, według tego, że są przeciwne obejmują pod sobą cnoty i wady. Zatem przeciwieństwo zła i dobra nie jest pojmowane według tego, że przeciwstawia się brak i sprawność.
5. Ponadto, Dionizy i Jan Damasceński mówią, że zło jest jak ciemność. Ciemność zaś przeciwstawia się światłu, jak jest powiedziane w ks. II O duszy. Zatem zło przeciwstawia się dobru i nie jest tylko jego brakiem.
6. Ponadto, Augustyn mówi, że to, co jest tylko raz jeden, nigdy całkowicie nie przestaje istnieć. Jeśli więc powietrze jest oświetlane przez słońce, to światło stworzone w powietrzu nie całkowicie przestaje istnieć; nie można też mówić, że powraca do swojego źródła. Zatem pozostaje w podmiocie tego jako coś, co jest tak, jak niedoskonała dyspozycja, a to nazywa się ciemnością. Tak więc ciemność jest czymś przeciwnym światłu, i nie [jest] tylko jego brakiem. I ta sama racja dotyczy zła i dobra. Zatem zło nie jest tylko brakiem dobra, lecz jest [jemu] przeciwne.
7. Ponadto, między brakiem a sprawnością nie ma niczego pośredniego w zdolności do przyjmowania. Jednak między dobrem i złem jest coś pośredniego – nie wszystkie [rzeczy] są dobre i złe, jak mówi się w Kategoriach. Zatem dobro i zło nie przeciwstawiają się jako przeciwstawienia brakujące, lecz jako [to, co] przeciwne, między którymi może być coś pośredniego; i tak zło jest czymś.
8. Ponadto, wszystko co niszczy – działa. Zło jednak, o ile jest złem niszczy, jak mówi Dionizy w IV ks. O imionach Bożych. 8 Zatem zło, o ile jest złem – działa. Lecz niczego by nie czyniło, gdyby nie było czymś. Zatem zło, o ile jest złem, jest czymś.
9. Lecz należały powiedzieć, że niszczenie nie jest działaniem, lecz ubytkiem 9 działania. Przeciwnie jednak, niszczenie jest ruchem lub zmianą. Zatem niszczenie jest poruszaniem, a poruszanie jest działaniem, stąd więc niszczenie jest działaniem.
10. Ponadto, zdarza się naturalne niszczenie tak, jak i rodzenie, jak mówi Filozof w ks. V Fizyki. Jednak we wszelkim naturalnym ruchu jest coś, zamierzone samo w sobie przez naturę poruszającego. A więc w niszczeniu jest coś, [co] samo w sobie zamierzone [jest] przez naturę niszczącego. Niszczenie zaś jest czymś właściwym złu, jak mówi Dionizy. Zatem zło posiada jakąś naturę zmierzającą do jakiegoś celu.
11. Ponadto, co nie jest czymś, nie może być rodzajem, ponieważ nie-byty nie są gatunkami, jak mówi Filozof w IV ks. Fizyki. Jednak zło jest rodzajem: mówi się bowiem w Kategoriach, że zło i dobro nie są w rodzaju, lecz są rodzajami innych [rzeczy]. Zatem zło jest czymś.
12. Ponadto, co nie jest czymś, nie może być różnicą porządkującą czegoś innego, ponieważ wszelka różnica jest jednością i bytem, jak mówi się w ks. III Metafizyki. Jednak dobro i zło są różnicami porządkującymi cnoty i wady. Zatem zło jest czymś.
13. Ponadto, co nie jest czymś, nie może się powiększać ani zmniejszać. Lecz zło powiększa się i zmniejsza: większym bowiem złem jest zabójstwo niż cudzołóstwo. Nie można mówić, że coś byłoby nazywane większym złem o ile bardziej niszczyłoby dobro, ponieważ zniszczenie dobra jest skutkiem zła; przyczyna bowiem nie powiększa się i nie zmniejsza ze względu na skutek, lecz odwrotnie. Zatem zło jest czymś.
14. Ponadto, wszystko, co posiada bytowanie przez położenie w miejscu, jest czymś. Zło jednak jest czymś tego rodzaju – mówi bowiem św. Augustyn, że „zło położone na swoim miejscu dobitniej uwypukla dobro”. 16 Gdyż nie można tak mówić, że tak rozumie się zło z części dobra, w którym się znajduje; ponieważ zło uwypukla dobro, według przeciwstawienia, które posiada w stosunku do niego, zgodnie z tym, że [rzeczy] przeciwstawne umieszczone obok siebie stają się dzięki temu bardziej jasne (znane). Zatem zło, o ile jest złem, jest czymś.
15. Ponadto, mówi Filozof w ks. VFizyki, że wszelka zmiana dokonuje się z przedmiotu w przedmiot, lub z przedmiotu do nie- przedmiotu, lub z nie-przedmiotu w przedmiot; a nazywa się przedmiotem to, co jest określone pozytywnie. Skoro zatem coś zmienia się z dobra w zło, nie zmienia się z przedmiotu w nie-przedmiot, ani też z nie- przedmiotu w przedmiot; ponieważ te zmiany są powstawaniem i niszczeniem. Zatem zmienia się z przedmiotu w przedmiot i tak wydaje się, że zło jest czymś pozytywnie istniejącym.
16. Ponadto, Filozof mówi w ks. I O powstawaniu i niszczeniu, że niszczenie jednego jest zrodzeniem drugiego. Jednak zło, o ile jest złem, jest zdolne do niszczenia według tego, co mówi Dionizy w IV rozdziale O imionach Bożych. Zatem zło, o ile jest złem, jest zdolne do rodzenia czegoś i w ten sposób trzeba, żeby było czymś; ponieważ wszystko, co jest zrodzone, jest zrodzone z czegoś.
17. Ponadto, dobro posiada rację pożądania, ponieważ dobro jest tym, czego wszyscy pożądają, jak jest powiedziane w ks. I Etyki; i z tej samej przyczyny zło posiada powód aby go unikać. Zdarza się jednak, że coś, co jest negatywnie oznaczone, jest naturalnie pożądane oraz coś oznaczonego pozytywnie jest naturalnie unikane, tak jak owca naturalnie unika obecności wilka, oraz pożąda jego nieobecności. Zatem nie jest bardziej dobro czymś niż zło.
18. Ponadto, kara o ile jest karą, jest słuszna, a to, co jest słuszne, jest dobrem. A więc kara, o ile jest karą, jest jakimś dobrem. Kara jednak, o ile jest karą, jest czymś złym, dzieli się bowiem zło na karę i winę. Zatem jakieś zło, o ile jest tego rodzaju, jest dobrem. Jednak każde dobro jest czymś, stąd również zło, o ile jest złem jest czymś.
19. Ponadto, jeśli dobroć nie byłaby czymś, to niczym nie byłoby dobro. A więc podobnie jeśli złośliwość nie jest czymś, to zło jest niczym. Lecz zdarzają się liczne zła (niegodziwości), zatem złośliwość jest czymś.
20. Należy jednak powiedzieć, że zło nie jest bytem naturalnym czy też moralnym, lecz jest bytem rozumu (myślnym). Lecz przeciw temu jest to, co Filozof mówi w ks. VII Metafizyki, że dobro i zło są w rzeczach, zaś prawda i fałsz są w intelekcie. Zatem zło nie jest tylko bytem rozumu (myślnym), lecz jest czymś w rzeczach naturalnych. s.c.
1. Lecz przeciw temu jest to, co mówi św. Augustyn w XI ks. O Państwie Bożym, że zło nie jest jakąś naturą, lecz przyjmuje nazwę ubytku (braku) dobra. s.c.
2. Ponadto jest powiedziane w Ewangelii św. Jana1, 3, że wszystko przez nie się stało. Lecz zło nie jest uczynione przez Słowo, jak mówi św. Augustyn. Zatem zło nie jest czymś. s.c.
3. Ponadto tamże jest dodane, że „bez niego nic się nie stało”, to jest grzech; ponieważ grzech niczym nie jest i niczego nie czynią ludzie, gdy grzeszą, jak mówi tamże Glossa. I z tego samego powodu jakiekolwiek inne zło niczym nie jest. Zatem zło nie jest czymś.
Odpowiadam.
Należy powiedzieć, że tak jak o kolorze białym, tak też i o złu można mówić dwojako. Gdy w pierwszy sposób mówi się o kolorze białym, to można [w ten sposób] pojmować to, co jest podmiotem bieli; innym sposobem mówi się o kolorze białym, że coś jest białe, o ile jest białe, mianowicie [kolor biały] jest samą przypadłością. I podobnie można zło rozumieć w pierwszy sposób jako to, co jest podmiotem zła – i tak zło jest czymś; w drugi sposób można rozumieć samo zło, i wtedy zło nie jest czymś, lecz jest samym brakiem jakiegoś szczegółowego dobra. Dla jasności tego należy wiedzieć, że dobro właściwie jest czymś, o ile jest pożądane, jednak według zdania Filozofa z ks. I Etyki, najlepiej określa się dobro mówiąc, że dobro jest tym, do czego wszyscy dążą; o złu zaś mówi się, że jest tym, co przeciwstawia się dobru. Stąd trzeba, aby zło było tym, co przeciwstawia się przedmiotowi pożądania jako będącemu tego rodzaju. Jest niemożliwe, aby tak określone zło było czymś, co staje się jasne z trzech powodów. Po pierwsze, ponieważ to, co pożądane posiada naturę celu, [a] porządek celów jest taki, jak porządek poruszycieli. O ile bowiem jakiś poruszający jest wyższy i bardziej powszechny, o tyle i cel, z powodu którego ktoś działa, jest dobrem bardziej powszechnym. Jednak każdy działający działa ze względu na cel i ze względu na jakieś dobro; i to wydaje się być jasnym w rzeczach ludzkich. Jednak namiestnik w mieście zmierza do jakiegoś dobra szczegółowego, które jest dobrem państwowym. Król zaś jest wobec niego wyższy, zmierza do dobra powszechnego, mianowicie pokoju całego królestwa. Skoro więc w przyczynach poruszających nie można iść w nieskończoność, lecz należałoby dojść do jednego pierwszego, który jest powszechną przyczyną bytowania, konieczne jest aby było jakieś powszechne dobro, do którego zwracają się wszystkie dobra. I to nie może być czymś innym niż to samo, które jest pierwszym i powszechnym poruszycielem, ponieważ skoro to, co pożądane porusza pożądanie, trzeba aby pierwszy poruszający był nieruchomy. Konieczne jest aby to, co pożądane pierwsze i powszechne było pierwszym i powszechnym dobrem, które kieruje wszystkim ze względu na pożądanie siebie samego. Zatem więc, jak cokolwiek jest w rzeczach, co powinno wychodzić od pierwszej i powszechnej przyczyny bytowania, tak też cokolwiek jest w rzeczach, powinno wychodzić od pierwszego i powszechnego dobra. Co zaś wychodzi od pierwszego i powszechnego dobra, nie może być niczym innym, jak tylko dobrem szczegółowym. Tak jak to, co wychodzi od pierwszej i powszechnej przyczyny bytowania, jest jakimś szczegółowym bytem. Trzeba więc, aby wszystko, co jest czymś w rzeczach, było jakimś szczegółowym dobrem. Stąd nie może [ono] według tego, czym jest, przeciwstawiać się dobru. Stąd pozostaje, że zło, według tego, że jest złem, nie jest czymś [odrębnym] w rzeczach, lecz jest brakiem jakiegoś szczegółowego dobra, przyłączonym do jakiegoś szczegółowego dobra. Po drugie to samo staje się jasne, ponieważ cokolwiek jest w rzeczach, posiada jakąś skłonność i pożądanie czegoś ze sobą zgodnego. To zaś, co posiada powód do tego, by było pożądane, posiada [również] powód dobra. Cokolwiek więc jest w rzeczach, posiada zgodność z jakimś dobrem. Zło zaś, o ile jest tego rodzaju, nie zgadza się z dobrem, lecz przeciwstawia się jemu. Zło więc nie jest czymś w rzeczach. Lecz jeśli zło byłoby jakąś rzeczą, niczego by nie pożądało ani przez nic nie byłoby pożądane; i tak konsekwentnie nie posiadałoby jakiegoś działania ani żadnego ruchu, ponieważ nic nie działa ani nie jest poruszane inaczej jak tylko poprzez pożądanie celu. Po trzecie to samo staje się jasne z tego, że samo istnienie posiada najbardziej powód do tego, by być pożądanym. Stąd widzimy, że każdy jeden [byt] naturalnie zachowuje swoje istnienie i odpędza to, co niszczy jego istnienie oraz zachowuje je jak tylko jest to możliwe. Tak więc samo istnienie, o ile jest pożądane, jest dobrem. Trzeba więc aby zło, które powszechnie przeciwstawia się dobru, przeciwstawiało się także temu, co jest istnieniem. 26 Co zaś jest przeciwstawne temu, co jest bytowaniem, nie może być czymś [odrębnym]. Stąd mówię, że to, co jest złem nie jest czymś [odrębnym], lecz to, czemu przypada bycie złym jest czymś, o ile zło jedynie usuwa jakieś szczegółowe dobro. Tak też jest z tym, co jest samą ciemnością, że nie jest czymś, lecz to, czemu przypada bycie ciemnym, jest czymś [odrębnym].
Ad 1. Na pierwsze należy powiedzieć, że można mówić o czymś, że jest złem dwojako: [w] pierwszy sposób wprost, innym zaś sposobem według czegoś. Tym zaś [sposobem] można mówić [o czymś], że jest wprost złem, co jest złem według siebie. To zaś jest tym, co odbiera jakieś szczegółowe dobro, które jest należne z powodu swojej doskonałości, tak jak choroba jest złem istot żywych (zwierząt), ponieważ odbiera równość wilgoci (humorów), której domaga się zwierzę dla doskonałego bytowania. Jednak według tego mówi się, że [coś] jest złem, co nie jest złem według siebie, lecz według czegoś innego; ponieważ mianowicie nie odbiera jakiegoś dobra, które jest należne z powodu swojej doskonałości, lecz jest należne z doskonałości innej rzeczy, tak jak ogień jest brakiem formy wody, która nie jest należna z doskonałości ognia, lecz jest należna z doskonałości wody; stąd ogień nie jest zły według siebie, lecz jest zły [dla] wody. Podobnie zaś porządek sprawiedliwości posiada ściśle związany brak szczegółowego dobra jakiegoś grzesznika, o ile porządek sprawiedliwości domaga się tego, aby jakiś grzesznik uwolnił się od dobra, którego pożąda. Tak więc sama kara jest dobrem wprost, jest jednak czyimś złem (dla kogoś). I tak mówi się, że Bóg zło stworzył, zaś pokój uczynił – ponieważ z karą nie współgra pożądanie grzeszącego, z pokojem zaś współgra pożądanie przyjmującego pokój. Stworzenie zaś jest uczynieniem czegoś (co jest odrębne) bez żadnego wcześniejszego ustanowienia. I tak okazuje się, że można powiedzieć że zło jest tym, co stworzone, nie dlatego, że jest złem, lecz o ile jest wprost dobrem i według czegoś [dopiero] złem.
Ad 2. Na drugie należy powiedzieć, że dobro i zło przeciwstawiają się sobie jako brak i sprawność; ponieważ jak mówi Symplicjusz w Komentarzu do Kategorii, że te są właściwie nazywane przeciwnymi, z których każde jest czymś według natury, tak, jak gorące i zimne, białe i czarne. Natomiast inne, z których jedno jest zgodne z naturą a inne odwraca się od natury, właściwie nie przeciwstawiają się jako sprzeczne, lecz jako brak i sprawność. Jednak podwójny jest brak: jeden, który jest w braku bytowania, jak w śmierci i ślepocie; inny zaś, który jest w pozbawianiu, jak w chorobie, która jest drogą do śmierci, i ophthalmia, która jest drogą do ślepoty. I tego rodzaju braki niekiedy są nazywane sprzecznymi, o ile jeszcze pozostaje coś (odrębnego) z tego, co jest pozbawiane; i w ten sposób zło jest nazywane przeciwnym, ponieważ nie pozbawia całego dobra, lecz coś z dobra usuwa.
Ad 3. Na trzecie należy powiedzieć, że poza kolorem czarnym nic nie pozostałoby z natury kolorów, co nie mogłoby być przeciwne bieli, ponieważ to, co przeciwne powinno być w tym samym rodzaju. Wypada więc, aby to w czym łączy się biel z czernią nie wystarczało by być powodem przeciwieństwa, jednak bez tego przeciwieństwa nie mogłoby zajść; i podobnie wypada, by to, w czym zgadza się zło z dobrem nie wystarczało by być zasadą przeciwieństwa, jednak bez tego przeciwieństwa nie mogłoby zajść.
Ad 4. Na czwarte należy powiedzieć, że dlatego mówi się iż w rzeczach moralnych bardziej niż w naturalnych zło jest przeciwne dobru, że [zagadnienia] moralne zależą od woli. Przedmiotem zaś woli jest dobro i zło. Każdy zaś akt jest określany i przyjmuje gatunek od swojego przedmiotu. Tak więc akt woli, o ile odnosi się do zła, przyjmuje rację i nazwę złego; i tak zło właściwie przeciwstawia się dobru; a to przeciwieństwo przechodzi z aktów w sprawności, o ile akty i sprawności sa podobne.
Ad 5. Na piąte należy powiedzieć, że ciemność nie jest przeciwna światłu, lecz jest [jego] brakiem. Jednak Arystoteles wielokrotnie używa nazwy „przeciwne” dla braku, ponieważ sam mówi, że brak w jakiś sposób jest przeciwny oraz że pierwsze przeciwieństwo jest brakiem i formą. 28
Ad 6. Na szóste należy powiedzieć, że [przy] nadejściu ciemności nic nie pozostaje ze światła; lecz pozostaje jedynie możność do światła, która nie jest czymś odrębnym od ciemności, lecz jego (światła) podmiotem. Tak bowiem zanim zostanie oświetlone powietrze, będzie ono samo w możności do światła. Także nie można właściwie mówić, że światło jest albo się staje, albo niszczeje, ale można mówić, że zgodnie ze światłem powietrze będzie oświetlone albo zostanie oświetlone, albo zniknie.
Ad 7. Na siódme należy powiedzieć tak jak Symplicjusz mówi w Komentarzu do Kategorii, że między dobrem i złem, zgodnie z tym, co jest przyjmowane [w sprawach] moralnych, występuje coś pośredniego; tak jak czyn obojętny jest pośredni między aktem wadliwym i cnotliwym.
Ad 8. Na ósme należy powiedzieć, że o złu wziętym abstrakcyjnie, mówi się „zniszczenie”, to jest o tym samym, co jest złem, jednak nie czynnie, lecz formalnie, o ile mianowicie jest samym zniszczeniem dobra. Podobnie jak o ślepocie mówi się, że jest zniszczeniem wzroku, o ile jest samym zniszczeniem wzroku lub jego brakiem. Lecz to, co jest złem, jeśli byłoby złem wprost, czyli według siebie samego, to tak coś niszczy, to jest prowadzi do zniszczenia w akcie i w skutku nie przez działanie, lecz nie-działanie, to znaczy przez ubytek władzy aktywnej, tak jak nieuporządkowane nasienie zanika w rodzeniu i tworzy części zniekształcone, co jest zniszczeniem porządku naturalnego. Lecz to, co nie jest wprost i według siebie złem, według władzy czynnej dokonuje doskonałego zniszczenia nie – wprost, lecz [zniszczenia] czegoś innego.
Ad 9. Na dziewiąte należy powiedzieć, że niszczenie formalnie nie jest ani poruszaniem, ani działaniem, lecz bytowaniem tego, co zepsute. Niszczenie bowiem [rozumiane] czynnie jest poruszaniem i działaniem; w takim stopniu jednak, że cokolwiek jest w tym z działania lub poruszania przynależy do władzy dobra, co zaś jest w tym z ubytku przynależy do zła, co w jakikolwiek sposób przyjmujemy. Tak jak cokolwiek w utykaniu jest z ruchu, to jest ze zdolności umożliwiającej chodzenie. Ubytek zaś w prostej postawie pochodzi z krzywości kości; jak również ogień rodzi ogień, o ile posiada tego rodzaju formę, niszczy zaś wodę, o ile do jego formy dołączony jest tego rodzaju brak.
Ad 10. Na dziesiąte należy powiedzieć, że zniszczenie, które jest z [powodu] tego, co jest złe wprost i według siebie samego, nie może być czymś naturalnym, lecz bardziej jest przypadkiem od natury; jednak zniszczenie, które jest z [powodu] tego, co jest czyimś złem, może być zgodne z naturą, tak jak tym, co niszczy ogień – jest woda; i następnie to, do czego zamierza jest dobrem wprost, mianowicie formą ognia. To, co zamierza zasadniczo, jest rodzeniem bytowania ognia, a nie wtórnie bytowania wody, o ile domaga się dla bytowania ognia.
Ad 11. Na jedenaste należy odpowiedzieć, że to słowo Filozofa zawiera [pewną] trudność, ponieważ jeśli zło i dobro nie są w [jednym] rodzaju, lecz są rodzajami, to nie obowiązuje podział na dziesięć kategorii; dlatego, jak Symplicjusz mówi w Komentarzu do Kategorii, niektórzy rozwiązujący [tę kwestię] mówili, że słowo Filozofa należy rozumieć następująco, że dobro i zło są rodzajami sprzeczności, mianowicie w cnocie i w wadzie, nie są jednak w [jednym] rodzaju sprzeczności, lecz w jakości. Jednak wyjaśnienie to nie wydaje się być zgodnym, ponieważ ta trzecia część nie różni się od pierwszej, którą zakłada, mianowicie, że niektóre sprzeczności są w jednym rodzaju. Stąd Porfiriusz powiedział, że pewne sprzeczności są jednoznaczne i te są albo w jednym rodzaju najbliższym, jak biel i czerń w rodzaju kolorów, co znajduje się w pierwszej części podziału Arystotelesa; lub też są w najbliższych sprzecznych rodzajach, tak jak czystość i bezwstyd, które są pod cnotą i wadą, co jest zgodne z częścią drugą. 34 Inne zaś sprzeczności są wieloznaczne, tak jak dobro, które okrąża wszystkie rodzaje, tak również byt i podobnie zło. I dlatego powiedział, że dobro i zło nie są ani w jednym rodzaju, ani w wielu [rodzajach], lecz same są rodzajem, zgodnie z tym, jak o rodzaju można mówić to, co rodzaje przewyższa (przekracza), jak byt i jedno. Symplicjusz zaś podaje dwa inne rozwiązania, z których jedno jest takie, że dobro i zło są nazywane rodzajami przeciwnymi, o ile jedno z przeciwnych jest ubytkiem ze względu na drugie, tak jak czerń ze względu na biel, i gorycz ze względu na słodycz. I tak wszystkie przeciwieństwa w jakiś sposób sprowadzają się do dobra i zła, w taki sposób każdy ubytek należy do racji jaką jest zło. Stąd jest powiedziane w ks. I Fizyki, że zawsze przeciwne są porównywane do siebie, jak „lepiej” i „gorzej”. Drugie rozwiązanie jest takie: Arystoteles powiedział, że to według zdania Pitagorasa należy przyjąć dwa porządki rzeczy, z których jeden jest obejmowany przez dobro, a inny przez zło. Często bowiem w logice używa się przykładów nie prawdziwych według właściwego zdania, lecz prawdopodobnych według zdań innych. I tak staje się widocznym z tego, co wcześniej powiedziane, że nie należy przypuszczać jakoby zło było czymś odrębnym.
Ad 12. Na dwunaste należy powiedzieć, że dobro i zło nie są różnicą inaczej jak tylko w sprawach moralnych, w których mówi się coś pozytywnie o złu, zgodnie z tym, że sam akt woli jest określony przez chcianą (zamierzoną) niegodziwość; chociaż i samo zło nie może być chciane (zamierzone) inaczej jak pod postacią dobra.
Ad 13. Na trzynaste należy powiedzieć, że cokolwiek jest bardziej złe od drugiego, nie przez dodawanie do czegoś najwyższego zła, lub przez uczestniczenie [w] czyjejś odmiennej formie, tak jak mówi się, że coś jest bardziej lub mniej białe, według uczestnictwa [w] bieli. Lecz mówi się, że coś jest bardziej lub mniej złem, według tego, co mniej lub bardziej pozbawia dobra, jednak nie rzeczywiście, lecz formalnie. Mówi się bowiem, że zabójstwo bardziej jest grzechem niż cudzołóstwo, nie dlatego, że bardziej niszczy dobro naturalne duszy, lecz ponieważ bardziej usuwa dobroć samego aktu: bardziej bowiem zabójstwo niż cudzołóstwo sprzeciwia się miłości dobra, przez którą należy kształtować akt cnotliwy.
Ad 14. Na czternaste należy powiedzieć, że nic nie zabrania złu posiadać miejsce położone według tego, co jest w nim zachowane z dobra i co uwypuklałoby dobro swoim przeciwstawieniem o tyle, o ile jest złem.
Ad 15. Na piętnaste należy powiedzieć, że przedmiot, który jest pozytywnie określony, nie tylko jest przeciwny, ale również jest brakiem. Mówi bowiem Filozof tamże 35 , że jakiś brak jest pozytywnie określony, jak [to, że ktoś jest] nagi; i ponadto nic nie zabrania by mówić, że zmiana z dobra w zło jest pewnym niszczeniem, jak można mówić o zmianie z przedmiotu w nie-przedmiot. Skoro bowiem człowiek zmienia się z dobroci cnoty w złośliwość, to jest to ruch z jakości w jakość, co staje się jasne dzięki przesłankom.
Ad 16. Na szesnaste należy powiedzieć, tak jak [to zdanie] rozwiązuje Dionizy, że zło jest zniszczalne o ile jest złem; zaś zdolne jest do rodzenia czegoś nie o ile jest złem, lecz o ile zachowuje coś z dobra.
Ad 17. Na siedemnaste należy powiedzieć, że nie-bytowanie nigdy nie jest pożądane inaczej jak tylko gdy przez jakieś nie-bytowanie zachowane zostaje właściwe istnienie, tak jak owca pożąda nieobecności wilka za względu na zachowanie właściwego życia; ani też obecności wilka nie unika inaczej jak tylko, że jest dla swojego życia zagrożeniem. Z tego okazuje się, że byt jest pożądany sam przez siebie, jest unikany przypadłościowo. Niebyt zaś jest unikany przez siebie i pożądany jest przypadłościowo; i dlatego dobro, o ile jest dobrem, jest czymś, zło zaś o ile jest złem, jest brakiem.
Ad 18. Na osiemnaste należy powiedzieć, że kara, o ile jest karą, jest złem dla kogoś; o ile jest sprawiedliwa, jest dobrem wprost. Niczego nie zabrania to, co jest dobrem wprost, co jest dla kogoś złem; tak jak forma ognia jest dobrem wprost, lecz jest złem dla wody.
Ad 19. Na dziewiętnaste należy powiedzieć, że o bycie mówi się dwojako. 36 W pierwszy sposób według tego, że [byt] oznacza naturę dziesięciu rodzajów. I tak ani zło ani jakiś brak nie jest bytem ani czymś. W inny sposób według tego, że [o bycie mówi się gdy] odpowiada się na pytanie: „czy jest?”; i tak zło jest, tak jak również ciemność jest. Jednak zło nie jest czymś, ponieważ istnienie czegoś odrębnego nie oznacza tylko, że odpowiada się na pytanie „czy jest?” lecz także, że odpowiada się na pytanie „czym jest?”.
Ad 20. Na dwudzieste należy powiedzieć, że zło wprawdzie jest w rzeczach, właśnie jako brak, nie zaś jako coś realnego; lecz w rozumie jest czymś pojmowanym intelektualnie – i dlatego można mówić, że zło jest bytem rozumu (myślnym), a nie rzeczy, ponieważ jest czymś w intelekcie, a nie w rzeczy. I to samo, co ma bytowanie w intelekcie, zgodnie z tym, że czymś nazywa się byt rozumu (myślny), jest dobrem; dobro zaś jest czymś intelektualnie poznawalnym.
Dla Circ – w sprawie sporu o znaczenie słowa przypadłość:
do 10., dalej nie dałem rady
to jest test na IQ?
Proponuję przeskoczyć za punkt 20 :)
Potem można najwyżej wrócić i nadrobić resztę.
Tak ogólnie to kapuję.
Jak jeszcze tylko przeczytałem sam tytuł to mi się skojarzyło, że egzorcyści mówią, że opętany może być nawet pies. Ale czy futryna lub stół to nie wiem.
Tak na czuja, to mi się wydaje, że przedmioty nie. Są neutralne. Zwierzęta też chyba nie. No bo jak? Myśleć myślą, ale nie mają duszy.
Przepraszam, że tak dyletancko się wtrącam.
Warte odnotowania: tłumaczenie z łaciny w dziele św. Tomasza:
Izajasza(45, 7): „Ja Pan uczyniłem pokój i stworzyłem zło”
Tysiąclatka:
7 Ja tworzę światło i stwarzam ciemności,
sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę.
Ja, Pan, czynię to wszystko.
W King James (KJV) i w Vulgacie (VUL) też jest “stwarzam zło”:
7 I form the light, and create darkness: I make peace, and create evil: I the LORD do all these things.
7 formans lucem et creans tenebras faciens pacem et creans malum ego Dominus faciens omnia haec
No właśnie!
Jedno słówko, a nieźle namiesza.
Ta pierwsza wersja to mi zaśmierdziała lutrem, no że niby lutrowy bóg musiał stać się diabłem…
Myślę, że można ten problem sprowadzić do następującego sformułowania:
Czy gdyby znikło wszelkie dobro, to czy pozostało by zło, czy nic.
Na “czuja” powiedziałbym, że zło jest zawsze w relacjach bytów, a nie – w samym bycie.
To zabrzmi trochę radykalnie i ryzykownie, ale chyba jest tak, że samo istnienie – nawet Szatana – jest dobre. Złe jest tylko to, co Szatan robi. Jego non serviam i konsekwencje.
To fundamentalna i radykalna wersja stwierdzenia, że nie sądzi się osób, ale ich czyny.
Zanim ktoś zacznie do mnie rzucać czosnkiem, kropić święconą wodą i strzelać srebrnymi kulami, chciałbym zwrócić uwagę, że to Bóg daje wszelkie istnienie.
Stworzył Lucyfera jako byt istotowo dobry, który w swej wolności wybral zło.
Czy mógłby być taki fragment Genezis:
“I Bóg stworzył Lucyfera. I widział, że był dobry. Niestety potem mu się pogorszyło”?
Ale to jest chyba źle przetłumaczone:
3. Ponadto tamże jest dodane, że „bez niego nic się nie stało”, to jest grzech; ponieważ grzech niczym nie jest i niczego nie czynią ludzie, gdy grzeszą, jak mówi tamże Glossa. I z tego samego powodu jakiekolwiek inne zło niczym nie jest. Zatem zło nie jest czymś.
Czy nie powinno być:
“Ponadto tamże jest dodane, że „bez niego nic się nie stało”, to jest grzech; ponieważ grzech jest nicością i nicość czynią ludzie, gdy grzeszą, jak mówi tamże Glossa. I z tego samego powodu jakiekolwiek inne zło jest nicością. Zatem zło nie jest czymś.”
W oryginale jest tak:
s.c. 3. Praeterea, ibidem subditur: sine
ipso factum est nihil, id est peccatum;
quia peccatum nihil est, et nihil fiunt
homines cum peccant, ut dicit Glossa
ibidem; et eadem ratione quodlibe
aliud malum nihil est. Ergo malum non
est aliquid.
Iza, nie ściągnęłabyś Weronki na pomoc?
Mój czuj zupełnie podobny…
To oryginał (jeśli był – jako jeden, były jako zbiór, istnieje, został przyjęty, uznany) to był w łacinie?
P.S.
Troszku sobie poczytuję na Te tematy, i nigdzie nie mogę znaleźć informacji czym DOKŁADNIE są tzw. teksty źródłowe…..
Świdruje mnie to po prostu!
Konkretnie – gdzie są te kawałki papirusów, blachy miedzianej, pergaminu…
To oryginał (jeśli był – jako jeden, były jako zbiór, istnieje, został przyjęty, uznany) to był w łacinie?
Kanieszno!
Toż to sam św. Tomasz napisał. Kościół zrobił straszny błąd, nie wynajdując w porę Internetu, tzn. do nastania XX wieku. Gdyby nie to, łacina, a nie angielski byłby łaciną XXI w. i czytalibyśmy Doktorów Kościoła w oryginale.
Na pewno mają egzemplarz w Bibliotece Watykańskiej. Tzn. kopię (albo przedruk cało-stronnicowy). A może nawet rękopis?
Chodziło mi o ten fragment:
http://biblia.webd.pl/forum/viewtopic.php?p=280706
Łaciński tekst to oczywiście tłumaczenie. Pełny tekst ST był w grece, czyli też tłumaczony:
The oldest surviving Hebrew Bible manuscripts including the Dead Sea Scrolls date to about the 2nd century BCE (fragmentary) and some are stored at the Shrine of the Book in Jerusalem. The oldest record of the complete text survives in a Greek translation called the Septuagint, dating to the 4th century CE (Codex Sinaiticus).
Fragmenty są dostępne po hebrajsku.
Księga Izajasza, jak rozumiem, nosi ślady trzech autorów.
Pogmatwane to.
Muzułmanie się chwalą, że mają jakość “cyfrową” bo Koran nie był tłumaczony i każda literka się zgadza… cóż z tego, skoro Islam bazuje w dużej mierze na powtarzanych ustnie historiach (hadith) z życia Mahometa…
Jeszcze nie czytałam tekstu, bo zaraz idę na dół tępić mrówki apokaliptyczne, ale odniosę się do tego;
„I Bóg stworzył Lucyfera. I widział, że był dobry. Niestety potem mu się pogorszyło”?
Bóg stworzył dobre byty. Dał im wolną wolę, bo inny, jakiś automatyczny świat nie miałby sensu.
Lucyfer wolnym wyborem wybrał ”Non serviam” i część duchów poszła za nim.
Bóg tego buntu nie Stworzył, on mógł go tylko przewidzieć, a potem dopuścić.
Ten dopust jest z woli Boga, ograniczonej jednak wolą Stworzonych- skoro dał raz, nigdy nie cofnie, bo kto daje i odbiera ten się w piekle poniewiera, a Bóg nie może być w piekle jako że jest Absolutnym Dobrem.
Bóg ma więc Moc by nie dopuścić, ale jej użycie jest ograniczone Jego własnym Słowem. Może więc ale nie może.
Kiedy Bóg może powstrzymać Zło nie naruszając tym danego bytom słowa?
Wtedy, kiedy inny byt go o to prosi- nie zgadza się własną wolą na zło.
Bóg ma wtedy do wyboru dwa akty dwóch osób- akt dobra i akt zła.
Wtedy Bóg podejmuje decyzję uwzględniając swoją Wiedzę o wszystkim. Tu następuje mnóstwo pytań szczegółowych, ale łatwiejszych o ile rozumie się początek- Dlaczego nie wszystkie modlitwy są wysłuchane, choć wydają nam się z naszej perspektywy dobre, dlaczego Bóg dupuszcza zło do niewinnych (Hiob), Co to znaczy, że Chrystus wykupił nas od zła, itd.
Ks. prof. Guz chyba mówił gdzieś, a może to był ojciec Krąpiec, że wszystko, co zostało stworzone, jest dobre. To znaczy, że lepiej, że jest, niż gdyby tego nie było.
Długo nurtowało mnie pytanie, dlaczego Bóg dopuścił do stworzenia świata, w którym w ogóle zaistniało zło. Wydaje mi się, że znam odpowiedź: mając do dyspozycji nieskończoną ilość zasobów (jak Bóg), można stworzyć nieskończoną ilość wszechświatów, w których zwycięża zło i nieskończoną ilość takich, w których zwycięża dobro. Biorąc pod uwagę, że zło umiera, że ogranicza siebie samo i zamyka się w sobie, osoby złe kończą w czymś rodzaju skończonej, ograniczonej wymiarami zła czarnej dziury. Jednak osoby dobre pozostając w łączności z Bogiem, mają otwarty dostęp do nieskończonej dobroci.
Dlatego warto stworzyć każdy skończony wszechświat, w którym zaistnieje choć jedna osoba dobra. Bo dobro całej nieskończoności w relacji do jednej osoby przewyższa nieskończenie zło względem dowolnej skończonej liczby osób, które z własnego wyboru wpadły w piekło.
Bóg miał zatem wybór: albo stworzyć nasz świat w tej konfiguracji i dopuścić skończone zło dla nieskończonego dobra, albo nie tworzyć go wcale. Wybór oczywisty, prawda? :)
Trochę na temat – z wczorajszego kazania u Św. Jacka (Dominikanie)
Wydaje się nam czasem, że Bóg to taki surowy stwórca, gdzieś wysoko i daleko, a Jezus – nauczyciel etyczny, łagodny baranek, ofiara przebłagalna za nasze grzechy.
Jednak Jezus mówi: “kto mnie zobaczył, zobaczył i Ojca”
dalej ksiądz mówi: kiedy Jezus powiedział: “zaprawdę, będziecie wykonywać takie dzieła jak ja, a nawet większe” – ksiądz przez większość życia myślał, że chodziło o cuda.
Tymczasem – to jest o dziełach ofiarnej miłości, która przeszła przez Krzyż i wróciła do Życia.
My możemy czynić jeszcze większe dzieła niż Chrystus, ale to on jest źródłem miłości przez którą je czynimy, czyli zawsze to Chrystus je czyni – przez nas.
A czytałeś św. Tomasza? (czyli mojo-tomaszową notkę ;-)
Zło jest nicością. Czyli w pewnym sensie go nie ma. Twoja czarna dziura ma wymiar zerowy :)
Nie można.
To jest bardzo błędne myślenie, informatyczne, oparte na automatyzmach jak w grach komputerowych.
Bóg Prawda mógł zrodzić tylko taki świat jaki On sam jest, na swoje podobieństwo.
Nie ma innej prawdy, innej logiki, bo nie ma innego Boga.
No to ja Boga nie rozumiem :)
Nie mam czasu, nie mam czasu! (póóóóźniej…)
Jedna zasada – nieskończona kreatywność.
Mówi to Pani coś?
No właśnie.
Iza, no choćże tutaj. Zobacz przypadłość. Wcale nie pejoratywna. U Św. Tomasza!
Nie mówiłam, ze przypadłość jest pejoratywna. Mówiłam, że można popsuć się przypadłościowo, nie istotowo- można więc zbrudzić białe ubranie ( biel ubrania to przypadłość), ale sama biel w sensie istoty koloru jest czym jest, jest prawdą, bo istnieje prawdziwie.
Zresztą biorę się za czytanie.
No to zupełnie źle Cię wtedy zrozumiałem.
W takim razie zgoda, co do przypadłości.
Uff, przedarłam się przez tę suchość,( którą wszyscy chyba rozumiemy z natury naszej istoty) ale warto było by dotrzeć do tego;
Luter jednak był prostakiem.
I zobacz jaka potęga Kościoła jest. Na tym powstała cała nasza potężna cywilizacja, z tego wysiłku rozumu się zrodziła, i my to mamy oddać Putinowi na zatracenie?
Na Zachodzie są jeszcze uniwersytety, seminaria, gdzie tego uczą. I jest papież.
A co nam Putin obiecuje, że będzie walczył z gejami i zastąpi nasze kurwy kimś w rodzaju Łukaszenki? Choćbyśmy mieli zginąć, nie oddamy Polski nikomu, chyba ża Chrystusowi, dla papieża i Kościoła.
Masz rację, wyłowiłaś perłę.
Księgowa pyta prof. Miodka – Czy forma “zarachuje” jest poprawna?
Owszem, ale grzeczniej by było powiedzieć “Niech panowie zaczekają”
Zobacz więcej na: http://www.wykop.pl/tag/dowcip/
Dobre ;-)