Otwarta dyskusja o zamkniętości “Legionu”

Drodzy,

Ostatnio na naszym portalu pojawia się coraz więcej wymian komentarzy, których nie da się nazwać dyskusją, które poziomem argumentów przypominają najgorsze momenty Neonu i innych blogowisk o nienajlepszej reputacji. Wyraźnie rysuje się konflikt SpiritoLibero z wieloma blogerami, w którym pojawiające się po obu stronach zarzuty rzadko mają charakter merytorycznych i wyważonych.

Bardzo chciałbym uniknąć sytuacji, w której środkami technicznymi blokuje się tutaj komuś możliwość wypowiedzi. Bywało tak w przeszłości i bardzo nad tym boleję.

Z drugiej strony – jeśli “Ekspedyt” – z miejsca o wyjątkowym klimacie, tworzonym przez opierające się na rozumowej argumentacji dyskusje – stanie się kolejnym błotnym ringiem, gdzie się walczy na różne obelgi i nieweryfikowalne oskarżenia, to będzie to końcem naszego portalu – chyba wszyscy się z tym zgadzamy.

Chciałbym, abyśmy wspólnie wypracowali zasady czy zasadę, w jaki sposób rozwiązywać konflikty pomiędzy otwartością i gościnnością “Legionu”, a dążeniem do zachowania poziomu i zgodności z przyjętym paradygmatem dochodzenia do prawdy.

Ta moja chęć wciągnięcia Was do tej dyskusji wynika głównie stąd, że rozsypał nam się zespół moderacyjny, a ja wolałbym powierzyć tu moc decyzyjną osobom, które są szanowane i darzone zaufaniem przez całą społeczność blogerów “Ekspedyta”. Jestem tylko fundatorem tego portalu, ale to Wasze miejsce, a nie moje.

 

O autorze: Asadow

Marek Sas-Kulczycki „Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest. Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”