.
Patrocinio de San Jose, Gaspar Miguel del Berrio, (1706 – 1761).
.
„Duszo moja, niech pieśń twoja głosi Józefowi cześć!
On wybrany, niezrównany, więc mu hołdy trzeba nieść.
Z nami chwałę niebo całe niech u Bożych złoży nóg,
Że bez miary Swoje dary na Józefa rozlał Bóg.
On w świętości i w czystości po Maryi pierwszym był,
Przy Panience On w stajence Pierwszy Boże Dziecię czcił.
Na Swym łonie, jak na tronie Króla niebios Józef niósł.
W Nazarecie Boskie Dziecię, słodki Jezus przy nim rósł.
Z Jego ręki, wznosząc dzięki nasz Zbawiciel pokarm brał,
I piastuna, opiekuna, Bóg Wcielony ojcem zwał.
Cóż dziwnego, że od Niego takiej chwały bije blask?
Że na tronie, tam w Syjonie, On szafarzem Bożych łask.”
.
_______
.
DLACZEGO MIESIĄC MARZEC POŚWIĘCONY ZOSTAŁ ŚW. JÓZEFOWI?
.
Czytamy w księdze Genesis (pierwsza księga Pisma Świętego), że gdy lud egipski udawał się w czasie głodu do Faraona po pożywienie, ten mu odpowiadał: Idźcie do Józefa (Ite ad Joseph)! – Był tym Józefem syn patriarchy Jakóba, przez własnych pokrzywdzon braci, który w nagrodę za swą cnotę został namiestnikiem Egiptu.
W podobny sposób odzywa się i do nas Kościół św. na początku tego miesiąca marca. On wam mówi: Udajcie się do Józefa, otoczcie jego ołtarz, a nie będziecie zawiedzeni. Jesteście uciśnieni wielu potrzebami, nękani przykrościami, zagrożeni niebezpieczeństwem, zwalczani przez tylu nieprzyjaciół a równocześnie cichymi, słabymi: oto udajcie się pod opiekę św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Panny Maryi. Za jego wstawieniem otrzymacie łaski, których wam potrzeba, zyskacie niezbędne wam światło i siłę, jakiej wam teraz brakuje. Czy usłuchacie, najmilsi bracia, zachęty Kościoła?
Nie wątpię o tym, albowiem to tak liczne zebranie się przed obrazem Świętego, jest tego oczywistym dowodem, a ta wasza chęć i dobra wola doda wam otuchy, że nie tylko chętnie będziecie słuchali przez cały miesiąc sławienia cnót Świętego, ale także odniesiecie z tego nabożeństwa tysiączne korzyści. A św. Patriarcha, patrząc na was z nieba, będzie was obsypywał przeobficie swymi łaskami. W dzisiejszym dniu wykażę wam, że słusznie poświęcamy miesiąc marzec czci św. Józefa. Czemuż o tym wątpić? Czy św. Józef nie jest Świętym największym ze wszystkich Świętych?
Z pewnością, gdybyśmy zasługi jakiejś osoby oceniać chcieli według świata, według bogactw, którymi może rozporządzać na swoje ubiory, w jakie się ubiera, według przepychów, którymi się otacza, według stanowiska zajmowanego w społeczeństwie, nie znaleźlibyśmy nic podziwienia godnego we św. Józefie. On nam się przedstawia tylko jako człowiek biedny i prosty rzemieślnik. Ale to ubóstwo nieznanym jest bogactwem, ta prostota ukrywa największą mądrość. Ten człowiek, o którego świat nie dbał, jest mężem, którego Pan Bóg obsypał Swymi łaskami, jest mężem, którego Pan wybrał od wieczności na oblubieńca Tej, co miała być Matką Boga; jest głową tego domu, gdzie miał urodzić się Zbawiciel świata; jest tym, co względem Boga wcielonego miał obowiązki i godność opiekuna. Wzgardzony przez świat, został wywyższony w sposób nadzwyczajny przez Boga. Jak więc nie mamy uznać godności, jaką Pan Bóg go ozdobił? Pan Bóg chce być czczonym za pośrednictwem Swych Świętych i czy zgodziłby się na to, żeby zapomniany był Święty, który mu jest najdroższy?
Niewdzięcznymi stalibyśmy się także względem Najświętszej Panny Maryi. Ona czciła wielce swego Oblubieńca, wymawiała jego imię ze czcią i miłością serdeczną. Umiłowała swego oblubieńca, albowiem bogaty on był w cnoty, pełen łask i wielkiej świątobliwości, był Jej wiernym towarzyszem podczas wygnania na tej ziemi, jak jest nim teraz w chwale niebieskiej; był Jej podporą, pomocą w trudnościach tego życia, a obecnie jest współuczestnikiem Jej wiecznej szczęśliwości. My więc, będąc nabożnymi do Matki Najświętszej, nie możemy zapomnieć o Jej Oblubieńcu. Inaczej nie byłyby Jej miłemi uczucia nasze. Nawet powinności, jakie nas wiążą z Jezusem Chrystusem, obowiązują nas równocześnie, żebyśmy czcili i byli nabożnymi do św. Józefa! Przecież nie może On zapomnieć, że większą część życia śmiertelnego spędził w obecności św. Józefa, że w jego domku został wychowany, że on Go żywił i strzegł przed tymi, co chcieli Go zabić.
Czy nie był mu poddany jako syn ojcu, kiedy był na ziemi i czy go nie czcił jako ojca? Tak, najmilsi, kiedy wstępujemy do jakiego domu, najbardziej zważamy na osoby co w nim największą mają władzę. Otóż przebywając w domu Jezusa i Maryi, ażaliż możemy zaniedbać św. Józefa, który tak ściśle jest z Nimi złączony i tak od nich szanowany? Jeżeli uczestniczymy w łaskach Odkupiciela, mamy to do zawdzięczenia także św. Józefowi. On bowiem został wybranym przez Boga, aby strzegł dziewictwa Panny Maryi, a szanował to co się w Niej poczęło z mocy Ducha Świętego. On jest tym, który nam wychował Zbawiciela, i stał się ojcem i narzędziem, którym posłużył się Pan Bóg, aby udaremnić podstęp Heroda, zamierzającego zgładzić Jezusa. Egipcjanie byli wdzięczni patriarsze Józefowi Starego Testamentu, albowiem zaopatrzył ich w zasoby żywności na czas głodu i darzył ich chlebem, kiedy go potrzebowali. A czy może św. Józef nie ocali nam Jezusa, który rzekł Sam o Sobie: „Jam jest chlebem żywota”? Otóż większy mamy jeszcze powód wdzięczności względem św. Józefa! A jakimże sposobem możemy okazać Mu wdzięczność, jeżeli nie tym, że będziemy żywić nabożeństwo do Niego i będziemy czynili Go przedmiotem naszej czci?
Zostawmy więc światu wolność czczenia swych wielkich mężów, którzy po większej części innej nie mają zasługi nad tę, że nadużywali łask Boga i zabijali ludzkość złymi przykładami, złą nauką i bezecnym obrażaniem Boga i Kościoła. My zaś gromadźmy się zawsze ze czcią około świętego Józefa, albowiem w Nim jest prawdziwa zasługa i prawdziwa wielkość. Przez Niego możemy być wspomagani i podtrzymywani we wszelkich potrzebach, co nam potwierdza św. Teresa, mówiąc: Niechże będzie, jaka chce łaska, której potrzebujemy, jeżeli się tylko udamy po nią do św. Józefa, niezwłocznie wysłuchani będziemy. Jakże wielkie tedy korzyści zyskamy, jeżeli poświęcimy szczerze ten miesiąc czci św. Józefa! On może wszystko u Jezusa! Postanówmy sobie przeto dzisiaj stanowczo, że się codziennie przed Jego znajdziemy ołtarzem przez cały miesiąc a ponadto jeszcze, że wszystkie nasze myśli i uczucia skierujemy ku Niemu jako ku naszemu największemu opiekunowi i powiernikowi.
.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 3-6.
Za: lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com
.
_______
.
Marzec – poświęcony czci św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny
.
.
Intencja na miesiąc Marzec
.
.
Modlitwy poranne i wieczorne w rodzinach
.
Podstawą życia chrześcijańskiego jest codzienna modlitwa. Nie może długo żyć po chrześcijańsku ten, kto zaniedbuje modlitwy, tak jak umrzeć musi z głodu każdy, kto by zupełnie pokarmu doczesnego zaniechał. A co się tyczy zbawienia wiecznego, to jednogłośnie mówią Ojcowie św., że kto się modli, zbawiony będzie, kto się nie modli nie będzie zbawiony. Dlatego w chrześcijańskich rodzinach od niepamiętnych czasów kwitnie święty zwyczaj, że tak jak pokarmem doczesnym cała rodzina wspólnie się zasila, tak i modlitwę, zwłaszcza poranną i wieczorną, wszyscy domowi razem odmawiają. Nasi praojcowie zbierali zwykle razem z rodziną wszystką czeladź do wspólnej wieczornej modlitwy. Gospodarz domu, gospodyni, lub jedno z starszych dzieci odmawiało na glos modlitwy przed obrazem Ukrzyżowanego lub Najświętszej Panny, a wszyscy inni powtarzali je po cichu, albo naprzemian z gospodarzem głośno odmawiali. Pobożnie odśpiewana pieśń: “Kto się w opiekę poda Panu swemu”, kończyła zwykle wieczorne nabożeństwo, po czym wszyscy udawali się na spoczynek.
Te wspólne modlitwy mają w sobie coś dziwnie pięknego i wzniosłego. Każdy modli się za wszystkich, a wszyscy za każdego, jedno drugiemu służy za wzór i zachętę do pobożnej modlitwy; nic więc dziwnego, że i chóry anielskie z radością łączą się z taką rodziną, aby jej wyprosić z Nieba potrzebne łaski. Co więcej sam Pan i Zbawiciel nasz łączy się z tym chórem modlitewnym, jak nas o tym wyraźnie zapewnić raczył, mówiąc: “Gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w Imię Moje, tam Ja jestem w pośrodku nich” (Mat. 18,20).
Dobrze się dzieje w rodzinie, gdzie te modlitwy ranne i wieczorne wspólnie odmawiane bywają. Tam razem z pobożnością krzewi się uszanowanie dla ojca i matki, uległość dla starszych, a zgoda i miłość między wszystkimi członkami rodziny. Po takiej modlitwie każdy odchodzi wzmocniony do pracy codziennej. Dziecko, które tym sposobem nauczyło się u rodziców odmawiać ranne i wieczorne modły, nie zapomni o nich nigdy przez całe swoje życie. Choćby przez zbieg okoliczności dostało się kiedy między złych i przewrotnych ludzi, choćby nawet dało się porwać w bezbożny wir zepsutego świata, ta modlitwa, której się nauczyło w domu rodzicielskim, którą wspólnie z ojcem i matką i całym rodzeństwem odmawiało – może mu być deską zbawienia. Jeszcze z ostatniej toni grzechowej wyrwie go ta modlitwa i przybliży do Boga i zbawienie wieczne mu ułatwi.
Niektóre matki sądzą, że dostatecznie spełnią swój obowiązek, jeśli dzieci pacierza na pamięć nauczą, a gdy już dziecko potrafi samo pacierz odmówić, już o nie więcej nie dbają, lub co najwyżej naganiają je do codziennego pacierza, ale się z nim nie modlą. Niestety, to wcale nie wystarcza.
Święty Augustyn mówi, że każda rodzina jest jakby osobnym Kościołem Chrystusowym, w którym rodzice są kapłanami, a wszystkie dzieci ich poddanymi; jak więc kapłani przewodniczą w nabożeństwie w kościele, tak rodzice przewodniczyć powinni w nabożeństwie domowym.
Dziecko, które nie widzi ojca i matki na modlitwie, które się z ich przykładu pobożności nie nauczy, łatwo obrzydzi sobie pacierz, lub wmówi w siebie, że pacierz jest potrzebny tylko małym dzieciom; gdy więc dorośnie, zaniecha modlitwy, a z nią i wszystkich innych praktyk religijnych. Zdarza się to zwłaszcza w naszych czasach, gdy szkoły publiczne wcale nie zwracają uwagi na religijne wykształcenie serca młodzieży, lecz obowiązek ten składają na rodziców. Jeśli zaś i rodzice zapominają o tym obowiązku, jakże się dziwić możemy, że nasza młodzież tak prędko zapomina o najświętszych obowiązkach swoich, o praktykach religijnych, że traci pobożność, a z nią żywą wiarę i cnotę?
Chcesz więc ojcze i matko doczekać się pociechy z swych dzieci i błogosławieństwo sprowadzić na swoją rodzinę, staraj się koniecznie modlitwy ranne i wieczorne odmawiać wspólnie z całą rodziną. To rzecz niepodobna, powiadasz sobie matko, bo mój mąż nigdy pacierza nie mówi, a najstarszy syn szydzi z modlitwy; byłoby jeszcze więcej z tego zgorszenia i więcej obrazy Boga. Na to ci powiem, że ani mąż, ani twój syn nie jest jeszcze taki zły, jak ci się może wydaje, a gdyby tak było, to tym bardziej modlić się trzeba z innymi dziećmi, aby dla nich łaskę Bożą wyprosić.
Żona pewnego gospodarza, który nie miał zwyczaju modlić się, postanowiła przez cały miesiąc październik odmawiać Różaniec razem z dziećmi co wieczór po pracy. Z początku gospodarz gniewał się na ten nowy i jak mówił niepotrzebny zwyczaj, a nawet uciekał z domu; później, widząc, że gniew nie pomaga, przestał się gniewać i słuchał spokojnie jak żona z dziećmi odmawiała Różaniec, a jeszcze przed końcem miesiąca sam razem z innymi pobożnie Różaniec odmawiał. Spróbuj i ty, pobożna matko, tak samo postępować. Odmawiaj co dzień rano i wieczór choćby z jednym dzieckiem modlitwy, a jeśli będziesz stała i wierna temu postanowieniu, wnet zwiększy się grono wspólnie odmawiających z tobą pacierz, a w końcu przekonasz się, że i najbardziej zatwardziali zmiękną i razem z tobą Bogu chwałę oddawać będą. Zresztą ufaj Bogu i potędze Najsłodszego Serca Jezusowego, do którego miliony wiernych w tym miesiącu modlić się będą o to, aby ożył ten święty zwyczaj chrześcijański wspólnej modlitwy rannej i wieczornej w wszystkich rodzinach katolickich. Dopomoże ci do tego i orędownictwo św. Józefa, patrona rodzin chrześcijańskich, którego czci poświęcony jest ten miesiąc. Wszyscy, ilu nas jest, starajmy się o to, aby ten święty zwyczaj ożył między nami, zachęcając się wzajemnie do wspólnej modlitwy, dając z siebie dobry przykład innym, a Bóg miłosiernym okiem wejrzy na nas i na rodziny nasze i Boskie Serce Jezusowe zleje na nas błogosławieństwo Swoje.
.
.
Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku – Katowice/Mikołów 1937r
.
_______
.
.
W marcu i codziennie z ufnością modlimy się do św. Józefa→
.
_______
W dniu dzisiejszym przypada:
Pierwszy Piątek Miesiąca
.
O święty Józefie, miłośniku Najświętszego Serca, módl się za nami!
Odpust 100 dni raz na dzień za odmówienie tego aktu z sercem przynajmniej skruszonym nabożnie (Pius IX, 3 czerwca 1874)
.
____________________________________________________________
.
Cześć św. Józefa w pierwszych wiekach Kościoła
.
.
Cześć Świętego Józefa sięga samego początku Kościoła, owszem, w Świętej Rodzinie doznawał on już szczególniejszej czci – jako jej Głowa, tak od swej Oblubienicy i małżonki, Najświętszej Panny Maryi, jako też od przybranego Syna swego, Jezusa Chrystusa. Czcili go zapewne i Apostołowie i ich uczniowie, również Ojcowie Kościoła w pierwszych wiekach chrześcijaństwa.
Szczególniejszą czcią i nabożeństwem do św. Józefa odznaczali się św. Hilary, św. Hieronim, św. Augustyn, św. Grzegorz, św. Jan Chryzostom i inni, jak się to z ich pism okazuje. Św. Hieronim na przykład, twierdzi o św. Józefie, że w czasie zaślubin z Najświętszą Panną Maryją zstąpił na niego Duch Święty i wylał pełność Swych darów i utwierdził go w łasce, jak to później uczynił z Apostołami w dzień Zielonych Świątek. Św. Augustyn mówiąc o chwale niebieskiej św. Józefa, powiada:
Jednakże nabożeństwo i cześć dla św. Józefa, jaką się odznaczali Ojcowie i Doktorowie Kościoła i niektórzy Święci, nie była ogólną i powszechną; Pan Bóg zachował je na późniejsze wieki, w których Kościół, rządzony Duchem Świętym, wiernym gorąco polecać je będzie. I słuszne – sądząc po ludzku – były powody do zatajenia i trzymania w cieniu niejako św. Józefa. – Różne bowiem powstawały w pierwszych wiekach chrześcijaństwa herezje, jak Ebionici, Karpokraci, Paweł z Samosaty, Cerintjanie, Focjanie, którzy utrzymywali, że Jezus Chrystus był naturalnym synem Najświętszej Panny i św. Józefa. Gdyby więc Kościół św. był polecał i rozpowszechniał szczególniejszą cześć Oblubieńca Panny Maryi, byłby w ten sposób częściowo niejako utwierdził ich w błędnem mniemaniu, jakoby istotnie św. Józef był ojcem Chrystusa.
Należało więc najpierw rozpowszechnić cześć i chwałę Pana Jezusa, Syna Bożego i Jego Najświętszej Matki. Nawet po wygaśnięciu owych herezyj Kościół zaraz nie szerzył czci św. Józefa, aby nikomu nie dać powodu ani okazyj do wznowienia heretyckich błędów.
Ważną przyczyną, dla której nabożeństwo do tego Świętego w pierwszych wiekach między wiernymi się rozpowszechniało, było zapewne i to, że nigdzie nie znajduje się ciało, relikwje, czy nawet grób św. Józefa, do którego mogliby chrześcijanie pielgrzymować, modlić się i jego pośrednictwo przed Bogiem prosić. Nie mając zewnętrznego widomego przedmiotu, któryby wiernym przypominał przybranego ojca Zbawiciela, zapominali przeto o nim, a oddawali cześć innym Świętym, którzy Mu w świętości i godności nie dorównali.
Święty Józefie módl się za nami, Kraków 1933, str. 6-9.
(źródło)
_______
W dniu dzisiejszym przypada:
.
.
POWODY NASZEGO NABOŻEŃSTWA DO ŚW. JÓZEFA
.
.
Kim jest św. Józef?
Święty Józef jest owym Świętym, co najwięcej zasługuje na to, aby był od nas czczony.
Pan Bóg sam chce, żebyśmy czcili św. Józefa, ponieważ On sam go uczcił, wybrawszy Go na Opiekuna Pana Jezusa tu na ziemi i na Oblubieńca Panny Maryi. Kościół święty pragnie, żeby, gdziekolwiek się czci Jezusa i Maryję, czczono również św. Józefa i żeby cześć tego Świętego rozszerzała się z każdym dniem coraz więcej. W końcu także nasze własne sprawy do tego nas pobudzają, gdyż świętą i konieczną jest potrzebą nabożeństwo do św. Józefa. Powinna nas zachęcać do nabożeństwa do tego wielkiego Świętego, uległość i posłuszeństwo, okazywane mu przez Jezusa i Maryję i miłość najczulszą, jaką dlań żywili. Powinien nas do tego zachęcać przykład świętych Aniołów, którzy Go swoim uznali rówieśnikiem i w cnotach i z uszanowaniem spoglądali na wyższość Jego władzy. Powinny nas zachęcać przykłady Świętych i wielka liczba dobrych chrześcijan, którzy niezmiernie kochają i czczą świętego Józefa.
Takie nabożeństwo powinienby każdy dobry ojciec wszczepiać w młodziutkie serca swoich synów, aby tym sposobem przechodziło jako drogocenny spadek na wnuków i całe potomstwo. To nabożeństwo powinienby każdy chrześcijanin i każdy młodzieniec skwapliwie zaskarbić w sobie, aby pokonać złą i zepsutą naturę i przygotować ją do dzieł świętych. Czy można wątpić o mocy i dobroci tego, który tak wielce został uczczonym przez Pana Boga – tego, którego Kościół święty wybrał za swego Opiekuna i od którego my jako chrześcijanie otrzymaliśmy tyle oznak opieki nad nami. Miejmy więc do św. Józefa prawdziwe nabożeństwo, czcijmy Go, jak możemy i starajmy się również o to, aby Go czcili nasi znajomi i przyjaciele. Udawajmy się wytrwale do Jego pośrednictwa, oddajmy Jego opiece siebie samych, naszych rodziców, krewnych, wszystkie nasze przedsięwzięcia; polećmy Mu szczególnie duszę naszą aby ją zachował dla nieba, jako Bóg Ojciec polecił Mu Osoby najdroższe, Jezusa i Maryję, a bądźmy pewni, że zawsze będziemy wysłuchani w sposób dla nas najkorzystniejszy.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 8-9.
Za: lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com
,
.
.
.
.
.
…wyjednaj, proszę… u Pana Boga
Łaskę nawrócenia, ducha pokuty
dla mnie, dla mojej rodziny,
dla całej mojej ziemskiej ojczyzny.
Amen.
.
.
.
PAPIEŻE, CESARZE, KRÓLOWIE I NARÓD POLSKI CZCZĄ ŚWIĘTEGO JÓZEFA
.
Papieże rozpowszechniają cześć św. Józefa
Kościół święty ku czci św. Józefa ustanowił kilka świąt, choć zwykle dla każdego Świętego jeden tylko dzień czci jego przeznacza. Świętami temi są: uroczystość Zaślubienia z Najświętszą Maryją Panną, 23 stycznia; główne święto 19 marca; Opieki św. Józefa w III niedzielę po Wielkanocy. Na prośby wiernych ustanawiali Papieże i podnosili uroczystość Jego do coraz większej godności.
W XVI wieku umieszczono z polecenia Piusa V. w Mszale Mszę Świętą, a w brewjarzu modlitwy kapłańskie na 19 marca ku czci św. Józefa.
Grzegorz XV. polecił 8 maja 1622 roku uroczystość tego Świętego obchodzić w całym Kościele, co Urban VIII, później 1642 r. ponownie potwierdził.
Pius IX., wielki czciciel św. Józefa w smutnych i opłakanych czasach prześladowania Kościoła ogłosił Go na prośby biskupów na soborze watykańskim zebranych dekretem z 8 grudnia 1870 r. za Patrona i Opiekuna Kościoła.
Leon XIII. zachęcał również gorąco wiernych do nabożeństwa do św. Józefa w Encyklice z 15 sierpnia 1889 r. i do odprawienia ku Jego czci miesiąca marca. Poleca również w październiku, po odmówieniu Różańca świętego dodawać modlitwę do św. Józefa, którą obdarza odpustem 7 lat i 7 kwadragen. – Wreszcie Papież Pius X. zatwierdził dekretem z dnia 18 marca 1909 r. litanję ku czci św. Józefa i obdarzył ją odpustem 300 dni, które także za dusze zmarłych ofiarować można.
Cesarze i królowie czczą św. Józefa
Wielkiem nabożeństwem do św. Józefa odznaczali się królowie i monarchowie, zwłaszcza z domu Habsburskiego. Cesarz Ferdynand III. obrał św. Józefa za Patrona dla Królestwa czeskiego, poświęcił uroczyście cały kraj Jego opiece w Pradze 1655 r.
Syn i następca jego Leopold I. poświęcił w 20 lat później św. Józefowi wszystkie kraje koronne. Poświęcenie to odbyło się bardzo wspaniale przez 8 dni we Wiedniu.
Również i syn Leopolda I. (wnuk Ferdynanda III.) Józef I. odznaczał się wielkiem nabożeństwem do swego Patrona. Polecił zrobić kosztowną marmurową statuę św. Józefa a dwom córkom nadał na Chrzcie świętym jeszcze drugie imię „Józefina”.
Za przykładem domu habsburskiego poszli inni królowie i książęta, którzy ofiarowali swe królestwa i księstwa pod opiekę świętego Józefa, jak np. Karol II, król hiszpański, arcyksiężna Izabela, która w imieniu króla rządziła w Nederlandach.
Wielki książę toskański, Ferdynand III. odnowił 18 marca 1817 r. ustanowiony już 1514 r. w tem księstwie order św. Józefa. Sam wielki książe był mistrzem tego orderu; mogli go posiadać tylko katolicy. Order wspomniany zniósł Wiktor Emanuel.
Naród polski czci św. Józefa
Naród polski czcił również św. Józefa w sposób szczególny. Wiele miast obrało Go sobie za Patrona i Jemu się poświęciło. Do nich należał i Kraków, który z wdzięczności za odebrane łaski przez pośrednictwo św. Józefa prosił Stolicę Apostolską o ten przywilej. Klemens XI. zezwolił i wydał 1714 r. osobne brewe, a w następnym roku dopełniono poświęcenia w bardzo uroczysty sposób. W wspaniałej procesji, w której wzięło udział liczne duchowieństwo, cała kapituła i sam książe-biskup krakowski, Kazimierz Łubieński, przeniesiono figurę św. Józefa z kościoła Najświętszej Panny Maryi do kościoła św. Michała, OO. Karmelitów Bosych, który dziś już nie istnieje.
W czasach upadku Polski zasłynął na naszej ziemi licznemi łaskami i cudami obraz św. Józefa w kolegjacie w Kaliszu. Cudowne te zdarzenia zebrał Ks. Stanisław Kłossowski, kanonik tejże kolegjaty i wydał w dziele pod tytułem: „Św. Józef cudami słynący w Kaliszu”. Obraz ten został przez Stolicę Apostolską za cudowny uznany i za zezwoleniem Piusa VI. dnia 15 maja 1796 r. uroczyście ukoronowany.
Cześć i nabożeństwo do św. Józefa w ostatnich latach wzrosły w sposób nadzwyczajny zwłaszcza od czasu, kiedy Pius IX. ogłosił Go Patronem Kościoła Świętego (1870). Pod Jego opiekuńcze skrzydła garną się obecnie wszyscy: i młodzież (szkoły, zakłady) i lud pracujący (wyrobnicy, rzemieślnicy) i rodziny i zakony, a przedewszystkiem umierający, aby wszystkich, jako najlepszy Opiekun, szczęśliwie przeprowadził przez to ziemskie wygnanie do Niebieskiej Ojczyzny.
Święty Józefie módl się za nami, Kraków 1933, str. 13-18.
(źródło)
.
.
.
Encyklika Leona XIII. Quamquam pluries.
O opiece św. Józefa i Najświętszej Maryi Panny.
.
NOWENNA DO ŚW. JÓZEFA (Dzisiaj dzień pierwszy przed Uroczystością Św. Józefa)
W czasie różnych trudności, trudnych warunków życia, potrzeb materialnych czy duchownych – wypróbowanym sposobem uproszenia pomocy Bożej jest odprawienie t.zw. Nowenny do św. Józefa. Nowenna czyli nabożeństwo trwające dziewięć dni polega na tym, że przez ten czas codziennie odmawia się pewne modlitwy ku czci św. Józefa, spełnia się akty pokutne np. umartwienie w jedzeniu, piciu, spoczynku i t. d., wreszcie, jeśli komu czas pozwala, można wysłuchać codziennie Mszę Świętą i przystąpić do Sakramentów świętych. W ten sposób gorliwie odprawiana Nowenna wyprosi nam te łaski, o które prosimy i pomoc w sprawach materialnych (jeśli nam to posłuży na większe dobro duchowne).
Św. Teresa od Jezusa zapewnia nas, że nigdy nie została zawiedziona, ilekroć udawała się do św. Józefa z jakąś prośbą. (…).
(Tę modlitwę należy przez wszystkie 9 dni odmawiać).
Fragmenty z książeczki: O. Bernard od Matki Bożej, Święty Józef wzór nasz i opiekun, Kraków 1939, rozdział IV, str. 135, 138
(źródło)
– – –
– – –
Nowenna do św. Józefa
1. dzień nowenny
Potężny Patriarcho, jak w Starym Testamencie Józef, syn Jakuba, z woli Bożej został rządcą w Egipcie dla ratowania ludzi od śmierci, tak w Nowym Testamencie Ty zostałeś panem i zarządcą tych skarbów, które nam są potrzebne do życia nadprzyrodzonego. Z wielką przeto czcią i ufnością pragniemy zwracać się do Ciebie we wszystkich naszych potrzebach tak doczesnych, jak i duchowych, pewni, że Twój Syn, który zawsze był Ci posłuszny na ziemi, wysłucha Cię także w niebie.
2. dzień nowenny
Chwalebny Święty Józefie, Ojciec Niebieski nie wahał się oddać Tobie w opiekę Jednorodzonego Syna Swojego. Przyjąłeś Go z miłością, żywiłeś, piastowałeś i strzegłeś z ojcowską pieczołowitością. Garniemy się do Ciebie z dziecięcą ufnością i prosimy, abyś po ojcowsku wysłuchał naszych próśb, które do Ciebie zanosimy, i chronił nas od wszelkiego zła.
3. dzień nowenny
Święty Józefie, Twoja wyjątkowa godność, prawość i chwała mają swoje źródło w Chrystusie, z którym na co dzień przebywałeś, z którym rozmawiałeś i pracowałeś. Dopomóż nam Święty nasz Opiekunie, abyśmy również potrafili na co dzień z Chrystusem rozmawiać, pracować, przebywać, a w blaskach Jego Obecności uświęcać siebie i wszystkie zajęcia.
4. dzień nowenny
Józefie Święty, pod opieką Twoją rósł chleb żywota z nieba dany. Tyś Go w ziarnie pielęgnował, by nakarmił ludzki głód. Uproś nam łaskę odczuwania głodu eucharystycznego, aby Komunia Święta była dla nas źródłem pokoju i zadatkiem chwalebnego zmartwychwstania.
5. dzień nowenny
Potężny nasz Patronie, zło z ogromną siłą wciska się w nasze życie, powodując zamęt w sumieniu i całym życiu chrześcijańskim. Zarówno „marności światowe”, jak i „szatańskie najazdy” nie ustają w uwodzeniu do zła. Wspomagaj nas Swoją potężną opieką, abyśmy pomocą Twą wsparci mogli żyć pobożnie, święcie umierać i osiągnąć szczęście wieczne.
6. dzień nowenny
Głowo Najświętszej Rodziny, razem z Najświętszą Maryją Panną i Zbawicielem jesteście niedościgłym wzorem życia rodzinnego i wszelkich cnót domowych. Uproś naszym rodzinom łaskę wpatrywania się w Twoją Rodzinę Nazaretańską dla uczenia się życia rodzinnego w pokoju i szczęściu.
7. dzień nowenny
Święty Józefie, Kościół czci Ciebie jako Swojego Patrona, Opiekuna i Obrońcę, licząc słusznie na potężną Twoją pomoc ponieważ jako opiekun, ojciec i żywiciel Chrystusa na ziemi, nadal pozostałeś opiekunem Jego Mistycznego Ciała, czyli Kościoła. Wypraszaj przeto wszystkim członkom Kościoła łaskę wierności Chrystusowi, Jego Krzyżowi i Ewangelii.
8. dzień nowenny
Święty Józefie, Potężny nasz Patronie! Kiedyś Józef, syn Jakuba, z woli Bożej stał się przyczyną błogosławieństwa dla umęczonego Egiptu i krajów pogranicznych. Prosimy Cię usilnie, aby Twoja obecność czczona w Polsce od stuleci, zaowocowała w tych trudnych dniach błogosławieństwem Bożym dla nas i naszych sąsiadów.
9. dzień nowenny
Święty Józefie, Patronie dobrej śmierci, przy Twoim zgonie obecny był Zbawiciel i Twoja Przeczysta Oblubienica. Uproś nam tę łaskę, abyśmy mogli odejść z tego świata w obecności Jezusa i Jego Niepokalanej Matki.
– – –
Źródło: Ks. Tarsycjusz Sinka CM, Nowenna do Świętego Józefa, Kraków 1992.
– – –
(źródło)
– – –
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
.
.
SŁODKA NAGANA ŚW. JÓZEFA
.
.
Pewien zakonnik wielkiej doskonałości dręczony był przez ducha nieczystego najobrzydliwszymi i najohydniejszymi pokusami. Wsparty jednakże łaską, odniósł zupełne zwycięstwo.
Nazajutrz cnotliwy zakonnik udał się do miasta ze swoim przełożonym, gdzie zastąpił mu drogę mąż starszy i poważny, mówiąc: „Ojcze, dlaczego nie udałeś się o pomoc do św. Józefa we walce, którą musiałeś staczać przeszłej nocy ze złym duchem? Albo przynajmniej dlaczegóż nie odmówiłeś jakiej modlitwy do Niego, aby On ci przybył z pomocą w tak wielkim niebezpieczeństwie?”
Zakonnik, zadziwiony tą znajomością tajników swego serca, chciał go o to zapytać, ale w tym sędziwy ów starzec zniknął mu z przed oczu. Poznali obaj zakonnicy, że tym sędziwym starcem był święty Patriarcha, który tym objawieniem chciał pokazać, jak bardzo pragnie, żeby do niego się uciekano w troskach, a szczególnie w niebezpieczeństwie utracenia cnoty czystości, jemu tak wielce drogiej.
.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 22.
(źródło)
– – –
W dniu dzisiejszym:
.
.
JAK SPĘDZA ŚWIĘTY JÓZEF SWE LATA
PRZED ZAŚLUBIENIEM NAJŚWIĘTSZEJ PANNY MARYI.
.
Święty Józef przed zaślubieniem Najświętszej Panny Maryi był przykładem dla młodzieży. Swoją uległością, posłuszeństwem i szacunkiem względem rodziców sprawiał im prawdziwą pociechę.
Cichością, milczeniem i ostrożnością we wzroku i mowie budował znajomych. Pracował na swoje wyżywienie, ale pracą zawsze czcił Pana Boga, do którego modlił się pośród zajęć sercem i duszą.
W ten sposób jego młodość była przeplatana czynami, słowami, uczuciami i myślami najświętszymi, i była niejako wiązanką wszystkich cnót. A zatem do przymiotów, którymi ozdobiliśmy jego imię, do perły jego panieństwa, dołączmy jeszcze słowa: Świętość w młodości – słowa, które oznaczają, że ten Święty oddał Panu Bogu najpiękniejsze lata swego życia. Pan Bóg obdarzył go swą łaską, a zatem oddał on Panu samego siebie w samem zaraniu dni swoich.
– Sposób przykładny i wzorowy w jaki św. Józef przepędził swe życie przed małżeństwem z Maryją, jest wyrzutem dla dzisiejszej młodzieży. Młodzieńcy, czy to studenci, czy rzemieślnicy, w obecnych czasach postępują sobie zazwyczaj tak: do 15 albo 18 lat są dobrzy, cnotliwi, bogobojni, uczą się, pracują chętnie, są posłuszni, szanują rodziców, modlą się, często nawet przystępują do Sakramentów św., unikają grzechu ciężkiego; jednym słowem prowadzą się dobrze, z czego także jest zadowolony Bóg i świat; ale później zmieniają tryb życia i wtedy zauważyć w nich można opłakania godne zmiany. Nie chcą więcej słuchać, nie chcą się modlić, opuszczają zupełnie Sakramenta święte, są rozpaczą rodziców, ruiną dobrych obyczajów, hańbą rodziny, zgorszeniem całej miejscowości.
A skądże taka naganna zmiana? Z braku bojaźni Bożej, która gaśnie w ich sercach, z ustawicznych złych okazji, które ich otaczają, ze względu ludzkiego, który nad nimi panuje. Czy chcecie, najdrożsi młodzieńcy, być podobnymi do św. Józefa? Otóż zapamiętajcie sobie, że trzeba koniecznie zaradzić wyżej wymienionym przyczyną, a zarazem wszczepić w wasze młode serca prawdziwą i stałą bojaźń Bożą; trzeba oddalić od siebie wszelką okazję niebezpieczną, a wreszcie wyrobić w sobie charakter stały, rezolutny do tego stopnia, że nie powstydzicie się imienia chrześcijańskiego, wyciśnionego na czole przez Sakrament chrztu. Polećcie się św. Józefowi, a on wam wyjedna te dary, które są nadzwyczaj drogocenne.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 32-33.
(źródło)
– – –
W dniu dzisiejszym:
.
.
ŚWIĘTA PRZEBIEGŁOŚĆ CUDOWNYM UWIEŃCZONA SKUTKIEM.
.
(powiększenie obrazu)
.
W pewnym zakładzie kierowanym przez OO. Jezuitów, wychowankowie obrali sobie praktykę bardzo przebiegłą, ale skuteczną – mianowicie składali codziennie w miesiącu marcu u stóp św. Józefa bilecik z prośbą o jaką łaskę. Ta święta przebiegłość cudowny miała skutek, ponieważ przy końcu miesiąca ci chłopcy, zawołani żeby wyznali odpowiedź św. Józefa na ich bileciki, orzekli wszyscy, że każdą uzyskali łaskę.
I tak jeden rzekł: Ja otrzymałem łaskę nawrócenia się; inny: ja zostałem uwolniony od wszelkich wątpliwości względem pewnych kolizji; inny: ja byłem dręczony uciążliwymi pokusami, a teraz zwalczam je bez wielkich trudności; inny: w całym tym miesiącu nie popełniłem ani jednego grzechu dobrowolnego; inny: dla mnie była cierniem modlitwa, a teraz modlę się bardzo chętnie; inny: mój rozum i moje pojęcie tak się rozjaśniło, że pojmuję wszystko doskonale; inny: dla mnie ciężką była nauka i praca, a teraz uczę się i pracuję z przyjemnością.
I tak każdy młodzieniec opowiadał łaskę, otrzymaną w ciągu tego miesiąca. Naśladujmy przykład tych młodzieńców nie tylko w miesiącu marcu, ale zawsze, a jeżeli kiedy nie wiemy, o jaką łaskę prosić św. Józefa, to powiedzmy mu tak: O św. Józefie Ty wiesz lepiej ode mnie, jakiej łaski potrzebuje moja dusza. Proszę Cię więc o tę łaskę, a Ty racz wysłuchać mą prośbę.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 9-10.
(źródło)
– – –
W dniu dzisiejszym:
.
Dziękuję Ci Intix i Tobie, Boże Trójjedyny za skarby, jakie nam tu przekazujecie!
†
Niech Będzie uwielbiony Bóg w Trójcy Przenajświętszej Jedyny!
Cześć Niepokalanej!
Cześć Św. Józefowi, Oblubieńcowi Najświętszej Maryi Panny!
Amen.
Space, dziękuję za wspólne rozważania, za wspólne modlitwy…
Nie wierzę też w przypadki… i z nieukrywanym wzruszeniem wyznam coś szczerze… z wdzięcznością dla Św. Józefa.
Kiedy podłączałam wspaniałe Rekolekcje Wielkopostne, które prowadził Ks. Konstantyn Najmowicz, westchnęłam do Nieba: o, żeby Space trafił do tych Rekolekcji i wysłuchał…
Następnego dnia pojawiasz się pod tym wpisem, poświęconym Św. Józefowi.
Dlaczego mi tak zależało, abyś wysłuchał tych Rekolekcji? Otóż, są całe, jak napisałam – wspaniałe… a w 2 części Ks. Konstantyn Najmowicz mówi o Judaszu. Podczas słuchania tej części przemknęła przez chwilę myśl o nie tak dawnej dyskusję na Forum…
Space… dalej, proszę, rozważ sam, jeżeli zechcesz… i…
Szczęść Boże!
.
CUDOWNE UZDROWIENIE
.
(powiększenie obrazu)
.
Rano dnia 14 marca 1858 r., pięć dni przed uroczystością św. Józefa, pewien młody kupiec z Pesaro przybył do Fany cokolwiek chory. Wstąpiwszy do pierwszej gospody, kazał przywołać lekarza, który mu polecił niczego się nie obawiać. Dnia 15 marca pan owej gospody widząc, że kupiec nie wychodzi ze swej stancji, poszedł do niego, aby się dowiedzieć o stanie jego zdrowia! Znalazł go zdrętwiałego i nieruchomego jak kawał marmuru! Pobiegł czemprędzej po lekarza i księdza.
Proboszcz niepewny, czy jeszcze żyje, rozgrzeszył go warunkowo. Lekarz zaś sądząc z objawów choroby, że został ruszony apopleksją, użył do ocucenia go jak najskuteczniejszych środków. Ale wszystko bezowocnie; chory miał usta tak silnie zamknięte, że niemożebnym było ich otworzyć; ciało jego było nieczułe na ogień i na najdotkliwsze cięcia.
Poczciwy proboszcz, który prawie nigdy nie opuszczał chorego, modlił się i polecił innym modlić się za nim do św. Józefa. Nadszedł dzień uroczystości Świętego, a dobroduszny pasterz podwoił swoje modlitwy. Po południu, zaledwie procesja,, w której obnoszono obraz św. Józefa, przeszła pod oknem konającego, wyciągnął on nagle ręce, ziewnął, jakby przebudzony z głębokiego snu, wymówił jakieś słowa niezrozumiałe, ale rozumiał to, co do niego mówiono. Po półgodzinnym śnie, był już zupełnie uzdrowionym. Lekarz nie umiał zrozumieć tego faktu cudownego. Proboszcz zapytał się chorego, co odczuwał w czasie cudu, na co kupiec odpowiedział, że gdy przechodziła procesja koło okna, św. Józef mu się objawił w pięknej postaci i powiedział doń: „Przyszedłem cię uzdrowić”!
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 56-57.
(źródło)
– – –
W dniu dzisiejszym:
.
.
DWA MIASTA UWOLNIONE OD ZARAZY.
.
.
W pierwszych latach VII wieku czyniła zaraza morowa wielkie spustoszenie w mieście Awinionie we Francji. Władza duchowna i świecka udała się o pomoc do św. Józefa, ślubując, że co rok z wielką uroczystością będą obchodzić dzień, poświęcony jego czci, jeżeli ich uwolni od tej strasznej choroby.
Od tej chwili zaraza zupełnie ustąpiła i nie było już nowych ofiar. Zato wkrótce potem ogarnęła ta sama zaraza miasto Lugdun (Lyon), gdzie się tak srożyć poczęła, że sądzono, iż miasto zupełnie zostanie wyludnione. Zachęceni jednakże przykładem mieszkańców Awiniońskich, udali się i obywatele lugduńscy do św. Józefa, a ich modlitwy również zostały wysłuchane.
– Od tego czasu mieszkańcy Lugduńscy słyną z wielkiego nabożeństwa do św. Patriarchy. Cuda zaś uczynione przez tego Świętego w tej okazji są bez liczby; bardzo wielu mieszkańców nosiło pierścienie, kolczyki, medaliki i inne przedmioty, na których wyryte było imię św. Józefa, a tych zaraza się bała i żaden z nich nie został nią dotknięty, tak, że mogli prawie namacać ręką, co znaczy mieć wiarę i zaufanie do tego Świętego.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 24-25.
(źródło)
– – –
W dniu dzisiejszym:
.
.
ŚWIĘTY JÓZEF ŁAMIE STRZAŁY NIEPRZYJACIELSKIE.
.
.
W historii wysp Mariańskich w księdze 10- ej czytamy następujący przykład: Waleczny i sławny dowódca hiszpański Don Quiroga był bardzo nabożny do św. Józefa. W częstych a nawet ustawicznych bitwach, jakie musiał staczać z pogańskimi ludami tych wysp, zawsze doznawał opieki tego Świętego, która dla niego była jakoby tarczą niezwyciężoną. Doświadczył on tego szczególnie na jednej z wyżej wymienionych wysp, gdzie musiał walczyć kilka razy z poganami, a rozporządzając siłami o wiele mniejszymi niż oni, pomimo tego zawsze zwyciężał, ponieważ żaden z jego żołnierzy nie zostawał raniony.
Waleczny dowódca wszystką chwałę swych zwycięstw przypisywał św. Józefowi, wiedząc bardzo dobrze, z jak wielką starannością czuwał Niebieski Opiekun nad zachowaniem jego małej armii. Pewnego dnia został napadnięty przez wielką liczbę pogan, która rzuciła na jego szeregi niezliczoną ilość strzał zatrutych. W tym przypadku wszyscy byliby zginęli, gdyby św. Józef, wezwany z ufnością przez walecznego i nabożnego dowódcę, nie był im przyszedł w pomoc.
W rzeczywistości całe wojsko zobaczyło w powietrzu naszego Świętego, który łamał strzały nieprzyjacielskie i spuszczał je pod stropy żołnierzy, przeciwko którym były wypuszczone.
Zwycięstwo odniesione na wyspach Mariańskich za wstawieniem się św. Józefa było tak wielkie, że św. Józef stał się prawdziwą pomocą chrześcijan przeciwko wrogom Kościoła świętego.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 83-84.
(źródło)
– – –
W dniu dzisiejszym:
.
.
ŚWIĘTY JÓZEFIE ZBAW GO!
.
.
W zakładzie ks. Bosko w Laurs – Torinese, chłopcy wychodzili ze studium i zstępowali po schodach z trzeciego piętra. Jeden z nich żywy nadzwyczaj, przechylił się na poręczy, aby pozdrowić ks. Dyrektora, który oczekiwał ich na dole. Ale wtem stracił równowagę i spadł głową na dół na posadzkę marmurową.
Ks. Dyrektor, który widział to nieszczęście, zadrżał ze strachu i z ufnością zawołał: Św. Józefie zbaw go! Pobiegł czemprędzej na dół do nieszczęśliwego, który leżał prawie bez życia na posadzce, a równocześnie posłał po lekarza. Lekarz skonstatował, że chłopiec najmniejszego nie odniósł skaleczenia zewnętrznego.
Tak było też rzeczywiście; po przejściu pierwszego strachu, sam chłopiec wraz z księdzem Dyrektorem i towarzyszami, udał się do kaplicy, aby podziękować św. Józefowi za otrzymaną łaskę. Na pamiątkę tej łaski i innych nie mniejszych cudów, wzniesiono na podwórzu zakładu statuę św. Józefa, a krom tego po dziś dzień, co środę daje się błogosławieństwo Przenajświętszym Sakramentem na cześć tak wielkiego Świętego.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 59-60.
(źródło)
– – –
W dniu dzisiejszym:
.
.
ŚW. JÓZEF WYBAWIA OD NIESZCZĘŚĆ
.
.
(powiększenie obrazu)
W tymże oratorium Turyńskim wychowankowie rzemieślnicy znajdowali się w sypialni, aby się oczyścić, uczniowie zaś zabawiali się na rekreacji. Była to wigilia Św. Józefa. Nie wiadomo w jaki sposób, z ostatniego piętra budynku, spadł naraz wielki dzbanek z wodą, stojący na oknie, i uderzył całym swym ciężarem w głowę chłopca, który się obok bawił. Krzyk boleści rozległ się po całym podwórzu. 500 bladych i drżących towarzyszów przybiega na owe miejsce; wielu płacze z przestrachu.
Uderzenie uważano za śmiertelne, a chłopak miany był za umarłego, albowiem nie dawał żadnego znaku życia przeszło pięć godzin. Ale ocuciwszy się: „Święty Józefie!” – zawołał – „św. Józefie, jutro chcę obchodzić uroczyście Twoje święto!” Nie można się było więcej dowiedzieć; nie wiadomo nawet, dlaczego on wymówił te słowa; ale nazajutrz ze zdziwieniem wszystkich, zdrów i wesół obchodził uroczyście dzień swego opiekuna. Będą to może przypadki, ale czy mogą je nazwać przypadkami ci, co mają przynajmniej odrobinkę wiary?
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 47.
(źródło)
– – –
W dniu dzisiejszym:
.
.
19 Marca
.
.
ŚWIĘTY JÓZEF OBLUBIENIEC NAJŚWIĘTSZEJ PANNY MARYI.
Kim jest św. Józef?
Św. Józef jest mężem Maryi, a jako taki został przez Ojca Wiecznego wybrany pomiędzy synami Izraela na stróża widzialnego Niepokalanej Dziewicy, Matki Boga, obowiązanego bronić Jej, zaspokajać Jej potrzeby i rozkazywać Jej w imieniu Niebios.
Jako taki zastępuje on Ojca Przedwiecznego i broni Jego Córki Najdostojniejszej, przedstawia wieczną Miłość Ducha Świętego i czuwa nad Najczystszą Jego Oblubienicą. Jako taki zastępuje On miejsce Trójcy Przenajświętszej, ukrywając przed oczami ludzkimi Tajemnicę Wcielenia Słowa Bożego. Jako taki pełen On jest chwały, nienaruszony i święty w oczach Pana, podniesiony przez Ducha Świętego na najwyższy stopień doskonałości i wzbogacony wszystkimi cnotami, jakie jaśniały w sprawiedliwych Starego Zakonu.
Święty Józef jako Oblubieniec Maryi, został (według św. Bernarda) stworzony Jej podobnym. I rzeczą jest jasną, bo Maryja została pozdrowiona przez Anioła pełną łaski, a Józef św. został nazwany przez Ducha Świętego sprawiedliwym. Maryja jest Dziewicą bez zmazy.
Józef jest najczystszy pomiędzy synami ludzkimi. Maryja nikogo nie opuszcza, ktoby do Niej się udał, a św. Józefa ile razy wzywamy, zawsze przez Niego jesteśmy wysłuchani. W końcu św. Józef, jako mąż Maryi otrzymał od Boga władzę nawet nad samą Królową Niebios, bo został wyniesiony w oczach ludzkich ponad Tę, przed Którą się korzą wszystkie hierarchie niebieskie.
Św. Józef dlatego był tak święty i doskonały, ponieważ miał się połączyć z Maryją; a dusza nasza, która tyle razy łączy się z Jezusem, jestże również tak świętą i doskonałą, jak dusza św. Józefa? Niestety, serce nasze po większej części jest złe i niegodne tak wspaniałego połączenia dla brudu, który je otacza.
Ale polecajmy się św. Józefowi; powiedzmy Mu, żeby je oczyścił, uświęcił, godnym uczynił Pana Jezusa teraz i zawsze, żeby Mu je swemi własnemi ofiarował rękami; Pan Jezus z rąk świętego Józefa na pewno je przyjmie, a dusza nasza zaślubiona Panu Jezusowi i ściśle z Nim połączona, będzie zawsze szczęśliwą, a w końcu kiedy będzie miała opuścić to ciało i wnijść do wieczności, usłyszy z ust Jezusowych te słowa: Veni, coronaberis. Chodź moja droga, a będziesz ukoronowaną.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 10-11.
(źródło)
– – –
.
Jak słońce blaskiem swoim wszystkie gwiazdy przewyższa,
tak Święty Józef jaśnieje chwałą między Świętymi w niebie.
– św. Augustyn
.
Ad maximam Dei gloriam!
Neoromańska kaplica pw. Św. Józefa w Szkołach św. Tomasza z Akwinu
.
.
https://zrzutka.pl/kaplica
– – –
.
.
.
DROGIE ODWIEDZINY W GODZINĘ ŚMIERCI.
.
(powiększenie obrazu)
Św. Wincenty Ferreryiusz opowiada, że pewien pobożny człowiek w mieście Walencji z wielkiego nabożeństwa do św. Józefa, nie tylko obchodził uroczyście każdorocznie Jego święto, wyspowiadawszy się i wykomunikowawszy, ale zwykł był w dzień Bożego Narodzenia zapraszać do siebie na obiad jaką niewiastę, coby miała ze sobą Dzieciątko i jakiego mężczyznę w podeszłym wieku; usługiwał on im z wielką serdecznością do stołu, wyobrażając sobie, że służył Jezusowi, Maryi i Józefowi.
Gdy ten człowiek znajdował się na łożu śmiertelnym, objawili mu się Jezus, Maryja i Józef, mówiąc mu: „Ponieważ ty tyle razy zaprosiłeś nas do swego stołu, my teraz zapraszamy cię do naszego: chodźże więc z nami do stołu niebieskiego”.
– Po tym zaproszeniu ów sługa Boży wyzionął swoją duszę. Do nabożeństwa do św. Józefa dołączmy nabożeństwo do Maryi i do Jezusa, a z tymi trzema Imionami w sercu, z tymi trzema Obrońcami Niebieskimi, możemy być pewni, że spędzimy żywot święty, a święta będzie i śmierć nasza.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 76.
(źródło)
a także:
.
.
.
ŚMIERĆ ŚWIĘTEGO JÓZEFA I JEGO POGRZEB.
.
(powiększenie obrazu)
Także dla św. Józefa nadeszła ostatnia chwila. Uczynił ostatni wysiłek, aby powstać i oddać ukłon Temu, którego ludzie nazywali jego synem, a którego św. Józef miał za swego Pana i Boga. Chciał rzucić się do Jego stóp, lecz Pan Jezus nie pozwolił mu uklęknąć, ale na swoje przyjął go ręce.
Tak z głową opartą na Sercu Najsłodszym Pana Jezusa, umarł Józef, dając ludziom ostatni przykład wiary i – pokory. Było to – jak niesie podanie – 19-go marca roku 777 od założenia Rzymu, trzydziestego od narodzenia Zbawiciela. Jezus i Maryja zapłakali nad zimnymi zwłokami i odbyli przy nich zwykłą straż umarłych. Pan Jezus sam obmył to ciało nieskalane, zamknął mu oczy i złożył w krzyż ręce na piersiach, potym je pobłogosławił, aby nie uległo rozkładowi w grobie, a na straży postawił aniołów niebieskich.
Ceremonie pogrzebowe biednego robotnika były skromne, jako skromnym było całe życie Jego, ale były zarazem niezmiernie uczczone, bo za świętymi zwłokami szedł Król i Królowa Nieba: Jezus i Maryja. Ciało Józefa zostało złożone w grobie jego ojców, na dolinie Józafat, pomiędzy górą Syon i Oliwną.
Na tej ziemi wszystko się kończy: kończą się dni, tygodnie, miesiące, lata i wieki, kończą się pory roku, królestwa, narody, kończą się przyjemności, chwała, dolegliwości, wszystko się kończy, a z tym wszystkim kończy się także życie ludzkie.
Także dla nas przyjdzie ta ostatnia godzina, naszą ojczyzną nie jest ta ziemia, ale Niebo. Oderwijmy więc nasze serce od rzeczy tego świata, żyjmy zawsze bez grzechu, trwajmy zawsze w życiu przy Maryi i Jezusie, a w tej strasznej chwili, od której zacznie się wieczność, będziemy mieli także przy nas Jezusa i Maryję, a oddając w Ich ręce naszą duszę nieśmiertelną, wiecznie będziemy szczęśliwi.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 80-81.
(źródło)
.
.
.
ZMARTWYCHWSTANIE ŚWIĘTEGO JÓZEFA.
.
.
Jest pobożna i droga dla serc chrześcijańskich tradycja, że Pan Jezus wskrzesił św. Józefa, kiedy On sam zmartwychwstał i że go przeniósł z ciałem i duszą do Nieba, w dzień Swego chwalebnego Wniebowstąpienia.
Święty Franciszek Salezy, bardzo nabożny do świętego Józefa, chce, żeby nikt o tym nie wątpił. Święty Bernard ze Sienny pewnego dnia powiedział z ambony, że św. Józef znajduje się w Niebie z ciałem i duszą, a Pan Bóg jakby na potwierdzenie tego, co Święty mówił, ukazał nad jego głową krzyż złoty.
Inaczej rzeczywiście być nie może, jeżeliby bowiem ciało św. Józefa nie było zmartwychwstało, to dla czegóżby Pan Bóg, który w tak cudowny sposób wskazywał nieraz miejsca, gdzie było ciała Świętych, trzymał w ukryciu ciało świętego Józefa?
Jeżeliby było na ziemi, to musianoby wiedzieć, gdzie to ciało się znajduje, ale żaden kościół nie szczyci się nigdy jego posiadaniem, jako też nikt się nie chwalił, że posiadał relikwie ciała Panny Maryi; jest to więc dowodem, że ciało św. Józefa zmartwychwstało i w Niebo wstąpiło ciało Panny Maryi.
Ta Święta Rodzina, która na ziemi była doskonałym przykładem porządku spokoju, zgody, umiarkowania w radościach i cierpieniach, jest także złączoną w Niebie, a króluje z duszą i ciałem ponad wszystkimi aniołami i ponad wszystkimi Świętymi. Cóż nam zostawił św. Józef na ziemi? Swój dom w Nazarecie, swoją laskę, obrączkę ślubną, płaszcz, którym okrywał Jezusa, swoją miłość i swoją opiekę.
O tak, zostawiłeś nam Twoją miłość, Twoją opiekę, o wielki Patriarcho, a Twoja opieka, Twoja miłość, niech nas nigdy nie opuszcza, wszyscy niech się zbawią z Tobą i blisko Ciebie w Niebie niech przebywają!
Także my zmartwychwstaniemy kiedyś, tak nas nauczył Pan Jezus, tak nas zapewnia nasza wiara. A zatem starajmy się już odtąd zapewnić sobie zmartwychwstanie podobne zmartwychwstaniu naszego Świętego, naśladując Jego żywot, ćwicząc się w Jego cnotach, ponieważ jeżeli jest prawdą, że dobrzy zmartwychwstaną przy końcu świata chwalebnie i triumfalnie, jest także prawdą, że źli zmartwychwstaną ohydni, szpetni, aby byli zawstydzeni przed całym światem.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 82-83.
(źródło)
.
.
.
.
.