Boję się otworzyć klapy sedesu ,gdyż może ze środka wyskoczyć Tusk z tortem. Postanowiłem podjąć ten temat, z powodu zupełnie bzdurnego sposobu negowania „sukcesu” Tuska przez PiS
Zastanawia mnie czemu ma służyć tłumaczenie opozycji, że dostaliśmy mniej skoro to nie prawda. Ewidentnie kwota jaką otrzymaliśmy jest nominalnie większa, niewiele ale jednak.
Przewidywanie ile ostatecznie zyskamy w tej perspektywie przypomina wróżenie z kuli. Zależy to od, wzrostu gospodarczego, kursu € i dziesiątek innych czynników.
Spróbujmy jednak to policzyć.
Posłużę się źródłem które jest niezwykle wiarygodne:)
Przydzielono nam 106 mld w porównaniu do 102 mld w poprzedniej perspektywie. Niestety to, że taką kwotę nam przydzielono to nie znaczy ,że całość otrzymamy. Wykorzystanie środków jest uzależnione od wielu czynników. W zależności od przyjętych założeń, można liczyć na ostateczne wykorzystanie, po rozliczeniu całości, około 90% przyznanej kwoty. Powiedzmy ,że w zamykającym się okresie rozliczeniowym wymknie się nam około 10 mld€
Stronę dochodów mamy z grubsza określoną . Jak wygląda nasz wkład do budżetu UE? Za pewien punkt wyjścia możemy przyjąć te informacje.
http://www.ekonomia24.pl/galeria/705501,1,932617.html
Przy założeniu kursu € na poziomie 4,15 oznacza to naszą wpłatę na poziomie 4,3 mld € w tym roku. Na podstawie wykresu zachowawczo możemy przyjąć ,że nasza składka będzie wzrastać o jakieś 400 mln € rocznie.
No chyba ,że nasza zielona wyspa pogrąży się w morzu recesji.
Oznacza to ,że w aktualnej perspektywie wpłacimy do spólnego budżetu, 38,5 mld€, o jakieś 16 mld € więcej niż w poprzedniej siedmiolatce. Za 2% wzrost przyznanych środków zapłacimy 72 % wzrostem naszej składki.
Czy uda się nam osiągnąć dotychczasowy stopień wykorzystania środków UE ? Śmiem wątpić , nie możemy już pożyczać , sprzedawać też nie mamy już bardzo co, więc na wkład własny nam nie starczy. mniejmy nadzeję ,ze więcej jak 16mld € nam nie umknie.
Ostatecznie po zamknięciu nowej perspektywy możemy netto zyskać mniej niż aktualnie. Więc ten tort to ostatnia słodycz jak nam zostanie
Do „analityków” PiS krytykować trzeba „umić”
Nie zamierzam bronić PiS. Zastanawiam się tylko, czemu z kolei służą takie wpisy jak ten. Chciałem dowiedzieć się jak to z tym budżetem w końcu jest, czytam artykuł a tu niespodzianka. Dowiaduję się, że aby zrozumieć o co Panu chodzi, muszę zasuwać w jakieś podejrzane miejsca, ściągać jakieś pliki i zabrać się ostro do pracy z kalkulatorem. Telewizor wypierniczyłem z domu już dobre 10 lat temu z oczywistych względów. Gdybym jednak miał zamiar czerpać z tych źródeł nadal, to nie byłoby mnie tutaj. Zatem pierwsza moja konkluzja jest taka, że wpis jest bezużyteczny dla mnie, czyli czytelnika. Ale czy tylko bezużyteczny? Oto odbieram przekaz “PiS to idioci a UE to dobry wujek”.
Twierdzi Pan, że wypłaty są trochę większe od wpłat. Przypuszczam, że równie dobrze można udowodnić iż są tylko trochę mniejsze. Zwłaszcza biorąc pod uwagę wiarygodność źródeł. Z podanych linków wynika, że sprawnie porusza się Pan po “terytorium wroga”, czy wobec tego znajdzie Pan tam choćby szacunkowy koszt utraty rynków zbytu na rzecz UE, zlikwidowanego przemysłu, koszt utrzymania całej tej bandy urzędasów europejskich itd. w tym samym okresie? Na ostatek zapytam jeszcze o beneficjentów owych “dotacji”? Bo na pewno nie jestem to ja. Śmiem nawet twierdzić, że są to gremia bardzo mi nieprzychylne. Składkę jednak wyrywają i z mojej kieszeni. Jak w tym kontekście wyglądałby bilans? Gorzki ten tort.
Pozdrawiam :)
Raczy Pan wybaczyć, iż ciągałem po różnych ciemnych zaułkach ale mam takie skrzywieni aby wskazywać źródła na których opieram swoje „wywody”.
Niestety źródła które podałem, w tej kwestii, są dla mnie zdecydowanie bardziej wiarygodne niż opozycyjne.
Oberwie mi się od wielu tutejszych bywalców ale to co w tej kwestii podaje Radio Maryja to zupełna bzdura. Przekaz jaki wynosi typowy słuchacz to to ,że dostaliśmy mniej. Skąd to wiem? Mieszkam pod jednym dachem z wierną słuchaczką i jestem informowany na bieżąco:)
To ile zyskaliśmy a ile straciliśmy na uczestnictwie w UE, to robota dla zespołu ludzi z dostępem do danych źródłowych.
PiS, miał jakiś czas temu ,ciekawy pomysł na walenie PO po nerach, mówię o debatach . Niestety długo to nie trwało. Nie wiem, przestraszyli się rosnących notowań :)
Ten budżet to żadne wielkie halo. Jeżeli pójdzie źle możemy się okazać wygrani na minimalną kwotę.
Istotą jest sposób argumentacji. Skoro jest więcej to idiotyzmem jest mówienie, że jest mniej.
Czy mogliśmy utargować więcej ? Nie wiem.
Coś populistycznego.
Średnio każdy pracujący Polak, włączając w to budżetówkę, wypracowuje 30000 €. Obniżenie liczby bezrobotnych o 500 tys., czyli do poziomu z 2008. Dało by efekt dochodowy w wysokości 15 mld€. Czyli identyczny jak „dobrodziejstwa” UE tylko bez kosztów.
Plusem dodatnim :) było by poprawione samopoczucie Polaków
Jedna uwaga, nie twierdzę ,że zatrudnienie w administracji pół mln osób przyniesie państwu 15 mld € dochodu:)
Według mnie, to kwotowo faktycznie obiecano nam więcej. Ale jeśli się uwzględni inflację, to sprawa wygląda już inaczej. Poza tym nie znamy jeszcze dokładnie szczegółów – jeśli udział własny inwestora w projektach współfinansowanych przez Unię ma być wyższy niż w poprzednich latach, to ja już widzę tutaj dodatkowy problem: kogo będzie stać na realizację takich projektów, zważywszy, że jeszcze swój haracz ściągną firmy opracowujące dokumentację projektów (wiadomo przecież, że wystarczy drobiazg, aby urzędnik decydujący o przyznaniu subwencji, odrzucił wniosek) oraz banki, udzielające kredytów pomostowych.
Inną sprawą są te wszystkie dziwaczne projekty związane z walką z bezrobociem, przekwalifikowywanie pracowników – moim zdaniem: pieniądze unijne wyrzucane w błoto.
Na to wszystko pójdą pieniądze z funduszu spójności – kto na tym zyska, oprócz zaprzyjaźnionych z rządem biznesmenów?
A składki, które będą w następnych latach dla Polski wyższe, do budżetu Unii trzeba będzie płacić i to niezależnie od tego, czy dobrze, czy źle subwencje unijne będą wykorzystywane.
A z czyich pieniędzy będą składki do Unii?
@ Autor
Proszę mi wybaczyć zrzędliwość, dopiero teraz ją dostrzegłem. To pewnie skutek dawniejszego przebywania w “różnych ciemnych miejscach” :)
Tym na co najbardziej chciałbym zwrócić uwagę są słowa:
“Zastanawia mnie czemu ma służyć tłumaczenie opozycji, że dostaliśmy mniej skoro to nie prawda. Ewidentnie kwota jaką otrzymaliśmy jest nominalnie większa, niewiele ale jednak.”
Jeśli dobrze rozumiem to uważa Pan PiS za pseudo-opozycję. Skąd więc to pytanie? Może stąd, że jest bardzo skuteczną pseudo-opozycją. Ciągłe powracanie do tego – marginalnego w sumie – pytania odwraca uwagę od zainteresowania się faktycznym bilansem członkostwa w UE. Robi to na tyle efektywnie, że nawet Pan jakby nie chciał go zauważać. Przypomina mi to biblijne rozczulanie się nad komarem, podczas gdy znika nam za horyzontem całe stado wielbłądów.
Rozmaite opinie na temat Radia Maryja wynikają najczęściej z tego, że wygłaszają je osoby, które go nigdy nie słuchają. Podejrzewam też, że gdyby miał Pan dwie takie sąsiadki to pewnie ich opinie nie byłyby takie same w tej, ani w żadnej innej sprawie. Ileż to razy apelowano na jego antenie do polityków wszystkich możliwych opcji, o dokonanie takiego bilansu. Niestety, żadna nie była tym zainteresowana. Hm… dziwne?
No i jeszcze to co mnie rzeczywiście rozbawiło. Ale proszę tego nie traktować jako złośliwość:
“PiS, miał jakiś czas temu ,ciekawy pomysł na walenie PO po nerach…”
To PO ma nery? Jakieś zasady? Przecież – tu chyba się zgadzamy całkowicie – to teatrzyk, bądźmy konsekwentni :)
Nie oczekuję, że przyjmie Pan mój punkt widzenia, ale byłoby wspaniale móc kiedyś wspólnie dobić się o sporządzenie rzetelnego i pełnego rachunku zysków i strat.
w miarę trzeźwe spojrzenie.. ale.. realizacja funduszy unijnych jest w tej chwili na poziomie mniej niż 50% (lepiej nie będzie, bo to i tak “rekord”), przeżeranie środków przez biurokrację jest trudne do obliczenia, ale szacować trzeba na 30% (biurokracja jest już też prywatna – doradcy itp.) Do tego sposób kwalifikowania firm. Nie wiem jak będzie z obecnymi środkami, ale dotychczasowe są rozdawane “z polecenia” gdzie dobrze rozksięgowane dają z “obiecanych” 40% jakieś 80% dopłaty do inwestycji, chociaż są tacy co kombinują aby to było 110%. – czyli zbudować i jeszcze zarobić. Nadmieńmy, że na składkę unijną składamy się wszyscy, a beneficjentami dopłat są nieliczni. (to taka prosta lekcja ekonomii dla wierzących w to, że Unia cokolwiek daje). Większość z Was nie zna podstaw obowiązującego systemu :( smutne to wielce, czyżby dyletanci to większość??????
no widzi Pan, dyletanctwo się rozszerza.. ludzie nie mający pojęcia o niczym, piszą notki o wszystkim.. Co przeczytam ostatnio notkę, to nic nowego nie dowiaduję się, a co gorsza, widzę przemycany jakiś dziwny światopogląd lub też dyletanctwo.. Gdzie jest wina, tam też będzie kara, może nie prędka, ale nieunikniona. Czasem myślę sobie, czy to ja jestem zbyt mądry czy inni to debile. Narcyzem nie jestem, ale w moim ciasnym umyśle widzę czarno/biało. Pozdrawiam.
@ wk..ny
:) Mam to samo i myślę, że jest nas więcej :)
Pozdrawiam.
autor:
nie znam się, ale czy uwzględniono koszt obsługi tych wszelkich dotacji? taka drobna uwaga
http://solidarni2010.pl/941-ile-nas-kosztuje-unia-europejska.html
http://tomaszcukiernik.pl/artykuly/teksty-o-unii-europejskiej/prawda-i-falsz-o-dotacjach-z-ue/
z całym szacunkiem, ale te linki można streścić w kilku własnych słowach.. albo napisać po swojemu, jest Pan głuszy od tamtych autorów?? jak tak to współczuję..
niestety, z tego co widzę, to jesteśmy uciśnioną mniejszością :(
W realu widzę innych ludzi niż w blogosferze, niestety ciężko o nich powiedzieć, aby byli “lepsi” :( to mimo pozorów, są to tacy sami ludzie (Polacy)..
Pozdrawiam.
wk..ny
czy głupszy, to nie wiem.
chciałem wnieść coś interesującego a nie wyznaję się na tych unijnych bezeceństwach.
przez ‘Pan’ do mnie nie trzeba, chyba że zaznacza się jakąś zdystansowaną niechęć. pozdrawiam
Celem wpisu była demaskacja bzdurnych zarzutów związanych z budżetem UE.
Tymczasem, dyskusja rozwinęła się w kierunku sposobów wykorzystania środków i pytania czy w ogóle powinniśmy być w UE.
Nieprawidłowości i bzdurne obostrzenia oczywiście są. Moim zdaniem pozytywne efekty działania funduszy unijnych przeważają nad minusami.
Czy nie będąc w UE mieli byśmy dostęp do rynków i pieniędzy na rozwój?
Czy pozostanie poza UE ochroniło by nas przed wyprzedażą majątku? Wolne żarty.
Ja osobiście wolałbym mieć gospodarkę na tyle silną aby być płatnikiem netto. Nie czuję się wygodnie z łatką największego żebraka w Europie. Niestety aktualna polityka nie zapowiada takiej pozytywnej zmiany.
@wk..ny
W pisaniu szanownego Blogera dostrzegam silny rys wolnościowy.
Poczucie wyższości nad maluczkimi tkwiącymi w oparach socjalizm. Cechą charakterystyczną takiej postawy jest też rzucanie ogólnikami, bez poparcia ich czymkolwiek.
Bardzo mi przykro ,że mieszka Pan w okolicy gdzie wybudowano żadnej drogi przy współfinansowaniu UE. Ja musiał bym przedzierać się lasami, aby nie być beneficjentem.
Zanim zacznie Pan zarzucać innym niedostatki intelektu, trzeba udowadniać posiadanie własnego.