Emerytury nas zatopią. Jeśli nie “67” to co?

zus

Polska jako kraj już dzisiaj znajduje się w stanie totalnej ruiny finansowej. Państwo nie jest w stanie wypełniać swoich zadań, przez co się zadłuża. Sektor publiczny jest zapożyczony na prawie bilion złotych, rosną koszty obsługi zadłużenia. Aby je regulować, zwiększa się podatki, nadmiernie eksploatując cały naród. Wystarczy tylko przytoczyć fakt, że suma pieniędzy zebranych w czasie roku z podatków PIT nie starcza już na koszty obsługi zadłużenia. A co za tym idzie, gdyby nie pętla pożyczkowa, można by było znacznie zmniejszyć koszty pracy zmniejszając bezrobocie i napędzając polską gospodarkę.

ZUS jest dzisiaj praktycznie bankrutem, corocznie trzeba do niego dopłacać kilkadziesiąt miliardów złotych z budżetu państwa. Już niedługo suma ta wyniesie 60 miliardów złotych. Emerytury to prawie 1/3 całego budżetu kraju(prawie 100 miliardów złotych ze składek plus ok. 40 miliardów dopłaty do FUS z budżetu) i ten ułamek będzie stale rosnąć. Podkreślmy, sytuacja jest dramatyczna tu i teraz. A w przyszłości nic nie wskazuje na to, by miałoby być lepiej. Emerytów przybywa, dzieci się nie rodzą, jeśli już to w Wielkiej Brytanii. Nieliczni młodzi, którzy tu zostaną pracują najczęściej na umowach śmieciowych, które nie finansują części składek. Imigrantów nie przybywa, bo i wynagrodzenia ich do tego nie zachęcają. Starsza większość choruje, więc zwiększają się koszty jej leczenia. Droższe są też same leki i medycyna w ogóle, ze względu na jej rozwój i użycie nowego sprzętu. I choć budżet NFZ jest rok po roku większy, zwyczajnie nie starcza.

Zatem jeśli już dzisiaj, gdy powszechnie mówi się o III RP w pseudoelitach, że to “najlepszy okres dziejów w historii Polski. Jeśli dzisiaj, kiedy jeszcze jesteśmy pod kroplówką, nie na zawsze przecież, gotówki z Unii Europejskiej. Jeśli dzisiaj, kiedy zagraniczne media nas chwalą za “polski cud gospodarczy”, jest tak źle, to co nas czeka za lat 10, 20, czy kilkadziesiąt?! Obecna zadyszka Polski nie jest, jak sądzi większość kryzysem wynikającym ze słabej koniunktury gospodarczej na świecie. Jest to rezultat katastrofalnego gospodarowania przez całe 24 lata naszej “wolności”. To kiedyś musiało zacząć zdychać i zaczęło w najgorszym momencie kryzysu na rynkach.

Pytanie brzmi następująco, czy jesteśmi świadomi armageddonu, który się zbliża? Czy politycy są tego świadomi? Trudno się tego spodziewać po kopaczach piłki z obecnego rządu, którzy myślą tylko o ciepłej wodzie w kranie na dzisiaj. Proszę nie ulec tej kokieterii, że ekipa Platformy podniosła wiek emerytalny z myślą o przyszłości Polski. Zrobiła to, jak zawsze zresztą z myślą o “tu i teraz”. Zabrakło pieniędzy na bieżace wydatki, a agencje ratingowe dały jasny sygnał, że tylko natychmiastowa reforma emerytalna spowoduje dobrą ocenę Polski, jako pożyczkodawcy. Czyli to, że będzie można bezmyślnie pożyczać dalej, nie na przyszłe pokolenia, ale na wypełnianie bieżących świadczeń. A później choćby Potop. Stąd te pamiętane przez nas pośpiech w sejmie, stąd upychanie kolanem, stąd brak “konsultacji społecznych” i wprowadzenie tej regulacji na wariata.

Pytanie brzmi czy jedyna licząca się siła opozycyjna w sejmie w ogóle zdaje sobie sprawę na jaką minę wchodzi, aspirując do przejęcia władzy w rządzie. Jestem świeżo po wysłuchaniu wykładu Adama Hofmana w Klubie Gazety Polskiej w Konstancinie, do którego link poniżej:

http://blogpress.pl/node/16438

Słuchając jednego z medialnych liderów PiS, mam wrażenie, że co prawda zdaje sobie sprawę, ale nie do końca, z ogromu wyzwań, jakie ewentualnie czekaję partię po przejęciu władzy. Polska po ośmiu latach rządzenia przez PO będzie zastana w kompletnej ruinie. Ale czy sprawa, jak chce nam to przekazać Hofman rozbija się li tylko o uszczelnienie systemu podatkowego? Przecież to już słyszeliśmy od każdego polityka w kampanii wyborczej i wiemy, że jest to tylko polityczny chwyt. Czy sprawa rozbija się li tylko o ciemne interesy Zbysia, Rysia i Misia, którzy ciągną publiczne pieniędze na różnych fikcyjnych stanowiskach?  Czy ewentualne opodatkowanie wielkich korporacji i banków załatwi wszystkie nasze problemy? Uważam, że z patologią, kumoterstwem i układami na styku biznesowo-politycznym trzeba walczyć ze wszystkich sił. Ale jakkolwiek brutalnie by to nie zabrzmiało 250.000 złotych premii dla marszałków sejmu, koszty samolotu dla Tuska i jego weekendowych wypadów do Gdańska czy 100.000 miesięcznie dla Grada za fikcyjną spółkę atomową to tylko nieważący tak wiele promil promila naszej wspólnej skarbonki, jaką jest budżet. Tak, trzeba to ścigać z całą mocą, ale to nie załatwi systemowych kłopotów do jakich nasz kraj doprowadzono. Podatki od korporacji mogą okazać się dobrym pomysłem, tak samo jak likwidacja największego przekrętu III RP, jakim było OFE. Tylko to wszystko będzie działać do czasu. Od kogo weźmiemy pieniądze, jak górka długów znowu nas przytłoczy? Pytanie brzmi nie jak uszczelnić źle działający system, tylko jak ten system zmienić. Nie jedynie zabrać Gradowi te kilka milionów które zdążył ukraść, choć i jemu zabrać trzeba przede wszystkim ze względu na sprawiedliwość, tylko za co obsłużyć zwiększającą się armię emerytów przy coraz mniejszej licznie pracujących. Bedzie to największe wyzwanie Polski w najbliższych latach.

Rozwiązanie Platformy, gdyby na chwilę zapomnieć o jej kosztach społecznych, nie jest takie głupie patrząc tylko na matematykę. Ale jest to rozwiązanie doraźne, odsuwające nasze problemy na później. A im później do rozbrojenia tej bomby dojdzie, tym koszty tego będą coraz bardziej opłakane. Kiedy znowu zacznie brakować na bieżące wypłaty, znajdą się i tacy, którzy nakażą pracę do 75. roku życia. Słyszeliśmy o takich zakusach w Szwecji. To nie jest żadne rozwiązanie problemu.

Prawo i Sprawiedliwość już dziś zapowiada, że w razie powrotu do władzy przywróci status quo jeżeli chodzi o wiek emerytalny. Czyli 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Problem emerytur jednak nie zniknie, a wręcz przeciwnie, pojawi się ze zdwojoną mocą. Partia Kaczyńskiego nie ma żadnego pomysłu jak z tego zaklętego kręgu wyjść. Bo zapowiadana likwidacja OFE wraz z innymi zapowiadanymi reformami podatkowymi, tak jak pisałem przyniesie oddech tylko na chwilę. Czyli co, udajemy, że problemu nie ma i tak jak zawsze podniesiemy podatki? Prezes PiS wszak już przebąkiwał, że w razie potrzeb podniesie podatki CIT i PIT dla najbogatszych, co byoby zaprzeczeniem jego działań z czasów poprzednich rządów, gdy podatki słusznie obniżono.

Mimo szczerych chęci, chyba nikt nie wie jak w miarę bezboleśnie i bez gwałcenia “praw nabytych” pokonać problemy emerytalne naszego kraju. A może nadszedł właśnie czas, by podjąć szeroką dyskusję nad emeryturami w ogóle? System solidarnościowy polegający na zasadzie, że młodzi w sztafecie pokoleń pracują na emeryturę starszych był dobry do momentu, gdy ilość starszych była proporcjonalnie mniejsza, niż młodych. A może to właśnie fakt istnienia emerytur zniechęcił ludzi do posiadania jak największej ilości potomstwa? Po co je mieć jak to nie one utrzymają mnie na starość, bo państwo mi to zapewnia. A może w dzisiejszych czasach i dla obecnej struktury społecznej nie stać nas, jako państwa na godziwe emerytury?  Zbliżamy się do ściany, a w najgorszym wypadku do naturalnego wymarcia niemal całego narodu. Tak się stanie, jeśli nic się nie zmieni.

Jaką perspektywę mamy zatem my młodzi? Żyjemy w państwie, które każe nam odprowadzać składki do ZUS. My z nich w przyszłości nic nie zobaczymy, gdyż wszystko idzie na zaspokojenie bieżących wypłat dla seniorów. A im więcej emerytów będzie przybywać, tym większy wyzysk zafunduje nam państwo. OFE, które miało stanowić drugi filar ubezpieczeń stało się de facto maszynką do okradania ludzi. Już za chwilę przejdzie do historii. Oszczędzać na własną rękę? Wielu nie ma z czego, bo już dzisiaj starcza nam tylko na opłaty i jedzenie, ledwo starcza. A nawet gdyby, to istnieje przecież zawsze ryzyko nadmiernej inflacji i znaczącego spadku wartości naszych oszczędności. Jak mamy zatem zadbać o zabezpieczenie swojej starości? Nie mam pojęcia. Ja osobiście postaram się znaleźć takie zajęcie, które da mi dochody także w podeszłym wieku, choć wątpię czy do tego podeszłego wieku wogóle dożyję.

Jeżeli uważamy, że nas jako państwo, powinno stać na godziwe emerytury, to powinniśmy dokonać totalnego przewrotu w tych obszarach, gwałcąc niestety prawa nabyte. Po pierwsze dokończyć likwidację OFE oraz wsadzić do więzienia twórców tej reformy. Należy uznać wysokie emerytury dla postkomunistów za niesłusznie przyznane, przesuwając te środki na politykę prorodzinną. Może niekoniecznie w wersji 1000 zł miesięcznie dla dziecka, ale w tej mierze jakaś rewolucja też musi nastąpić, aby zwyczajnie rodziło się więcej młodych Polaków. Należy też odebrać wszelkie przywileje emerytalne dla kasty urzędniczo-panstwowej. Słowem, nie może dochodzić do skandali, takich jak przysłowiowy 35-letni Agent Tomek na emeryturze.

Ciekawe pomysły w tej mierze ma również główny ekonomista SKOK Janusz Szewczak. Uważa on, że system emerytalny należy tak zmienić, aby każdemu, po przepracowaniu odpowiedniego czasu państwo zapewniało tylko pewne minimum emerytury, co już dało by wiele oszczędności. Każdy, gdyby tylko chciał mieć więcej musiałby odprowadzać składkę do czegoś w rodzaju państwowego narodowego banku emerytalnego. Instytucja ta miałaby inwestować zebrane sumy, odkupując tak łatwo oddane polski majątek narodowy i banki. A zyski z tych przedsięwzięć możnaby również było przeznaczać na walkę z przyrostem naturalnym. Szewczak uważa też, że należy wreszcie z kończyć z bizantyjskim przepychem w ZUS, uszczuplić do maksimum kadry i sprzedać te pałace, które sprzedać można. Będzie to tym łatwiejsze, im prostszy system emerytalny się zaproponuje. Wszytkie te plany byłyby piekielnie trudne do wprowadzenia, ale cóż, jeśli toniemy, to naszą ostatnią szansą jest chwycenie się brzytwy. W przeciwnym wypadku grozi nam pójście na dno.

I chyba na nie ostatecznie pójdziemy jak politycy wszystkich opcji się tym nie zajmą na poważnie.

 

Źródło grafiki: http://www.mediagroupinfo.pl/uploads/zus.gif

 

O autorze: Migorr

Jestem równolatkiem tworu zwanego "Trzecią Rzeczpospolitą". Moje marzenie: Aby jej kres, którego konsekwencją będzie budowa Wolnej Polski nastąpił jeszcze za mojego życia.