Przed II wojną światową, zanim do naszego systemu edukacji dorwał się człowiek o nazwisku Jakub Berman, który rozwalił nam aparat odtwarzania elit, to główny nacisk w kształceniu od szkoły średniej wzwyż był kładziony właśnie na te kwestie celowości, czyli po co coś robimy. A ta rewolucja pseudonaukowa Jakuba Bermana spowodowała, że wszystkie dziedziny nauki związane z krytycznym myśleniem, tylko nie w rozumieniu Szkoły Frankfurckiej, tylko z prawdziwym krytycznym myśleniem i analizowaniem rzeczywistości, zostały usunięte z polskiego systemu nauki. I takim przedmiotem (…) była propedeutyka filozofii, gdzie mieliśmy podstawy filozofii, podstawy logiki. I po kilku semestrach tego przedmiotu, człowiek, który miał prawdziwą maturę przedwojenną, on był lepiej wykształconym człowiekiem, który radził sobie ze wszystkimi dziedzinami życia.
(…)
Wtedy cybernetyka społeczna była wykładana na wydziale dziennikarstwa i polityki, to te elity, które tutaj były, wiedziały o co chodzi. No, i teraz, jeśli oni mieli robić coś, co wprost przeczy logice i celom, jakie są postawione przed społeczeństwem jakim jest Polska, to musieli usunąć narzędzia, które przeszkadzałyby. Nie da się powalczyć, gdy chcemy użyć wyłącznie celów i zasobów, a nie mówiąc o metodzie. Wystarczy pytanie o metodę i cała narracja się rozpada. (…) Podstawowa metoda walki informacyjnej, czyli dezinformacja dysymulacyjna, a mówiąc po ludzku – zatajanie, jest tym, co jest najtańsze i najłatwiejsze. Po prostu zataić przed ludźmi coś takiego. I jedna z pierwszych decyzji była taka, aby cybernetyki społecznej pozbyć się ze szkolenia przyszłych kadr, które będą wchodziły. I to dało 30 lat przewagi tym, którzy się tego nauczyli, ale popełniają ten sam błąd, co Piłsudski – przestają szkolić kadry.
−∗−
Cybernetyk NAI Dominik Dudek o tajemnicy cybernetyki i jej zastosowaniu
−∗−
Świetna rozmowa z niezbędną porcją wiedzy i bardzo optymistyczna. Nieprzekonanym proponuję od 56.30, a potem… od początku