Wiele lat temu zdawałam egzamin z tak zwanej algebry wyższej. Podczas egzaminu posprzeczałam się z niezwykle miłym i przyzwoitym profesorem o jakiś dowód. Asystent obecny na egzaminie zaśmiewając się mówił potem , że pierwszy raz w życiu widział, żeby student i profesor wyrywali sobie nawzajem ścierkę i ścierali to co przeciwnik napisał. Wreszcie profesor powiedział: „ chyba ma pani rację” i zaliczył mi egzamin. W zeszłym roku, uświadomiłam sobie przy jakiejś okazji, że jednak nie miałam wtedy racji. Nie wiem dlaczego profesor się poddał, ale nie będę już miała okazji go przeprosić, w każdym razie na tym świecie.
3 lata temu byłam uczestniczką rejsu po Bałtyku. Kapitan szybko rozpoznawszy moje wybitne umiejętności powierzył mi niezwykle odpowiedzialne zadanie.
Powiedział: „ siedź tu sobie spokojnie na pokładzie i patrz czy nie grozi nam abordaż”. Bardzo pilnie zastosowałam się do jego polecenia. Byłam też KO. Miałam zabawiać kapitana przy obiedzie rozmową.
Wieczorami ci którzy nie mieli akurat wachty produkowali się artystycznie. Grzesio – chłopak z gitarą pięknie śpiewał piosenki Okudżawy. Rosyjski znał raczej daleka , więc podjęłam się przetłumaczyć ze słuchu tekst jednej z piosenek- słynnej „Modlitwy”.
Stwierdziłam autorytatywnie, że nie ma najmniejszego sensu to co śpiewa Grzesio i musiał coś przekręcić. Po co dawać mądremu głowę? Przecież ją ma. Po co tchórzliwemu koń? (No ewentualnie żeby uciec.) Po co dawać szczęściarzowi pieniądze? Przecież jest szczęściarzem, więc sam sobie je zdobędzie.
Stwierdziłam , że piosenka może mieć sens jeżeli przyjmiemy że Pan Bóg ma przewrotnie dawać każdemu to, co on właśnie ma i co nie jest mu potrzebne. Zamiast „чего у него нет” powinno być moim zdaniem: „Ҹтo y ңeго ectъ” :Po długiej dyskusji wszyscy się ze mną zgodzili. Jest to o tyle zdumiewające, że był wśród nas człowiek pracujący kiedyś w Rosji i znający rosyjski lepiej niż polski.
Chłopców trochę usprawiedliwiają– jak sami to nazywali- procenty. Mnie nic nie usprawiedliwia. Nie wiem też dlaczego kapitan nie kazał sprawdzić w Internecie tekstu piosenki i bezkrytycznie- jak wszyscy- przyjął moje rozumowanie. Miał przecież laptopa, a z procentów nie korzystał.
Coś mnie jednak nurtowało i dzisiaj sprawdziłam sama. O kurka wodna. Oczywiście Grześ śpiewał jak trzeba. Wmówiłam im wszystko od początku do końca, jak lekarz zdrowemu chorobę.
(Nadal jednak uparcie nie rozumiem poco mądremu głowa i dlaczego Pan Bóg ma być zielonooki? )
Stąd nauka jest dla żuka. Jeżeli się czegoś nie rozumie lepiej zapytać, albo milczeć.
Молитва Франсуа Вийона
Пока Земля еще вертится,
пока еще ярок свет,
Господи, дай же ты каждому,
чего у него нет:
мудрому дай голову,
трусливому дай коня,
дай счастливому денег…
И не забудь про меня.
Dopóki ziemia się obraca, dopóki jeszcze światło jest jasne, Panie daj każdemu , to czego mu brakuje, mądremu daj głowę, tchórzliwemu konia, daj szczęśliwemu pieniędzy… i nie zapomnij o mnie)
Пока Земля еще вертится —
Господи, твоя власть!—
дай рвущемуся к власти
навластвоваться всласть,
дай передышку щедрому,
хоть до исхода дня.
Каину дай раскаяние…
И не забудь про меня.
(Dopóki ziemia obraca się, Panie, to w Twojej mocy, daj rwącemu się do władzy, nacieszyć się tą władzą, pozwól szczodremu odpocząć , choćby do schyłku dnia, skruchę daj Kainowi… i nie zapomnij o mnie.)
Я знаю: ты все умеешь,
я верую в мудрость твою,
как верит солдат убитый,
что он проживает в раю,
как верит каждое ухо
тихим речам твоим,
как веруем и мы сами,
не ведая, что творим!
( Ja wiem Ty wszystko umiesz, ja wierzę w Twoją mądrość, jak wierzy zabity żołnierz, że przebywa w raju, jak wierzy każde ucho w Twoje ciche słowa, jak my sami wierzymy, nie wiedząc co czynimy)
Господи мой Боже,
зеленоглазый мой!
Пока Земля еще вертится,
и это ей странно самой,
sпока ей еще хватает
времени и огня,
дай же ты всем понемногу…
И не забудь про меня.
( Panie , mój Boże , zielonooki mój, dopóki ziemia jeszcze kręci się, co zdumiewa ją samą, dopóki jej wystarcza, czasu i ognia, dajże Ty wszystkim po trochu…. i nie zapomnij o mnie.)
traduction : Jean Besson, François Maspero (1983)
Podaję również wersję francuską, ale nie Villon’a
Tant que la terre tourne encore, tant que le jour a de l’éclat,
Seigneur, donne à chacun de nous ce qu’il n’a pas :
Donne au sage une tête, un cheval au peureux,
Donne à l’homme heureux de l’argent… et pense à moi un peu.
Tant que la terre tourne encore, Seigneur, elle est en ton pouvoir !
Donne à qui veut régner l’ivresse du pouvoir,
Donne, au moins jusqu’au soir, repos au généreux,
A Caïn le remords… et pense à moi un peu.
Je sais : pour toi tout est possible, et je crois en ton sage esprit,
Comme un soldat mourant croit en ton Paradis,
Comme croit chaque oreille à tes propos de paix,
Comme à soi-même on croit, sans savoir ce qu’on fait !
Seigneur Dieu, mon Seigneur, toi dont l’oil vert rayonne,
Tant que la terre tourne encore et soi-même s’étonne,
Tant qu’il lui reste encore et du temps et du feu,
Donne à chacun sa part… et pense à moi un peu.
A oto kiepskie tłumaczenie polskie Mandaliana
Dopóki nam Ziemia kręci się, dopóki jest tak czy siak
Panie, ofiaruj każdemu z nas, czego mu w życiu brak:
mędrca obdaruj głową, tchórzowi dać konia chciej,
sypnij grosza szczęściarzom… I mnie w opiece swej miej.
( co to znaczy „tak czy siak” )
Dopóki Ziemia obraca się, o Panie nasz, na Twój znak
tym, którzy pragną władzy, niech władza ta pójdzie w smak,
daj szczodrobliwym odetchnąć, raz niech zapłacą mniej,
daj Kainowi skruchę… I mnie w opiece swej miej.
( „ pójdzie w smak” – obrzydliwie brzmi i gdzie jest, że „płacą mniej”?)
Ja wiem, że Ty wszystko możesz, ja wierzę w Twą moc i gest,
jak wierzy zabity żołnierz, że w siódmym niebie jest,
jak zmysł każdy chłonie z wiarą, Twój ledwie słyszalny głos,
jak wszyscy wierzymy w Ciebie, nie wiedząc, co niesie los.
( co za „siódme niebo”, skąd ten „ gest”?)
Panie zielonooki, mój Boże jedyny, spraw
– dopóki nam Ziemia toczy się, zdumiona obrotem spraw,
dopóki czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej
– daj każdemu po trochu… I mnie w opiece swej miej.
.
Piękne historie. Piękny honor.
Jeszcze słówko o tej sprawie z profesorem.
Tak sobie pomyślałem, że to wielka sprawa i wielki człowiek był. To już nie chodzi o to czyja była “racja”. Rozchodzi się chyba w tym wszystkim o to, że on, jako nauczyciel dał uczniowi szansę rozmowy jak równy z równym, na fundamencie prawdy, dla potrzeb dochodzenia do niej.
Powspominałem przy tej okazji trochę, i spróbowałem poszukać w pamięci czy miałem szczęście do takich prawdziwych nauczycieli. Tak. Ojciec. I może jeszcze, ze dwie, trzy osoby. I jak raz w tym gronie profesor też się znajdzie…
Ale to są skrajne wyjątki. Po pierwsze muszą to być wybitni fachowcy. Z gruntu. Po wyżyny.
A po drugie muszą też być ludźmi. Takimi prawdziwymi, przekładający drugiego nad siebie.
A reszta?
Jaka była, reszta nauczycieli? Była kłodami rzuconymi na drogę do prawdy.
Są na świecie żuczki różne’
Są porzeczne i podłużne,
Kostropate i usłużne.
Są odważne i strachliwe,
Trzęsipory i Honory
Każdy Zyje, do swej pory,
To nie Bóg se zżera BYTY,
Bóg Jest-Syty, Zawsze syTY
Nie jest to, też objawieniem,
Informuję Izkę -“Cieniem”
A i….nauka-Nauuuka,
Też lubi odważnego żuka
!
Ja miałam szczęście do wspaniałych nauczycieli. A jeżeli chodzi o profesora- myślę, ze był zmęczony i dał się zagadać. Dlatego jest mi przykro.
Piękny wierszyk. Mam folder z wierszykami i zaraz go wkleję.
“Dopóki ziemia się obraca, dopóki jeszcze światło jest jasne, Panie daj każdemu , to czego mu brakuje, mądremu daj głowę, tchórzliwemu konia, daj szczęśliwemu pieniędzy… i nie zapomnij o mnie)”
Hmm..
Mądry ceni mądrość i o nią zabiega. Prawdopodobnie nie ceni pieniedzy i podobnież konia. Koń jaki jest każdy widzi. Wiec najbardziej ucieszył by się obdarowany większą ilością mądrości.
Tchórzliwy może pragnąć konia. Po pierwsze na koniu jest się mniej tchórzliwym, po drugie łatwiej się pomyka w razie potrzeby. Było bodaj z jazdą wołoską? Po co lekka? Aby łatwiej umykać..
Szczęśliwemu pieniędzy, bo on już wszystko ma, a pieniędzy nigdy za wiele. Jak wiadomo pieniądze szczęścia akurat nie dają, które już ma. (W każdym razie jest taki popularny mit;p)
Tak o odczytuje..:)
Doświadczenie instruktorskie wskazuje, że tchórzliwy boi się konia i upadku z konia. Ale może coś innego jest straszniejsze. Na przykład pole walki.
Konia – dla samej radości galopu, tak samo jak narty dla samej radości śmigania po białych przestrzeniach. Ponoć nie pozna smaku szczęścia, kto choć raz nie galopował na wierzchowcu.
A jaki nasz polski koń jest, każdy widzi. Zajechany na maksa… choć może przez ostatnie 3 lata nieco nabrał sił?
Głowy? Mądrej głowie dość po słowie.
A “tak czy siak” – to klasyczne sprzedanie się za rym. (Za ROM, jak kto woli).
Coś ala Słowackiego “przelotne żurawie” na tej kolumnie w Warszawie. Co prawda nie łapię związku z filmem “lecą żurawie” tudzież Putinem w roli “białej mewy”, ale wszystko jeszcze się wyjaśni… w każdym razie nr 24 na playliście.
http://hannnak.wrzuta.pl/playlista/4sb6Qw8y5rc/korycki
Modlitwa to nr 65. Nieznacznie poprawione tłumaczenie.
Ze swojej drogi polecam także też nr 62 – przewrotny.
A 78 najpiękniejszy… choć taki amerykańszczańsko-teksański.
Dziękuję za wrzutę. Piosenki żeglarskie fajne- sama bym na nie nie trafiła.Co do Modlitwy- facet śpiewa wersję Mandaliana jeszcze bardziej przerobioną. Na przykład “дай передышку щедрому, хоть до исхода дня” nie ma nic wspólnego z żadnymi żebrakami.”передышкa” to wytchnienie, odpoczynek i nic na to nie poradzimy. A czy tłumaczenie poprawione czy pogorszone trudno stwierdzić. To licentia poetica.Na przykład Okudżawa śpiewa “умному” zamiast “мудрому”, a inni rosyjskojęzyczni piosenkarze śpiewają: “мудрому”. Korycki dla efektu po rosyjsku śpiewa: “как верит солдат убитый” ale potem dodaje to wymyślone prze Mandaliana siódme niebo. Związek frazeologiczny “być w siódmym niebie” to zupełnie co innego niż: “что он проживает в раю”,albo jeszcze dosadniej:”Comme un soldat mourant croit en ton Paradis”. Sens jest taki, że żołnierz umierając kurczowo wierzy w raj. Natomiast panienka zaproszona na randkę jest “w siódmym niebie”. Tak jak Mandalian nie wolno tłumaczyć.
( co to znaczy „tak czy siak” ) – różnie, czasem pechowo, nieszczęśliwie, wojennie, gdzie nie znamy co spotka nas za zakrętem. To bardzo trafny idiom dotyczący niepewności życia za komuny w Rosji. Smutna konstatacja i ucieczka w zakazaną formę iluzji – religię.
( „ pójdzie w smak” – obrzydliwie brzmi i gdzie jest, że „płacą mniej”?) – bardzo trafne bo nie zawsze władza sprawia ludziom radość, przyjemność. Nie zawsze władza idzie w smak, a raczej wywołuje gorycz. Tak ojciec chrzestny, jak i wielu świecznikowych polityków mają usta w podkowę. Dlatego ta modlitwa o rządzących, gorycz, a więc brak smaku wywołuje nieczułość nie zrozumienie potrzeb podwładnych. Budowanie warowni, oblężonej twierdzy – to wszystko z braku równowagi w uprawianiu władzy/polityki.
„Szczodrobliwi niech raz zapłacą mniej” – to chyba oczywiste, zachowana melodia słowa, zachowany sens autora w strofie i pojmowaniu słuchacza.
( co za „siódme niebo”, skąd ten „ gest”?)
siódme niebo – synonim najwyższych sfer niebieskich. Szczególnie eksponowane w angelologii mozaistycznej.
Moc i gest – zachowanie melodyki kompozycji, wynikający z Bożej mądrości (przeciwieństwo filozofii) układ znaczeniowy Bóg ma bowiem moc uczynić wszystko, gest zaś to łaska rozumiana w sposób ludzki. Bardzo trafna transpozycja znaczeniowa wobec zupełnie innej melodyki języka rosyjskiego.
Pan zielonooki – można tłumaczyć jak to w poezji różnie – albo dawna zielonooka miłość młodości, gdzie Okudżawa łączy swoją dojrzałość i rozumienie porządku świata z tą dawną radością bycia we dwoje. Można też widzieć dzieło stworzenia przez zieleń lasów pól i łąk, która wycisza, uspokaja. Zielony kolor to najbliższy „a gdy nastała cisza wtedy przyszedł Bóg”.
Okudżawa fascynował mnie w młodości, a tą piosenkę śpiewałem na woj. eliminacjach piosenki rosyjskiej w Bytomiu. Za występ dostałem wyróżnienie, ponieważ czasy nie służyły tego typu wynurzeniom. Zyskałem wręcz miłość mojej nauczycielki rosyjskiego, pani Tyszkiewicz. A że była to urodziwa młoda kobieta koledzy byli wściekli. Myślę że inaczej odbierałaby Pani to tłumaczenie gdyby zaśpiewała sobie 100razy. Wtedy dźwięki zrastają się ze sobą i powstaje jeden nienaruszalny byt. Tym bardziej naturalny im bardziej nie kto inny jak Okudżawa kochał Polskę i Polaków.
Proszę się poprawić w tym Pani krytykanctwie ;P
pozdrawiam
Myślę, że Pan śpiewał po rosyjsku. Ja niezwykle lubię Okudżawę ale w oryginale. Mandalian po prostu go przerobił w niezbyt udatny sposób. Istnieją wprawdzie tłumaczenia lepsze od oryginału. Taki talent miał Boy . Balzak w oryginale jednak bardzo mnie rozczarował. Balzak Boya jet ciekawszy i głębszy. A “Wielki testament” czy pieśń o Rolandzie te jest genialnie przetłumaczona.