Łukasz Warzecha jest chyba jedynym dziennikarzem uważanym za prawicowego, który pojawia się w mainstreamie. Jednocześnie odnosi się krytycznie do poglądów i działalności politycznej Grzegorza Brauna. Jest sygnatariuszem apelu 16-tu krytykującego hasło na bilbordzie Chanuka czy Boże Narodzenie.
Podczas rozmowy Warzecha zarzucił Braunowi m.in. brak realistycznego podejścia do kwestii sytuacji w Palestynie, pytając go o brak podobnego emocjonalnego zaangażowania w wojnę na Ukrainę lub na przykład w sprawę Ujgurów w Chinach.
Odpowiedź Grzegorza Brauna: Nikt nie stręczy Polakom ani Moskali ani Chińczyków ani też terrorystów arabskich. Nie stręczy jako przyjaciół, nie prezentuje ich jak jakiegoś bastionu, lotniskowca cywilizacji łacińskiej na Bliskim Wschodzie, a państwo położone w Palestynie – żydowskie, terrorystyczne – państwo ludobójcze w teorii i praktyce głoszonej i stosowanej jest przedstawiane Polakom jako nasz sojusznik.
Ja zaś z troski o moich Rodaków… moje troski są dobrze zhierarchizowane. Martwię się najpierw o to co podlega moim obowiązkom. Jest katolicka hierarchia obowiązków stanu i w ramach tej hierarchii martwię się najpierw o Polaków i nie chcę żeby Polacy byli żyrantami jakiegokolwiek ludobójstwa.
Łukasz Warzecha: Skąd ta wybiórczość… mam wrażenie, że broni pan terrorystów (z Hamasu)
Grzegorz Braun: I ktoś zapraszał tych terrorystów do Warszawy?… gwarantował im jakieś listy żelazne… Pański język mnie zastanawia… czy pan powiedziałby o pacyfikacji getta Warszawskiego „konflikt w Warszawie…”
Łukasz Warzecha: I zaraz pan powie, że Żydzi okupują Palestynę…
***
Podczas wywiadu pojawiły się bardzo liczne wątki historyczne, a także wątek niebezpieczeństwa prowokacji o której mówił niedawno Marek Chodorowski.
Jeżeli Polacy zdecydują, że chcą Polski, a nie landu eurokołchozowego, nie Ukropolu, nie Ukropolinu, nie kolonii stanu amerykańskiego, nie Republiki Sowieckiej, eurosowieckiej. Tylko chcą Polski i chcą godnie i bezpiecznie wychować swoje dzieci na Polaków…
Wątek nowego ambasadora USA
Wzajemność, wzajemność. Skoro już w ogóle został ten funkcjonariusz Żydowskiego Frontu Ideologicznego i głęboko zakorzeniony w administracji, przypuszczam również służbach amerykańskich, skoro został tutaj wpuszczony, bo pan przecież wie, że ambasadorów akceptuje, więc może też nie zaakceptować strona goszcząca, przyjmująca ambasadora. Więc skoro już prezydent Belwederski, Duda i minister Sikorski z premierem Tuskiem nie wnieśli żadnego sprzeciwu i pan Rose tutaj przyjeżdża, no to wie pan, trzeba by tylko zadbać o to, żeby Polska była reprezentowana w równie ciekawy sposób w Waszyngtonie. I może to pana rozbawi, a może nie. Kolega Sebastian Pitoń uważa, że w związku z tym w ramach retorsji powinniśmy wysłać do Waszyngtonu Wojciecha Olszańskiego.
Wątek rabina Schnersona
Panie redaktorze, rabin Schnerson, którego portret eksponowano w Sejmie, jest to głosiciel z mojego punktu widzenia przerażających i ohydnych. Rasistowskich przekonań. Jest to człowiek, który za życia dzielił ludzi na ludzi i pod ludzi. I odmawiał praw ludzkich wszystkim, którzy nie należą do jego plemienia i jego sekty. Myślę, że to jest równie obrzydliwe obnosić się z tym portretem, jak gdyby w Sejmie Rzeczpospolitej ustawili na sztalugach portret Hitlera albo Stalina.
No, cóż. Wiele rzeczy nie byłoby możliwych bez mediów skrojonych na odpowiednią miarę. M. Chodorowski w jednym z wystąpień powiedział wprost, że “tu rządzą albo idioci, albo wprost agentura”.
Te słowa nabierają innego kolorytu gdy posłucha się ostatniego podcastu Marcina Palade. Warto te kilka chwil poświęcić.
FILM
Warzecha w tej rozmowie reprezentuje poziom równy zeru. Nic nie rozumie, albo nie chce zrozumieć co Grzegorz Braun mówi.
Nie dostrzega interesu Polski.Współczuję Grzegorzowi, że musi z takim zerem rozmawiać.
Cwany Warzecha od lat zręcznie balansuje na granicy między dziennikarstwem “wolnościowym” a mainstreamem. Podobny jest w tym trochę do Ziemkiewicza, ale ten drugi jest przede wszystkim pisarzem i ma uczciwszy stosunek do prawdy. Warzecha zaś żongluje słowem, przycina co mu niewygodne, zakrzykuje rozmówcę. Poważny i wyważony dyskurs jaki usiłuje narzucić tej rozmowie Braun, rozbija się o publicystyczną bańkę Warzechy i jego tanie błyskotki. Do tego Braun ma ogromną wiedzę historyczną. To nie jest partner dla niego. Pytanie więc brzmi: czy w dzisiejszym polin w ogóle jest jakiś partner dla tak wybitnej osobistości, jak Grzegorz Braun?.. Obawiam się, że nie ma i jest on skazany na coraz dotkliwszą samotność.
Ten wywiad to dobry znak. Warzecha jako jeden z 16 sygnatariuszy listu przeciwko Braunowi, bardzo dobrze wie (ze zródeł), ze jesli te wybory miałyby cokolwiek zmienić, to jedyną gwarancją tego jest wygrana Brauna czyli zmiana konstytucji.Warzecha nie tylko jest mądry, jest również sprytny.
Warzecha jest irytujący i w związku z tym zaniechałem oglądania tego wywiadu
do końca.
“Odpowiedź Grzegorza Brauna: Nikt nie stręczy Polakom ani Moskali ani Chińczyków ani też terrorystów arabskich. Nie stręczy jako przyjaciół, nie prezentuje ich jak jakiegoś bastionu, lotniskowca cywilizacji łacińskiej na Bliskim Wschodzie, a państwo położone w Palestynie – żydowskie, terrorystyczne – państwo ludobójcze w teorii i praktyce głoszonej i stosowanej jest przedstawiane Polakom jako nasz sojusznik”.
Czy Warzecha tego nie zrozumiał?
Wątpię. Po prostu rżnie głupa a szkoda.
Wygląda na to, że redaktor Warzecha wciąż wiele może się nauczyć jeśli chodzi o sztukę prowadzenia rozmów dziennikarskich. W ewidentny sposób posiada on mocno ograniczoną bądź brak wiedzy na temat pewnych poruszanych i ocenianych przez siebie tematów.
Co więcej w miejsce wycofania się z wcześniejszych błędów (jak choćby podpisanie apelu 16 szabesgojów – a raczej nieuków i manipulantów, bądź odwrotnie).
Próba reżyserowania zawodowego reżysera i ustawiania go w roli samolubnego zadufka skończyła się dla redaktora Warzechy po prostu żałośnie. Nie wiadomo w co wierzył redaktor Warzecha podejmując taką próbę?, w miejsce profesjonalnego prowadzenia rozmowy dziennikarskiej.
Pora przyjąć do wiadomości fakty historyczne, a nie brnąć i podtrzymywać antypolskie naracje.
Słuchacze rozmowy “Warzecha kontra: Braun” dowiedzieliby się znacznie więcej i odnieśli znacznie większą korzyść, gdyby przyjął on postawę choćby swojego młodszego kolegi redaktora Krzysztofa Brągiela. Patrz poniżej:
Grzegorz Braun: W relacjach z “eurokołchozem” zostaliśmy sprowadzeni do roli pucybutów
Czy domaganie się poprawnego od strony merytorycznej (faktycznej) i prawnej ustalenia prawdy historycznej w Jedwabnem na pozoimie struktur i władz Państwa Polskiego?, i zapobieganie w ten sposób sposób działaniu bandytów finansowych z przedsiębiorstwa holocaust (patrz książka Normana Finkelsteina “Przedsiębiorstwo holocaust” https://ruchbiblijny.pl/ebook/holokaust.pdf) to pajacowanie?
Grzegorz Braun w Jedwabnem: Wznowimy ekshumację
Dzieje uczą, że najgorszym tyranem jest taki władca, który w jednej osobie jest demonem i durniem. H. Sienkiewicz
Jedyne dobre z listu 16 jest to, że wielu tzw. “śpiochów” się ujawniło. Podobno jakimś cudem (w zasadzie przez niezwykle umiejętną socjotechnikę), p. Warzecha uchodził za prawicowca…;)
Z przykrością stwierdzam, że zwolennicy p. Brauna, do którego mam duży szacunek i którego zasadniczo popieram, zamieniają się w nie mniej zaślepionych fanatyków, niż wyznawcy Tuska i Kaczora.
Słucham uważnie wywiadów i wystąpień p. Brauna i staram się oceniać tę kampanię OBIEKTYWNIE, a nie EMOCJONALNIE. Niestety, poświęcając 3/4 każdego wywiadu na temat gaśnicy, Chabad Lubawicz, rabina tego i owego, p. Braun zwyczajnie traci czas na to, by przekonać do czegokolwiek nieprzekonanych, a jeśli nie ma zamiaru tego robić i skończyć z 2% głosów, to nie mam pojęcia po co w ogóle wszedł do tej kampanii.
Nie uważam, że p. Warzecha wypadł w tym wywiadzie dobrze i może z góry za dużo starał się sam udowodnić, ale patrzenie na ten wywiad przez pryzmat pojedynku ZŁY SYSTEMOWY PISMAK vs JEDYNY SŁUSZNY KANDYDAT jest po prostu głupie i dziecinne. Przez to nie potraficie dostrzec chociażby tego, że Warzecha ma rację w jednej bardzo istotnej kwestii – Braun nie potrafi uprawiać polityki w sposób pragmatyczny i już się raczej tego nie nauczy. To właśnie powoduje, że pragmatyk Mentzen ma w sondażach 16%, a Braun 2%. I co z tego, że Braun ma rację, a Mentzen leje wodę?
Przypomnę tylko, zanim rozszarpie mnie tutaj horda braunistowskich fanatyków – sam popieram p. Brauna i jego postulaty, ale obiektywnie obserwując jego działalność stwierdzam, że pakując się w te wybory, wybrał się z motyką na księżyc i więcej z tego będzie szkód dla niego samego niż pożytku. I wasz tępy fanatyzm też się do tego przyczynia.
zaślepiony fanatyzm
zanim rozszarpie mnie tutaj horda braunistowskich fanatyków
wasz tępy fanatyzm
No, nieźle…
Chyba chce Pan blogerów Legionowych takimi widzieć, powodów nie dociekam. I można się obawiać po próbce dyskursu (jak powyżej), że jak na deklarującego OBIEKTYWIZM jest Pan raczej daleko od niego.
Są jeszcze lepsi pragmatycy. Ralf von Knack ma ok. 40%, a struś Nawrocki ok. 30%
Pragmatyk Kwaśniewski wgrywał w cuglach w pierwszej turze
Szkoda, że nie napisał Pan konkretnie jak Pan to sobie wyobraża. Byłoby to ciekawe. Piszę bez ironii.
Moje pytanie do Pana. Czy jest coś z czym się Pan nie zgadza? W czym Braun się myli. To też byłoby ciekawe. Braun nie mówi o wszystkim. Na przykład nie mówi o Pileckim, a jest to jeden z zarzutów A propos Rotmistrza- czy był on pragmatykiem?
Warzecha odkrył się w swojej fałszywości prawicowej. Ma wsparcie systemowe?
No, no czego się dowiedziałem o sobie – członek hordy zfanatyzowanych braunistów.
Etykietka “braunista” była używana przez p. Warzechę, czy on był jej autorem?
Ad rem – jestem realistą i nie spodziewam się by Braun został prezydentem ale uważam, że poglądy wyrażane przez Brauna powinny dotrzeć do szerszej opinii a taką możliwość stwarzają wybory.
Proszę zauważyć, że p. Grzegorz mówił w PE to samo co Vance (poza wątkiem żydowskim) i wyłączają mu mikrofon. Wice USA nie mogli wyłączyć bo stoi za nim siła.
Więcej takich Braunów w polityce może obudzić społeczności.
Wasze oburzenie jedynie potwierdza to, o czym pisałem – podchodzicie do politycznej działalności Brauna zbyt emocjonalnie.
A mi jedynie o to chodzi, że stawianie kogoś na piedestale, wpatrywanie się w niego jak idola i atakowanie każdego kto wyrazi odmienne zdanie w najmniejszej kwestii, zaślepia i czyni bezkrytycznym.
Nie wskazywałem nikogo imiennie i szczerze mówiąc – akurat Was, Panowie, którzy się wyżej odezwaliście, znając co nieco z Waszych komentarzy, na myśli nie miałem. Przez braunistowski fanatyzm rozumiem to, co niestety widać we wszystkich mediach społecznościowych – od Fb, przez X, po YT, czyli wymaganie od wszystkich wokół totalnego i bezwarunkowego uznania Brauna za nieomylnego we wszystkich możliwych kwestiach, w co – nad czym ubolewam – wlewa się coraz więcej jadu i internetowego chamstwa.
Jeżeli Braun startuje w tych wyborach jedynie dla “moralnej słuszności” to te wybory skończą jego polityczną karierę, a wraz z nią zasypią Koronę, bo wynik na poziomie 1-2% udowodni, że bez Konfederacji Braun i Korona są skazani na polityczny niebyt. Ja uważam to za wielką potencjalną stratę dla polskiej polityki i uważam, że wałkowanie w kampanii przez 75% czasu antenowego tematu na “Ż” jest z wyborczego punktu widzenia samobójcze.
Nie da się uprawiać skutecznej polityki bez pragmatyzmu, a jeśli ktoś nie chce być w polityce pragmatyczny, to po co się do niej pcha? Tak jest skonstruowany ten głupi system, że aby wdrożyć w życie poglądy słuszne, trzeba najpierw tak skonstruować przekaz, by zdobyć poparcie. I tutaj uważam, że Braun jako polityk ma zasadniczą wadę – nie umie konstruować przekazu (który – tak jak już pisałem – jest ZASADNICZO SŁUSZNY), tak aby przyciągać do siebie ludzi, lecz niewłaściwie rozkładając akcenty ich po prostu zraża.
Jestem przekonany, że gdyby Braun dokonał pewnej korekty swojego wizerunku – racjonalnego i poważnego męża stanu, obrońcy polskiego interesu, to przyciągnąłby łatwo tych ludzi, którzy zgadzają się z nim w kwestiach migracji, Ukraińców, wojny na Ukrainie. Problem polega jedynie na tym, że ludzie nie mają go ani za racjonalnego, ani za poważnego i wchodząc w niekończące się monologi o rabinach sprzedających sekszabawki, takiego wizerunku się nie zbuduje.
Trump doskonale to zrozumiał przed ostatnią kampanią i na co stawiał nacisk? Na pokazanie siebie jako zdroworozsądkowego, bezpiecznego, poważnego wyboru (co przy idiotce Harris nie było trudne). Szedł ostro tam, gdzie się to opłacało, jak np. w kwestii migracji. Ale pozostałe miny omijał skutecznie.
Wstawka o rotmistrzu – darujmy sobie. Przecież kwestia pragmatyzmu odnosi się w tym kontekście tylko do POLITYKI. Dlatego p. Warzecha ma rację, kiedy mówi, że narracja i język Brauna (zresztą to ten sam casus co JKM) byłyby skuteczne w publicystyce, ale nie są i nie będą w polityce.
Pozdrawiam!
Podstawowe pytanie (którego nikt publicznie nie zada) do kandydatów na prezydenta: dlaczego banki mogą sobie “kreować” kredytową fikcję z powietrza i kasować za ten trud bardzo realne odsetki-a szary Kowalski tego NIE MOŻE?; co pan kandydat zamierza zrobić z tak rażącą niesprawiedliwością i de facto tyranią lobby finansowego (idź śladem jarmułki?) które trzyma cały znany nam Świat za jaja? Nie można mówić o jakiejkolwiek suwerenności w warunkach, gdy Polska “należy do kogoś z zewnątrz” (poprzez kolosalne długi) i szumowiny u koryta tylko ten stan podległości pogłębiają. To jest temat kompletnie nie istniejący w tubylczej “przestrzeni medialnej” i nawet “antysystemowcy” z Konfederacji (kontrolowana opozycja?) jakoś nie zabierają w tej sprawie głosu-a przynajmniej ja niczego takiego nie zauważyłem.
“Jestem przekonany, że gdyby Braun dokonał pewnej korekty swojego wizerunku – racjonalnego i poważnego męża stanu, obrońcy polskiego interesu, to przyciągnąłby łatwo tych ludzi, którzy zgadzają się z nim w kwestiach migracji, Ukraińców, wojny na Ukrainie. Problem polega jedynie na tym, że ludzie nie mają go ani za racjonalnego, ani za poważnego”.
Przecież Braun u ludzi niezaczadzonych propagandą ma wizerunek- racjonalnego i poważnego męża stanu, obrońcy polskiego interesu. Trza tylko ten prawdziwy wizerunek upowszechniać gdzie się da. Na tym też polega kampania wyborcza. Zależy JACY ludzie nie mają go “ani za racjonalnego, ani za poważnego”. Raczej nie nalezą oni do zbyt rozgarniętych… A patrząc dalej, jak ich potomkowie będą cierpieć w niewoli, a potem może ich potomkowie z niewoli wyjdą, to nie będą mogli powiedzieć analizując historię, że NIKT w ówczesnych kampaniach nie mówił prawdy i NA NIKOGO nie mogli głosować. I o tym trza mówić, a nie myśleć jaką narracją upodobnić się do mainstrimowego języka, żeby może paru mniej ogłupionych skaptować.
Jak czytam takiego nawiedzonego komentatora jak pan Adam Derwisz, to nie mogę wyjść z podziwu, że swoją miarką ocenia tu wszystkich.
Otóż chcę Pana uświadomić, że oceniam wszystkich kandydatów na prezydenta tymi samymi kryteriami. Jak inżynier sprawdzam, czy nadają się do pełnienia tego urzędu, tak jak techniczne urządzenie nadaje się do celu w jakim zostało skonstruowane (samochód, samolot, linia technologiczna, kombajn).
No i tylko G. Braun jest takim prezydenckim kombajnem wieloczynnościowym, który działa sprawnie w każdej dziedzinie, którą ma do “obrobienia” prezydent POLSKI.
Ma wielką wiedzę historyczno-polityczną, doświadczenie jako polityk, poseł, był reżyserem, twórcą świetnych filmów dokumentalnych, porozumiewa się płynnie po angielsku, a jako jedyny kandydat z 20 (https://naszeblogi.pl/72523-kandydaci-na-prezydenta-rp-2025) mówi bezbłędną polszczyzną, z logiką, której często brak innym, młodszym kandydatom. Poza tym nie patyczkuje się i działa kiedy trzeba wyrzucić obrzydliwą choinkę, czy gasi świeczki chanukowe zapalone na drodze ewakuacyjnej w sejmie, albo rozwala antypolski wykład w niemieckim instytucie. Tego nie zrobił żaden z innych kandydatów. G. Braun jako jedyny był na odsłonięciu pomnika “Rzeź Wołyńska” w Domostawie.
Więc jeśli ktoś zwolennikom G. Brauna przypisuje jakieś idiotyzmy, to tylko ktoś z wielkimi brakami intelektualnymi, moralnymi, oderwany od polskiej kultury, tradycji i wiary. Po prostu ktoś z innego kręgu cywilizacyjnego niezdolny pojąć tego wszystkiego co mówi Braun.
Mam nadzieję, że do maja 2025 wszyscy Polacy zrozumieją jakiego prezydenta powinni wybrać…
Myślę, że i tak jest dobrze, że można to pytanie zadać jeszcze póki co w internecie (zwłaszcza na niszowych portalach), bo nie tak dawno (z historycznego punktu widzenia) funkcjonariusze z Urzędu Bezpieczeństwa (teraz jest agencja) wyjaśniliby pytającemu w sposób kulturalny, że niedobra o to pytać. Wiadomo, że i tak nikt (dopuszczony na SCENĘ polityczną przez reżysera) JASNO nie odpowie, a pytanie nawet jakby padło zostałoby ZAGŁUSZONE ściekiem innych spraw ;)
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ale zabierasz głos jak typowy aparatczyk propagandzista.
Nikt tu się nie zapluwa ma temat Brauna. Przypisujesz nam stwierdzenia które nie padają a następnie bohatersko z nimi walczysz i je obalasz.
Jedna z ważniejszych kwestii, ale na tyle mało nośna z powodu braku jej rozumienia u publiczności oraz u części polityków, że pomijana. Prawie każdy polityk jest pogodzony z aktualnym stanem rzeczy i godzi się na ten szwindel.
W takim razie postuluje Pan dużą korektę. W formie i w treści przekazu.
1. zmiana zachowania na bardziej stonowane- mniej emocjonalne.
2. Zmiana głoszonych treści począwszy od zmiany akcentowania aż do wykarczowania z przekazu pewnych kwestii.
W punkcie pierwszym uważam, że na przestrzeni kilku lat Braun trochę już się zmienił, lecz nie upatrywałbym w tym głównej wajchy.
Punkt drugi jest ciekawy. W myśl tej zmiany Braun powinien zrezygnować z mówienia prawdy, oczywiście nie całkowicie ale pewne kwestie powinien pomijać, a są to kwestie kluczowe.
O ile rozumiem intencję tej zmiany to szczerze wątpię czy przyniosła by ona zasadnicze i przede wszystkim decydujące zmiany
Zasadniczym bowiem problemem jest to, że pomimo emocjonalnego przekazu przekaz Brauna jest racjonalny, a pomimo to niezrozumiały i odrzucany z powodów emocjonalnych wynikających z zaprogramowania publiczności. Reakcję na Brauna można porównać do reakcji psa na bodziec warunkowy W tym stanie rzeczy nie ma zasadniczego znaczenia czy jest mniej lub bardziej pragmatyczny.
Mój pogląd opieram też na swoich osobistych doświadczeniach podczas których rezygnowałem w celach pragmatycznych z zasadniczych kwestii podczas rozmów na żywo, a pomimo to moi rozmówcy nic nie rozumieli, a wszystko na co było ich stać to odtwarzanie z taśmy, z głowy, rzeczy nagranych – włożonych tam przez telewizor.
Gdyby Braun zrezygnował z kwestii żydowskiej to ile wzrosłoby mu poparcie? Śladowo czy ciut więcej?
Dlatego zasadniczy problem nie tkwi w Braunie, lecz w ogłupionym społeczeństwie, które po prostu nic lub prawie nic rozumie. Spójrzmy na jego kontrkandydatów przecież niektórzy to debile, a inni cyniczni oszuści także nie prezentują racjonalnego przekazu. Pragmatyzm w dzisiejszych czasach oznacza – kłam.
Wydaje mi się, że wczasach pierwszej komuny Braun byłby bohaterem, a dziś, w czasach drugiej komuny, jest znienawidzony.
Nie ma sensu wymaganie od Brauna jakichś zmian. Każdy może sam sprawdzić co omówi Braun na spotkaniach z wyborcami. To nie jest trudne do zrozumienia.
Problem jest zupełnie inny – antypolskie media maja rozkaz “strategiczny” albo zamilczać Brauna, abo robić z niego antysemitę i oszołoma.
Oczywiście w każdym normalnym państwie jego poglądy byłyby dyskutowane i oceniane. I Każdemu musiałoby wyjść z tych ocen i analiz, że jest to jedyny zdrowy na umyśle i wyjątkowo propolsko nastawiony kandydat na prezydenta państwa. Niestety takich analiz nigdy nie słyszeliśmy w “polskich” mediach. Nie było nigdy żadnej debaty, albo pojedynku kandydatów. Bo w każdym pojedynku z Braunem ta reszta ległaby pokotem pod jego argumentami. Dlaczego nie ma? Ano to jest proste – żeby gawiedź nie usłyszała, że można tak myśleć, że można mówić o polskich interesach tak jak mówi Braun i żeby takiego człowieka nie było w polskiej polityce.
Każdy kto w sejmie głosował za odebraniem mu immunitetu jest przedstawicielem obcej agentury. Gdyby tak oszacować stosunek obcych do naszych na podstawie tego głosowania , to jest to ok. 420:6. Taki jest “polski” sejm w 2025.
Dlatego też napisałem do mojego Adwersarza, że tego typu zmiany nic lub prawie nic by nie dały. Być może zrobi się ciekawie, gdy rozpoczną się debaty w mediach.
Wrócimy do tematu za 3 miesiące :) Życzę Braunowi jak najlepiej, ale będę się upierał przy tym, że każdy wynik w granicach 1-2% będzie klęską, która ograniczy mu polityczne pole manewru na przyszłość, a może nawet realnie skończy jego polityczną karierę.
Odnosząc się tylko słowem do tego co napisał Piko – jeśli posiadanie krytycznej opinii na temat strategii politycznej danego polityka (bo przecież nie samego polityka), to wystarczający powód, żeby rzucić komuś, że “brzmi jak aparatczyk propagandzista”, to moja teza o nadmiernej wrażliwości i emocjonalności elektoratu Brauna potwierdza się sama. Uderz w stół, a nożyce się odezwą.
Tylko będzie to klęska raczej narodu niż Brauna osobiście… A jak naród na skutek późniejszych wydarzeń jakoś otrzeźwieje, to Braun może dopiero rozpocząć polityczną karierę ;).
Uprzejmie przypominam, że to Pan rozpoczął bluzgiem, nazywając nas “tępymi fanatykami”. Proszę więc nie zgrywać się na jedynego sprawiedliwego, który tylko “wygłasza krytyczne opinie na temat strategii danego polityka”.
Co konkretnie w programie, w postawie, w poglądach G. Brauna Ci się nie podoba? Na czym polega błąd jego strategii wyborczej? Że nie kłamie tylko stoi w prawdzie, bez względu, czy ta prawda się komuś podoba czy nie?
Z niecierpliwością czekam na odpowiedź z konkretnymi argumentami.
Nie odnosiłem się do przyszłości politycznej Brauna, która może się skończyć, tylko do sposobu komentowania.