Prawie każde zniewolenie polega na ograniczeniu wolności. Uwięzienie człowieka odbywa się na różnych poziomach. Bardziej ambitni wolą inny jego rodzaj niż okradani z czasu i pieniędzy, zamknięci w żmudnej codzienności, niewolnicy.
Gnoza czyli kto trzyma koniec tego powroza. Lejce rydwanu Pychy w rękach ludzkich, w łapach transhumanistycznego Olbrzyma. Wiedza czy łaska? Różne stopnie wtajemniczenia, różne stopnie zniewolenia.
gnoza [gr. gnṓsis ‘wiedza’, ‘poznanie’], swoisty rodzaj wiedzy zapewniającej samozbawienie
Wolność gnostyka wyznaczała także jego zachowania. Moralność gnostycka została określona przez wrogość do świata, pogardę wobec wszelkich światowych więzów. Oznaczało to pogardę dla prawa, przede wszystkim dla prawa Stwórcy. Gnostyk jako „zbawiony z natury” był wolny zarówno od fatum, jak i moralnego prawa.
GNOZA (gr. gnsic [gnosis] — poznanie, wiedza) — wiedza o Bożych tajemnicach zastrzeżona dla pewnej elity (definicja zaproponowana na kongresie w Messynie w 1966). G. jest fenomenem w historii religii, ale także w historii duchowości i polityki; jest swoistą formą religijności albo ruchem religijnym czy tendencją w ramach danej religijności. Jako wiedza dla wybranych łączy się z pojęciem tajemnicy i staje się swoistego rodzaju religijnym samopoznaniem i rozumieniem świata. Do g. odwołują się wszelkie postacie wiedzy tajemnej (hermetyzm, astrologia, nowożytna ezoteryka, ruch New Age, wolnomularstwo). W szerszym znaczeniu gnostyckimi można nazwać wszelkie poglądy, które wiedzę o faktach (naukową, filozoficzną) łączą z poglądami pozanaukowymi w ujęcie „całościowe”, które ma być „prawdziwą wiedzą” (np. gnostycy z Princeton). W odniesieniu do polityki, g. oznacza całościową, totalną doktrynę polityczną, totalitaryzm. W ujęciu całościowym zakłada równocześnie osiągnięcie indywidualnego zbawienia, osiągnięcie wewnętrznej wolności od uwarunkowań zewnętrznych, od świata.
Pojęcie g. zawarte jest także w przeświadczeniu, które łączy się z „elitarnym” przeznaczeniem, dostępnym ludziom wybranym; g. łączy się wtedy z okultyzmem, ezoteryzmem. /Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu/
Adepci, akolici lubią swoją definicję: Termin „gnoza” (gr.gnosis) oznacza poznanie (wiedzę). W tym przypadku jednak chodzi o poznanie transracjonalne –wychodzące więc poza ratio i intelekt – choć nie irracjonalne, gdyż nie rezygnuje z formułowania swych wyników w języku idei i pojęć abstrakcyjnych. Poznanie gnostyczne jest bezpośrednim wewnętrznym doświadczeniem – niedostępnej poznaniu empiryczno-racjonalnemu – duchowej rzeczywistości, duchowego aspektu człowieka, kosmosu i Bóstwa… /J. Prokopiuk/
Dla Czytelników Legionu św. Ekspedyta specjalny wybrany fragment odtrutki:
I dlatego ktoś, kto pojmuje gnozę jedynie fragmentarycznie, może paść ofiarą jednego jej nurtu, choć przed innymi umie się uchronić. Bowiem w świecie gnozy każdy znajdzie coś dla siebie:
jeśli uważasz się za upadłego z niebios anioła zaklętego w powłokę cielesną – jesteś w domu;
jeśli chcesz zgłębiać tajniki starożytnej wiedzy niedostępnej profanom – jesteś w domu;
jeśli masz silne przekonanie, graniczące z pewnością, że wszystkie rzeczy we wszechświecie tworzą jedność, a ty jesteś częścią Absolutu – jesteś w domu;
jeśli uważasz, że cielesność jest obrzydliwa i człowiek powinien przenieść swoją jaźń do komputera – jesteś w domu;
jeśli uważasz, że dla dobra glonów i wodorostów powinieneś zrezygnować z posiadania dzieci – jesteś w domu.
Ale z drugiej strony: jeśli chcesz żyć pełnią życia kosztem innych, jak społeczny pasożyt, dysząc nienawiścią do tych bardziej od ciebie utalentowanych czy majętnych; albo jeśli chcesz dać upust swej zwierzęcej naturze, dopuszczając się największych bezeceństw – (paradoksalnie) również świetnie odnajdziesz się w świecie gnozy. Bo gnoza nie oznacza tylko ascezy: można przecież okazywać wzgardę materii poprzez najhaniebniejsze jej nadużywanie.
Jesteśmy więc w sytuacji człowieka walczącego z siedmiogłowym smokiem – by się skutecznie bronić, musimy uważać na wszystkie głowy naraz. A najlepiej zwracać baczną uwagę na sam korpus smoka, gdyż głowy nigdy się od niego zbytnio nie oddalą.
Bo to, że już od dawna żyjemy w świecie opanowanym przez gnostyków, nie powinno budzić w nas wątpliwości.
Jeśli na poważnie głosi się poglądy negujące porządek naturalny w dziedzinie ludzkiej rozrodczości; jeśli traktuje się ludzką aktywność (intelektualną czy materialną) jako zagrożenie dla biologicznych ekosystemów, jednocześnie dążąc do całkowitego upadku społeczeństwa w dziedzinie ducha, moralności, intelektu (zniszczenie edukacji, skorumpowanie świata nauki), to przyczyną tego musi być coś poważniejszego niż tylko dążenie do zysku przez wielkie korporacje czy też łatwość kierowania ogłupiałym społeczeństwem, skądinąd tak pożądana przez demokratycznych polityków. Od zarania dziejów toczy się bowiem walka duchowa i to jest jeden z jej ważniejszych frontów.
Jeszcze i co do jednego nie wolno mieć nam wątpliwości: gnoza jest dziełem węża (smoka), wroga naszej natury – a on nigdy nie tworzy niczego nowego. Nawet gdyby z jakiegoś powodu chciał, to przecież nie potrafi. Umie tylko małpować, albo dosadniej: degenerować, wynaturzać to, co stworzył Bóg. Otóż nasz wróg nienawidzi nie tylko materii – jak pokazują historyczne doświadczenia z komunizmem (będącym de facto narzędziem gnozy) – jeszcze bardziej nienawidzi tego, co umysłowe, intelektualne. Po prostu nienawidzi bytu, ponieważ pełnią bytu jest właśnie Bóg.
Podsumowując, wąż obiecał ludziom wiedzę, będącą pierwotną formą gnozy – wiedzy, która ma dawać zbawienie. Zatem gnoza jest niczym innym, jak próbą samo-zbawienia. Już w tym tkwi jej niezwykłe bluźnierstwo – bowiem prawdziwym Zbawicielem jest tylko Bóg: Jezus Chrystus. Co więcej, jest On również naszym nauczycielem, dającym nam prawdziwą mądrość i wiedzę: Słowo, którym jest On sam.
Aby zrozumieć gnozę, najlepiej sięgnąć do Objawienia, do jej zapisanej w Piśmie Świętym części – a konkretnie zwrócić szczególną uwagę na sam początek i koniec zbioru ksiąg objawionych. I tak w Rdz 3, 4–5 czytamy:
I rzekł wąż do niewiasty: „żadną miarą nie umrzecie śmiercią. Bo wie Bóg, iż któregokolwiek dnia będziecie jeść z niego, otworzą się oczy wasze i będziecie jako bogowie, znając dobre i złe”.
Z kolei pewne zdanie z samego prawie końca Pisma, umieszczone w Ap 12, 3, ukazuje nam inny aspekt gnozy:
I ukazał się inny znak na niebie: oto smok wielki, ryży, mający siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach jego siedem koron i ogon jego ciągnął trzecią część gwiazd niebieskich i zrzucił je na ziemię.
Zawsze Wierni, ks. Piotr Dzierżak FSSPX
__________________________________________________________________________
Gnoza – wyzwolenie czy zagrożenie?
Dr Paweł Milcarek. Gnoza powraca!
Rozwinięcie pierwszej pokusy: będziecie jak Bóg znali dobro i zło. Gnostycy często dopowiadają: i decydowali co jest dobrem, a co złem. Samozbawienie bez łaski Boga, ponad dobrem i złem. Gorsze niż pelagianizm… chociaż na tym poziomie różnicowanie nie ma głębszego sensu.
Gnoza, zielony ład i diabeł