W czasach unieważniania prawie wszystkich norm pomagających ocenić, odróżnić i ostatecznie oddzielić rzeczy dobre od złych oraz prawdę od kłamstwa, lewicowa antykultura celebruje swój największy triumf w historii. Poddani represywnej tolerancji ludzie normalni często boją się reagować na niemieszczące się w cywilizowanych normach obsceniczne ekscesy osób niemoralnych, a nawet, coraz częściej, ludzi chorych psychicznie, psychopatów, socjopatów, zboczeńców – mięsa armatniego współczesnej rewolucji.
„Kurwofobia zabija”
‘Whorephobia kills’ — To mark International Women’s Day, hundreds came to together for a joint women’s and sex worker strike in central London.
Pamiętam jak ponad 10 lat temu w ramach antynarracyjnej satyry napiętnowałem wówczas fikcyjną , jak mi się zdawało, fobię nazywając ją kurwofobią. Po jakimś czasie, okazało się, że i ta „fobia” znalazła się wśród „niepoprawnych politycznie” rzekomych przypadłości, którymi piętnuje się ludzi normalnych kojarzonych z tzw. prawicą.
W mediach społecznościowych, a także w głównym medialnym ścieku coraz częściej pojawiają się zarzuty kierowane do wszystkich tych, którzy nazywają prostytutki-prostytutkami, dziwki-dziwkami. W artykułach pojawia się promocja prostytucji jako wyzwalającej, rozwijającej i przynoszącej zasłużone profity. Aby zwalczać towarzyszącą jej kurfofobię (wstawiłem „f”) lewicowi edukatorzy zalecają aby osoby uprawiające nierząd nazywać pracownikami seksualnymi (sex worker).
Walka z whorephobią otworzyła kolejny front wspierania patologii stając się obok zwalczania homofobii, bifobii, transfobii walką o “nowy porządek moralny”. Nowy porządek ma polegać na normalizacji zachowań patologicznych i niemoralnych. Jedną z takich prób związanych z prostytucją widzimy poniżej:
Bardzo często – wbrew rzeczywistości – realia pracy seksualnej są przedstawiane jako realia handlu ludźmi, wyzysku, przemocy. Osoby wykonujące tę pracę są traktowane jako ofiary. Tworzenie przeciwwagi dla takiej narracji jest ważne
– mówi dr Agata Dziuban, socjolożka i outreachworkerka, członkini grupy Sex Work Polska. /Mam seksualność i mogę na niej zarabiać/ Gazeta Wyborcza/.
Nie będę podawać więcej przykładów, bo materiałów związanych z antykulturą, w tym z promocją prostytucji, jest w sieci aż nadto.
“Zawstydzanie dziwek, kurwofobia i niedokończona rewolucja seksualna”
Ideologiczny przekaz jest prosty. Aby dokończyć rewolucję seksualną trzeba raz na zawsze skończyć z zawstydzaniem moralnym. Autorki pogadanek i broszur programowych twierdzą, że whorephobia jest skrajną wersją zawstydzania dziwek w formie stygmatyzacji słownej. Całkowita swoboda seksualna ma wyeliminować małżeństwa i przynależność dzieci do biologicznych rodziców (ojca i matki). Wspólnoty seksualne będą mogły w przyszłości swobodnie adoptować lub składać zamówienia na dzieci traktowane jako seksualne obiekty. Widać wyraźnie, że pod pozorem dbałości o socjalny i finansowy dobrostan osób uprawiających nierząd dokonuje się najbardziej nikczemny proceder demoralizacji służący całkowitej ruinie cywilizacji.
Krzysztof Karoń mówiąc o ideologii gender podkreślał jeden z jej podstawowych celów, jakim jest doprowadzenie człowieka do poziomu zwierzęcia, poziomu bezmyślności, niezdolności do pracy i braku moralności. Ks. prof. Tadeusz Guz zwraca uwagę na stopień zaawansowania w dziele niszczenia człowieka jako bytu zdolnego do wolności, korzystającego z rozumu. O neomarksistowskim współczuciu dla ludzi zagubionych mówił tak:
U podstaw ich współczucia nie ma gleby miłości duchowej, lecz to „współczucie” jest osadzone na wyniszczającej nienawiści. Jeżeli wiem, że ktoś jest na złej drodze i go wspieram, żeby wpadał jeszcze głębiej, to znaczy, że go nie miłuję. /Nienawiść i miłość w czasach Wielkiego Resetu/.
. . . . .
Czas!
Czas chwilą płynie, łodzią potępionych,
Zapatrzonych w siebie ignorantów.
Szukających w doczesności szczęścia,
Oczyma zasłoniętymi bielmem.
„Bez serc bez ducha” – szkielety ułudy,
Wyprane z uczuć czerepy nicości.
Naznaczone mgnieniem i nic nie znaczące;
Dla wieczności
Dziękuję za komentarz odpowiednie słowa wiersza
A mi, nie tylko na przekór, przypomniało się to:
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.
Ja myśle, że „ktoś” będzie dążył do tego aby dzieci były towarem luksusowym, możliwym do posiadania za zezwoleniem dla „wybranych” … narodu może, nie wiem, a żeby zaspokoić potrzeby innych będą dzieci z probówek, zaszczepione, zmodyfikowane genetycznie, zaczipowana i Pan Bóg raczy wiedzieć co jeszcze. Ale raczej prędzej wybuchnie wojna i wszystko weźmie w łeb niż to się stanie. Tylko tak teoryzuje, jasnowidzem nie jestem jakby co.
Najgorsze jest to, że jest coraz powszechniejsze przyzwolenie na rozwiązłość. Coraz więcej ludzi mówi o sobie i o innych z zupełną swobodą, że mają dzieci z dwóch czy kilku związków i że są w trakcie poszukiwania przyjaciółki, przyjaciela. Bywa, że jest to mówione przy dzieciach i jest traktowane lekko, z uśmiechem. No i niestety dzieci naśladują rodziców.