Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przygotował arcyciekawy, choć również arcyirytujący raport „Księga wstydu Ministerstwa Finansów. Dyskryminacja podatkowa polskich firm”. Porównano w nim zobowiązania podatkowe regulowane przez małe firmy – w zdecydowanej większości polskie – z tymi regulowanymi w ramach CIT przez duże przedsiębiorstwa, będące niemal wyłącznie zagraniczną własnością. Rezultaty są wprost szokujące.
Na przykład sieć Lidl osiągnęła w ciągu ostatnich pięciu lat (od stycznia 2016 do grudnia 2020 roku) przychód rzędu ponad 72 mld zł, a zapłaciła jedynie 348 mln zł CIT (0,48 proc. przychodów). Carrefour Polska: ponad 51 mld zł przychodu i 94 mln CIT (0,18 proc.). Aldi: 6,5 mld przychodów i – uwaga – 0 zł CIT. Przez pięć lat.
A jak to wygląda w przypadku telekomów? Dwa z nich wyróżniają się zdecydowanie na minus. Orange Polska: przychód ponad 49,5 mld zł, CIT – 16,6 mln (0,03 proc. przychodów). I T-Mobile Polska. Przychód z pięciu lat to 43,3 mld zł; zapłacony CIT – uwaga! – dokładnie 30801 zł. Czyli 0,0001 proc. przychodu (jedna dziesięciotysięczna procenta).
Łukasz Warzecha/felieton/
Raport ZPP „Księga wstydu Ministerstwa Finansów” można pobrać tutaj
Synteza
• Opracowany przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców raport pt. „Francuskie firmy w Polsce” ukazał skalę zjawiska polegającego na unikaniu opodatkowania przez największe, międzynarodowe korporacje.
• W Polsce funkcjonuje ok. 25 tys. firm z kapitałem zagranicznym. Ponad 96% z nich prowadzi działalność w formie spółek kapitałowych, które są płatnikami podatku CIT.
• Podatek CIT jest de facto podatkiem dobrowolnym. Jak wynika ze statystyk, płacą go jedynie ci, którzy chcą to robić – zaledwie 41% osób prawnych wykazuje podatek CIT do zapłacenia. Odpowiednim remedium byłoby wprowadzenie powszechnego i prostego podatku przychodowego.
• Skala niepłacenia podatku dochodowego od osób prawnych jest zatrważająca. Jedna z największych sieci telefonii komórkowej w przeciągu ostatnich 5 lat zapłaciła zaledwie 30 tys. zł z tytułu CIT.
• Wśród sieci dyskontów można znaleźć podmioty płacące podatek liczony w miliardach zł, jak i takie, które przez ostatnie lata nie zapłaciły ani złotówki.
• Polska, starając się o zagranicznych inwestorów, przyznaje im nieuzasadnione benefity. Jedna ze spółek produkcyjnych w ciągu ostatnich pięciu lat otrzymała pomoc publiczną o wartości niemal miliarda złotych, płacąc w tym czasie zaledwie pół miliona zł podatku /podkreślenie red./.
• Obecny system podatkowy faworyzuje największe podmioty kosztem drobnych przedsiębiorców. Polski Ład wzmacnia tę tendencję, zwiększając obciążenia polskich podmiotów z sektora MŚP i wprowadzając szereg ulg, z których skorzystają międzynarodowe korporacje.
Nic nie mogłem napisać, przeszkodził mi majcher otwierający się w kieszeni…
A kopalnie zostały pozamykane, bo były niedochodowe. Ba, żeby tylko kopalnie.
Czyli widać kto tak naprawdę rządzi w Polsce.
Nie po to nasi wrogowie wycieli w pień, albo wygonili całą przedwojenna warstwę przedsiębiorców rolnych, czyli znienawidzoną przez czerwonych szlachtę polską. Dziś w programie “Rolnik szuka żony” widać współczesne pałace współczesnych posiadaczy rolnych. Różnica polega na tym, że stare pałace były budowane z majątków i pracy kilku, kilkunastu pokoleń, te współczesne zaś, to przeważnie budowle i sprzęt z ostatnich kilkunastu lat, od kiedy pojawiły się dopłaty unijne. A dopłaty pojawiły się po czasach, kiedy rolnicy po reformie rolnej i parcelacji wielkich majątków byli traktowani jak niewolnicy. dziś znowu są gospodarstwa wielkoobszarowe, odnoszę wrażenie, że dużo większe niż przedwojenne i jakoś nikt nie robi parcelacji.
Co do polskich firm, to mam kontakt z małym przedsiębiorcą, który na szczęście ma ponad hektar gruntu (1,5), dzięki czemu nie płaci ZUS-u, tylko znacznie mniejszy KRUS. Prowadzi mały sklep, nie zatrudnia nikogo do pomocy, bo sklep ma małe obroty. Ot małe miasteczko ma ograniczoną, stałą liczbę klientów. Rozlicza się ryczałtowo. Jest to ryczałt od przychodu, a ten waria(n)t opodatkowania zupełnie nie przewiduje kwoty wolnej od podatku. Czyli niby nazywa się to zryczałtowany podatek dochodowy, a był i jest podatkiem przychodowym. Ten sklepik jest jedynym źródłem utrzymania (te 1,5 ha piasków niedaleko lasów nikogo nie utrzymają, może oprócz dzików, saren i bażantów).
Nie tylko nie ma on kwoty wolnej od podatku, to jeszcze od ponad 20 lat nie był na żadnym urlopie. Podobne “urlopy” mają inni sklepikarze, np. małżeństwo, które również samo prowadzi mały sklep. Tak jest w tysiącach małych miasteczek, daleko od ministerialnych urzędasów, którzy przecież sami nigdy nie prowadzili działalności gospodarczej na własne ryzyko.
Może w Polsce byłoby zupełnie inaczej, gdyby urzędnikami skarbowymi byli tylko ludzie z kilkuletnią praktyką w prowadzeniu własnych biznesów?
Jest to temat na ciekawy reportaż: skonfrontowanie obciążeń podatkowych zwykłych Polaków prowadzących np. sklepiki na prowincji, z dużymi zachodnimi firmami, które nie dość, że nie płacą podatków, to jeszcze dostają dofinansowanie z podatków, które płacą ci najmniejsi i najbiedniejsi.
Ci duzi obcy mają tyle forsy, że mogą sobie kupić każdego urzędnika skarbowego, czy z ministerstwa zdrowia, mogą finansować każdą partię, mogą finansować strajk (wściekłych) kobiet, czy wreszcie kupić sobie każdą telewizyjną “narrację”, kupując w tej, a nie innej stacji czas antenowy na własne reklamy.
Jest problem! Czy jest ktoś nieprzekupiony, żeby go rozwiązać? Oto jest pytanie.
To nie księga wstydu MF tylko Polaków, którzy nie potrafią zrobić lustracji i dekomunizacji oraz ukarać zdrajców własnego narodu ;)
Nie potrafią? Przecież to byłby antysemityzm, a ten jest zakazany z definicji, którą sobie semitnicy sami napisali i pilnują.
A co potrafią, tylko się boją? ;)
Zanim zapytasz co “oni” potrafią, zapytaj sam siebie co Ty robisz w tym kierunku, o co masz pretensje do “Polaków”.
To nie tyle pretensje tylko próba trzeżwego spojrzenia na rzeczywistość. Jeśli np będę głosował na partię, która chce rozliczyć zbrodniarzy a reszta mnie przegłosuje bo będą głosować na partię kolaborującą z wrogiem, kto kto będzie winien temu, że będzie jak będzie? ;)
No ale teraz jak raz nie ma wyborów! O tym dyskutowaliśmy, kiedy był czas.
To był tylko przykład jakoś tam ilustrujący rzeczywistość. Co nie zmienia faktu, że ktoś może widzieć rzeczywistość bardziej optymistycznie a nawet mieć w związku z tym werwę i pokazać co można robić “w tym kierunku” ;).