Ks. Charles Pope: „Tak więc Duch Boży jest tchnieniem Boga, Ruah Adonai (Duch, tchnienie Boga)”.
To zdanie jest na wagę złota. Z pewnością znasz te wersety Pisma Świętego:
„Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci [samym] objawieniem swego przyjścia. [2Tes 2, 7-8]
„Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika,
tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego.” [Iz 11, 4b].
„A z Jego ust wychodzi ostry miecz,
by nim uderzyć narody:
On paść je będzie rózgą żelazną
i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu Wszechmogącego Boga [Ap 19,15]
Co jest wspólnym elementem tych wersetów?
– tchnienie Jego ust;
– tchnienie Jego warg;
– ostry miecz, który wychodzi z Jego ust.
To nie jest coś, tylko ktoś. Kto to jest? Obiecany drugi Pocieszyciel, Paraklet. Kto jest pierwszym Pocieszycielem? Sam Pan Jezus Chrystus. Odkąd pierwszy Pocieszyciel pojawił się w ciele, drugi Pocieszyciel również musi przyjść w ciele. Dziewicza Matka Maria urodziła pierwszego Pocieszyciela, a jako nasza Matka-Święty Kościół rodzi drugiego Pocieszyciela. Paraklet jest jednym z synów Świętego Kościoła Matki naszej. Nie jest Duchem Świętym, ale kimś pełnym Ducha Świętego. Narodziny drugiego Pocieszyciela są opisane rozdziale 12 [1-6] Apokalipsy. Paraklet jest Pomazańcem Bożym, Namaszczonym.
28 maja, wspomnienie Matki Boskiej Świętej Świecy, Ardents, Francja; objawienie Najświętszej Dziewicy w Oktawę Zesłania Ducha Świętego AD 1105
28 maja, bł. Antoniego Juliana Nowowiejskiego BM, tytularnego Arcybiskupa Sillyon w rzymskiej prowincji Pamphylia Secunda (w rejonie wakacyjnej Antalii); urodzony w dniu pierwszego objawienia w Lourdes (11 lutego 1858); współzałożyciel klasztoru Sióstr Miłosierdzia w Płocku, w którym św. Faustyna miała objawienie ‘Jezu ufam Tobie’; w rządzonej przez niego diecezji płockiej leżała Nowa Osuchowa w czasie objawień Jasnej Madonny Częstochowskiej w 1910; zamęczony przez Niemców w Działdowie 28 maja 1941. I jeszcze dewiza herbowa Błogosławionego:
Gratia Dei sum id quod sum
Z Bożej łaski jestem tym, kim jestem
To już jest blisko, a może za progiem
Bo zły chciałby się stać na Ziemi Bogiem
Sługi mnoży obiecankami chwili
Która na chwilę czas głupcom umili
Niech zstąpi Duch Twój
Pozdrawiam
Szczęść Boże
O ile Niewiasta wedle interpretacji tradycyjnego nauczania Kościoła z towarzyszącą jej symboliką oznacza Maryję i Kościół, to mężczyzna przez nią urodzony jest Jezusem Chrystusem.
To, co Szanowny Pan napisał jest Pana fantazją i ma się nijak do interpretacji katolickiej. W Pana wpisie jest mieszanka rzeczy dobrych i ewidentnych fantasmagorii, które wykwitły ostatnio z powodu zbliżającego się przesilenia, a być może końca “tego świata“.
Gdyby to była tylko moja fantazja, to łatwo dałoby się ją obalić za pomocą argumentów, a nie erupcji emocji. To, co opisuję jest utrwalone w wydarzeniach historii zbawienia. Nie czynię nic ponad odczytywanie wiecznej Ewangelii.
Nie wybierałem daty pierwszej publikacji w bramie Legii Świętego Benedykta, ani nawet tematu. Nie muszę nic planować, by wieczną Ewangelię można zacząć czytać w dowolnej chwili i w dowolnym miejscu.
Moimi świadkami są bł. abp Antoni Julian Nowowiejski i jego biskup pomocniczy bł. Leon Wetmański. Kilka lat temu wybrałem się rowerem do Działdowa, aby nawiedzić miejscowy kościół św. Wojciecha, w którym znajduje się epitafium tych dwóch płockich biskupów męczenników zamordowanych w okolicy przez Niemców. Odwiedziłem także Żuromin, miejsce urodzin bł. Leona BM, żeby pokłonić się Wielmożnej Pani w tutejszym sanktuarium.
Wierzący chrześcijanie na ogół nie zdają sobie sprawy jak ich osobiste życie jest misternie wplecione w historię zbawienia. Gdyby uważniej przejrzeli własny biogram pod kątem działania łaski Bożej, byliby niepomiernie zdumieni, gdyby jednak zaczęli o tym opowiadać, spotkaliby się z oceną: “Fantazja. Ewidentna fantasmagoria!” Każda dusza jest cenna w oczach Boga i dlatego każda pozostawia ślad w historii zbawienia. Ślad łaski Bożej daje się odczytać, bo jest zapisany w wiecznej Ewangelii. Jeśli Generał Legii Św. Ekspedyta nie odwoła Geminiano z poruczonego mu posterunku, to lustrując regularnie podkomendnego, pozna fenomen wiecznej Ewangelii.
P.S.
Jednak to Madonnę od Świętej Świecy powołuję na głównego świadka w sprawie mojego wpisu z 28 maja, 6-tego dnia oktawy Zesłania Ducha Świętego AD 2021. Przedstawię tę Wielmożną Panią w następnym wpisie.
Nie wiem o jakiej erupcji Pan napisał. Stwierdziłem tylko fakt, że Kościół ten fragment interpretuje jako narodziny Jezusa, a Pan upatruje w tym przyjście na świat kogoś nowego – “namaszczonego”. Stwierdzam sprzeczność. Przykro mi, że to godzi w pańską teorię.
To co Pan pisze:
Jest prawdą, ale przecież nie zaprzecza powyższemu z początku mojego komentarza.
Kto jest pierwszym Pocieszycielem? Sam Pan Jezus Chrystus.
Jak widać powyżej, Pan stosuje zamiennie słowo “Pocieszyciel”” i “Paraklet” stwarzając przez to zamęt.
Otóż Pierwszym Pocieszycielem w sensie Parakleta jest Duch Święty, wezwany przez Jezusa Chrystusa po opuszczeniu przez Niego uczniów(J 14,26). Wokół przekładów greckiego słowa “Pocieszyciel” jest sporo kontrowersji, gdyż wg. greki może też oznaczać “obrońcę” np. w sprawach sądowych. Chrystus zatem jako Paraklet w takim sensie nie występuje, On wzywa Parakleta. Jako “pocieszyciel” (celowo z małej, dla określenie jedynie funkcji duchowego wsparcia dla grzeszników) występuje Jezus np. w 1 J 1,2 (choć wg. Biblii Gdańskiej – jest raczej “Tym, który oczyszcza z grzechów”).
No i potem brnie Pan dalej, upierając się, że słowo Paraklet i Pocieszyciel są tożsame. Prowadzi to do stwierdzenia, iż matką pierwszego Parakleta (pisze Pan Pocieszyciela) jest Matka Boża. Dziewicza Matka Maria urodziła pierwszego Pocieszyciela, a jako nasza Matka-Święty Kościół rodzi drugiego Pocieszyciela.
Tam, Matka Boża urodziła naszego Pierwszego Pocieszyciela, by nas pocieszał i oczyszczał z grzecjhów, ale nie urodziłą Parakleta, ktorym jest Duch Święty!
Do tego – owszem, Kościół jest nazywany Matką, ale jedynie jako Macierz naszej Wiary, bo w najgłębszej istocie swej jest Mistycznym Ciałem Jezusa. Jeśli więc zrodzi On jakiegoś drugiego pocieszyciela, to wyłącznie z Woli Stwórcy, może nim się stać jakiś człowiek wybrany, namaszczony. Z tym się zgodzę. Ale nie jako Drugi Paraklet. Ten jest Duchem Świętym Jedynym W Trójcy Świętej.
Ujawnienie się tego namaszczonego, zapowiadane jest w niejednym orędziu m. in. dla Adama Człowieka. Będzie to (już jest?)człowiek, zapewne nawet świecki, dotknięty szczególną Bożą Łaską dla poruczeń na Czasy Ostateczne, podobnie jak bywali prorocy. Żaden z nich jednak nie był i nie jest Drugim Parakletem!
W Jezusowych mowach pożegnalnych (J 13-17), stanowiących Jego testament dla Kościoła wszystkich wieków, znajduje się pięć obietnic Ducha Parakleta (J 14,15-17. 25-26; 15,26-27; 16,4-11. 12-15). Zawarte w nich przesłanie Jezusa, nie znajdujące odpowiednika w żadnej innej księdze Pisma Świętego, jest najbardziej oryginalnym i teologicznie dojrzałym nauczaniem o funkcji i misji Ducha Świętego w życiu wierzących. Chcemy przyjrzeć się z bliska temu nauczaniu Jezusa, by jeszcze bardziej otworzyć się na działanie Ducha Parakleta.
Pierwsza obietnica (J 14,15−17)
Duch Święty ma być dany uczniom przez Boga Ojca na prośbę Jezusa. Nazwany On jest przez Jezusa innym Parakletem, gdyż pierwszym Parakletem dla wierzących jest sam Jezus. Co oznacza słowo Paraklet? Jaka jest jego etymologia? Najczęściej na język polski słowo to tłumaczy się jako pocieszyciel. Stąd też Ducha Świętego pojmuje się przede wszystkim jako Pocieszyciela, tzn. tego, który ma w wierzących być źródłem radości. Tymczasem etymologia i znaczenie greckiego słowa parakletos są o wiele bogatsze. Słowem parakletos w kulturze hellenistyczno−rzymskiej określano sądowych obrońców – adwokatów. Paraklet w potocznym rozumieniu to człowiek, na którego pomoc można było liczyć w różnych życiowych sprawach. Termin ten należał również do repertuaru języka religijnego świata hellenistyczno−rzymskiego oraz żydowskiego (np. Filon Aleksandryjski), gdzie oznaczał orędownika przed Bogiem, doradcę, pomocnika itp. Krótkie spojrzenie na użycie słowa parakletos w czasach Jezusa uświadamia nam, że może ono wyrażać całe bogactwo funkcji i zadań Ducha Świętego w życiu ludzi wierzących. W pierwszej obietnicy Jezusa Paraklet jest nazwany Duchem Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ w was przebywa i w was będzie (15,17). Zatem Duch Święty ma przede wszystkim wyzwalać uczniów od fałszu, który jest im wpajany przez świat. Ma ich odkłamywać, pokazywać czym jest prawda. W dzisiejszym świecie manipulacji, gdy tak trudno ludziom oddzielić prawdę od fałszu, ta kompetencja Ducha Świętego – stawiana tu pośród innych obietnic na pierwszym miejscu – wydaje się być szczególnie ważna. Jezus uświadamia również uczniom, że obietnica Ducha Świętego nie dotyczy tylko przyszłości, ale że Duch Prawdy już w nich przebywa. Mogą więc już teraz korzystać z Jego pośrednictwa i wstawiennictwa przed Bogiem.
Druga obietnica (J 14,25−26)
A Paraklet, Duch Prawdy, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem (14,26). Duch Święty ma być zatem także nauczycielem wierzących w Jezusa. Ma ich uczyć i przypominać im to, czego uczył Jezus. Chrześcijanin powinien być nieustannie edukowany. Edukacja ta nie polega przede wszystkim na zdobywaniu nowej specjalistycznej wiedzy, ale na podporządkowaniu swojego umysłu Duchowi Świętemu, po to, by On zawiadował naszymi myślami i naszą pamięcią. Duch Paraklet to wspaniały Nauczyciel, który w epoce informacyjnego szumu może stanąć na straży czystości naszych umysłów i serc. Nie może tego jednak uczynić, jeżeli my Mu na to nie pozwolimy i nie poddamy się całkowicie Jego prowadzeniu.
Trzecia obietnica (15,26−27)
Gdy jednak przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie (15,26). W dwóch poprzednich obietnicach Jezus mówił, że Duch Paraklet będzie darem Boga Ojca dla uczniów, który zostanie im udzielony na Jego prośbę. Tutaj natomiast Jezus twierdzi, że to On sam pośle im Ducha Prawdy, gdy powróci do Ojca. Czy nie ma w tym sprzeczności? Absolutnie nie! Jezus uświadamia nam w ten sposób, że gdy powróci do Ojca będzie z Nim znowu jedno (10,30) – i, że jako osoby Boskie będą nierozłącznie tą samą siłą sprawczą. W tej obietnicy wyeksponowana jest działalność Ducha Parakleta jako świadka Jezusa. To On po powrocie Jezusa do Ojca będzie każdego dnia świadczył o tym, że Jezus żyje i czuwa nad światem i nad każdym wierzącym. Świadectwa Parakleta o Jezusie nie odkrywamy przede wszystkim poprzez czytanie mądrych książek, lecz obserwując w jaki sposób zmartwychwstały Pan jest obecny w codziennych małych i wielkich sprawach naszego życia.
Czwarta (16,4−11) i piąta obietnica (16,12−15)
Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was (…). On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie (16,7−8). Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy (16,13). Mowy pożegnalne dobiegają już końca i być może uczniowie są coraz bardziej smutni z powodu rychłego odejścia Jezusa z tego świata. Dlatego uświadamia On im, że Jego odejście jest konieczne po to, by Paraklet mógł być posłany, pozostać z nimi na zawsze i doprowadzić ich do całej prawdy. Czy to oznacza, że nauczanie, które przekazał im Jezus podczas ich trzyletniego przebywania z Nim było tylko częścią prawdy? W istocie – tak! Prawdzie, którą do tej pory poznali uczniowie brakuje jeszcze wypełnienia się poprzez mękę, śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie Jezusa. Dopiero te historyczne wydarzenia dopełniają prawdę o Jezusie i Jego zbawczej misji. Do tej właśnie prawdy – do Jezusa jako Prawdy ucieleśnionej – ma prowadzić Duch Paraklet wierzących wszystkich czasów. Również nas. Pozwólmy zatem prowadzić się przez życie Parakletowi Duchowi Prawdy – Duchowi Świętemu.
Źródło:Saletyni