W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.
20 lutego 2019 godz. 12:44 - w odpowiedzi do: intix 08:28
Jeżeli darzy Pani bliźniego miłością, powinna Pani w swoim upomnieniu wskazać mu, co robi złego, czego nie powinien robić, albo co powinien robić, a czego nie czyni. Bez tego mamy kolejne Pani oskarżenie bez uzasadnienia. Komu ono służy poza Panią?
Jak ci ludzie w Krakowie mają się poprawić, skoro nie powie im Pani, co robią źle? Czy muzyka jest znowu zbyt skoczna według Szanownej Pani? Jaka nauka płynie z tego dla autora filmu/wpisu i czytelników Pani komentarza, skoro nikt nie wie, na co konkretnie Pani tak święcie się oburza?
Pod linkiem, który Pani zamieściła, możemy przeczytać: “Milcząca aprobata = grzech zaniechania”, zatem autorowi filmu i milczącym czytelnikom również zarzuca Pani grzech, nie tylko tym ludziom w kościele. Proszę nas uświadomić, w jakiej sprawie powinniśmy zabrać głos, aby nie grzeszyć milczącą aprobatą.
20 lutego 2019 godz. 13:20 - w odpowiedzi do: intix 08:28
Czy jest to uwaga natury ogólnej, czy może jest pani przeciwna wykonywaniu wszelkich oratoriów w Kościele? Nawet tych uznanych za religijne?
1.Johann Sebastian Bach: Oratorium na Boże Narodzenie (1734), Oratorium na Wielkanoc (1725), Oratorium na Zielone Świątki, Oratorium na Wniebowstąpienie Pańskie;
2.Ludwig van Beethoven: Chrystus na Górze Oliwnej op. 85 (1803);
3. Georg Friedrich Händel: Izrael w Egipcie (1739); Mesjasz (1741), Samson (1743), Juda Machabeusz (1747);
Uważam, że ten ten rodzaj muzyki jest godzien naszego Pana Jezusa Chrystusa w przeciwieństwie od innych rodzajów muzyki profanującej sakralną przestrzeń kościoła.
A to oratorium? ŚMIERĆ za „SOLIDARNOŚĆ” BŁOGOSŁAWIONEGO KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI
Kompozycja Wincentego z Krakowa napisana do słów homilii Patrona „Solidarności”, bł. ks. Jerzego Popiełuszki
przez dziesiątki lat, tak nam spowszedniało znieważanie Majestatu Pana.Boga podczas Novus Ordo Missae, podczas której kapłan m.in. zwrócony do Pana Boga tyłem i zadek wystawia na Przenajświętszy Sakrament w Tabernakulum, tak nam TO spowszedniało, że już nie widzimy w TYM nic złego, nie widzimy grzechu.
Nie widzimy też nic złego w tym, że z kościoła, z Domu Bożego, z Domu modlitwy zrobiona jest sala koncertowa.
Artyści, za przykładem kapłanów, zadkiem do Pana Boga, do Przenajświętszego Sakramentu w Tabernakulum, kłaniają się pięęęknie publiczności, zbierają oklaski i przyjmują kwiatki.
Nie widzimy w TYM NIC ZŁEGO…:(
Nie widzimy ZNIEWAGI Majestatu Pana Boga, nie widzimy grzechu…:(
Tak bardzo już TO nam spowszedniało… Polacy, nic się nie stało….:(
_______
†
Święty Boże! Święty Mocny! Święty Nieśmiertelny! Zmiłuj się nad nami!
Święty Boże! Święty Mocny! Święty Nieśmiertelny! Zmiłuj się nad nami!
Święty Boże! Święty Mocny! Święty Nieśmiertelny! Zmiłuj się nad nami!
Amen.
może jest pani przeciwna wykonywaniu wszelkich oratoriów w Kościele? Nawet tych uznanych za religijne?
Proszę Pana, nie jestem przeciwna wykonywaniu wszelkich oratoriów w kościele.
Koncerty można zorganizować tak, aby odbyły się na Chwałę Bożą.
Podczas budowy kościołów przewidziano specjalne miejsce dla organów, organistów i dla innych wykonawców.
Było mi dane, nie jeden raz, być i wykonawcą i słuchaczem koncertów, pięknej muzyki wykonywanej w kościołach w Polsce i poza jej granicami.
Nikt nie bił oklasków, nikt nie przyjmował kwiatków, nikt nie był zwrócony tyłem do Pana Boga… ani słuchacze siedzący w ławkach, ani wykonawcy, niewidoczni dla słuchaczy.
Można zorganizować w kościele koncert muzyki – skomponowanej na Bożą Chwałę -, aby nie był profanacją SACRUM, lecz na Chwałę Bożą, wielbiący Pana Boga (tak przez wykonawców jak i słuchaczy)? Zapewniam Pana, że można.
22 lutego 2019 godz. 18:57 - w odpowiedzi do: intix 19:17
Pani Intix, dziękuję za wyjaśnienie w szczegółach, co Panią tak oburzyło w powyższym oratorium. Nie chodzi zatem o rodzaj muzyki, czy sam fakt zorganizowania koncertu w kościele. Mam nadzieję, że zgodzimy się co do treści tego tekstu ks. Kazimierza Naskręckiego w poruszanym przez nas temacie:
Kiedy patrzymy na Chrystusa Pana, obcującego z największymi nawet grzesznikami, uderza nas dziwna względem nich łaskawość i miłosierdzie. Lecz ten słodki Baranek zapala się gniewem, kiedy idzie o zniewagę Domu Bożego, i własną ręką wypędza świętokradców, którzy się w nim sprawowali nagannie. Jeśli się głębiej zastanowimy, sami odgadniemy przyczynę Tego.
Słusznie upomina się Pani o najwyższą część dla Domu Bożego. Pozostaje tylko drobna kwestia, jakie zachowania budzą obrzydzenie Pana Boga, za które jest skłonny wypędzić świętokradców ze Świątyni. W mojej ocenie artyści grający ten koncert oratoryjny nie przypominają niegdysiejszych kupców i gniewu Boga nie wywołują, a wręcz przeciwnie, modlitwa w tak pięknej formie jest z pożytkiem dla uczestniczących w niej i Chwały Bożej.
Aby wskazać naganne zachowania artystów dwukrotnie odwołuje się Pani do “zadków” ludzi: kapłanów i artystów.
i zadek wystawia na Przenajświętszy Sakrament w Tabernakulum
Artyści, za przykładem kapłanów, zadkiem do Pana Boga, do Przenajświętszego Sakramentu w Tabernakulum, kłaniają się pięęęknie publiczności
Uważam, że popełnia Pani błąd koncentrując swoją uwagę na zadkach ludzi, a przez to dochodzi Pani do błędnych wniosków w sprawie ZNIEWAŻANIA Pana Boga. Owe zadki i ich orientacja nie mają tutaj znaczenia, ponieważ żaden artystów swoim zadkiem nie chce nic wyrazić, żadnego znieważającego Boga gestu tą częścią ciała nie czyni. Używając Pani języka i symboliki spytam, czy zajmując środkowe miejsce w ławce po wejściu do kościoła nie zdarzyło się Pani zwrócić swoim zadkiem do Najświętszego Sakramentu? Czy Pani nie odwraca się swoim zadkiem do Tabernakulum, gdy wraca do swojej ławki po przyjęciu Komunii świętej? Czy wychodząc z kościoła, nie zwraca się swoim zadkiem do Najświętszego Sakramentu w Tabernakulum? Naprawdę bardzo wątpię, czy przemieszcza się Pani w kościele cały czas będąc zwrócona twarzą w stronę Tabernakulum. W czasie sprawowania Mszy świętej w tradycyjnym rycie rzymskim kapłan też kilka razy jest zwrócony zadkiem do Tabernakulum. Absurdem byłoby twierdzić, że ZNIEWAŻA w ten sposób Pana Boga. Ci artyści modlą się do Pana Boga nie zadkami, lecz swoimi duszami, głosami, instrumentami.
Zdaję sobie sprawę, że pije Pani do orientacji kapłana podczas sprawowania Mszy świętej i deformacji teocentrycznej liturgii na antropocentryczną przez tzw. “reformatorów”. Słuszna krytyka tych “reform” nigdy nie opierała się na orientacji zadka kapłana! To są jakieś Pani niesmaczne skojarzenia. Bo zadek kapłana czy wiernego nie jest żadnym punktem odniesienia do wystawiani tutaj ocen. Mówienie, że w Mszy trydenckiej kapłan odwraca się zadkiem do wiernych jest równie niesmaczne, jak mówienie, że na Nowej Mszy odwraca się zadkiem do Pana Boga. Zauważyłem, że niestety część tradycjonalistów używa tego argumentu “zadka”, ale on jest błędny.
Na koniec jeszcze fragment z ks. Naksręckiego:
A dzisiaj, ze smutkiem wyznać musimy, że zniewaga domu Bożego jest to nasz grzech codzienny, który stal się poniekąd dobrego tonu oznaką.
Jedni wchodzą do kościoła w złej intencji, aby tylko oczy swoje napaść widokiem piękności ludzkiej, lub na siebie uwagę zwrócić! Inni tak się boją poniżyć swojej mniemanej wielkości przez uchylenie kolan, jakby Boga uważali za równego sobie, jakby dawali poznać, że przyjściem do świątyni wyświadczają Mu łaskę! Inni jeszcze myśli i serce zaprzątują najbrzydszemi przedmiotami, rozmawiają, śmieją się, żartują, oglądają się na wszystkie strony, szukając tego, czego nie zgubili, a ani jednego pacierza uczciwie nie zmówią…
Przypomnę, że gdy ks. Naskręcki pisał te słowa w 1937 roku, nie chodziło mu o odwracanie się plecami do Tabernakulum i skutki reformy po SWII, lecz całą gamę niewłaściwych zachowań, z którymi dzisiaj mamy do czynienia w jeszcze większym natężeniu, które rzeczywiście znieważają Pana Boga. Zachowajmy właściwą miarę.
22 lutego 2019 godz. 19:51 - w odpowiedzi do: intix 19:17
przez dziesiątki lat, tak nam spowszedniało znieważanie Majestatu Pana.Boga podczas Novus Ordo Missae, podczas której kapłan m.in. zwrócony do Pana Boga tyłem i zadek wystawia na Przenajświętszy Sakrament w Tabernakulum, tak nam TO spowszedniało, że już nie widzimy w TYM nic złego, nie widzimy grzechu.
Przyznam, że to Pani publiczne i zbiorowe oskarżenie o grzech znacznie bardziej mnie bulwersuje, niż ustawienie artystów w kościele w czasie powyższego oratorium, czy też odbieranie na zakończenie kwiatów. Ponownie ma Pani śmiałość oskarżać wszystkich kapłanów sprawujących Novus Ordo Missae, że w czasie każdej Mszy świętej grzeszą! Skoro grzeszą powinni wyspowiadać się z grzechu odprawienia Najświętszej Ofiary Mszy Świętej zgodnie z ważnym i obowiązującym rytem, tak?
Bardzo to ciekawe, jak różnie pracują nasze sumienia w ocenie tego, co gniewa Pana Boga. Pani widzi ciężką zniewagę Pana Boga w fakcie zwrócenia się kogoś “zadkiem” w stronę Tabernakulum, co dla mnie jest sprawą niezauważalną. Nie widzi Pani natomiast nic złego w zbiorowym i publicznym zarzucaniu tysiącom kapłanów GRZECHU z samego faktu sprawowania Najświętszej Ofiary w nowym rycie. Nie chodzi Pani o jakieś nadużycie ze strony tego, czy innego kapłana, ale wszystkim jak leci zarzuca Pani grzech! Czy myśli Pani, że Panu Bogu podoba się takie poniewieranie Jego kapłanów (w tym papieży) za pomocą fałszywych oskarżeń?
Uważam, że popełnia Pani błąd koncentrując swoją uwagę na zadkach ludzi
Otóż, NIE koncentruję swojej uwagi na ludziach. Koncentruję swoją uwagę na Panu Bogu.
_______
Myślę, że popełnia Pan straszny błąd – stając w obronie grzechu.
To, że Pan grzechu nie widzi, nie chce go dostrzec, nie świadczy o tym, że go nie ma…
Dziękuję za przypomnienie fragmentu Dekalog. Krótkie Nauki o Przykazaniach – Ks. Kazimierza Naskręckiego.
Pozwolę sobie zaczerpnąć kilka cytatów.
Cytaty:
„Dom mój dom modlitwy jest, a wyście go uczynili jaskinią zbójców”. (Łk. 19, 46).
(…)
A jeśli się tak gniewał o ubliżanie świątyni Salomonowej, jakże się musi gniewać za ubliżanie kościołom, w których On sam we własnej Osobie mieszkać raczy.
(…) „Kościół Boży święty jest”. (1 Kor. 3, 17), powiada św. Paweł, a to dlatego, że Jezus Chrystus odnawia tu każdego dnia dla dobra dusz naszych, to, co zdziałał niegdyś, przychodząc na świat.
(…)
Tak, bracia drodzy! to, czego Jezus Chrystus nie czyni już teraz w Judei, czyni to każdego dnia w kościołach, które ludzie wznieśli ku Jego chwale; i oto dlaczego religja wymaga dla tych przybytków świętego poszanowania i czci głębokiej.
(…)
Ach! bracia moi! Kochajmy ten dom Boży, gdzie pozostaje tyle pamiątek z naszego dziecięctwa; czcijmy to miejsce, w którem wiara swoje wyroki ogłasza; szanujmy przybytek prawdy
(…)
Kiedy wyznawca Islamu zostaje w kornej postawie śród meczetu, nie śmiejąc oczu prawie podnieść; chrześcijanin tymczasem, dziecię światłości, przychodzi nieuszanowaniem i lekkomyślnością znieważać Zbawiciela, który go odkupił.
(…)?
O! święty domie Boga mojego! w twoich to murach cud spełnionym został; na twojem łonie spotkały się miłosierdzie i sprawiedliwość; a jam, niestety! nie myślał o tem!
Obyśmy odtąd lepiej byli świadomi wielkich dzieł, jakie Pan tu wykonywa, i obyśmy zdołali przez skruchę zatrzeć nawet wspomnienie niewierności względem Kościoła, jakie może niejednemu serce wyrzuca…
(…)
Kościoły nasze nie tylko są szkołą wiary, i przytułkiem nadziei; są one jeszcze tronem i świątynią miłości; na ołtarzach naszych, podczas Ofiary tajemniczej, Miłość sama, zniżając wysokość niebios, przychodzi poświęcać się za słabe swe stworzenie.
Jeżeli starożytni tak wielką cześć chowali dla miejsc, w których Pan raczył się niekiedy ukazać, jeżeli z wdzięcznością potomkom swym wskazywali ołtarz z darnia, wzniesiony na tem miejscu, gdzie Jego stopy spoczęły; — jakąż cześć winniśmy mieć my dla tych świętych przybytków, w których każdego dnia dopełnia się ofiara miłosierdzia? Dla tej nowej Kawalerji, gdzie każdego dnia rozlewa się Krew Miłości wcielonej?
Niedość tego! Jezus na górze Kalwarji raz się tylko ukazał; kościoły zaś nasze wybrał Sobie za miejsce pobytu zwykłego, — ołtarze nasze za stałe Swe mieszkanie.
Ażeby zadość uczynić Miłości Swojej, zamknął się w więzieniu dobrowolnem, a stąd widzi nasze potrzeby, słucha próśb naszych, daje ulgę cierpieniom naszym. Tu jest ten Bóg, którego niebiosa ogarnąć nie mogą, któremu aniołowie w niebiesiech cześć oddają ze drżeniem, a my, biedne i wątłe stworzenia, mieliżbyśmy Go znieważać naszem niegodnem zachowaniem?
(…) Jakże więc drogim powinien być dla nas ten święty przybytek, jakiem synowskiem sercem winniśmy go ukochać, jak, przez uczucie wdzięczności, szanować to miejsce, gdzie Bóg założył tron Swojej Miłości.
Historyk żydowski Filo opowiada, że pierwszych wieków chrześcijanie w Aleksandrji taką czcią byli przejęci dla kościołów, że nawet od kaszlu się wstrzymywali, by nie przerywać uroczystej ciszy. A dzisiaj, ze smutkiem wyznać musimy, że zniewaga domu Bożego jest to nasz grzech codzienny, który stal się poniekąd dobrego tonu oznaką.
(…) Będziemyż i nadal trwali lekkomyślnie w tym grzechu? Patrzmy, moi drodzy, abyśmy miary złości nie przepełnili, aby na nas nie spełniły się słowa św. Pawła: „Ktoby zgwałcił kościół Boży, zatraci go Bóg”. (1 Kor. 3, 17).
Połóżmy więc koniec znieważaniu domu Bożego, i, jako owoc zbawienny dzisiejszej nauki, postanówmy odtąd zachowywać się w kościele z największą czcią i bojaźnią, z gorącem nabożeństwem i skupieniem ducha, z najgłębszą skruchą i upokorzeniem! aby wierny i niewierny, wszedłszy do naszych kościołów, czuł w nich obecność Boga prawdziwego; bo: „prawdziwie Pan jest na tem miejscu… Nie jest tu nic innego, jedno dom Boży, a brama Niebieska”. (1 Mojż. 28, 16 — 17).
W Polsce wieeelkie poruszenie, gdy nas żydzi znieważają.
Z MILCZĄCĄ APROBATĄ pozwalamy na to,
aby w kościołach był ZNIEWAŻANY Pan Bóg.
:(
Jeżeli darzy Pani bliźniego miłością, powinna Pani w swoim upomnieniu wskazać mu, co robi złego, czego nie powinien robić, albo co powinien robić, a czego nie czyni. Bez tego mamy kolejne Pani oskarżenie bez uzasadnienia. Komu ono służy poza Panią?
Jak ci ludzie w Krakowie mają się poprawić, skoro nie powie im Pani, co robią źle? Czy muzyka jest znowu zbyt skoczna według Szanownej Pani? Jaka nauka płynie z tego dla autora filmu/wpisu i czytelników Pani komentarza, skoro nikt nie wie, na co konkretnie Pani tak święcie się oburza?
Pod linkiem, który Pani zamieściła, możemy przeczytać: “Milcząca aprobata = grzech zaniechania”, zatem autorowi filmu i milczącym czytelnikom również zarzuca Pani grzech, nie tylko tym ludziom w kościele. Proszę nas uświadomić, w jakiej sprawie powinniśmy zabrać głos, aby nie grzeszyć milczącą aprobatą.
Czy jest to uwaga natury ogólnej, czy może jest pani przeciwna wykonywaniu wszelkich oratoriów w Kościele? Nawet tych uznanych za religijne?
1.Johann Sebastian Bach: Oratorium na Boże Narodzenie (1734), Oratorium na Wielkanoc (1725), Oratorium na Zielone Świątki, Oratorium na Wniebowstąpienie Pańskie;
2.Ludwig van Beethoven: Chrystus na Górze Oliwnej op. 85 (1803);
3. Georg Friedrich Händel: Izrael w Egipcie (1739); Mesjasz (1741), Samson (1743), Juda Machabeusz (1747);
Uważam, że ten ten rodzaj muzyki jest godzien naszego Pana Jezusa Chrystusa w przeciwieństwie od innych rodzajów muzyki profanującej sakralną przestrzeń kościoła.
A to oratorium? ŚMIERĆ za „SOLIDARNOŚĆ” BŁOGOSŁAWIONEGO KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI
Kompozycja Wincentego z Krakowa napisana do słów homilii Patrona „Solidarności”, bł. ks. Jerzego Popiełuszki
CzarnaLimuzyn, Drogi Panie,
przez dziesiątki lat, tak nam spowszedniało znieważanie Majestatu Pana.Boga podczas Novus Ordo Missae, podczas której kapłan m.in. zwrócony do Pana Boga tyłem i zadek wystawia na Przenajświętszy Sakrament w Tabernakulum, tak nam TO spowszedniało, że już nie widzimy w TYM nic złego, nie widzimy grzechu.
Nie widzimy też nic złego w tym, że z kościoła, z Domu Bożego, z Domu modlitwy zrobiona jest sala koncertowa.
Artyści, za przykładem kapłanów, zadkiem do Pana Boga, do Przenajświętszego Sakramentu w Tabernakulum, kłaniają się pięęęknie publiczności, zbierają oklaski i przyjmują kwiatki.
Nie widzimy w TYM NIC ZŁEGO…:(
Nie widzimy ZNIEWAGI Majestatu Pana Boga, nie widzimy grzechu…:(
Tak bardzo już TO nam spowszedniało…
Polacy, nic się nie stało….:(
_______
†
Święty Boże! Święty Mocny! Święty Nieśmiertelny! Zmiłuj się nad nami!
Święty Boże! Święty Mocny! Święty Nieśmiertelny! Zmiłuj się nad nami!
Święty Boże! Święty Mocny! Święty Nieśmiertelny! Zmiłuj się nad nami!
Amen.
Proszę Pana, nie jestem przeciwna wykonywaniu wszelkich oratoriów w kościele.
Koncerty można zorganizować tak, aby odbyły się na Chwałę Bożą.
Podczas budowy kościołów przewidziano specjalne miejsce dla organów, organistów i dla innych wykonawców.
Było mi dane, nie jeden raz, być i wykonawcą i słuchaczem koncertów, pięknej muzyki wykonywanej w kościołach w Polsce i poza jej granicami.
Nikt nie bił oklasków, nikt nie przyjmował kwiatków, nikt nie był zwrócony tyłem do Pana Boga… ani słuchacze siedzący w ławkach, ani wykonawcy, niewidoczni dla słuchaczy.
Można zorganizować w kościele koncert muzyki – skomponowanej na Bożą Chwałę -, aby nie był profanacją SACRUM, lecz na Chwałę Bożą, wielbiący Pana Boga (tak przez wykonawców jak i słuchaczy)? Zapewniam Pana, że można.
Pani Intix, dziękuję za wyjaśnienie w szczegółach, co Panią tak oburzyło w powyższym oratorium. Nie chodzi zatem o rodzaj muzyki, czy sam fakt zorganizowania koncertu w kościele. Mam nadzieję, że zgodzimy się co do treści tego tekstu ks. Kazimierza Naskręckiego w poruszanym przez nas temacie:
Słusznie upomina się Pani o najwyższą część dla Domu Bożego. Pozostaje tylko drobna kwestia, jakie zachowania budzą obrzydzenie Pana Boga, za które jest skłonny wypędzić świętokradców ze Świątyni. W mojej ocenie artyści grający ten koncert oratoryjny nie przypominają niegdysiejszych kupców i gniewu Boga nie wywołują, a wręcz przeciwnie, modlitwa w tak pięknej formie jest z pożytkiem dla uczestniczących w niej i Chwały Bożej.
Aby wskazać naganne zachowania artystów dwukrotnie odwołuje się Pani do “zadków” ludzi: kapłanów i artystów.
Uważam, że popełnia Pani błąd koncentrując swoją uwagę na zadkach ludzi, a przez to dochodzi Pani do błędnych wniosków w sprawie ZNIEWAŻANIA Pana Boga. Owe zadki i ich orientacja nie mają tutaj znaczenia, ponieważ żaden artystów swoim zadkiem nie chce nic wyrazić, żadnego znieważającego Boga gestu tą częścią ciała nie czyni. Używając Pani języka i symboliki spytam, czy zajmując środkowe miejsce w ławce po wejściu do kościoła nie zdarzyło się Pani zwrócić swoim zadkiem do Najświętszego Sakramentu? Czy Pani nie odwraca się swoim zadkiem do Tabernakulum, gdy wraca do swojej ławki po przyjęciu Komunii świętej? Czy wychodząc z kościoła, nie zwraca się swoim zadkiem do Najświętszego Sakramentu w Tabernakulum? Naprawdę bardzo wątpię, czy przemieszcza się Pani w kościele cały czas będąc zwrócona twarzą w stronę Tabernakulum. W czasie sprawowania Mszy świętej w tradycyjnym rycie rzymskim kapłan też kilka razy jest zwrócony zadkiem do Tabernakulum. Absurdem byłoby twierdzić, że ZNIEWAŻA w ten sposób Pana Boga. Ci artyści modlą się do Pana Boga nie zadkami, lecz swoimi duszami, głosami, instrumentami.
Zdaję sobie sprawę, że pije Pani do orientacji kapłana podczas sprawowania Mszy świętej i deformacji teocentrycznej liturgii na antropocentryczną przez tzw. “reformatorów”. Słuszna krytyka tych “reform” nigdy nie opierała się na orientacji zadka kapłana! To są jakieś Pani niesmaczne skojarzenia. Bo zadek kapłana czy wiernego nie jest żadnym punktem odniesienia do wystawiani tutaj ocen. Mówienie, że w Mszy trydenckiej kapłan odwraca się zadkiem do wiernych jest równie niesmaczne, jak mówienie, że na Nowej Mszy odwraca się zadkiem do Pana Boga. Zauważyłem, że niestety część tradycjonalistów używa tego argumentu “zadka”, ale on jest błędny.
Na koniec jeszcze fragment z ks. Naksręckiego:
Przypomnę, że gdy ks. Naskręcki pisał te słowa w 1937 roku, nie chodziło mu o odwracanie się plecami do Tabernakulum i skutki reformy po SWII, lecz całą gamę niewłaściwych zachowań, z którymi dzisiaj mamy do czynienia w jeszcze większym natężeniu, które rzeczywiście znieważają Pana Boga. Zachowajmy właściwą miarę.
Przyznam, że to Pani publiczne i zbiorowe oskarżenie o grzech znacznie bardziej mnie bulwersuje, niż ustawienie artystów w kościele w czasie powyższego oratorium, czy też odbieranie na zakończenie kwiatów. Ponownie ma Pani śmiałość oskarżać wszystkich kapłanów sprawujących Novus Ordo Missae, że w czasie każdej Mszy świętej grzeszą! Skoro grzeszą powinni wyspowiadać się z grzechu odprawienia Najświętszej Ofiary Mszy Świętej zgodnie z ważnym i obowiązującym rytem, tak?
Bardzo to ciekawe, jak różnie pracują nasze sumienia w ocenie tego, co gniewa Pana Boga. Pani widzi ciężką zniewagę Pana Boga w fakcie zwrócenia się kogoś “zadkiem” w stronę Tabernakulum, co dla mnie jest sprawą niezauważalną. Nie widzi Pani natomiast nic złego w zbiorowym i publicznym zarzucaniu tysiącom kapłanów GRZECHU z samego faktu sprawowania Najświętszej Ofiary w nowym rycie. Nie chodzi Pani o jakieś nadużycie ze strony tego, czy innego kapłana, ale wszystkim jak leci zarzuca Pani grzech! Czy myśli Pani, że Panu Bogu podoba się takie poniewieranie Jego kapłanów (w tym papieży) za pomocą fałszywych oskarżeń?
Otóż, NIE koncentruję swojej uwagi na ludziach.
Koncentruję swoją uwagę na Panu Bogu.
_______
Myślę, że popełnia Pan straszny błąd – stając w obronie grzechu.
To, że Pan grzechu nie widzi, nie chce go dostrzec, nie świadczy o tym, że go nie ma…
Dziękuję za przypomnienie fragmentu Dekalog. Krótkie Nauki o Przykazaniach – Ks. Kazimierza Naskręckiego.
Pozwolę sobie zaczerpnąć kilka cytatów.
Cytaty: