Wystarczyło zeznanie dyrektorki przedszkola, że “małoletnia wielokrotnie przychodzi do przedszkola brudna, śmierdząca, głodna, w zniszczonych i za małych ubraniach” oraz wniosek ciotki dziecka, będącej w konflikcie o spadek z jego matką, aby w ciągu jednego dnia sąd skazał dziecko na umieszczenie w rodzinie zastępczej.
Minęło czterdzieści dni od złożenia przez p. Justynę Burą wniosku o uregulowanie spotkań z dzieckiem, dwa miesiące braku jakiegokolwiek kontaktu 6-letniej córki z mamą.
I nic.
Loading...
Wcześniejszy artykuł w tej sprawie:
http://www.ekspedyt.org/2017/05/13/polska-kraj-w-ktorym-sady-i-kuratorzy-porywaja-dzieci/
Przepraszam, ale czy pytanie:
podpisanie przez “niepoczytalny” służy poruszanej sprawie?
Jaki sędzia potraktuje poważnie stronę, której adwokatem jest niepoczytalny?
Pewnie ma Pan rację. Poproszę redakcję, aby objęła patronat nad tematem :)
Dziękuję!
Powiem szanownej redakcji, że niestety, ani z poprzedniego wpisu nazwanego tutaj szumnie “artykułem”, ani z obecnego, nie dowiedziałam się praktycznie niczego konkretnego o zaistniałej sytuacji. Przeciwnie, dużo redakcja mąci i tym samym więcej pewnie krzywdy dziecku wyrządza, niż pomaga. Obecny wpis, w takiej postaci jak go zastaję, stoi niejako w opozycji do pierwszego. Bo choć interwencję sądu(na podstawie skąpych informacji jakie się pojawiły w powyższym wpisie) w tym konkretnym, ale i zapewne w licznych przypadkach tego typu (zbyt licznych), można określić jako ZBYT POCHOPNĄ, to zarzuty dyrektorki przedszkola, które redakcja przytacza, budzą wątpliwości czytelnika, co do kompetencji rodziców dziecka i skłaniają do przyjrzenia się sprawie. Jeśli dyrektorka kłamie, winna być pociągnięta do odpowiedzialności, jeśli nie, to istnieje rzeczywista podstawa, by opieka społeczna sprawdziła czy rodzice dziewczynki nie są np. alkoholikami lub narkomanami czy stracili jedynie pracę itp. Winno się ustalić, co jest przyczyną złej sytuacji dziecka i czy faktycznie jest tak zła, jak to opisuje świadek. Zgadzam się, że przekazanie opieki nad dzieckiem innej osobie musi być ostatecznością i o ile to możliwe rozwiązaniem tymczasowym, ponadto opiekunem zastępczym winna być osoba z rodziny dziecka. Jednak istnieją przypadki, gdzie interwencja może być uzasadniona.Tymczasem relacje dyrektorki mogą budzić uzasadniony niepokój.
Dziękuję za komentarz.
Nawet jeśli matka byłaby alkoholiczką lub narkomanką, dziecko ma prawo do kontaktów z nią. Tylko, że Pani Justyna Bura nie ma nałogów ani uzależnień, nie jest chora psychicznie. Ma dysleksję. Jest pasjonatką hippiki. Ofiarą prześladowania przez własną rodzinę. Pasjonatką historii i patriotką. Nie wiem, co jeszcze o niej napisać… Znam ją i wiem, że kocha Julkę i dba o nią, tak, jak nie zadba nikt inny na świecie. Jest jej matką.