18-go marca w kilku miastach w Polsce odbyły się, firmowane przez ONR, protesty przeciw zbyt dużej obecności Ukraińców w naszym kraju. Nie były to manifestacje liczne. Wydaje się jednak, że migracja zarobkowa ze wschodu nie jest problemem, który możemy pominąć milczeniem i przyjąć do wiadomości bez dalszej dyskusji. Należy podejść do niej w sposób możliwie obiektywny, by nie znaleźć się nagle w sytuacji, w jakiej teraz znalazły się kraje Europy Zachodniej.
Mit pierwszy:
Ukraińcy w Polsce nie są groźni. Uczciwie pracują, więc nie będą nigdy zagrożeniem.
Pierwsze porównanie, które od razu samo sie nasuwa, to mniejszość Turecka w Niemczech i w innych krajach Europy Zachodniej. Wielu komentatorów protestuje przeciw zrównywaniu Ukraińców, ale też Białorusinów, czy Rosjan, z imigrantami z krajów arabskich argumentując, że różnice kulturowe w odniesieniu do Słowian są mniejsze, a co są tym idzie, także ryzyko mieszkania na wspólnej ziemi jest niższe. No, cóż, nasi przodkowie, o ryzyku zamieszkiwania wspólnej ziemi z ukraińskimi sąsiadami przekonali się bardzo boleśnie. Ale o tym powiedziano już tyle, że niczego nowego nie napiszę. Trzeba jednakże zgodzić się z tym, że podobnie jak Ukraińcy do Polski dziś, tak Turcy do Niemiec kilkadziesiąt lat temu, przybywali by pracować. Turcy nie uciekali przed wojną, tylko szukali miejsca do życia, do pracy. Co jednak nie oznacza, że mieli zamiar się wtopić w niemieckie społeczeństwo. To, że jakaś nacja przyjeżdża gdzieś nie po to, by zyskać “socjal”, ale za pracą i bardzo ciężko pracuje, nie znaczy, że asymilacja sie powiedzie. Oprócz przykładu tureckiego, przywołać można też status przybyszów z Dalekiego Wschodu, choćby Wietnamczyków. Jednak jeszcze gorsze jest to, że – jak mogliśmy się przekonać ostatnio – tę niezasymilowaną mniejszość można bardzo łatwo wykorzystać do uzyskania celów niezgodnych z interesem gospodarza. Pamiętajmy, że 300 000 Turków w Holandii wystarczyło Erdoganowi , by doprowadzić do zamieszek na ulicach. Prawdopodobnie wpłynęło to na wynik wyborów parlamentarnych! Założę się, że nowy sułtan turecki nie powiedział w tej kwestii ostatniego słowa.
W ten sposób dotarliśmy do mitu drugiego:
Ukraińcy są przedstawicielami tej samej kultury, bo są chrześcijanami, muzułmanie w Zachodniej Europie, to jednak coś całkiem innego. Ukraińców łatwo będzie zasymilować.
Aby zobaczyć jakie są zagrożenia związane z mniejszością ukraińską można też przyjrzeć się sytuacji krajów, w których mniejszość taka żyje od pokoleń. Na tej podstawie można wysnuć pewne wnioski i przewidzieć jak skuteczne będą procesy asymilacyjne. Pośród wielu krajów, które po II WŚ przyjęły ukraińskich emigrantów, w tym ludzi współpracujących z nazistowskimi Niemcami, była Kanada, gdzie liczebność ukraińskiej diaspory oceniana jest na około milion osób. W USA jest ich jeszcze więcej, ale ze względu na liczebność społeczeństwa Kanadyjskiego, porównanie do naszej sytuacji jest bardziej adekwatne. Można łatwo się przekonać, przeszukując sieć, że Ukraińcy w Kanadzie stanowią bardzo dobrze zorganizowaną społeczność, utrzymującą świadomie swą odrębność kulturową, pielęgnują tradycje, w tym tradycje nacjonalistyczne, utrzymują swoje własne szkoły, cerkwie, domy kultury, czasopisma, itd. Wielu ludzi pochodzenia ukraińskiego piastowało lub piastuje wysokie stanowiska we władzach i administracji, co świadczy o wsparciu, jakiego potrafią sobie nawzajem udzielać. Kanadyjscy Ukraińcy mieli swój udział w wydarzeniach Majdanu. Oczywiście, w USA i Kanadzie specyfiką żyjących tam społeczeństw jest to, że – z wyjątkiem Indian – każdy skądś przyjechał, ale poparcie jakiego Ukraińcy sobie wzajemnie udzielają o czymś świadczy!
Mit trzeci:
Potrzebujemy pracowników z Ukrainy, bo brakuje nam rąk do pracy.
Pewnie wszyscy czytający te słowa słyszeli o groźbach, jakich użyli pracodawcy wobec niepokornych pracowników w SSE w Mielcu. ” Jak wam się nie podoba, to znajdą się na wasze miejsce Ukraińcy…” Problem taniej siły roboczej nie jest wyłącznie problemem braku polskich rąk do pracy, ale wiąże się z możliwością szantażu, wobec pracujących Polaków, którzy chcieliby na danych stanowiskach pracować, ale na przykład nie zgadzają się z rażąco niskimi zarobkami, albo z nieprzestrzeganiem Kodeksu Pracy lub przepisów BHP. Ze względu na pogarszające się dla Polaków warunki w Wielkiej Brytanii, jest szansa, by nakłonić wielu rodaków do powrotu. Ale nie pustymi obietnicami, tylko realnymi i szybkimi zmianami w gospodarce, przede wszystkim obniżeniem kosztów pracy i zmniejszeniem obciążeń podatkowych! Nie można zmarnować tej szansy!
Stanisław Michalkiewicz przywołuje często zdanie wygłoszone przez prof. Miltona Friedmana jeszcze w 1990 roku: “Polska nie powinna naśladować bogatych krajów zachodnich, bo nie jest bogatym krajem zachodnim. Powinna naśladować rozwiązania, jakie bogate kraje zachodnie stosowały u siebie, gdy były tak biedne, jak Polska.” Ja dodałbym do rady Miltona Friedmana jedno zastrzeżenie:
Możemy naśladować kraje Europy Zachodniej w tym, co robiły, gdy były w sytuacji takiej, jak my dziś, ale nie we wszystkim!
Mamy szansę bardzo uważnie sprawdzić, jakie były skutki działań, które chcemy powtórzyć!
Jesteśmy dziś w sytuacji, w której wiele lat temu znajdowała się Europa Zachodnia. Tak jak wtedy tam, tak dziś u nas brakuje rąk do pracy, a spada dzietność. Czy na pewno powinniśmy pójść tą samą drogą? Czy nie lepiej szybko i zdecydowanie poprawiać warunki pracy i w ogóle warunki życia, zachęcając młode Polki rodzenia dzieci i pozostania w kraju, a tych co już wyjechali – do powrotu wraz z urodzonymi tam dziećmi. Czy na pewno należy szukać taniej siły roboczej za wschodnią granicą? Widzimy, że kolejne rządy idą na łatwiznę i zamiast zadbać o przyszłość naszych dzieci, pozwalają na sprowadzenie tanich pracowników ze wschodu, ze wszystkimi tego niebezpiecznymi i niekorzystnymi konsekwencjami! Ale czy wiedząc, jak to się dla Zachodu skończyło, powinniśmy na to pozwolić?
Lech Mucha
Tekst ukazał sie w tygodniku Polska Niepodległa (29.03.2017.)
W mediach lewackich i pisowskich panuje taka sama cenzura w kwestii Ukrainy i Ukraińców, dlatego, przy okazji poruszanego tematu, pozwolę sobie zwrócić uwagę na jeden aspekt. Ukraińcy dokonuje regularnie antypolskich prowokacji, i to na terenie Polski
Jedną z nich (niedawno) było publiczne czytanie poezji Tarasa Szewczenki w Lublinie. W twórczość Szewczenki są fragmenty wzywające do mordowania “Lachów”. W prowokacji również wzięli udział ŻOŁNIERZE UKRAIŃSCY (!!!) z wielonarodowej brygady stacjonującej w Lublinie, co jest niebywałym skandalem i wyjątkową bezczelnością.
Sprawę opisał ks. Isakowicz Zaleski [tutaj]
Pytanie, które się rodzi to to: co jest w głowach Ukraińców, którzy dokonują najróżniejszych prowokacji w Polsce i w Ukrainie?
Z zastrzeżeniem, że nie każdy Ukrainiec to banderowiec i nie każdy Rosjanin to nienawidzący Polaków stalinowiec, trzeba moim zdaniem stwierdzić, że faworyzowanie “banderowców” w kontrze do “putinowców” lub odwrotnie jest moim zdaniem etycznym nadużyciem. Napisałem o tym, bo taka polaryzacja wciąż występuje i jest wzmacniana przez media i polityków.
@CzarnaLimuzyna
Zwłaszcza, że nic nam to nie da! Hołubiąc Ukraińców, pożyczając im pieniądze, z niewielką szansą na oddanie, przyjmując jak leci wszystkich, nie obronimy Ukrainy przed Rosją, więc cała ta narracja o interesie, jakim jest jej trwanie, jest jednym wielkim kłamstwem. Cała ta operacja jest bardzo ryzykowna, a NIC się nie da w ten sposób wygrać, w sensie geopolitycznym i w sensie polityki międzynarodowej!
Ten kto wpuścił do nas Ukraińców, powinien się smażyć w piekle.
Był już moment, kiedy w naszych obozach pracy troszeczkę polepszyły się warunki oferowane pracownikom, ze względu na coraz mniejszą ilość rąk do pracy, no to znaleźli na to sposób i ściągnęli sobie jeszcze większych niewolników!
My się wkurzamy, bo przez Ukraińców psuje się rynek płac. Ukraińcy się wkurzają, bo po Majdanie zniszczono ich kraj i muszą jechać za chlebem za granicę. Anglicy się wkurzają, bo Polacy im zabierają pracę…
Wszyscy się wkurzają, bo mieszają się kultury i dochodzi do konfliktów etnicznych.
A czy ktoś może potwierdzić jedną plotkę? Podobno pracodawcy do dzisiaj dostają dotacje z budżetu państwa za zatrudnianie Ukraińców. Czy to prawda? Jeśli tak, to ja nic z tego nie rozumiem…
Cała operacja jest realizacją mniej więcej tego samego co się dzieje na Zachodzie, tyle że u nas rolę Arabów pełnią Ukraińcy.
I to jest dodatkowe niebezpieczeństwo bo Araba czy Murzyna na ulicy każdy rozpozna i jest przynajmniej teoretyczna szansa na jakieś zapalenie się lampki alarmowej. Ukraińców na ulicy nie rozpozna nikt.
Operacja z wykreowaniem “narodowości śląskiej” niezbyt się udała, na Arabów popytu nie ma, a i oni sami wolą zachodni socjal, to pod ręką znaleźli się Ukraińcy.
Nie wiem czy PiS to robi celowo czy tylko z przyrodzonej głupoty, ale powoli sytuacja może stać się nieprzyjemna, a w dłuższym terminie groźna.
Zresztą cała nasza polityka względem Ukrainy jest tak pełna błędów, że czasem to wręcz wygląda na świadomy sabotaż polskich interesów.
No i jeszcze owa mityczna bliskość kulturowa – nie wiem czy “kultura”, która zrodziła coś takiego jak Dekalog Ukraińskiego Nacjonalisty może być nam w jakikolwiek sposób bliska. To raczej zupełnie inny krąg cywilizacyjny ze zmyłką w postaci podobnego tylko języka.
@mmisiek
Oczywiście, że jest to inna kultura. Oni są z kręgu cywilizacji turańskiej. Tej samej co Rosjanie.
A propos plotek, czy to prawda że program 500+, reklamowany i ogólnie akceptowany jako inwestycja w polską demografię, służy również do finansowania Ukraińców?
@mmisiek
Informacja z jednego źródła
TV Republika
Nawet 1 mln Ukraińców może zostać uwzględnionych w programie „Rodzina 500 plus”. Dotyczy to przyjezdnych, którzy posiadają kartę pobytu tymczasowego z pozwoleniem na pracę.
Inne źródła mówią, że będzie to możliwe po zmianach prawnych oraz, że takie są plany rządu.
Ministerstwa: rozwoju, rodziny oraz spraw wewnętrznych pracują nad nowymi rozwiązaniami dotyczącymi polityki migracyjnej. Polskie władze chcą zachęcić imigrantów ze Wschodu, aby nie tylko przyjeżdżali do kraju w celach zarobkowych, ale także starali się o kartę stałego pobytu czy obywatelstwo. Rząd rozważa także objęcie imigrantów programem 500+. fakt.pl
No pięknie…