Prezydent Duda podpisał uchwaloną przez sejm ustawę oświatową. Oznacza to likwidację gimnazjów i zmianę podstawy programowej. Nie daje mi spokoju dyskusja na ten temat przeprowadzona w radiu TOK FM. Brali w niej udział profesorowie wyższych uczelni- biolog Krzysztof Spalik, fizyk Lech Mankiewicz oraz matematyk Janusz Czyż. Tylko profesor Czyż jest zwolennikiem przeprowadzanych obecnie zmian i rozumie, że likwidacja gimnazjów jest warunkiem koniecznym wyprowadzenia polskiej szkoły z zapaści. Ma również ciekawe propozycje programowe. Pozostali panowie profesorowie, jak Agnieszka Holland, chcą żeby wszystko było jak dotąd. .
Przede wszystkim wydają się nie doceniać roli jaką odegrało utworzenie gimnazjów, jedna z poronionych reform Buzka, w upadku polskiej oświaty. Gimnazja utworzono w zamyśle po to żeby odseparować dzieci z młodszych klas szkoły podstawowej od demoralizującego wpływu uczniów 7 oraz 8 klasy. Poza tym gimnazja miały podnieść poziom oświaty młodzieży z obszarów wiejskich, zwiększyć ich szanse w społecznej rywalizacji. Było to typowe wishful thinking – myślenie życzeniowe. O ile w przeciętnej szkole podstawowej dawnego typu nauczyciele zbiorowym wysiłkiem potrafili jakoś zapanować nad dwiema, a co najwyżej czterema klasami siódmymi i ósmymi, gimnazja stały się rodzajem getta, w którym rozkwitły wszelkie patologie takie jak przemoc szkolna i narkotyki. Wprowadzenie gimnazjów nie poprawiło również sytuacji młodzieży wiejskiej. Rodzice nie godząc się żeby ich dzieci podróżowały w zimie, oblodzonymi szosami w zdezelowanych gimbusach z niekoniecznie trzeźwymi kierowcami do oddalonych czasem o kilkadziesiąt kilometrów większych ośrodków, nagminnie korzystali ze zwolnienia z obowiązku oświatowego. Dzięki temu dzieci „ szły do pola” po ukończeniu szóstej klasy zamiast po ukończeniu ósmej.
Nie sprawdziła się również koncepcja oświaty spiralnej czyli omawianie tych samych zagadnień na wzrastającym poziomie. Nauczyciele szkoły średniej czuli się zwolnieni z przerabiania tematów omawianych w gimnazjum, a nauczyciele gimnazjum pomijali tematy, które miały powrócić w liceum. W ten sposób definitywnie umykały one z programu, ze szkodą dla uczniów. Gimnazja, przeładowane programy oraz testy egzaminacyjne, to podstawowe przyczyny obecnego upadku oświaty. O ile można sobie wyobrazić dobrze ułożony test z biologii czy chemii, testowe sprawdzanie wiedzy humanistycznej jest z założenia absurdalne. W tradycji humanistycznej najważniejsza jest wymiana poglądów. Sprawdzając poziom ucznia nie można zastąpić rozmowy czy wypracowania testowymi pytaniami o szczegóły obowiązujących lektur. Natomiast pytania ogólne w teście humanistycznym z konieczności stają się formą indoktrynacji. Uczeń zamiast formułować własne poglądy usiłuje dostosować odpowiedzi do obowiązującego klucza rozwiązań według którego- jak dobrze wie -będzie oceniany. Uczy się oportunizmu i niesamodzielności intelektualnej.
Wracając do wypowiedzi szanownych dyskutantów. Profesor Krzysztof Spalik, biolog, wyraził stanowczy sprzeciw wobec faktu, że twórcy nowej podstawy programowej sprowadzili w niej ewolucjonizm do roli li tylko jednej z teorii przyrodniczych. Tymczasem jak twierdzi profesor, ewolucjonizm jest klamrą spinającą nauczanie biologii i porządkującą wszystkie informacje uzyskiwane przez uczniów. Bez ewolucjonizmu biologia jest jego zdaniem bez sensu, jest zbiorem nic nie znaczących faktów. Nie wiem czy profesor Spalik jest świadomy, że mimochcąc powtarza hasło przypisywane kiedyś Heglowi: „ jeżeli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów”. To że teoria ewolucji spina biologię i jej nauczanie w spójną całość nie jest w żaden sposób argumentem na rzecz jej słuszności, ani na rzecz jej nauczania. W czasach mojej młodości nauczani byliśmy literatury polskiej pod spinającym ją naczelnym hasłem „ obrońcy chłopów w literaturze polskiej”. Obrońcami chłopów okazywali się nie tylko Mickiewicz Słowacki i Norwid, nie tylko Prus, Konopnicka i Żeromski, nie tylko Krasicki i Koźmian lecz właściwie wszyscy używający w piśmie języka polskiego. Z tej spinającej nauczanie i rozumienie literatury idei niewiele dziś zostało.
Profesor Lech Mankiewicz, fizyk argumentuje, że gimnazja okrzepły i dlatego szkoda ich niszczyć. Pragnę zauważyć, że w III RP okrzepło wiele innych szkodliwych społecznie instytucji i obyczajów, na przykład układy korupcyjne, czy dyspozycyjne sądy, ale nie oznacza to, że mają pozostać na wiek wieków nietknięte i nadal działać na szkodę nas wszystkich. Profesor Mankiewicz twierdzi, że rewolucja przemysłowa i związany z nią świat idei ominęły Polskę. Świat nie śpi, podlega obecnie następnym rewolucyjnym przemianom. Likwidację gimnazjów i nową podstawę programową profesor Mankiewicz postrzega jako kolejne wycofanie się Polski na peryferie świata. Przyznam, że nie widzę korelacji dodatniej pomiędzy reformą Handkego i jakkolwiek mierzonym postępem przemysłowym. Obniżenie poziomu kandydatów na studia techniczne i przyrodnicze stwierdzają wszyscy bez wyjątku wykładowcy wyższych uczelni. Na niektórych uczelniach organizuje się nawet rok zerowy dla kandydatów, którzy ze względu na niski poziom nie są w stanie sprostać wymaganiom tych uczelni.
Profesor Czyż natomiast odwołując się do prawa biogenetycznego Haeckla ( ontogeneza czyli rozwój osobniczy jest powtórzeniem filogenezy czyli rozwoju gatunkowego) zaproponował żeby nauczanie każdej dyscypliny naukowej odtwarzało w pewnym sensie jej historyczny rozwój a w każdym razie nawiązywało do tego rozwoju. Wprawdzie jak mu natychmiast wypomniał profesor Spalik prawo Haeckla przestało w biologii obowiązywać, ale można je przecież traktować jako metaforę.
Komentując zachowawczą postawę profesorów Mankiewicza i Spalika profesor Czyż przypomniał refren piosenki z kabaretu Qui pro Quo wykonywanej przez Lopka Krukowskiego.
„Jak się nie ma co się lubi
To się lubi co się ma
Z te zasadę spać się kładę
Co się tyczy moje ja”
Ten komentarz. trafia w sedno.
Tekst drukowany w Warszawskiej Gazecie
“Według rankingu edycji raportu „The Learning Curve 2014” polski system edukacji jest bardziej efektywny i oceniony wyżej niż systemy edukacyjne w Szwecji, Francji, USA, Niemczech czy Szwajcarii.
Polska znalazła się na 10. miejscu spośród 39 krajów na świecie poddanych analizie pod względem jakości poziomu edukacji, poprawiając tym samym swój wynik sprzed 2 lat, kiedy to nasz kraj znalazł się na 14. miejscu zestawienia.
Badacze poddali analizie dane zgromadzone przez Pearson w Banku Danych („The Learning Curve Data Bank”) zawierającym ponad 2500 wskaźników edukacyjnych, ekonomicznych i społecznych dotyczących w sumie 50 krajów z całego świata.
edupress.pl
Myślę, że gdyby badanie było oparte na większej ilości wskaźników, mielibyśmy szanse wejść do pierwszej trójki, a tak tylko zajęliśmy 10 miejsce, ale to i tak już nieważne. PiS niszczy wszystko (nie tylko edukację) ;-)
CzarnaLimuzyna napisał:
“PiS niszczy wszystko (nie tylko edukację)”
Rozumiem, że z związku z tym największym marzeniem blogera CzarnaLimuzyna jest powrót do władzy rabującej Polskę postbolszewickiej mafii z PO na czeli…
I znów będzie tak jak chce tego nienawidząca Polaków i polskości stalinowska małpa zwana Holland, czyli “żeby było, jak było”! I znów mafia będzie mogła rabować do woli!
To “niszczenie wszystkiego” przez PiS głoszą tacy wasi lewaccy ulubieńcy czy bohaterowie blogerze CzarnaLimuzyna – jak Petru, Schetyna czy Kijowski… Nie liczą całej bolszewickiej, nienawidzącej Polaków swołoczy w rodzaju Hartmana z UJ…
Takie nieprzemyślane brednie o “niszczenie wszystkiego” przez PiS jest niczym innym jak jakimś dziwnym urojeniem blogerze CzarnaLimuzyna… Żeby nie nazwać tego inaczej…
Przecież napisałem to z tzw. uśmieszkiem na końcu, czyli: ;-)
Oznacza to, że piszę ironicznie, kpiąc z podobnych oskarżeń. Cały mój komentarz jest żartobliwy. Nie zauważył Pan?
Jeżeli piszę o czymś, co według mnie robi źle PiS, to piszę to na ogół, na poważnie.
Przy okazji: krytyka PiS-u nie oznacza przecież chęci powrotu do władzy degeneratów, którzy krytykują PiS za dobre rzeczy i za rzeczy urojone, a złe pomijają milczeniem.
Również przy okazji: Zauważył pan jakąś złą rzecz, którą robi PiS?
Niestety, tego uśmieszku nie zauważyłem… Zresztą przy takim komentarzu i takiej ocenie w nim zawartej – raczej nie patrzy się na jakieś końcowe “uśmieszki”…
Swoją drogą, tego typu “żarty” są mało zabawne… Przynajmniej dla mnie.
A o złych rzeczach?
Zdarzyło się coś skrytykować. A także cytowałem tutaj bardzo krytyczne materiały z blogu prof. Jerzego R. Nowaka. I inne także…
Czarna Limuzyno.
To,że używasz ironii jest dużą subtelnością w dzisiejszych mediach , gdzie przyzwyczajono już ludzi do używania “siekiery” medialnej. Jednak wziąwszy pod uwagę, że poziom dezinforamcji, manipulacji w mediach osiąga dzisiaj szczyty i opiera się na solidnych podstawach “naukowych”- Twoja zbyt intelektualna ironia może zostać przyjęta za dobrą monetę przez wielu ludzi nawet nie tak bardzo tępych. Ze względu właśnie na tak duże wysycenie mediów kłamstwem ubranym w niezwykle wyszukane słowa. Większość ocen i opinii, komentarzy jest dzisiaj w świecie mediów tak wspaniale zagmatwana, że chyba należy powrócić do języka “tak, tak” i “nie, nie” . A finezyjne komentarze z kolei mogły by być super dodatkiem dla intelektualistów.