- Ks. prof. Tadeusz Guz: co z przygotowaniem ducha narodu do aktu zawierzenia Chrystusowi? Polski kościół jeżeli nie chce stracić rozumu, to powinien zabrać się do gruntownej roboty.
- Bp Andrzej Czaja: jednorazowa proklamacja Aktu, nawet gdybyśmy ten Akt powtarzali co dnia, nic nie zmieni, albo niewiele zmieni, jeśli nie podejmujemy dzieła, do którego się w tym Akcie zobowiązujemy.
- Ks. Stanisław Małkowski: przyjęcie Jezusa Chrystusa za Króla i Pana istotne lecz niewystarczające.
- Ks. Krzysztof Irek: nie przyjdzie Jego Królestwo, dopóki nie odkryjemy głębi i piękna trwania przed nim twarzą w twarz. Nie będzie Chrystus królował nad społecznościami, jeśli do sprawowania Mszy św. będziemy używać tandetnych naczyń i sprzętów liturgicznych, polistyrenowych ornatów, a ściany naszych świątyń będzie przyozdabiał malunkowy kicz. Nie będzie żadnego królowania Chrystusa, jeżeli nasze świątynie przestaną być miejscami ciszy, przestaną być miejscami modlitwy, a staną się one estradą dla koncertów, tańców i pokazów mody. (…) w obcowaniu z liturgią rozstrzygają się losy wiary, Kościoła i całego świata
O dzisiejszym Akcie Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana wypowiedział się także ks. Stanisław Małkowski w Telewizji Republika
Jest to akt religijny, ważny, cenny, ale nie spełniający tych oczekiwań i żądań, które Pan Jezus wyraził w latach 30. w orędziu skierowanym do sługi Bożej Rozalii Celakówny i przez nią, do Polski i Polaków
Głosy uczestników Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego zorganizowanego w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie – Łagiewnikach w przeddzień ogłoszenia Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana: [Tutaj]
______________________________________________________________________________________________________________
Źródło: PCh24.pl
Interesujący komentarz Ks. Małkowskiego.
http://www.pch24.pl/ksiadz-malkowski–przyjecie-jezusa-chrystusa-za-krola-i-pana-istotne-lecz-niewystarczajace,47490,i.html
Z jednej strony brakuje mi uczciwości i prostoty w nazwaniu rzeczy po imieniu, czyli “intronizacją Chrystusa na Króla Polski”. Proszę zwrócić uwagę, jak to wydarzenie opisała TV Trwam:
“Uroczystość Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach”. Bali się napisać “… za Króla i Pana Polski” czy Polskiego Narodu?
I tak Chrystus został – według relacji telewizyjnej – Królem Łagiewnik…
Ale z drugiej – mimo wszelkich uchybień i niezręczności w, że tak powiem – otoczce, było to ważne wydarzenie, ważny akt w sercach wszystkich, którzy go szczerze i w pokorze wypowiedzieli, a przez to, jak wierzę – w całej naszej Ojczyźnie. Jeszcze rok temu nie śmiałbym marzyć, że do takiej uroczystości, takiego ślubowania i dziękczynienia dojdzie.
Co do słów Ks. Profesora Guza o niedostatecznym przygotowaniu się Polski do intronizacji, czyli ogłoszenia, że uznajemy Jezusa Chrystusa za naszego Pana i Króla:
Tak, na pewno – w większości – nie poświęciliśmy temu należytej ilości czasu, nie było odpowiedniej liczby katechez, rekolekcji i listów duszpasterskich przygotowujących do tego aktu. Jednak czy nie mają tu zastosowania słowa, którymi dawno nas nie odwiedzająca legionistka – Polonia, opisała ideę oddania się Maryi w macierzyńską niewolę miłości?
Wiele lat temu pisałem w temacie blisko z tym związanym na Religii.pl.Może kiedyś powtórzę to tutaj.W swoich przemyśleniach, które płyną z serca i chęci by wiara nasza z powrotem była prosta i jasna , by słowa nasze znaczyły tak, tak, i nie, nie. Byśmy mówili prostym językiem pierwszych apostołów. Zrozumiałym dla wiernych. Wszystkich wiernych. To nic trudnego. Wystarczy mówić z serca nie z kartki. Czy elaboratu – konspektu na 10 stron A4. By wiara była radością serca. By kazanie (niektórych zaznaczam) księży nie przypominało wykładów na wyższej uczelni. (II stopnia). Mniej Te Deum – więcej Oleum. Czasem odnoszę wrażenie, że nawet Pan w niebiesiech ziewa lekko słuchając takich elaboratów. A bardziej ucieszyłoby go Alleluja na 3 głosy w świątyni. Tak myślę. Może niedobrze. Nie wiem.