Każdy z nas jest niewidomy

niewidomy

Cytat dnia

Ci, którzy nie mają wiary, mają duszę bardziej ociemniałą od tych, którzy nie mają oczu.

Św. Proboszcz z Ars

______________________________________________________________________________________________________________

Słowo Boże

Łk 18, 35-43

Poproś Ducha Świętego o łaskę skupienia i modlitwy. Wyobraź sobie scenę, w której Jezus idzie otoczony tłumem ludzi, a niewidomy woła do Niego.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Łukasza
Łk 18, 35-43
Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: «Co chcesz, abym ci uczynił?» Odpowiedział: «Panie, żebym przejrzał». Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.

Człowiek niewidomy ma wyostrzone inne zmysły: słuch, dotyk, smak, powonienie. Ale to co najważniejsze można dostrzec tylko sercem. Niewidomy dostrzegł oczami swojej duszy, że jego ratunek i zbawienie są w Jezusie. Bliskość Jezusa wzbudziła w niewidomym pragnienie spotkania z Nim. Spróbuj odnaleźć w swoim sercu pragnienie wiary, nadziei i miłości, pragnienie bliskości z Jezusem.

Jezus odpowiada na pragnienie serca, wyrażone w żarliwej modlitwie i błaganiu. Podchodzi do niewidomego i zaczyna z nim rozmawiać. Pyta o jego najgłębsze pragnienia. Niewidomy odpowiada od razu: pragnie widzieć. Jakie są twoje najgłębsze pragnienia? Czego najbardziej ci brakuje? Możesz błagać jak niewidomy, albo jak Salomon, który prosił o serce zdolne do rozróżniania dobra od zła, o światłe oczy duszy, aby dostrzegać wielkość Bożej mocy w swoim życiu i nadzieję swego powołania.

Jezus spełnia pragnienia wierzącego serca, odpowiada na gorące modlitwy. Przywraca wzrok, obdarza darami Ducha Świętego, mądrością, radą, pobożnością. Niewidomy dziękuje Bogu za Jego łaskę i wielbi Go. Spróbuj dostrzec wielkie dzieła Boże w twoim życiu  i dziękuj za nie.

Dziękuj Bogu za Jego Opatrzność, skupiając się na konkretnych chwilach i wydarzeniach.

_____________________________________________________________________________________________________________

Dojrzała wiara

Liturgia słowa na dziś

PIERWSZE CZYTANIE  (Ap 1,1-4;2,1-5a)

List do Kościoła w Efezie

Początek Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła.

Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg, aby ukazać swym sługom, co musi stać się niebawem, i wysławszy swojego anioła, oznajmił przezeń za pomocą znaków słudze swojemu Janowi. Ten poświadcza, że słowem Bożym i świadectwem Jezusa Chrystusa jest wszystko, co widział. Błogosławiony, który odczytuje i którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nim napisane, bo chwila jest bliska.
Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji: „Łaska wam i pokój od tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi, i od Siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem.
Usłyszałem Pana mówiącego do mnie: Aniołowi Kościoła w Efezie napisz: To mówi Ten, który dzierży w prawicy swej siedem gwiazd, Ten, który się przechadza wśród siedmiu złotych świeczników: «Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość, i to, że złych nie możesz znieść, i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są, i żeś ich uznał za kłamców. Ty masz wytrwałość: i zniosłeś wiele dla imienia mego – niezmordowany.
Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij»”.
Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 1,1-2.3.4 i 6)

Refren: Zwycięzcy podam owoc z drzewa życia.

Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą występnych, +
nie wchodzi na drogę grzeszników *
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w prawie Pańskim upodobał sobie *
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, *
które wydaje owoc w swoim czasie;
liście jego nie więdną, *
a wszystko, co czyni, jest udane.

Co innego grzesznicy: *
są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Albowiem znana jest Panu droga sprawiedliwych, *
a droga występnych zaginie.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (J 8,12b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA  (Łk 18,35-43)

Uzdrowienie niewidomego pod Jerychem

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi.
Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”
Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie.
A gdy się zbliżył, zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?”
Odpowiedział: „Panie, żebym przejrzał”.
Jezus mu odrzekł: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła”.
Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.
Oto słowo Pańskie.

 

KOMENTARZ

Prośmy, abyśmy przejrzeli

Pytanie zadane przez Jezusa może wydawać się dziwne, bo czego mógł oczekiwać człowiek ślepy, jak nie tego, aby w końcu przejrzał. Jego prośba została spełniona, dzięki czemu szedł dalej, wielbiąc Boga. Jezus przywraca wzrok niewidomemu, ale wyprowadza go z jeszcze innej ciemności. To uzdrowienie dokonuje się w Jerychu, czyli w najniżej położonym mieście na świecie, co może symbolizować głębokości ludzkiego grzechu. Jezus wyprowadza z nich człowieka i zwraca go we właściwą stronę – ku pełnej światłości, a więc ku Bogu. Prośmy Jezusa za przykładem uzdrowionego ślepca z Ewangelii, aby uzdrowił oczy naszego serca, które pomogą nam odróżniać dobro od zła i zawsze widzieć to, co jest prawdziwą miłością.

Chryste, Ty znasz pragnienia mego serca, ale oczekujesz, abym głośno wypowiedział to, które jest prośbą o dobro. Proszę Cię więc, abym i ja przejrzał i chodził już tylko w Twej światłości.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016” ks. Mariusz Szmajdziński/Edycja Świętego Pawła

______________________________________________________________________________________________________________

Ojciec Pio i przybysze z zaświatów

mlody-ojciec-pio

W biografiach wszystkich świętych odnotowane są fakty ich niezwykłych „kontaktów” ze sferą nadprzyrodzoną. Tak niezwykłe historie niekiedy zdają się być wytworami fantazji. Na zwyczajnych ludziach wywierają bardzo silne wrażenie, ale teologowie najczęściej je „pomijają” ze względu na trudność ich obiektywnej oceny. W każdym razie chodzi o doświadczenia wyjątkowe.

Dla chrześcijanina świat nadprzyrodzony jest konkretną rzeczywistością. Co więcej, jest jedyną prawdziwą rzeczywistością, do której ma dążyć całym sobą, bowiem w tym właśnie świecie przeznaczone mu jest żyć całą wieczność, z duszą i ciałem. Końcowe zdanie Wyznania wiary brzmi: „I oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie”.

Lecz jest jeszcze jedna prawda, którą chrześcijanin wyznaje, a łączy ona nierozerwalnie rzeczywistość doczesną ze światem nadprzyrodzonym. Owa Prawda zawiera się w teologicznej koncepcji Kościoła. (…) Kościół tworzą osoby żyjące w świecie doczesnym, zmarli, którzy dostąpili już szczęścia wiekuistego, oraz ci zmarli, którzy oczyszczają się jeszcze z grzechów.

Trzy stany, w trzech różnych sytuacjach, ale ściśle powiązane między sobą poprzez Chrystusa: „[…] obcowanie ze świętymi łączy nas z Chrystusem, z którego, niby ze Źródła i Głowy, wypływa wszelka łaska i życie Ludu Bożego” (nr 957). Nie istnieją zatem podziały poza podziałami akcydentalnymi. Nie ma zatem przeszkód, by owe trzy stany kontaktowały się ze sobą, wręcz przeciwnie – więź między nimi urzeczywistnia się poprzez wiarę i miłość Bożą, zaś w wyjątkowych przypadkach bezpośrednio.

Wszyscy święci doświadczali takich kontaktów między ziemią a niebem. W ich biografiach nie brakuje opisów wizji Chrystusa, Matki Boskiej i innych przybyszów z Królestwa Szczęścia Wiekuistego. Pojawiają się też relacje z odwiedzin dusz czyśćcowych.

Ojciec Pio bardzo wcześnie wszedł w kontakt z światem nadprzyrodzonym. Z dziennika o. Agostina z San Marco in Lamis, kierownika duchowego Ojca Pio, dowiadujemy się o tym, że już w 1892 roku, czyli w wieku pięciu lat, miał on wiele przeżyć natury charyzmatycznej. Ekstazy i wizje zdarzały mu się wtedy tak często, że uważał je za coś zupełnie zwyczajnego.

 

„A OJCIEC NIGDY NIE WIDUJE MATKI BOSKIEJ?”

Ojciec Agostino pisze: „Jego ekstazy i wizje zaczęły się, gdy miał pięć lat – gdy w jego sercu zakiełkowało pragnienie oddania się służbie Bożej. Odtąd powtarzały się one nieprzerwanie. Pytany, jak to się stało, że tak długo nikomu o nich nie mówił, odparł z całą prostotą, iż uważał je za rzecz zwyczajną, zdarzającą się i innym duszom. I rzeczywiście, kiedyś naiwnie zapytał mnie: «A Ojciec nigdy nie widuje Matki Boskiej?». Na moją odpowiedź, że nie, odparł: «Ojciec tak mówi przez świętą skromność»”.

Inny z jego kierowników duchowych, o. Benedetto, zapisał w swym dzienniku, iż „pragnienie oddania się na służbę Bogu zrodziło się w małym Francesku w wieku pięciu lat. Aby ofiarować się Bogu, chłopiec udał się do kościoła w Pietrelcinie. Kiedy stanął przed głównym ołtarzem, ukazał mu się Chrystus. Przywołał go do siebie skinieniem ręki, po czym położył mu ją na głowie – na znak miłości i przyjęcia składanej mu ofiary”.

Doznania mistyczne wzbudzały w tym małym chłopcu instynktowne pragnienie złożenia za nie podziękowania poprzez modlitwę i ofiarę. Od matki, jak i od proboszcza dowiedział się, że Chrystus, by zbawić człowieka, cierpiał przez całe życie, aż do swej śmierci na krzyżu. I mały Francesco zapragnął cierpieć tak, jak On. Dlatego też szukał w domu najskrytszych miejsc, by z dala od niedyskretnych spojrzeń domowników modlić się i zadawać sobie pokutę.

Matka Ojca Pio opowiadała, jak to któregoś dnia zastała dziewięcioletniego wówczas syna biczującego się w ukryciu, za łóżkiem, żelaznym łańcuchem. Na nic zdały się jej błagania. Nie przestał umartwiać się. Spytała go: „Dlaczego, synku, sam sobie zadajesz tak straszny ból?”. Francesco odparł: „Muszę bić się z taką siłą, z jaką Żydzi bili Jezusa, dopóki z Jego pleców nie wytrysnęła krew”. Ksiądz Giuseppe Orlando, duszpasterz w Pietrelcinie, często ganił chłopca za to, że „zamiast spać w łóżeczku, które uścieliła mu kochająca go mama, kładł się na ziemi opierając głowę na kamieniu”.

W okresie młodzieńczym doznania mistyczne przybrały na sile. Towarzysze jego studiów teologicznych dobrze zapamiętali, że często pozostawał w kościele zupełnie nieruchomy, niczym pogrążony we śnie, wpatrując się w jeden i ten sam punkt, tak jakby widział tam jakiegoś swego rozmówcę. Kiedy indziej zaś, rozważając o Męce i Śmierci Chrystusa, wybuchał płaczem.

Płacz był tak długi i intensywny, że poważnie osłabiał jego oczy. Gdy chorując przebywał w Venafro, często zdarzało się, iż odwiedzający go współbracia wchodząc do jego celi zastawali go w ekstazie. Przyklękiwali wtedy obok niego, pogrążając się na długo w modlitwie.

Ekstazy trwały godzinami i powracały z rosnącą częstotliwością. Zakonnicy zaczęli niepokoić się o zdrowie młodego współbrata. Bezradni szukali pomocy u lekarzy. W ten sposób ekstazy Ojca Pio stały się przedmiotem badań medycyny. Jeden z lekarzy, Nicola Lombardi, pozostawił nam następujące świadectwo: „Ojciec Pio leżał na łóżku z otwartymi oczami i czerwoną od napływu krwi twarzą. Wzrok jego utkwiony był w jeden i ten sam punkt pokoju, jakby w kogoś. Zwracał się w słowach do Chrystusa, do Matki Bożej i do Anioła Stróża. Dialog, który prowadził, był raczej ożywiony. Stan ten trwał około pół godziny. Oprócz mnie świadkami tej sceny byli dwaj bracia zakonni. Przez cały ten czas kontrolowałem puls Ojca Pio i nie stwierdziłem żadnych anomalii.

Jak tylko zakończyła się ta tajemnicza rozmowa, Ojciec Pio zapadł w głęboki sen. Kiedy niedługo potem obudzono go, był wesoły i żartował jak gdyby nic szczególnego się nie zdarzyło”.

„Ekstazy takie – jak poświadczył o. Agostino z San Marco in Lamis – zdarzały się ciągle, dwa czy trzy razy dziennie. Każda z nich trwała od jednej do dwóch i pół godziny. Ojciec Pio rozmawiał z Jezusem, Matką Bożą, Aniołem Stróżem, św. Franciszkiem i innymi świętymi”.

 

„Mnich umarł”

Ojciec Agostino miał szczęście być obecnym przy wielu ekstazach młodego zakonnika. Wypowiadane przezeń w owych momentach słowa starał się zanotować jak najwierniej, po czym przepisywał je do swego „Dziennika”.

Również w Pietrelcinie w okresie, jaki Ojciec Pio spędził w domu rodzinnym z przyczyn zdrowotnych, nieraz obserwowano jego ekstazy. Każdego ranka udawał się do miejscowego kościoła parafialnego, by odprawić Mszę św. Po jej ukończeniu odmawiał długą modlitwę dziękczynną. Częstokroć zdarzały mu się wtedy omdlenia.

Kościelny, Michele Pilla, na widok omdleń Ojca Pio początkowo wpadał w panikę, lecz z czasem przyzwyczaił się do nich. Zostawiał klucze w drzwiach kościoła, żeby Ojciec Pio po przyjściu do siebie mógł je zamknąć. Któregoś dnia, wróciwszy do kościoła, by oddzwonić południe, zastał Ojca Pio wciąż jeszcze nieprzytomnego. Czym prędzej pobiegł do proboszcza, krzycząc: „Mnich umarł!”. Proboszcz, dobrze znając przyczynę omdleń Ojca Pio, odpowiedział mu: „Nie martw się, zmartwychwstanie”.

Tego rodzaju zjawiska powtarzały się przez całe życie Ojca Pio. Z istotami nadprzyrodzonymi przestawał z poufałością. Zachowywał się wobec nich, jak wobec ludzi, z którymi stykał się na co dzień.

Ze szczególną serdecznością odnosił się do Matki Bożej, zwąc Ją czule „Mamusią”. Wszyscy dobrze znający go zakonnicy zgodnie potwierdzili, iż bardzo często ukazywała mu się Maryja. A w 1959 roku Matka Boska uzdrowiła go, z – jak to lekarze określili – złośliwego nowotworu płuc.

Tych spotkań ze świętymi, z duszami czyśćcowymi, a nawet z demonami było więcej.

Renzo Allegri/ http://swiecinapomoc.pl

______________________________________________________________________________________________________________

 

 

 

O autorze: Słowo Boże na dziś