Warszawska Gazeta 8 – 14 kwietnia 2016 r.
KOMENTARZ TYGODNIA
Ks. Stanisław Małkowski
KU CZEMU I KOMU PÓJDZIE POLSKA?
Trzeba Boga bardziej słuchać niż ludzi – mówi św. Piotr razem z apostołami w niedzielnej lekcji 10 kwietnia (Dz 5,29; por. 4,19). Wszelkie nakazy ludzkie są wtedy słuszne i godziwe, gdy poddane są woli Boga zawartej w Dekalogu i Ewangelii życia, zapisanej w naszej ludzkiej naturze, obecnej w prawie naturalnym i głosie sumienia. Posłuszeństwo Bogu i własnej naturze nie jest więc sprawą światopoglądu, przekonań, ideologii lub osobistej bądź grupowej władzy. Źródłem władzy, prawdy i prawa jest Bóg. Powstaje pytanie, jaki motyw może skłonić niewierzących (tzn. wierzących, że Boga nie ma) lub inaczej wierzących do posłuszeństwa powszechnemu prawu i wspólnej nam sprawiedliwości. Tym motywem jest pokój.
Nie ma pokoju dla ludzi kierujących się sprzecznymi poglądami i pobudkami, emocjami wyłączającymi rozum, dla ludzi dążących do skłócenia w permanentnym stanie wojny wszystkich ze wszystkimi (bellum omnium contra omnes). Ludzkie ustawy i przepisy ograniczają wprawdzie wojnę do pomijanych obszarów, o ile jej nie wprowadzają, ale dopiero powszechne prawo daje sprawiedliwy pokój w wymiarze społecznym i państwowym. Dobrze jest, gdy to, co nas łączy ma wymiar Boży, ale skoro człowiek stworzony jest na obraz i podobieństwo Boga Stwórcy, już sama ludzka mądrość, a zarazem troska o dobro osobiste i wspólne wyraża się w dumnym haśle „prawo i sprawiedliwość” u podstaw pojednania i pokoju.
Kościół Boży niczego ludziom nie narzuca, ale ukazuje skutki decyzji i postępowania w prawdzie albo w zakłamaniu. Dlatego szacunek dla ludzkiego życia od poczęcia po naturalną śmierć nie jest sprawą wyznania, światopoglądu lub sumienia fałszywie rozumianego jako przekonanie, ale jest rozwiązaniem dylematu „być albo nie być” w świetle wspólnej, powszechnej prawdy, która pozwala jej wiernym wydostać się z chaosu i nicości.
Słowa „Bóg albo nic” zawarte w tytule książki Rozmowa o wierze, kard. Roberta Saraha, znaczą dla wszystkich: prawda albo nic. Wołanie „chcę żyć!” w sytuacji konfliktu i wojny oznacza: chcę żyć kosztem innych, którzy mi przeszkadzają, bo stoją na drodze moich potrzeb i dążeń. Taki jest motyw dzieciobójstwa jako współczesnej rzezi niewiniątek w świetle słów bł. matki Teresy z Kalkuty: Największym zagrożeniem dla pokoju na świecie jest zabijanie dzieci poczętych w łonach matek.
Taki zarazem jest motyw zbrodni aż po ludobójstwo, a wśród nich mordu I i II Katynia.
Pomocą w wyjaśnieniu przyczyn i celów zamachu smoleńskiego, którego szóstą rocznicę obchodzimy w niedzielę 10 kwietnia, jest łacińska sentencja „is fecit cui prodest”, czyli kto jako sprawca na tym skorzystał w celu umocnienia swojej władzy. A skorzystały trzy grupowe czynniki: wewnętrzny, wschodni i zachodni, przeciwne teraz wyjaśnieniu i osądzeniu tej zbrodni, poddane kłamstwom i matactwom, zainteresowane osłabieniem i zniszczeniem Polski jako państwa, narodu i rzecznika oporu przeciwko nowemu totalitaryzmowi dyktatury relatywizmu i nihilizmu. Zgoda na zabijanie różnych „kategorii” dzieci poczętych w Polsce pozbawia nas przyszłości doczesnej i wiecznej. Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości (św. Jan Paweł II).
Trzeba więc wykorzystać dziejową okazję i szansę umożliwiającą przywrócenie sprawiedliwości w ojczyźnie i nie zwlekać z wprowadzeniem ustawy w obronie ludzkiego życia od poczęcia po naturalną śmierć. Jeżeli sprzeciwia się temu diabeł ze swoimi hałasującymi sługami, jest to smutne, ale zrozumiałe, bo diabeł jest „kłamcą i mordercą od początku”, jak mówi o nim Chrystus. Ale zdumiewa sprzeciw ludzi przyznających się publicznie do wiary i Kościoła, głoszony w imię tolerancji, kompromisu życia ze śmiercią, zróżnicowania poglądów, procedur demokratycznych i podobnych frazesów bez treści.
Polityka ma oprzeć się na ładzie moralnym i szacunku dla prawdy. Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski w wyniku posłuszeństwa wierzących i zgody niewierzących ma połączyć się z wiernością prawdzie i sprawiedliwości dla pokoju w Polsce, Europie i na świecie. Bez powrotu do chrześcijańskiej wiary traktowanej poważnie, nieuchronny jest upadek cywilizacji o skłonnościach samobójczych, pod ciosami ze strony napastników, dla których wojna z „niewiernymi” jest istotą ich agresywnych przekonań zapisanych w „szatańskich wersetach”.
W niedzielnej Ewangelii po cudownym połowie ryb Jezus pyta trzykrotnie Szymona Piotra: Czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? (J 21,15nn). Na pytanie Jezusa św. Piotr z pokorą odpowiada: Panie, Ty wiesz, że Cię kocham, i na tej odpowiedzi, potwierdzonej męczeństwem, opiera się władza w Kościele. Im więcej miłości do Chrystusa Króla, tym więcej władzy spełnianej jako służba w duchu i w prawdzie, świadomej skąd się bierze i dokąd prowadzi.
_____________________________________________________________________________________________________________
PIS powinien zmienić nazwę na “Prawda i Sprawiedliwość”. Miłość do prawdy zaprowadzi nas do królowania Chrystusa i sprawiedliwości. Miłość do prawa zaprowadzi nas do królowania urzędników zamiast Chrystusa i talmudycznego biurokratyzmu zamiast sprawiedliwości.