Redaktor Witold Gadowski w swoim ostatnim komentarzu opublikowanym 20-go lutego powiedział między innymi, że przed Polską stoją dwie możliwe drogi. Albo Polska będzie silna i niepodległa, albo nie będzie jej wcale. Siły, które żądzą światem, zdaniem redaktora Gadowskiego, nie pozwolą na istnienie “niezagospodarowanego” obszaru. Albo będziemy w stanie się im oprzeć, albo nas wchłoną. Trudno nie zgodzić się z tą opinią. Podobnie jak trudno nie zgodzić się z receptą na osiągnięcie tej siły, zdolnej postawić Polskę na nogi i dać nam solidne fundamenty pod przyszłą potęgę, a przynajmniej szansę na przetrwanie. Jest nią, zdaniem pana redaktora Gadowskiego, ideologia, a mówiąc bardziej precyzyjnie – religia katolicka. Tylko społeczeństwo wyposażone w skuteczną broń, jaką niewątpliwie jest ideologia chrześcijańska, może skutecznie walczyć o przetrwanie. Sam wielokrotnie pisałem, że zgodnie ze współczesną wiedzą nie było w historii ludzkości żadnej cywilizacji, które by nie miała spójnego systemu religijnego. Jest to niezbędny element dla przetrwania każdej z nich.
Czytając komentarze pod jedną z moich poprzednich notatek, dotyczącą nauki religii w szkole zauważyłem, że duże poruszenie wśród czytelników wzbudziło stwierdzenie, że nauczanie religii jest ważniejsze niż matematyka. Oczywiście, nie zamierzam deprecjonować matematyki, ani tym bardziej sugerować rezygnację z jej nauczania, ale raczej dowartościować religię. Dlaczego tak uważam?
Aby lepiej przedstawić mój punkt widzenia, proponuję państwu zastanowić się nad pewną analogią.
Miejscem, w którym bez najmniejszych wątpliwości liczą się reguły i zasady, jest samochód. Bez regulacji ruchu drogowego, bez oczywistych dla wszystkich zdrowych na umyśle ludzi zasad, ruch drogowy nie byłby możliwy. Znajomość przepisów, a mówiąc dokładnie – powszechność znajomości przepisów ruchu drogowego – jest znacznie ważniejsza, niż znajomość budowy samochodu. Oczywiście, bez umiejętności konstruowania aut, ruch drogowy we współczesnym rozumieniu nie istniałby wcale, podobnie bez rozumienia wyższej matematyki nie istniała by współczesna cywilizacja. Z tym, że w odróżnieniu od matematyki (i nie mam na myśli tabliczki mnożenia, ale raczej logarytmy i funkcje kwadratowe) znajomość zasad, a przede wszystkim wewnętrzne przekonanie o ich słuszności, muszą być powszechne. Przepisy ruchu drogowego, jak i zasady życia w społeczeństwie, są wspólne dla wszystkich uczestników.
Dla uzyskania głębokiego i trwałego przekonania o słuszności zasad, czyli w celu osiągnięcia czegoś, co republikańska teoria wolności nazywa wolnością wewnętrzną, koniecznie trzeba – mówiąc wprost – indoktrynować dzieci i młodzież i to im wcześniej, tym lepiej. I tu wracamy do konieczności nauki religii. Trzeba ewangelizować społeczeństwo. Oczywiście obowiązek ten spoczywa w pierwszej kolejności na rodzicach, ale jest to sprawa tak ważna, że trzeba w tym wspomagać rodzinę w każdy skuteczny sposób. Trzeba uczyć religii, oczywiście nie zamiast, ale oprócz matematyki i fizyki. Trzeba dążyć do tego, żeby większość społeczeństwa uznała zasady etyczne za słuszne. Lepiej, zamiast stawiać policjanta na każdym rogu ulicy, wpoić jak największej części społeczeństwa przekonanie, że norm trzeba przestrzegać ze względu na ich słuszność, a nie ze strachu przed karą.
I tu wracając do redaktora Gadowskiego, podpisuję sie obiema rękami pod tym co powiedział.
Nikt nigdy nie wymyślił i nie sądzę, by to się zmieniło, skuteczniejszego systemu etycznego, niż religia katolicka. Albo będziemy ideologicznie silni i przygotowani, albo nas zagospodarują…
z poważaniem
Lech Mucha
Słowo ideologia nie do końca pasuje do religii katolickiej, ale zostało zapewne użyte w celu ułatwienia przekazu – w sensie potocznym – ideologia to zbiór poglądów i sądów (naukowych, filozoficznych, religijnych, wyrażających interes danej zbiorowości.
Katolicyzm jest, zgodnie z deklaracją Dominus Iesus, w posiadaniu najpełniejszej Prawdy. Dlatego też ideologia katolicka to zbiór idei, poglądów i przekonań o świecie, Bogu i człowieku, który opiera się na tej Prawdzie. Mówiąc bardziej dokładnie, jest to to wszystko co normuje zasady życia człowieka w społeczeństwie, czyli np. Dekalog, ale też to, co Kościół Katolicki mówi expressis verbis o stosunkach społecznych, własności prywatnej, pracy, wynagrodzeniu. Te zasady stoją w zupełnej sprzeczności z socjalizmem, komunizmem…
Zostały – jak sądzę – po raz pierwszy jasno wyłożone w encyklice Rerum novarum ogłoszonej przez Leona XIII w 1891r.