Możesz być przyjacielem Jezusa lub wrogiem, Twój wybór – Sobota, 26 grudnia 2015

Myśl dnia

Miłość jest tyle warta, ile cię kosztuje.

Karol Bunsch

Cytat dnia

12359937_141451369557399_4576992923924910526_n

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Słowo Boże

 

ŚWIĘTEGO SZCZEPANA,
PIERWSZEGO MĘCZENNIKA – ŚWIĘTO

2612-szczepan

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Męczeństwo św. Szczepana to nie klęska, ale chwała. Panie, proszę Cię o odwagę równą tej, jaką mieli pierwsi męczennicy. Aby trudy, jakich doświadczam, przyniosły duchowe owoce.

PIERWSZE CZYTANIE  (Dz 6,8-10;7,54-60)

Ukamienowanie św. Szczepana

Czytanie z Dziejów Apostolskich.

Szczepan pełen łaski i mocy działał cuda i znaki wielkie wśród ludu. Niektórzy zaś z synagogi, zwanej synagogą Libertynów i Cyrenejczyków, i Aleksandryjczyków, i tych, którzy pochodzili z Cylicji i z Azji, wystąpili do rozprawy ze Szczepanem. Nie mogli jednak sprostać mądrości i Duchowi, z którego natchnienia przemawiał.
Gdy usłyszeli to, co mówił, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego.
A on pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga”.
A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem.
Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu”.
Po tych słowach skonał.
Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 31,3cd-4.6 i 8ab.16-17)

Refren: W ręce Twe, Panie, składam ducha mego.

Bądź dla mnie skałą schronienia, *
warownią, która ocala.
Ty bowiem jesteś moją skałą i twierdzą, *
kieruj mną i prowadź przez wzgląd na swe imię.

W ręce Twoje powierzam ducha mego: *
Ty mnie odkupisz, Panie, Boże.
Weselę się i cieszę się Twoim miłosierdziem, *
boś wejrzał na moją nędzę.

W Twoim ręku są moje losy, *
wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców.
Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad Twym sługą: *
wybaw mnie w swym miłosierdziu.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Ps 118,26a i 27a)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie,
Pan jest Bogiem i daje nam światło.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA  (Mt 10,17-22)

Duch Ojca waszego będzie mówił przez was

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.

Jezus powiedział do swoich Apostołów:
„Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić.
Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony’.
Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ
Owoce męczeństwa

Męczeństwo św. Szczepana przeżywane tuż po Bożym Narodzeniu przenosi naszą uwagę z betlejemskiej groty i śpiewu aniołów na dramatyczne wydarzenie związane z ukamienowaniem pierwszego męczennika. Czy nie za szybkie jest to przejście? Liturgia chce nam dzisiaj uświadomić, z czym wiąże się jest pójście za Jezusem. Musimy być przygotowani na to, że jeśli zajdzie taka potrzeba, trzeba będzie złożyć ofiarę z życia. Zapowiedź tego znajduje się w dzisiejszym fragmencie Ewangelii. „Brat wyda na śmierć brata, a ojciec dziecko”. Śmierć św. Szczepana przyniosła wiele duchowych owoców. Jednym z nich mógł być uczestniczący w tym wydarzeniu i rzucający kamieniami Szaweł – późniejszy Paweł.

Męczeństwo św. Szczepana to nie klęska, ale chwała. Panie, proszę Cię o odwagę równą tej, jaką mieli pierwsi męczennicy. Aby trudy, jakich doświadczam, przyniosły duchowe owoce.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”
Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html?data=2015-12-26

**************************

Wprowadzenie do liturgii

WYTRWAŁOŚĆ TO WIELKA SIŁA

Zaraz po sielankowej atmosferze Bożego Narodzenia słowo Boże wprowadza nas w horror okrutnej śmierci św. Szczepana. Chodzi tu o realizm wiary: jest ona dawaniem świadectwa i przyjęciem cierpienia za to świadectwo.
Od samego początku widzimy więc, że – jak śpiewany w kolędzie − „tyle tysięcy lat wyglądany” Mesjasz nie zostaje przyjęty przez tych, do których przychodzi. Skoro tak, to również Jego uczniowie muszą zdawać sobie sprawę z tego, że nie będą zawsze mile widziani ze swoim świadectwem. Nie to jest jednak ważne: dzisiejsza Ewangelia jest wezwaniem do dawania świadectwa mimo wszystko. Będą nas „wydawać sądom”, a może nawet się zdarzyć, że własny brat czy ojciec wyda nas na śmierć – a śmierć można przecież zadać na wiele sposobów: ironią, wykluczeniem, odrzuceniem itd.
Dzisiejsze słowo Boże przygotowuje nas na różne cierpienia, nasi bracia w wierze na innych kontynentach naprawdę są więzieni, torturowani, paleni, rozstrzeliwani i mają podrzynane gardła. Kiedy patrzymy na to wszystko, w krzyku wewnętrznego sprzeciwu stawiamy pytanie: „Za co?”. Za wytrwałość przy Jezusie: „[…] z powodu mojego imienia” – mówi dzisiaj o tym Pan. Nie możemy jednak poddać się i ugiąć, ponieważ od tego zależy coś więcej niż nasz prestiż, honor czy jakakolwiek ludzka wartość. Jezus mówi, że od wytrwałości do końca zależy nasze wieczne zbawienie. Szczepan nie tylko był gorliwy – to widać w dzisiejszej Ewangelii bardzo wyraźnie. Ale jeszcze ważniejsze jest to, że był wytrwały. Wytrwałość to wielka, nadprzyrodzona siła chrześcijan. Nasza siła.

ks. Adam Rybicki

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/958

***********************

Liturgia słowa

 Pośród prezentów, jakie otrzymujemy od Pana Boga, są także dary związane z liturgią. Nie tylko słowa modlitw, które ułożyli ludzie napełnieni Bożą łaską, nie tylko czytania wyjęte z Pisma Świętego, ale także poszczególne święta i wspomnienia ukazujące ludzi żyjących Ewangelią. Stajemy dzisiaj obok św. Szczepana, który otwiera orszak świętych męczenników wpatrzonych w otwarte przez Chrystusa bramy nieba.

PIERWSZE CZYTANIE (Dz 6,8-10;7,54-60)

Czy opis męczeństwa św. Szczepana nie jest zbyt wstrząsający po wczorajszej radości przeżywanej obok Jezusowego żłóbka? Właśnie wcielenie Syna Bożego, łaski, które wysłużył, są źródłem siły w chwilach, jakim musiał stawić czoła czczony dzisiaj Pierwszy Męczennik. Nie wolno nam zatrzymać się przy żłóbku. Trzeba iść do Zmartwychwstania, nawet ścieżką męczeństwa.

Czytanie z Dziejów Apostolskich
Szczepan pełen łaski i mocy działał cuda i znaki wielkie wśród ludu. Niektórzy zaś z synagogi, zwanej synagogą Libertynów i Cyrenejczyków, i Aleksandryjczyków, i tych, którzy pochodzili z Cylicji i z Azji, wystąpili do rozprawy ze Szczepanem. Nie mogli jednak sprostać mądrości i Duchowi, z którego natchnienia przemawiał.
Gdy usłyszeli to, co mówił, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego.
A on pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: «Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga».
A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem.
Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: «Panie Jezu, przyjmij ducha mego!». A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: «Panie, nie poczytaj im tego grzechu».
Po tych słowach skonał.

PSALM (Ps 31,3cd-4.6 i 8ab.16-17)

Refren dzisiejszego Psalmu może być modlitwą każdego dnia – nie tylko dnia odejścia z tego świata. Całkowite powierzenie się Bogu daje już tu, na ziemi, poczucie bezpieczeństwa, pozwala stanąć w przedsionku nieba.

Refren: W ręce Twe, Panie, składam ducha mego.

Bądź dla mnie skałą schronienia, *
warownią, która ocala.
Ty bowiem jesteś moją skałą i twierdzą, *
kieruj mną i prowadź przez wzgląd na swe imię. Ref.

W ręce Twoje powierzam ducha mego: *
Ty mnie odkupisz, Panie, Boże.
Weselę się i cieszę się Twoim miłosierdziem, *
boś wejrzał na moją nędzę. Ref.

W Twoim ręku są moje losy, *
wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców.
Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad Twym sługą: *
wybaw mnie w swym miłosierdziu. Ref.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 118,26a i 27a)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie,
Pan jest Bogiem i daje nam światło.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Mt 10,17-22)

To, co stało się ze św. Szczepanem i wieloma innymi uczniami Chrystusa, nie powinno być dla nas zaskoczeniem. Jezus to wszystko zapowiedział. Więcej, dał nam cenną wskazówkę, jak mamy się do tego przygotować: Nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. Najważniejsze to mieć dziecięcą ufność i nie liczyć na swoje siły, lecz powierzyć się Bogu i otworzyć na działanie Ducha Świętego, a On przeprowadzi nas przez każde trudne doświadczenie.

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
Jezus powiedział do swoich Apostołów:
«Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić. Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was.
Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony».

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/958/part/2

***************************

Katecheza

 Chcę należeć do Ciebie

„Nagle zrozumiałam, że nie muszę już dalej szukać, nie muszę już nigdzie pojechać, znalazłam Tego, który przez te lata tak cierpliwie czekał na mnie”.
Jestem siostrą klaryską z Węgier, przybrałam imię Faustyna. Kiedy miałam 18 lat, w dniu urodzin, modliłam się przed Tabernakulum i dziękowałam Bogu za dar mojego życia. Także prosiłam Go o Jego pomoc w odczytaniu swojego powołania. Nie wiedziałam, jakie będzie moje dalsze życie, ale powierzyłam Mu moją przyszłość. Powiedziałam Mu w bardzo prostych słowach: „Jakkolwiek będzie, ja chcę należeć do Ciebie, chcę, żebyś Ty był zawsze na pierwszym miejscu w moim życiu”. Konkretnie o życiu zakonnym wtedy nie myślałam, bo na Węgrzech nikt mi nie mówił, że istnieje życie kontemplacyjne, że są klasztory klauzurowe, nie spotkałam się osobiście z siostrami. Od tego czasu zapragnęłam każdego dnia przyjmować Pana Jezusa do mojego serca i więcej czasu poświęcać na modlitwę. On wzbudził we mnie przez ten czas takie wielkie pragnienie miłości, taką wielką tęsknotę za Nim, że myślałam, że aby zaspokoić to pragnienie, na pewno trzeba zrobić coś wielkiego, niezwykłego, a z pewnością trzeba pojechać gdzieś daleko.

Jaka będzie moja odpowiedź?
Po studiach, ponieważ zostałam przedszkolanką, postanowiłam podjąć pracę najpierw w Anglii, potem w Nowej Zelandii i w Niemczech. Pomagałam w opiece nad dziećmi w rodzinach, poznałam, jak piękne może być życie małżonków, jak szczęśliwa może być kobieta, która ma kochającego męża, dzieci. Już wtedy przeczuwałam jednak, że moja droga będzie inna. Po kilku latach wróciłam do domu niezadowolona, wciąż nie znajdując jeszcze tego, czego szukałam… Pewnego dnia, w Wielki Czwartek, usłyszałam w kościele krótką homilię o tym, jak wielkim skarbem jest dla nas Eucharystia, że nie ma cenniejszego, większego daru. Jezus w Najświętszym Sakramencie nic nie zatrzymał dla Siebie, nic więcej nie może nam dać, niż Swoje własne Ciało i Swoją Krew, dał nam Siebie całego. A w Wielki Piątek jeszcze mocniej udowodnił swoją miłość ku nam, kiedy umarł za nas na krzyżu z miłości. Wtedy zapytałam siebie: Czy Pan Jezus mógłby coś więcej dać, czy mógłby coś jeszcze zrobić? A co najważniejsze: jaka będzie zatem moja odpowiedź na tę ogromną Jego miłość? Ja też pragnę oddać się Jemu cała z miłości i żyć tylko dla Niego!

Moja tajemnica
Decydującym momentem na drodze mojego powołania było wydarzenie także związane z Jezusem Eucharystycznym. W czasie wakacji przyjechał do naszej parafii pewien ojciec franciszkanin, Polak, żeby odwiedzić swojego współbrata, również Polaka, który pracował wtedy w naszym mieście. Codziennie widział mnie na wieczornej Mszy św. i zapytał tego ojca, który mnie znał: „Kim jest ta dziewczyna, która czytała, bo ja myślę, że ona zostanie klaryską…”. Nie wiem, jaka była treść ich dalszej rozmowy na mój temat. Kiedy przyszła chwila Komunii św., przyjęłam Pana Jezusa z rąk tego ojca. On stanął przede mną i powiedział do mnie po angielsku (nie znałam wtedy języka polskiego): „Nie bój się iść za Jezusem!”. Bardzo się zdziwiłam i zastanowiłam, skąd ten ojciec wiedział o mojej tajemnicy, ponieważ z nikim nie rozmawiałam o tym, nawet z rodzicami. Wróciłam na swoje miejsce z radością i w gorącej modlitwie podziękowałam Jezusowi za tę szczególną Komunię św., bo w tej chwili nagle zrozumiałam, że nie muszę już dalej szukać, nie muszę już nigdzie jechać, znalazłam Tego, który przez te lata tak cierpliwie czekał na mnie… Uwierzyłam, że to zdanie to były słowa nie jakiegoś nieznanego kapłana, ale Jego samego, skierowane do mnie osobiście.
W roku 2000 wstąpiłam do klasztoru Sióstr Klarysek w Skaryszewie, w 2005 składałam śluby wieczyste. Nieustannie dziękuję Bogu za dar mojego powołania, jestem bardzo szczęśliwa w Jego bliskości.

s. Faustyna – klaryska

PS
Zakon Świętej Klary jest zakonem kontemplacyjno-klauzurowym. Naszymi zakonodawcami byli św. Franciszek (1182-1226) i św. Klara (1193-1253) z Asyżu. Najważniejszym naszym zadaniem, każdego dnia, jest modlitwa – Eucharystia, Liturgia godzin (odprawiana uroczyście w odpowiednich godzinach) i modlitwa indywidualna. Modlitwie poświęcamy około 7 godzin dziennie. Uwielbienie Boga prowadzi nas do modlitwy wstawienniczej za naszych braci i siostry w świecie. Ogarniamy modlitwą Kościół święty, papieża, naszego biskupa ordynariusza, całą diecezję i wszystkie intencje, które napływają do nas, i powierzamy je Miłosierdziu Bożemu.
Zewnętrznym znakiem klauzury jest mur wokół klasztoru i krata, ale dla nas ma ona wymiar duchowy – ograniczony kontakt ze światem, aby móc pełniej wsłuchiwać się w Boże natchnienia.
Historia polskich klarysek związana jest z postacią bł. Salomei z rodu Piastów (1212- 1268), która zapoczątkowała życie zakonne w 1245 roku, przyjmując habit zakonny w kaplicy zamkowej w Sandomierzu. W roku 2007, po prawie 8 wiekach nieobecności, klaryski powróciły do Sandomierza i podjęły posługę miłości w diecezji sandomierskiej, bo – jak pisze św. Klara w swym testamencie – „Syn Boży stał się dla nas drogą”. W tych słowach tkwi cała istota naszej duchowości, naszego powołania do przyjaźni z NIM.

s. Maria Czech OSC – Ksieni Klasztoru Sióstr Klarysek w Sandomierzu

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/958/part/3

****************************

Rozważanie

 Męczeństwo św. Szczepana przeżywane tuż po Bożym Narodzeniu przenosi naszą uwagę z betlejemskiej groty i śpiewu aniołów na dramatyczne wydarzenia związane z ukamienowaniem pierwszego męczennika. Czy nie za szybkie jest to przejście? Liturgia chce nam dzisiaj uświadomić, z czym wiąże się pójście za Jezusem. Musimy być przygotowani na to, że jeśli zajdzie taka potrzeba, trzeba będzie złożyć ofiarę z życia. Zapowiedź tego znajduje się w dzisiejszym fragmencie Ewangelii. “Brat wyda na śmierć brata, a ojciec dziecko”. Śmierć św. Szczepana przyniosła wiele duchowych owoców. Jednym z nich mógł być uczestniczący w tym wydarzeniu i rzucający kamieniami Szaweł – późniejszy Paweł.

Ewangelia 2015. Droga, Prawda i Życie
wyd. Edycja Św. Pawła

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/958/part/4

_____________________________________________________________

Św. Szczepana

0,03 / 9,16

Wspominamy dzisiaj męczeństwo świętego Szczepana, nie jako wydarzenie, którego centrum jest cierpienie, ale świadectwo wiary, która karmi się relacją z Bogiem, która daje siłę do stawiania Boga na pierwszym miejscu.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Mateusza
Mt 10, 17-22
Jezus powiedział do swoich Apostołów: «Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić. Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony».

Jezus ostrzega dzisiaj Apostołów przed ludźmi. Nie robi tego, by wzbudzić w nich nieufność. Zwraca ich uwagę na fakt, że nie każdy przyjmuje Go tak jak oni. Co więcej, przestrzega, że ze względu na Niego, Apostołowie będą odrzuceni i prześladowani. Pójście za Jezusem, bycie Jego przyjacielem jest przyjęciem konkretnej postawy, która niesie za sobą konsekwencje.

Każdy przyjmuje jakąś postawę wobec Jezusa. Można być Jego przyjacielem albo wrogiem. Tym, który z Nim zbiera, albo tym, który rozprasza. Jezus prowokuje i zachęca do podjęcia osobistej decyzji: za albo przeciw. Największym oszustwem jest obojętność, brak zainteresowania. Przytrafia się ona także tym, którzy deklarują przynależność do Jezusa. W sytuacjach, które wymagają wyraźnego opowiedzenia się – rezygnują, odchodzą.

Jaka jest twoja postawa wobec Jezusa? Czy jesteś zdecydowany,  by odważnie wyrażać swoją przynależność do Chrystusa? A może martwisz się, co z tobą będzie, jeśli będziesz konsekwentnie za Nim podążał? Czego nie chcesz utracić? Do czego jesteś aż tak bardzo przywiązany?

Proś Jezusa o szczerość i odwagę w przyglądaniu się swojemu opowiadaniu się za lub przeciw Niemu. Także o to, byś w umiał walczyć z pokusą niewierności sobie i Bogu podczas przeciwności.

http://modlitwawdrodze.pl/home/
________________________________
________________________________________________________________________________

Świętych Obcowanie

26 grudnia
Święty Szczepan, diakon
pierwszy męczennik
Ukamienowanie świętego Szczepana
Greckie imię Stephanos znaczy tyle, co “wieniec” i jest tłumaczone na język polski jako Stefan lub Szczepan. Nie wiemy, ani kiedy, ani gdzie św. Szczepan się urodził. Jego greckie imię wskazywałoby na to, że był nawróconym hellenistą – Żydem z diaspory, zhellenizowanym, czyli posługującym się na co dzień językiem greckim. Nie są nam znane szczegóły jego wcześniejszego życia. Jego dzieje rozpoczynają się od czasu wybrania go na diakona Kościoła. Apostołowie w odpowiedzi na propozycję św. Piotra wybrali siedmiu diakonów dla posługi ubogim, aby w ten sposób odciążyć uczniów Chrystusa oraz dać im więcej czasu na głoszenie Ewangelii. W gronie tych siedmiu znalazł się Szczepan. Nie ograniczył się on jednak wyłącznie do posługi ubogim. Według Dziejów Apostolskich, “pełen łaski i mocy Ducha Świętego” głosił Ewangelię z mądrością, której nikt nie mógł się przeciwstawić.
Został oskarżony przez Sanhedryn, że występuje przeciw Prawu i Świątyni. W mowie obrończej Szczepan ukazał dzieje Izraela z perspektywy chrześcijańskiej, konkludując, że naród ten stale lekceważył wolę Boga (Dz 6, 8 – 7, 53). Publicznie wyznał Chrystusa, za co został ukamienowany (Dz 7, 54-60). Jest określany mianem Protomartyr – pierwszy męczennik.
Oskarżycielami Szczepana przed Sanhedrynem żydowskim byli inni zhelenizowani Żydzi, z wymienionych w tekście Dziejów Apostolskich synagog. Wynika stąd, że Szczepan zaczął od nawracania swoich rodaków, do których mógł przemawiać w ich własnym języku, czyli po grecku. Zadziwia znajomością dziejów narodu żydowskiego i wskazuje, że powołaniem narodu wybranego było przygotowanie świata na przyjście Zbawiciela. Żydzi nie tylko sprzeniewierzyli się temu wielkiemu posłannictwu, ale nawet zamordowali Chrystusa. Stąd oburzenie, jakie wyrywa się z ust Szczepana.
Był to rok 36, a więc od śmierci Chrystusa Pana upłynęły zaledwie 3 lata. Prozelici musieli praktykować i wypełniać, podobnie jak Apostołowie i uczniowie Chrystusa, także prawo judaizmu z przyjęciem obrzezania, pogłębione jedynie o nakazy Ewangelii. Dopiero sobór w Jerozolimie w roku 49/50 zdecydował, że poganie nawróceni na chrześcijaństwo nie są zobowiązani do zachowania prawa mojżeszowego. Same niemal imiona greckie wskazują, jak wielkie były wpływy helleńskie w czasach apostolskich w narodzie żydowskim. Nadto wynika z tekstu, że pieczę nad ubogimi zlecono głównie nawróconym hellenistom, aby nie mieli żalu, że są krzywdzeni przez wiernych pochodzenia żydowskiego.
Autor Dziejów Apostolskich podkreśla, że przy śmierci Szczepana był obecny Szaweł, późniejszy Apostoł Narodów, którego św. Łukasz stanie się potem uczniem. Pilnował szat oprawców. Był oficjalnym świadkiem kamienowania – reprezentował Sanhedryn.
Bibliści zastanawiają się, jak mogło dojść do jawnego samosądu oraz morderstwa, skoro każdy wyrok śmierci był uzależniony od podpisu rzymskiego namiestnika, jak to widzimy przy śmierci Pana Jezusa. Właśnie wtedy, w 36 roku Piłat został odwołany ze swojego stanowiska, a nowy namiestnik jeszcze nie przybył. Żydzi wykorzystali ten moment, by dokonać samosądu na Szczepanie, co więcej, rozpoczęli na szeroką skalę akcję niszczenia chrześcijaństwa: “Wybuchło wówczas wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim” (Dz 8, 1).
Kult Szczepana rozwinął się natychmiast. Jednakże na skutek zawieruch, jakie nawiedzały Ziemię Świętą, w tym także Jerozolimę, zapomniano o jego grobie. Odkryto go dopiero w 415 roku. Skoro udało się go rozpoznać, to znaczy, że św. Szczepan musiał mieć grób wyróżniający się i z odpowiednim napisem. O znalezieniu tego grobu pisze kapłan Lucjan. Miał mu się zjawić pewnej nocy Gamaliel, nauczyciel św. Pawła, i wskazać grób swój i św. Szczepana w pobliżu Jerozolimy (Kfar Gamla, czyli Beit Jamal). Chrześcijanie, uciekając przed oblężeniem Jerozolimy i w obawie przed jej zburzeniem przez cesarza Hadriana, zabrali ze sobą śmiertelne szczątki tych dwóch czcigodnych mężów i we wspomnianej wiosce je pochowali. Gamaliel bowiem miał zakończyć życie jako chrześcijanin. Na miejscu odnalezienia ciał biskup Jerozolimy, Jan, wystawił murowaną bazylikę; drugą zbudował w miejscu, gdzie według podania Szczepan miał być ukamienowany. Bazylikę tę upiększyli św. Cyryl Jerozolimski (439) i cesarzowa św. Eudoksja (460).
Imię Szczepana włączono do Kanonu rzymskiego. Jest patronem diecezji wiedeńskiej; kamieniarzy, kucharzy i tkaczy.
Z dniem św. Szczepana łączono w Polsce wiele zwyczajów. Podczas gdy pierwszy dzień Świąt spędzano w zaciszu domowym, wśród najbliższej rodziny, w drugi dzień obchodzono z życzeniami świątecznymi sąsiadów, dalszą rodzinę i znajomych. W czasie Mszy świętej rzucano w kościele zboże na pamiątkę kamienowania Świętego. Wieczór 26 grudnia nazywano “szczodrym”, gdyż służba dworska składała panom życzenia i otrzymywała poczęstunek, a nawet prezenty. Po przyjęciu smarowano miodem pułap i rzucano ziarno. Jeśli zboże przylgnęło, było to dobrą wróżbą pomyślnych zbiorów.
Zaskoczenie może budzić fakt, że Kościół w drugim dniu oktawy Świąt Bożego Narodzenia umieścił święto św. Szczepana. Być może stało się tak po to, byśmy zapatrzeni w żłóbek Chrystusa nie zapomnieli, że ofiara ze strony Boga dla człowieka pociąga konieczność także ofiary ze strony człowieka dla Boga, chociażby ona wymagała nawet krwi męczeństwa.
Święty Szczepan

W ikonografii św. Szczepan występuje jako młody diakon w białej tunice lub w bogato tkanej dalmatyce. Jego atrybutami są: księga Ewangelii, kamienie na księdze lub w jego rękach, gałązka palmowa.

http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/12-26.php3

Pierwszy męczennik

dodane 04.12.2008 10:37

Leszek Śliwa

Vicente Juan Masip, zwany Juan de Juanes “Pogrzeb św. Szczepana”, olej na desce, ok. 1564 Muzeum Prado, Madryt

Święty Szczepan był pierwszym chrześcijańskim męczennikiem. Nauczał w Jerozolimie. Czytamy o nim w Dziejach Apostolskich: „Szczepan pełen łaski i mocy działał cuda i znaki wielkie wśród ludu” (Dz 6,8). Oskarżony przez Sanhedryn o bluźnierstwo został ukamienowany w 36 roku.

Juan de Juanes przedstawia scenę pogrzebu, zainspirowaną innym zdaniem z Dziejów Apostolskich: „Szczepana zaś pochowali ludzie pobożni z wielkim żalem” (Dz 8,2). Obraz odpowiada na typowe dla renesansu oczekiwania pokazywania tylko rzeczy pięknych. Zmarły Święty jest ubrany we wspaniałą szatę, a jedynym znakiem ukamienowania są ledwo widoczne strużki krwi na głowie.

Wśród ośmiu osób, składających Szczepana do grobu, jest jedna, która sprawia wrażenie „wklejonej” z zupełnie innego obrazu. Mężczyzna drugi z lewej, odziany na czarno, jest jedynym, który nie rozpacza i jedynym, który patrzy wprost na widza. Widać wyraźnie, że nie jest uczestnikiem sceny, lecz widzem, tak jak my. Długo sądzono, że to autoportret artysty.

Dopiero niedawno uczeni zidentyfikowali tę postać jako sponsora obrazu. To patrycjusz z Walencji, don Juan de Aguiló. Finansował on namalowanie dla miejscowego kościoła św. Szczepana (San Esteban) nie tylko tego dzieła, ale także czterech innych z życia Świętego: „Kazanie w synagodze”, „Oskarżenie o bluźnierstwo”, „Prowadzenie na egzekucję”, „Męczeństwo św. Szczepana”. Na początku XIX wieku wszystkie dzieła kupił król Hiszpanii Karol IV. Z królewskiej kolekcji dostały się one do Muzeum Prado.

http://kosciol.wiara.pl/doc/489303.Pierwszy-meczennik

_________________________________________________________________________________

To nie są “miłe” Święta

O autorze: Słowo Boże na dziś