Bracia Younes(13) i Abdelhamid(28) Abaaoud z Brukseli
Jak podały światowe agencje za zamachami w Paryżu stoi… Belg. Według belgijskiego dziennika “De Standaard” mózgiem operacji terrorystycznej był urodzony w Brukseli Abdelhamid Abaaoud. To jego właśnie podejrzewają belgijskie służby specjalne o związki z działającą w Europie siatką islamistów. Dwa samochody, które wykorzystywali terroryści w Paryżu miały belgijskie numery rejestracyjne.
Dziecko Multikulti
Abdelhamid Abaaoud syn imigranta z Maroka, jako typowe dziecko “multikulti” uczęszczał do jednej z najbardziej ekskluzywnych szkół w Brukseli – Collège Saint-Pierre w Uccle. Zdjęcie z 1999 roku przedstawia młodego Abdelhamida stojącego w pierwszym rzędzie, uśmiechniętego, dobrze zintegrowanego w kosmopolitycznej klasie, w której były dzieci z najbogatszych rodzin w Brukseli.
Według „De Standaard” terrorysta był mózgiem paryskich zamachów. Kierował nimi z Syrii.
_____________________________________________________________________________________
Źródło: sudinfo.be
With Open Gates: The forced collective suicide of European – Lewaccy zbrodniarze likwidują Europę
nations
https://www.youtube.com/watch?v=44vzMNG2fZc
Całość artykułu
Nie da się ukryć. Typowo belgijskie rysy twarzy…
W tym samym artykule (pod koniec) czytamy m. in.:
“Według statystyk w Brukseli mieszka ok. 300 tys. wyznawców religii Mahometa i ich liczba stale rośnie głównie ze względu na wysoki przyrost naturalny. Społeczność muzułmanów w Belgii jest bardzo młoda, co także jest z ogólnoeuropejską tendencją. Blisko 35 proc. Marokańczyków i Turków mieszkających, w tym europejskim kraju ma mniej niż 18 lat, zaś rdzenni Belgowie w podobnym wieku stanowią zaledwie 18 proc.”
…i nawiązując do Oriany Fallaci: “Wystarczy im nasza słabość i ich płodność.”
A już 3 lata temu w Niemczech:
“Punktem wyjściowym dla decyzji bawarskich władz, by przyjrzeć się podstawom muzułmańskiego prawa, stała się książka „Sędziowie poza prawem”, która niedawno została wydana w Niemczech. Autor publikacji, dziennikarz Joachim Wagner, przekonuje, że patriarchalne sądy imamów, tak rozpowszechnione w środowisku emigrantów, można obecnie nazwać „sądownictwem równoległym bądź sądownictwem w cieniu”. To wszystko jest poważnym problemem dla kraju, opowiada niemiecki politolog Alexander Rahr.
„W ostatnich latach w różnych miastach Niemiec organy bezpieczeństwa co raz częściej potwierdzają funkcjonowanie takich sądów. Okazuje się, że w regionach w 90 procentach zamieszkanych przez muzułmanów już dawno działa równoległy system szariatu, w którym ludzi zmusza się do życia zgodnie z nim. Organy państwowe nie mogą już tam stuprocentowo kontrolować wypełniania prawodawstwa i to wszystko staje się sytuacją wybuchową dla przyszłości Niemiec.”
Źródło: http://www.euroislam.pl/index.php/2012/07/byc-albo-nie-byc-dla-szariatu-w-europie/