Myśl dnia
św. Franciszek z Asyżu
WTOREK XIII TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK II
PIERWSZE CZYTANIE (Rdz 19,15-29)
Zniszczenie Sodomy i Gomory
Czytanie z Księgi Rodzaju.
Aniołowie przynaglali Lota, mówiąc: „Prędzej, weź żonę i córki, które są przy tobie, abyś nie zginął z winy tego miasta”. Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce, Pan bowiem litował się nad nimi, i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto.
A gdy ich już wyprowadzili z miasta, rzekł jeden z nich: „Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz”.
Ale Lot rzekł do nich: „Nie, panie mój. Jeśli jesteś życzliwy dla twego sługi, uczyń większą łaskę niż ta, którą mi wyświadczyłeś, ratując mi życie: bo ja nie mogę szukać schronienia w górach, aby tam nie dosięgło mnie nieszczęście i abym nie zginął. Oto jest tu w pobliżu miasto, do którego mógłbym uciec. A choć jest ono małe, w nim znajdę schronienie. Czyż nie jest ono małe? Ja zaś będę mógł ocalić życie”.
Odpowiedział mu: „Przychylam się i do tej twojej prośby; nie zniszczę więc miasta, o którym mówisz. Szybko zatem schroń się w nim, bo nie mogę dokonać zniszczenia, dopóki tam nie wejdziesz”. Dlatego dano temu miastu nazwę Soar. Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru.
A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana z nieba. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli.
Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal.
Tak więc Bóg, niszcząc okoliczne miasta, przez wzgląd na Abrahama ocalił Lota od zagłady, jakiej uległy te miasta, w których Lot przedtem mieszkał.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 26,2-3.9-10.11-12)
Refren: Twoją łaskawość zawsze mam w pamięci.
Doświadcz mnie, Panie, wystaw mnie na próbę, *
zbadaj me sumienie i serce.
Bo przed moimi oczyma stoi Twa łaskawość *
i postępuję w Twej prawdzie.
Nie zabieraj z grzesznymi mej duszy, *
a mojego życia z mężami krwawymi.
W ich ręku zbrodnia, *
a ich prawica pełna jest przekupstwa.
Ja zaś kroczę w mojej niewinności, *
wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną.
Na równej drodze stoi moja stopa, *
na zgromadzeniach błogosławię Pana.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 130,5)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Pokładam nadzieję w Panu,
ufam Jego słowu.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Mt 8,23-27)
Uciszenie burzy na jeziorze
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.
Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie.
Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: „Panie, ratuj, giniemy!”
A On im rzekł: „Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?” Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza.
A ludzie pytali zdumieni: „Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?”
Oto słowo Pańskie.
*********************************************************************
KOMENTARZ
Bez lęku
Jezu, modlę się o odwagę dla siebie i moich najbliższych. Czuwaj, Panie, nad nami i nie dopuść, aby smutek i lęk nas zdominowały. Jesteśmy dziećmi światłości i tę światłość chcemy nieść światu.
Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”
Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła
#Ewangelia: Oto faktyczne zagrożenie
Mieczysław Łusiak SJ
Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: “Panie, ratuj, giniemy!”
A On im rzekł: “Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?” Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza.
A ludzie pytali zdumieni: “Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?”
[Mt 8, 23-27]
Komentarz do Ewangelii
Wichry i jezioro są posłuszne Bogu. Gorzej z człowiekiem. W odróżnieniu od wiatru i jeziora człowiek ma wolną wolę. I robi co chce, a często chce co innego niż Bóg.
I to jest największe zagrożenie dla człowieka: nie wicher i wielkie fale rozszalałego morza, ale wolna wola człowieka używana do złych rzeczy. Nad nią bowiem Bóg nie ma władzy.
Dlatego tylko ona może nas faktycznie zniszczyć. Może nas przed tym uchronić głęboka wiara, która przekłada się na jednomyślność z Bogiem.
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2476,ewangelia-oto-faktyczne-zagrozenie.html
*******
Na dobranoc i dzień dobry – Mt 8, 23-27
Mariusz Han SJ
W ciszy możesz wiele…
Uciszenie burzy
Gdy wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał.
Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: Panie, ratuj, giniemy!
A On im rzekł: Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza.
A ludzie pytali zdumieni: Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?
Opowiadanie pt. “Miłość wszystko pokona?”
Swoje życie wewnętrzne ja, Małgorzata zawdzięczam mężowi. A mówiąc dokładniej, zawdzięczam je postawie, jaką on zajął wobec mnie w pewnym mało chwalebnym okresie mego życia małżeńskiego; byliśmy już pięć lat po ślubie, mieliśmy dwoje dzieci, a ja byłam niewierną żoną. Kochałam jednak swego męża i nie chciałam burzyć jego szczęścia. Dokładałam więc wszelkich starań, aby nie mógł on niczego podejrzewać.
Jego miłość do mnie, zupełnie wyjątkowa, pogłębiała się z dnia na dzień. Pewnego wieczoru – pamiętam to tak, jakby to było wczoraj – wyraził mi swoją czułość, szacunek i podziw w słowach, które mnie dotknęły w samo serce. Tego już było za dużo.
Wyrwały mi się wtedy słowa: – Gdybyś wiedział! – Wiem – odpowiedział mi.
To słowo wywołało we mnie wybuch oburzenia równie gwałtowny jak niesłuszny : – A więc dlaczego grasz tę potworną komedię?, bo albo nie cierpisz nad tym, o czym wiesz, i to dowodzi, że mnie nie kochasz, albo jesteś tym wzburzony i twój spokój jest kłamstwem.
Byłam zupełnie wyprowadzona z równowagi, agresywna, szydercza, raniłam go. On przeczekał, aż burza ucichnie.
Potem spokojnie, poważnie, serdecznie powiedział: – Zrozum! Od sześciu miesięcy cierpię strasznie, ale moje cierpienie było dla mnie do zniesienia, ponieważ mnie nie niszczyło, podczas gdy twoje zło niszczyło ciebie i moja miłość tego znieść nie mogła. Widziałem jasno, co powinienem zrobić i tylko to mogłem zrobić: kochać ciebie jeszcze bardziej niż dotychczas, abyś odrodziła się dla miłości, aby ta miłość zupełnie nowa nie tylko spaliła swoim płomieniem twoje zło lecz także stworzyła w tobie nowe serce, nową czystość, piękność bardziej olśniewającą niż kiedykolwiek. I rzeczywiście miłość, dar przebaczenia ze strony męża uczyniły ze mnie nową istotę.
Refleksja
Burze naszych emocji próbujemy “uciszyć” w różnego rodzaju używkach. Tymczasem to one dokładają jeszcze bardziej do tego co już jest. Powstaje jeszcze większa burza w naszym umyśle i duchu, w całym ciele. Tymczasem burza jest stanem przejściowym, należy o tym pamiętać. Dziś jest, a jutro jej nie ma. Wywołana jest przez różne czynniki. Stąd warto na nią być przygotowanym…
Jezus proponuje, abyśmy szukali “lekarstwa” w ciszy, która leczy nie jedną chorobę duszy i ciała. W ciszy, w nas samych możemy odnaleźć to, czego często brakuje. Uciszenie różnego rodzaju burz w naszym życiu jest możliwe tylko wtedy, kiedy wiemy czym jest wewnętrzna cisza. Tylko dzięki niej, jesteśmy przetrwać nie jedną nawałnicę w naszym życiu, której nie da się obejść w żaden sposób…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Jak uciszyć burze w naszym życiu?
2. Dlaczego cisza jest tak ważna w naszym życiu?
3. Czy jest tylko jeden sposób powrotu do “normalności”?
I tak na koniec…
Głośniej niżeli w rozmowach Bóg przemawia w ciszy. I kto w sercu ucichnie, zaraz Go usłyszy (Adam Mickiewicz)
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/na-dobranoc-i-dzien-dobry/art,308,na-dobranoc-i-dzien-dobry-mt-8-23-27.html
********
**********************************************************************
ŚWIĘTYCH OBCOWANIE
30 CZERWCA
********
Święci Pierwsi Męczennicy Świętego Kościoła Rzymskiego
Ze wszystkich miast, najwięcej męczenników poniosło śmierć i pochowano w Rzymie. Przez pierwszych 300 lat chrześcijaństwa to tu powstawały dekrety prześladowcze i tu je skwapliwie wykonywano. Kościoły i kaplice Rzymu kryją w swoim cieniu setki ich relikwii. Samych papieży, którzy za wiarę oddali swoje życie, jest około trzydziestu. “Zdarzyło się potem (rok 64) nieszczęście – nie wiadomo, czy z przypadku, czy przez złośliwość cezara (Nerona), bo obydwie wersje podają pisarze – ale cięższe i okropniejsze od wszystkich, jakie temu miastu gwałtowność pożarów wyrządziła. Ogień powstał w tej części cyrku, która przylegała do palatyńskiego i celijskiego wzgórza (…). I nikt nie śmiał pożarowi zapobiec wobec częstych pogróżek wielu, którzy gasić zabraniali, i ponieważ inni jawnie ciskali głownie, i głośno wołali, że są do tego upoważnieni – czy też chcąc swobodniej uprawiać grabież, czy też istotnie taki mieli rozkaz (…). Te zabiegi (zrzucenia ze siebie winy) chybiały celu, ponieważ rozeszła się pogłoska, że właśnie w chwili, gdy miasto stało w płomieniach, Neron wstąpił na scenę domowego teatru i opiewał zagładę Troi (…). Atoli ani pod wpływem zabiegów ludzkich, ani darowizn cezara (…) nie ustępowała hańbiąca pogłoska, lecz wierzono, że pożar był nakazany. Tacyt pisze także, że aresztowanych było “ogromne mnóstwo”, tak że “budziła się ku nim litość, jako że nie dla pożytku państwa, lecz dla zadośćuczynienia okrucieństwu jednego człowieka byli traceni” (Roczniki, XV, s. 38-45). Kościół pochyla się dzisiaj nad tymi, którzy w jego początkach, podczas prześladowań rzymskich, złożyli za wiarę ofiarę z życia. http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/06-30a.php3
************** Filary Kościoła
“Jeśli Tybr zaleje mury, jeśli Nil nie wyleje na pola, jeśli niebo stanie i nie daje deszczu, jeśli ziemia się trzęsie, jeśli głód, jeśli zaraza, zaraz słychać okrzyki: – Chrześcijan lwu!” Tertulian
Do pierwszych prześladowań wyznawców Chrystusa doszło jeszcze w Palestynie; inicjowali je sfanatyzowani Żydzi. Potem próby wykorzenienia chrześcijaństwa wielokrotnie podejmowało cesarstwo rzymskie. Chrześcijanie, odmawiający oddania boskiej czci cesarzowi, odrzucający składanie ofiary pogańskim bożkom, jawili się jako element podejrzany i niebezpieczny. Odmawiających porzucenia Wiary czekała nieuchronna, straszna kaźń. Egzekucji dokonywano publicznie, na oczach rozradowanego motłochu. Wpierw zawsze biczowano ofiarę, często poddając ją też wymyślnym torturom. Wyroki śmierci wykonywano najczęściej przez spalenie żywcem, ścięcie, ukrzyżowanie. Od czasów Nerona modne stało się rzucanie chrześcijan na pożarcie dzikim zwierzętom, szczególnie lwom, również: tygrysom, lampartom, niedźwiedziom, wilkom. Skazanych tratowały też nosorożce, słonie, byki, tury, odyńce. Tych, co przeżyli spotkanie z bestiami, dobijali gladiatorzy ciosem w serce lub w gardło. I tak zginęli na arenach, rozszarpani przez dzikie zwierzęta: św. January, św. Sossus, św. Festus, św. Dezyderiusz. Świętego Pankracego oraz święte Perpetuę i Felicytę, poranionych, dobito mieczem. Zmarli w wyniku tortur: św. Wincenty, św. Agata, św. Zenobiusz, św. Wit, papież św. Soter, św. Leokadia, św. Wawrzyniec. Męczarnie , jakim podano św. Jerzego, były tak wyjątkowe, nawet w tych okrutnych czasach, że powszechnie mówiono o nim jako o Wielkim Męczenniku. Ukrzyżowano św. Piotra Apostoła, św. Andrzeja Apostoła, św. Arkadiusza. Świętego Bartłomieja Apostoła ukrzyżowano, a potem ścięto. Świętego Filipa ukrzyżowano, a następnie ukamienowano. Spalono żywcem św. Teodora i św. Apolonię. Świętego Polikarpa nie imały się płomienie stosu, więc dobito go pchnięciem sztyletu. Ukamienowano św. Szczepana, Pierwszego Męczennika. Św. Jakub Młodszy Apostoł, strącony z wieży świątyni jerozolimskiej, ukamienowany, został następnie dobity pałką. Świętego Macieja Apostoła, ukamienowanego, dobito siekierą. Św. Szymona Apostoła przerżnięto na pół drewnianą piłą. Św. Hipolita włóczono końmi. Skazano na utopienie w morzu papieża św. Klemensa I oraz św. Floriana. Św. Tymoteusza i św. Tarsycjusza pobiły na śmierć tłumy pogan. Św. Jana oraz św. Pawła z Rzymu skrytobójczo zamordowano we własnych domach. Św. Sebastian i św. Krystyna z Bolsena zginęli przeszyci strzałami. Czterdziestu Męczenników z Sebasty zamrożono. Św. Zofia zmarła z boleści na grobach swych dzieci – męczenników. Ścięto: św. Pawła Apostoła, św. Bonifacego z Tarsu, św. Justyna, św. Marcelina, św. Piotra egzorcystę, św. Gerwazego, św. Protazego, św. Małgorzatę, św. Balbinę, św. Cypriana, św. Prokula, św. Eutychesa, św. Akucjusza, św. Kosmę, św. Damiana, św. Justynę z Padwy, św. Katarzynę, św. Lucjana, św. Juliana, św. Tacjana, św. Agnieszkę, św. Błażeja, św. Dorotę, św. Walentego, świętych: Daniela, Eliasza, Izaaka, Jeremiasza i Samuela, papieża św. Sykstusa II (wraz z nim m.in. świętych: Felicissina, Agapita, Januarego, Magnusa, Wincentego, Stefana), św. Symforiana, św. Maksymiliana… Świętą Barbarę ściął własny ojciec! Na terenie dzisiejszej Szwajcarii położył głowę św. Maurycy wraz z Towarzyszami – żołnierzami sławnej “legii tebańskiej” cesarza Dioklecjana. Ich legion, składający się z samych chrześcijan, “dziesiątkowano” (zabijano co dziesiątego żołnierza), chcąc zmusić pozostałych do odstąpienia od Wiary. Nie załamał się ani jeden, zginęli wszyscy – 6 000 legionistów! W kamieniołomach na Sycylii ponieśli razem śmierć papież św. Poncjan oraz… antypapież św. Hipolit, który męczeństwem okupił swe winy wobec Kościoła (w tym samym 235 roku zginęło jeszcze dwóch świętych o imieniu Hipolit). Wśród męczenników w pierwszych wiekach po Chrystusie znaleźli się też: św. Ignacy, św. Dymitr z Salonik, św. Beata, św. Kwiryn, św. Marek Ewangelista, św. Barnaba Apostoł, św. Potyn, św. Ireneusz, św. Krzysztof, św. Tytus, św. Agatonik z Towarzyszami, św. Arystydes, św. Marcjanus, święci papieże: Marceli I, Fabian, Sykstus I, Telesfor, Anaklet, Marcelin, Korneliusz, Linus, Kalikst I, Wiktor (wśród świętych o tym imieniu jest aż 39 męczenników!), a także antypapież Nowacjan. W dalekiej Persji zginęli: św. Juda Tadeusz oraz św. Mateusz Ewangelista, w Indiach – św. Tomasz Apostoł. Egzekucjom często towarzyszyły nadnaturalne zjawiska. Św. Łucja przeżyła palenie na stosie i ścięcie (!); zmarła z ran, przyjąwszy uprzednio Komunię św. Św. Cecylii kat nie zdołał odrąbać głowy, mimo iż trzykrotnie uderzył mieczem w kark skazanej; zmarła z ran po trzech dniach. Św. Erazm, torturowany, wybawiony z więzienia przez św. Michała Archanioła, zmarł z ran jako człowiek wolny. Św. Tekla, skazana na pożarcie przez wygłodzone lwy, ocalała; bestie nie chciały atakować męczennicy. Zapierająca dech w piersiach odwaga ginących chrześcijan wywoływała ogromne wrażenie na publiczności, a nawet na samych oprawcach. Wszak już setnik Longinus, dowódca straży przy Chrystusowym Krzyżu, który najpewniej osobiście przebił włócznią bok Jezusa – nawrócił się, został biskupem i poniósł śmierć męczeńską; wyniesiono go na ołtarze. Św. Jakub Starszy Apostoł, skazany na ścięcie, podczas egzekucji dał tak porywający przykład heroizmu, że nawrócił się jego kat! (Chwilę później i on zginął za Chrystusa). Święci Nereusz i Achilles, żołnierze rzymscy z oddziałów prześladujących chrześcijan, pod wpływem bohaterskiej postawy swych ofiar również przyjęli Wiarę; przypłacili to obaj życiem. O realiach ówczesnej pracy misyjnej wiele mówi fragment listu św. Pawła Apostoła do Koryntian: “Od Żydów otrzymałem pięciokrotnie po czterdzieści razów bez jednego. Trzykrotnie sieczono mnie rózgami, raz kamienowano, trzykrotnie przeżyłem rozbicie statku, dzień i noc spędziłem na głębokim morzu. Często w podróżach groziły mi niebezpieczeństwa na rzekach, niebezpieczeństwa z rąk rozbójników, niebezpieczeństwa z rąk współrodaków, niebezpieczeństwa ze strony pogan, niebezpieczeństwa w mieście, niebezpieczeństwa na pustkowiu, niebezpieczeństwa na morzu, niebezpieczeństwa od fałszywych braci; w pracy i umęczeniu, często na czuwaniu, w głodzie i pragnieniu, w licznych postach w zimie i nagości” (2 Kor 11, 24-27) Nie ma przesady w stwierdzeniu, że Kościół pierwszych wieków wzrastał z krwi męczenników.
„Wzrastanie” październik 2001. ************** Litania do Męczenników i Świętych z katakumb Św. Kalistahttp://www.biblijni.pl/modlitwy/39_litania_do_meczennikow_i_swietych_z_katakumb_sw_kalista.htmlKyrie eleison. PAPIEZE MĘCZENNICY DIAKONI MĘCZENNICY WIRENI MĘCZENNICY ŚWIĘCI PAPIEZE ŚWIĘCI BISKUPI ŚWIĘCI WIERNI ŚWIĘCI I ŚWIĘTE Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata …… przepuść nam Panie MÓDLMY SIĘ |
|
Święty Władysław, król Władysław (węgierskie László) był synem króla węgierskiego Beli I i Rychezy (imię niepewne), córki króla polskiego Mieszka II. Urodził się ok. 1040-1048 w Krakowie, gdzie jego ojciec przebywał na wygnaniu. Dzieciństwo i młodość spędził na dworze Kazimierza Odnowiciela, a potem Bolesława Śmiałego. Znał dobrze język polski i polskie obyczaje. Mając 16 lat, udał się na Węgry. Po śmierci starszego brata, Gejzy, Władysław objął panowanie. Na początku były to niełatwe rządy, walczył bowiem ze sprowadzonymi przez przeciwników jego sukcesji Awarami i Pieczyngami, a następnie z cesarzem niemieckim Henrykiem IV, który najechał Węgry. Rządził równie dobrze jak jego kuzyn z rodu Arpadów Stefan I (pierwszy król Węgier), którego pamięć Władysław uczcił przez przeniesienie relikwii. Przyczynił się też do ożywienia kultu Emeryka i biskupa Gerarda (Gelerta). Zabiegał o kanonizację wszystkich trzech, której w roku 1083 dokonał papież Grzegorz VII. Władysław ożenił się z Adelajdą Szwabską, córką księcia Rudolfa. Miał z nią dwie córki. Był wzorem średniowiecznego rycerza. Słynął ze świątobliwego życia. Po przyłączeniu Kroacji do korony węgierskiej w Zagrzebiu ufundował biskupstwo Agram. Ufundował i wybudował od podstaw Wielki Waradyn – stolicę biskupią (dziś Oradea w Rumunii), miejsce swojego przyszłego pochówku. W 1095 r. na synodzie w Clermont, gdy papież ogłosił pierwszą krucjatę przeciw muzułmanom dla uwolnienia Ziemi Świętej, Władysława wybrano jednogłośnie jej wodzem. Nie wyruszył jednak z krucjatą, ponieważ Pan Bóg powołał go do siebie. Zmarł w Neutrze (obecnie Nitra w Słowacji) 29 lipca 1095 r. Grób Władysława został od razu otoczony kultem. Niestety, w roku 1556 sarkofag króla został zniszczony przez protestantów. Całkowicie katedrę w Wielkim Waradynie zniszczyły wojska tureckie w XVII wieku (obecnie została ona odbudowana). Władysław kanonizowany został przez papieża Celestyna III w 1192 r. Jest patronem Węgier. Jego imię przybrał na chrzcie król Jagiełlo, który pielgrzymował do grobu patrona. W ikonografii św. Władysław przedstawiany jest z insygniami królewskimi. Jego atrybutami są: anioł podający włócznię, chorągiew, krzyż, turban turecki. http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/06-30b.php3
|
|
Błogosławiony Rajmund Lull, męczennik
Rajmund urodził się pod koniec 1222 lub na początku 1223 r. na Majorce, która od końca 1229 r. należeć będzie do Królestwa Aragonii. Miasto zamieszkiwali wówczas: katalońska szlachta, kupcy i bankierzy z Genui i Pizy, żydowscy handlarze, ale także ludność muzułmańska, która niebawem popadnie w niewolę chrześcijan. Rajmund wywodził się zapewne z burżuazji, która wtedy była swego rodzaju miejską arystokracją. Wcześnie dostał się na dwór Jakuba I, króla Aragonii, potem na dwór Jakuba II z Majorki, u którego został marszałkiem dworu. W 1257 r. ożenił się z Blanką Picany, która urodziła mu syna Dominika oraz córkę Magdalenę. W pięćdziesiąt lat później wyzna, że był wówczas “żonaty, z dziećmi, dość bogaty, lekkomyślny i światowy”. http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/06-30c.php3 |
|
Błogosławiony January Maria Sarnelli, prezbiter
January urodził się 12 września 1702 roku w Neapolu. Początkowo chciał wstąpić do jezuitów; ostatecznie jednak rozpoczął studia i został adwokatem. Spotykana na każdym kroku nędza ludzi z ulicy kazała mu iść do seminarium. 8 lipca 1732 r. przyjął święcenia kapłańskie. Ubogim poświęcił całe swoje krótkie życie. Nazywany jest apostołem Neapolu. Był jednym z pierwszych redemptorystów u boku założyciela, św. Alfonsa Marii Liguoriego. Razem nauczali świeckich katechizmu i organizowali wieczorne nabożeństwa. Szczególnie dużo January zdziałał dla kobiet ulicy. Im poświęcił dużą część swego apostolskiego wysiłku i kilka książek. Popierał także tworzenie wspólnot ludzi świeckich, publikując “Il mondo santificato”. http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/06-30d.php3 ******* January Maria Sarnelli, syn Barona z Ciorani, urodził się w Neapolu, 12 września 1702 roku. W wieku lat 14, po beatyfikacji Franciszka Regis, decyduje się wstąpić do Jezuitów. Jednak ojciec odwodzi go od tego zamiaru, ze względu na jego młody wiek. January podejmuje wtedy studia prawnicze, które kończy w roku 1722, zdobyciem tytułu doktora obojga praw. Jako wybitny prawnik przyłącza się do Bractwa Zawodowych Rycerzy Prawa i Medycyny, kierowanego przez Pios Operarios św. Mikołaja z Tolentino. Pośród reguł tego Stowarzyszenia istnieje obowiązek odwiedzania pacjentów szpitala dla nieuleczalnie chorych. To właśnie tu January odkrywa swoje powołanie do kapłaństwa. We wrześniu 1728 roku wstępuje do Seminarium i Kardynał Pignatelli wyznacza go do pracy w parafii św. Anny di Palazzo. Aby móc spokojnie studiować, zamieszkuje w Kolegium św. Rodziny, bardziej znanego pod nazwą Kolegium Chińczyków, założonego przez Matteo Ripa. 8 kwietnia następnego roku opuszcza Kolegium Chińczyków, aby 5 czerwca tego samego roku rozpocząć nowicjat w Stowarzyszeniu Misji Apostolskich. 28 maja 1731 roku kończy nowicjat i 8 lipca następnego roku przyjmuje święcenia kapłańskie. Przez wszystkie te lata kontynuuje odwiedzanie chorych w szpitalach, a także pomaga zmuszanym do pracy dzieciom, ucząc je katechizmu. Odwiedza przytułek dla starców św. Januarego oraz chorych marynarzy, którzy leżą w portowym szpitalu. W tym czasie również zaprzyjaźnia się ze św. Alfonsem de Liguori i zapoznaje się z jego apostolatem. Razem nauczają świeckich katechizmu i organizują kaplice wieczorne. Po święceniach kapłańskich Kardynał Pignatelli powierza Januaremu prowadzenie lekcji religii w parafii Świętych Franciszka i Mateusza, w dzielnicy hiszpańskiej. Uświadomiwszy sobie zepsucie panujące wśród młodzieży, January decyduje się poświęcić wszystkie siły walce z prostytucją. W tym samym czasie (1733) św. Alfons broni się przed niesprawiedliwymi zarzutami z powodu założenia Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela w Scala (S.A.), 9 listopada 1932 roku. W czerwcu tego samego roku, po przybyciu do Scala, aby pomóc przyjacielowi w prowadzeniu misji w Ravello, Sarnelli decyduje się wstąpić do Redemptorystów, pozostając w dalszym ciągu członkiem Stowarzyszenia Misji Apostolskich. Od dnia swego wstąpienia do Zgromadzenia, w kwietniu 1736 roku, bez wytchnienia poświęca się misjom parafialnym i pisaniu dla dobra “zagrożonej młodzieży”. Pisze też na tematy z życia duchowego. Jest śmiertelnie zmęczony. Za pozwoleniem św. Alfonsa wraca do Neapolu, aby się leczyć. Podejmuje tam ponownie duszpasterstwo prostytutek. Poświęca się nie tylko się apostolatowi redemptorystów i dziełu Misji Apostolskich, popiera także tworzenie wspólnot ludzi świeckich, publikując “Il mondo santificato”. W innej swojej książce popiera kampanię przeciw bluźnierstwom. W roku 1741 planuje wielkie misje na przedmieściach Neapolu, a biorąc w nich udział, równocześnie przygotowuje wizytację kanoniczną Kardynała Spinelli. Pomimo nie opuszczającej go choroby, kontynuuje przepowiadanie do końca kwietnia 1741 roku, kiedy stan jego zdrowia jest już bardzo zły. Wraca wówczas do Neapolu, gdzie 30 czerwca umiera, w wieku 42 lat. Jego szczątki spoczywają w Ciorani, pierwszym kościele Redemptorystów. January Sarnelli pozostawił nam w spuściźnie 30 dzieł poświęconych rozważaniom z dziedziny teologii mistycznej, kierownictwa duchowego, prawa, pedagogiki, moralności oraz poruszających różne tematy duszpasterskie. Swoją społeczną działalnością na rzecz kobiet zasłużył sobie na to, by być zaliczonym do autorów, którzy z wielkim znawstwem podjęli tę tematykę w Europie, w pierwszej połowie XVIII wieku. 12 maja 1996 roku na Placu św. Piotra w Rzymie Papież Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym. http://www.cssr.com/polski/saintsblessed/sarnelli.shtml |
oraz:
św. Bazylidesa, męczennika (+ ok. 202); świętych Marcjalisa, biskupa, Alpiniana i Austrikliniana (+ III w.)
Dodaj komentarz