Rok A, II, X Tydzień Okresu Zwykłego
Wspomnienie bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika
Pierwsze czytanie: 1 Krl 19, 19-21 Powołanie Elizeusza
Psalm responsoryjny: Ps 16 (15), 1-2a i 5. 7-8. 9-10 (R.: por. 5a)
Śpiew przed Ewangelią: Ps 119, 36a. 29b
Ewangelia: Mt 5, 33-37 Zakaz przysięgania
Kolor szat liturgicznych: Czerwony
Rozważania: Oremus · O. Gabriel od św. Marii Magdaleny OCD
PIERWSZE CZYTANIE
1 Krl 19, 19-21 Powołanie Elizeusza
Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej
Eliasz poszedł z góry i odnalazł Elizeusza, syna Szafata, orzącego: dwanaście par wołów przed nim, a on przy dwunastej. Wtedy Eliasz, podszedłszy do niego, zarzucił na niego swój płaszcz. Wówczas Elizeusz zostawił woły i pobiegłszy za Eliaszem, powiedział: «Pozwól mi ucałować mego ojca i moją matkę, abym potem poszedł za tobą». On mu odpowiedział: «Idź i wracaj, bo po co to ci uczyniłem»?
Wtedy powrócił do niego i zaraz wziął parę wołów, złożył je na ofiarę, a na jarzmie wołów ugotował ich mięso oraz dał ludziom, aby zjedli. Następnie wybrał się i poszedłszy za Eliaszem, stał się jego sługą.
Oto Słowo Boże
PSALM RESPONSORYJNY:
Ps 16 (15), 1-2a i 5. 7-8. 9-10 (R.: por. 5a)
Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem.
Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się u Ciebie, *
mówię Panu: Tyś jest Panem moim;
Pan częścią dziedzictwa i kielicha mego: *
To właśnie Ty mój los zabezpiecza.
Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem.
Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek, *
bo nawet nocami upomina mnie serce.
Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, *
On jest po mojej prawicy nic mną zachwieję się.
Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem.
Dlatego się cieszy moje serce, dusza się raduje, *
a ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie.
Bo w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz *
i nie dopuścisz, bym pozostał w grobie.
Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ
Ps 119, 36a. 29b
Alleluja, Alleluja, Alleluja
Nakłoń me serce do Twoich napomnień,
obdarz mnie łaską Twojego Prawa.
Alleluja, Alleluja, Alleluja
EWANGELIA
Mt 5, 33-37 Zakaz przysięgania
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Słyszeliście, że powiedziano przodkom: “Nie będziesz fałszywie przysięgał”, “lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi”. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym.
Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi».
Oto słowo Pańskie
Wspomnienie
Wspomnienie bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika.
Bł. Michał urodził się w roku 1893 w Nowym Folwarku koło Krotoszyna. Był kapłanem archidiecezji gnieźnieńskiej. W roku 1939 został biskupem pomocniczym diecezji włocławskiej. W listopadzie tego roku aresztowała go policja niemiecka i po wielu etapach osadzono go w obozie koncentracyjnym w Dachau, gdzie 26 stycznia 1943 r. został zabity śmiercionośnym zastrzykiem.
Pan Jezus wzywa nas dzisiaj słowami: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie”. W wyborach moralnych nie ma miejsca na kompromis ze złem. Żyjemy w świecie relatywizmu i codziennie jesteśmy kuszeni, aby rozmywać granice między dobrem a złem. Lękamy się osądu kolegów, sąsiadów, opinii publicznej, a czasami nawet własnej rodziny. Bł. Michał Kozal (1893-1943), biskup i męczennik, przykładem własnego życia pokazuje, że warto iść drogą dobra i prawdy, także wtedy, kiedy prowadzi ona do męczeństwa. Zginął w obozie koncentracyjnym w Dachau, gdzie do końca życia podtrzymywał na duchu współwięźniów.
Jakub Kruczek OP, „Oremus” czerwiec 2008, s. 57
EUCHARYSTIA A ŻYCIE
Spraw, o Panie, abyśmy nakarmieni jednym chlebem, tworzyli jedno ciało, chociaż jest nas wielu (1 Kor 10, 17)
Wierni powinni nie tylko przygotowywać się w sposób coraz bardziej godny do Ofiary i Uczty eucharystycznej, ale również starać się żyć, w codziennym postępowaniu, łaską, jaka wypływa z Eucharystii. „Liturgia — mówi Sobór Watykański II — pobudza wiernych, aby nasyceni «sakramentami wielkanocnymi», żyli «w doskonałej jedności». Modli się, aby «zachowywali w życiu to, co otrzymali przez wiar껄 (KL 10). Chodzi o to, aby uzgodnić własne życie z tą świętością i miłością, jaką wyraża i sprawia Eucharystia; przez wypełnianie codziennych obowiązków doprowadzić do doskonałości to zjednoczenie z Chrystusem i braćmi, które jest owocem Komunii eucharystycznej. A ponieważ Eucharystia upodabnia nas do śmierci i zmartwychwstania Pana, wierny powinien również uczestniczyć w Jego śmierci, umierając dla siebie samego i dla grzechu, oraz mieć udział w Jego zmartwychwstaniu, żyjąc coraz więcej tym boskim życiem, jakiego udziela Pan.
Zachowaniu owoców Eucharystii i coraz lepszemu do niej przygotowaniu skutecznie pomaga codzienne nawiedzanie Najświętszego Sakramentu, które Kościół zawsze polecał. Chrystus obecny pod świętymi postaciami „odnawia obyczaje, zasila cnotę, pociesza strapionych, umacnia słabych, pobudza do naśladowania siebie tych wszystkich, którzy się zbliżają do Niego… Dlatego każdy, kto ucieka się do Najświętszego Sakramentu Eucharystii ze szczególnym nabożeństwem i stara się miłować gorąco i wielkodusznie Chrystusa miłującego nas nieskończenie, odczuwa i pojmuje do głębi, nie bez pociechy duszy i pożytku, jak cenne jest życie ukryte z Chrystusem w Bogu i jak bardzo opłaci się spędzać czas na rozmowie z Chrystusem, że ponad to nie ma nic słodszego na ziemi, nic skuteczniejszego, by móc postępować drogą świętości” (Paweł VI).
W Najświętszej Eucharystii kryje się prawdziwie całe nasze dobro, Chrystus Pan, „nasza Pascha i Chleb żywy, który… daje życie ludziom, zapraszając ich i doprowadzając w ten sposób do ofiarowania razem z Nim samych siebie, swojej pracy i wszystkich rzeczy stworzonych” (DK 5).
- O Jezu, prawdziwy pokarmie dusz, do Ciebie biegnie ten lud niezliczony. Stara się on zrozumieć swoje ludzkie i chrześcijańskie powołanie z nowym zapałem, z wewnętrzną cnotą, z gotowością do ofiary, jakiej dowód niepojęty Ty dałeś… słowem i przykładem.
Bracie nasz pierworodny, Ty poprzedziłeś, o Jezu, kroki każdego człowieka, przebaczyłeś mu grzechy; wszystkich i każdego podnosisz do dawania szlachetniejszego, bardziej przekonywającego i czynnego świadectwa życia.
O Jezu, „prawdziwy chlebie”, jedyny prawdziwy pokarmie dusz, zgromadź wszystkie narody wokół Twojego stołu: on jest boską rzeczywistością na ziemi, zadatkiem łask niebieskich, zabezpieczeniem sprawiedliwego porozumienia między narodami, pokojowego poznania rzeczy dla prawdziwego postępu cywilizacji. Ludzie nakarmieni przez Ciebie i Tobą, o Jezu, staną się mocni w wierze, weseli nadzieją, czynni w rozmaitej praktyce miłości.
Wola potrafi pokonać zasadzki zła, pokusy egoizmu, ociężałości, lenistwa. A oczom ludzi prawych i bojących się Boga ukaże się wizja ziemi żyjących. Droga postępu Kościoła pielgrzymującego pragnie być jej obrazem i dać usłyszeć na całym świecie tajemnicze i najsłodsze głosy miasta Bożego.
Tak, o Jezu: „Ty nas paś i broń w potrzebie. Ty nam dobra okaż w niebie, w kraj żyjących wprowadź nas. Amen” (Jan XXIII).
- Panie, jestem nieczysty; nie jestem godzien, aby Twoje święte Ciało przyszło sakramentalnie do mego brudnego mieszkania. Panie, jestem wciąż niegodny jakiegokolwiek zaszczytu, dobra i wszelkich pociech, jakie otrzymują od Ciebie dusze cnotliwe. Nie pozostaje mi nic innego jak płakać i żalić się nieustannie i chodzić przed Tobą z niezłomną ufnością. A chociaż jestem ubogi i opuszczony, nie oddalę się od Ciebie, lecz będę wołał i błagał bez wytchnienia, dopóki wiara moja nie otrzyma od Ciebie uzdrowienia mojego sługi [tj. części zmysłowej]. Wówczas będę Cię chwalił i służył Ci duszą i ciałem, całym sobą i ze wszystkich moich sił (Ruysbroeck).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 268
Mówienie w sposób “tak-tak, nie-nie” jest dziś wielorako interpretowane. Samo w sobie, jak każda czyjaś wypowiedź wyrwana z kontekstu może być tematem-rzeką.
Ewangelia przypomina o podstawowym znaczeniu, to jest takim, jakim jest podejmowana decyzja.
Decyzja zwłaszcza by świadczyć o prawdzie na codzień z jednej strony, a o nieugiętej woli dotrzymywania obietnic z drugiej – zwłaszcza tych uczuciowych, tj. na całe życie.
Rozumiem to tak, że i bez przysiąg mam świadczyć o prawdzie jedynej – bo tylko taka jest rzeczywistością, tylko taka istnieje w oczach Boga.
Chodzi nie tylko takie znaczenie jakie sugeruje podpierający Ewangelię obrazek, który załączyłem, tj nierozerwalności małżeństwa, ale i składanie zeznań w sądzie, zawieranie umów handlowych, przysięg wojskowych, ślubowań i przyrzeczeń moralnych z zuchowymi i harcerskimi na czele po obietnice poprawy składane bliźnim i Bogu.
To również wielki problem przysiąg politycznych od obietnic wyborczych po zaprzysiężenia wybranych i po zawierane traktaty, czy unie zrywane później pod byle pretekstem przez silniejszych, czy bogatszych, zawierających dodatkowe wewnętrzne, zmieniające treść przysięg sojusze, dopuszczające lobbingi antywolnorynkowe, czy zasady marketingu do polityki – zwłaszcza dopuszczanie zmian na motywie tzw. mniejszego zła.
To od razu wielki problem, czy takich zmodyfikowanych umów wolno dotrzymywać, a zarazem, czy ktoś może wymagać od nas dotrzymywania takich zmodyfikowanych umów.
Są wreszcie i przysięgi niepisane, ustalone tradycją, np utrzymywanie przyjaznych relacji wewnątrz wspólnot i związane z tym tępienie zdrady jako najgorszej zbrodni, motywu najsurowszego karania, potępienia i przekleństwa.
Wielkim problemem są przysięgi podejmowane w imieniu Narodu i to nie tylko dlatego, że Naród to nie tylko dziś żyjący, ale i wszystkie pokolenia tych, którzy już odeszli, którzy swoją pracą, krwią i wyrzeczeniami budowali nasze dobro wspólne, ale i wszystkie poklenia tych, którzy przyjdą po nas. Chodzi też o to, że dotyczą i kwestii moralnych, kwestii ludzkich wartości wyższego rzędu, podczas gdy polityka ma mandat tylko na kwestie polityczne, czyli wartości zwykłego rzędu. Chodzi wreszcie o to że mandat podejmujących takie przysięgi, mandat reprezentantów jest tylko demokratyczny, nawet nie oparty o konsensus wyborców, a więc mogą reprezentować tylko niewielki procent społeczeństwa (już nawet nie mówiąc o procencie w tym patriotów – członków Narodu, który z natury ma tytuł własności do wszystkich dobr wspólnych w tym Państwa.