Są kłamstwa, wielkie kłamstwa… i statystyka.
O tym czy jesteśmy bogaci czy biedni świadczy to jak długo musimy pracować na naszą pensję czy emeryturę – i jak dużo możemy sobie za nią kupić.
Na ten sam bochenek chleba, czy litr benzyny biedny musi pracować dłużej niż bogaty.
Normalne, godne życie zaczyna się wtedy, kiedy robiąc codzienne zakupy nie musimy myśleć o pieniądzach – a na koniec miesiąca mamy jeszcze co odłożyć na później.
Jeśli zarabiamy mniej niż potrzebujemy na życie (czyli żyjemy “od pierwszego do pierwszego”) – lub musimy liczyć się z każdym groszem zaspokajając swoje podstawowe potrzeby (jedzenie, odzienie, mieszkanie, transport), żeby starczyło nam pieniędzy na cały miesiąc – to jesteśmy biedni.
Mniej, bardziej – ale biedni.
I żadne dane statystyczne rzeczywistości zmienić nie mogą – bo mają z nią niewiele wspólnego. Mogą służyć jedynie celom akademickim lub zaklinaniu, zakłamywaniu rzeczywistości – żeby zamydlić ludziom oczy.
Zapraszam do obejrzenia kolejnego nagrania na kanale PodziemnaTV – oraz rozpowszechniania go w sieci:
Kij tam cyferki, pomyłki i statystyka. Pan ekonomista dobrał sobie takie wskaźniki jakie mu pasowały, ale najlepszy jest skumulowany wskaźnik inflacji. W tabeli napisano: 19,7 % za lata 2007 – 2012. Nie wiem co pan ekonomista rozumie pod pojęciem 2007 – 2012, ale podał skumulowany wskaźnik inflacji za okres 31.12.2007 do 31.12.2012, to by coś, tak mu, jak by wcięło cały 2007. No ale musiał by skumulowany wskaźnik inflacji podnieść o parę procent coś tak chyba kolo 3, a to by mu pewnie trochę wyniki też popsuło.
Pozdrawiam