W dniu 22.04.2013 w Domu Dziennikarza przy ul. Foksal w Warszawie odbyła się debata “Katastrofa w Polskiej Szkole”. Zorganizował ją Klub Ronina, a poprzedził przegląd wydarzeń tygodnia autorstwa Rafała Ziemkiewicza i Marka Magierowskiego. Muszę powiedzieć, iż obie te imprezy wyraźnie mnie rozczarowały, a to z powodu nieobecności najważniejszych osób.
Złośliwe wirusy dopadły Stanisława Janeckiego i nie mógł on dyskutować z Ziemkiewiczem i Magierowskim. W debacie na temat szkoły nie wzięli zaś udziału zapowiadani uprzednio profesorowie Andrzej Nowak i Ryszard Legutko /TUTAJ/. Nikt nie wyjaśnił przyczyn ich nieobecności. To właśnie chęć posłuchania wypowiedzi krakowskich profesorów spowodowała, że przyszłam do Klubu Ronina, choć na ogół unikam tego miejsca. Niestety – nie udało się.
O 19:15 prezes Klubu, Józef Orzeł podał kilka komunikatów. Zapowiedział m.in., że 29.04.2013 /o tej samej porze co teraz/ p. Ewa Kubicka, znana także jako blogerka Eska, będzie mówić w Klubie Ronina o strategii rozwoju przestrzennego Polski postulowanej przez PiS w porównaniu do Strategii Polska 2030 postulowanej przez ministra Boniego. Komentować jej wypowiedzi będzie prof. Barbara Fedyszak- Radziejowska.
Ziemkiewicz i Magierowski zaczęli od kuriozalnego wyroku w sprawie Grudnia 1970, kiedy to sad uznał masakrę w Gdyni za “pobicie ze skutkiem śmiertelnym” /dokonane za pomocą kul karabinowych/ i wymierzył niezwykle łagodne wyroki. Oburzyło to wszystkich, nawet prorządowego historyka Andrzeja Friszke. Potem mowa była o memorandum w sprawie rurociągu jamalskiego II i dymisję ministra skarbu Budzanowskiego, a następnie o wizycie Angeli Merkel w Polsce i relacjach między nią a Tuskiem.
Marek Magierowski stwierdził, że rząd tego ostatniego jest całkowicie oderwany od rzeczywistości i nie zdaje sobie sprawy z sytuacji w Polsce. Stad zaskoczenie wygraną kandydata PiS w Rybniku. Magierowski opisał sytuację w swojej rodzinnej Bystrzycy Kłodzkiej, gdzie upadły wszystkie zakłady przemysłowe, miasto niszczeje i ludzie z niego uciekają. Na zakończenie wykpiwał Sławomira Nowaka i jego zamiłowania do chwalenia się drogimi zegarkami.
Zdziwiło mnie bardzo, że zapomnieli oni o prawdziwym hicie minionego tygodnia. Jak mi się wydaje po raz pierwszy w historii zdarzyło się, że urzędujący premier dużego europejskiego kraju pozwał do sądu redaktora naczelnego brukowej gazety za żart primaaprilisowy. Chodzi naturalnie o pozew Tuska przeciw Urbanowi. Próbowałam nawet o tym wspomnieć, ale uniemożliwił to jakiś starszy pan. Dorwał się on do mikrofonu i zaczął ględzić ni z gruszki, ni z pietruszki o Ryszardzie Bugajskim, który jakoby miał zostać zastraszony i dlatego nie chce przyjść do Klubu Ronina.
Potem była przerwa, a po niej, o 20:30 zaczęła się debata. Ostatecznie wzięły w niej udział trzy panie : Barbara Szkutnik, Olga Johann i Jadwiga Chmielowska, a poprowadził ją Maciej Świrski, znany jako bloger Szczurbiurowy. Zaczął on od stwierdzenia, że katastrofa w oświacie jest faktem.po czym przypomniał, że w latach 90-tych zakładał szkołę społeczną i pamięta nastrój entuzjazmu, panujący wtedy. Potem stopniowo wszystko “siadło”. Potem poprosił panie o krótka ocenę obecnego stanu polskiej szkoły.
Pani Johann, psycholog szkolny powiedziała, jak zmieniała sie rola psychologów. Najpierw byli oni “ramieniem dyrektora”, potem, po 1989, zajęli się uczniami i rodzicami, a teraz wszystko wraca do punktu wyjścia. Pani Szkutnik mówiła o ruchu przeciw obowiązkowemu posyłaniu sześciolatków do szkół, a p. Chmielowska namawiała do społecznego samokształcenia. Założyła ona Ruch Edukacji Narodowej.
Wszystkie panie narzekały na plagę ogłupiających testów i gimnazja – wylęgarnie patologii. Jedna z pań stwierdziła, że po reformie z 1999 roku szkoła przestała wychowywać, a po zmianach wprowadzonych przez p. Hall – przestała także uczyć. Jadwiga Chmielowska podkreślała, że obecnie program nauczania stracił spójność i uczniowie uczą się oderwanych kawałków bez logicznego związku ze sobą. Przypomniała “Syzyfowe prace” Żeromskiego. Organizacja debaty była następująca: runda wypowiedzi zaproszonych dyskutantek – runda głosów z sali.
Ja przypomniałam, iż maturę z matematyki zniesiono w 1984 roku – zaraz po stanie wojennym. Już wtedy zaczęto psuć polską szkołę. Inni dyskutanci postulowali likwidacje gimnazjów i powrót do 7-8 lat szkoły podstawowej + 4 lata liceum. Zastanawiano się, czy w ogóle da się poprawić sytuację w oświacie bez uprzedniej naprawy całego państwa. Przypomniano też o ustawowej możliwości tworzenia rad rodziców w szkołach. Maciej Świrski stwierdził, że takiej szkoły jaka była przez 1990 rokiem nie ma i nie będzie, gdyż w międzyczasie wyrosło pokolenie “dzieci sieci” – ludzi poniżej 35 roku życia, dla których podstawowym narzędziem jest Internet, zmieniający ich sposób myślenia i patrzenia na świat. Szkoła musi to brać pod uwagę.
Zaproponowano też utworzenie platformy zrzeszającej organizacje społeczne zajmujące się szkolnictwem. Pod koniec debaty głos zabrała pani reprezentująca polskie szkoły polonijne i opowiedziała jak MEN i MSZ chcą obciąć fundusze na ich działalność. Głos zabrał też p. Ciarka i opisał jak przekształca się szkoły w niepubliczne, prowadzone przez stowarzyszenia, by uchronić je przed likwidacją. Ciekawe, czy uda się połączyć różne inicjatywy w dziedzinie oświaty w silny ruch społeczny.
Debata zakończyła się o 22:15. Wzięło w niej udział ok 130-140 słuchaczy.
…dzięki za tę wspaniałą, rzeczową, z fajną nutką osobistą i szczyptą humoru relację. Według mnie – kawał wspaniałej roboty dziennikarskiej! (abstrahując już od tego, że dla mnie temat interesujący)
Jak się Pani cudownie udało po tak ciężkim spotkaniu jeszcze nam to opisać??? (retoryczne pytanie oczywiście – “tajemnica warsztatu”) Doceniam to.
Serdecznie pozdrawiam o południu ciepłym, warszawskim i słonecznym, miłego odpoczynku (po wczorajszym “ni pies ni wydra” wieczorze) życzę szczerze
Licealna nauczycielka fizyki mojego bratanka rozpoczynała lekcje od oceny aury każdego z uczniów.
Osoby promieniujące odpowiednimi kolorami były zapraszane do plotkowania, podczas gdy uczniowie o złej energii kolejno rozwiązywali zadania przy tablicy.
Aura była jakoś zależna od koloru ubrań. Najlepszą miała uczennica nosząca czarne ubrania.
Miała także wstręt do kredy.
Uczniowie szybko nauczyli się, że aby przelabować lekcję wystarczy poruszyć na początku jakiś “paranormalny” temat, np. że komuś “sam upadł” talerzyk.
Młodzi generalnie potwierdzają fatalne skutki gimnazjum – rozerwanie tworzących się przyjaźni w najtrudniejszym momencie dojrzewania do tego nagimnny, patologiczny brak dyscypliny.
Taaa…rola psychologów w szkole. Naprodukowali idiotów i wyręczają się nimi w laicyzacji młodzieży.
Edukację winni wziąć Jezuici- pierwsze rozpędzić całe towarzystwo do domów, potem utworzyć komisję podręcznikową i ustanowić nowe podręczniki we wszystkim, wieloletnie, nie zmieniane co roku. Potem przeszkolić młodych nauczycieli i wymieniać kadry. Jak to się zrobi, wystarczy dwie osoby w takim ministerstwie, pod kierunkiem jednego Jezuity.
Wszystkie gazety i media Redemptorystom.
Służbę Zdrowia Bonifratrom, przytułki Siostrom Miłosierdzia.
Dzieła charytatywne i kuchnie, Franciszkanom, Kapucynom.
Zdrowie duchowe narodu i kierownictwo, Reformatom i Benedyktynom.
Sejm i rząd, absolwentom KULu pod kierownictwem prof. Guza i jego uczniów.
Wojsko pod Sodalitium Pianum.
Rolnictwo Oblatom.
Chrystus Królem, mistycy arystokracją.
Itd. Zresztą Kościół wie lepiej.
Maciej Świrski mówił w zasadzie to samo. Chwalił nauczanie jezuickie w XVIII-wiecznej Polsce, krytykował KEN i twierdził, że warto by wrócić do nauczania wspólnotoego.
Cieszę się, iż moja relacja spodobała się Panu.
Nauczyciele-dziwacy zdarzali się zawsze. Groźniejszy jest ogólny denny poziom.
No cóż jako komentarz pozwolę sobie wrzucić krążący po sieci dowcip (choć niestety coraz bliższy realności):
REFORMA EDUKACJI W POLSCE na przykładzie zadania z matematyki:
1950 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty. Ile zarobił drwal?
1980 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty – czyli 80 zł. Ile zarobił drwal?
2000 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Drwal zarobił 20 zł. Zakreśl liczbę 20.
2010 r. (tylko dla zainteresowanych)
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. W tym celu musiał wyciąć kilka starych drzew. Podzielcie się na grupy i odegrajcie krótkie przedstawienie, w którym postarajcie się przedstawić, jak w tej sytuacji czuły się biedne zwierzątka leśne i rośliny. Przekonajcie widza, jak bardzo niekorzystne dla środowiska jest wycinanie starych drzew.
2013 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Pokoloruj drwala.
Niestety hasło “Pokoloruj drwala” staje się dziś coraz bardziej powszechne na poziomie akademickim (choć pewnie to temat na odrębną dyskusję) – w oficjalnych dokumentach ministerstwa Qr***ckiej pojawia się tekst że “zaplanowane efekty kształcenia nie powinny być zbiorem pobożnych życzeń ale powinny być dopasowane do poziomu najsłabszego studenta” !!!
…ciekaw jestem, jakie profile studiów “dziś” Pan tak surowo ocenia.
Lata ’70, UW, pedagogika (!), nie pamiętam już jaki przedmiot, temat zajęć:
teoria Darwina. “Proszę Państwa, ta teoria już jakiś czas temu została obalona, ale nie wolno mi Państwu o tym mówić, bo nie ma tego w programie.
Mam 45 minut, żeby nauczyć Państwa tej teorii.”
Podobno jedyną sensowną uczelnią humanistyczną był wtedy KUL, ale nie znam nikogo, kto tam studiował. Faktem zaś jest, że “polibuda” warszawska była
rewelacyjna. I krakowska AGH. Po ówczesnej “jagiellonce” dziś widać, jakich mamy prawników. Jak “młode pokolenie” donosi z UW (pokończyli albo są “w trakcie”) – to dalej “szkółka” ze skostniałą strukturą. Akademie medyczne to osobny temat. 15 minut w ciągu 6 lat na efekt placebo? Ale podobno to
“przypadek kliniczny” – wszędzie na świecie tak mają… Pozdrawiam