“W ramach projektu Talos natomiast stworzono dwa działające prototypy: roboty wielkości traktorów, które samodzielnie mogą patrolować granice i za pomocą radarów wykrywać ludzi. Program ten, kosztujący 20 mln euro, jest jednak już od roku zakończony, a roboty od tego czasu stoją niewykorzystywane gdzieś w Polsce.”.
To fragment artykułu “Wypaczenia patrzenia” z ostatniego numeru tygodnika “Forum” /nr 15 (15-25.04.2013)/, będącego przedrukiem publikacji Christopha Behrensa z “Sueddeutsche Zeitung” /ukazała się ona 9.03.2013, niemiecki oryginał – /TUTAJ//. Zaintrygował mnie on. Co to za roboty? Gdzie są i czemu leżą odłogiem? I to pomimo, iż kosztowały po 10 milionów euro każdy?.
Znalazłam więc w Internecie stronę główną projektu Talos /TUTAJ/. Dowiedziałam się z niej, że finalnym akordem projektu była uroczysta prezentacja tych robotów na poligonie Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych im. gen. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu w dniach 17-18 kwietnia 2012, czyli dokładnie rok temu. Na tej stronie jest też krótkie wideo pokazujące te urządzenia. Nazwa “inteligentne traktory” jest jak najbardziej usprawiedliwiona – one rzeczywiście wyglądają jak traktory.
Dlaczego jednak nie są wykorzystywane? Odpowiedź kryje się w dziesięciominutowym filmie dokumentalnym z pokazu, dodanym do strony głównej w listopadzie 2012 /TUTAJ/. Dowiadujemy się z niego, że prace trwały cztery lata, a zatrudnionych przy nich było ok. stu ludzi. Jednak w piątej minucie filmu pan Jakub Ryzenko mówi: “To nie jest dostatecznie dojrzałe, by można to nazwać produktem, to nie są nawet prototypy, to służy do pokazów /”just a demonstrator”/”.
Wynika stąd jasno, że po czterech latach i wydaniu 20 mln euro zakończono projekt NIE uzyskując działających urządzeń. Podejrzewam więc, iż od roku roboty stoją sobie w magazynach Wyższej Szkoły Oficerskiej. Artykuł Christopha Behrensa roi się od takich przykładów. Opisana jest w nim “inteligentna boja morska “, mającą wykrywać łodzie z afrykańskimi uchodźcami, która to boja zatonęła koło Wysp Kanaryjskich, projekt Adis rozpoznawania zagrożeń w metrze , w którym na dwa miesiące przed zakończeniem prac nie ma nawet urządzenia demonstracyjnego i t.p.
Po przeczytaniu tej publikacji łatwiej jest zrozumieć, dlaczego mamy w Unii Europejskiej kryzys finansowy
Zdecydowanie za mało danych do oceny..
Na początek chciałbym wiedzieć ile wydano na pracowników projektujących, ile na materiały do budowy, ile na techników do złożenia pierdzidełka. Nie zdziwiłbym się gdyby trzy powyższe pozycje nie przekroczyły 2,5mln z czego 1,5mln to byliby “projektanci”. Resztę, znaczy 7,5mln wydano na “bardzo ważne rzeczy”, choć termin – sprawy, byłby lepszy niż rzeczy. Rzecz jest namacalna..
Wygląda jak kupa. Trakcja banalna i raczej nie oszołomi paramaterami, zasilanie ropniak z folca, albo opla, wyrżnięty fleksą. Jako urządzenie nie przenoszące, gabaryt bizantyjski. Wszystkie czujni odsłonięte, część na tyczkach, podatne na uszkodzenia mech, a nawet warunki atmo, przymocowane do dwubryłowego kloca żelastwa. Napewno nie spełnia warunków natura 2000 i ochrony stonki 3500, bo miażdży i orze teren, o ile da radę. Jeśli nie da musi objechać. Ni pies ni wydra. Ani to czołg, ani zwiadowca, podobnież pływak.
Nic nie wiem, co toto skanuje i jak sobie z tym skanem radzi. Migawki, które pokazano, były z kamer optycznych, chyba “kierowcy czołgu”. Tu dochodzimy do kolejnego aspektu – obsługa i zaplecze. Tiry, dźwigi, cholera wie, ilu ludzi do jednego takiego klocka trzeba żywić? Hmm..
Niektórzy to się bawią z rozmachem. Szkoda, że im gniot potem wychodzi. Może tak być, jeśli kogut bezpłodny. Człowiek kombinuje jak zrobić szał-tamagoczi XXIw za 5k od sztuki, bo nędza w narodzie, a inni się bawią w sztukę za 5mln i jeszcze im padło wyjdzie. To już lepiej gdyby, głupi milion w feniksa wrzucili, a chłopaki skakali by pod niebiosa z radości i powiesili w fenie złote kostki na lusterku, żeby zadać szyku na mieście…
elig, na każdy dobry pomysł, który znajdzie szerokie, zastosowanie przypada co najmniej dziewięć gniotów i mutantów. Czasem wykorzystuje się udane elementy mutantów, w konstrukcjach doskonalszych, czy rozwojowych.
To, że upada/nie jest kontynuowany, projekt na etapie prototypu to normalne. Patrząc na ich, bądź co bądź, reklamówkę, z rzewnymi ujęciami słoneczka, nie jestem przekonany aby celowe było pchanie się w to dalej, chyba, że zmienimy od razu kierownika tego bajzlu..
(komentarz mocno subiektywny na podstawie szczątkowych danych)
Niestety, dysponuję tylko tymi danymi, które są w linkowanych materiałach. Wiadomo, że “wielbłąd to koń zaprojektowany przez komitet”. W Talos brało udział z dziesięć instytucji z różnych krajów, więc fundusze poszły na koordynację i współpracę, t.zn. na urzędników. Efekt to “ogólnowojskowy pic bojowy”.
Nie wygląda porywająco, amfibijność raczej też dyskusyjna (zalutowany po górę i tyle?), kiep by pozwolił na zagrzebanie się w błocie, na niewykrywalny też nie wygląda, kudy mu do dronów czy patroli z psami. Prędzej do zwiadu w skażonym, postawią nam atomówkę to będzie jak znalazł do katastrofy ;) Niby kompromis do trudniejszego terenu ale i zagrzebie się łatwiej, bo nie dżip ani czołg.
Pewnie była kasa do wyjęcia, był projektant i wykonawca, więc- jak to się mówi- generalnie sukces. Poza doświadczeniem z upychaniem czujników, algorytmami, przesyłaniem danych- raczej niewiele więcej. Ale możliwe i że konstrukcja testowa, ma sprawdzić rozwiązania np. napędu itp., stąd nie nadaje się nawet do demonstracji, ot przejedzie kawałek i może elektronika podziała w terenie. Chyba, że cudo, bo np. wykryje ślad termowizyjny po przejściu ludzi jak pies zapach ;)
Jak się spojrzy na ten film, to nie jest to chyba cud techniki. Wygląda raczej na to, iż sklecono cokolwiek, by się wykazać.