Takie zalecenie w ubiegłą środę otrzymałam od bp. Depo, zresztą każdy z dziennikarzy, redaktorów katolickich je otrzymał.
Pisać o dobru, podczas gdy wokół tyle zła. Tak, jeśli mam na uwadze, że to dobro ma się pomnażać, przez to, że się je rozpowszechnia, że o nim się mówi. Ale czy pisząc o dobru, można przemilczeć zło? Czy można nie zauważyć zła, gdy to swobodnie przechadza się ulicą i depcze dobro?
Mam taki zwyczaj, że zanim coś napiszę i wstawię, krótko modlę się do Ducha Świętego. Czasem bywa tak, że notka już napisana, ale nie zostaje wstawiona, bo przyszła refleksja: za dużo tu o złu, za dużo narzekania i postawy roszczeniowej, trzeba więcej miłości, pokoju wnieść swym pisaniem, mnożyć wiarę poprzez dzielenie. …A czasem jest tak, że nic mam nie pisać, ale myśl błogosławiona przemknie przez głowę, okraszę ją modlitwą, ktoś podpowie Bożym cytatem i tchnieniem Ducha, i notka powstaje w kilka chwil… Taka najcenniejsza, wiem, że inni zbierają owce.
———–
Szczęść Boże
Tu można posłuchać katechezy o dobropisaniu (ks. abp. Wacław Depo, metropolita częstochowski, przewodniczący Rady ds. Środków Społecznego Przekazu KEP)
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/z-kosciolem-w-iii-tysiaclecie-194/
Mnie również zdeprymowało to, że nie mogę wejść na Legion, o ile nie zaakceptuję ciasteczek. Na wielu portalach, zapytanie o nie ignoruję i wyłączam, a tutaj…
Asadow mi to wyjasniał, że to wymóg,no nie wiem…
Martwi mnie również (ostatnio trochę mniejsza) zbytnia agresja na Legionie, może to jest właśnie wynik pojęcia kohorty.
To ciągłe podkreślanie, że tylko prawda się liczy – pewnie, że tak, ale dla mnie chreścijaństwo jest jedyną religią, która głosi zbawienie poprzez dobro.
Czasami, czytając niektóre jedynie słuszne wpisy, zaczynam wątpić – oczywiście nie w zbawienie poprzez dobro, ale poprzez kohortę własnie.
Pozdrawiam.
http://www.ekspedyt.org/rebeliantka/2013/03/26/9895_upomnienie-braterskie-czyli-jak-pomagac-innym-w-drodze-do-swietosci.html
Szczęść Boże, Polonio. W sprawie pisania o dobru pełna zgoda. Asadow wstawił kiedyś obrazek zła, takiej małej ciemnej plamki, na której czasami skupiamy całą swoją uwagę i tracimy z oczu dobro. To zło, któremu poświęcamy zbyt dużo uwagi, powiększamy przez lupę, wypełnia nam czasami cały kadr, zaczyna wypełniać wtedy nasze wnętrze do tego stopnia, że brakuje już miejsca na dobro. Zaczynamy być jednym wielkim brakiem samego siebie, zatracamy się. Pisz o dobru, pokazuj nam, że ono jest piękne i silne, a my będziemy je chwytać :-)
Ad 1.
W sprawie punktu 1. – kohorty – czuję się wywołany do tablicy, bo chyba ja jestem pomysłodawcą terminu “kohorta techniczna”, dlatego spieszę z odpowiedzią na Twoje pytanie “o co chodzi?”, a przynajmniej, jak ja to rozumiem. Portal nosi nazwę “Legion Św. Ekspedyta”. Ta nazwa (Legion) oznacza, że jest to zgromadzenie ludzi, ale nie bezimienna szara masa ludzi, ale posiadająca swoją uporządkowaną strukturę. Kohorta jest częścią Legionu, elementem tej struktury, jest konsekwencją przyjętej nazwy dla całego zgromadzenia. Kohorta techniczna w tej konwencji to zorganizowana grupa ludzi, którzy dbają w strukturach całego Legionu o prawidłowe działanie zaplecza technicznego.
Pozwól tutaj na małe sprostowanie. To nie żołnierze przyszli z kohortą po Jezusa, ale ci żołnierze to była kohorta. Jeśli ten kontekst powoduje, że słowo kohorta jest złe to słowo żołnierz też jest złe w tym kontekście, bo to żołnierze Go pojmali.
Moje stanowisko w tej sprawie jest takie. Jeśli portal nosi nazwę Legion to ludzie, którzy się tutaj rejestrują są członkami Legionu, czyli są legionistami. Jeśli tworzą wewnątrz jakąś zorganizowaną grupę, mającą określone zadania do wykonania, ta grupa może nazywać się kohortą. Wycofanie się z tego wymagałoby zrewidowania nazwy portalu. Nie jestem jej pomysłodawcą, więc oddaję głos właściwym osobom.
Ad 2.
Niestety, to nie jest prawdą. Używasz bardzo ciężkich słów “inwigilowanie”, “szpiegowanie”, a te ciasteczka na portalu nie pełnią takiej funkcji. Przyczyną niezrozumienia jest chyba długi i mało zrozumiały tekst, jaki Asadow zawarł w komunikacie nt. plików cookies. Wyjaśnię, jak ja to rozumiem.
Te ciasteczka (cookies) zapisywane w przeglądarce są niezbędne, aby każdy z nas mógł zalogować się na stronie. Po zalogowaniu, gdy wyświetlisz sobie treść jakiejś notki, serwer pozwala Tobie napisać pod notką komentarz, ponieważ dzięki zapisanemu ciasteczku wie, że jesteś zalogowana jako Polonia i możesz opublikować komentarz, który zostanie podpisany jako komentarz Polonii. To nie jest żadne inwigilowanie, ani szpiegowanie. Asadow wręcz napisał, że tego szpiegowania nie ma, tylko użył mało zrozumiałego zdania “Na portalu ekspedyt.org cookies nie są wykorzystywane do analizy behawioralnej użytkowników”. Przepis UE wymagający informowania o plikach cookies na milionach stron www jest durny, bo wprowadza dużo więcej szkody niż pożytku.
Pozdrawiam
Dziękuję Ci, Poruszycielu, za wyjaśnienie, doceniam wysiłek.
Tak już mam, chyba z racji wykonywanego zawodu, że bardzo przykładam uwagę do nawet najmniejszego wypowiedzianego czy napisanego słowa, i każde z nich poddaję interpretacji, nawet wielokrotnie, sama za swoje też biorę odpowiedzialność.
Tak więc wszystko idzie o terminologię, nawet w dogmatyce – pozwolę sobie na małą dygresję tym zdaniem ;-)
Wyjaśnienie Twoje, choć niepokrętne i istotnie odnoszące się z troską wobec użytkownika nie rozwiało jednak moich obaw, jakichś niepewności.
Niemniej wdzięcznie doceniam
Rebeliantko, przeczytałam Twoją notkę w dniu jej publikacji.
PATRIO, dzięki za odwiedziny
O ile zrozumiałem Polonię (a i siebie), idzie o opcję – że cookies sobie nie życzę. Tej opcji brak. Natomiast gdyby był jednak wybór tego braku, to co wtedy? Czy można by było się, mimo wybranego braku cookies, logować i pisać, czy nie? In. sł. to pytanie na wejściu jest przymusem. Tak?
Napisałaś Polonio o znaczeniu słowa kohorta:
Otóż, nie jest to jedyne znaczenie. Słowo “kohorta” ma też inny sens. Podaję za Wikipedią:
Przyjmując to znaczenie, nie sposób nie zgodzić się z Poruszycielem, że “techniczna kohorta” jest spójna językowo z “Legionem”.
Polonio, dzięki za szczere uwagi. Proszę, śmiało! Nie tylko cierpko ale i boleśnie – jeśli trzeba. Prawda nade wszystko.
Odpowiadam najpierw w sprawie cookies, bo mi łatwiej – kwestia techniczna.
Nie, cookies nie służą do inwigilacji, ale do identyfikacji.
Jeśli nie używalibyśmy cookies nie byłoby mechanizmu logowania, albo nikt nie móbłby nic, albo wszyscy mogliby wszystko.
“Ciasteczko” to plik, który nasz komputer otrzymuje od serwera. Mechanizm cookies nie pozwala na wyciąganie danych, których wcześniej nie umieścił w naszej przeglądarce jakiś serwer.
Skąd bierze się przekonanie, że ciasteczka mogą służyć do ‘śledzenia’ użytkowników?
Ponieważ pozwalają serwerowi zidentyfikować użytkownika, nawet jeśli wraca z innym IP i nawet jeśli nie podaje wprost swoich danych (np. nie loguje się). ‘Śledzenie’ nadal ograniczone jest tylko do odwiedzin własnej strony, ale powiedzmy, że można zebrać jakieś informacje o preferencjach, zachowaniach właściciela przeglądarki.
W przypadku stron takich jak Legion użytkownicy logują się właśnie po to, aby pozostawić po sobie jakiś ślad. Oczekiwanie, że mogę się podpisać swoim nickiem, a jednocześnie – że nikt nie ma wiedzieć, kto i kiedy umieszcza w serwisie jakieś treści – zawiera sprzeczność.
Co do nazewnictwa, po prostu nie umiem na to odpowiedzieć, ponieważ szybujesz na niedostępnych mi pułapach wrażliwości językowej.
Nie przyszłoby mi do głowy, że stosowanie terminologii struktur wojskowych pogańskiego świata może być dla kogoś przykre.
Także może przez studiowanie matematyki nauczyłem się dość luźnego podejścia do używanych symboli i traktowania ich umownie.
Dlatego przyjąłem termin kohorta jako symbol systemu oraganizacji i zarządzania, w którym – za Poruszycielem: zachowana jest dobrowolność wykonawców zadań oraz autorytarna władza “dowódcy”, pozwalająca jedynie odrzucić czyjś pomysł, a nie dająca prawa do nakazania komuś czegokolwiek.
W końcu – nasz Patron został świętym działając zgodnie z chrześcijańskim sumieniem w ramach struktur wojskowych “cesarskiego bezbożnego i pogańskiego Rzymu”.
Dopisek:
I ma sens wyłącznie techniczny (legion złożony z kohort), a nie ocenny.
W sprawie nazwy Legion i wynikającej z tego nazwy kohorta ja też mam wątpliwości. To jest temat do ewentualnej debaty. Dowodzi tutaj Asadow, ale mając na celu dobro tej wspólnoty musi brać pod uwagę jej głos.
Jeśli masz inne wątpliwości, np. w sprawie ciasteczek, wyraź je, może da się coś sprawdzić, dodatkowo wyjaśnić. Rozwiejemy w ten sposób Twoje wątpliwości, albo zaczniemy je podzielać i zastanawiać się wspólnie, jak temu zaradzić.
Nie badam tylko jednego znaczenia wyrazu, wiele z nich ma i pejoratywne, i obojętne znaczenia… Ale już pomińmy to, wiem, jestem zboczona, trudniej mi z tym żyć, to jak skrupuł ;-)
Ostatnie Twoje zdanie pełna racja
;)
“Czy nie lepiej byłoby, zamiast tępić zło, szerzyć dobro?”
Z całym szacunkiem dla abp Depo, ale to jest zalecenie na czas pokoju, a nie wojny.
Dzięki za wyjaśnienia techniczne, te kwestie są dla mnie tak zawiłe, że wydają mi się wręcz nie do zrozumienia. Rozumiem to, że mechanizm ten służy dobru portalu, ale nie rozumiem tego, dlaczego nagle tak zaczęto wymagać informowania o tym – to mnie zaniepokoiło, wcześniej nic nie wyskakiwało, żadne okienko z ostrzeżeniem, i czemu bez akceptacji tego-czegoś nie mogę wejść??? Czyżby użytkownik miał osobiście wyrazić zgodę na upublicznienie swego IP, zgodę na śledzenie moich poczynań na portalu, moich każdych, nawet najdrobniejszych kroków. Czy to nie jest naruszanie prywatności, bo kto oprócz ludzi, których troszkę znam tutaj (i to nie do końca) ma jeszcze wgląd do informacji o mnie???
Komu są one udostępniane??? A ja czy mam możliwość śledzić drugą stronę? Bo chyba tak należy rozumieć ochronę prywatności, która jest moim dobrem.
Co do nazwy, nie róbmy bałaganu, tak powiedziałam tylko to, co myślę, nie przypisując nikomu złej woli.
U mnie w parafii działa Legion Maryi ;-)
A może: SZERZĄC DOBRO, TĘPMY ZŁO :-)
czyli to fałszywy skrupuł ;)
Hm. może tu? – http://www.drgorka.deon.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=668%3Aw-ignacy-loyola-a-pomoc-ludziom-dowiadczajacym-skrupuow-&catid=70%3Aduchowo-ignacjaska&Itemid=130
Wspomnijmy choćby św. Antoniego, Makarego czy Pachomiusza, którzy nie doświadczali skrupułów. Zapewne dlatego, że byli całkowicie szczerzy i otwarci przed swoimi ojcami duchowymi, wszystko im zawierzając. Kiedy ktoś jest zupełnie otwarty, trudniej o wchodzenie w skrupuły.
Fakt przeżywania skrupułów przez Ignacego Loyolę wskazuje, że zdrowe przeżywanie grzechu, oparte o medytacje pierwszego tygodnia Ćwiczeń duchowych, przerodziło się w odczucie niezdrowego poczucia winy, lękliwego doświadczania grzechu i wreszcie w rozbicie nerwowe. Wiemy, że skrupuły często łączą się z takimi problemami, jak fobie, obsesje czy nerwice. Ignacy nie znał przemyśleń psychologicznych odnośnie do ludzkiej psychiki. Jego obserwacje w tej materii dotyczyły więc pewnych kategorii osób: takich, które – jak stwierdza – „doświadczają skrupułów przez jakiś, określony czas”, i takich, „które oddają się ćwiczeniom duchownym” (ĆD 348). Oczywiście nie wszyscy, którzy odprawiają Ćwiczenia, są doświadczani przez skrupuły. Gdyby jednak tak się stało, trzeba im przedstawić i wytłumaczyć Reguły o skrupułach.
Już w XVI wieku nie tylko potrafiono odróżnić skrupuły, które przynoszą „niemały pożytek duszy”, od skrupułów, „które go nie przynoszą”, ale także próbowano walczyć z tymi ostatnimi. Dotykając przyczyn ich powstawania, odnajdywano je w działaniu różnych duchów, ale także w niedojrzałości sfery emocjonalnej.
Bez plików cookies nie da się zalogować, bo obecnie prawie wszystkie serwisy internetowe używają do obsługi logowania plików cookies, w tym nasz portal. Zatem, życzenie braku cookies i życzenie napisania komentarza na stronie nie dają się ze sobą pogodzić, albo to, albo to.
To pytanie na wejściu jest przymusem wynikającym z prawa UE i idącej za tym nowelizacji naszego Prawa Telekomunikacyjnego, które zmusza właściciela witryny do informowania użytkowników o używaniu plików cookies. Treść komunikatu bym jednak zmienił, aby tak nie straszyła.
No właśnie, Poruszyciel już o tym napisał. Polska przyjęła bezmyślny przepis UE wymagający informowania o stosowaniu Cookies przez serwisy WWW.
Dlatego nagle musiałem umieścić to pytanie.
Bo nie umiem wybiórczo wyłączyć mechanizmu cookies dla jednego użytkownika.
Jeśli ktoś chce oglądać strony, a jednocześnie nie mieć ciasteczek od “Legionu”, musi zablokować cookies w przeglądarce i zaakceptować informację o używaniu cookies przez nasz serwis. Taka osoba nie będzie mogła się jednak zalogować, czyli pozostanie bezimiennym czytelnikiem.
http://wszystkoociasteczkach.pl/
O właśnie, to straszy…
Ja mam nadzieję, ze ten mój post uspokoi też niepewnych i wszystkich, którzy mają podobne odczucia do moich…
Dzięki za poświęcony czas
Już o skrupułach i sposobach walki z nimi czytałam u Maksymiliana, Kempis też coś wspomina… Ignacjańskiej metodyki nie znam… Ale niedawno ksiądz mi chyba mądrze powiedział, bym nie mieszała duchowości… Słyszałeś o czymś takim???
Proszę ciąć, zmieniać, poprawiać – bez skrupułów!
Tylko żeby zostało zgodne z ustawą.
//
Portal ekspedyt.org wykorzystuje “ciasteczka” (cookies) w ramach mechanizmu autentykacji (“logowania się”) oraz zapamiętywania preferencji użytkownika.
Dodatkowo mechanizm cookies może być wykorzystywany przez subkomponenty portalu (“wtyczki”) do rejestrowania preferencji użytkownika.
Na portalu ekspedyt.org cookies nie są wykorzystywane do analizy behawioralnej użytkowników ani nie są udostępniane lub przetwarzane w jakikolwiek sposób, poza wymienionymi wyżej automatycznymi mechanizmami działania i personalizacji serwisu.
Cookies to małe pliki, które portal umieszcza w odpowiednim katalogu zarządzanym przez przeglądarkę na komputerze odwiedzającego.
Większość przeglądarek umożliwia zarządzanie “ciasteczkami”: przeglądanie, ustalanie polityki istnienia, kasowanie.
Zgodnie z przyjętym przez Polskę prawem EU od 22 marca 2013 mamy obowiązek informować o fakcie używania cookies przez nasz portal.
Brak wyrażenia zgody na cookies oznacza, że nie będzie można się zalogować.
//
Propozycja komunikatu:
Ta strona używa ciasteczek (plików cookies), dzięki którym można logować się na stronie, zamieszczać własne komentarze i zmieniać osobiste ustawienia.
Ten komunikat został wymuszony durnymi przepisami UE.
OK
:-)
Świetna propozycja. No może tylko zastąpić określenie “durny” przepis UE jakimś bardziej neutralnym? :)
Słowo może być inne, ale nie powinno być neutralne :-)
pszepisami ÓE?
Może tak:
psiepsami ÓĘ?
Neutralny znaczy nijaki, a może “trze baby” było wyrazić tym swą dezaprobatę dla całej tej biurokracji…
Optuję: debilny ;-)))
A miało nie straszyć ;-)
Ten komunikat został wymuszony nowelizacją Prawa Telekomunikacyjnego na skutek zaleceń Komisji Europejskiej, które to Państwo Polskie niemo i bezrefleksyjnie wzięło przyjęło….
No tak, a potem Cię pozwą za naruszanie dóbr osobistych urzędników UE ;)))
A tu Cię mogą pozwać polscy urzędnicy ;)))
Zmieniłem
Chyba nie straszy i nawet dla UE pobłażliwy ;-)
Jeśli ktoś chce sobie wyświetlić ponownie zaakceptowany wcześniej komunikat, musi wejść w ustawienia przeglądarki i wyczyścić ciasteczka. Okienko z komunikatem ostrzega o ciasteczkach i takie ciasteczko, przed którym ostrzega, nam także zostawia na komputerze, dzięki czemu wyświetla się jednorazowo i nie musimy klikać sto razy “Zgadzam się” przy czytaniu każdej kolejnej notki i komentarza.
ew. U Łeeeeeeeeeeee :)
świetne :-)))
Mam pytanie do Poruszyciela i do Asadowa, czy możliwe jest używanie innego mechanizmu niż cookies, innej opcji niż ta, która wymaga ujawniania wbrew woli użytkownika IP, systemu, na którym pracuje, i innych informacji? Nowy Ekran – jak dotąd nie zauważyłam przy wchodzeniu, by ostrzegał swych czytelników i użytkowników przed cookies… a to jemu zarzuca się najwięcej inwigilacji ;-)))
Prosta niech będzie Wasza odpowiedź…
Mam prosto odpowiedzieć na pytanie, które składa się z pieciu linijek?
Zadaj proste pytanie, jeśli chcesz prostej odpowiedzi :P
Aha, rozumiem, mam jeszcze raz kolejny logować się, byście sobie pooglądali ;-) No dobrze…
Prosto,
1 czy nie można założyć tu innego systemu obsługi niż cookies?
2 czy wszystkie te systemy ściągają dane o użytkownikach…?
Może moje pytania wydają się śmieszne, ale są czysto praktyczne, i pytam jak dziecko: mamo, co to..?
A teraz bez złośliwości:
można używać do logowania innego mechanizmu niż cookies, ale wymagałoby to zmiany oprogramowania portalu.
Ukrywać swoje IP można, chociaż serwer musi znać jakieś IP na które ma wysyłać dane przeznaczone dla określonego użytkownika.
Żeby system nie znał prawdziwego IP trzeba się podszywać, ukrywać, oszukiwać.
Czemu takie myśli Cię nurtują? Czy mamy rozmawiać w maskach i zmieniając głos?
Czy mamy bać się podpisać pod własnymi słowami?
Internet przyzwyczaił nas do animowości, która jest w znacznej mierze złudna, jednak czy warto w ogóle o nią walczyć? Czy nie chcemy otwarcie przyznawać się do swoich poglądów?
Twoje pytanie zawiera błąd, więc nie można na nie prosto odpowiedzieć – tak lub nie. Jeśli odpowiedź ma być rzetelna, wymaga to sprostowania tego, co napisałaś.
Przy wejściu na każdą stronę w całym Internecie odnotowywany jest na serwerze adres IP użytkownika, który tę stronę chce pobrać, bo tak działa komunikowanie się przeglądarki internetowej z serwerem. Nie da się odczytać strony bez użycia adresu IP. Tak samo, jak nie da się pójść do sklepu po bułki i być w tym sklepie niewidzialnym. Ludzie wymyślają różne rzeczy, aby zachować anonimowość, używają nie swoich adresów IP, co wygląda trochę jak przebranie się za kogoś innego przed wyjściem do sklepu po bułki. Obsługa sklepu widzi klienta kupującego bułki, ale nie zna prawdziwej tożsamości klienta.
Teraz pliki cookies. One nie mają nic wspólnego z ujawnianiem adresu IP wbrew woli użytkownika. Bez używania ciasteczek ten adres IP i tak jest ujawniany. Jeśli to ujawnienie odbywa się “wbrew woli” to na tej samej zasadzie, że “wbrew mojej woli” obsługa sklepu widzi mnie w sklepie, gdy kupuję bułki. Uważam, że trzeba pogodzić się z tym, że nas widać w takich sytuacjach. Widać nas zawsze, gdy wyjdziemy gdziekolwiek z mieszkania.
Tak, jest to możliwe. Kiedyś, zanim wymyślono cookies, też można było logować się na stronach, też można było zapamiętywać ustawienia użytkownika (np. czy użytkownik już zaakceptował okienko z komunikatem), ale te stare mechanizmy miały swoje liczne wady. Dlatego wymyślono ciasteczka, dzięki którym te wady i narastające problemy zostały wyeliminowane. Powrót do archaicznych mechanizmów jest możliwy, ale nie jest uzasadniony. Odbyłoby się to dużym nakładem pracy i ze szkodą dla działania tego portalu.
NE też używa ciasteczek. Jeśli nie wyświetlają komunikatu to oznacza, że nie stosują się do nowych przepisów i narażają na przewidziane sankcje. Inwigilacja nie polega na tym, że się używa ciasteczek, albo brak ciasteczek oznacza brak inwigilacji. To są dwie niezależne od siebie rzeczy. Poeta używa długopisu do napisania pięknego wiersza, a SBek używa długopisu do napisania donosu. Długopis nie ma zasług, ani nie jest winien.
Cookies nie oznacza ściągania danych o użytkownikach.
Jeśli zastosowalibyśmy inny system autentykacji, posiadałby on dokładnie tę samą wiedzę o użytkownikach, co system oparty na cookies.
Systemy autentykacji wymagają jedynie jakiejś identyfikacji, aby serwer był w stanie zaadresować wypowiedź do określonej osoby (przeglądarki).
Jeśli wysyłasz list i oczekujesz odpowiedzi musisz podać adres zwrotny. Jeśli podasz fałszywy – odpowiedź trafi do kogoś innego lub do kosza.
Tak to mniej więcej działa.
Komu przypisujesz złośliwość? Od nikogo podczas tej rozmowy jej nie zaznałam, jeszcze raz podkreślam: nikomu nie przypisuję złej woli, NIKOMU!
Mam czyste sumienie, ale popchnięta między innymi dyskusją, którą zapoczątkował jakiś czas temu jax, a który ostentacyjnie i wyniośle się z Legionu wypisał, oskarżając Legion o manipulację, poprzez paskudny paszkwil 1.Legion zbiera drobiazgowe informacje o użytkownikach etc…, usiłuję poprzez nasze dialogi (skądinąd uważam je za pożyteczne i bardzo potrzebne dla szerokiej – miejmy nadzieję – rzeszy przyszłych czytelników), obalić mit, który towarzyszy aplikacji cookies. Pyta mnie o to kilkoro ludzi, sama zasięgam języka u znajomego informatyka, czekam na jego odpowiedź.
Nie działam w złej intencji, nie działam na szkodę, a rozmowę tą uważam za wielce pożyteczną, ona wiele wyjaśnia, łamie bariery. Ktoś mnie spytał czy te cookies wykorzystują służby, agentura… Boże, skąd ja mam to wiedzieć?… Sama wielokrotnie odbieram od znajomych osób jakieś dziwne sygnały, żeby się wystrzegać i nie wchodzić na strony z cookies. Dochodzi do paranoi strachu, nie wiem, skąd to się bierze…
Możesz tłumaczyć najmłodszym :-)
No bo skoro ja zrozumiałam… piękne i rzetelne…
Pan gdzieś wykłada zasady użytkowania Internetu?
z braku wiary
Złośliwość – przypisuję wyłącznie sobie, chociaż była tu ona tylko żartem.
Muszę tutaj sprostować:
Jax się nie wyniósł tylko został zbanowany.
Wyniósł się Adevo, który nie został zbanowany, jednak Jax pisał, że został.
Moim zdaniem – z braku wiary.
Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.
o, cieszy mnie ta… “Boża intuicja” :)
Zdrowia!
Nie dostrzegłam żadnej złośliwości, poważnie :-) wręcz przeciwnie.
Szkoda, ze w tej dyskusji nie uczestniczy Iza, byłby element zaskoczenia ;-P
Odnośnie do diagnozy braku wiary. Myślę, że jest za daleko posunięta, znaczy, aspektowo coś w tym jest. Ludzie się lękają.
Szłam sobie tak niedawno obok kiosku, jedynego w mojej okolicy, gdzie pani sprzedaje Gazetę Polską, Niedzielę i coś tam jeszcze, już nie pamiętam… Stał tam Pan i rozmawiał z panią ekspedientką… Coś mówił głośno o rządzie i Kościele, o narodzie, jednak gdy ja podeszłam, ten przestał mówić. Miałam nadzieję, ze zacznie mówić, zanim odejdę, więc zaczęłam oglądać wystawę i uśmiechnęłam się lekko do pana.
Kontynuował – powiedział pięknie o naszym katolicyzmie, o naszej wierze i państwie, ale nie zacytuję jego puenty, bo to była groźba wobec tego, co się teraz dzieje na arenie polit-ekonom.
On się bał… czego się bał, że ściszył głos, małego człowieczka metr pięćdziesiąt???
bo kurduple zdradliwe som, hm… łoj! :>
PS Z wyj. krasnoludów. ale to rzadko spotkać
Polonio, zgadzam się z Tobą, że poruszony przez Ciebie temat i ta rozmowa jest pożyteczna. Dlatego spróbuję odnieść się jeszcze do tego.
Tak, służby wykorzystują cookies, agentura wykorzystuje Internet, korzystają też z długopisów. Ochrona przed służbami i agenturą nie może jednak polegać na tym, że będziemy unikać stron z cookies, unikać Internetu, unikać długopisów. Nie tędy droga. Idąc tą drogą zamkniemy się na kilka spustów we własnym mieszkaniu i nie wyściubimy z niego nosa, bo nas jakiś agent może zobaczyć. Ci, których się boimy osiągną wtedy to, czego chcą, zastraszenia narodu, jego rozdrobnienia na atomy i pełnej kontroli, a my w takim paraliżu nic nie będziemy w stanie zrobić.
Dziękuję :-) Wykładam na Legionie ;-)
Ja u siebie mam z kilkadziesiąt cookiesów z samego NE – chyba to oni jak na razie pobijają ten rekord :)
A to, że nie ostrzegają, to do czasu, aż ktoś im w końcu wlepi karę za to. Wszystko wskazuje na to, że faktycznie nie mają kasy, skoro nawet tego nie zrobili do tej pory, to znaczy, że nie ogarniają tego i nie opiekuje się tym ani informatyk, ani prawnik :)
– Nie ściągają żadnych danych. Śledzą i zapamiętują tylko aktywność użytkowników. Najbardziej to trzeba bać się googli i facebooka, a szczególnie wtedy, jak mamy tam konto. Te dwie witryny faktycznie śledzą najbardziej, bo ich elementy są wszędzie, więc wchodząc niemal na dowolną stronę łączymy się z ich serwerem, a jak się wcześniej u nich logowaliśmy, to właśnie oni wiedzą, gdzie wchodzimy i co robimy.
Tutaj tłumaczyłem, na czym to polega:
http://www.ekspedyt.org/trybeus/2013/03/22/9590_cosik-mi-sie-widzi-ze-nowy-kurnik-zas-zalola-wloda-no-chyba-ze-lis.html#comment-17615
czyli pragnąc dobra, skazani jesteśmy, nie niejako, lecz wprost, na walkę ze złem. A może nie ‘skazani’? Może to tego rodzaju wyzwanie, które nie pozwala się lenić? Służba Bogu jest permanentną czujnością, także we śnie, też w zwątpieniu. Tymczasem cielesne lenistwo zawsze znajduje *sobie* od niej zwolnienie. Jakie to dziwne… Ot, metr pięćdziesiąt czasem wystarczy… A czasem mniej, i niekoniecznie metrów… Zdziwniej i zdziwniej – doprawdy, gdy oręża nie ma komu podjąć. Szkoda. Wtedy jest – szkoda.
Jak to dobrze, ze mamy tutaj specjalistów, chwała Bogu.
Idę doczytać, co tam tłumaczyłeś…
Bardzo dziękuję również za wcześniejsze
Z Panem Bogiem
Służąc dobru, narażamy się złu – tak chyba najlepiej brzmi definicja służby Bogu…
Kolejną rzeczą jest ciekawy paradoks, że za każde dobro musimy odpokutować, zło mści się okrutnie, wystarczy poczytać świętych, dajmy tu na przykład Vianney;a, ale również nam współczesnych zwykłych ludzi, którzy wytoczyli działa przeciw złu, co oni potem muszą wycierpieć…
Polonio. Mówiłam już tu nie raz, że trzeba bardzo uważać na słowniki, bo pojęcia zostały przedefiniowane przez marksizm i antykulturę. Kohorta to po prostu cząstka organizacji legionu rzymskiego, czyli hierarchii. Legion ma terminologię wojskową, ale odzwierciedla wszelką hierarchię. Monarchia była strukturą, hierarchią. Hierarchię zlikwidowała Rewolucja Francuska i ”wiosna ludów”, czyli krocząca Rewolucja mająca na celu destabilizację porządku Bożego by zaprowadzić szatańską ochlokrację.
Ochlokracja (stgr. ὀχλοκρατία ochlokratia – “rządy tłumu”, od słów ὄχλος óchlos – “tłum, motłoch” i κρατέω kratéõ – “władam”) – zwyrodniała forma demokracji, w której władza jest sprawowana bez żadnych struktur i zasad prawnych, bezpośrednio przez niezorganizowany i ulegający zmiennym emocjom tłum. Wpływ na władzę mają wszyscy, bez względu na urodzenie lub przynależność obywatelską.
Polibiusz umieszcza ochlokrację, obok oligarchii i tyranii, jako jedną z niewłaściwych form państwa.
Uważam, że dobro polega też na przywróceniu właściwego (dawnego, żródłowego) znaczenia pojęciom. Wojsko, hierarchia nie jest zła sama w sobie. Zło pojawia się wtedy, kiedy struktura służy złym celom. Nie reagujmy na neutralne pojęcia lękiem, tylko dlatego, że coś nam się ”źle kojarzy”.
Badajmy, czy nasze skojarzenia nie są czasem kulturowym automatyzmem. Każdy automatyzm jest zły, bo zwalnia od myślenia, badania.
Szczęść Ci Boże, Droga moja Izo
Dziękuję za ten głos rozsądny i mądry, zgadzam się i wnikliwie przeczytałam Twoją wypowiedź.
Odpowiednie utracone brzmienie przywrócić słowom, by wyekstrahować prawdę.
W środę na spotkaniu z bp. Depo głos zabrała pani Dorota Kornas Biela, mądra niewiasta, ona to mówiła o kłamliwym wydźwięku i nieprawdziwej definicji słowa w dzisiejszym obiegu informacji, w indoktrynowaniu ludzi etc.
Przede wszystkim chodziło o terminologię z pogranicza gender i tych innych dziwactw. Jakim kłamstwem jest niewinnie brzmiące słówko: HOMOFOBIA, co oznacza, a co chcą, żeby oznaczało? Spróbuj mi rozłożyć na części pierwsze HOMOFOBIA, co oznaczają poszczególne słowa?
Albo małżeństwa homo, jakie małżeństwa do diaska!!!???
Manipulowanie słowem, to towarzyszy nam każdego dnia, trzeba być czujnym i nie dać się oszukać.
Bardzo mądrze ci powiedział. Mieszanie duchowości wiąże się z tym, że nie szukamy swojego charyzmatu,danego nam od Boga, ale chcemy go sobie ”sami” wybrać/skomponować według tego, co nam się w różnych duchowościach podoba, sami chcemy się kształtować wbrew Duchowi św. który jest dawcą charyzmatów. Charyzmaty odkrywamy podczas pracy nad sobą.
Każdy wielki święty miał silną osobowość, w której widzieliśmy jakieś przewodnie cechy (charyzmaty), np. jest charyzmat franciszkański- łagodność, umiłowanie ubóstwa, praca- nazywamy to franciszkańską pokorą, ale widzimy też charyzmat Teresy z Avila- surowość, dyscyplina, upór w prawdzie, to inny rodzaj pokory, taki, za który była notorycznie nienawidzona przez świat i własne mniszki, obrażana, pomawiana, podejrzewana o wszystko, włącznie z pychą i służeniem diabłu. Katarzyna ze Sieny poszła jeszcze dalej, za co posądzano ją o szaleństwo.
Nie można więc pomieszać, bo staje się to ”nie nasze”. Trzeba raczej odkrywać, co Bóg nam dał dobrego i jak możemy to rozwinąć.
Przestrzegam też przez tym, co bardzo często ma miejsce- narzucaniem innym własnych wyobrażeń o pokorze, miłości, prawdzie, czy pysze, w zachowaniu.
Takie ”kierownictwo” jest szkodliwe i może kogoś doprowadzić do skrupulantyzmu, pomieszania, rozpaczy. Nie ingerujmy w charyzmaty, to jest sprawa między człowiekiem a Bogiem. Nie mówmy o ”zachowaniu”, zajmujmy się prawdą, bo ona jest jedna dla wszystkich.
To zacznijmy od tego zdania. Pojęcia to są właśnie znaczenia. Nie da się przywrócić znaczeń znaczeniom. Uporządkować trzeba język i przywrócić w nim właściwe znaczenia, usunąć kłamstwa, które w sobie kryje.
Pojęcia już nie są znaczeniami, bo marksistowska antykultura przypisała znaczeniom inne znaczenia. Dlatego tak niezbędna jak tlen staje się etymologia i żmudne sprawdzanie pochodzenia każdego ważnego słowa.
Dewocja (łac. devotio – poświęcenie, ofiarowanie) lub bigoteria (fr. bigoterie – jw.) – pobożność, gorliwość w zachowaniach religijnych.
Ale już w wiki mamy dodane ”pejoratywne” znaczenie tych pięknych pojęć po to, że antykultura używa ich już tylko w tym drugim znaczeniu, które przeważyło dzięki ”literaturze” i mediom.
To, co dawniej było naganne (szydercze używanie pojęć) dziś wchodzi do słowników jako norma.
Robiąc porządek, nie rób większego bałaganu niż jest. Znaczeniom nie da się przypisać innych znaczeń. Przykład, który podajesz, pokazuje, jak słowu dewocja nadano nowe znaczenie.
Słowo Odwieczne, Jednorodzony Synu Boży,
proszę Cię, naucz mnie służyć Ci tak, jak tego Jesteś godzien.
Naucz mnie dawać, a nie liczyć,
walczyć, a na rany nie zważać,
pracować, a nie szukać spoczynku,
ofiarować się, a nie szukać nagrody innej prócz poczucia,
że spełniam Twoją Najświętszą wolę. Amen
– Modlitwa o służbę Bogu św. Ignacego Loyoli
Takie proste. Jakże trudne!
Pozdrawiam :)
Och, niewątpliwie da się nadać pojęciom inne znaczenia. Weźmy współcześnie rozumianą tolerancję choćby, która jest znaczeniowo tożsama z permisywizmem. I tak dalej. Ważne jest, myślę, mieć jakieś, jakieś nie nijakie lecz konkretne, rzeczowe narzędzie do identyfikacji znaczeń właściwych. Dla mnie takim narzędziem jest tomizm konsekwentny Gogacza. Ale to już inna bajka :)
Pozdrawiam :)
Maciek
DelfInnie Drogi, jest przeciwnie, ja nie mam wątpliwości, że nie da się. Jeśli ja Ciebie nie przekonam to może Gogacz chociaż da radę, bo na niego sie powołujesz. Gogacz pojęciem nazywa “ujęte w znaki nasze rozumienia”. Słowo “tolerancja”, o którym Ty wspominasz jest znakiem, który zdaje się mylisz z pojęciem, czyli tym, co my przez to rozumiemy.
//jest przeciwnie, ja nie mam wątpliwości, że nie da się.//
właśnie, ze to Ty niemasz racji. Pojęcie / kazde/ wynika z poziomu rozumienia konkretnego bytu-istnienia. jeśli jesteś bytem z wolną wolą/autonomicznym w odróżnieniu od ABSOLUTU=PRAWDY=Boga – to niestety dasię Tobie zmienić konkretne pojęcia. Inaczej niemógł byś się uczuć i przetrwać /jako byt autonomiczny/
a “tolerancja” /dla mnie/ jest “zgodą” na błąd bliżniego.
/potraktuj więc to odpowiednio/
Bardzo ciekawa dyskusja, brak tu jednak jednego istotnego aspektu /tegoż “ciastka”/
Pozdrawam wszystkich
No dobra, przekonałeś mnie, że nie rozumiem.
Ojej.. Się modlić będę – z pewnością! :>
cześć Maciej…
…no ale dlaczego się pomodlisz? Dlatego, że zrozumiał, że Jego pojęcie(a) wynikają z aktualnej samo-świadomości/Jego bytu/?
Czy dlatego, ze nie-zapytał o “istotny aspekt tegoż” CiaCiaCia.steczka?
zagooglałem termin “a imię jego legion” i w kategorii fotki na pierwszej stronie była tylko JEDNA fotka z Maryja!!!
https://www.google.pl/search?q=a+imi%C4%99+jego+legion&hl=pl&client=firefox-a&hs=Ooz&rls=org.mozilla:pl:official&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=Jy5jUcFU8PbhBLS4gcAB&ved=0CFkQsAQ&biw=1184&bih=563
poza tym wyskoczyło:
http://opium.org.pl/2009/07/29/a-imie-jego-legion/
http://arkadiusz.jadczyk.salon24.pl/104431,na-imie-mi-legion-bo-nas-jest-wielu
http://www.filmweb.pl/user/Roniczka/blog/537768
http://toyah1.blogspot.com/2009/10/imie-jego-legion.html
http://fantasybook.idl.pl/modules.php?name=BookCatalog&op=showbook&bid=994
http://rpg.polter.pl/A-imie-jego-Legion-w49483
http://marvelcomics.pl/news/index/id/16222/A%20imi%C4%99%20jego%20Legion
http://www.wprost.pl/ar/90881/Czarci-rozaniec/?pg=1
można się upierać że to dowodzi staczania się świata, tyle że legiony nie były po to aby szerzyć dobro i miłość tylko ich przeciwieństwo.
Nowe to nie inne? Czym się różni?
Wykazujesz złą wolę Poruszycielu. Ciekawe dlaczego. I nie masz racji.
Tym narzędziem jest etymologia.
Tolerancja (łac. tolerantia – „cierpliwa wytrwałość”; od łac. czasownika tolerare – „wytrzymywać”, „znosić”, „przecierpieć”)
Ja też;
http://www.legionmaryi.pl/
http://regnumchristi.org/polish/site/index.php?Itemid=34&id=45&option=com_content&task=view
Wali Pani jak siekierą. Jak zwykle. Jak zwykle po co?
Łorany… i jeszcze – ludziska! :)))
no pewnie!
i jeszcze jeden i jeszcze raz
Po prawdę – domyślam się.
Pojęcie – myślowy odpowiednik rzeczy (czegoś, co istnieje – bytu).
Może, ale nie musi być związane z werbalizacją – wtedy powiązane jest ze znaczeniami słów.
Zarówno psychologicznie, jak i językowo może się zmieniać.
Przykład:
pojęcie dobra jest wspólne dla wielu wierzeń i światopoglądów, jednak znaczeniowo jest one trochę inne w każdym z nich. Jednej, prawdziwej rzeczy odpowiada wiele pojęć, z których większość jest błędna. Można sobie to wysłowić w ten sposób: pojęcie, to – “jak coś pojmuję”. Moje pojmowanie może się rozwijać, ulepszać i tym samym dzieje się to z pojęciem.
Pojęcie Boga: “Boże, choć Cię nie pojmuję, jednak nade wszystko miłuję…”
cześć
//ale nie musi być związane z werbalizacją// Tak, ale zawsze jest związane / wynika/ ze śamośwoadomości-bytu-KONKRETNEGO
Dałeś przykłady, mieszając odrębne byty/ zatem i ich śamoświadomosci, im przynależne/
O-tu> …”pojęcie dobra jest wspólne dla wielu wierzeń i światopoglądów, jednak znaczeniowo jest one trochę inne w każdym z nich”
Dlatego DOBRO – dla bytu tego czy tamtego, może wydawać się czym innym lub nieco się różnić.
Dla Boga=Absolutu=PRAWDY-PRAWD jest czym STAŁTM-nieNaruszalnymNiezmiennym.
A wiesz dzie dokonuje się weryfikacja PRAWDY=BOGA=Absolutu z prawdą konktetnego bytu ? Wiesz, pokazać Ci?
Ta weryfikacja dokonujeSię “w tym małym kółciu” – w tym miejscu, gdzie zbiegają się, zderzają {BODZIEC-SYGNAŁ]ze strzałką /własnego/ SPRZĘŻE3NIA ZWROTNEGO każdego/każdego bytu-systemu.
To widać na Twoim OBRAZKU.
No, wiesz dlaczego cybernetyka ma się dobrze? Bo jest nauką STRATEGICZNĄ i niema nic wspólnego z “wielkim syfilitykiem i jego całą tą …czeredą głupków. Zwichniętych fantastyką w swym życiu bez BOGA.
Znaczenie pojęcia, słowa wyrasta z kulturowej tradycji cywilizacji- historię każdego słowa możemy prześledzić, aż do memu z którego powstał. “Prawda” wywodzi się od przymiotnika “prawy” który znaczył (a i dziś niekiedy znaczy) m.in. prawdziwy, istny, właściwy, słuszny, niesfałszowany, szczery.
Język ma służyć prawdzie i nie wolno zmieniać znaczeń pojęć, bo za chwilę nie odczytamy tekstów sprzed kilku wieków, stracimy więc więź z naszą tożsamością historyczno-kulturową, z duchem języka. To zaś, że wzrastamy do rozumienia pojęć jest sprawą poznania. Poznanie nie może jednak zależeć od trendów ideologicznych, należy je formować do jednej prawdy, którą mamy w Kościele i w nauce. Prawda dla komunisty jest czymś innym niż dla katolika, nie powinno to nas determinować, bo mamy obowiązek uchronić się od zabrudzeń znaczeniowych, by ochronić umysł. Wiele złego zrobiła tu próżna literatura science fiction, która psuje umysł i wyobraźnię. Kiedy wyobraźnia przejmie kontrolę nad umysłem, oznacza to dla niego ciężką chorobę i szaleństwo.
To jak coś pojmuję, prawidłowo czy nie, zależy od mojej własnej odpowiedzialności za mój umysł, który jest największym skarbem, stąd mam obowiązek formować go do prawdy, nie idealistycznej fikcji, lub jakiejś dowolności. Jak postradam umysł, nie dostąpię zbawienia, bo odetnę go od Boga-Prawdy.
Pojęcie dobra na poziomie prawa naturalnego może być podobne w różnych kulturach, ale tylko katolicyzm definiuje dobro w sposób pełny i uniwersalny.
Mamy w naszej cywilizacji pojęcie cierpieć, znosić. Sens tym pojęciom nadał Chrystus, stąd je rozumiemy w ten sposób, że Bóg nie chce ludzkiego cierpienia, ale jeśli nie ma innego wyjścia, trzeba go przyjąć i ofiarować Bogu. Zadna inna religia, ani system etyczny nie mają tak pełnego rozumienia pojęcia ”cierpienie” jak katolicyzm.
Cierpienie to rzeczownik utworzony od wyrazu cierpieć za pomocą przyrostka -enie. Sam czasownik istnieje w języku polskim od samego początku, a został przejęty z języka prasłowiańskiego – już wówczas miał takie znaczenie jak dzisiaj, czyli oznaczał stan bólu zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Występował też w drugim znaczeniu – ‘mieć gorzki lub kwaśny smak’, lecz tutaj cierpieć zostało przekształcone w cierpnąć, a od tego czasownika zostały utworzone takie wyrazy, jak: cierpki, cierpkość. Natomiast czasownik cierpieć w pierwszym znaczeniu stał się podstawą rzeczownika cierpienie oznaczającego ‘ból, mękę, męczarnię’.
Mirosława Siuciak
I teraz proponuje nam się tolerancję od tolerare (cierpieć, znosić)
Dlaczego? Czy lewica godzi się na cierpienie i niewygody? Nic podobnego. To się leczy u psychologa, psychiatry, itd.
Kto więc ma być tolerancyjny? Wiadomo, że to nowe słowo adresowane jest do katolików. Mamy patrzeć na grzech, cierpieć, znosić, milczeć. Mamy pokłonić się przed mężczyznami współżyjącymi ze sobą, cudzołożnikami, oszustami, kłamcami. Czy lewica będzie tolerować wiarę, prawdę? Nigdy. Cierpienie nie jest dla kłamców i sług szatana, bo prawda boli, jest ”personalna” (następne novum). Po to tworzy się nowe pojęcia, by obejść stare.
Mógłby Pan obszerniej wyjaśnić w pełnym kontekście co miał na myśli?
Czy powiedzenie że ”ktoś wali siekierą” jako komentarz na pytanie o złą wolę nie jest waleniem siekierą?
Czy ja się do kogoś odzywam w ten sposób jak Pan do mnie? Uważa Pan, że cały kontekst i Pańska kondycja intelektualna uprawnia Pana do ferowania takich wyroków bez komentarza? Przyszedł Pan tu na pogaduszki?
Może na NE się Pan lepiej odnajdzie, albo na onecie?
I jeszcze;- Czy Chrystus był tolerancyjny skoro znosił i cierpiał w najwyższy sposób? W najmniejszym stopniu nie był, co widzimy w rozmowach z faryzeuszami i saduceuszami. Obstawał przy prawdzie do końca i nazywał rzeczy po imieniu ( języki wężowe, groby pobielane, psy).
Współczesna tolerancja jest wyrwana z kontekstu prawdy, skupia się na sposobie, zachowaniu. Wy wszyscy dywagujecie o zachowaniach, to rozumiecie, to jest dla was widzialne, to umiecie karać, karcić. I jednocześnie oburzacie się na karcenie za uporczywy fałsz, lenistwo intelektualne, bylejakość. O, tego karcenia ma nie być. Przyjrzyjcie się swojej umysłowej formacji, jak daleko marksizm wdrukował wam te kalki.
To jest gorzkie , cierpkie, to prawdziwa męka, która zniechęca.
Nie rozumiem Twojego zarzutu względem Poruszyciela:
Poruszyciel ma rację. Odnosił się on wyłącznie do tego, że nie można dowolnie używać wyrazów: słowo, znaczenie, pojęcie.
ZNACZENIE, to zgodnie ze słownikiem filozoficznym, sens czegoś, strona treściowa znaku, własność semantyczna wyrazów, zdań, wypowiedzi, symboli, itp.
Wiki podaje: Znaczenie w najogólniejszym ujęciu to pojęcie, które łączy się ….. z jakimś symbolem. Znak, zdanie, gest, czy dźwięk nie mają znaczenia, jeśli nie odnoszą się do czegoś, co jest nam znane.
W lingwistyce: ZNACZENIE definiuje się jako wiązkę cech semantycznych. W takim rozumieniu znaczenie nie musi być powiązane ze znakiem językowym i jest tożsame z terminami semem i POJĘCIE.
W mojej ocenie wypowiedź Poruszyciela dotyczyła wyłącznie tego, aby nie używać w sposób dowolny pojęć filozoficznych i lingwistycznych (znak, słowo, znaczenie, pojęcie). Więc gdzie tu jest jakaś zła wola i brak racji?
Do kogo ta “mowa” w konwencji: “ja contra reszta świata”? Po co używanie dużych kwantyfikatorów typu: “wy wszyscy”, etc.?
Zachowania są ważne. Co z tego, że ktoś “zna prawdę” (jeśli w ogóle zna, a nie tylko mu się wydaje, że ją pojął), skoro nie zachowuje się zgodnie z tą wiedzą?
A a propos “karcenia”, przypominam:
http://www.ekspedyt.org/rebeliantka/2013/03/26/9895_upomnienie-braterskie-czyli-jak-pomagac-innym-w-drodze-do-swietosci.html
Tak, nowe znaczenie, czyli inne, czyli różne od dotychczasowego. To samo słowo zaczyna znakować nowe rozumienie, nowe pojęcie.
Ach te Twoje pochopne sądy. To powtarza się już n-ty raz, kiedy ktoś zwraca Ci uwagę na popełniony błąd, sięgasz ręką za siebie po argumenty złej woli, grzechu, marksizmu, herezji, robisz zadymę, więc słusznie pan Karol nazwał to waleniem siekierą, ale wzrok Ciebie zawodzi i uderzasz nią w palce własnej stopy. Wcale mnie to nie cieszy, ale płakać mi się chce, że tak utalentowana kobita swoim niefrasobliwym zachowaniem dokonuje takich zniszczeń wokół siebie i nie uczy się na własnych błędach, udając, że ich nie ma.
Pochopny sąd nie jest narzędziem dochodzenia do prawdy, ale narzędziem destrukcji. Jeśli coś tutaj wspólnie chcemy budować to ja przeciw takiemu zachowaniu protestuję.
Czyli krótko mówiąc, ze słowami, wypowiedziami, symbolami, gestami związane są znaczenia (pojęcia).
Różne znaczenia przypisywane słowom mogą być albo skutkiem świadomego fałszowania języka (choćby przykład podany przez Polonię o “małżeństwach homo), ale też różnym pojęciom związanym z abstraktami takimi jak. np. dobro, piękno, prawda, byt, substancja, etc., które są w różny sposób rozumiane w różnych kulturach, czy systemach filozoficznych.
Zła wola może polegać na używaniu słów niezgodnie z ich pierwotnym znaczeniem.
Nie ma złej woli w chęci porządkowania lub wyjaśniania pojęć przypisywanych konkretnym słowom.
Dziękuję. Jest dokładnie tak, jak napisałaś, Rebeliantko.
ZASTANÓWMY SIĘ NAD BZDURNYM ROZUMIENIEM NIEKTÓRYCH “MEDIALNIE SZUMNYCH” SŁÓW:
prawo do posiadania dziecka – nie ma takiego prawa, poza tym, my nie posiadamy dziecka, ono nie jest własnością rodziców, choć jesteśmy rodzicami
życie płciowe – absurd
dopasowanie seksualne – co to za anakolut?
partner – oznacza zarówno człowieka jak i zwierzę – etymologicznie
wolne związki – to już kompletna paranoja, każdy człowiek jest wolny, wolność to atrybut człowieka.
eutanazja – dobra śmierć?
antykoncepcja
aborcja
Najwięcej manipulacji w tym, co wiąże się z pozbawianiem drugiego życia… To znamienne.
prawo do posiadania dziecka – chcę mieć dziecko to mam otrzymać, najlepiej na koszt państwa, bo inaczej ma miejsce łamanie prawa i rodzi się bezprawie
życie płciowe – to jest to, o czym marzą zwierzęta i rośliny, u których nie ma rozróżnienia na osobniki męskie i żeńskie
dopasowanie seksualne – to jest sytuacja, w której podmiot pożądania seksualnego dopasował do swoich potrzeb seksualnych przedmiot pożądania, np. pedofil znalazł dziewczynkę z warkoczykami w wieku 10 lat, bo taka mu pasuje.
partner – drugi dowolny podmiot lub przedmiot wolnego związku
wolne związki – to jest wolność tworzenia związków partnerskich, np. człowieka z osłem, na zasadzie dopasowania seksualnego
eutanazja – to próba nazywania dobrem czegoś złego
antykoncepcja – to jest brak koncepcji na życie
aborcja – to egzekwowanie prawa do nie posiadania dziecka, bo nie może być bezprawia
Nie chodzi o mnie, czego uporczywie nie rozumiesz. Ja nie jestem pod ochroną. Pod ochroną jest prawda- gdzie jest błąd w tym co powiedziałam? Nikt dotąd nie wykazał błędu, są natomiast jakieś próby dzielenia włosa i uporczywego stawiania na swoim, jakby to było celem nie prawda.
Cieszę się, że na tym portalu tak jasno wszystko widać. Tu nie da się niczego udawać. Przyjrzyj się Poruszycielu własnym słabościom- chyba coś w tobie choruje, jak kobieta ma rację.
:-(
To są oczywiste absurdy, choć młodzież już zaczyna używać tych pojęć.
Ja chciałabym się rozprawić z tymi, które złapaliśmy my we własnej młodości, np;
społeczeństwo– to niezidentyfikowany twór socjologów stworzony na zamówienie ideologiczne.
obywatel, obywatelstwo– to nadawanie podmiotowości państwu, nie narodowi. Powinna być tylko narodowość, w jednym kraju mogą przebywać osoby z różną narodowością, ale decyzje ustrojowe winien podejmować naród gospodarzy, inni zaś muszą je respektować.
sukces– pamiętam jak to słowo weszło do języka po 89 roku. Nie służy niczemu innemu jak wzniecaniu pożądań i pychy.
bezpieczne państwo– państwo rządzone przez służby i bezpiekę
wartości chrześcijańskie– ograniczenie religii tylko do ”wartości humanistycznych”, wyrwanie z niej części możliwej do przyjęcia przez ideologię.
Polityka oparta na tych podstawowych wartościach, powinna polegać na kształtowaniu etyki życia rodzinnego– życie rodzinne kształtują same rodziny i Kościół, nie jakaś polityka.
Tych wszystkich pojęć używa Kaczyński, a strony PISu to ich kopalnia.
Tym językiem posługuje się też ŁŁ, jakby był szkolony z marksizmu.
Tych pojęć używamy również my, nie zastanawiając się, że tym językiem nie da się powiedzieć prawdy.
Tak, mnie też jest smutno.
Miałam cię za człowieka cokolwiek uczciwszego i z otwartymi oczami.
Tak, nieprecyzyjnie się wyraziłem. Miałem na myśli intencję, co było złą odpowiedzią na pytanie KJ, ponieważ jak wiemy intencjami piekło jest wybrukowane, natomiast celowość “używania siekiery” w dochodzeniu do prawdy jest moim zdaniem znikoma.
Niestety, Izo.
Niesłusznie atakujesz Poruszyciela i jeszcze przypisujesz sobie atrybuty najwyższego, nieomylnego autorytetu.
Napisałaś:
Poruszyciel zwrócił Ci tylko uwagę na to, że mylisz treść (znaczenie) słów: słowo (wyraz) i pojęcie. Napisał a propos tego Twojego zdania:
że:
Natomiast wobec tego Twojego twierdzenia:
wyjaśnił:
Ty go za to zaatakowałaś z tzw. „grubej rury”, myląc się przy tym niemożebnie. Napisałaś:
Nie wyjaśniłaś, dlaczego to niby Poruszyciel nie ma racji.
On Ci zwracał TYLKO uwagę, że znaczenie i pojęcie znaku to są w pewnym sensie synonimy. Znaczenia (pojęcia) są przypisywane słowom (wyrazom), symbolom, gestom i innym znakom.
Z tego powodu nie można przywracać właściwego (dawnego, źródłowego) znaczenia pojęciom. Można przywracać właściwe (dawne, źródłowe) znaczenie SŁOWOM (wyrazom)
Przywracanie właściwego (dawnego, źródłowego) znaczenia pojęciom, to jest w mojej ocenie tzw. błąd typu „masło maślane”.
Podobnie błędny, „masłowo-maślany” charakter ma to twoje zdanie: „Pojęcia już nie są znaczeniami, bo marksistowska antykultura przypisała znaczeniom inne znaczenia”.
Przeczytaj uważnie co napisałaś. Prawdopodobnie chciałaś napisać, że: „/Wielu słowom/ marksistowska antykultura przypisała inne znaczenia”.
Jeśli tak, to masz rację. Ale napisałaś, co napisałaś i jeszcze oskarżałaś Poruszyciela o złą wolę.
Bezpodstawnie!
Dużo tu idealizmu. Nie potrafimy odczytywać z pełnym rozumieniem tekstów z przeszłości, stąd znaczenie egzegezy, historii.
Pojęcia się zmieniają – po prostu. W ramach “wzrastaania do rozumienia” (dobrze) oraz złych wpływów ideologii (źle).
Pojęcia nie istnieją poza umysłem. Tym pojęcie różni się od rzeczy (bytu), któremu odpowiada. Nie jest zatem tak, że wzrastamy do rozumienia pojęcia, ale nasze pojęcie w miarę wzrastania w prawdzie zbliża się do pełnej odpowiedniości z rzeczywistością.
Poznanie należy formowac do prawdy (kropka).
Zakładanie a’priori co jest prawdą jest sprzeczne z jej poznawaniem.
Trzeba do tego jakoś dojść “uczciwą pracą poznawczą” – gdzie ona (prawda) jest.
Krysiu. Nie piszę o pojęciu w sensie pojmowania znaku itd, bo i po co? Jaki w tym cel? Mówiłam o pojęciach takich jak; prawda, dobro, wolność, wina, kara, dobro, zło, osoba, naród,- że albo znikają z języka, albo pojawiają się ich zastępstwa lub zmienia się pierwotne znaczenie pojęć; na uniwersytetach, w mediach, w języku potocznym.
W całym Piśmie Św. często spotykamy się z pojęciem wolności rozumianym, jako świadomy wybór dobra w przeciwieństwie do grzechu, który jest czymś, co zniewala i niszczy człowieka. Takie było znaczenie tego pojęcia.
Co dziś zrobiono ze znaczeniem pojęcia wolność?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wolno%C5%9B%C4%87
Doprawdy zaskakuje mnie to, że w gronie katolików, są tak różne (najczęściej nieuświadomione) cele rozmowy.
Mam wrażenie, że jestem jedyną tu osobą, której celem jest CZYSTA prawda i nic poza tym.
Np. w wątku o PYSZE miałam jeden cel od początku, bo trafiła mi się okazja do tego, by wszyscy przeczytali uważnie Bernarda. Ponieważ widzę u was niechęć do pracy nad sobą,( bo każdy ma o sobie najlepsze mniemanie, co daje mu np. powody napierdalania na papieży) wciągałam was taką marchewką, że będziecie mogli mnie w końcu zniszczyć, wyszukując moje wady ( i tym samym utrwalić sobie tekst)-skoro nie motywuje was miłość, może nienawiść zmotywuje do uwagi i pracy.
Ale wy zachowaliście się jak zwykle- jak małpy co uciekły na drzewo i stamtąd waliły bananami. I tu robicie to samo.
W każdym temacie brak wyczucia prawdy. Rozmowa winna wyglądać tak, że każdy dodaje coś ISTOTNEGO, bo pogłębić ogólne rozumienie w zadanym temacie. Tu wszystko niestety zaczyna się dzieleniem włosa i przepychankami w temacie nieistotnych szczegółów. Dochodzą też osobiste ambicje, które są tu plagą.
Ja np. nie mam żadnych ambicji, interesuje mnie tylko prawda. Nie moglibyście wziąć ze mnie przykładu?
To takie proste.
Możecie mi wskazywać błędy, ale róbcie to sensownie, nie tylko dla własnego nadęcia. Wiem co mówię.
Zmieniłoby to atmosferę na portalu.
To co do Kryśki, też do Ciebie.
Termin “znaczenie pojęcia” jest używane w literaturze naukowej.
https://www.google.pl/search?q=znaczenie+poj%C4%99cia&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a
Jest też ”pojęcie znaczenia”
http://www.filozof.uni.lodz.pl/fileadmin/Eksplikacja.pdf
Dar Młodzieży pod pełnymi żaglami, janowski arab w tańcu i Pani Circ prawiąca.
!!!
Potem już można śmiało umierać.
P.S.
Dzięki Pani, zostają mi jeszcze tylko do podziwu dwa cuda tej ziemi. I szlus.
Pojęcie jest więc zarówno słowem, jak jego pojmowaniem w zmieniającym się czasie.
Wiemy, że znaczenie pojęcia ”prawda” ewoluowało w czasie, od Greków przez teologów Kościoła, gdzie każdy dorzucał jakieś istotne odkrycie, co wypełniało pojęcie pełniejszym znaczeniem, dodawało mu prawdy.
Nic tu nie mają do rzeczy nasze indywidualne poziomy poznania prawdy. One mogą być mniej lub bardziej błędne co nic a nic nie zmienia znaczenia pojęcia prawda w wersji w której akurat znajduje się cywilizacja. W cywilizacji katolickiej jest tak, że nic nie ulega zepsuciu, ani usprzecznieniu, wszystko jest w drodze do coraz lepszego rozumienia jednej prawdy.
I kto to powiedział? Ten który uprawia nierząd z fikcją na codzień.
Zdrowy umysł brzydzi się fałszywymi modelami, bo psują umysł, jak rozpusta ciało.
Sam wymyśliłeś tę nieprawdę wymierzoną we wszelkie definicje i święte rozprawy o prawdzie?
Jak powiem ‘Bóg jest Prawdą’, to już odcięłam się od poznawania prawdy?
Krąpiec mówił że filozofia poznania to slepy kanał i by w niego nie wchodzić, bo straci się rozum.
Radzę ci dobrze, byś porzucił dywagacje o poznaniu.
Może to:
jest błędną oceną sytuacji, która wynikła z błędnego początkowego założenia, że atrakcją dla kogoś tutaj byłoby
?
Moim zdaniem nikogo tutaj nie motywuje nienawiść do Ciebie. I jeśli mam rację, zgodnie z Twoją własną definicją, takie błędne założenie jest pychą.
A wydaje mi się, że błąd tu jest wielowarstwowy, bo nawet jeśli założenie o złej woli byłoby prawdziwe, to przeświadczenie, że da się ją oszukać takimi prostymi sztuczkami dalekie jest od realizmu.
Może Bóg potrafi wykorzystać nasze przywary czy nawet nieposłuszeństwo dla dobra, ale próby uczynienia tego w naszym wykonaniu są skazane na niepowodzenie (chyba, że kieruje nami Duch Święty). Łatwiej jest chyba przy pomocy dobrego słowa pomóc adwersarzowi pozbyć się obaw, które są źródłem jego postawy konfrontacyjnej, odbieranej przez Ciebie jako zła wola, niż próbować tę złą wolę wykorzystać dla własnych – w założeniu dobrych – celów.
Kiedy ma się przeświadczenie o czyjejś złej woli lepiej jest nie rozmawiać w ogóle.
Tak rozumiem milczenie Chrystusa podczas przesłuchań przed Sanchedrynem, arcykapłanami i Piłatem.
Ćiii!
To zależy, czy wymyśliłaś to sama, czy wiesz to dzięki Duchowi Świętemu.
Prawda jest taka, że jest atrakcją dla wielu, bardziej lub mniej, co koń widzi, przede wszystkim dla Dyletantów. Możesz wskazać inną motywację niż nienawiść do Prawdy, którą kierują na mnie, bo ją głoszę?
Jaką więc ma motywację jazgdyni, lub Dakowski, kiedy rzucają na mnie oszczerstwa i pławią się w rozkoszy uznania podobnych sobie?
Swój wywód oparłeś więc na fikcyjnych założeniach niezgodnych z faktami i jeszcze zarzucasz mi pychę.
Tu napisałeś prawdę, jednak czasem należy się przekonać jak daleko zaszła zła wola i czy nie wynika z nierozumienia czegoś. Należy dać szansę tam, gdzie widać nadzieję.
Mam takie przekonanie ducha i ciała ( uczuć) i mogę udowodnić to na każdym poziomie ( nie znając efektu, bo cudzy umysł jest zawsze trochę zagadką)
Chyba diabeł nie rozdaje takich przekonań i nie objawia dowodów. Oczywiście potrzebna jest współpraca z Duchem, czyli pójście umysłem za impulsami, a nawet sprawdzenie w pismach Kościoła, lub Biblii. Inaczej zaraz diabeł się wda.
Nie zamierzam brać z Ciebie przykładu.
Poczynając od tego, że nie wiem dlaczego zwracasz się do mnie per “wy”. Jestem osobą pojedynczą. I jeśli chcesz z czymś się do mnie zwrócić, to rozmawiaj ze mną osobiście, adresując to do mnie, a nie jakiejś mitycznej grupy.
Nie zamierzam Ciebie też naśladować w zbaczaniu z tematu w dyskusji, gdy jest on dla Ciebie niewygodny.Napisałaś:
Po co? Jaki w tym cel? Po to, żeby się precyzyjnie porozumiewać.
Np. Znowu popełniasz błąd, bo język nie składa się z pojęć. Co to jest język (najprostsza definicja)?
Czyli język odzwierciedla pojęcia. Poszczególnym wyrazom i zwrotom przypisywane są znaczenia (pojęcia).
Czyli nie można mówić, tak jak pisałaś:
Nie można tak mówić, bo słuchacz nie rozumie o co dokładnie chodzi autorowi, gdy słyszy o przywracaniu właściwego (źródłowego) znaczenia pojęciom lub musi się z autorem nie zgodzić, gdy czyta o przypisywaniu znaczeniom innych znaczeń (“masło maślane”).
Oczywiście można przyjąć Twoją perspektywę i założyć, że najważniejsze, aby autor rozumiał sam siebie, ale po co autor przemawia do innych, jeśli nie zależy mu na tym, aby był ściśle przez słuchaczy (czytelników) zrozumiany?
Poza tym piszesz:
Niestety, znowu nie rozumiem o co Ci chodzi. Nie wiem o jakich nieuświadomionych celach rozmowy katolików mówisz. Jesteś jasnowidzem, psychoterapeutą, psychiatrą, egzorcystą, czy też po prostu Bogiem, że wiesz wszystko? Nawet o nieuświadamianych celach rozmowy.
Co do Twoich wrażeń na temat Twojej własnej osoby nie zamierzam się wypowiadać. Jesteś osobą wolną, możesz myśleć o sobie wszystko, co Ci tylko do głowy przyjdzie. Naturalnie, jeśli masz mylne wyobrażenia w tym względzie, ponosisz/poniesiesz konsekwencje działań podejmowanych pod wpływem ewentualnych nietrafnych mniemań.
Nie zamierzam się też odnosić do Twoich ocen czytelników i dyskutantów zawierających się w takich np. stwierdzeniach:
Nie zamierzam się do nich odnosić z powodów oczywistych.
Finis.
To co tu wyprawiasz zakrawa już na farsę. Asadow i Rebeliantka są dla Ciebie niezwykle wyrozumiali i delikatni. Ja jednak będę stawiał sprawę otwarcie i bez niedomówień, bo Twoje megalomańskie odloty są ze szkodą dla portalu i ludzi, którzy tutaj zaglądają.
Te komentarze zignorowałaś zupełnie, chociaż one pokazują, że jesteś w błędzie:
* Poruszyciel – 8 kwietnia 2013 godz. 20:03
* Poruszyciel – 8 kwietnia 2013 godz. 20:35
* Poruszyciel – 8 kwietnia 2013 godz. 22:20
* Asadow – 9 kwietnia 2013 godz. 01:24
* Rebeliantka – 9 kwietnia 2013 godz. 09:52
* Rebeliantka – 9 kwietnia 2013 godz. 11:29
W tych komentarzach są konkretne odniesienia do Twoich fałszywych zdań i używanych błędnie terminów. Ty z kolei nie wykazałaś w nich żadnego błędu, nie odniosłaś się, ale ogólnikowo jesteś innego zdania. Proszę konkretnie i precyzyjnie wykazać błąd, w którym zdaniu, która teza jest nieprawdziwa.
Twoje kolejne popisy wymagają też komentarza.
W tym fragmencie jest kilka sprzeczności. Pojęcie jest tym, jak pojmujemy. Nie da się pisać o pojęciu i nie pisać o pojmowaniu. Twierdzisz, że nie piszesz o pojmowaniu, bo i po co, ale w tym samym zdaniu piszesz o zmianie znaczeniach pojęć (prawdy, dobra,…), co jest niczym innym jak zmianą rozumienia tego, czym jest prawda, dobro, itp., czyli tym, jak je pojmujemy. Sprzeczności w Twoim umyśle, czyli fałsz. Według Twojej własnej wykładni takie sprzeczności oznaczają pychę.
“Pojęcie wolności” jest tym, jak pojmujemy słowo wolność. Ta prosta rzecz nie może przebić się do Twojego pysznego umysłu. Za chwilę piszesz, jak rozumiana jest wolność w Piśmie Świętym, czym znowu sobie zaprzeczasz, bo przed chwilą twierdziłaś, że pisząc o pojęciu nie piszesz o pojmowaniu, a właśnie to robisz w kwestii pojęcia wolności.
Ja mam wrażenie, że to jest bliższe czystej megalomanii. Nie ma czystej i mniej czystej prawdy, jest prawda. Co ważniejsze, prawda nie zawiera sprzeczności i fałszu, które mnożą się w Twoich wypowiedziach, a to oznacza, że jesteś jeszcze daleko od swojego celu.
U nas? Każdy? Co to za uogólnienia? Zgodnie z wykładnią samej Circ “W sądzie nie karze się za jakieś ogólne kradzieże, których było wiele, ale wylicza się konkrety. Uogólnienia nigdy nikogo nie naprawiły, są błędem i grzechem w stosunku do osoby.”, więc tymi uogólnieniami grzeszysz, zgodnie z własnym nauczaniem. Z pewnością umysł, który potępia uogólnianie i uogólnia, jest wewnętrznie sprzeczny. Ponownie, zgodnie z Twoją własną wykładnią, przyczyną takich sprzeczności umysłu jest pycha.
To jest przyznanie się do stosowania socjotechniki wobec zgromadzonych tutaj ludzi. To jest nieuczciwe.
Znowu uogólnienie – ja i wy wszyscy. Jeśli jesteś jedyna wyczuwająca prawdę, Ty w centrum i cały Legion małp rzuca w Ciebie bananami z drzew, w każdym temacie nie mając wyczucia prawdy to jest to właśnie czysta megalomania i problemy z percepcją rzeczywistości.
Piękny postulat. Dlaczego nie stosujesz się do niego w setkach komentarzy, w których chłostasz rozmówcę nie wnosząc nic istotnego? Co wnosi istotnego np. “Nie licz, że ktoś będzie niósł cię na plecach, nie szukaj cycka, bo to żenujące w twoim wieku”? Innych inwektyw nie będę tu przytaczał.
Znowu sprzeczność. Podnosisz problem popsutych pojęć i w najważniejszym zdaniu, które skomentowałem, walisz babola “dobro polega też na przywróceniu właściwego (dawnego, żródłowego) znaczenia pojęciom”. Dyskusja idzie od dłuższego czasu o ten problem pojęć, który podniosłaś, więc nie jest on wcale nieistotny. Jeśli jest istotny, czyli znaczenia są istotne, to nie nazywaj tego dzieleniem włosa na czworo i nieistotnymi szczegółami.
Ponadto, tkwiąc uparcie w błędzie, nie rozumiejąc, czym jest “pojęcie”, bierzesz się za naprawę pojęć. Lepiej zamilcz w tej sytuacji, bo kompromitujesz tym całą misję w zarodku.
Proszę o wskazanie literatury naukowej pod tym linkiem, w której występuje wspomniany termin “znaczenie pojęcia”, bo czuję się wprowadzany w błąd.
Proszę o jakiś cytat z tego opracowania, który przeczyłby temu, co ja pisałem.
To jest nieprawda. Uzasadnienie znajduje się już w kilku wcześniejszych komentarzach, które zignorowałaś.
@Asadow
Zgłaszam formalny wniosek o usunięcie Circ z Redakcji Legionu. Uważam, że osoba traktująca siebie w sposób wyjątkowy, a innych użytkowników jak małpy na drzewach, nie znająca różnicy między językiem a pojęciami, zaprzeczająca sobie co chwilę, stosująca inną miarę do siebie niż do innych, stosująca socjotechnikę wobec członków wspólnoty, udająca, że nie popełnia żadnych błędów, choć biją one po oczach, posługująca się bezpodstawnymi oskarżeniami wobec innych, nie może kompromitować tego portalu, pełniąc w nim funkcję Redaktora.
1. //Pojęcie jest więc zarówno słowem, jak jego pojmowaniem w zmieniającym się czasie//
Tak to PRAWDA. Niestety nie do pojęcia przez Poruszyciela. Powodów nawet niechcę się domyślać. Uzasadnienia Twoje sa GŁUPIE.
2. @Rebeliantka, czy zdaje sobie Pani sprawę z tego, że użyła w definicji “języka” słowo-pojęcie SYSTEM? Co to jest, ten SYSTEM wie Pani?
3. @Asadow
Zgłaszam formalny wniosek o usunięcie Poruszyciela z Legionu, jako jego stałą “zakałę” uniemozliwiejącą dyskusję itd. …ON to prawdzia przyczyna niemożności prowadzenie PRAWDZIWEJ dyskusji, sporu w niej uprawnionego oraz osądu należytego zamieszczanym wpisom /wszystkim wpisom/
Ządam też przywró cenia konta Ince1 – ma prawo tu pisać jak wszyscy.
3.@Circ – Tak trzymaj! STOP. Jestem z Tobą STOP. Rozumiem Cię STOP. Chociaż jak wiesz nie jesteśmy sobie często mili. STOP.
Szczęść Boże Wszystkim
a Poruszycielu na “banicji”/no moze czaCzaSowej/
Amen
Owszem, da się. Pojmowanie pojęcia jest nam dane przez prawdziwą naukę, w odróżnieniu od fałszywej. Nie musimy się więc zajmować własnym pojmowaniem pojęć, jak chciałby tego Asadow, bo mamy w tej cywilizacji wszystkie ważne pojęcia zdefiniowane. Naszym obowiązkiem jest tylko pilnować, by nasz umysł nie zaraził się pojęciami nie z chrześcijańskiej cywilizacji i nowymi ich przewrotnymi znaczeniami narzucanymi nam przez ideologię. Sw. Tomasz zdefiniował pojęcie prawdy, dobra, zła, wolności, grzechu i na jego definicjach bazujemy, nie musząc tego pojmować jak on, skoro nie mamy do tego rozumu. Te pojęcia zostały rozszerzone później lub skorygowane, dodano też takie pojęcia jak ustrój, państwo, naród, honor.
Obowiązują nas więc prawidłowe znaczenia tych pojęć, bo bez sensu jest dziś tworzenie nowych pojęć w oparciu o niepełną naukę grecką, lub skrzywioną dogmatykę Lutra, w której znaczenia pojęcia ‘Bóg” zostało zafałszowane, jak i cała reszta.
Nie zajmuję się więc tym jak Rebeliantka czy Asadow pojmują pojęcia, ale tym, jak zdefiniowała je nauka katolicka, którą spycha się z googli, wikipedii i słowników.
Prawdziwego znaczenia pojęcia ‘zasada’ nie znajdzie się w żadnym słowniku języka polskiego. Teraz zasada i reguła to jedno-to wpływ filozofów niemieckich. To samo z ‘paradygmatem’.
Piszę o tym, bo mam trudności by się dogadać z wami, a mam te trudności, bo widzę, że operujecie językiem któremu się nie przyjrzeliście.
Tego nauczyłam się w młodości od moich wspaniałych nauczycieli, a potem profesorów. Byłam jedną z nielicznych, która uważnie wsłuchiwała się w te lekcje i ich nie lekceważyła.
Skoro na stronach ‘ściąga’ używa się zwrotu ‘znaczenie pojęcia’ to znaczy, że jest ono jeszcze przerabiane w szkołach.
Inwokacja – znaczenie pojęcia. – Sciaga.pl
Fraszka – znaczenie pojęcia – Sciaga.pl
Znaczenie pojęć. – Sciaga.pl
Pojęcie – abstrakcyjny, myślowy odpowiednik przedmiotu. Po zdefiniowaniu pojęcie staje się terminem.W logice niesie znaczenie nazwy generalnej. W językoznawstwie pojęcie można utożsamiać z elementem znaczonym znaku językowego.Tworzenie pojęć jest podstawową funkcją postrzegania i myślenia. Pojęcia pozwalają systematyzować naszą wiedzę o świecie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Poj%C4%99cie
cd…..
Przepraszam, na końcu zamiast “Amen” – miało być Amem!
;)!
/i to też jest “wina” Tego-Poruszyciela, bo uniemożliwia mi korektę-edycję wpisu od dawna, miał przenieść fiszki na stronę PRAWĄ/
I co? SieNieDa?
Być może wnioski powinny być jeszcze dalej idące.
norwid nie może spać bo coś cały czas za oknem szura
wkurzony postanowił to sprawdzić, patrzy a tam ludzkie pojęcie przechodzi.
;DDDDDD
;DDDDDD
306 tys. wyników dla ‘redefinicja pojęć’
https://www.google.pl/search?q=redefinicja+poj%C4%99%C4%87&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a#q=redefinicja+poj%C4%99%C4%87&hl=en&client=firefox-a&rls=org.mozilla:pl:official&ei=F7BkUYTAMKfo7AbDy4CoCA&start=0&sa=N&bav=on.2,or.r_qf.&bvm=bv.44990110,d.ZGU&fp=8b4de8b1dcccee44&biw=1280&bih=837
a może to “NapoLeon” przez toSamo okno podgląda “norWida” pdgląda?
JakoŻe okno to okno jest – przezroCzyste bywa na dwie strony.
a?
Napisałaś:
Co Ty znowu insynuujesz?
Zwróciłam Ci tylko uwagę na to, że z abstraktami takimi jak. np. dobro, piękno, prawda, byt, substancja, etc., związane są różne ich pojęcia. Abstrakty te są w różny sposób rozumiane w różnych kulturach, czy systemach filozoficznych.
Nie wypowiadałam się na temat tego, jak ja pojmuję: dobro, piękno, prawdę, etc. Nie wypowiadałam się też na temat treści poszczególnych systemów filozoficznych.
Apelowałam wyłącznie o to, abyś precyzyjnie używała wyrazów: słowo, znaczenie, pojęcie. Abyś nie używała potworków językowych typu: “Pojęcia już nie są znaczeniami, bo marksistowska antykultura przypisała znaczeniom inne znaczenia”
Niestety, zamiast odnieść się do meritum, insynuujesz, że rzekomo nie podzielam katolickich wartości.
Twój sposób dyskutowania jest nierzadko bełkotliwo-manipulacyjny. To niedopuszczalne na katolickim portalu.
Jeśli zabierasz się za porządkowanie pojęć i nie chcesz pisać o tym, jak je pojmujemy to chroń nas Boże od takiego porządkowania. Powstanie większy bałagan niż jest obecnie. Do wskazanej sprzeczności w Twoim rozumowaniu zupełnie nie odniosłaś się.
Użyty przez Ciebie termin literatura naukowa specjalnie wytłuściłem, bo tym terminem określiłaś wynik wyszukiwania w google. Czy chcesz naprawiać pojęcia, czy je psuć? Jeśli materiały używane w szkołach mają być literaturą naukową to właśnie dokonujesz fałszowania pojęć, aby osiągnąć swoje osobiste próżne cele w tej rozmowie.
Zacytowałaś tekst z Wikipedii, który przeczy temu, co napisałaś. Dowodzi to tego, że nie rozumiesz wklejonego przez siebie cytatu, albo nie rozumiesz tego, przy czym się upierasz. Wklejanie tekstów, których nie rozumiesz potwierdza dodatkowo, że nie powinnaś być redaktorem w żadnym medium poza prywatnym blogiem.
Coraz bardziej naukawe dowody. Jeśli liczba wyników w google jest dowodem jakiejś tezy to jakiej? Jeśli sama liczba bez tezy jest uzasadnieniem czegokolwiek, wtedy proszę: “społeczeństwo” – 13 milionów (Circ: społeczeństwo – to niezidentyfikowany twór socjologów stworzony na zamówienie ideologiczne)
Tłumaczysz teraz, że zdanie było niezdarne, a jednocześnie bronisz go absurdami, zamiast je poprawić. Tłumaczysz teraz na spokojnie jego sens, ale w tym tłumaczeniu jest brak sensu. Jeśli coś zastępujemy to oznacza, że zamieniamy jedną rzecz na inną rzecz, coś znika i w miejsce tego pojawia się coś innego. Temu co zniknęło, czego już nie ma, nie można nic przypisać, bo tego nie ma. Temu, czego nie ma, nie da się przypisać fałszu.
@Moderator
Czy mogę prosić o wytłumaczenie, dlaczego komentarz Norwida [10 kwietnia 2013 godz. 03:02] wisi pod notką opublikowany, a moja opublikowana odpowiedź [10 kwietnia 2013 godz. 10:32] na komentarz Norwida została usunięta ze strony? Chciałbym zrozumieć jakimi zasadami moderator się kieruje.
a domnie to zadnych uwag niemasz?
Nie? Piszesz:
//Temu, czego nie ma, nie da się przypisać fałszu.//
Tak, ale zważ “kochany” że i “temu czego niema” nieda się przypisać też i ….PRAWDY.
Prawda, czy fałsz?
Mam coraz większe przekonanie, że takiej właśnie sytacji tu sobie często życzysz.
Szanowny Tfurze, pytasz, więc odpowiadam, nie mam do Ciebie żadnych uwag.
Szanowny Poruszycielu, zadowolNiłeś mnię tylko w małym %-cie swoją odpowiedzią. Niestety, to mnie najbardziej nurtuje:
//…..
8 kwietnia 2013 godz. 23:31 – w odpowiedzi do: DelfInn 23:19
cześć Maciej…
…no ale dlaczego się pomodlisz? Dlatego, że zrozumiał, że Jego pojęcie(a) wynikają z aktualnej samo-świadomości/Jego bytu/?
Czy dlatego, ze nie-zapytał o „istotny aspekt tegoż” CiaCiaCia.steczka?
Czy dlatego, ze nie-zapytał o „istotny aspekt tegoż” CiaCiaCia.steczka?
Czy dlatego, ze nie-zapytał o „istotny aspekt tegoż” CiaCiaCia.steczka?
Czy dlatego, ze nie-zapytał o „istotny aspekt tegoż” CiaCiaCia.steczka?
?
Nie wiem kto z moderatorów to zrobił, ale zgadzam się, że komentarz Norwida jest wybitnie nie na temat (i w ogóle dla normalnego czytelnika jest mało zrozumiały), dlatego został skasowany.
Dziękuję za odpowiedź i reakcję. Szkoda, że ten moderator, który tutaj czuwa i szybko zareagował, nie zechciał zabrać głosu, aby to wyjaśnić.
Poruszycielu, coś chyba Ci się pomyliło, bo odpowiadasz na słowa Circ adresując je do Rebeliantki.
Mnie się wydaje, że w ogóle dyskusja o pojęciach i znaczeniach zmieniła się w akademickie rozważania, których celem nie jest prawda tylko uznanie wyższości jednej osoby nad drugą.
Język Polski (jak i pewnie każdy inny) zawiera wieloznaczności i wystarczy odrobina dobrej woli, by się w rozważanej sprawie porozumieć.
Przypominam, że zaczęło się od zdania Circ:
//Uważam, że dobro polega też na przywróceniu właściwego (dawnego, żródłowego) znaczenia pojęciom.//
Jest to sformułowanie trochę na opak, ale intencja jego jest jasna: chodzi o to, byśmy posługiwali się właściwie uformowanymi pojęciami, odpowiadającymi prawdzie, nie zawierającymi przekłamań pochodzących od różnych ideologii.
Może warto to uzupełnić, zwrócić uwagę, że Circ użyła tu słowa “znaczenie pojęcia” w sensie “jak ktoś rozumie dane pojęcie”, czyli jaki jest jego obraz, definicja danej danej rzeczy – ale to naprawdę drobiazg. Po co robić z tego tasiemcową dyskusję, którą już nawet przy posiadaniu dobrej woli trudno jest śledzić?
Postarajmy się o trochę tej “harmonii uczucia miłości”, zamiast wyszukiwania na siłę błędów – proszę!
Tak, bardzo przepraszam, zacytowałem słowa z wypowiedzi Circ, a komentarz skierowałem do Rebeliantki. Widzę, że tego komentarza Circ, na który chciałem odpowiedzieć też już nie ma. Przepraszam, Rebeliantko, mam nadzieję, że moich słów nie odebrałaś, jako adresowanych do Ciebie.
Owszem, intencja Circ jest bardzo słuszna i ja się z nią zgadzam w tej sprawie. To porządkowanie pojęć jest nam potrzebne, dla naszego wspólnego dobra. Moja drobna uwaga na początku miała się przysłużyć temu celowi, a w odpowiedzi otrzymałem oskarżenie o złą wolę. Widząc coś takiego można spuścić uszy i milczeć, ale wtedy przyzwalamy cały czas na podobne zachowania i one potęgują się. Podjąłem decyzję, aby te szkodliwe działania dla tej wspólnoty ukrócić, bo ja nie nie zgadzam się na coś takiego. W ostrej polemice ujawnił się cały szereg kolejnych rzeczy, przeciwko którym ja protestuję.
Zakładam, że mogę być wariatem. Wtedy ja szkodzę temu portalowi i nie powinienem tutaj niczego odpowiedzialnego robić poza komentowaniem od czasu do czasu pod nadzorem moderatora. Za wszystkie szkody i przykrości, których jestem powodem, przepraszam.
Po co robić z tego tasiemcową dyskusję
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sp%C3%B3r_o_uniwersalia#Kontynuacje_sporu_o_uniwersalia
Widzisz, takie tasiemcowe dyskusje właśnie prowadzą do tego, że potem już zostaje tylko konflikt, a nikt nie wie o co początkowo chodziło.
Oskarżenie Cię o złą wolę było bardzo dziwne i dla mnie niezrozumiałe, a do tego niezgodne z duchem i zasadą pouczenia braterskiego (jeśli miało nim w ogóle być).
Mam nadzieję, że uda się nam wspólnie pokonać “ducha podziału i niezgody” o którym napisała specjalną notkę Polonia.
Niech kieruje nami Duch Święty i otworzy nas na nowe życie, którego owocami są miłość i dobro.
A możesz jaśniej?
A jako, że dwaj panowie M. – Marek Sas-Kulczycki i Marek P. Prokop zachęcają (mnie) do umieszczania wypowiedzi rozwiniętej w miejsce skrótu myślowego tudzież referencji, spieszę dodać, iż podając w odpowiedzi ów link miałem na myśli wskazanie szerszego, filozoficznego kontekstu dyskusji, jaka się tu toczy. Skoro jest dyskusja i jest spór należy na wstępie określić przedmiot i kontekst, ustalić znaczenia pojęć i metodę prowadzenia tego sporu. Ta dyskusja ma cel poznawczy, moim zdaniem, i wielce przyczynia się do rozumienia przez uczestników nie tylko tego o czym mowa ale i do zrozumienia przez każdego z nich siebie samego oraz do wzajemnego zrozumienia – w myśl myśli Autorki “trzeba więcej miłości, pokoju wnieść swym pisaniem, mnożyć wiarę poprzez dzielenie” – ma zatem, wbrew piekielnej temperaturze, swój dla nas (czytelnika czy uczestnika)sens.
Pozdrawiam
Tak, pełna zgoda. Ten konflikt jest zbędny, nie chciałbym w nim uczestniczyć. Zrobię sobie przerwę i poszukam ducha zgody, może jeszcze zbyt daleko nie odszedł.
Jako manifestację swego zaufania do Administracji Legionu, usunęłam wątpliwości wyartykułowane w dwóch ostatnich akapitach tej notki, wielkie dzięki za wyjaśnienia, to było mi samej bardzo potrzebne w budowaniu wzajemnego zaufania.
Pozdrawiam wszystkich dyskutujących Chrystusowym pozdrowieniem: POKÓJ WAM!
Moda jakaś na usuwanie i kasowanie czy cuś?… Teraz komentarze o cookies latają se luzem. A, to pewnie to jest to nowe, co idzie :>
Dzięki – doceniam wysiłek :)
Obawiam się, że poszło to u nas trochę zbytnio w regiony emocjonalne.
Grozi to, że utknęlibyśmy na etapie czy mamy ustalić znaczenie pojęć, czy też pojąć znaczenie “znaczenia”, a może – tylko zweryfikować znaczenia słów, bo pojęcia są tych znaczeń synonimami.
Przypomniało mi to, co napisałeś i zalinkowałeś, że właściwie nie skończyła się jeszcze moja dyskusja z Poruszycielem na temat istnienia rzeczy pomyślanych albo inaczej – statusu ontologicznego informacji. Może warto ją wznowić i doprowadzić – być może – do końca?
Pozdrawiam
Pokój Pański niech będzie i z Tobą!
Szczęście płynące ze zgody
1 Pieśń stopni. Dawidowa.
133
Oto jak dobrze i jak miło,
.
gdy bracia mieszkają razem;
2 jest to jak wyborny olejek na głowie,
który spływa na brodę,
3 jak rosa Hermonu, która spada
na górę Syjon:
bo tam udziela
Pan błogosławieństwa,
życia na wieki
:-)
Ps 133, 1 – Ps 133 Pieśń pielgrzymów, typu mądrościowego, zawierająca być może aluzję do wspólnoty między kapłanami i lewitami.
Ps 133, 2 – Olejek (z dodatkiem wonności) służył zarówno do namaszczeń codziennych, jak i do użytku liturgicznego (por. Wj 30,25.30.32). Namaszczenie “wybornym olejkiem” (2 Krl 20,13) uchodziło za szczególny akt czci; wylany na głowę olejek spływał na brodę i częściowo także na szaty. Drugą cześć w. 2 (“brodę Aarona… szaty”) wielu autorów uważa za glosę. Por. Wj 29,7; Wj 30,30n; Kpł 8,2.12; Kpł 21,10.
Ps 133, 3 – “Rosa” – uważano ją za szczególny dar Boży dla spalonej letnim słońcem ziemi (Rdz 27,28; Pwt 23,13; Oz 14,6); “tam” – inni tłum.: “dlatego”.
razem, oznacza w zgodzie.
“A, to pewnie to jest to nowe, co idzie :>”
Widzę, ze czujesz tego “into-blusa” (!) ale czy tak dokładnie, aby skutkiem tego i KK wybrał całkowicie, kurs na DOBRO / jako genialne rozwiazanie Jego wspóczesnego “problemu(ów)”?). Czujesz to tak dogłębnie – jak nieczuje tego Circ (niezna tej jedynej przyczyny, głównej) Polonia i niechce se czuć Asadow ?
Łączę się w DUCHU-przekazie, Macieju C.
Łomatko, Ci od Enigmy by wymiękli :(
szcęście powinno wypływać z PRAWDY – jak wszystko. Inaczej “razem w zgodzie” itd, oznacza /nie raz nie dwa/:http://pl.wikipedia.org/wiki/Kierdel
Ale cieszę się że piszesz /piszesz/… o DOBRU.
To pocieszające, rozwijasz się do “pomocy wzajemnej w/m”.
Natym skończę niechcę Cię denerwować “obrazkami”/z “przeszłości – słonecznikami itp./
Ci od Emigmy, tak, ale ci “inni” ten “słodki plik” spowodowali już powszechnym. Kto by się spodziewał, jak się ten bakcyl rozprzestrzenia i co może jeszcze zawładnąć w przekazie informacji. Żarty na bok A.said jeszcze nie jedna stolica abdykuje / bez Prawdy i DOBRA i dobrej informacj/. Wszystko oprze się na wymianie tych “kuszących słodkości”. Wszystko! Człowiek sięgnął-swym zakłuceniem “św”. sygnału… po przekaz Ducha św. mało mu było walki z Dwoma Osobami z Trójcy Św. Myśl co chcesz, ale pomyśli i o powodach “mixa”. Myślisz, że te działania-dworowania do luftu sa przyczyną mnajważniejszą ? O naiwny A.said, naiwny.
a DelfInnek się nie odezwie – bo,to, zachowawcza istota.
Mnie się wydaje, że w ogóle dyskusja o pojęciach i znaczeniach zmieniła się w akademickie rozważania, których celem nie jest prawda tylko uznanie wyższości jednej osoby nad drugą.
SZOK!! takie słowa pióra admina godne zwrócenia uwagi! A ja tylko napisałem że ludzkie pojęcie przechodzi – konkluzja nad wyraz logiczna i to na dodatek z przytupem w stylu – norwid pisze niezrozumiale dla normalnych ludzi. Witam w gronie …. nie napisze jakim hehehe ;DDDDDD
Język Polski (jak i pewnie każdy inny) zawiera wieloznaczności i wystarczy odrobina dobrej woli, by się w rozważanej sprawie porozumieć.
Przypominam, że zaczęło się od zdania Circ:
//Uważam, że dobro polega też na przywróceniu właściwego (dawnego, żródłowego) znaczenia pojęciom.//
– SZOK!! zacznijmy od pojęcia ekklesia (kościół), i Isus (JEZUS) A wtedy jak Pan Bóg przykazał zrozumie tak admin jak i circ że kłamstwo rodzi kłamstwo i wszystko prowadzi do szaleństwa i samozaprzeczeń. Nie tylko dewocja jest naszą, ludzi wiary skargą, ale przede wszystkim zgromadzenie wiernych. Ludzie brną w intelektualne lanie wody i rozdzielanie włosa na czworo a nie znają pojęć które określają ich sens istnienia.
Jest to sformułowanie trochę na opak, ale intencja jego jest jasna: chodzi o to, byśmy posługiwali się właściwie uformowanymi pojęciami, odpowiadającymi prawdzie, nie zawierającymi przekłamań pochodzących od różnych ideologii.
Sama tradycja i czas wprowadza przekłamania natury doktrynalnej. Samo życie i obyczaj ulega urozmaiceniom które z czasem stają się zaprzeczeniem źródeł wiary. Dlatego fałszywe obrony tak pojęć jak i stanowisk sprowadzają dyskutantów do narożnika że tylko można napisać na to co “?niezrozumiale?” napisałem w sposób żartobliwy. To arcy ciekawe ze kiedy stanąłem przeciw GALLUXowi za gnojenie osamotnionego polonusa szukającego na NE jakieś polonofilskiej oazy wsparcia posłużył się argumentem “smutasa itp” Gdy zaś żartem staram się rozładować chore klimaty legionu – jestem niezrozumiały dla normalnych ;DDDDD
…
Postarajmy się o trochę tej „harmonii uczucia miłości”, zamiast wyszukiwania na siłę błędów – proszę!
cieszy że nauka nie idzie w las. Cieszy że nie muszę udowadniać zakłamania bo te sporadyczne teksty zmieniły tak circ, assadowa jak i nawet żelazna damę z marmuru bara-barę protestancką. Nazbierałem jak dziad do torby ze wszystkich stron, ale komunii nie utraciłem z nikim.
Zakładam, że mogę być wariatem. Wtedy ja szkodzę temu portalowi i nie powinienem tutaj niczego odpowiedzialnego robić poza komentowaniem od czasu do czasu pod nadzorem moderatora. Za wszystkie szkody i przykrości, których jestem powodem, przepraszam.
Och! gdyby do takich słów zdolna była circ – marzenie. Kiedyś czytałem że to syndrom homo sovieticus, który nie pozwala nam przyznać się do błędu, ani tym bardziej utracić twarzy, swojej godności. Przepraszam to słowo magiczne które pozbawia nas człowieczeństwa (sowieckiego), które gasi nasz honor i burzy nasze relacje międzyludzkie. Ale nade wszystko tracimy autorytet i jesteśmy zobowiązani płacić 60 miliardów dolarów za Jedwabne. To szaleńcze wyparcie każdej formy błędu z naszego działania prowadzi nas jak ślepy kulawego. Na co ja mogę rzec: super! to właściwa droga i wnet się kończy, a w kanionie jest piękna błękitna wstęga.
Pozdrawiam i głowa do góry
Chcesz pouczać innych? Przychodzisz do czyjegoś domu i obmawiasz po kątach gospodarza, a potem tchórzliwie chcesz się wycofać?
Powiedziałeś, że jestem zakłamany – uwodwodnij to, albo jesteś oszczercą.
z ukłonami
http://www.ekspedyt.org/norwid/2013/04/11/10892_zaklamanie-dzial-wewn.html
Bardzo dziękuję. Uważam to za uczciwe postawienie sprawy.
Zarzucanie zakłamania bez podania powodów takiej oceny nie pozwala ani na obronę, ani nie służy napomnieniu. Rozumiem, że przy założeniu że faktycznie jestem zakłamany, czyli świadomie i ze złą wolą używam nieprawdy do jakichś swoich niecnych celów nie widzisz sensu, by mnie o tym powiadamiać.
Ja jednak naprawdę nie rozumiem, czym sobie zasłużyłem na taką ocenę. Owszem, mogę być niekonsekwentny, nieuważny. Mogę się nawet sam w czymś okłamywać i pewnie tak robię. Moja pokora nie jest doskonała. Chrześcijanie jednak powinni sobie pomgać naprostowywać ścieżki swojego postępowania i wierzyć w dobrą wolę innych, prawda?
Kościół można zmienić chyba tylko w jeden sposób. Mianowicie, gdy się jest jego członkiem i gdy się podejmie wysiłek zmiany siebie pod bezdyskusyjnym wpływem Ducha Św. To wymaga kolosalnego wysiłku. W chrześcijaństwie nazywamy go krzyżem i poprzez zjednoczenie z Chrystusem każdej naszej aktywności, jesteśmy w stanie w ogóle go podejmować, a przede wszystkim go pojmować. Dwie strony w tym wysiłku działają przeciw celowi, który jest do osiągnięcia, to jest: sam człowiek oraz szatan. W każdej chwili życia, każdą więc myślą, każdą intencją, każdą mową, każdym milczeniem, każdym uczynkiem i każdą biernością człowiek dokonuje tego wysiłku, lub nie. Lub odrzuca. Zazwyczaj wówczas, gdy oceniając siebie zagląda do lustra. A czegóż on tam szuka? Siebie. Myśli, że gdy tam znajdzie człowieka, znajdzie siebie. Przypomina to nieco tę scenę, w której tak właśnie myślący ludzie, usłyszeli “Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba”.
I *to jest* nowe, Które [już właśnie] *jest*. Pozdrawiam.
Rozumiem, że przy założeniu że faktycznie jestem zakłamany, czyli świadomie i ze złą wolą używam nieprawdy do jakichś swoich niecnych celów nie widzisz sensu, by mnie o tym powiadamiać.
Ależ wykazałem Ci tak złą wolę jak i świadome naginanie moralności i zasad które sam wprowadziłeś. Sugerowałem wielokrotnie że to niewłaściwe postępowanie ale klasycznie było zbywane obojętnością albo wrogością.
Na osłodę tych niepotrzebnych napięć i ciągłego zaprzeczania, ale i braku przeprosin z Twojej strony napiszę że cenię Twoją prace na tym portalu. Wymaga ona odporności psychicznej, wytrwałości ale i pobłażliwości wobec “tfórców”. Naganna jest natomiast ta ciągła przys..wanka “na wariata” gdzie zaindukowałeś subiektywną opinię circ i konsekwentnie mnie ją pałujesz. Taki stan może być permanentny z obu stron – i kto na tym zyskuje? Myślę że wszyscy tracą. Widzę to tak: circ przeprasza wszystkich na odlew za bluzgi, admin takoż, pomimo ze oboje nie czujecie się winni.
Co do dowodów to po Twoim komentarzu napisałem tekst w trymiga stąd lakoniczna zwięzła forma. Mogę oczywiście to rozbudować, dorzucić jeszcze parę punktów, tyle że ja nie chcę epatować administracyjnymi analizami czy doświadczeniem.
Witam!
Szczęśc Boże!
Myśle,ze ,,normalny katolik,,jest przyjąć ..każde słabości,nieudolność …człowieka obok!
Dlaczego tyle ..wiercenia…szukania ciagle winy,winnych,bata,granata!
Oczywiście,ze trzeba …uważać na..znaczenie słowa,wyrazu!
Wiki…wprowadza…tyle ..bzdur,
Szkoły,książki …nova mova
Plat…forma,więc pytam jaka …to forma.?
Powinnismy sie..wzmacniać,łączyć ..a nie dzielić !
Norwidzie….męskiej..powagi zycze!
Kobiety …mogą i maja prawo …byc inne,pozdr!
Nie mogę wziąć poważnie tego, co napisałeś w notce “Zakłamanie”, ponieważ udowadniasz mi winę za pomocą nieprawdy. Mogę się odnieść do każdego punktu, ale nich to się chociaż trzyma rzeczywistości. Chcesz, żebym sam poprawiał “akt oskarżenia” we własnej sprawie?
Czy mam tłumaczyć się przed każdym, kto zarzuci mi czary, ponieważ zamieniłem go rano w trytona, tylko że do obiadu mu się poprawiło?
Co do “przysrywanki na wariata” – coś sobie roisz – podobnie jak z konsekwentnym pałowaniem z mojej strony.
Chcesz pouczać innych? Przychodzisz do czyjegoś domu i obmawiasz po kątach gospodarza.
– To blog Polonii nie Twój, nie Ty jesteś tu gospodarzem, choć jesteś administratorem całej strony. Umiar plox.
10 kwietnia 2013 godz. 12:23 – w odpowiedzi do: Poruszyciel 11:32
Nie wiem kto z moderatorów to zrobił, ale zgadzam się, że komentarz Norwida jest wybitnie nie na temat (i w ogóle dla normalnego czytelnika jest mało zrozumiały), dlatego został skasowany.
czy to są rojenia? czy wcześniejszy komentarz ze wstępem do omawianych fraz: SZOK! nie dyskredytuje tej oczywistej sugestii? (11 kwietnia 2013 godz. 09:02)
Kto więc zaraził się circowym przyprawianiem gęby? i jeszcze na dodatek obraca kota ogonem.
A tak w ogóle rozprawianie poza tematem tu u gospodarza blogu Polonii jest nie na miejscu adminie. Stosuj się do własnych standardów, bo inaczej poraz kolejny muszę zarzucić Ci zakłamanie.
O ile pamiętam, napisałeś do kogoś, że jestem zakłamany w zupełnie innym miejscu. I nie był to mail do mnie ani mój blog.
Zarzucaj mi zakłamanie ile chcesz razy. Twoje słowa świadczą przeciw Tobie i Twoim intencjom.