Jesteśmy okłamywani co do przyczyn naszej nędzy. Na każdym kroku sączy się do naszych głów propagandę. Nie wierzcie mediom – wierzcie sobie.
Słów mi brak na opisanie skali głupoty i absurdu jaką karmią nas media – niby wiele osób to widzi – a mimo to, ten przekaz jest tak intensywny, sugestywny i potężny, że większość z nas jest święcie przekonana, że to co słyszy w mediach “ma sens”, “musi być prawdą skoro mówią o tym w tv” albo przynajmniej “mieć coś wspólnego z prawdą” – i to jest przerażające.
Np. od czasu do czasu pojawia się w mediach „informacja”, że coraz więcej Polaków żyje w nędzy – co jest oczywiste, nie trzeba czytać gazet ani robić badań żeby to widzieć. Pisałem o tym zresztą nie raz – Polacy ubożeją i jest to wynik świadomych i wyrafinowanych działań rządzącej sitwy. Jest to również naturalna konsekwencja ustroju w jakim żyjemy, który z definicji zużywa („wydaje”) więcej niż jest w stanie wypracować („zarobić”)
Wracając do sedna – w tych artykułach najczęściej pada niby odpowiedź na pytanie „dlaczego Polacy ubożeją?”
Otóż jako przyczynę biedy wciska się nam, zwykłym ludziom utarte już KŁAMSTWO (i mówię to z pełną odpowiedzialnością), że „Bieda rośnie, bo zmniejsza się dynamika wynagrodzeń” !!!
Zacytuję tą samą idiotyczną odpowiedź w przykładowej pełnej wersji wyszperanej gdzieś w sieci:
“- To między innymi efekt niskiej dynamiki wynagrodzeń notowany od przynajmniej dwóch lat oraz wysokiego i rosnącego bezrobocia – mówi dr Waldemar Urbaniak, socjolog z Wyższej Szkoły Humanistycznej TWP w Szczecinie. Dodaje, że bieda wynika także z braku spójnej polityki społecznej państwa, której elementem jest spójna polityka socjalna.”
Moi drodzy rodacy – to są zwyczajne kłamstwa, brednie i głupoty. Jesteśmy nimi karmieni, bo to jest w interesie tych, którzy żyją jak królowie naszym kosztem i z naszej pracy. To element celowej propagandy uprawianej przez cywilizację lichwiarską (czyli bankierów) i rządzącą sitwę (czyli wszystkich tych, którzy czerpią korzyści z uprzywilejowanej pozycji społecznej i gospodarczej).
Efektem tej wszechobecnej propagandy są m.in. tacy “wykształeci ekonomiści”, którzy święcie wierzą w te absurdy które wygłaszają z pełną powagą i przekonaniem – be tego nauczyli się w szkołach!
(to nie jest efekt ich przemyśleń ani logicznego myślenia – tylko propagandy wtłoczonej im do głów na studiach, potwierdzonej oficjalnym dyplomem wyższej uczelni! – tak zakorzeniona jest to propaganda)
A podstawy ekonomii są proste, wystarczy o nich pamiętać:
Pieniądz to tylko umowny symbol „wartości”, który ułatwia wymianę. Jego „wartość” jest tylko umowna – i jest to jego tzw. siła nabywcza.
Od zwiększania ilości pieniędzy w gospodarce NIE ZWIĘKSZA się ilość dóbr (bogactwa) – co jest oczywiste – zwiększa się tylko ilość papierków ułatwiających wymianę – co oznacza, że jednocześnie ZMNIEJSZA się ich siła nabywcza, czyli ich umowna „wartość”.
Mówiąc potocznie: im więcej pieniędzy w obiegu – tym większe ceny (bo występuje inflacja, czyli zmniejszenie siły nabywczej pieniędzy).
Z tego samego powodu, rosną w gospodarce również nasze wynagrodzenia – z powodu inflacji właśnie. Tzw. dynamika wzrostu wynagrodzeń – o której mowa w cytowanych wyżej fragmentach pełnych bzdur – mówi o tym jak szybko rosną te wynagrodzenia.
ALE NIE MA TO ŻADNEGO ZNACZENIA dla nas – bo w tym samym czasie rosną ceny ponieważ spada siła nabywcza pieniędzy !!!
Mówiąc wprost – wynagrodzenia wzrastają – ale to NIE OZNACZA, że jesteśmy bogatsi od tego – bo w tym samym czasie CENY już WZROSŁY – i to przeważnie o więcej niż nasze wynagrodzenie.
Tak, nie bójcie się powiedzieć to na głos – bo dobrze myślicie – w tym chorym świecie nominalny wzrost wynagrodzeń w gospodarce świadczy właśnie o UBOŻENIUspołeczeństwa.
To KŁAMSTWO, że jak rosną średnie pensje to społeczeństwo staje się bogatsze.
Bardzo sprytne kłamstwo, bo nieświadomi niczego ludzie widzą rosnące pensje – więc WYDAJE IM SIĘ, że stają się bogatsi.
Ale prawda jest taka, że za te rosnące pensje – mogą kupić coraz mniej !!! (Tylko tego przecież „nie widzą” jak dostają większą wypłatę – widzą tylko większą wypłatę)
A to znaczy, że stają się coraz biedniejsi, że ubożeją !!!
Innymi słowy – gdyby ktoś nas masowo okradał drukując sobie pieniądze, miliardy złotych – to skutkiem tak wyrafinowanej kradzieży będą właśnie rosnące ceny oraz rosnące za nimi wynagrodzenia (wynagrodzenie to cena za naszą pracę).
Rozumiecie to, Drodzy Czytelnicy?
Rosnące wynagrodzenia w gospodarce to naturalny skutek rosnącej podaży pieniądza – i nie oznacza, że się bogacimy – tylko, że rośnie podaż pieniądza (i nasze pensje tylko gonią rosnące ceny) – a więc, że ktoś bogaci się naszym kosztem, kreując pieniądz. Społeczeństwo ubożeje – na rzecz świata finansów i rządzącej kliki.
Dlaczego więc Polacy ubożeją, skoro rosnące wynagrodzenia nie są przyczyną – tylko oznaką coraz większej biedy?
Odpowiedź jest banalnie prosta – bo coraz większa część bogactwa, które sami wytwarzają jest im podstępnie odbierana.
Z tego co są w stanie wypracować (celowo piszę wypracować – a nie zarobić – bo jak już wiemy wielkość zarobków ma się nijak do ich siły nabywczej) – po prostu coraz mniej mają dla siebie, bo coraz większa część owoców ich pracy jest im ZABIERANA w nikczemny i podstępny sposób.
TYLKO dlatego Polacy są coraz biedniejsi i wpadamy w coraz większą nędzę.
Ta podstępna grabież dokonuje się na trzy główne sposoby:
1. Kreacja pieniądza bezgotówkowego przez system bankowy.
Banki tworzą pieniądze „z powietrza” – i pożyczają nam je na procent w postaci kredytów. Procent oddajemy jawnie – ale siła nabywcza naszych pieniędzy MALEJE w sposób niezauważalny (inflacja spowodowana rosnącą podażą pieniądza) – i w ten podstępny sposób WSZYSCY na tym tracimy, nie tylko Ci co płacą odsetki od kredytów.
Szczegóły tego sposobu zabierania nam bogactwa tutaj:
http://freedom.nowyekran.pl/post/57054,kreacja-pieniadza-przez-kredyt-kradziez-tak-doskonala-ze-uznajemy-ja-za-legalna
2. Najprymitywniejszy sposób to zabranie nam pieniędzy wprost
– za pomocą aparatu państwa czyli za pomocą systemu podatkowego. Jest on tak skomplikowany, że mało ludzi wie ile tak naprawdę płacimy w sumie podatków – a jest to PONAD POŁOWA tego co wypracowujemy.
Podatki są zwiększane pod szlachetnymi pretekstami, ale są to tylko preteksty na które idzie niewielka część naszych podatków – resztę sitwa dzieli między siebie:
np. przekazując pieniądze firmie, wygrywającej przetarg na autostradę, która potem bankrutuje i znika (razem z pieniędzmi!!!) – a podwykonawcy zostają z niczym – ewentualnie jak będą się awanturować, to wypłaci się im z budżetu „odszkodowanie” – czyli drugi raz zapłacimy wszyscy za te same autostrady, których nie ma komu skończyć.
Wielkość łącznych zobowiązań podatkowych liczyłem szacunkowo tutaj:
http://freedom.nowyekran.pl/post/48455,polska-bogaty-kraj
3. Najbardziej wyrafinowany i podstępny sposób na wyłudzenie od ludzi pieniędzy to istnienie tzw. „rynków finansowych” – czyli GPW.
To jedna wielka bańka mydlana, która w każdej chwili może zniknąć zupełnie legalnie – i nikt nie ma prawa zgłosić pretensji bo przecież podpisał oświadczenie, że jest świadom ryzyka „inwestycyjnego” – co jest samo w sobie oszustwem, bo jest to ryzyko spekulacyjne – a nie „inwestycyjne”.
Nie grałeś nigdy na giełdzie i myślisz, że to Cię nie dotyczy? Nie szkodzi – wszystkie emerytury Polaków zebrane w OFE są przechowywane i kumulowane “na rynkach finansowych” – i w każdej chwili, jak mydlana bańka mogą zniknąć bez śladu, zupełnie LEGALNIE!
Papiery wartościowe i inne instrumenty finansowe to nic innego jak kolejny wykreowany peniądz – bardzo specyficzny – ja nazywam go semi-walutą czyli taką „niby walutą”.
Kupujemy te papierki, tą walutę licząc na wzrost kursu (dokładnie tak jakbyśmy trzymali oszczędności np. w dolarach) – z tą różnicą, że za dolary możemy coś kupić w Ameryce – a żeby kupić coś za „papierki wartościowe” (instrumenty finansowe) musimy je najpierw z powrotem wymienić na złotówki po aktualnym kursie. Dlatego nazywam je „semi-walutą”
O mechanizmie oszustwa na którym opiera się GPW tutaj:
http://freedom.nowyekran.pl/post/51386,gpw-spelniony-sen-zlodziei-o-idealnej-kradziezy
Nie dajmy sobą manipulować – prawie wszystko co czytamy czy słyszymy w mediach jest kłamstwem, mniejszym lub większym. Media to najpotężniejsza współczesna broń masowego rażenia, bez fizycznego uszkadzania ofiary, zdobyczy.
Znamy przecież bardzo trafne określenie: „środki masowego oddziaływania”.
Po pierwsze więc– nie wierz telewizji, gazetom, massmediom. Nigdy. Myśl samodzielnie, szukaj i pytaj.
Po drugie – pamiętaj – jesteśmy coraz biedniejsi bo coraz więcej nam zabierają PODSTĘPEM i manipulacją. (a nie dlatego, że jest źle, że kryzys, że ocieplenie, itp. bzdury – to tylko propaganda)
Nie ma żadnej obiektywnej przyczyny biedy Polaków – każdy z nas powinien żyć w dostatku – bo tak duży jest dzisiaj postęp technologiczny. Jesteśmy biedni bo jesteśmy podstępnie okradani przez tych, którzy żyją jak królowie NASZYM KOSZTEM, z naszej pracy.
Tylko dzieląc się tą prostą prawdą ze sobą nawzajem – możemy cokolwiek zmienić.
Zapewniam, że żadne media nam w tym nie pomogą – jesteśmy sami, choć są nas miliony ;)
PS. I to nie jest tak, że tak już musi być. Można stworzyć normalne państwo, dla uczciwych i dobrych ludzi – trzeba tylko MASOWO chcieć to zmienić.
Dla przykładu taką nową wizję państwa dla uczciwych ludzi zacząłem prezentować tutaj:
http://freedom.nowyekran.pl/post/64723,polska-naszych-marzen-innowacyjna-wizja-panstwa
PS2. Grafika wprowadzająca pochodzi z:
http://www.tapczan.info/index.php/2010/05/12/david-s-landes-bogatwo-i-nedza-narodow/#more-948
co więcej, podlegamy i globalnemu rynkowi, bo nie jesteśmy ani samotną, ani niezależną wyspą.
łupi się i reguluje, na ile ludzie pozwolą, nie można swobodnie rozporządzać swoim mieniem a płaci sie wielokrotnie podatki na jednym, które było już opodatkowane, jedynym cywilizowanym kontrastem są chyba tylko raje podatkowe
Ja zawsze od dziecka słyszę jedno słowo: KRYZYS. Lata 80te, kryzys, lata 90te, kryzys, po 2000, kryzys. W polityce setki osób mające na niego recepty i wciąż wszystko sprawia że mamy, kryzys. Powinni zmienić nazwę naszej autonomii, naszego euroregionu, na Kryzysowa Republika Ludowa. Pozdrawiam
Jeszcze reforma..
To powinien byc synonim plagi egipskiej. Czy przez te 60 lat wyszla im jakas reforma, i ile to jest procentowo reformy w reformie, znaczy stezenie cukru w cukrze..
..i jeszcze wskaźnik zwany “wzrost gospodarczy” – czyli złoty cielec współczesnej polityki.
Wszyscy politycy robią wszystko aby chronić lub stymulować “wzrost gospodarczy” – tylko zgrabnie przemilczają fakt, że cały “wzrost gospodarczy” konfiskują i idzie on do ich kieszenie i kieszeni ich mocodawców/popleczników*
(* niepotrzebne skreślić)
Ale ludziom jak echo w głowie kołacze się magiczne hasło “wzrost gospodarczy” – którym to hasełkiem w każdej chwili politycy mogą wszystko wytłumaczyć, usprawiedliwić i rozgrzeszyć – każdą podłość i każdą grabież.
pozdrawiam
Wielkie brawa dla autora, świetny artykuł. W podobnym tonie wypowiadał się Michalkiewicz, krytykując dążenia związków zawodowych do zwiększania płacy minimalnej, czy ogólnie wzrostu zarobków. Bo nie liczy się to ile mamy nominalnie, tylko to co możemy za to kupić. Osobiście wolałbym więc zarabiać mniej, jeśli tylko mógłbym kupić więcej.
Jest takie powiedzenie: “nigdy nie wierz kobiecie”. Ja bym je zamienił na “nigdy nie wierz ekonomiście”. Temu, który jest blisko obecnej władzy. Przypomnijmy sobie w telegraficznym skrócie, jakimi nonsensami nas karmili przez ostatnie czasy.
-Kapitał nie ma narodowości a wyprzedaż majątku narodowego to świetny pomysł
-Podatek Belki jest tylko na chwilę.
-Wejście do Unii Europejskiej będzie dla Polski zbawieniem gospodarczym.
-Wprowadźcie OFE, a będziecie mieć bogatą emeryturę spędzając ją wśród palm.
-OFE powinny w większym stopniu celować w agresywne rynki akcji, bo zwielokrotnią zyski.
-W Polsce nie ma kryzysu, jest spowolnienie gospodarcze.
-Platforma nigdy nie podniesie podatków.
-Polacy się bogacą.
-Grecja już wychodzi z kryzysu(ile razy już właśnie wychodziła?)
-Wszystkie depozyty bankowe w Europie do 100 tys. euro są bezpieczne.
To tylko te najbardziej jaskrawe przykłady. Dlatego proszę nie wierzyć w takie dyrdymały, jak:
-Na Cyprze w związku z utratą płynności przepływu gotówki była wyjątkowa sytuacja i nigdy nie powtórzy się w innych krajach europejskich, a już na pewno nie w Polsce.
-Cypr uratował się przed bankructwem
-W drugiej połowie 2013 czeka nas w Polsce i Europie ożywienie gospodarcze
-Nie pozwolimy na to, by OFE nie wypłacało pieniędzy dożywotnio.
-Chwilowo zła sytuacja gospodarcza Polski to efekt kryzysu światowego.
-Polsce nie grozi recesja
-Nie ma obawy, że Polska przekroczy konstytucyjne progi ostrożnościowe dotyczące długu publicznego
Czyli co, najogólniej rzecz biorąc będą nas usypiać, mówiąc, że wszystko jest pod kontrolą.
A nie jest. Cypr to tylko przygrywka do większej imprezy. Za chwilę jedynym ratunkiem dla Grecji, Hiszpanii, Portugalii czy Włoch będzie ograbienie depozytów bankowych obywateli. A w razie jakiejkolwiek paniki związanej z masowym wypłacaniem gotówki przez klientów banków cała światowa piramida finansowa pęknie. Cypr zamknął banki bo choć ma pokaźne depozyty zapisane w formie elektronicznej, to nie ma pieniędzy, najprościej w świecie. Nie ma też tych pieniędzy w większości innych europejskich bankach i tylko zaufanie klientów decydowało o tym, że jeszcze nie zbankrutowały. Gdy to zaufanie zaczęło właśnie spadać, w dłuższej perspektywie szykuje się coś w rodzaju finansowego tsunami.
To nie kryzys-to rezultat rozpasania rynków oraz nieodpowiedzialnych decyzji inwestorów bawiących się w hazard za nie swoje pieniądze. To efekt skorumpowania wszystkich tych, którzy powinni reagować, zaczynając od agencji ratingowych, które świadomie oceniały śmieciowe papiery na AAA. Polecam wszystkim tym którzy jeszcze nie widzieli, film dokumentalny “Inside Job”. Tam znajdziemy odpowiedź na pytanie “dlaczego nam się żyje gorzej”.
Bardzo dobrze i przystępnie to wyjaśniasz. Pisz, pisz więcej :)
Jak jest hazard za pieniądze i nawet grubo sie obstawia, to one nie znikają. Najwyżej zmieniają właściciela. To jest hazard na kwit na węgiel którego nie ma i własnie przyszedł po niego ten co wygrał w poka i są łzy, że ni ma dzięgów i teraz bądż tu mądry – nie ma ten co wygrał, czy nie ma ten co miał mieć zapłacić? Obawiam się, ze ten co miał mieć zapłacić. Ten który wygrał i tak sobie weźmie, najwyżej w naturze. Szafe, wyspę, żonę. Jakoś się rozliczy między dżentelmenami od rulety..
Jedyna nadzieja, że to światowe oszustwo finansowe szybko i spektakularnie się zakończy. Im szybciej ta spekulacyjna globalna bańka lichwiarska z hukiem pęknie, tym lepiej dla wszystkich narodów. Wszystkich!
Obawiam się, że wszechobecna propaganda zrobiła już takie masowe spustoszenia w głowach większości ludzi, że nawet jak bańka pęknie z hukiem – to ludzie nadal będą wierzyć we wszystko co usłyszą w tv – a w tv na pewno podadzą do wierzenia odpowiednie “przyczyny tego kryzysu” i “zbawienne i jedynie słuszne rozwiązania” – czyli z deszczu pod rynnę wpadniemy…
Jak bardzo chciałbym się mylić…