Przypomnienie;
To jest portal katolicko-narodowy, co znaczy, że dla każdego i o wszystkim, byle nie siać błędów, bo obowiązuje nas czystość nauki.
Co do moderacji.
Ja bym tam niczego nie wycinała, ani ”wyrazów”, ani nic. Ludzie mają prawo do błędów. Skoro ja mam to i ktoś ma, każdy ma z mocy Boga. Bóg dał człowiekowi prawo do błędów i człowiek nie może nikomu tego odbierać. Ma tylko prawo, a nawet obowiązek (wobec Boga) pouczenia, jak widzi błąd, choć tego obowiązku nie można na nikim wymagać siłą, szantażem lub perswazją, co nieraz ma miejsce. Nikt nie może nikogo zmuszać do dobrej woli, bo jej wtedy zaprzecza, choć może odmówić rozmowy, jak widzi złą wolę.
Inaczej jest z ludźmi opanowanymi przez złego, (nie kuszonych, nękanych, tylko pod trwałą władzą szatana). Oni niszczą świadomie, lub nie, bez żadnej nadziei na wyleczenie ze zła. Takiego nalezy czasowo odsunąć, by nie niszczył dobrego. Są też ludzie we władzy grzechu i własnych słabości, nie kontrolujący się, ociężali umysłowo, skłonni do zabaw i szyderstw. Takich nalezy ignorować, dla nauki, lub dania im czasu, czasem skarcić jak dzieci, dla pouczenia. Nie mówię tu o przypadkach, kiedy ktoś napisze tak prawidłowo, że nic dodać.
I jeszcze jedno, nazywanie mocnych wyrazów wulgaryzmami, lub przekleństwami to błąd i oszczerstwo, bo to tylko forma, język jest formą przekazu i zależy zawsze od kontekstu, od całości wypowiedzi. Człowiek nie ma władzy nad swoimi uczuciami, one są darem Boga, informacją o nas samych, o naszym umyśle, bo uczucia biorą się ze wzburzonego, lub spokojnego i radosnego umysłu.. Nie ma uczuć moralnie dobrych lub złych-są uczucia radosne lub bolesne, w różnym natężeniu. Forma jest ekspresją uczuć, temperamentu. Nie ma więc dobrej lub złej moralnie formy, jest tylko informacja o uczuciach i procesach dziejących się w umyśle i zmysłach.
Jeśli ktoś pisze ”brzydko”, bez precyzji, harmonii, świadczy to o jego duchu . Jeśli coś nas ”rani” ”brzydzi”, powoduje wzburzenie swiadczy to również o naszym duchu, w szczególności intelekcie. Mamy obowiązek obserwować swoje uczucia, dla dobra intelektu, a nauczymy się rozpoznawać umysły drugich, by im pomóc. Pierwsze jednak pomóżmy sobie.
a co? Ssak jaki-ś poczuł sie obrażony?
1 A tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy. 2 Jeden jest zdania, że można jeść wszystko, drugi, słaby, jada tylko jarzyny. 3 Ten, kto jada [wszystko], niech nie pogardza tym, który nie [wszystko] jada, a ten, który nie jada, niech nie potępia tego, który jada; bo Bóg go łaskawie przygarnął. 4 Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc utrzymać go na nogach.
5 Jeden czyni różnicę między poszczególnymi dniami, drugi zaś uważa wszystkie za równe: niech się każdy trzyma swego przekonania! 6 Kto przestrzega pewnych dni, przestrzega ich dla Pana, a kto jada wszystko – jada dla Pana. Bogu przecież składa dzięki. A kto nie jada wszystkiego – nie jada ze względu na Pana, i on również dzięki składa Bogu. 7 Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: 8 jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana. 9 Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi.
10 Dlaczego więc ty potępiasz swego brata? Albo dlaczego gardzisz swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga. 11 Napisane jest bowiem:
Na moje życie – mówi Pan – przede Mną klęknie wszelkie kolano.
a każdy język wielbić będzie Boga.
12 Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu.
Unikanie zgorszenia
13 Przestańmy więc wyrokować jedni o drugich. A raczej to zawyrokujcie, by nie dawać bratu sposobności do upadku lub zgorszenia. 14 Wiem i przekonany jestem w Panu Jezusie, że nie ma niczego, co by samo przez się było nieczyste, a jest nieczyste tylko dla tego, kto je uważa za nieczyste. 15 Gdy więc stanowiskiem w sprawie pokarmów zasmucasz swego brata, nie postępujesz już zgodnie z miłością. Tym swoim [stanowiskiem w sprawie] pokarmów nie narażaj na zgubę tego, za którego umarł Chrystus.
a dla oceny mej wiary dodaj jeszcze testy ale tak stare jak owa wiara w która wierzę. Bo miara/wartoscia testu jest jego okres stosowania i z tego wynikają /ze starości testów/ wynikaja jego istotne dla oceny pytania.
Jestem za “gruby-komar” nie przeciskam sie przez pierwsze pytanie. Wysiadam na jego /durnej/końcówce. Przykro mi, nie czuje sie Bogiem ale jego pyłkiem grzesznym. Tyle, aby prosić o zlikwidowanie konta /ostatecznie i nieodwołalnie,> @piorunie/. Zamiast “testów” wolę spowiedz i sakrament, na klęcząco ….
Nie żegnam się z Wami tym pożegnaniem-pozdrowieniem, które tak inicjowałem i rozpowszechniałem. Wybaczcie.
Niechcę Was obrazić, być może wierzymy w innego Boga?
/ niewystarczy jeden rozum do porozumienia się trzeba dwu – conajmniej/
byważe na ten drugi czeka się kilka lat aby zrozumiał “przynajmniej jedno wypowiedanych słów….
I widzisz Markul, czemu Bóg dopuścił, bym była dla Ciebie taką opresją. Byś przeczesywał Pismo za słowami, które czujesz, że powinnam usłyszeć, po to, by potwierdzić swój charyzmat miłości, który masz przeogromny.
Z Bogiem nie ma nic złego, co by na dobre nie wyszło.
To nie jest prawda, że czujesz się jak pyłek. Powiem ci, że w tych pytaniach wychodzi jaka jest nasza wiara, -czy wierzymy w prawdziwego Boga, czy urojonego, własnego. Jaki jest nasz intelekt, czy jest cały Boży, i co możemy w nim naprawić. Boi się tego tylko pyszałek.
Nie ma wyższej prawdy niż nauka Kościoła i wyższej cnoty niż posłuszeństwo Kościołowi. Wypełniłam pytania bez szemrania i z namysłem, poddałam się testowi, choć może wyjsć, że się mylę i byłoby mi głupio, ”czułabym się zraniona”;-)))…żartuję- czułabym się bliżej prawdy, więc zwycięstwo. Razem z Kościołem zawsze można tylko zwyciężyć, bez niego polec.
Dobrze, że jest ten test, każdy ma się tu za katolika, ale jakim jest katolikiem może właśnie sprawdzić, mamy tę szansę, byśmy się nie oszukiwali. Możemy wiele rozumieć, ale nie wszystko, tak?
Kto woli się oszukiwać tego prawda zawsze będzie boleć.
Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Tyś mnie wzmocniła. Nie zapomnę Ci tego.
Jednak nie próbuj zabijać, żeby wzmacniać :)
Chyba, że Duch Święty Ci tak każe.
17 Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza:
18 Oto mój Sługa; którego wybrałem,
Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie.
Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo narodom.
19 Nie będzie się spierał ani krzyczał,
i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu.
20 Trzciny zgniecionej nie złamie
ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi.
21 W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą.
No cóż, wypada mi zdodzić się z Tobą. Ale nie zgadzam się, z Czcigodnym Wikarym, a raczej w tym, że zaczyna od “testu”. Tylko tyle i aż. To żaden test, równie dobrze mógł zaczać od “zdjeć małoobrazkowych klatki piersiowej. Pytań o księży i zakonników w rodzinie, o głogne dni zamienione na wspieranie nienarodzonych czy pogrzeb ojca oddanego całeżycie BOGU i Ojczyżnie ,pozbawianego wniesienia do kościoła po smierci bo pies był spuszczony razu pewnego i zanotowano to w kwitach, o przepraszm “nie wiedziałem” proboszcza na informację księdza “rodzinnego” i td. itp. Szkoda mi gadac o “pasterzach” niech im Bóg wybaczy, i niech wzrastają w OjcuFrańciszku i potrzebującym. Zrozumiesz i Ty “swe objawienia” Rozum swoja prawdę jak chcesz, przestało mnie to obchodzić.
….i graj se …w tę “grę planszową” z kim chcesz,kiedy chcesz i jak chcesz… ale nie zemną. Mam inne “pionki”
W tym teście mogą być źle sformułowane pytania. Chcemy od kogoś doskonałości? Chciejmy jej najpierw od siebie.
A co złego w tym, jeśli poprawimy księdzu test ;-)
Tfur-ja, czemu nie powiesz: POMOGĘ księdzu, być lepszym księdzem, napiszę mu, co myślę o jego teście.
P.S. To już Twoje n-te ostateczne odejście. Bardzo lubię ten Twój brak konsekwencji. Lepiej być gorącym lub zimnym niż letnim.
Z pistoletem idę do twojego ego?
Wszystkim radzę, by wsłuchali się w to co piszę, by przeszli się z tym, przemedytowali. Jak zobaczą błąd, wtedy mnie pomogą, ale przeważnie idą w trzciny z buciorami, a tam na nich czeka jagular. Sami się proszą.
Zobacz Kossobor jak z buciorami wlazła na żyda. Mogła sie zapytać, tak? Nie zapytała, ludzie w ogóle nie pytają, bo wszystko wiedzą. Gdyby choć mieli wstyd, ale widziałeś, nie mają. Woda po kaczce, dlatego Honor, czy Własność między Bogiem i Ojczyzną to dla nich wsio rawno. Taki porządek się odbija na czynach,- a nie?
I to jest dla ciebie powód, by nie znać Katechizmu? Uszy sobie odmrożę, tak?
Ta przesadna wrażliwość na zranienia to pycha. Zranienie zatrzymuje, albo rozwija, od ciebie zależy, nie od tego co rani, bo całe życie rani, przede wszystkim my samych siebie.
http://adonai.pl/milosierdzie/?id=75
cirka, niegraj ze mną w zranienia i inne takie tam. Bo mnie nie zraniły i zrańić nie mogły. Kobieto, czy Ty rozumiesz coś?
Mnie wystarczy dłoń wyciągnieta po MszyŚw-Za-TEST.
Owieczko, zrozum żesz wreszcie.
==================
@As.
/Tfur-ja, czemu nie powiesz: POMOGĘ księdzu, być lepszym księdzem, napiszę mu, co myślę o jego teście./ Napisałem wszystko, czytałeś?
Wszystkie te pytania są świetnie sformułowane. One nie są pisane pod ciebie, ale pod wszystkich. Z całości tekstu wynika pewna wiedza Kościoła o najczęstszych herezjach i błędach. One sie ciągle przewijają po portalach.
Taki test układa nam też akcenty w głowie, bo tam są pytania dotyczące najważniejszych dogmatów Kościoła.
Weronka się za to wzięła nawet i przyszła przy szóstym pytać co znaczy to pytanie i jest chyba błędnie postawione.. Bardzo się cieszę, że ona sama może sprawdzić swoją wiedzę i że mnie to spadło z pleców, bo obrywam od niej jak od space, za żywota, i już nie chcę jej tłumaczyć, bo pyszczy.
Potem ambitnie nie przyszła, bo już widzi, że się myliła co do swojego geniuszu i pewnie sprawdza w googlach.
Co mam zrozumieć, że idziesz tam jak gapie szli do Jezusa, bo było fajnie i wszyscy se ręce podawali, a potem się go zaparli, jakby go nie znali?-bo go nie znali rzeczywiście.
Taki z ciebie cybernetyk to odpowiedz na te proste pytania, albo napisz ”nie wiem”. Nie stać cię na takie wyrzeczenie dla Tego, do którego idziesz na Mszę?
Babo czy ty nie rozumiesz, ze “TEST”, jako sposób oceny czegokolwiek jest wtedy miarodajny/DOBRY.pomocny,skuteczny etc/ jak jest tworzony przez lata-całe. “Durne” testy tworzone dla armi amrykańskiej tworzone sa przez dziesieciolecia i zachowują “stałość”/ wiem to od jednej z ich autorek, i wiem to od 16-go roku zycia swego/ te testy dotycza “głupot” w porównaniu z tym co chce “badać” w nas CZ. Wikary …jakimś(?) TESTEM(?).
Jak mam ci napisać “nie wiem”(gamoNico) jak “nie wiesz”(nie “objawiło ci się” jescze) że kazde słowo to swoisty system(tez i cybernetyczny, wielo elementowy). Idz w bałotu!
Mnie to wygląda na kuszę, ale wzrok mi się zrypał od kompa.
Tfur-ty,
Gdyby ten test miał decydować czy pójdziesz do nieba, to bym ciskał razem z Tobą brukowcami w świetle flar i huku petard, ale to jest tylko punkt zaczepienia… prowokacja służąca do rozpoczęcia rozmowy.
A w ogóle, to możesz mieć rację.
Nie da się zastąpić zjedzenia beczki soli 43 pytaniami.
Tyle, że jedno nie wyklucza drugiego.
To nie jest test dotyczący całego człowieka, ale momentu w którym się znajduje, momentu jego rozumienia nauki objawionej. Na tym opiera się kierownictwo duchowe, spowiedź też, by poznać najsłabszy punkt i go naprawić. Uzdrowić głowę, bo wszystko psuje się od głowy.
Tak wygląda praca lekarzy duszy, muszą poznać pacjenta by widzieć gdzie jest choroba i jaka, by dać lekarstwo.
Co ty mi tu z armią porównujesz, która ma inne cele- zrobienia z człowieka maszyny do wykonywania rozkazów.
Widzę dopiero teraz, jak ci to było potrzebne byś się zetknął z tym proboszczem i z wielkością Kościoła. I ty mówisz o miłości, kiedy rozumu nie masz?
Ze mną se możecie pogrywać, ale z księdzem już nie. On się nie będzie was słuchał, że was boli.
W Kościele jest ordnung- chcesz się leczyć, albo się boisz o swoją pychę.
//Tyle, że jedno nie wyklucza drugiego.//
no to wyklucz trzecie: Tfurt-ego, bo się/już/ przez pierwsze pytanko nie “przeciskam-komArem”. Napisałem po_PRAWDZIE i szczerze z rozumu i serca….
A jak niewiesz jak, to Ci pomogę/się wykluczyć, kulturalnie i skutecznie/.
Chcesz?
Jak zobaczysz odpowiedzi, sam się zdziwisz, jak to były łatwe pytania. Zdobędziesz jasność i zobaczysz, jak w nauce Kościoła wszystko kupy się trzyma, cybernetycznie.
Niepotrzebnie wolisz z dziesiatej ręki, czyli ode mnie.
A najlepiej z Katechizmu, choć fakt, nie tak przyjemnie jak od mamusi.
A najlepiej niedojrzałość leczy komunia z Chrystusem, ale ona wymaga abecadła, czyli Rachunku Sumienia i żalu.
Klasyczny, bo są i inne.
http://www.rodzinapolska.pl/dok.php?art=religia/archiwum/2004/421_1.htm
Wiem, że ja tu cisnę bardzo, ale to dlatego, że świat jest rozprzęzony, co widać po całym necie. Wszyscy chcą wolności, ale bez odpowiadania na te straszne pytania.
Nikt nie będzie wolny bez tego, choć mu się wydaje, że już jest, bo robi co mu się podoba. Przypominacie pacjentów, którzy wolą umrzeć niż się leczyć.
//Co ty mi tu z armią porównujesz, która ma inne cele- zrobienia z człowieka maszyny do wykonywania rozkazów.//
Ty nie “kręć mnie swym ogonem i kota nie odwracaj”. Mowa jest o testach, ich zastosowaniu i roli (qwnianej) w naszej CYWILIZACJI. Dziwi mnie to-szokuje u KSIĘDZA /a nie u Ciebie /.
Jak chłop u dentysty- weźmie i mdleje.
//….jak w nauce Kościoła wszystko kupy się trzyma, cybernetycznie.//
Od przeszło 2-lat, dzień po dniu, tu siedzę i próbuję ci to wytłumaczyć DAREMNIE. I wcale nie “wiarę-Biblię” przypasowuję do cybernetyki, bo niema takiej potrzeby. Wszystko pasuje i w te i w tę strone.
Jutro, przyjdziesz /jak mój szef {Profesor dr hab. mgr inż…ooo!>!silnia! } kiedyś tam, i powisz: “Proszę pana, to jest tak iTak/tylko zapomnisz dodać-od kogo i kiedy się tego “dowiedziałaś”. Takie małe “kłamstewko”-niewymowne.Typowe typkom. Wczoraj, doznałaś olśnienia i zgodziłaś się na “pewne modelowanie”. Nawet jeszcze dzisiaj niewiesz, że ów wczorajszy “model” pasuje-dotyczy, i materii z informacją(mieszaniny, jak ją okreslasz) jak i tylko samej “czystej informacji. Nastepne dwa latka mam spędzić, na “roskosznych” rozważaniach z TOBĄ? CirLijSę!
http://www.teologia.pl/m_k/zag03-03.htm
Co znaczy, że dusza jest formą ciała?
Dusza ludzka jest nie tylko elementem życia w ciele, ale również jego formą. Takie określenie duszy podał Sobór w Vienne w 1312 roku: “Jedność ciała i duszy jest tak głęboka, że można uważać duszę za “formę” ciała (DS 902)” (KKK 365). Dzięki temu życie duszy ujawnia się w ciele, albo inaczej mówiąc sama dusza się w nim ujawnia: “oznacza to, że dzięki duszy duchowej ciało utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim; duch i materia w człowieku nie są dwiema połączonymi naturami, ale ich zjednoczenie tworzy jedną naturę.” (KKK 365)
Jakie “ja” posiadamy dzięki duszy?
Jeszcze inaczej można duszę określić jako duchowe “ja”, nieśmiertelne, zdolne posługiwać się uzdolnieniami duchowymi oraz posiadanymi dzięki ciału. To “ja” duchowe i nieśmiertelne umie w sposób wolny decydować, jakie ruchy ma wykonywać jego ciało, co chce widzieć lub słyszeć, czego woli raczej unikać. Nasze duchowe “ja” decyduje, o czym chce lub nie chce myśleć, planuje też w swoim wnętrzu wykonanie dobra lub zła. Zdolność poznawcza tego “ja”, nazywana świadomością, umożliwia nie tylko poznanie otaczających przedmiotów czy osób, lecz również własnego wnętrza i wewnętrznej aktywności, takiej jak: myślenie, odczuwanie, podejmowanie decyzji. Dzięki świadomości mogę powiedzieć: wiem, że teraz myślę, odczuwam, przeżywam, planuję coś; uświadamiam sobie, czego doznaję, co się ze mną dzieje w danym momencie itp.
Dusza to pewien duchowy element, który na ziemi jest połączony z ciałem i tworzy naturę człowieka. Istnienie tego elementu w człowieku sprawia, że nasze świadome i wolne „ja” może istnieć i trwać na zawsze po śmierci, będącej całkowitym zamarciem i rozpadem ciała.
Jakie zdolności odróżniające człowieka od zwierząt posiada on dzięki duszy?
— Duchowa dusza odróżnia nas od zwierząt
Duszę można też określić jako pewien element duchowy, który pozwala nam żyć odmiennym życiem niż zwierzęta i rośliny. Nieraz mówi się, że w człowieku jest całe zwierzę, a równocześnie — jeszcze „coś więcej”, co go zdecydowanie odróżnia od świata zwierzęcego. Tym „więcej” jest właśnie dusza sprawiająca, że człowiek może poznawać w sposób doskonalszy niż zwierzęta, postępować w sposób wolny, kierować się sumieniem, kochać bezinteresownie.
— Uzdolnienia posiadane dzięki duszy
To, że przeżywamy wszystko na sposób „ludzki”, że potrafimy zachowywać się jak ludzie, zawdzięczamy posiadaniu duchowej duszy. Dzięki niej – w przeciwieństwie do zwierząt – potrafimy rozumować, poznawać nawet abstrakcyjne prawdy, tworzyć systemy filozoficzne, planować, przewidywać. Dusza ludzka pozwala człowiekowi prowadzić ciągły, wewnętrzny dialog z Bogiem, poznawać Go przez wiarę, przyjaźnić się z Nim.
Ponieważ posiadamy duszę, jesteśmy istotami wolnymi, potrafiącymi kochać bezinteresownie, doświadczać takich przeżyć, jak: wdzięczność, poczucie odpowiedzialności za kogoś, za wspólnotę itp.
Człowiek posiada też poczucie obowiązku, sumienie skłaniające go do różnych wyrzeczeń: dla kogoś potrafi zrezygnować on z jedzenia, wolności, przyjemności, a nawet oddać życie.
Dzięki posiadaniu duszy człowiek jest istotą twórczą. Podczas gdy zwierzęta działają pod wpływem instynktów, czyli pewnych zakodowanych wrodzonych sposobów zachowania się, człowiek pracuje twórczo: komponuje muzykę, tworzy sztukę, pisze książki. Jaskółka od tysięcy lat, dzięki wrodzonemu instynktowi, wije zawsze takie samo gniazdo, człowiek zaś buduje coraz to inne domy, miasta, świątynie. Każdy człowiek potrafi wywrzeć na materii swoje niepowtarzalne piętno, np. architekt, malarz, rzemieślnik itp. Trudno tę zdecydowaną odmienność człowieka tłumaczyć tylko tym, że posiada nieco inny mózg niż zwierzęta.
— Różnica między duszą a psychiką
Dlaczego nie można utożsamiać duszy z psychiką człowieka?
Dusza nie utożsamia się z psychiką człowieka, która jest pewnym światem wewnętrznym, subiektywnym przeżywaniem różnych sytuacji, innych ludzi, siebie samego. Psychika jest światem myśli, uczuć i różnych wrażeń. Ten świat wewnętrzny człowieka jest uformowany zarówno przez jego duszę, jak i przez ciało. Tym się tłumaczy np. fakt, że przez drażnienie pewnych partii mózgu, czyli „ciała”, można wywołać określone przeżycia psychiczne, np. lęku, przyjemności itp. Podobnie też zmęczenie fizyczne powoduje uczucie przygnębienia.
Argumenty przemawiające za istnieniem duszy w człowieku
Jakie doświadczenia i obserwacje zaprzeczają twierdzeniu, że człowiek jest istotą wyłącznie materialną? 2 Kor 4,16
Materia to byt posiadający wymiary i ciężar, czyli właściwości, które można określić przy pomocy różnych jednostek, np. można zmierzyć i zważyć jakiś przedmiot, podać, jaką ma długość lub wysokość itp. Patrząc na siebie stwierdzamy, że nasze ciało posiada wszystkie właściwości materii, czyli ma wymiary przestrzenne, swoją masę. Równocześnie zauważamy w sobie coś, co nie posiada cech typowych dla materii, czyli wymiarów i ciężaru. Trudno przecież powiedzieć, ile metrów długości, szerokości i wysokości ma nasza myśl, wdzięczność, poczucie obowiązku albo ile waży przeżycie szczęścia, radości czy też nasza wolna decyzja. Cały nasz świat wewnętrzny posiada inne właściwości niż materialne ciało. To, co odczuwamy jako nasze „ja”, nie posiada wymiarów ani masy.
Nawet w czasie duch nasz istnieje inaczej niż ciało. Wystarczy przecież przypomnieć sobie, jak dłuży się czas oczekiwania i jak szybko mija, gdy przeżywamy coś radosnego, choć wskazówki zegara zawsze poruszają się z taką samą prędkością i serce równomiernie wybija swój rytm. Myślą można też wybiegać w przyszłość, sięgać w przeszłość i nie być “obecnym” tam, gdzie znajduje się nasze ciało.
duchowość i nieśmiertelność duszy ludzkiej
Co znaczy, że dusza ludzka jest duchowa?
— Duchowa dusza jest też duchem
Duchem nazywa się istotę niematerialną, odrębną, obdarzoną rozumem i wolną wolą, np. Boga, anioła. Dusza ludzka jest równocześnie duszą i duchem, dlatego nazywa się ją duszą duchową. Jest ona duszą – ponieważ potrafi ożywiać ciało. Jest też duchem, gdyż odznacza się wszystkimi cechami ducha. Jest więc ona, jak każdy duch, rozumna, wolna i nie może ze swej natury stanowić części jakiegoś innego bytu. Potrafi też istnieć nawet po całkowitym zamarciu ciała, z którym za życia ziemskiego była złączona.
— “Duch” i “ciało” u św. Pawła
Co ma na myśli św. Paweł mówiąc o “ciele” sprzeciwiającym się “duchowi”? Ga 5,16 -23
Kiedy mówimy, że dusza jest duchem, trzeba pamiętać, że słowo “duch” ma w tym wypadku inne znaczenie niż u św. Pawła, który często przeciwstawia “ducha” “ciału” i mówi o dobrych czynach, które są “owocami ducha”, i o złych czynach, które są “uczynkami ciała”. To, co św. Paweł nazywa “duchem”, można by nazwać dobrymi skłonnościami uformowanymi w nas przez Ducha Świętego. Te dobre skłonności przynoszą dobre owoce w postaci dobrych czynów. Natomiast “siało” przeciwstawne “duchowi” to skażenie człowieka, jego pożądliwości, wady, nałogi, które pobudzają do popełniania złych czynów.
I tak np. św. Paweł — w powyższym sensie używając określenia “ciało” i “duch” — poucza nas: “Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa. Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie.” (Ga 5,16-23)
Co znaczy, że dusza ludzka jest nieśmiertelna? Mt 10,28, Ap 6,9
— Nasze świadome i wolne “ja” nigdy nie przestanie istnieć
Dusza jest nieśmiertelna, czyli nie można jej zabić (por. Mt 10,28). Chociaż za życia człowieka ciało i dusza stanowią bardzo ścisłą jedność, to jednak — jak wierzy Kościół — w chwili śmierci dusza nie ulega unicestwieniu, chociaż rozpada się ciało. Nasze ludzkie „ja”, świadome i wolne, istnieje nadal na zawsze. Dusza żyje bez ciała, jak stwierdza to św. Jan: “A gdy otworzył pieczęć piątą, ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli.” (Ap 6,9)
Dlaczego dusza ludzka jest nieśmiertelna?
— Przyczyna nieśmiertelności duszy
Dusza nigdy nie przestanie istnieć, ponieważ została stworzona przez Boga z innej substancji niż materia. Cechą charakterystyczną dla bytów materialnych jest to, że — z powodu złożenia z różnych elementów — zawsze mogą się rozpaść na czynniki, które je tworzą, i w ten sposób ulec zniszczeniu. Ciało ludzkie jest śmiertelne, gdyż po odłączeniu się od duszy ulega rozkładowi.
Dusza ludzka nie jest złożona z żadnych elementów, które mogłyby stać się powodem jej rozkładu, czyli śmierci. Nie można sobie nawet wyobrazić czegoś takiego, by myśli, decyzje ludzkie, odczucia odłączyły się od duchowego “ja”, powodując jego rozpad równoznaczny ze zniszczeniem duszy.
Tylko Bóg swoją wszechmocą mógłby unicestwić duszę ludzką, On jednak nigdy tego nie uczyni. Ponieważ postanowienia Boże opierają się na nieskończonej mądrości Boga, dlatego nie wycofuje się On nigdy ze swoich postanowień. Z tego też powodu każda stworzona dusza nie przestanie nigdy istnieć.
Jakie uzdolnienia pozostają w duszy po śmierci człowieka?
— Naturalne uzdolnienia duszy pozostają w niej po śmierci
Istniejąca po śmierci dusza nie traci swoich naturalnych uzdolnień. Potrafi więc poznawać, ma nadal wolną wolę, doznaje różnych odczuć, nie zanika w niej świadomość, czyli bardzo dobrze wie, co się z nią dzieje. Życie duszy po śmierci nie zamienia się w istnienie w jakimś otępieniu czy w stanie przypominającym sen.
Jaki los czeka duszę po śmierci człowieka, przed zmartwychwstaniem ciał?
— Dusza przed zmartwychwstaniem ciała może być zbawiona, potępiona lub się oczyścić
Zaraz po śmierci może też dusza zaznać szczęścia oglądania Boga twarzą w twarz, jeśli w chwili śmierci była w niej łaska uświęcająca i czysta miłość, lub — kary potępienia, jeśli odeszła z tego światach w grzechach ciężkich. Może też przejść proces oczyszczenia zwany czyśćcem, kiedy w chwili śmierci była obciążona grzechami lekkimi.
Problem istnienia duszy w zwierzętach i roślinach
Czy zwierzęta i rośliny posiadają duszę?
Duszą w sensie ogólnym nazywa się pierwiastek życiowy, dlatego też w takim sensie można mówić nie tylko o duszy ludzkiej, ale również o duszy zwierzęcej, a nawet – roślinnej. Zwierzęta posiadają duszę zmysłową, rośliny zaś – wegetatywną. Dusza ludzka jednak zdecydowanie różni się od duszy roślinnej i zwierzęcej, ponieważ jest duchowa i nieśmiertelna. Dzięki niej człowiek potrafi poznawać rozumowo i kochać w sposób zupełnie wolny. Dusza zwierząt i roślin przestaje istnieć z chwilą ich śmierci.
Godność ludzkiego ciała
Na czym polega wartość ciała ludzkiego? 1 Kor 15,35-49
Człowiek jest istotą cielesno-duchową. Ciało jego posiada ogromną wartość, co przypomina Sobór Watykański II słowami: „Nie wolno więc człowiekowi gardzić życiem ciała, lecz przeciwnie, powinien on uważać ciało swoje, jako przez Boga stworzone i mające być wskrzeszone w dniu ostatecznym, za dobre i godne szacunku” (KDK 14).
Dzięki zdolności mówienia, związanej z ludzkim ciałem, można się kontaktować z drugim człowiekiem. Przez ciało człowiek ujawnia swojego ducha i przekazuje coś z siebie innym. I tak np. przez cielesne gesty, jak uścisk dłoni, pocałunek, przychylne słowo, ujawnia się innym życzliwe nastawienie ducha; pędzel w ręku artysty ujawnia jego duchową wizję obrazu itp. Ciało ludzkie też, z woli Stwórcy, włączone jest w dzieło przekazywania życia.
Człowiek posiada ciało, ponieważ Bóg tak chciał. On też pragnie, aby po zmartwychwstaniu ten element wraz z duszą tworzył na zawsze człowieka. Stwórca przez zmartwychwstanie uczyni wiecznym ludzkie ciało….
No i czym, błysnełaś znowu? Myślisz w swym zadufaniu, że ludzie nie przeczytali i nieznają tego co ty wiesz, i naczytałaś? Jaką trzeba być niemotą, aby tak myśleć?
Majac na myśli to:
//”to jest tak iTak/tylko zapomnisz dodać-od kogo i kiedy się tego „dowiedziałaś”.”//
Powiedziałem o facecie, który “wczoraj” pojęcia niemiał o czymkolwiek- guzikRozumiał, a “nazajutrz” przychodzi i TłuMaCzy to komuś od kogo się “wczoraj-właśnie” – dowiedział-jak to powinnoBYć! Jesteś jak stuDentka, która biegnie po książkę profesora, przynosi ją udowadnia mu Ciągle SWOJE Banaluki nie wiedząc, że ów prof. napisał te KSIAŻKĘ!.
Masz naprawdę wrażenie-wierzysz w to, że jak ludzie nie-komentują twoich noteek, to nie wiedzą w czym rzecz? Uświadom, sobie nieraz, ze czytać cie-m niechcą! I to jest TEGO głównym powodem. Będziesz musiała się do tego przyzwyczajć-coraz częściej. Zanim swym życiem /porąbanym teraz/ świadectwa swej PRAWDY niedasz-tak będzie. Daj świadectwo swym życiem chociaż, swej RODZINI. Wtedy twa “prawda” będzie najbardziej UPRAWNIONA i bez internetu.
No, ale jak własnemu ojcu skraca się życie mówiać “a idz już sobie” boś zabardzo przywiązany do nas – to wszysto już jasne. Co tam Dzieci, co tam Mąż – ważna moja “niePycha” i zaDupaNieWłasne.
———————————————————————–
Iza, w jakiej Tyś się kulturze chowała? Bo że nie w polskiej, nie w rzymsko-łacińskiej, to po takich wypowiedziach jak powyżej wolno śmiało przypuścić.