„Laicki świat będzie oczekiwał, aby nowy papież poszedł za błędnym obrazem św. Franciszka z Asyżu (…) Tymczasem, św. Franciszek jest najbardziej reprezentatywnym i ortodoksyjnym wytworem Kościoła czasu wypraw krzyżowych” – twierdzi ks. Grzegorz Śniadoch z Instytutu Dobrego Pasterza. Do współczesnego świata dostosowywać można papieski samochód, nie Magisterium.
Jak tłumaczy duchowny, przed papieżem Franciszkiem stoją duże wyzwania, w tym „nieunikniona” konfrontacja z wojującym ateizmem i wspierającym go liberalizmem chrześcijańskim. „Doszliśmy do momentu, gdy dalej nie możemy się cofnąć bez zdrady katolickiego Magisterium” – czytamy na łamach “Rzeczpospolitej”.
“Święty Franciszek jest najbardziej reprezentatywnym i ortodoksyjnym wytworem Kościoła czasu wypraw krzyżowych. Nie był prekursorem teologii wyzwolenia ani nie był heroldem chrześcijaństwa przesłodzonego, uproszczonego, ekologiczno-pacyfistycznego, ani kimś ciągle uśmiechniętym, wiejskim prostaczkiem rozmawiającym z ptakami i zawierającym przyjaźń z wilkami. W rzeczywistości on poszedł z V wyprawą krzyżową nawracać muzułmanów swoim przykładem, słowem i bezkompromisowym oddaniem Chrystusowi. Takiej postawy oczekują prawowierni katolicy” – pisze ks. Śniadoch.
Ks. Śniadoch ma nadzieję, że Kościół podniesie rzuconą mu rękawicę, choć „jeśli Kościół powróci do klarownego języka, przestanie owijać swoje przesłanie w bawełnę, to spotka się z furią liberalnego świata”. Kościołowi potrzeba w tej sytuacji dyscypliny. „Kolejne wyzwanie to zmierzenie się z doskonale zorganizowaną homoseksualną rewolucją, niszczącą resztki tradycyjnych społeczeństw, a także z agresywnym islamem i problemami demograficznymi”.
„Kościół nie może iść na żadne kompromisy z liberalnym światem. Głos Kościoła to z natury głos Pana Boga, więc nie może dostosowywać się do świata. Co innego dostosowywać środki do warunków: samochód papieża może być nowoczesny, ale nie Magisterium. Ono jest niezmienne, tak jak niezmienna jest natura człowieka”. Jak dalej tłumaczy, wspólnoty wierzących „nie konsolidowały idee liberalne, które są coraz bardziej rewolucyjne. Scala ją Prawda wyrażona w Tradycji i pewna konserwatywność formy, która jest środkiem do przekazywania treści. Jeżeli rewolucyjnie zmieniamy formę, zmienia się także treść. Traci na tym przekaz Prawdy”.
źródło: „Rzeczpospolita”
Read more: http://www.pch24.pl/ks–sniadoch–potrzebujemy-kosciola-walczacego-,13337,i.html#ixzz2Ni2fRB6J
Imię papieża wyznacza także program jego pontyfikatu, co zostało potwierdzone dziś w czasie spotkania z dziennikarzami, gdy Ojciec święty wyjaśniał powody, dla których wybrał takie, a nie inne imię.
Zdecydował się na nie, gdy podczas liczenia głosów stawało się coraz bardziej oczywiste, że zostanie nowym zwierzchnikiem Kościoła katolickiego. – Kiedy liczba głosów dochodziła do dwóch trzecich i zaczęło się robić “niebezpiecznie”, kardynał Hummes objął mnie, ucałował i powiedział: “Nie zapomnij o ubogich” – wspominał.
– Słowo to zapadło mi do serca: biedni, ubodzy. Potem w nawiązaniu do ubogich pomyślałem o św. Franciszku z Asyżu. Pomyślałem też o wojnach, a tymczasem dalej trwało liczenie głosów, aż do ostatniego. Franciszek jest człowiekiem pokoju, kochającym i strzegącym stworzenia, w tym czasie, kiedy nasza relacja ze rzeczywistością stworzoną nie jest zbyt dobra jest człowiekiem dającym nam tego ducha pokoju, człowiekiem ubogim – zaznaczył Ojciec święty. I dodał: „Och, jakże bardzo chciałbym Kościoła ubogiego i dla ubogich!”.
Franciszek znowu zaskakuje. Wczoraj przed południem zadzwonił do zakonu jezuitów w Rzymie, aby porozmawiać z jego Generałem. Telefon odebrał portier, który nie chciał uwierzyć, że rozmawia z papieżem.
Mężczyzna usłyszał w słuchawce: „Dzień dobry, tu papież Franciszek, chciałbym rozmawiać z Ojcem Generałem”. Na początku portier myślał, że sobie z niego żartuje i już miał odpowiedzieć, że “Generał rozmawia teraz z Napoleonem”. Na szczęście powstrzymał się. Papież, czując zakłopotanie portiera, odpowiedział: „Naprawdę jestem papieżem Franciszkiem”.
http://www.fronda.pl/a/zaskakujaca-rozmowa-papieza-z-portierem-robie,26928.html
Po raz pierwszy od ponad 900 lat patriarcha Konstantynopola pojawi się w Rzymie, aby uczestniczyć w inauguracji pontyfikatu głowy Kościoła Rzymskokatolickiego. Jak informuje TVN24, Bartłomiej I zasiadający na tronie w dzisiejszym Stambule wykona ten gest wobec kard. Jorge Bergoglio, czyli papieża Franciszka.
Co ciekawe, będzie to pierwszy taki hołd złożony przez głównego przedstawiciela prawosławia wobec papieża od czasu Wielkiej Schizmy, która miała miejsce w 1054 roku.
Już następnego dnia po wyborze kard. Jorge Bergoglio na Stolicę Piotrową, Bartłomiej I wystosował krótkie, ale niezwykle ciepłe oświadczenie. “Mam nadzieję, że Ojciec Święty przyczyni się do zaprowadzenia pokoju dla już dostatecznie umęczonej ludzkości, dla biednych i cierpiących” – napisał patriarcha.
Co ciekawe, Bartłomiej I wyraził “przekonanie, że nowo wybrany papież przyspieszy proces zmierzający do unifikacji dwóch Kościołów”.
http://www.fronda.pl/a/tego-nie-bylo-od-900-lat-patriarcha-konstantynopola-powita-papieza,26930.html
cuda panie, cuda…