Osiem firm z branży zbrojeniowej powołało konsorcjum, które ma wspólnie opracować nowy bojowy wóz piechoty. Liderem tego konsorcjum jest Huta Stalowa Wola. Bumar poinformował w piątek, że przewodzi konsorcjum, które ma przygotować nowy czołg.
(…) Jak dodał, głównym celem konsorcjum jest wspólne przygotowanie i złożenie oferty na wykonanie prac badawczo-rozwojowych mających na celu opracowanie “bojowego wozu piechoty wraz ze sprzętem technicznym batalionu zmechanizowanego”, a także późniejsze wdrożenie wozu do seryjnej produkcji.
(…) Według zapowiedzi MON z grudnia ub. r. w najbliższych 10 latach wojsko zamierza zlecić opracowanie nowych wozów bojowych, zarówno na podwoziach kołowych, jak i gąsienicowych. Na razie nie podano liczby wozów ani harmonogramu przyszłego postępowania. W pierwszej kolejności wojsko chce pozyskać nowy gąsienicowy bojowy wóz piechoty, później nowy czołg. W dalszej przyszłości MON chce wprowadzić – obok używanych obecnie Rosomaków – także nowy kołowy transporter opancerzony.
całość: http://www.tvn24.pl/nowy-woz-bojowy-i-czolg-dla-polskiej-armii,306600,s.html
Szkoda że owe “tankietki”, nie będą miały służyć obronie naszych granic.
nie wiem, co i jak będzie, przynajmniej jest szansa nie wyprzedać i zlikwidować wszystkiego
Kombinuja jakby to upierdolic i zadolowac:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anders_%28w%C3%B3z_bojowy%29
Narazie ubezwlasnowolnili firme, zeby nie fikala. I “opieke” nad projektem sprawuje juz bumar..
Skur…
Andersa należy wykorzystać skoro już jest i Rosomaka do maksimum, szkoda że nie jest spolonizowany, taki cyrk z licencjami, wiadomo było że tak będzie.
Regularne armie (USA, od dawna Izrael) mają obecnie w koncepcjach przyszłościowych bardzo ciężkie bwp gąsienicowe o odporności czołgu, a nasi oczywiście opracują coś lekkiego pod prąd trendom, co będzie do rozwalenia nawet z procy. Zawsze muszą być “mądrzejsi” i będą dalej nasi z misji przywożeni w zalutowanych trumnach.
Czołg na końcu, ale geniusze, a przecież czołgu nowoczesnego najbardziej nam brakuje. Dlaczego? Bo na misjach policyjnych w zasadzie nieprzydatny i zamierzają zresztą kupić je z Niemiec, czy Izraela zapewne.
Te wszystkie wozy powinny być solidniej uzbrojone, podobają mi się koncepcje czołgów kołowych, lekkich czołgów gąsienicowych jak Anders, które jednak będą uzbrojone także w ppk. Jak widzę pojazd z działkiem 25-30mm, to mam mdłości, zwłaszcza że zazwyczaj nie są przystosowane do zwalczania celów powietrznych!!! Gdyby było inaczej, to jestem za takim powiedzmy podwójnym działkiem 35mm, bo to jest niezła broń uniwersalna, ale ma służyć także do zwalczania celów powietrznych i odwrotnie, mowa o kuriozalnych projektach typu wielka LOARA dedykowana w zasadzie wyłącznie jako platforma OPL.
To podejście tak policyjne, misyjne do uzbrojenia, że aż dech zapiera! Głupcy, ta broń podczas wojny będzie bezużyteczna w starciu z regularną armią.
Nie ma jak w pojeździe nawet o cechach bwp solidne działo 120mm, choćby 90mm, bo do zwalczania celów lekko opancerzonych starczy z nadmiarem. Czy musimy trzymać się klas transportera, bwp, czy to nie wszystko jedno w jakiej klasie będzie dosyć uniwersalny pojazd wsparcia ogniowego z dużym działem, dodatkowym uzbrojeniem i z desantem? W Izraelu nawet do czołgu wchodzi desant, poza tym ma uzbrojenie stromotorowe na pokładzie, jakiś moździerz, czy granatnik automatyczny, który może mieć programowalne granaty.
http://www.bukisa.com/articles/265032_top-10-best-tanks-in-the-world
“Choć żołnierze ciepło wypowiadali się na temat tej konstrukcji, nikt nie był zainteresowany jej kupnem. – Demonstrator Anders był pokazywany na targach międzynarodowych. Widać było zainteresowanie ze strony przedstawicieli Indii, Malezji oraz jednego z krajów Europy Północno-Wschodniej – informuje gen. Paweł Lamla. Ale nie doszło do podpisania żadnego kontraktu.
– Problem polega na tym, że nikt nas nie pytał, czy taki produkt jest nam potrzebny – mówi oficer wojsk lądowych.
“– Dziś pojazd typu Andersa w wersji wozu wsparcia ogniowego, a więc „lekkiego czołgu”, Wojsku Polskiemu nie jest pilnie potrzebny. Do działań np. w misjach ekspedycyjnych czy wsparcia jednostek lekkich bardziej przydatny byłby, moim zdaniem, taki wóz na nośniku kołowym, np. Rosomak MSA – tłumaczy Andrzej Kiński, redaktor naczelny miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa”.
To z Rzepy
A może zamiast z Andersa zrezygnować z misjii? Prędkość ma jak w najszybszym na świecie chińskim czołgu, desant.
nie wiem nic o andersie poza wiki.
ale jakby nie patrzeć, dowód że w teorii możemy mieć własnego bwp-a czy transporter jaki, dodać elektronikę i rakiety też się da a przy okazji ile rozwiązań się pokupuje.
BWP-y i tak potrzebne a i może szybciej będą niszczyciele czołgów niż czołg?
Dla obywatelskich wizjonerów sił OT-ON ważne jest to że znowu w kilka lat, dekadę zezłomują setki starych czołgów, bwp1, innych pojazdów łącznie z karabinami maszynowymi w tych pojazdach, które można przecież wymontować przez złomowaniem, łącznie z wieżami z działami z których można zrobić nawet pociąg artyleryjski, stacjonarne stanowiska. Nawet pod zdemontowaniu uzbrojenia sprawne pojazdy, oraz nawet uszkodzone byłyby cenne do ćwiczeń, zaznajamiania się z takim sprzętem. Mogą też stanowić cele, okazałoby się jak są wrażliwe na ogień w czułe punkty…
Nie wolno nam dopuścić do zmarnowania tego sprzętu!!! To ważne!!!
Marku, wiesz że to są spore pieniądze, armii nie stać na utrzymywanie złomu, to nie dawne pepesze w magazynach rezerwy mobilizacyjnej ani zajeżdżone ciężarówki. kilka pepanców i możdzierz albo miny więcej warte niż wkopany zabytek, co parę razy wystrzeli a musi mieć sprawność, obsługę i zaopatrzenie. różnica generacji też swoje robi, nie da się remontować i modernizować w nieskończoność
Niech to odda organizacjom paramilitarnym, po co od razu złomować, sprzedawać za grosze zagranicę nierzadko handlarzom, w podejrzane regiony, po co to spada na nasze sumienia? To jednak broń, uzbrojenie, wymiana zawsze wiąże się z redukcjami, to jest rozbrajanie tak naprawdę i trwa od 1988-89.
Armię stać było to trzymać 20-40 lat i teraz już nie? To bajki. To po prostu leży nierzadko pod gołym niebem, jakie są koszty tego? Zero gdyby nie zatrudniali… ochroniarzy. Budżet 30 mld zł, ile kasy idzie na magazynowanie, konserwacje, a ile na emerytury, płace, na przeróżne pierdoły.