Strzykwy, zwane też “ogórkami morskimi” to szkarłupnie – krewniacy jeżowców, rozgwiazd, wężowideł i liliowców. Większość z nich przypomina poruszające się ma małych nóżkach ogórki, kaszanki, patisony, kupy, ewentualnie coś innego, a obrzydliwego. Odżywiają się mułem pełzając po dnie, ale niektóre gatunki potrafią pływać w toni wodnej. Z jednej strony im ten muł wchodzi, z drugiej wychodzi i w ten sposób oczyszczają piasek z różnych organicznych odpadków.
Taka odmiana podwodnego odkurzcza.
Gromada obejmuje około 1300 gatunków.Strzykwy należą do organizmów liczebnie dominujących na Ziemi – zasiedlają około 70% powierzchni całej planety, stanowiąc czasami ponad 90% biomasy zajmowanych ekosystemów. W zapisie kopalnym znane są z dolnego kambru.
Zwierzęta zaliczane do strzykw występują głównie w morzach pełnosłonych, niektóre przystosowały się do wód o mniejszym zasoleniu. Najliczniej występują w tropikalnej strefie Oceanu Indyjskiego i Spokojnego, zwłaszcza w morzach płytkich, ale spotykane są też na głębokościach do 5000 m.
Okryte miękkim worem powłokowo-mięśniowym ciało pokryte jest brodawkami i ma od 1 cm do 2 m. Przeciętna długość większości gatunków wynosi 10–30 cm. Średnica ciała zazwyczaj nie przekracza 5 cm.
Na powierzchni ciała większości gatunków znajduje się 5 rzędów nóżek ambulakralnych.. Szkielet wewnętrzny tworzą drobne wapienne płytki lub różnego kształtu igiełki szkieletowe luźno położone wewnątrz powłoki ciała.
Otwór gębowy jest otoczony wieńcem 8–30 czułków służących do pobierania pokarmu. Na końcu układu trawiennego znajduje się umięśniona, rytmicznie kurcząca się kloaka, do której otwierają się parzyste płuca wodne oraz tzw. organy Cuviera, czyli parzysty, cewkowaty, wielokomórkowy gruczoł obronny występujący przy płucach wodnych strzykw. Wytwarza on toksynę (zawierającą saponiny holoturinę) lub lepką wydzielinę, która po podrażnieniu zwierzęcia jest wyrzucana na zewnątrz ciała w celu sparaliżowania lub unieruchomienia napastnika. Boją się tego akwaryści, bowiem w takim wypadku wszystkie żywe stworzenia w akwarium giną.
Przy pomocy nóżek ambulakralnych strzykwy poruszają się wolno, pełzając po dnie morskim jak gigantyczna stonoga. Gatunki osiadłe przyczepiają się nóżkami do elementów dna. Nieliczne gatunki pelagialne poruszają się poprzez naprzemienne zginanie ciała w kształt litery U oraz jego prostowanie.
W większości są rozdzielnopłciowe i jajorodne. Zapłodnienie u większości gatunków jest zewnętrzne, a tylko u nielicznych (14 gatunków) – wewnętrzne – wówczas jaja rozwijają się w celomie.W rozwoju przeważnie występuje planktonowa larwa. U co najmniej 40 gatunków, w większości z rodziny ogórków morskich, stwierdzono opiekę nad młodymi polegającą na składaniu jaj pośród czułków lub w specjalnej kieszeni powstałej w powłoce ciała.
W razie zagrożenia strzykwy potrafią wystrzykiwać (stąd polska nazwa) przez odbyt swoje nitkowate i pokryte lepką trucizną narządy wewnętrzne – organy Cuviera wraz z tylną częścią przewodu pokarmowego oraz częścią płuc – które potem szybko regenerują. Strzykwa, która wystrzeliła swój układ pokarmowy w kierunku drapieżnika może się do czasu regeneracji organów wewnętrznych odżywiać przy pomocy układu oddechowego, tzw. płuc wodnych wciągając pokarm przez odbyt. Wówczas płuca wodne wchłaniają nie tylko tlen, ale i rozpuszczone w wodzie substancje pokarmowe.
Szczególne są właściwości skóry strzykwy. W momencie zagrożenia zwierzę ulega błyskawicznej przemianie: z miękkiego i giętkiego staje się twarde. Proces odwrotny zachodzi równie szybko. Dzięki zbroi strzykwa chroni się przed atakami drapieżników.
Strzykwy żyją od 5 do10 lat.
Strzykwy od dawna budziły zainteresowanie ludzi. Tradycyjna medycyna chińska już od 5000 lat stosuje je jako środek łagodzący ból stawów, zapalenia ścięgien oraz zwichnięć. Połowy tych zwierząt prowadzone są od co najmniej 1000 lat. Wykorzystywano je w celach konsumpcyjnych, w medycynie ludowej, a obecnie wykorzystywane są również w przemyśle farmaceutycznym oraz jako suplement diety. Prowadzone są badania nad możliwością szerszego wykorzystania tych zwierząt. Ciało strzykw zawiera wiele substancji chemicznych, w tym saponiny i toksyny, które przyciągają uwagę farmakologów.
Strzykwy ponad 50 gatunków, m.in. trepangi, są komercyjnie poławiane lub hodowane, a następnie spożywane w kuchniach azjatyckich. Jadane są surowe lub ugotowane, posolone i wysuszone. Trepang japoński i trepang królewski należą do gatunków intensywnie poławianych, zwłaszcza w rybołówstwie japońskim i koreańskim. Duże znaczenie mają również ogórczaki z rodzaju Cucumaria. Ich wysuszone ciało zawiera do 82% białka. Niektóre z nich, np. ogórczak japoński są spotykane w hodowlach akwaryjnych.
Po ugotowaniu strzykwa jest galaretowata i prawie przezroczysta. Używa się jej do zup jako substancji zagęszczającej i aromatyzującej. Na wyspach Fidżi miejscowe gatunki przyrządza się w tradycyjny sposób z przetartym i odsączonym miąższem kokosowym. Smakują jak ryby, choć są nieco ciągliwe.
Próbowałam raz tego przysmaku. Smakuje jak usmażona opona. Nie chcąc robić przykrości kucharzowi, który czekał na pochwały, jak za czasów dzieciństwa zachomikowałam niezjedzony kąsek w ustach, wyraziłam swój zachwyt dla jego sztuki kulinarnej, a kiedy tylko spuścił mnie z oka, wyrzuciłam za burtę. No, nie jadam smażonych opon. Co ci Chińczycy widzą w tej zupie z jaskółczych gniazd?
Też fajowe!
Mi natomiast urosło coś ostatnio w baniaku, nawet dwa, i nie wiem co to jest. Kiedyś było, znikło i znowu jest. Taki chmurny budyń, watowane ptasie mleczko. Może zamieszczę fotę jak dopucuję szyby…
Słona woda stwarza dziwne stwory.
Ależ ten podmorski świat ciekawy. Zmyślnie urządzony. Ciekawe, że do tego potrzebna jest słona woda, bo w takiej mało słonej i zimnej jak Bałtyk, życie jest raczej ubogie.
Z czasów gówniarza pamiętam cykl anglojęzycznej produkcji, który nazywał się “świat podmorskiej przygody”, czy jakoś tak i mimo, że był z przyczyn obiektywnych tylko B&W to działał na wyobraźnię.
karoljozef
9 marca 2013 godz. 11:09
To zapewne był japoński grzybek. Była taka moda hodowania go w tatach 60-tych.
Piękne nad wyraz paskudztwo:)
Ale to nie ze słonej wody sie rodzi to całe towarzystwo;)))
Bałtyk jest właściwie polodowcowym jeziorem, w dodatku dość płytkim i słabo natlenionym. Co gorsza glony są w nim przesadnie dożywiane i duszą reszte żywiny.
a teraz jeszcze parszywa UE zezwoliła Skandynawom na nielimitowane odłowy paszowe, co oznacza, że ich trawlery odławiają cały narybek, wszelkie rybki typu szprotka etc. Wskutek tego dorsze i inne duże ryby nie mają co jeść i są na granicy śmierci głodowej.
Oj, jak byś zobaczyła toto na żywo (szczególnie tego pierwszego z prawej u góry), to byś nie była taka przekonana – tym niemniej przerośnięte kupy to specjalność współczesnych plastyków typu Nieznalska czy inna Kozyra i dla nich byłby to raj;)))
akwarystyczny skrót myślowy…
Oczywiście, że tu nie o słoność wody chodzi.
Chodzi o to, że woda morska jest wodą żywą.
Cuda w niej pływają, cuda w niej się dzieją.
Można w prosty sposób przekonać się o istnieniu tej prawdy.
Wiadro morskiej wody, zostawione na dłużej w spokoju, w bezruchu, nie napowietrzane, bez światła. Ginie. I gnije. i śmierdzi, za przeproszeniem.
Dlatego też akwarium w dobrej kondycji może nie wydzielać z siebie żadnej woni.
Miałem kiedyś taki przypadek.
Raptem 25 litrów, bez podmian wody, tylko dolewki tej co wyparowała. Parę rybek, dużo roślin. Stało tak dłużej niż półtora roku. Oczywiście była wymuszona stała cyrkulacja. Nic, absolutnie żadnego zapachu.
Ostatnio czytałem o nadzwyczajnym wyczynie.
Pewien facet, zamknął na amen, na kilkadziesiąt lat temu, w szklanym balonie trochę ziemi i kilka roślinek.
I ten zielony biznes kręci się sam, non stop!
Świetnych akwarystów mamy w gdyńskim Muzeum Oceanograficznym – Czasami do nas dochodzi jakaś wieść o tamtejszych stworzonkach. Okazuje się np. że na metr bieżący anakondy trzeba jednego silnego faceta. A bydlę jest wredne i agresywne – nie to co łagodny wąż boa.
Ja bym tam się bał nawet do takich anakondzich 10 cm ręki przyłożyć.
Zajrzyj na zdjęcie z toru w Kolonii ( Ale jazda):)Opiszę kiedyś Muzeum Oceanograficzne na Lazurowym Wybrzeżu. Igraszki z rybą elektryczną(?) przez szybę.