„Potępiamy grzech a nie grzesznika” to obowiązująca wykładnia Pisma Świętego używana nieodmiennie w pedagogice wstydu jaką stosuje Gazeta Wyborcza wobec naszego przypadkowego społeczeństwa. Nasi wychowawcy powołują się na ogół w swych wywodach na Św. Augustyna. Tymczasem Św. Augustyn powiada: „Przypuszczam, że przykazanie to oznacza, iż powinniśmy zawsze jak najlepiej interpretować działania, które wydają się wątpliwe, domyślać się, z jakim dobrym zamysłem zostały wykonane. Ale w odniesieniu do takich, których nie można w żaden sposób ocenić dobrze, jak cudzołóstwo, bluźnierstwo itp., On pozwala nam osądzać. Pochopnym byłoby jednak osądzać czyny, które mogły być dokonane w dobrym lub złym celu, a szczególnie pochopnym byłoby ich potępianie”.
Według potocznej wykładni szacunek przysługuje każdemu człowiekowi nawet temu którego poglądy nam nie odpowiadają. A czy również temu, który nas okradł albo usiłował zamordować? Trudno zresztą o większy repertuar nonsensów niż wypowiadane przy okazji prowokacji w Białymstoku. To nie prawda, że nie podlegamy ocenie. Każdy z nas jest i będzie oceniany i to bynajmniej nie tylko na Sądzie Ostatecznym. Jest oceniany przez nauczycieli, egzaminatorów, sądy powszechne a nawet w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej do pracy. Blondynka w todze odbiera dziecko matce, która ma zbyt wysoki według jej standardów body mass index. Blondynka w todze nie mówi: „ nie podoba mi się zjawisko otyłości” pozostawiając rodzinę w spokoju. Na podstawie umownego wskaźnika otyłości ocenia ona kwalifikacje kobiety do zajmowania się własnym dzieckiem. Ocenia i krytykuje tę konkretną kobietę, a nie zjawisko otyłości jako takie.
Dla mnie sprawa jest jasna. Chodzi o to żeby ocena była wyłącznie instytucjonalna, do oceniania ma prawo wyłącznie państwo poprzez swoje instytucje. Zwykły człowiek zobowiązany jest natomiast okazywać należyty stosunek nawet złodziejowi i prostytutce i mordercy. Co więcej, penalizacji podlega nie tylko negatywny stosunek do osób homoseksualnych lecz nawet negatywny stosunek do LGBT, a przecież to jest zjawisko, a nie konkretny człowiek, to grzech który potępiać podobno mamy prawo.
Naiwnością jest sądzić, że można zwalczać fałszywą czy zbrodniczą ideologię drogą dyskusji światopoglądowej. Przeciwnicy marksizmu nie akceptowali przecież przede wszystkim jego praktycznej realizacji –mordów, tortur rabunku prywatnej własności, upadku nauki i kultury, zapaści semantycznej. Czy gdy nas mordowano powinniśmy okazywać oprawcom szacunek? Z marksizmem walczyli żołnierze wyklęci w lasach. Nie mieli oni okazji ani zamiaru z nikim dyskutować na temat teoretycznych założeń marksizmu. Nikt też nie zamierzał z nimi dyskutować. Kula w tył czaszki był to podstawowy argument enkawudzistów. Czy należało odnosić się do nich z szacunkiem?.
Obecnie sąd w Toruniu wdraża postępowanie o ograniczenie praw rodzicielskich tylko dlatego, ze dziecko nazwało banderowców bandytami. A kim był Bandera, Świętym Pańskim? Czy rodzina poety z Liceum Krzemienieckiego Zygmunta Rumla rozerwanego przez banderowców końmi powinna okazywać oprawcom szacunek? Poza tym gdyby dziecko mówiło nawet, że światem rządzą zielone ludziki nie może to być podstawą do ograniczania praw rodzicielskich. Być może dla wysokiego sądu Bandera jest bohaterem. Być może wysoki sąd jest potomkiem banderowców. To są podziały- przyznaję- trudne do przezwyciężenia. Jednak dlaczego wysoki sąd ma prawo oceniać żyjących ludzi, konkretnych rodziców i ich zdolności wychowawcze, a ci rodzice nie mają prawa ocenić nieżyjącego od dawna Bandery, nie mają prawa nawet do oceny historycznej. Okaże się wkrótce, że nie będzie wolno nazwać zbrodniarzami Hitlera i Stalina, bo jako jednostkom ludzkim należy się im szacunek.
Trzeba zrozumieć, że bez Hitlera nie byłoby hitleryzmu, a bez Stalina stalinizmu. Zbrodnicze jednostki tworzą zbrodnicze systemy, a zbrodnicze systemy prowokują, wręcz zmuszają społeczeństwa do popełniania zbrodni. Hitleryzm czy stalinizm nie są to nieuchronne etapy rozwojowe dziejów, to nie prawda, że gdyby nie narodził się Hitler ktoś inny podjąłby w tej chwili dziejowej jego zadanie. Do zbrodni totalitaryzmu doprowadziło nie tylko zubożenie społeczeństwa niemieckiego i jego upokorzenie przegraną I Wojną Światową czy też imperialne tęsknoty Rosjan. Niemały udział w tych zbrodniach miały indywidualne cechy Hitlera i Stalina. Dlatego mamy prawo oceniać Stalina i Hitlera, mamy prawo nazywać ich zbrodniarzami i wariatami, nie mamy obowiązku ich szanować.
Nakłania się wszystkich do zaprzestania wojny w przestrzeni symbolicznej. Gazeta Polska została skarcona za przekreślenie tęczy którą zmonopolizowały jako swój symbol środowiska LGBT. Nie ma tu jednak za grosz symetrii. Znieważanie symboli chrześcijańskich, wagina niesiona w charakterze monstrancji nie spotykają się z karą i potępieniem. Mamy nie znieważać wrogich nam symboli, mamy szanować ludzi którzy wdrażają albo usiłują wdrażać niebezpieczne ideologie. Czy mamy szanować również bandziorów, którzy pobili w Szczecinie księdza nie zgadzającego się na profanację kościoła?
Totalitarny system politycznej poprawności jest wrogiem prawdy. Nie pozwala nam -wbrew deklaracjom- posiadać i wyrażać własnych poglądów. A prawo do oceny ludzi i zdarzeń przyznaje tylko instytucjom.
Nie mam zamiaru polemizować z ideologią LGBT. Szkodami mi czasu na zapoznawanie się z jej szczegółami. Nie życzę sobie na ulicy mego miasta rozebranych świntuchów z piórem w tyłku. Przymusowe ich oglądanie traktuję jako molestowanie oraz epatowanie pornografią. Nie życzę sobie żeby moim wnukom czytała bajeczki jakaś ohydna drag queen. Nie życzę sobie deprawowania ich przez przyzwyczajanie do brzydoty rozpasania i nie panowania nad własną zboczoną fizjologią. Nie widzę żadnego powodu abym miała okazywać szacunek takiej drag queen. Niech mi się nie pcha przed oczy. W zaciszu swego domu może sobie robić co tylko chce ale nie ma prawa obrażać mnie pokazując swoją brzydotę.
Dużo zależy od tego jak się pojmuje słowa szacunek i potępienie.
Szacunek do osoby ludzkiej i postulowana miłość do nieprzyjaciół nie zwalnia nas z obowiązku adekwatnego karania sprawców po fakcie lub reagowania w trakcie popełniania zła. Gdy państwo jest osadzone na fundamencie prawowitym, czyli na prawie naturalnym, obowiązek wymierzania kary spoczywa na władzy państwowej.
Spójrzmy na obraz. Trudno posądzać Chrystusa o brak miłości do ludzi. Nie ma żadnej sprzeczności z tym, że ukręconym biczem ze sznurków wymierzał słuszne razy i używając przemocy zdemolował ich niecny proceder.
Tekst do “ćwiczeń praktycznych” ocennych:
http://niewygodne.info.pl/artykul9/Niekorzystna-umowa-gazowa-z-Rosja.htm