Pójście za Chrystusem, szaleństwo czy metoda?_ Poniedziałek, 27 czerwca 2016r.

pójdź za mną_1

Cytat dnia

Najwięcej czasu ma człowiek, który niczego na później nie odkłada.

przysłowie chińskie

 

 ______________________________________________________________________________________________________________

Słowo Boże

św. Cyryla Aleksandryjskiego, biskupa i doktora Kościoła

Mt 8, 18-22

 

Posłuchaj

Jezus cię kocha. Pragnie być obecny w twoim życiu. Spotkanie kochających osób to spotkanie w wolności. Czas tej modlitwy jest właśnie takim spotkaniem.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Mateusza
Mt 8, 18-22
Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę. Wtem przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego: «Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz». Jezus mu odpowiedział: «Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć». Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: «Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca». Lecz Jezus mu odpowiedział: «Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych».

Spragniony cudów tłum podążał wszędzie za Jezusem. Nie zawsze szukali Jego bliskości. Nie zawsze chcieli spotkać się z Nim dla Niego samego. Kierowała nimi ciekawość, konkretne ludzkie potrzeby, przyziemne cele. Jezus oddala się. Nie dlatego, że się wywyższa czy gardzi tłumem, ale dlatego, że chce oczyścić ludzkie pragnienia. A ty, z jakiego powodu szukasz Jezusa? Dlaczego chcesz być blisko Niego?

Czasem rodzi się w tobie pragnienie i jak uczony z Ewangelii wykrzykujesz entuzjastycznie do Jezusa: pójdę za Tobą dokądkolwiek! Jezus nie podważa dobrych pragnień, bo sam je wkłada w nasze serca, ale poddaje je próbie. Czy naprawdę pójdziesz za Mną dokądkolwiek? W małżeństwo, celibat, chorobę, do banku, do więzienia, do biura, do telewizji, na pustynię, na krzyż?

Jezus zaprasza cię do odpowiedzi w pełnej wolności. Jeśli usłyszysz w sercu to Boże wezwanie: „pójdź za Mną”, nie szukaj wymówek. Zostaw umarłym grzebanie umarłych. Zajmowanie się głównie sprawami materialnymi może sprawić, że życie duchowe będzie w tobie coraz bardziej obumierać i początkowy entuzjazm zostanie szybko pogrzebany. Relacja z Jezusem to życie pełnią.

Jezus pragnie, byśmy go kochali w wolności. Proś gorąco o taką wewnętrzną wolność, gotowość pójścia za Nim już teraz, tam gdzie jest. Gdziekolwiek jest.

_____________________________________________________________________________________________________________

Liturgia słowa na dziś

PIERWSZE CZYTANIE (Am 3,1-18; 4,11-12)

Sąd nad Izraelem

Czytanie z Księgi proroka Amosa.

To mówi Pan:

„Z powodu trzech występków Izraela i z powodu czterech nie odwrócę tego wyroku, gdyż za srebro sprzedają sprawiedliwego, a ubogiego za parę sandałów; w prochu ziemi depcą głowy biednych i ubogich kierują na bezdroża; ojciec i syn chodzą do tej samej dziewczyny, aby znieważać święte imię moje. Na płaszczach zastawnych wylegują się przy każdym ołtarzu i wino wymuszone grzywną piją w domu swego Boga.
Ja to przed nimi zgładziłem Amorytów, którzy byli wysocy jak cedry, a mocni byli jak dęby. I zniszczyłem owoc ich z góry, a z dołu korzenie. I Ja to wyprowadziłem was z Egiptu, wiodłem przez pustynię przez lat czterdzieści, byście posiedli ziemię Amorytów.
Oto Ja zmiażdżę was tak, jak miażdży wozowy walec napełniony snopami. Szybkobiegacz nie będzie miał gdzie uciec, mocarz nie okaże swej siły, a bohater nie ocali życia; łucznik się nie ostoi, chyży w nogach nie umknie i jeździec na koniu nie ocali życia; nawet najmężniejszy sercem pomiędzy bohaterami w tym dniu będzie nagi uciekał», mówi Pan wszechmogący.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 50,16bc-17.18-19.20-21.22-23)

Refren: Zrozumcie prawdę, wy, niepomni Boga.

„Czemu wymieniasz moje przykazania *
i na ustach masz moje przymierze?
Ty, co nienawidzisz karności, *
a słowa moje odrzuciłeś za siebie?

Ty widząc złodzieja, razem z nim biegniesz *
i trzymasz z cudzołożnikami.
W złym celu otwierasz usta, *
a język twój knuje podstępy.

Zasiadłszy przemawiasz przeciw bratu, *
znieważasz syna swojej matki.
Ty tak postępujesz, a Ja mam milczeć? *
Czy myślisz, że jestem do ciebie podobny?

Zrozumcie wy, co zapominacie o Bogu, *
abym was nie porwał i nikt was nie ocali.
Kto składa ofiarę dziękczynną, ten cześć Mi oddaje, *
a tym, którzy postępują uczciwie, ukażę Boże zbawienie”.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 95,8ab)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych,
lecz słuchajcie głosu Pańskiego.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Mt 8,18-22)

Trzeba porzucić wszystko, aby iść za Jezusem

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.

Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę. Wtem przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego: „Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”.
Jezus mu odpowiedział: „Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć”.
Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: „Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca”.
Lecz Jezus mu odpowiedział: „Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych”.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

Uczeń Jezusa

Na kartach Ewangelii rzadko się zdarza, aby ktoś sam z siebie zadeklarował wolę pójścia za Jezusem. Tym bardziej jest to godne podziwu, gdy jest to uczony w Piśmie. Nie wiadomo, co go skłoniło do takiej decyzji. Może był on jednym z tych, którzy słuchali Kazania na górze, a następnie widzieli uzdrowienia? Słowa o pójściu za Jezusem mogły więc być wypowiedziane w chwili jakiegoś zachwytu osobą Jezusa i duchowej fascynacji. To jednak nie wystarcza, bo przy najbliższych trudnościach taka euforia pryska. Uczeń Jezusa musi być, tak jak On, stale w drodze, podążając wytrwale do swojego celu, bez oparcia głowy, gotowy przewartościować więzy rodzinne tak, aby zachowując miłość do bliskich, być wolnym w pełnieniu woli Bożej.

Panie, w uniesieniu ducha często wołam, że chcę iść za Tobą, ale mój zapał szybko gaśnie, bo uznaję, że jest jeszcze tyle innych rzeczy do załatwienia. A przecież to Ty jesteś najważniejszy.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016” ks. Mariusz Szmajdziński/Edycja Świętego Pawła

_____________________________________________________________________________________________________________

Mądre szaleństwo – Mt 8, 18-22

(fot. aftab. / flickr.com)

Komentarz do Ewangelii:

 

Z tych dwu rozmów Jezusa z dwoma potencjalnymi Jego naśladowcami płyną dwa istotne pouczenia. Pierwsze jest takie, że Jezus nie ma celu swej wędrówki tu na ziemi, że On nie przyszedł spocząć tu, na ziemi, ale idzie przez ten świat, bez swego “gniazda”, by takowe znaleźć w Niebie.

 

Natomiast drugie pouczenie to przypomnienie, że Jezus daje nowe życie. Tak nowe, że to stare można nazwać śmiercią – zupełnym brakiem życia.
Aby pójść za Jezusem trzeba być trochę szalonym, ale to szaleństwo jest bardzo mądre. Rzeczą rozsądną jest bowiem wybrać coś, co nieskończenie przewyższa największe szczęście, jakie może dać ten świat.

______________________________________________________________________________________________________________

CZYTELNIA

 

Strażnik Dokładności

378 – 444

Św. Cyryl Aleksandryjski/PCh24.pl

Św. Cyryl Aleksandryjski

Cywilizowany świat w czasach, w których żył Cyryl, wrzał od dysput filozoficznych i teologicznych. Ścierały się dwa najznaczniejsze żywioły – myśl pogańskiego Rzymu i Bizancjum z objawioną nauką chrześcijańską, ale również w łonie samego chrześcijaństwa toczyły się zacięte spory. Ludność cesarstwa namiętnie broniła swoich racji, przy czym dochodziło często do zamieszek ulicznych. Trwało też nieustanne zmaganie między władzą świecką i duchowną o kształt i wytyczne zawiązującego się sojuszu Tronu i Ołtarza. Urodzony w stolicy Egiptu Święty, kiedy stanął w szranki tych duchowych walk, wykazał się niezłomną postawą, co z jednej strony zapewniło mu w chrześcijańskim świecie honor sławnego obrońcy Wiary, z drugiej jednak dało pretekst do powstania mnóstwa kontrowersji wokół jego osoby.
W młodym wieku wywędrował z rodzinnego miasta i zamieszkał w pustelni z innymi eremitami, skąd po pięciu latach wezwał go jego stryj Teofil, patriarcha aleksandryjski. Przyjął wówczas święcenia diakonatu i wyruszył ze stryjem na synod w Konstantynopolu, obradujący w 403 roku, na którym złożono z urzędu patriarszego świętego Jana Chryzostoma. Ojciec Święty Benedykt XVI w swej mowie o Cyrylu Aleksandryjskim zwrócił uwagę, iż miało to duże znaczenie dla ugruntowania na Wschodzie przewagi stolicy aleksandryjskiej nad konstantynopolitańską, która co chwilę wchodziła w konflikty z Rzymem, a w końcu całkiem odłączyła się od Chrystusowego Kościoła.
Po śmierci Teofila w 412 roku Cyryl został jego następcą. Jako patriarcha Aleksandrii stanął wobec licznych wyzwań. Jednym z nich było nastanie w stolicy Bizancjum patriarchy Nestora w roku 428. Wzniósł on ze zgorszeniem ludu Bożego pochodnię herezji wymierzonej przeciwko naturze Chrystusa Pana i godności Najświętszej Maryi Panny. Twierdził, iż w drugiej osobie Trójcy Świętej nie istniała jedność, lecz natura ludzka i boska były rozdzielone, a stąd wyprowadzał wniosek, iż Maryja nie może być Matką Bożą i nazywał ją Matką Chrystusa, mimo iż Tradycja Kościoła i powszechna wiara ludu nadawały jej tytuł Theotókos, czyli właśnie Matki Boga. Cyryl, nie chcąc dopuścić, by nauka Nestoriusza dzieląca naturę Boga-Człowieka podzieliła również Kościół Boży, występował przeciwko przywódcy nowej sekty mową i uczynkiem. Za jego sprawą papież święty Celestyn I potępił błędną naukę, a herezjarchę wyłączył ze wspólnoty Kościoła. Rok później patriarcha Aleksandrii nakłonił cesarza Teodozjusza II, by zwołał sobór powszechny do Efezu, który zatwierdził godność Bożego macierzyństwa Maryi i powtórzył potępienie Nestoriusza, który za sprawą nakazu cesarskiego udał się na banicję.
Święty Cyryl zasłynął też jako roztropny zarządca, silną dłonią dzierżący władzę nad ludem, który miał wieść do ostatecznego przeznaczenia. Umiał wyzyskać nie tylko siły duchowe tkwiące w duchowieństwie jego prowincji, ale także środki materialne, dzięki którym pomnożył skarb Kościoła i usprawnił rozszerzanie służby Bożej. Źródła podają, że zarządzał nawet flotą zbożową. Cieniem na jego dobrej sławie położyła się już w pierwszych latach piastowania godności biskupiej sprawa pogańskiej myślicielki Hypatii, która została publicznie zamordowana w Aleksandrii. Nieprzyjaciele Świętego wysunęli oszczercze posądzenie o jego celowy moralny udział w tym mordzie. Oszczerstwo to, oparte wyłącznie na źródłach związanych z wojującym obozem pogańskim działającym w stolicy Cyryla, zostało skwapliwie przechwycone przez późniejszych wrogów Kościoła – rozpropagował je żyjący na przełomie XVII i XVIII wieku wolnomyśliciel i racjonalista John Toland, ostentacyjnie i na wzór starożytnych pogan nazywający Zbawiciela „Nazarejczykiem”, a później głosił misjonarz antyklerykalizmu Voltaire.
Studiowanie Pisma Świętego i Ojców Kościoła oraz duchowe potyczki Cyryla zaowocowały szeregiem dzieł, kazań i listów, jakie zostawił po sobie. Pisał traktaty egzegetyczne dotyczące Starego i Nowego Testamentu oraz teologiczne powstające na fali bieżących potrzeb w walce z zagrożeniami herezji – jednym z najgłośniejszych z owych dzieł apologetycznych była polemika z cesarzem Julianem Apostatą (Adversus libros athei Iuliani).
Święty zmarł pełen zasług w wieku sześćdziesięciu sześciu lat i został otoczony kultem wiernego ludu. Podania świadczą, iż jego relikwie zostały w VIII wieku przeniesione do rzymskiego kościoła Matki Bożej na Polu Marsowym. Ze względu na celność i sprawdzony przez wieki pożytek pism oraz zachowanych listów i kazań Świętego ojciec święty Leon XIII zaliczył go w roku 1882 do grona Doktorów Kościoła.

 

Kościół wspomina św. Cyryla 27 czerwca.

FO/ PCh24.pl

______________________________________________________________________________________________________________

 

Łukasz Karpiel/ PCh24.pl

Męczennicy nierozerwalności

Męczennicy nierozerwalności

Czasem potrzeba niewiele, aby ocalić życie. A przecież jak głosi mądrość światowa, to właśnie ono jest najważniejsze. Wystarczy jedno słowo, gest pochylenia głowy, przymknięcie oka, bo przecież nic się nie stało, a doczesność może ukazać swe radosne oblicze.  Twarde opowiedzenie się po stronie nierozerwalności małżeństwa, niechęć do akceptacji cudzołóstwa mogą kosztować wiele. Ile? Zapytajmy św. Jana Chrzciela, św. Tomasza Morusa oraz św. Jana Fischera.

Historia Jana

Herod Antypas od kiedy pamiętał był szczególnie wrażliwy na niewieścią urodę. Nie radził sobie z rosnącym pożądaniem. Osłabiona wola uwikłanego w grzeszny konkubinat niemal nikła wraz z każdym pojawieniem się kuszącej Salome. Kiedy ujrzał ją w tańcu, był w stanie wybełkotać tylko jedno „proś mnie,  o co chcesz, a dam ci”. Tak właśnie zaczęła zaciskać się pętla wokół Jana Chrzciciela – wszak przypominania o grzeszności związku władcy i jego nałożnicy tak łatwo się nie wybacza. Janowe „nie wolno ci mieć żony swego brata” na długo zapadło w pamięć psując dobry humor.

 

Gdyby tylko przestał wypominać, zechciał zrozumieć, wczuć się mocniej w sytuację – wtedy na twarzy słuchającego go chętnie władcy pojawiłby się uśmiech przebaczenia.

 

Jan był jednak nieugięty. Wiedział, że prawa, które głosi nie są jego prawami, nie może więc ich zmieniać. Wiedział, ze „idzie za nim Ten, któremu nie jest godzien rozwiązać rzemyka u sandała”.

 

Opowieść Tomasza

„Umieram jako dobry sługa króla, ale przede wszystkim sługa Boga” – tak brzmiały jego ostatnie słowa, ściętą głowę zatknięto na Moście Londyńskim. Miał wszystko, umysł daleko wykraczający ponad otaczającą go przeciętność, rodzinę a także znakomitą pozycję na dworze królewskim. Jego rad słuchał sam władca. Miał jednak pewną wadę… poważnie traktował swoją wiarę. Dla niego słowa „niech wasza mowa będzie tak – tak, nie –nie” stanowiły ważną wytyczną postępowania.

 

I tak dzień po dniu rzetelnie wypełniał swoje zadania cierpliwie znosząc kłopoty. Przyszła jednak chwila próby. Kiedy władca niesiony pożądliwością (która z czasem wraz z lubieżnością stała jest jego znakiem firmowym) postanowił poślubić kochankę, Tomasz wiedział, że musi powiedzieć „nie”. Jego notowania na dworze szybko zaczęły spadać, uśmiechy dotychczasowych przyjaciół na jego Tomasza znikały. Wiedzieli bowiem, że dni tego „moralisty” są policzone. Nie mylili się.

 

Czy tak trudno było przymknąć oko, docenić wagę królewskich gierek i zrozumieć dziejową konieczność? Czy on się uparł, że chce umrzeć „wierny wierze katolickiej”?

 

Wypadki Jana Fischera

Świat wydawał się Janowi fascynujący. Poznawanie go dawało mu wiele satysfakcji. Zdobywanie wiedzy łączył ze znakomitą formacją duchową. Będąc spowiednikiem matki Henryka VII i kierownikiem katedry teologii na uniwersytecie Cambridge odznaczał się duchem pokuty oraz gorliwością w obronie wiary katolickiej. Jego krystaliczny umysł pozwalał dostrzec i celnie punktować herezję luterańską. Sam władca cenił sobie znajomość z zausznikiem matki, więc nic nie zapowiadało nadchodzącej katastrofy.

 

Jednak nagle wszystko rozpadło się niczym domek z kart. Kiedy biskup Jan Fischer wystąpił w obronie małżeństwa króla z Katarzyną Aragońską, łaskawość monarchy skończyła się. Duchowny został uwięziony, bowiem odmówił uznania zwierzchnictwa Henryka VIII nad Kościołem w Anglii.  Zgodnie z królewskim rozkazem kat ściął mu głowę.

 

A przecież wystarczyło jedno słowo, mógł je nawet wypowiedzieć bez szczególnego zachwytu i entuzjazmu – „przysięgam wierność królowi”. On jednak wiedział, że Króla Królów nie da się oszukać.

 

Łukasz Karpiel/

PCh24.pl

______________________________________________________________________________________________________________

O autorze: Słowo Boże na dziś