W lipcu 2015 roku w ramach umocnienia “demokracji liberalnej” weszła drobna, lecz niezwykle istotna reforma wymiaru niesprawiedliwości polegająca na zwolnieniu Sądu z obowiązku “dochodzenia prawdy materialnej”.
Odciążony w ten sposób Sąd, mógł od tej pory pozwolić sobie na luksus rozstrzygania prowadzonych spraw w oparciu o dialektyczny spór pomiędzy prokuratorem a obrońcą. W ten sposób mieli wygrywać ci, którzy okażą się bardziej sprawnymi sofistami lub przedstawią lepsze i często droższe dowody (ekspertyzy, opinie biegłych).
Tymczasem aktualny rząd zmienił prawo karne i nastąpił (od 15 kwietnia) powrót do modelu sprzed reformy: sądy karne, znów mają obowiązek dochodzić prawdy! To na sądzie – jak przed reformą – będzie ciążyć inicjatywa dowodowa.
Przywrócony zostaje proces, którego podstawą jest zasada nadrzędności prawdy materialnej w stosunku do zasady kontradyktoryjności.
Nowa procedura karna, która funkcjonowała od lipca 2015 r., zmieniła filozofię prowadzenia procesu. Uczyniła ona sędziego arbitrem rozsądzającym spór między oskarżycielem a obroną – co nosi nazwę kontradyktoryjności, w miejsce wcześniejszego modelu tzw. inkwizycyjności, gdy na sądzie ciąży inicjatywa dowodowa w postaci przesłuchiwania świadków i zbierania dowodów. W modelu kontradyktoryjnym jedynie w wyjątkowych wypadkach, uzasadnionych szczególnymi okolicznościami, sąd mógł dopuścić i przeprowadzić dowód z urzędu.
Uchwalona 11 marca zmiana Kodeksu postępowania karnego i kilku innych ustaw powraca do modelu inkwizycyjnego i nakazuje natomiast sądowi “uzupełnianie inicjatywy dowodowej poprzez przeprowadzenie dowodów z urzędu w każdym wypadku, gdy jest to niezbędne dla wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy”.
polskieradio.pl/PAP/fc
Od początku swojej działalności, rząd PiS wprowadził sporo niezauważonych dobrych zmian, lecz (jak wynika z zapowiedzi) planuje również zmiany – bardzo złe: akceptację TTIP oraz wprowadzenie swojej wersji ustawy “o bratniej pomocy”.
____________________________________________________________________________________________________________
“Odciążony w ten sposób Sąd, mógł od tej pory pozwolić sobie na luksus rozstrzygania prowadzonych spraw w oparciu o dialektyczny spór pomiędzy prokuratorem a obrońcą. W ten sposób mieli wygrywać ci, którzy okażą się bardziej sprawnymi sofistami lub przedstawią lepsze i często droższe dowody (ekspertyzy, opinie biegłych).” – i to miało być dochodzenie “prawdy” w Sądzie???
Bogu dzięki, że to zmieniono.
Słyszałem o tej złej zmianie. Dziękuję za informację o dobrej zmianie :-)
Nie ma sprawiedliwości bez prawdy. Jeśli prawdę zastępuje się negocjacjami i umową lub głosowaniem, każdą zbrodnię można nazwać fałszywie sprawiedliwością. Sąd staje się wtedy tylko przedłużeniem liberalnej gospodarki lub polityki, przestaje być miejscem wymierzania sprawiedliwości.