Matka Boża, objawiając się w Święto Niepokalanego Poczęcia, 8 grudnia 1947 r., pielęgniarce Pierinie Gilli w Montichiari we Włoszech powiedziała:
“Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia, w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata.
Dzięki modlitwie w tej godzinie ześlę wiele łask dla duszy i ciała.
Będą masowe nawrócenia. Dusze zatwardziałe i zimne jak marmur poruszone będą łaską Bożą i znów staną się wierne i miłujące Boga.
Pan, mój Boski Syn Jezus, okaże wielkie miłosierdzie, jeżeli dobrzy ludzie będą się modlić za bliźnich.
Jest moim życzeniem, aby ta Godzina była rozpowszechniona.
Wkrótce ludzie poznają wielkość tej Godziny łaski.
Jeśli ktoś nie może w tym czasie przyjść do kościoła, niech modli się w domu”.
Za zezwoleniem władzy duchownej.
Imprimatur ks. biskup dr. Rudolf Graber
Jest taka jedna godzina w roku, gdy Niebo pochyla się tak nisko nad ziemią, że Bóg jest na wyciągnięcie ręki. I Jego odwieczne skarby miłości. Jest taka jedna godzina w roku, gdy wszystko jest możliwe.
Obietnica z nią związana jest naprawdę wielka!
Oto Matka Najświętsza ogłasza, że przez sześćdziesiąt minut w roku Niebo staje nad nami otworem, że każdy, kto w tym czasie zamknie trzymany nad głową parasol niewiary, otrzyma od Boga to, co mu najbardziej potrzebne.
Nie jest to bynajmniej przyrzeczenie związane z samym tylko wymiarem duchowym. Bóg nam przypomina, że stworzył nie tylko nasze dusze; On powołał do życia także nasze ciało i nadał mu wielką godność. W Godzinie Łaski niejeden z nas przekona się, że Bóg nie neguje znaczenia ciała.
Dostąpi uzdrowienia.
Wyrwie się z nałogu.
Przestanie być niewolnikiem grzechu.
Większość z nas dozna innych łask. To wielkie dary, które jak potężny dźwig wyrywają nas z kolein codziennego zła, z naszej opieszałości, gotowości do kompromisu i dogadywania się ze światem, by postawić nas na zupełnie nowej ziemi, wśród zupełnie nowych (o ile piękniejszych) krajobrazów. A spod naszych stóp ku dalekim horyzontom wije się wąska ścieżka. To ścieżka naszej świętości.
A w duszy zamieszka pragnienie, by biec tą drogą.
Bo nie ma większego szczęścia, jak iść w stronę szczęścia, które jest pełne, doskonałe, bez końca, które zanurza w sobie wszystkich bliskich i kochanych (nie ma w nim przecież miejsca na egoizm).
Będą też tacy, którzy w Godzinę Łaski nie poproszą o nic dla siebie. Będą modlić się za dziecko, które zgubiło drogę, za żonę, która ciężko choruje. Może znajdą się tacy, którzy będą się nawet modlili za swoich wrogów.
Jest jeszcze ostatnia grupka – modlących się o nawrócenie grzeszników, o ocalenie dusz idących do piekła. To ludzie najcenniejsi w oczach Maryi. To Jej słudzy, zaczyn nowego pokolenia, które czerpiąc moc z Niepokalanego Serca Matki Najświętszej, wyrwie świat spod władzy szatana i przekaże panowanie Sercu Matki…
Pisała o tym wiele Siostra Łucja. Stanie się to na naszych oczach.
Godzina Łaski…
Nie przegap tych sześćdziesięciu minut nasyconych bliskością Nieba.
Pierina spoglądała na Maryję, która ukazała się jej na szerokich, białych schodach ozdobionych.
__________________________________________________________________________________
Porozmawiajmy więc o Kościele.
Gdyby ktoś zapytał nas o sytuację Kościoła we współczesnym świecie, nasze odpowiedzi różniłyby się od siebie, ale z pewnością we wszystkich pojawiłyby się słowa mówiące o kryzysie, który ogarnął dzisiejsze chrześcijaństwo. Wielu ludzi odeszło od Kościoła, wielu żyje tak, jakby był on rodzajem partii politycznej, do której się należy i może nawet płaci składki, ale co najwyżej oczekuje od niej jakichś profitów, nigdy wymagań.
Kryzys Kościoła oznacza kryzys świata. Ten zaś pobłądził już do tego stopnia, że zasłużył sobie na haniebną nazwę “cywilizacji śmierci”. Miano to nie oznacza jedynie tego, że dzisiejsze społeczeństwo najpełniej definiuje się już nie tyle przez liczbę odkryć naukowych, zdobyczy technicznych i rozwoju ekonomicznego, ile przez ilość śmierci zadawanej człowiekowi przez człowieka. Dziś na świecie zasiadła na tronie aborcja i eutanazja. Ale jest coś jeszcze bardziej posępnego w tytule “cywilizacja śmierci”. Jan Paweł II uczył, że świat współczesny zmierza ku niechybnej zagładzie. Zamieszkujemy cywilizację, która przyniesie nam wszystkim śmierć!
Czy Kościół zdoła go jeszcze ocalić? Czy zmieni przeznaczenie, które wydaje się już niechybne?
Tak. Niebo mówiło o tym tak wiele razy! A wszystkie słowa o zagładzie świata – i o tym, że można uchylić Boże wyroki – padły po roku 1945…
Zapytacie, dlaczego.
Okazuje się, że coś niedobrego stało się po zakończeniu drugiej wojny światowej. W 1945 r. rozpoczął się kryzys, który dosięgnął też naszego pokolenia i który dziś wydaje się szczególnie niebezpieczny. Aby to potwierdzić, wcale nie musimy odwoływać się do kościelnych statystyk czy przytaczać faktów z naszej historii. Lepiej przypomnieć sobie wypowiedzi samego Nieba. W całej historii Kościoła nie było chyba kryzysu duchowego, na który by tak bezpośrednio zareagował Bóg. W 1947 r. posłał na ziemię swoją Matkę, by za Jej pośrednictwem wskazać nam drogę ocalenia.Dynamika zła
Po wojnie proces negacji wartości duchowych stał się faktem i zaczął nabierać tempa. Dotknęło to nawet najbardziej wrażliwego w oczach Bożych wymiaru, ścieżki do Nieba najbardziej prostej: maryjności. Bo trudno, by w takim świecie, w którym króluje egoizm, Maryja była szanowana i miłowana. Przecież była pokorna, a pokora stała się wadą. Przecież była uboga, a bieda stała się przekleństwem. Nie dorobiła się majątku, nie zdobyła doczesnej sławy, nie była człowiekiem sukcesu. Nadchodziła epoka niemaryjna, nieświęta, niemądra, skazana na klęskę.
Bo kto odrzuca Maryję i Jej Syna, wybiera pustkę. A pustka ta ma na imię Szatan!
Może dlatego tak ważna jest grudniowa Godzina Łaski? Podczas tych sześćdziesięciu minut grawitacja Nieba jest tak potężna, że potrafi zmienić całe ludzkie życie, poprzewracać utrwalone od lat chore hierarchie wartości, uporządkować to wszystko, co wiąże się z ciałem: sposób życia, odżywiania, instynkty, potrzeby, nawet spojrzenie na cierpienie.
Wróćmy do głównego tematu. Czy świat skazany jest na to, że będzie przechylać się coraz bardziej, aż straci równowagę i przewróci się, rodząc dla nas i naszych dzieci straszliwy czas apokalipsy? Nie, bo proces nasycania się złem można było zatrzymać już pół wieku temu. Można go było cofnąć, usunąć z mapy życia następnych pokoleń. Niebo wskazało drogę w Montichiari.Rok objawień
Ale najtrwalsze przesłanie pozostawiła w 1947 r. w Montichiari.Włoskie Jasne Góry
Była wiosna 1947 roku Trzydziestosześcioletnia Pierina Gilli, skromna pielęgniarka, ujrzała w podległej jej nadzorowi sali szpitalnej niezwykłego gościa z Nieba. Przed kobietą stanęła Matka Najświętsza ubrana w fioletową szatę, ze łzami w oczach i trzema mieczami wbitymi w serce. Może przyszła właśnie do szpitala, aby prosić o pomoc. Czyżby w Montichiari miano wyjąć z Jej obolałego serca te trzy głęboko wbite ostrza? W jaki sposób?
Wizja jest smutna, a Maryja ogranicza się do wypowiedzenia trzech słów. To “Modlitwa. Ofiara. Pokuta”.
Pozostawia nam trzy wezwania. Czy odwołują się one do trzech ran zadanych Jej sercu? Czyżby właśnie modlitwa, ofiara i pokuta miały moc wyprowadzenia Kościoła z pogłębiającego się kryzysu i postawienia go na drodze chwały? I obdarzenia Matki radością?Róże bez cierni i Fatima
Trzy róże, a każda inna. Jedna była biała, druga czerwona, trzecia złota. Dlaczego róże? Co oznaczają te kolory? Pierwsza mówi o czystości i wierności w wierze, druga opowiada o dawaniu siebie i o trwaniu przy Bogu, jeśli trzeba – aż po męczeństwo. Trzecia śpiewa o świętości… Gdy ludzie Kościoła będą jak te trzy kwiaty, Serce Maryi wypełni radość…
Podczas drugiego objawienia Matka Boża powiedziała więcej. Przedstawiła się: “Jestem Matką Jezusa i was wszystkich”. Określiła swą misję: “Nasz Pan posyła mnie, abym objawiła nowe maryjne nabożeństwo dla wszystkich instytutów męskich i żeńskich, zgromadzeń zakonnych i księży diecezjalnych. Obiecuję opiekować się tymi zakonami i instytutami, które będą mnie czcić w sposób szczególny. Pomnożę ich powołania i wyjednam dla nich łaskę większego pragnienia świętości”.
Mamy więc wskazówkę, jaką drogą dojdziemy do epoki świętości: jest nią “nowe nabożeństwo”. Za pół roku Matka Najświętsza wyjaśni, czym ono jest i na czym polega.
Na razie mówi, że pragnie, aby każdy 13. dzień miesiąca stał się szczególnym dniem Maryjnym. Zapewnia, że w tym dniu będzie obdarzać łaską świętości wszystkie wspólnoty zakonne, które Ją miłują i czczą.
Znawca objawień Maryjnych od razu zauważy zbieżność między tym, co praktykuje się w wielu naszych świątyniach – nabożeństwami fatimskimi odprawianymi 13. dnia każdego miesiąca, a tym, o czym mówi Matka Boża w Montichiari. Oto Montichiari spotyka się z Fatimą. W dniu fatimskim do Serca Matki Najświętszej mają się przytulić wspólnoty zakonne. Nabożeństwo wynagradzające w duchu orędzia fatimskiego staje się nabożeństwem, w którym dużo będzie modlitw za kapłanów, zakonników i zakonnice.
I znowu Fatima potwierdza ten kierunek. Dość sięgnąć po listy Siostry Łucji, by znaleźć tam potwierdzenie naszej intuicji. Niemal w każdej wypowiedzi wizjonerka z Fatimy dopominała się o posty i modlitwę w intencjach, które wskazuje Maryja z Montichiari. Siostra Łucja wciąż ostrzegała przed kryzysem, jaki będzie kładł się coraz głębszym cieniem na Kościele. Wzywała do wynagradzania za grzechy, szczególnie za brak wiary, brak ubóstwa i trwania w czystości, a także za naszą niewierność powołaniu otrzymanemu od Boga.
Wzmianek o kryzysie Kościoła było w listach Siostry Łucji tak wiele, że powszechnie sądzono, iż o nim właśnie mówi utajniona do 2000 r. trzecia część tajemnicy fatimskiej!Czas sprawiedliwości
Droga do ocalenia jest jedna. Matka Najświętsza określa ją krótkim zdaniem: “Żyjcie miłością!”. Od tego każe nam zacząć. Jakby chciała przypomnieć słowa Apostoła Pawła: “Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, i posiadał wszelką wiedzę, a ciało swe wystawił na spalenie – a miłości bym nie miał, na nic to się nie przyda” (1 Kor 13, 1). Maryja chce, abyśmy uświadomili sobie, że modlitwa, pokuta i ofiara nie zdadzą się na nic, jeśli zabraknie w nich miłości do Boga, miłości do Niej, miłości do nieszczęsnych grzeszników.
Miłość nieprzyjaciół i modlitwa za nich. To niełatwy test dla każdego z nas. Dobrze wiemy, jak trudno obudzić w sercu szczerą miłość do kogoś, kto zadał nam ból, i jak trudno w akcie prawdziwej miłości modlić się czy podjąć wyrzeczenie w jego intencji. Jezus tak czynił, choćby z wysokości krzyża. Święci to potrafili. Kardynał Stefan Wyszyński wiele lat modlił się za Bolesława Bieruta, który go uwięził i ani myślał kiedykolwiek uwolnić. A my? To trudne? Po prostu nie jesteśmy jeszcze święci. Nie umiemy modlić się za nieprzyjaciół i wynagradzać ofiarami za tych, którzy popełniają tak wiele zła, że już sami siebie skazali na piekło. Jeszcze nie umiemy…
W kolejnym objawieniu – w listopadzie 1947 r. – Maryja ogłasza: “Nasz Pan nie może już patrzeć na grzechy przeciwko czystości. Chce zesłać na ziemię rzekę swych kar. Błagałam Go, by raz jeszcze okazał miłosierdzie! Dlatego proszę o modlitwę i pokutę, by przebłagać za te grzechy”. Matka Boża zapewniła, że “ktokolwiek będzie wynagradzał za te grzechy, otrzyma od Niej błogosławieństwo i łaskę”.
Jak widać, w Montichiari pojawia się drugi wątek. Pierwszy był skierowany do osób duchownych i zakonnych – mówił o konieczności modlitwy i praktykowaniu “nowego nabożeństwa”. Powie ktoś: To objawienie jest skierowane nie do nas, świeckich. Ale drugi element musimy już odnieść do siebie (był zresztą obecny od początku, bo Maryja od razu wezwała ludzi świeckich do modlitwy, pokuty i ofiary). To apel, by osoby świeckie podjęły trud przebłagania Boga za grzechy świata!
Piękne powołanie! Matka Najświętsza zaprasza nas do powstrzymywania ramienia Jej Syna, który chce wymierzyć światu sprawiedliwość. Mamy wspólnie z Nią błagać Jezusa i wynagradzać za grzechy. Mamy stać się Jej drużyną, a może nawet inaczej – Jej “pomnożeniem”. Kiedy otrzymujemy powołanie tożsame z Jej powołaniem, stajemy się alter Maria – drugą Maryją, a naszym udziałem jest Jej rola wstawiennicza przed Bogiem i misja rozdawania łask. A także – gwarancja wniebowzięcia.
Kiedy wizjonerka zapytała, czy ludzie mogą mieć nadzieję na przebaczenie, Maryja odpowiedziała: “Tak, jak długo te grzechy nie będą popełniane”.
Następują kolejne objawienia, a Matka Najświętsza nie przestaje wzywać ludzi do porzucenia grzechów nieczystości i wejścia na drogę modlitwy, ofiary i pokuty. Wyjaśnia, że “pokuta polega na przyjmowaniu w duchu ofiary małych krzyży i obowiązków, które niesie każdy dzień”. (To znowu element tożsamy z tym, co znajdujemy w orędziu fatimskim: tam Maryja prosi, byśmy nie szukali specjalnych wyrzeczeń i form pokuty, bo codzienność niesie wystarczająco wiele okazji.) Ogłasza też czas łaski w południe 8 grudnia: “Ósmego grudnia, w południe, ukażę się znowu w tej bazylice. Będzie to godzina łaski”.
To miała być pierwsza Godzina Łaski. Godzina niezwykła, bo powiązana z objawieniem się Matki Najświętszej w świątyni w Montichiari, bo towarzyszyła jej niezwykła obietnica, która zachowała aktualność w każdej następnej Godzinie Łaski. A do dziś było ich sześćdziesiąt. W sześćdziesiątej pierwszej, jaka przypada z końcem 2007 r., poniższe słowa Matki Bożej pozostają wiążące.
Bo kiedy wizjonerka pyta, czym jest owa Godzina Łaski, słyszy: “Zaowocuje ona wieloma nawróceniami. Serca zatwardziałe i zimne jak ten marmur zostaną dotknięte Bożą łaską i staną się wiernymi czcicielami naszego Pana, i będą Go szczerze miłować”.
To ma się stać również 8 grudnia 2007 roku.Dzieci fatimskie w Montichiari
Otrzymujemy kolejną wskazówkę: pastuszkowie z Fatimy wyniesieni na ołtarze w 2000 r. mają stać się dla nas wzorem wypełniania próśb Matki Najświętszej i życia Jej orędziem. Ta droga nie będzie pozbawiana trudów i cierpień, ale widocznie tak być musi: szlak Maryjny biegnie w cieniu krzyża…
Maryja ogłasza: “Jutro ukażę ludziom swe Serce, o którym tak mało wiedzą. W Fatimie prosiłam o rozpowszechnienie nabożeństwa do mego Serca”. I dodała słowa, które kierują naszą uwagę już nie tyle ku Fatimie, ile ku mało znanemu innemu miejscu objawień, którego prawdziwość sama potwierdza: “Chciałam ofiarować me Serce rodzinom chrześcijańskim w Bonate”. To małe miasteczko we Włoszech, w pobliżu Bergamo, gdzie Matka Najświętsza ukazała się w 1944 roku. I zaraz wyjaśnia sens objawienia się w Montichiari: “Tu chcę być czczona jako Rosa Mystica w połączeniu z nabożeństwem do mego Serca…”.Objawienie w majestacie
Matka Najświętsza poprosiła, by przekazano Jej życzenie Papieżowi Piusowi XII, chce bowiem, aby Godzina Łaski dla świata była znana i rozpowszechniana na całym świecie. Wyjaśniła zasadę nabożeństwa: “Jeśli ktoś nie może w tym czasie nawiedzić kościoła, a będzie modlił się w południe w domu, ten także otrzyma za moim pośrednictwem wiele łask. Każdy, kto będzie modlić się w tej intencji i wylewał łzy pokuty, odnajdzie pewną drabinę niebieską, przez me macierzyńskie Serce będzie też miał zapewnioną opiekę i łaskę”.
W tym momencie Matka Najświętsza ukazała wizjonerce swe Serce, mówiąc: “Spójrz na to Serce, które tak umiłowało ludzkość, ale większość ludzi tylko rzuca w nie obelgami. Jeśli dobrzy i źli zjednoczą się w modlitwie, dostąpią przez to Serce miłosierdzia i otrzymają dar pokoju”. Maryja wyjaśniła: “Z powodu mego wstawiennictwa Pan wciąż powstrzymuje czas wielkiej kary”. Zapewniła, że już przygotowała dla swych dzieci morze łask. Jest ono dla tych, którzy “słuchają moich słów i zachowują je w swoich sercach”.Minęło dziewiętnaście lat
Pierina czekała na Maryję dziewiętnaście lat. Zamknęła się w klasztorze w pobliskiej miejscowości Fontanelle, gdzie ukryta przed światem służyła w kuchni. 17 kwietnia 1966 r., w Białą Niedzielę, którą dziś obchodzimy jako Niedzielę Miłosierdzia, Matka Najświętsza ukazała się naszej wizjonerce raz jeszcze. Było to jedno z czterech “nowych” objawień koło źródełka, które Matka Boża uczyniła Źródłem łaski, szczególnie dla ludzi chorych. 19 maja 1970 r. Matka Boża miała jeszcze zażądać wybicia specjalnego medalika.Co na to Kościół?
Dziś można mieć uzasadnioną nadzieję, że objawienia te zostaną uznane przez Kościół. Figura Róży Duchowej jest najpopularniejszym obok figury Matki Bożej z Lourdes przedstawieniem Matki Najświętszej.
To szczególna godzina i dobrze będzie, jeśli zdołasz wykorzystać ją całą. Im więcej czasu spędzisz z Maryją, tym więcej łask spłynie na ciebie i tych, których nosisz w sercu. Dlatego postaraj się oddać Niepokalanej całą świętą godzinę. Jeżeli to niemożliwe, przybliż się do Jej Niepokalanego Serca na tyle czasu, na ile cię stać. Każda chwila, którą spędzisz przytulony do obietnicy Matki Bożej, okaże się bezcenna!
Zacznij od przypomnienia sobie obietnic Matki Najświętszej.
“W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”.
Skup się na modlitwie i zapytaj siebie:
“Co obiecuje mi Matka Najświętsza?”.
Ona zapewnia, że Godzina Łaski “zaowocuje wieloma nawróceniami“.
Proś o łaskę nawrócenia dla tych, którzy jej najbardziej potrzebują.
“Serca zatwardziałe i zimne jak ten marmur zostaną dotknięte Bożą łaską i staną się wiernymi czcicielami naszego Pana, i będą Go szczerze miłować (…)”.
Proś o tę łaskę dla siebie i najbliższych.
“Przez to nabożeństwo uzyskacie wiele łask duchowych i cielesnych”.
Nie bój się prosić o łaski – nawet największe!
“Nasz Pan, mój Boski Syn, Jezus, ześle swe przeobfite Miłosierdzie, jeżeli dobrzy ludzie będą stale modlić się za swych grzesznych braci (…)”.
Proś o łaskę nawrócenia dla grzeszników.
“Każdy, kto będzie modlić się w tej intencji i wylewał łzy pokuty, odnajdzie pewną drabinę niebieską, przez me macierzyńskie Serce będzie też miał zapewnioną opiekę i łaskę”.
A teraz podziękuj za tę łaskę, którą ci dziś Matka Najświętsza gwarantuje!
W tym momencie możesz zacząć rozmawiać z Maryją modlitwami, które są najbliższe twemu sercu.
Odmów Różaniec, przeplatając go aktami miłości (Boże, choć Cię nie pojmuję..
Boże, choć Cię nie pojmuję,
Jednak nad wszystko miłuję.
Nad wszystko, co jest stworzone,
Boś Ty dobro nieskończone.
A jako samego siebie,
Wszystkich miłuję dla Ciebie.
.)
i żalu za grzechy (Ach, żałuję za me złości…
Ach, żałuję za me złości
Jedynie dla Twej miłości
Bądź miłościw mnie grzesznemu,
Do poprawy dążącemu
).
Wyznaj swą wiarę w Boga (Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego ……
Wierzę w Ciebie, Boże żywy,
W Trójcy jedyny, prawdziwy
Wierzę w coś Objawił Boże,
Twe słowo mylić nie może
Ufam Tobie, boś Ty wierny,
Wszechmocny i miłosierny
Dasz mi grzechów odpuszczenie,
Łaskę i wieczne zbawienie
),
wychwalaj Jego dobroć (Chwała na wysokości Bogu
Chwała na wysokości Bogu
a na ziemi pokój ludziom dobrej woli.
Chwalimy Cię,
Błogosławimy Cię,
Wielbimy Cię.
Wysławiamy Cię.
Dzięki Ci składamy,
bo wielka jest chwała Twoja.
Panie Boże, Królu nieba,
Boże Ojcze wszechmogący.
Panie, Synu Jednorodzony,
Jezu Chryste.
Panie Boże, Baranku Boży,
Synu Ojca.
Który gładzisz grzechy świata,
zmiłuj się nad nami.
Który gładzisz grzechy świata,
przyjm błaganie nasze.
Który siedzisz po prawicy Ojca,
zmiłuj się nad nami.
Albowiem tylko Tyś jest święty.
Tylko Tyś jest Panem.
Tylko Tyś Najwyższy,
Jezu Chryste.
Z Duchem Świętym
w chwale Boga Ojca.
Amen
),
oddaj się Maryi pod opiekę (Cały jestem Twój, o Maryjo)
AKT POŚWIĘCENIA SIĘ NIEPOKALANEMU SERCU MARYI
P Maryjo, w Twoim Niepokalanym Sercu każde stworzenie ma swoje miejsce a Niebo i Ziemia podziwiają Twoje cnoty i sycą się ich wonią. I ja z podziwem i z czcią wchodzę dzisiaj i to już na zawsze do Rajskiego Ogrodu Twojego Niepokalanego Serca, gdyż sama mnie do tego zachęcasz w tych najbardziej niebezpiecznych dla świata chwilach. Jestem cały Twój – i dzisiaj i do końca moich dni, poprzez całą wieczność. Możesz obchodzić się ze mną jak ze wszystkimi kwiatami Twojego Ogrodu: zabrać mnie stąd choćby i dziś i przesadzić w inne miejsce, podlewać wodą pociech lub dotknąć suszą oschłości i trudu, otoczyć pięknymi kwiatami ludzi bliskich i przyjaznych lub cierniami niechętnych i wrogich. Możesz dać mi obfitość pokarmu lub jałową glebę głodu, braków i niepowodzeń a nawet odciąć mnie od korzeni życia i zdrowia, bo wiem, że w Twoich rękach będzie mi najlepiej. Chcę podobać się we wszystkim tylko Tobie, o Różo Mistyczna, o Różo męki i chwały. Czyń ze mną, co tylko zechcesz. Od tej chwili uznaję, że wszystko co mnie spotka będzie z Twojej ręki, o Maryjo. Będę Ci za to wszystko dziękować, choćby nieraz bolało i choćbym nie rozumiał dlaczego to mnie spotyka. Nawet po śmierci chcę na wieki być w Raju Twego Niepokalanego Serca i tylko w nim wielbić Boga. Weź mnie takim jakim dzisiaj jestem i uczyń mnie takim, jakim chcesz mnie mieć, ku chwale Boga, teraz i na wieki wieków: Amen. Maryjo. wyrzekam się ducha swojego i poddaję się Twojemu Duchowi. Maryjo, zabierz mi moje myśli a daj mi myśli Twoje. Maryjo, zabierz mi uczucia moje a daj mi uczucia Twoje. Jezu mój, cały jestem Twój i wszystko co mam do Ciebie należy przez Maryję Twoją Najświętszą Matkę. Duchu Święty wstąp w nas (3x) |
Dziekuje za cenne informacje o Montichiari. Kiedy niebo otwiera sie przez godzine, warto wszystko rzucic i skierowac swoje modlitwy ku Niepokalanej.
Tak warto … Nie żałujmy ani minuty … Przez Niepokalaną do Serca Jezusa do Jego Królowania w Polsce …. Módlmy się o rychłą Intronizację …. Jak powiedział ks. prof. Tadeusz Guz w Niedzielę w RM: Gdyby Izrael uznał w Jezusie Chrystusie swojego Króla, uniknął by niewoli i utraty państwa na 1600 lat, a co za tym idzie nie odszedł by od wiary.
0:03 / 1:10:10
Rozmowy niedokończone: Miłosierdzie u bł. Michała Sopoćki – Śmierć Jezusa cz.I
Część druga audio (RM)
Miłosierdzie u bł. Michała Sopoćki – Śmierć Jezusa cz.II
Radio Maryja
ks. prof. dr Tadeusz Guz
Pobierz
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/milosierdzie-u-bl-michala-sopocki-smierc-jezusa-cz-ii/
W tym artykule ks. Andrzej Kobyliński powołuje się na dokumenty, które mówią o fałszywości objawień w Montichiari.
http://www.fronda.pl/a/ks-prof-andrzej-kobylinski-godzina-laski-prawda-czy-falsz,62210.html
I co tera? Panie, co mamy czynić?
Z tekstu powyżej:
A teraz – ze wstępu do książki ks. prof. Andrzeja Kobylińskiego “O możliwości zbudowania etyki nihilistycznej. Propozycja Gianniego Vattima”
I jeszcze takie znalazłem:
http://kosciol.wiara.pl/doc/491357.Montichiari-i-Fontanelle-Sila-kultu/3
Jest to jednak w jawnej sprzeczności z:
http://www.catholiclane.com/rosa-mistica/
Biskup, na którego powołuje autor z wiara.pl w ogóle nie jest wymieniony w artykule z catholiclane.com, jednak był on rzeczywiście poprzednikiem wspomnianego tam bp. Monari: https://it.wikipedia.org/wiki/Giulio_Sanguineti https://it.wikipedia.org/wiki/Luciano_Monari
Ała, HGW? Nie wiem, czy ks. Kobyliński to krytykuje, czy buduje tę etykę. Jeśli to drugie to dziękuję, wychodzę.
To jednak zupełnie niezależna sprawa od Montichiari. Tutaj jestem obecnie zdezorientowany. Przyznam, że pierwsza moja konsternacja miała miejsce już o godz. 12:00, kiedy nasz proboszcz wystawił monstrancję, zmówił z nami krótką modlitwę i zniknął w zakrystii, wrócił po godzinie, krótka modlitwa, schowanie monstrancji i znika. Potem w zeszłym tygodniu w sąsiedniej parafii miałem spotkanie opłatkowe i tamten proboszcz nawiązał do godziny łaski, mówiąc że nie wie, jak do tej godziny ma się odnieść, dlaczego o 13:05 łaska Matki Bożej jest inna niż 5 minut wcześniej. Zadał ciekawe pytanie. Jeśli ktoś przekroczy granicę strefy czasowej, czy może załapać się na dwie godziny łaski, albo nawet na kilka godzin? Weszły inne tematy i już tego nie rozważaliśmy, ale widzę, że jest wokół tego objawienia cały szereg niejasności, również we włoskich dokumentach.
Rozumiem chyba Twoje wątpliwości, ale czy nie podobnie jest np. z odpustami?
Dlaczego w jakiś konkretny dzień można uzyskać taką łaskę? Czy miłosierdzie Boże nie jest zawsze takie same? A nabożeństwo pierwszych piątków lub pierwszych sobót miesiąca? Koronka do miłosierdzia Bożego? A jak jest z obrazami? Czy rzeczywiście ma znaczenie, że ktoś przeszedł ileś-set kilometrów akurat do Jasnej Góry? Czy nie mógł po prostu wejść na Giewont i poświęcić tego Bogu? Albo chodzić w kółko po rynku w swojej miejscowości?
Takie dziwne rzeczy są nawet w samej Ewangelii: np. historia kobiety cierpiącej na krwotok. Czy potrzebne było dotknięcie szaty Jezusa? Zobacz na kontekst tego cudu: Wcielone Słowo Boże, Duch Święty, wiara kobiety – i do tego jakaś tkanina i dotyk ręki. Czy to nie absurdalne?
Jeszcze jeden dezorientujący przykład: kiedy człowiek mówi Jezusowi, jak ma dokonać uzdrowienia!
Aż zacytuję:
Prawda, że jak się temu przyjrzeć z bliska, to “kopara opada”? Jezus mówi: “dobrze uzdrowię Twego sługę”, a na to setnik “ale nie tak” – i tłumaczy samemu Bogu, że nie musi wcale nadkładać drogi, aby pozytywnie rozpatrzyć jego wniosek!
I to jest najmocniejsze: Bóg nie odpowiada na to: “nie będziesz uczyć Boga cuda robić” tylko: “niech ci się stanie, jak uwierzyłeś”. Bóg, Maryja i święci nie potrzebują konkretnych dni, godzin czy gestów, aby udzielać nam łask. To my potrzebujemy tego, aby wzbudzić w sobie wiarę. I powiem Ci, że w mojej duszy czuję, że gdyby nawet to objawienie było mistyfikacją albo złudzeniem tej kobiety, to Maryja nie odmówi swoich łask ludziom, którzy z będą ją o coś prosić z wiarą, tylko dlatego, że niepotrzebnie ubrdali sobie, aby robić to o jakiejś konkretnej godzinie.
Dziękuję. Dobre przykłady i pięknie to opisałeś. Moje wątpliwości jednak jeszcze pozostały.
Podobnie wyjaśniał to wspomniany przeze mnie proboszcz, że Maryja nie odmawia swoich łask ludziom, którzy modlą się o 13:05. Godzina modlitwy do Niepokalanej owocuje niezwykłymi łaskami, to jest dla mnie jasne jak słońce. Mam właśnie wątpliwości dotyczące tego sztywnego trzymania się czasu 12:00 – 13:00. A jeśli premier Szydło lub inny Franklin wymyśli jakiś nowy czas zimowy i będziemy przestawiać zegarki to możemy już zupełnie nie trafić w tę godzinę, kiedy niebo jest otwarte ;-) Jezu, wybacz jeśli spłycam teraz ważne orędzie Maryi.
Kochani, módlmy się w tej godzinie, by dusze zatwardziałe i zimne jak marmur zostały poruszone łaską Bożą i znów stały się wiernymi i miłującymi Boga. Módlmy się za kapłanów – ich świętość jest dla Kościoła niezbędna. Najważniejsza jest wieczność! Módlmy się o masowe nawrócenia! Matka Boża tak obiecała: „Każdy, kto będzie modlić się w tej intencji [o łaskę nawrócenia dla grzeszników] i wylewał łzy pokuty, odnajdzie pewną drabinę niebieską, przez Me Macierzyńskie Serce będzie też miał zapewnioną opiekę i łaskę”. Jak przygotować się do Godziny Łaski? Matka Boża powiedziała siostrze Pierinie: „Modlitwami i pokajaniem. Przeczytaj 50-ty psalm Dawida [“Zmiłuj się nade mną, Boże, w Swojej Łaskawości…” ] trzy razy z otwartymi ramionami (ręce na bok). Następnie przede wszystkim odmawiajmy Różaniec. Jest to modlitwa, o którą Matka Boża prosi we wszystkich miejscach Jej objawień. Możemy adorować Najświętszy Sakrament, odprawiać Drogę Krzyżową. Możemy odmawiać również: akty żalu, pokuty (np. modlitwę Anioła z Fatimy, która zaczyna się od słów: “Boże mój, wierzę w Ciebie, uwielbiam Ciebie, ufam Tobie, kocham Cię.”), akty miłości, akty strzeliste, akty oddania się Matce Najświętszej, spontaniczne modlitwy płynące wprost z twego serca, które będą miłe Maryi i poruszą Jej Niepokalane Serce, a ciebie otworzą na przyjęcie łask związanych z Godziną Łaski, które obiecała Matka Najświętsza.