Co piątek w każdym tygodniu kupuję weekendowe wydanie dziennika “Polska” [dawniej “Polska the Times”]. Czynię tak przede wszystkim ze względu na dodatek telewizyjny, bo gazeta ta to dość typowe pismo mainstreamu, politycznie poprawne i zamieszczające wywiady z “właściwymi” ludźmi.
Ponieważ jestem leniwa, w moim mieszkaniu zgromadziła się spora sterta tych gazet. Poniewaz jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszlo, daje mi to możliwość porównania papierowych wydań “Polski” z marca 2015 i najnowszego weekendowego wydania z 26.06.2015.
W numerze z 6.03.2015 świat mainstreamu trwa jeszcze raczej niewzruszenie. Na okładce mamy wielkie zdjecie Wojciecha Manna i zapowiedź wywiadu z nim. Jest też fotografia Bartłomieja Sienkiewicza i tytuł: “Słyszę, że powinienem stanąć przed plutonem, ale śpię spokojnie.”.
W gazecie mamy obszerny wywiad z byłym ministrem, a takze rozmowę z Bronisławm Komorowskim: “Polacy widzą jak wypełniam swoje obowiazki”. Jest też materiał o ludziach prowadzących kampanię Komorowskiego. W nim pojawia się pierwsza nuta niepokoju. Można przeczytać, ze kampania jest nudna i ospała, co widać w sondażach, które jeszcze kilka tygodni wcześniej dawały Komorowskiemu zwyciestwo w pierwszej turze, dziś zaś musi /wedlug nich/ walczyć w drugiej.
Trzy tygodnie później, 27.03.2015, niepokój jest już wyraźny. Okładkowe zdjecie przedstawia Igora Ostachowicza i podpisane jest: “Spowiedź głównego doradcy Tuska”. Obok widzimy fotografię Komorowskiego i tytuł “Zadbałem o rodziny. Teraz czas zadbac o młodych ludzi.”.
Powyżej tytuł “Pawel Piskorski o półroczu premier: Rząd Ewy Kopacz to rząd przetwania narodowego”. Wewnątrz pisma artykuł Agatona Kozińskiego “Rząd, którego nie ma. Gdzie się podziali ministrowie?”. Na stronie 20 tekst Doroty Kowalskiej “Paweł Kukiz, czarny koń wyborów”. Pojawiają się też gdzieniegdzie w pismie sugestie, że to Kaczyński może wygrać wybory.
Przenieśmy się teraz trzy miesiące w przód – do 26 czerwca 2015. W najnowszym weekendowym numerze “Polski” na okładce {TUTAJ} mamy wyniki dwóch sondaży. Pierwszy głosi: Tylo trzy partie w Sejmie, 37,2% – PiS, 25,8% – PO, 19,3% – Kukiz. Drugi zaś: Kto byłby lepszym premierem, Beata Szydło – 21,1%, Pawel Kukiz – 17,5%, Ewa Kopacz – 16,7%.
Poniżej są zapowiedzi artykułów. Marcin Meller o lemingach: Są dziś kompletnie pogubione. Wali im sie partia, która była ich przedstawicielem. Wielu jest na emocjonalnym lodzie. Rzady z zaplecza. Czy Kaczyński, tak jak kiedyś Piłsudski, będzie w stanie rzadzić z tylniego siedzenia? Andrzej Olechowski: Gdy wejdziemy na ścieżkę, którą nas prowadzą PiS i Kukiz, możemy stanąć na dekadę.
Wewnatrz numeru jest wywiad z prof Andrzejem Rychardem p.t. “W świadomości ludzi PiS już wygrał wybory”. Profesor mówi:
“Wytworzył się pewien rodzaj przekonania, korzystnego dla PiS, a niekorzystnego dla PO. Powstała krytyczna masa w świadomości społecznej, że zwycięstwo PiS jest nieuchronne i wiadome. Partia robi wszystko, zeby to poczucie świadomości podtrzymać, PO z kolei robi malo, żeby to zmienić i pokazać, że wszystko jest jeszcze możliwe.”,
“Polska” wciąż zwraca się o opinie do celebrytów mainstreamu. Ci jednak mówią już zupelnie inne rzeczy niż 3-4 miesiące temu.
Jedna sprawa to, co mówią próżni i chwiejni celebryci w mediach. Druga sprawa to, kogo słuchają ludzie. Jeśli w sercach ludzi lepsze miejsce zajmuje celebryta z TV niż proboszcz i niezmienne Słowo Boże, są zwodzeni przez celebrytów na manowce.
To samo dotyczy tego, co głoszą partyjni funkcjonariusze PO i PIS. Jedynym właściwym punktem odniesienia do oceny ich postulatów jest niezmienny Bóg i Ewangelia. W oparciu tę niezmienną miarę prawdy widać, jak chwiejne i iluzoryczne potrafią być partyjne hasła propagandowe.