Słowo Boże na dziś – 3 czerwca 2015r. – środa – Świętych Karola Lwangi i Towarzyszy

Pismo_1

Myśl dnia

Cierpliwość jest drzewem, które ma gorzkie korzenie, ale bardzo słodkie owoce.

przysłowie perskie

*****

ŚRODA IX TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK I

PIERWSZE CZYTANIE  (Tb 3,1-11.24-25)

Modlitwa Tobiasza i Sary

Czytanie z Księgi Tobiasza.

Tobiasz wydawszy westchnienie zaczął modlić się ze łzami, mówiąc: „Sprawiedliwy jesteś, Panie, i wszystkie Twoje sądy są sprawiedliwe, a wszystkie drogi Twoje są miłosierdziem, prawdą i sprawiedliwością.
A teraz, Panie, Twoje kary są wielkie, ponieważ nie postępowaliśmy według Twoich przykazań i nie chodziliśmy szczerze przed Tobą.
Teraz, Panie, uczyń ze mną według woli Twojej i rozkaż, aby duch mój był wzięty w pokoju; lepiej jest bowiem dla mnie umrzeć aniżeli żyć”.
Przytrafiło się, że tego samego dnia w Rages, mieście Medów, Sara, córka Raguela, słuchała zniewag od jednej ze służebnic swego ojca. Była ona bowiem kolejno wydana za siedmiu mężów, a szatan imieniem Asmodeusz zabijał ich, skoro weszli do niej. Gdy więc ona zgromiła ową służebnicę za pewne przewinienie, ta odpowiadając rzekła: „Więcej nie zobaczymy z ciebie na ziemi syna ani córki, morderczynio mężów swoich. Czy i mnie chcesz zabić, jakeś zabiła siedmiu mężów?” Na to słowo Sara weszła do górnej izby w swoim domu i pozostawała przez trzy dni nie jedząc i nie pijąc. Pozostając na modlitwie, ze łzami błagała Boga, aby ją od tej zniewagi uwolnił.
Obydwie modlitwy były wysłuchane w jednym czasie przed chwałą Boga Najwyższego. I został wysłany anioł Pana, święty Rafał, aby uzdrowić Tobiasza i Sarę, których modlitwy zostały w jednym czasie przedłożone przed oczami Pańskimi.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 25,2-3.4-5.6-7bc.8-9)

Refren: Do Ciebie, Panie, wznoszę moją duszę.

Tobie ufam, Boże, nie możesz mnie zawieść. *
Niech moi wrogowie nie triumfują nade mną,
nikt bowiem, kto Ci zawierzył, nie będzie zawstydzony. *
Wstyd spotka wszystkich, którzy łamią wiarę idąc za marnością.

Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.

Wspomnij na swoje miłosierdzie, Panie, *
na swoją miłość, która trwa od wieków.
Pamiętaj o mnie w swoim miłosierdziu, *
ze względu na dobroć Twą, Panie.

Dobry jest Pan i prawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
uczy pokornych dróg swoich.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (2 Tm 1,10b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus śmierć zwyciężył,
a na życie rzucił światło przez Ewangelię.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Mk 12,18-27)

Zmartwychwstanie umarłych

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Przyszli do Jezusa saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: «Jeśli umrze czyjś brat i pozostawi żonę, a nie zostawi dziecka, niech jego brat weźmie ją za żonę i wzbudzi potomstwo swemu bratu».
Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umierając, nie zostawił potomstwa. Drugi ją wziął i też umarł bez potomstwa, tak samo trzeci. I siedmiu ich nie zostawiło potomstwa. W końcu po wszystkich umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc, gdy powstaną, którego z nich będzie żoną? Bo siedmiu miało ją za żonę”.
Jezus im rzekł: „Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej ? Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa o krzaku, jak Bóg powiedział do Mojżesza: «Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba». Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie”.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

Cierpliwość i pokora

Wydaje się nam, że pewne sprawy duchowe zrozumiemy, używając ludzkich kategorii myślenia. Na dręczące nas dylematy chcielibyśmy znaleźć jak najszybciej odpowiedź. Nie wszystko jednak jest nam tak od razu dane. Pedagogia Boża uczy nas cierpliwości i pokory. Bywa, że trzeba dłuższego czasu, godzin i dni spędzonych na cierpliwej modlitwie, aby znaleźć odpowiedź i otrzymać wskazówkę, jak dalej postępować. Nie popadajmy jednak zbyt szybko w zniechęcenie. Bóg nigdy nie da nam zginąć. On zawsze w odpowiedniej chwili zainterweniuje. Potrzeba tylko zaufania.

Boże, Ty nie jesteś Bogiem umarłych, lecz żywych. Tak często brakuje mi cierpliwości, zwłaszcza w obliczu trudności. Umocnij mnie swoją łaską i nadzieją.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”
Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła
KOMENTARZ drugi
Modlitwa w drodze
Logika naszego świata i naszych relacji tu, na ziemi, nie przenosi się na Bożą logikę nieba. Nasze realia, praktyczne rozwiązania, porządek prawny nie będą obowiązywać tam, gdzie nie ma już prawa, a jest tylko Miłość.  P O S Ł U C H A J
Saduceusze są ludźmi wierzącymi i znają księgi Pisma świętego, jednak nie umieją dostrzec mocy Boga, który nie jest ograniczony ludzkimi prawami i rozwiązaniami. Jezus zwraca im uwagę, że Bóg nie jest formalistą, lecz Życiem i Miłością.
Tutaj, na ziemi, nie możemy w pełni pojąć Bożego działania, Bożej mocy. Możemy jednak czytając i rozważając Pismo święte, które jest Jego słowem, dostrzec znaki Jego mocy i przyjąć Jego obietnice. To jest wiara.
W tym fragmencie Ewangelii Jezus uchyla drzwi do nieba – możemy zajrzeć tam, gdzie są ci, którzy powstali z martwych. To nie jest przedłużenie życia tu na ziemi, to zupełnie inne, nowe życie.
Zmartwychwstanie to nie wskrzeszenie do kontynuacji starego życia z jego układami i relacjami. Zmartwychwstanie to życie w pełni, życie z Bogiem.
__________________________________________________________________

Na dobranoc i dzień dobry – Mk 12, 18-27

Na dobranoc

Mariusz Han SJ

Słowo
(fot. Mike Bailey-Gates / Foter.com / CC BY-NC-ND)

Nie Bóg umarłych, leczy żywych…

Opowiadanie pt. “Wchodzenie w siebie”
Pełen pokory brat zakonny, karmelita żyjący w XVII w., Wawrzyniec od Zmartwychwstania, lubił powtarzać tym, którzy pytali go o radę, że najlepszą drogą do życia nieustającej modlitwy, jest częste w ciągu dnia “wchodzenie w siebie”.

Podczas pracy i innych zajęć, nawet w czasie czytania i pisania, choć dotyczą one spraw duchowych, a nawet więcej: podczas modlitwy musimy na chwilę zatrzymać się, aby uwielbić Boga w głębi naszego serca i odczuć Jego obecność choć przelotnie i jakby ukradkiem.

Refleksja
Jesteśmy stworzeni do życia. Bóg bowiem jest Bogiem żywych, a nie umarłych. Tymczasem mamy tendencje widzenia naszego życia przez pryzmat śmierci. Wszak to ona kończy naszą ziemską wędrówkę. Dlatego też i ciężko przełamać się i zobaczyć coś więcej niż cierpienie, łzy i smutek. Nasze życie bowiem często doświadczamy jako pasmo niepowodzeń zakończonych odejściem z tego świata…

Jezus pokazuje, ze życie tu na ziemi to nie koniec. Jest przecież życie wieczne, które przerasta absolutnie nasze ziemskie pielgrzymowanie. Jezus zmartwychwstał i dam nam nadzieję, że śmierć ziemska nie jest końcem życia, ale początkiem, gdzie śmierć nad nami nie ma już władzy. Warto popatrzeć na nasze ziemskie życie z perspektywy życia wiecznego. Wtedy smutek zastąpi radość, a w beznadzieję wejdzie optymizm widzenia tego, co jeszcze przed nami…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Czy widzisz swoje bycie na ziemi przez pryzmat życia, czy śmierci?
2. Jak żyć, aby nie umrzeć duchowo?
3. Czy patrzysz na swoje życie ziemskie z perspektywy życia wiecznego?

I tak na koniec…
Mówienie ludziom “nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem (Anthony de Mello)

*****

Głosimy teokrację Chrystusa!

chrystus_krol_media-400x0

Ewangelia jest podstawą publicznego życia! Wszystko, co czynimy, czyńmy w du­chu Chrystusowym. Niech wszystko pochodzi z wiary! Wszystko, bo jesteśmy katolikami!

Stworzenie może urządzić rewolucję, podnieść bunt, dopuścić się grzechu, ale budować prawo na grze­chu to postawić człowieka ponad Boga, a Boga poni­żej człowieka. Takie postawienie człowieka ponad Boga, a Boga poniżej człowieka jest rzeczywistym zde­tronizowaniem najwyższej Istoty.

Wiemy, że rewolucja francuska ustawą parlamentu wyraźnie zdetronizowała Boga. Wiemy, że wówczas nie tyle chodziło o zniesienie monarchii króla, ile o usu­nięcie monarchii Boga. Historia dziewiętnastego stu­lecia, która jest właściwie historią liberalizmu, była dalszym ciągiem tej ustawy parlamentarnej i jej rozszerzenia się na cały świat drogą faktów.

Dziś Królestwo boskie Chrystusa jest nieznane. Pascal słusznie zauważył: najdotkliwsze prześladowanie polega na przemilczeniu. Jeżeli doprowadzi się do tego, że nikt nie mówi już o danej osobie, to prędzej się ją tym pogrzebie, niż najgorszym prześladowaniem. Tą metodą zniesiono społeczne Królestwo Chrystusa.

Gdzie dziś wśród ludzi czołowych mówi się serio o społecznym królestwie Chrystusa? Czy mówi się o nim wśród uczonych, kupców, polityków? Ta nowo­czesna bezwyznaniowość we wszystkich dziedzinach życia publicznego jest największym i najradykalniejszym prześladowaniem Chrystusa w historii, bardziej szatańskim niż męka Wielkopiątkowa.

W kołach wyższych nie mówi się już o Jezusie, bo nikt nie chce narażać się na przekleństwo śmieszno­ści, któremu podpada każdy, wysławiający kogoś, co ani w polityce, ani w nauce, ani w pracy codziennej, a wkrótce i w dobroczynności nie gra żadnej roli.

My głosimy teokrację Chrystusa, panowanie Jezu­sa nad wszystkimi narodami i wszystkimi ludźmi nie tylko na podstawie Jego boskości, ale również na pod­stawie Jego odkupienia. Odkupienie jest osią dziejów świata. Prędzej wyobrazić sobie możemy koło bez środ­ka, niż historię świata bez Chrystusa. Żaden inny fun­dament założony być nie może.

Byliśmy dziećmi gniewu. Służyliśmy Bogu w grze­chu. Chrystus odkupił nas z mocy zła, by nas oddać w ręce ojcowskiej miłości Boga. Wiecie, że odkupieni jesteście nie przemijającym złotem i srebrem, ale bez­cenną Krwią Chrystusa, Baranka bez zmazy. Jesteście własnością Tego, który was odkupił. Należycie do Chry­stusa Pana. Te dwa słowa nie mogą i nie powinny być rozdzielone. One należą do siebie: Chrystus-Pan. Heres universorum, mówi św. Paweł- dziedzic świata. Nic nie jest bardziej uzasadnione jak te prawa Ukrzyżowanego.

Gdyby rzucić pytanie, czy nad światem ma pano­wać potęga tyranów, przebiegłość polityków, pienią­dze miliarderów czy miłość Baranka, bez wątpienia zde­cydowalibyśmy się wszyscy na imperializm miłości.

Jeżeli więc tron świata z prawa należy się temu, który go najwięcej ukochał, to bez kwestii należy się Jezusowi. Głosimy teokrację przyjaciela grzeszników, przyjaciela dzieci, przyjaciela ubogich i chorych, bo­skiego Dzieciątka z Betlejem, męża boleści z Golgoty. Żądamy, aby On panował.

Jest faktem niezaprzeczalnym, że obecnie w tę teo­krację Zbawiciela — tak naprawdę – wierzy zaledwie kilka cichych dusz w kraju. Ogółowi ta myśl wydaje się niepojęta i niewykonalna. Miłość Zbawiciela nie jest uznana za mocarstwo ani w polityce, ani w życiu go­spodarczym narodów. Wizerunek, a jeszcze więcej duch Ukrzyżowanego znika coraz bardziej z ratuszów, szkół, sal sądowych i warsztatów pracy. Gdyby przy­szedł dziki z afrykańskiej puszczy do naszych miast wielkich i pytał o chrześcijaństwo, z trudem zdołano by mu je pokazać poza kościołami i ogniskami rodzinny­mi. W życiu publicznym nie ma ducha chrześcijańskie­go. Jezus jest królem bez berła, cesarzem bez ziemi.

Przed 30 laty wprowadzono na Stolicę Apostolską dziecię ongiś wieśniacze. Wstąpił i pisał: Omnia instaurare in Christo! Wszystko odnowić w Chrystusie! Co to było? Ogłoszenie teokracji Chrystusa. Wszelkie ludz­kie poczynania, jakiekolwiek by były, muszą mieć du­cha Chrystusowego i kościelnego. Chrystus jest duszą wszystkich rzeczy. Chrystus jest powietrzem, którym oddychamy. Chrystus jest wszystkim! Nie ma innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni.

My nie żądamy, aby papieże byli cesarzami, panu­jącymi nad światem, biskupi książętami, proboszcze burmistrzami. My tylko chcemy, aby kapłan-Chrystus stał na czele społeczności ludzkiej, na czele politycz­nego i socjalnego porządku. Ewangelia jest podstawą publicznego życia! Wszystko, co czynimy, czyńmy w du­chu Chrystusowym. Niech wszystko pochodzi z wiary! Wszystko, bo jesteśmy katolikami!

Inni przy każdej sposobności zaznaczają, że są de­mokratami, bo tak wymaga postęp. My zaś przy każ­dej sposobności wyznawajmy, że jesteśmy teokratami. Dzieciństwem byłoby oczekiwać uzdrowienia świata od demokracji i panowania ludzi. Rozum wskazuje, że uzdrowienie może nam tylko dać teokracja, tj. panowa­nie Wszechmocnego. Kto dobrze życzy ludzkości, ten modli się i pracuje dla najwznioślejszego ze wszyst­kich ideałów, nad zburzeniem modernistycznego sata­nizmu i zaprowadzeniem teokracji katolickiej. Królo­wanie Chrystusa Boga-Kapłana na ziemi.

Wszyscy prawdziwi reformatorzy, według wyraże­nia angielskiego kapłana, dążyli do teokracji. Ja dodam: Wszyscy prawdziwi chrześcijanie mają w naturze coś kapłańskiego i dążą do teokracji Chrystusa. Słowa w li­ście do Filipian muszą stać się jeszcze raz pełną praw­dą: wszelkie kolano ma się ugiąć na ziemi, w niebie i pod ziemią. Albo, co na to samo wychodzi: chwała Bogu na wysokości, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli.

Ks. Robert Mäder /Fronda.pl/

Jestem Katolikiem!, wyd. Te Deum, Warszawa 2000
______________________________________

Spotkamy się w raju – św. Karol Lwanga i Towarzysze

ks. Tomasz Jaklewicz

Karol został pierwszy wrzucony do ognia. Tuż przed śmiercią zawołał w stronę swoich braci: „Za parę chwil spotkamy się w raju”.

Karol Lwanga_meczennik

W drugiej połowie XIX wieku misjonarze chrześcijańscy (anglikanie i katolicy) dotarli do Ugandy, kraju położonego w środkowej Afryce, na północnym wybrzeżu Jeziora Wiktorii.

Pierwsi Ugandyjczycy przyjęli chrzest, powstały zalążki Kościoła. Wkrótce jednak misjonarze zostali zmuszeni przez tamtejszego despotycznego króla do opuszczenia kraju. Kiedy władcą Ugandy został niejaki Mwanga, z jego rozkazu rozpoczęło się krwawe prześladowanie chrześcijan. Pierwszymi ofiarami byli anglikanie.

Wbito na pale i spalono żywcem trzech uczniów szkockiego misjonarza Mackaya. Zabity został pierwszy biskup anglikański Hannigton i 40 chrześcijan. Ofiarami stali się również pierwsi ugandyjscy katolicy, którzy dopiero co przyjęli chrzest. Część z nich należała do dworu afrykańskiego satrapy, niektórzy pełnili ważne funkcje w państwie. Poddawano ich wyszukanym torturom i w okrutny sposób mordowano.

Odważną, mocną wiarą wyróżnił się Karol Lwanga. W chwili śmierci miał 25 lat. Przyjął chrzest zaledwie kilka miesięcy wcześniej. Od razu stanął na czele grupki młodych chrześcijan na dworze króla. Przeczuwając prześladowanie, ochrzcił kilku swoich towarzyszy. Zachęcał ich, aby nie wyrzekli się wiary nawet w obliczu śmierci. Kiedy król zwołał swoich poddanych i zapytał, kto z nich jest chrześcijaninem, Karol Lwanga jako pierwszy wstał, mówiąc: „Niemożliwe jest nie wyznać tego, w co z całego serca się wierzy”. Wszyscy inni dołączyli wtedy do niego. Karol został pierwszy wrzucony do ognia.

Tuż przed śmiercią zawołał w stronę swoich braci w wierze: „Za parę chwil spotkamy się w raju”. Do swojego oprawcy powiedział: „Wierzysz, że dręczysz mnie ogniem, podczas gdy to, co robisz, jest obmywaniem moich nóg źródlaną wodą. Pomyśl raczej o sobie: żeby Bóg, którego obrażasz, nie wrzucił cię w ogień piekielny”. Kiedy ogień doszedł do serca, Karol zawołał „Boże mój, Boże mój” i skonał. Razem z nim spłonęło żywcem 13 innych chrześcijan. Stało się to w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego 3 czerwca 1886 roku.

Liczba wszystkich ofiar prześladowań była znacznie wyższa. Papież Benedykt XV beatyfikował dwudziestu dwóch z nich w 1920 roku, Paweł VI w 1964 roku ogłosił ich świętymi, a w 1969 roku odwiedził Ugandę. Dziś na miejscu męczeństwa stoi narodowe sanktuarium, a ich liturgiczne święto – 3 czerwca jest w Ugandzie dniem wolnym.

___________________________

Grafika: (fot. Chris(UK)/flickr.com/CC)

 

O autorze: Judyta