Warszawska Gazeta 16 – 22 stycznia 2015 r.
KOMENTARZ TYGODNIA
Ks. Stanisław Małkowski
POWOŁANIE JEST DAREM I ZADANIEM
Ewangelia czytana 16 stycznia, mówi o uzdrowieniu paralityka (Mk 2, 1-12). Paralityk o własnych siłach przyjść do Jezusa nie może, ale ma czterech przyjaciół, którzy niosą go na łożu. Jezus naucza w domu, w którym zebrało się tak dużo ludzi, że z powodu tłumu nie sposób było wejść przez drzwi; dopiero spuszczenie łoża z paralitykiem przez otwór w dachu, umożliwiło spotkanie z Jezusem oraz cudowne uzdrowienie duchowe i cielesne.
Paralityk oznacza całą, bezsilną ludzkość, którą niosą do Jezusa czterej Ewangeliści. Dom oznacza Kościół, a tłum – ludzi, którzy Jezusa zasłaniają i utrudniają spotkanie z Nim. Droga do Jezusa wymaga wejścia na dach, czyli wspinaczki i wzniesienia się ponad trudne okoliczności życia.
Dom Kościoła zawsze otwiera się dla pragnących Jezusowego ratunku. Kto szuka drogi do Jezusa, ten drogę i pomoc znajdzie. Ludzkie pragnienie połączone z pomocą ze strony przyjaciół okazuje się skuteczne. Jezus cudem wynagradza wiarę.
W sobotę 17 stycznia słyszymy Ewangelię o powołaniu lewiego, czyli celnika Mateusza (Mk 2, 13-17). Wobec zgorszenia niektórych uczonych w Piśmie i faryzeuszów: „czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?”, Jezus odpowiada: „nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”. Przeszkodą na drodze powołania i wspólnoty z Jezusem jest więc fałszywe przekonanie o własnej sprawiedliwości i bezgrzeszności.
Dzisiejszy pogański świat odrzuca pojęcie grzechu i nawrócenia w błędnym przekonaniu o względności praw i postaw moralnych, uzależnionych od poglądów, chęci, zewnętrznych wpływów i ludzkiej władzy, narzuconej lub wybranej. Na tym polega dyktatura relatywizmu i poprawności politycznej. Tylko prawda wyzwala. Duchowe zniewolenie propagandą kłamstwa uwłacza powołaniu do wolności w prawdzie. Pełnią prawdy jest Jezus Chrystus, w którego ludzkiej naturze niewidzialny Bóg staje się widzialny i bliski.
Czytania w liturgii słowa Bożego w niedzielę II zwykłą 18 stycznia mówią o powołaniu. Bóg chce być przyjęty przez człowieka obdarzonego zdolnością, aby Boga wielkodusznie przyjąć. Być wybranym a następnie posłanym dla wypełnienia woli Bożej, wymaga wewnętrznej osobistej przemiany, a zarazem podziwu – jaki jestem ważny i potrzebny w oczach Bożych. Bóg mówi do powołanego po imieniu. Powołany staje się kimś więcej, niż tylko narzędziem Bożego działania, bo takim narzędziem może stać się każdy, czy chce czy nie chce, czy o tym wie, czy nie wie; powołany dowiaduje się, kim jest, skąd pochodzi i dokąd zmierza. Powołanie można przyjąć albo odrzucić, spełnić albo zmarnować. Cały Kościół jest w swojej istocie wybrany i powołany. Dlatego osobiste powołanie ma wymiar wspólnoty z Bogiem i z ludźmi w Kościele. Na głos powołania Samuel odpowiada; „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha” (1 Sm 3).
W drugiej lekcji mszalnej św. Paweł powiada: „Strzeżcie się rozpusty; czyż nie wiecie, że wasze ciało jest świątynią Ducha Świętego?” (1 Kor 6). Człowiek powołany wie, że jest ważny wobec Boga i ma świadomość swojej godności.
Współczesna pseudo-kultura użycia, wykorzystania i konsumpcji traktuje człowieka w wymiarze ducha i ciała z pogardą. Rzecznikami tej pogardy są samozwańczy przywódcy i posłuszni wykonawcy ich dyspozycji. Polskim dramatem w III RP jest system pogardy wobec człowieka jako osoby stworzonej na obraz Boży i powołanej do wspólnoty. W tym systemie zawiera się pogarda wobec prawdy, życia, własności, wolności i wspólnego dobra. Polityka staje się narzędziem odczłowieczenia. Powołanie pierwszych uczniów Jezusa, kiedy Jan Chrzciciel przekazuje swoich uczniów Jezusowi, tworzy wspólnotę miłości, w której Jezus mieszka i mówi: „Chodźcie, a zobaczycie” (J1, 35-42).
Powołanie dotyczy nie tylko poszczególnych ludzi, ale i narodów, a wśród nich Polski. Mówi do nas, Polaków, Jezus: „Dzieci moje wybrane, Krucjato wierna, krucjato Pana Zastępów/ Nadszedł czas długo oczekiwany, nadszedł czas, kiedy modlitwa wasza przyniesie owoc obfity. Wszystko stanie się nowe, trwa czas przemiany serc, czas przemiany ducha w narodzie polskim. Kochani, ojczyzna wasza rozkwitnie. Ojczyzna wasza stanie się Moim Królestwem. Całe niebo, święci polscy, zastępy niebieskie radują się szczęściem, które będzie waszym udziałem. Przynoszę pokój serc wam i waszym rodzinom, błogosławię i umacniam na ten nowy czas. Amen”.
Czy zechcemy sprostać wołaniu i obietnicy Chrystusa Króla Polski?
Dodaj komentarz