Słowo Boże na dziś – 18 listopada 2014r. – wtorek – Bł. Karoliny Kózkówny, dziewicy i męczennicy, wspomnienie

Myśl dnia

Ciągłe i sumienne spełnianie obowiązków wymaga nie mniej wysiłku niż czyny bohaterskie.

Jean Jacques Rousseau

WTOREK XXXIII TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK II

PIERWSZE CZYTANIE (Ap 3,1-6.14-22)

Listy do Kościołów w Sardach i w Laodycei

 

Czytanie z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła.

Ja, Jan, usłyszałem Pana mówiącego do mnie:
„Aniołowi Kościoła w Sardach napisz: To mówi Ten, co ma Siedem Duchów Boga i siedem gwiazd: «Znam twoje czyny: masz imię, które mówi, że żyjesz, a jesteś umarły. Stań się czujny i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec mego Boga. Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś, strzeż się tego i nawróć się. Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie.
Lecz w Sardach masz kilka osób, co swoich szat nie splamiły i będą chodzić ze mną w bieli, bo są godni.
Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca i z księgi życia imienia jego nie wymażę. I wyznam imię jego przed moim Ojcem i Jego aniołami».
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.
Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego: «Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący. A tak skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię z mych ust wyrzucić.
Ty bowiem mówisz: ‘Jestem bogaty’ i ‘wzbogaciłem się’, i ‘niczego mi nie potrzeba’, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi. Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział.
Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się.
Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie».
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów”.

Oto słowo Boże.

 

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 15,1b-3a.3bc-4.5)

Refren:Zwycięzca ze Mną zasiądzie na tronie.

Kto zamieszka na Twej górze świętej? *
Ten, kto postępuje nienagannie, działa sprawiedliwie
i mówi prawdę w swym sercu, *
który swym językiem oszczerstw nie głosi.

Kto nie czyni bliźniemu nic złego, *
nie ubliża swoim sąsiadom,
kto za godnego wzgardy uważa złoczyńcę, *
ale szanuje tego, kto boi się Pana.

Kto dotrzyma przysięgi dla siebie niekorzystnej, *
kto nie daje swych pieniędzy na lichwę
i nie da się przekupić przeciw niewinnemu. *
Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje.

 

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (1 J 4,10b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna
jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

 

EWANGELIA (Łk 19,1-10)

Nawrócenie Zacheusza

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”.
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”.
Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.

Oto słowo Pańskie.

***************

KOMENTARZ
Spojrzenie Jezusa

 

Jak piękne jest to spojrzenie Jezusa wzniesione ku górze, takie pokorne, pełne nadziei. Jezus nie patrzy z góry na Zacheusza, ale w uniżeniu zaprasza go do nowego doświadczenia – bycia przyjętym! Co więcej, Jezus nie wstydzi się Zacheusza ani jego grzeszności, ani jego znajomych. Potrzebą Jezusa jest być blisko niego, pokazać Zacheuszowi, jak ważny i cenny jest dla Niego. To doświadczenie przemienia serce celnika. Ze skąpca staje się dawcą. Z krzywdziciela – wynagrodzicielem. Z grzesznika – synem Abrahama.Jezu, jak bardzo uniżyłeś się wobec mojej grzeszności. Ty nigdy nie patrzysz na mnie z góry. Proszę, daj mi miłosierne spojrzenie na drugiego człowieka.

www.edycja.plRozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2014”
s. Anna Maria Pudełko AP
Edycja Świętego Pawła

 http://www.paulus.org.pl/czytania.html?data=2014-11-18

**************

Św. Jan Maria Vianney (1786-1859), kapłan, proboszcz z Ars
Kazanie na 3 niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego

„Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”

 

Nie tylko zadowala się wezwaniem do siebie dzięki łasce i dostarczaniem nam wszelkich środków uświęcających, ale zobaczcie, jak Jezus Chrystus biegnie w poszukiwaniu zagubionych owiec; zobaczcie, jak przebiega miasta i wioski, aby je znaleźć i przyprowadzić do miejsca Jego miłosierdzia. Spójrzcie, jak opuszcza apostołów, aby dotrzeć do Samarytanki przy studni Jakuba, gdzie wiedział, że przyjdzie (J 4,6nn)… Zobaczcie Go w domu Szymona Trędowatego: nie poszedł tam jeść, ale wiedział, że przyjdzie grzesznica Magdalena (Mk 14,3nn)… Widzicie Go jak rusza w drogę do Kafarnaum, aby spotkać innego grzesznika, siedzącego w komorze celnej – świętego Mateusza i zrobić z niego gorliwego apostoła (Mt 9,9).

Zapytajcie się Go, dlaczego rusza do Jerycha: odpowie wam, że mieszka tam człowiek o imieniu Zacheusz, uważany za publicznego grzesznika, a On chce zobaczyć, czy mógłby go zbawić. Aby uczynić z niego doskonałego pokutnika, postępuje jak dobry ojciec, który zgubił swoje dziecko i woła: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Otrzymujesz twoją łaskę”. To jakby mu mówił: „Zacheuszu, porzuć tę pychę i przywiązanie do dóbr tego świata, zejdź, to znaczy, wybierz pokorę i ubóstwo”. I żeby wszyscy, którzy byli z Nim, dobrze pojęli Jego słowa, ogłasza: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu”. O mój Boże! Jakże wielkie jest Twoje miłosierdzie wobec grzeszników!…

Widząc to wszystko, co Jezus Chrystus zrobił dla naszego zbawienia, jak moglibyśmy jeszcze wątpić o Jego miłosierdziu, skoro Jego największą przyjemnością jest przebaczanie nam? Dlatego też, choćby liczne były nasze grzechy, jeśli tylko chcemy je porzucić i żałować za nie, to możemy być pewni, że otrzymamy przebaczenie.

**************

*************

Błogosławiona Karolina Kózkówna (1898-1914) była prostą dziewczyną, dobrą i rozmodloną. Jej śmierć nastąpiła niespodziewanie. 18 listopada 1914 roku do jej rodzinnego domu wtargnął rosyjski żołnierz, który sterroryzował ojca Karoliny, a ją wyprowadził w stronę lasu. Ciało Karoliny znalazł jeden z mieszkańców wsi dopiero 4 grudnia. Liczne rany świadczyły wyraźnie o walce Karoliny w obronie czystości. Czystość serca jest owocem bliskości z Jezusem i umierania dla grzechu. Świadectwo bł. Karoliny mówi, że z miłości do Jezusa czyste serce gotowe jest nawet ponieść śmierć.

Hieronim Kaczmarek OP, „Oremus” listopad 2008, s. 80

 

BOSKIE PŁOMIENIE

„Panie, kogo prócz Ciebie mam w niebie? Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia” (Ps 73, 25)

„Na łożu mym nocą szukałam umiłowanego mej duszy, szukałam Go, lecz nie znalazłam. Wstanę, po mieście chodzić będę, wśród ulic i placów szukać będę…” (2 Pnp 3, 1-2). Rozpłomieniona miłością przez Ducha Świętego, dusza cierpi i niecierpliwi się, pragnąc znaleźć swojego Boga, i szuka Go, wzywając bez przerwy, ponieważ „pogrążona w mrokach czuje się oddalona od Niego, a równocześnie umiera z miłości za Nim” (J.K.: N. II, 13, 8), Długie oczekiwanie i utrapienia nocy ducha czynią ją szczególnie troskliwą, podobną do mistycznej oblubienicy z Pieśni nad pieśniami — która jest figurą nie tylko Izraela poszukującego Boga, lecz każdej duszy pragnącej zjednoczenia z Nim. Oblubienica, tęskniąc za Panem we wnętrzu swego domu, nie może dłużej znieść zwłoki i wychodzi, by Go odnaleźć na drogach i placach, podobna do Magdaleny, która po śmierci Jezusa nie znajduje spokoju, lecz wstawszy wcześnie rano biegnie do grobu, a nie znajdując już ciała Mistrza, szuka Go, pytając każdego, kogo napotka. Dusza łaknąca i spragniona Boga nie poddaje się, nie uznaje się za zwyciężoną; za wszelką cenę pragnie odnaleźć Tego, kogo miłuje więcej niż siebie samą. W tym stanie, mówi św. Jan od Krzyża, „dusza tak jest zatroskana, że we wszystkim szuka Umiłowanego; w myślach swoich, w słowach, w zajęciach, nawet przy jedzeniu, w czasie snu, czuwania i w ogóle we wszystkim, cala jej troska jest zwrócona do Umiłowanego” (N. II, 19,2).

Bóg uprzedził miłością każdego chrześcijanina, stwarzając go na swój obraz i podobieństwo oraz udzielając mu życia Bożego. Każdy chrześcijanin był i jest nieustannie wzywany do zjednoczenia z Bogiem. Dlaczego więc te uprzywilejowane stworzenia szukają nie Boga, lecz siebie samych, troszczą się nie o miłość Bożą, lecz o marne miłości, pragnąc nie Boga, lecz nędznych dóbr ziemskich?

To jest gorzki owoc egoizmu, powierzchowności, pożądliwości, które więżą serce człowieka; to zaś wskazuje, jak głębokie oczyszczenie jest potrzebne, by uwolnić go całkowicie od siebie samego i od tego wszystkiego, co mu przeszkadza szukać Boga ze wszystkich sił, „Będziecie szukali waszego Boga, Pana, i znajdziecie Go, jeżeli będziecie do Niego dążyli z całego serca i z całej duszy” (Pwt 4, 29).

  • O płomieniu miłości, Ty niszczysz wszelką rdzę i wyrzucasz z duszy wszystką ciemność błędów, a Twoje spojrzenie przenikając duszę nie może znieść najmniejszego cienia niedoskonałości; Ty zawsze wołasz, że nie możesz znieść tego cienia, i tak działasz w duszy, że oczyszczasz to, czego nie mogą widzieć żadne oczy prócz Twoich, które widzą, co jest występkiem, choć innym wydaje się to doskonałością. O miłości, Ty oczyszczasz i niszczysz nasze niedoskonałości; Ty oświecasz i umacniasz nasze uczucia; Ty dokonujesz wszystkich rzeczy potrzebnych nam jedynie dla Twojej czystej miłości, nawet jeśli my Ciebie nie miłujemy…
    O Panie, czym jest ta dusza, o którą tak się troskasz i tak ją cenisz, my zaś tak niewiele ją cenimy? O, gdybym mogła znać przyczynę Twojej tak wielkiej i tak czystej miłości ku rozumnemu stworzeniu, które we wszystkim widzę tak bardzo przeciwne Tobie! (Św. Katarzyna z Genui).
  • O Panie, o życie bez śmierci, wspomnij na mnie leżącego w ciemnościach i w cieniu śmierci i wskrześ swoje stworzenie swoją miłością, która jest moim duchem żywotnym. Spraw, aby boski płomień Twojej miłości zniszczył we mnie wszystkie złe kaprysy uczuć ziemskich, a pozostawił jedynie miłość, owoc piękności i łaski Twojej… Nakłoń moje serce do prawa najsłodszej miłości i wzbudź we mnie nieustanną troskę, abym z pośpiechem dążył do Ciebie i nie szukał odpoczynku na obcej ziemi…
    O serce najwierniejsze względem tych, którzy pokładają nadzieję w Tobie i szukają Twojego oblicza. Nie odrzucaj od siebie ani mnie, ani tego mojego pragnienia droższego mi nad życie. Czy nie stworzyłeś mnie w tym celu, abym Cię znał i kochał, Ty bowiem jesteś szczęśliwością i koroną moją? Niewątpliwie uczyniłeś mnie dla siebie i nie ma na ziemi ofiary przyjemniejszej dla Twojego majestatu nad serce rozmiłowane w Tobie, tęskniące zawsze do Ciebie i poświęcające miłości cały czas swojego życia… Spraw, abym zawsze trwał i czuwał w miłości i dążył do Ciebie z zapałem, by pochwycić z dawna upragnioną i oczekiwaną moją zdobycz. O zdobyczy rozkoszna, zdobyczy najmilsza, kiedyż cały zjednoczę się z Tobą? (Czcig. Jan od Jezusa Maryi).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 471

http://www.mateusz.pl/czytania/2014/20141118.htm

*********************************************************************************************************************************

ŚWIĘTYCH OBCOWANIE

18 listopada
Błogosławiona Karolina Kózkówna,
dziewica i męczennica
Błogosławiona Karolina Kózkówna Karolina urodziła się w podtarnowskiej wsi Wał-Ruda 2 sierpnia 1898 r. jako czwarte z jedenaściorga dzieci Jana Kózki i Marii z domu Borzęckiej. Pięć dni później otrzymała chrzest w kościele parafialnym w Radłowie. Jej rodzice posiadali niewielkie gospodarstwo. Pracowała z nimi na roli. Wzrastała w atmosferze żywej i autentycznej wiary, która wyrażała się we wspólnej rodzinnej modlitwie wieczorem i przy posiłkach, w codziennym śpiewaniu Godzinek, częstym przystępowaniu do sakramentów i uczestniczeniu we Mszy także w dzień powszedni. Ich uboga chata była nazywana “kościółkiem”. Krewni i sąsiedzi gromadzili się tam często na wspólne czytanie Pisma świętego, żywotów świętych i religijnych czasopism. W Wielkim Poście śpiewano tam Gorzkie Żale, a w okresie Bożego Narodzenia – kolędy.
Karolina od najmłodszych lat ukochała modlitwę i starała się wzrastać w miłości Bożej. Nie rozstawała się z otrzymanym od matki różańcem – modliła się nie tylko w ciągu dnia, ale i w nocy. We wszystkim była posłuszna rodzicom, z miłością i troską opiekowała się licznym młodszym rodzeństwem. W 1906 roku rozpoczęła naukę w ludowej szkole podstawowej, którą ukończyła w 1912 roku. Potem uczęszczała jeszcze na tzw. naukę dopełniającą trzy razy w tygodniu. Uczyła się chętnie i bardzo dobrze, z religii otrzymywała zawsze wzorowe oceny, była pracowita i obowiązkowa.
Do Pierwszej Komunii św. przystąpiła w roku 1907 w Radłowie, a bierzmowana została w 1914 r. przez biskupa tarnowskiego Leona Wałęgę w nowo wybudowanym kościele parafialnym w Zabawie.
Duży wpływ na duchowy rozwój Karoliny miał jej wuj, Franciszek Borzęcki, bardzo religijny i zaangażowany w działalność apostolską i społeczną. Siostrzenica pomagała mu w prowadzeniu świetlicy i biblioteki, do której przychodziły często osoby dorosłe i młodzież. Prowadzono tam kształcące rozmowy, śpiewano pieśni religijne i patriotyczne, deklamowano utwory wieszczów.
Karolina była urodzoną katechetką. Nie poprzestawała na tym, że poznała jakąś prawdę wiary lub usłyszała ważne słowo; zawsze spieszyła, by przekazać je innym. Katechizowała swoje rodzeństwo i okoliczne dzieci, śpiewała z nimi pieśni religijne, odmawiała różaniec i zachęcała do życia według Bożych przykazań. Wrażliwa na potrzeby bliźnich, chętnie zajmowała się chorymi i starszymi. Odwiedzała ich, oddając im różne posługi i czytając pisma religijne. Przygotowywała w razie potrzeby na przyjęcie Wiatyku. W swojej parafii była członkiem Towarzystwa Wstrzemięźliwości oraz Apostolstwa Modlitwy i Arcybractwa Wiecznej Adoracji Najświętszego Sakramentu.

Błogosławiona Karolina Kózkówna Zginęła w 17. roku życia 18 listopada 1914 roku, na początku I wojny światowej. Carski żołnierz uprowadził ją przemocą i bestialsko zamordował, gdy broniła się pragnąc zachować dziewictwo. Po kilkunastu dniach, 4 grudnia 1914 r., w pobliskim lesie znaleziono jej zmasakrowane ciało. Tragedia jej śmierci nie miała świadków.
Pogrzeb sprawowany w niedzielę 6 grudnia 1914 r. zgromadził ponad 3 tysiące żałobników i był wielką manifestacją patriotyczno-religijną okolicznej ludności, która przekonana była, że uczestniczy w pogrzebie męczennicy. Tak rozpoczął się kult Karoliny. Pochowano ją początkowo na cmentarzu grzebalnym, ale w 1917 roku bp Wałęga przeniósł jej ciało do grobowca przy parafialnym kościele we wsi Zabawa.
W trakcie procesu beatyfikacyjnego 6 października 1981 r. przeprowadzono ekshumację i pierwsze rozpoznanie doczesnych szczątków Karoliny; złożono je w sarkofagu w kruchcie kościoła w Zabawie. Rekognicję kanoniczną i przełożenie doczesnych szczątków Karoliny do nowej trumny przeprowadzono w marcu 1987 r., po ogłoszeniu dekretu o męczeństwie służebnicy Bożej.
10 czerwca 1987 r. w Tarnowie św. Jan Paweł II beatyfikował Karolinę. W czasie Mszy beatyfikacyjnej powiedział: “Święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka. Świadczyć o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym dla nas i dla naszego zbawienia – to znaczy równocześnie świadczyć o tej godności, jaką człowiek ma wobec Boga. Świadczyć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie”.
Uroczystym rozpoczęciem kultu bł. Karoliny była translokacja relikwii – przeniesienie trumny z przedsionka kościoła i złożenie jej w sarkofagu pod mensą głównego ołtarza jej parafialnego kościoła.
Kilka lat temu przy Diecezjalnym Sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie poświęcono kaplicę Męczenników i Ofiar Przemocy, a obecnie trwa budowa Pomnika Ofiar Wypadków Komunikacyjnych, który jest pierwszym etapem powstania Centrum Leczenia Traumy Powypadkowej.
Bł. Karolina Kózkówna jest patronką Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży (KSM) i Ruchu Czystych Serc.

W ikonografii przedstawiana jest z palmą w ręce.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/11-18a.php3
***********
18 listopada
Święty Odo z Cluny, opat
Święty Odo z Cluny Odo (Odon) urodził się ok. roku 878 w Akwitanii (Francja) jako syn rycerza Abbona. Wychowywał się na dworze księcia Wilhelma Akwitańskiego. Kiedy miał 19 lat, został – chociaż nie miał święceń – kanonikiem przy katedrze w Tours dla pobierania części dochodu. Ani stosunki dworskie owych czasów, ani kościelne nie odpowiadały prawemu charakterowi Odona. Służbę bowiem tak świecką, jak i duchowną Odo pojmował jako powołanie Boże, podczas gdy powszechnie traktowano je jako okazję do zdobywania godności, urzędów i dochodów z nimi związanych. Dlatego Odo wstąpił do benedyktynów w Baume. Miał wówczas 30 lat. Wybrał sobie to opactwo celowo, gdyż kwitła w nim karność i obserwancja zakonna.
Przełożonym opactwa w Baume był wówczas Berno. Upatrzył on sobie Odona na swojego następcę. Tak się też stało w roku 924. Kiedy Odo miał już 46 lat, objął kierownictwo nad opactwami w Baume i w Cluny. Kiedy jednak okazało się niemożliwe prowadzenie dwóch odległych od siebie opactw, zrezygnował z opactwa w Baume, które nie potrzebowało reform, pozostając przełożonym opactwa w Cluny. Najpierw zabrał się do jego rozbudowy. Następnie pomyślał o zabezpieczeniu mnichom utrzymania. Teraz zabrał się do reformy wewnętrznej. Za wzór obrał sobie św. Benedykta z Anianu, którego nazwano “drugim ojcem benedyktynów” dla reform, jakie przeprowadził w zakonie (+ 821).
Pan Bóg pobłogosławił dziełu. Opactwo zaczęło rosnąć. Coraz liczniej zgłaszali się do niego kandydaci. Przykład pociągnął także inne klasztory, które również zapragnęły reformy. Tak więc w roku 937 już 17 opactw zgłosiło swój akces do reformy kluniackiej – we Francji i we Włoszech. Błogosławieństwem dla opactwa w Cluny było to, że przez szereg lat sprawowali w nich władzę zwolennicy reformy – święci opaci. Dzieło, zapoczątkowane przez Odona, nie tylko się utrzymało, ale niebawem tak się rozpowszechniło, że objęło niemal wszystkie benedyktyńskie ośrodki w liczbie ok. 2 tys.
Odon przeprowadzał swoje reformy w ścisłym porozumieniu z Rzymem, dokąd udawał się kilka razy. W czasie jednej z takich podróży zmarł w drodze powrotnej w Tours 18 listopada 942 roku w wieku 64 lat. Pochowano go w kościele św. Juliana, w krypcie pod ołtarzem głównym. Kiedy w XVI w. protestanci zajęli wiele miejscowości we Francji, dla bezpieczeństwa przeniesiono relikwie św. Odona do Isle-Jourdain.
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/11-18b.php3
************
18 listopada
Kościół katedralny w Zamościu
Katedra w Zamościu

Prace przy budowie kolegiaty pw. Zmartwychwstania Pańskiego i św. Tomasza Apostoła w Zamościu rozpoczęto w 1587 r. Powstała trzynawowa świątynia z wieloma bocznymi kaplicami. Papież Klemens VIII 5 grudnia 1594 r., na prośbę Ordynata Jana Zamoyskiego, zatwierdził przywileje kolegiaty i ustanowił przy niej Kapitułę Zamojską, a wcześniej, 29 października 1594 roku, Akademię (trzecią w Polsce wyższą uczelnię). Już od roku 1600 odbywały się nabożeństwa w kościele św. Tomasza, chociaż kościół nie był jeszcze ukończony. W tym też roku bp Stanisław Gomoliński przeniósł do niego parafię. Świątynia miała być wotum wdzięczności za zwycięskie bitwy w obronie Rzeczypospolitej, którym przewodził hetman Jan Zamoyski (żadnej z nich nie przegrał, a zwycięstwa odnosił przeważnie w niedzielę – dzień Zmartwychwstania Pańskiego). 18 listopada 1637 roku kolegiata została konsekrowana przez biskupa wołoskiego Jana Chrzciciela Zamoyskiego.

Obraz Matki Bożej Opieki z katedry zamojskiej

Od XIX w. w świątyni znajduje się otaczany wielkim kultem obraz Matki Bożej Łaskawej, inaczej Matki Bożej Opieki, zwanej też Odwachowską. Obraz ten przeniesiony w 1803 roku z odwachu (wartowni straży garnizonowej) 9 września 2000 r. został uroczyście ukoronowany przez Prymasa Polski, kard. Józefa Glempa, koronami papieskimi, które poświęcił św. Jan Paweł II w Zamościu 12 czerwca 1999 roku. Ojciec Święty mówił wówczas:

Św. Jan Paweł II w katedrze w Zamościu, 12 września 1999 r. Na szlaku naszego pielgrzymowania po polskiej ziemi spotykamy się znów z Maryją. Jest to szczególny dar Bożej łaski, że właśnie w Zamościu, gdzie w katedralnym sanktuarium od pokoleń Maryja doznaje czci jako Matka Bożej Opieki, przychodzi nam obchodzić niejako drugą stację uroczystości Jej Niepokalanego Serca. W dzisiejszej liturgii spotykamy się z Maryją nawiedzającą. Dziś Ewangelię o nawiedzeniu odczytujemy na ziemi zamojskiej. Tajemnica przyjścia Maryi i Syna niejako staje się naszym udziałem. Jakże raduję się, że możemy przeżywać ją razem, we wspólnocie [waszej diecezji]. Jest to diecezja młoda, ale o jakże bogatej tradycji religijnej i kulturalnej, sięgającej XVI wieku. W tę tradycję od samych początków wpisują się żywe kontakty ze Stolicą Apostolską, których szczególnym owocem była sławna Akademia Zamojska – trzecia po Krakowie i Wilnie wyższa uczelnia w Rzeczypospolitej, założona przy poparciu papieża Klemensa VIII. Niemym, ale jakże wymownym świadkiem spuścizny wieków jest zamojska kolegiata, którą dane mi było podnieść do godności katedry. Kryje ona w sobie nie tylko wspaniałe zabytki architektury i sztuki religijnej, ale również prochy tych, którzy tę wielką tradycję tworzyli. Cieszę się, że dziś, nawiedzając to piękne miasto i ziemię zamojską, mogę powracać do tego wielowiekowego skarbca naszej wiary i kultury.

O łaskach i cudach otrzymanych przez pośrednictwo Matki Bożej Opieki świadczą liczne wota rozmieszczone wokół Obrazu.

bp Marian Rojek, ordynariusz zamojsko-lubaczowski Diecezja zamojsko-lubaczowska powstała w czasie reformy struktur administracyjnych Kościoła w Polsce, na mocy bulli św. Jana Pawła II Totus Tuus Poloniae Populus z 25 marca 1992 r. Została włączona do metropolii przemyskiej. Jej Patronką została ustanowiona Święta Boża Rodzicielka Maryja Matka Odkupiciela. Ordynariuszem diecezji jest bp Marian Rojek, wspiera go biskup pomocniczy Marian Leszczyński oraz biskup senior Jan Śrutwa. Diecezję zamieszkuje ok. 500 tys. wiernych; jest ona podzielona na 19 dekanatów, obejmujących 185 parafii. W diecezji pracuje blisko 500 kapłanów diecezjalnych i ok. 30 zakonnych. Diecezja posiada również konkatedrę w Lubaczowie, którą 2 czerwca 1991 r. poświęcił św. Jan Paweł II. Mówił wtedy:

Z wielkim wzruszeniem staję w ten niedzielny czerwcowy wieczór w progach prokatedry w Lubaczowie! Tutaj rozpoczęło się pisanie jakiegoś wielkiego rozdziału historii naszych narodów, a także dziejów chrześcijaństwa, które – zwłaszcza po chrzcie Litwy – w tych narodach zostało trwale zakorzenione.
Nie można też zapominać, że na przestrzeni wielu wieków dzieje te były naznaczone porozumieniem, przymierzem i unią, współdziałaniem i współtworzeniem – przy całej odrębności tych przecież zróżnicowanych członków wielkiej Rzeczypospolitej. Tu, na tym miejscu, trzeba w sposób szczególny prosić Pana dziejów przez pośrednictwo świętych patronów Polski, Litwy i Rusi, aby to dobro, które łączy, zawsze okazywało się mocniejsze od wszystkiego, co w ciągu dziejów, a zwłaszcza w czasach ostatnich, różniło i dzieliło – czasem aż do przelewu krwi. I niech na to wszystko – na całą naszą teraźniejszość i przyszłość – nadal patrzą macierzyńskie oczy Maryi z Jej starożytnego obrazu w katedrze lwowskiej, gdzie król Jan Kazimierz po doświadczeniach “potopu” składał swe historyczne śluby w 1656 r.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/11-18c.php3

O autorze: Judyta