Na Kongresie Kultury Akademickiej uczeni potwierdzają moje opinie o nauce w Polsce , za które byłem brutalnie atakowany ( np. http://blogjw.wordpress.com/2008/12/20/jaselka-akademickie-z-rektorem-uw-w-roli-heroda/):
“Elity nauki o sobie. Uczeni produkują badania pod polityczne zamówienia i fałszują wyniki badań…
wpolityce.pl-Krzysztof Rybiński z Kongresu Kultury Akademickiej :
– uczeni fałszują wyniki badań
– uczeni produkują badania pod polityczne zamówienia
– uczeni piszą recenzje, które nie mają nic wspólnego z merytoryką, ale wynikają z układu towarzyskiego, jak napisze dobrą twojemu człowiekowi, a ty dobrą mojemu
– recenzenci wniosków badawczych piszą recenzje, które nie są merytoryczne
– jest powszechna praktyka dopisywania do publikacji naukowych nazwisk osób, które nic wspólnego z tymi badaniami nie miały
– uczelnie przyjmują tylu studentów, że nie ma kontaktu profesora ze studentem, co niszczy ideę studiowania
– trwa chów wsobny, habilitacji nie weryfikuje rynek, a rady wydziałów akceptują niskiej jakości habilitacje swoich ludzi”
Takie opinie przedstawiałem w mediach od lat, a nawet wieków !
Ciekawe czy uczeni po latach doszli do tych samych wniosków co ja, czy też mnie plagiatują, przezornie nie zapraszając na Kongres ? Warto zauważyć i podkreślić, że aktywnymi uczestnikami Kongresu są też bohaterowie tych brutalnych ataków z UW i UJ ! a do tej pory nie znalazł się ani jeden profesor tych wzorcowych uczelni aby mnie przeprosić ! No cóż, takie działania wymagają pewnej Kultury Akademickiej, a z tą na polskich uczelniach ( wzorcowych w szczególności) jest krucho.
Ciekawe czy po Kongresie ta (sub)Kultura zmieni się w należytym kierunku ?
Ja nie mam podstaw do optymizmu.
Panie Józefie.
Środowisko naukowe zdaje sobie sprawę, że sprawy edukacyjne idą w bardzo niebezpiecznym kierunku. Profesorowie muszą sobie odpowiedzieć na kluczowe pytanie, co jest dla nich w życiu ważniejsze. Profesjonalne podejście do studentów, czy mamona?
Raz jeszcze przypominam słynny cytat Ryszarda Bugaja, wykładowcy jednej z prywatnych uczelni, który przytoczę z pamięci. “Musimy nieco obniżać nasze wymagania wobec studentów, bo w innym wypadku pójdą sobie i zapłacą za naukę innej uczelni”.
Tylko tyle i aż tyle. To się na lepsze już nie zmieni, a na pewno nie za pstryknięciem palca. I nie w tych marksistowskich uczelniach Europy, które już dawno odeszły od nauczania Chrystusa.
Cuś piknego!
cymesik…
Na państwowych uczelniach jest tak samo … zwłaszcza na studiach płatnych – zaocznych. A obecna ustawa ministry Kurw**kiej ,(sorry Kudryckiej, ale tak się nam jakoś w środowisku przejęzycza) to po prostu – uszczelnianie betonu.