Wczoraj /27.11/ po południu przez serwisy informacyjne przebiegła wiadomość: “Premier Łotwy Valdis Dombrovskis podał się wraz ze swym gabinetem do dymisji. Prezydent Łotwy Adris Berzins dymisję tę przyjął” /TUTAJ/. Co było tego przyczyną?
Dombrowskis wyjaśnił, że czuje się odpowiedzialny za katastrofę w supermarkecie Maxima w Rydze, gdzie 21.11 zawalił się dach, w wyniku czego zginęły 54 osoby. Na czym jednak ta odpowiedzialność polegała? Wyjaśnienie znalazłam w portalu Deon.pl /TUTAJ/:
“Przyczyna zawalenia się dachu nie jest znana. Wszczęto śledztwo, w ramach którego badana jest konstrukcja budynku. Minister gospodarki Daniels Pavluts oświadczył w tym tygodniu, że do katastrofy przyczynił się brak nadzoru rządowego nad projektami budowlanymi. Rząd Łotwy zlikwidował – w ramach cięć wydatków – państwowy inspektorat budowlany.”.
To właśnie skutki nieopatrznych oszczędności były przyczyną dymisji najdłużej urzędującego /od 2009 r./ premiera Łotwy. Chce on być obecnie tylko zwykłym posłem do parlamentu. Deon.pl wskazał na jeszcze jeden czynnik mogący mieć wpływ na tę decyzję:
“Łotwa ma 1 stycznia dołączyć do strefy euro. Analitycy oceniają, że dymisja premiera nie przeszkodzi w tych planach, chociaż wskazują też, że większość Łotyszy jest euro przeciwna.”.
W polskich mediach i blogosferze nie poświęcono wiele uwagi dymisji premiera Łotwy. Nic dziwnego. Od razu bowiem nasuwa się porównanie między postępowaniem Valdisa Dombrowskisa po katastrofie w supermarkecie, a zachowaniem Donalda Tuska po tragedii smoleńskiej. Ten pierwszy uznał swoją odpowiedzialność za skutki decyzji rządu i honorowo podał się wraz z nim do dymisji. Tusk natomiast boi się odkleić od stołka premiera, brnie w coraz mniej prawdopodobne kłamstwa i jest szantażowany przez dosłownie wszystkich wokół /zwłaszcza przez Rosjan/. Stał się “marionetką na tronie”, a prestiż Polski zmalał do zera.
Widać też tu wpływy odmiennych wzorców. Łotwa oraz inne kraje bałtyckie orientują się na Skandynawię, gdzie obowiązują standardy bezwzglednej uczciwości i odpowiedzialności polityków. Polska niestety podtrzymuje tradycje Wschodu – władzy skorumpowanej i nieodpowiedzialnej. Taka słaba władza odpowiadała też wyborcom, którzy głosowali w 2011 roku na PO i Tuska. W ten sposób władza i naród demoralizują się nawzajem.
Dodaj komentarz