Premier Donald Tusk niechcący “chlapnął” przed kamerami, że doskonale wie i rozumie dlaczego w Polsce nie ma pracy i jak zmniejszyć (lub zwiększyć) bezrobocie. Po co zatem ta cała hipokryzja!
Po co udawana troska o tych którzy nie mogą znaleźć pracy i udawana walka z bezrobociem – skoro wszyscy wiedzą jak je zmniejszyć – tylko, że nikt tego nie zrobi?
Im większe koszty (opodatkowanie) pracy – tym mniej miejsc pracy i większe bezrobocie.
Aby zmniejszyć bezrobocie trzeba obniżyć koszty (opodatkowanie) pracy – i twierdzę, że wszyscy politycy o tym doskonale wiedzą. Chciałbym zobaczyć jak któryś polityk publicznie podłączony do wykrywacza kłamstw próbuje nam wmówić, że to nieprawda lub że o tym nie wiedział….
Dlaczego zatem nikt nie obniża kosztów pracy, żeby skutecznie pomóc bezrobotnym?
Bo to by oznaczało, że więcej pieniędzy zostanie w naszych – obywateli – kieszeniach – a mniej pieniędzy trafi w łapska polityków. I nie będzie na czym kręcić lodów.
Ot, i cała tajemnica udawanej walki z bezrobociem, bo wszyscy wiedzą co trzeba zrobić – tylko nikt tego nie robi.
O tym jest dzisiejsze nagranie na PodziemnaTV, zapraszam:
Zachęcam do rozpowszechniania nagrania.
Można również podłączyć się do profilu na facebooku lub twitterze:
https://www.facebook.com/PodziemnaTV
https://twitter.com/podziemnaTV
Dziękuję za wsparcie.
W Polsce koszty pracy w porównaniu do innych państw w Europie – dla pracodawcy – są żadne. Wynoszą uśredniając jakieś 8-9 euro za godzinę. W państwach mniej więcej od tej strony normalnych między 25-40 euro. Opodatkowanie pracy w Polsce jest na prawie takim samym poziomie jak w Niemczech, za to niższe niż w Dani, Szwecji, Francji, Belgii, Włoszech itd.
No to o co chodzi z tymi kosztami pracy w Polsce?
W Polsce za minimalną pensję obowiązującą np. we Francji można zatrudnić już dobrej klasy specjalistę.
7 lat temu zdecydowałem się na powrót do Ojczyzny aby założyć rodzinę. Do dnia dzisiejszego nie zarobiłem tyle (na jeden miesiąc) ile zarabiałem na emigracji jako szeregowy pracownik(Licząc średnio 1EUR->4PLN) netto na rękę, a przypomnę że tam opodatkowanie pracy jest wyższe, więc i koszt pracodawcy był dużo wyższy.
A i jeszcze jedno, w Polsce nie jestem już szeregowym pracownikiem, pracuje w firmie ze 100% kapitałem polskim.
Ponowie pytanie o co chodzi z dużymi kosztami pracy w Polsce?
P.S. Proszę też nie mówić nic o wyższych kosztach życia tam bo są wyższe coś koło 15 do max 30% a zarobki średnio patrząc 400% na ich korzyść.
Nie rozumiem czego Pan nie rozumie. Ani o co Pan właściwie pyta.
Zauważam jednak jak bardzo został Pan oszukany i wpuszczony w maliny. Proszę sobie przypomnieć, kto Panu podsunął pomysł, kto Panu zasugerował, że COKOLWIEK może wynikać z porównywania bezwzględnych wartości czy wskaźników ekonomicznych dwóch krajów?
Przecież to jakiś absurd!
To tak jakbym powiedział latem: “włączmy piecyk, zrobi się cieplej w pokoju” – a ktoś by odparł: “bzdura, przecież zimą piecyk jest włączony a wcale nie jest cieplej niż teraz”.
Co ma piernik do wiatraka?
I zimą i latem, w pokoju z włączonym piecykiem będzie zawsze cieplej NIŻ BEZ piecyka. A to że latem jest w ogóle cieplej, a zimą zimniej – to oczywisty fakt z którego NIC NIE WYNIKA dla powyższej zasady.
Czy Pan mnie rozumie? (bo nie wiem czy klarownie to napisałem)
Analogicznie jest z gospodarką. To że jeden kraj jest bogatszy od drugiego – to oczywisty fakt, z którego nic nie wynika i nie zmienia podstaw ekonomii, które są takie same w obydwu krajach.
O co chodzi z kosztami (z opodatkowaniem!) pracy?
Ano o to, że jak się je zwiększa – to miejsc pracy ubywa i bezrobocie rośnie – a jak się je zmniejsza to miejsc pracy jest więcej i bezrobocie maleje.
I tak samo będzie w kraju biednym jak i w kraju bogatym.
A to, że te koszty będą różne w tych krajach – to jest oczywiste i niczego nie wnosi.