Większość populacji nie rozumie, co się naprawdę dzieje. I nawet nie ma pojęcia, że nie rozumie.
Nie jestem pewien czy cytowanie Noama Chomsky’ego zostanie mi zaliczone jako przejaw filosemityzmu czy może odwrotnie… Wychodząc jednak z założenia, że prawda nas wyzwoli, przynajmniej niektórych, postanowiłem przestrzec przed trucizną kłamstwa, podając jej prawdziwy skład.
“Na uroczystości państwowe po raz kolejny nie dotarł nikt z najważniejszych osób w państwie. Ani jednego konstytucyjnego ministra!” – zauważył Krzysztof Bosak, dzieląc się refleksją o obchodach rocznicy ukraińskiego ludobójstwa dokonanego na Polakach.
Można, a nawet trzeba zadać pytanie: A czy wśród tych konstytucyjnych ministrów jest chociaż jeden Polak, którego polskość można zmierzyć normą Dmowskiego o “polskich obowiązkach”? Bezobjawowa lub co najwyżej udawana polskość używana jest dziś jako przyprawa do propagandowej papki zmieniająca smak antypolskiej trucizny.
Epoka mózgu łupanego w której żyjemy wyprodukowała ogromną liczbę wtórnych analfabetów – osób, które nie potrafią czytać i słuchać ze zrozumieniem. Nic więc dziwnego, że odezwy i apele antypolskiej patokracji wciąż padają na podatny grunt zniewolonych umysłów.
Analiza składu trucizny
Nawet w najbardziej wolnych i demokratycznych krajach sprawujący władzę dokładają wszelkich starań, aby kluczowe kwestie nie dotarły do świadomości obywateli.
To też Noam Chomsky. „Nawet w najbardziej wolnych i demokratycznych krajach”, a co dopiero w Polsce w której sprawujący władzę od kilkudziesięciu lat robią prawie wszystko, aby prawda nie ujrzała światła dziennego, a jej głoszenie spacyfikować, stłumić w zarodku. Tak zrobił, nie po raz pierwszy, faŁszysta Sikorski apelując o powstrzymanie przejawów polskiego patriotyzmu, opluwając budzących się z letargu Polaków szkaradnymi nazwami.
W tym przypadku chodzi o zlepione ze sobą słowa – zlepione z domyślnym lub wypowiedzianym, lecz fałszywym desygnatem. Przykłady: „nasilająca się kampania rasizmu i napędzany przez nią antysemityzm”. Słowa te nie padły w odniesieniu do Żydów, Niemców albo Ukraińców, lecz zostały rzucone w stronę Polaków czyli zupełnie na odwrót – w przeciwnym kierunku niż należało je skierować.
Innym sformułowaniem było: „antyimigrancka histeria szkodzi Polsce.” Od kiedy to obrona polskich granic szkodzi? Jeżeli szkodzi to tylko naszym wrogom.
Sikorski kończy w taki oto sposób: „Jestem dumny z Polski. Polska zawsze była krajem gościnnym. Polacy i Polki są lepsi niż ci, którzy szczują na obcych i napędzają spiralę nienawiści. Apeluję o opamiętanie”
Mowa Sikorskiego to klasyka gadziej mowy. Gościnność nie oznacza głupoty i otwartości na zło. Patriotyzm nie jest nienawiścią, podobnie jak hasło „Polska dla Polaków” nie jest rasizmem. Hasło „patriotyzm jest jak rasizm” jest tytułem starego artykułu “Gazety Wyborczej”.

Może Sikorskiego należy rozumieć inaczej
Sikorski kończy w taki oto sposób: Jestem zadowolony z Polski. Polska zawsze była krajem frajerskim. Polacy i Polki są głupsi niż ci, którzy pilnują interesu swojego narodu i napędzają dobrobyt własnego kraju. Apeluję o trwanie w tej głupocie ;)
Tuska i Sikorskiego na jednym drzewie trza umieścić , ale głowami w dół niech by sobie
jeszcze przed śmiercią pogadali i żeby nie było , że im źle życzę ,oni po prostu na
to zasłużyli .
Tak właśnie należy tłumaczyć ten apel, ale w warstwie zewnętrznej- zrozumiałej dla Olaków jest on pojmowany dosłownie słowo po słowie- tak się tuczy antypolskich tępaków.